Strona 1 z 2

Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 19 wrz 2010, 00:14
autor: redy
Szukam gry która będzie się charakteryzowała następującymi cechami:

- duuuużo interakcji, zarówno pozytywnej jak i negatywnej (wbijanie noża w plecy i zdrada mile widziana :twisted: )
- proste zasady, ale duża satysfakcja z wygranej
- niezbyt długa, myślę że godzina to maksimum, z tego względu, żeby móc w ciągu 2-3 godz. rozegrać co najmniej 2 gry
- po skończonej rozgrywce wszyscy mają błagać o jeszcze :wink:
- dobrze by było żeby do grania nie wymagała zbyt dużej trzeźwości umysłu i na stoliku było miejsce na różnego rodzaju trunki :lol:
- kolejną militarną cechą (oprócz wbijania noża w plecy) mogą być salwy śmiechu nad stolikiem
- liczba osób od 2-3 w górę (najlepiej nawet do 6, im więcej tym lepiej)
- wersja językowa rodzima bądź niezależna

Przykład ilustrujący to czego szukam będzie trochę nietypowy. Ostatniej Wielkanocy kapitalnie bawiliśmy się z rodziną grając w karciane macao. Chyba każdy wie o co chodzi, więc nie będę się dalej rozpisywał. Rzucić 4 trójki teściowej i zobaczyć jej minę? Bezcenne :lol: Inne tego typu zagrywki, najlepiej w kooperacji z drugim zięciem czy synową, jeszcze bardziej :wink:

Wszelki propozycje mile widziane. Samemu nic mi nie przychodzi do głowy. Gdzieś mi się obiło o uszy, że w Cytadeli można dopaść znienacka przeciwnika 8) .

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 19 wrz 2010, 09:19
autor: Matio.K
Rattus, Cytadela, Sabotażysta.

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 19 wrz 2010, 10:50
autor: Terk
Munchkin?

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 19 wrz 2010, 14:41
autor: pan_satyros
Terk pisze:Munchkin?
o ile klimaty fantasy rpg nie są obce grającym, w innym wypadku wiele traci.
Na 4 graczy genialnym pomysłem będzie typowo 'polski' Wiochmen 2. Łatwe, proste, zabawne, teściowej można dopiec, dość szybkie,a po procentach nawet nabiera barw :p ewentualnie smallworld ale to juz nie tak lekkie.

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 19 wrz 2010, 17:20
autor: Terk
Właśnie tak się zastanawiałem o tym, czy ludzie nie grający w RPGi wiele stracą, ale w sumie jak się tak zastanowię i przypomnę sobie karty z wersji PL, to większość żartów będzie zrozumiała dla przeciętnego zjadacza chleba.

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 19 wrz 2010, 18:27
autor: Veridiana
Cash and Guns w wersji z tajniakiem
Boomtown

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 19 wrz 2010, 20:14
autor: MichalStajszczak
Większość cech spełnia That's Life

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 19 wrz 2010, 20:54
autor: WRS
Kraby są bardzo wredne. :twisted:

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 20 wrz 2010, 19:50
autor: redy
W sumie już wcześniej myślałem też o Munchkinie. Ktoś mógłby napisać o co w nim chodzi? Na czym polega w nim negatywna interakcja? (i pozytywna, jeśli jest)

Szkoda, że That's Life nie ma już w Rebelu za parę groszy w wersji (chyba) holenderskiej.

Czy w Cytadeli jest się z czego pośmiać? Bo grafiki wyglądają ponuro,w przeciwieństwie do Munchkina czy Wiochmena.

Generalnie chodzi mi o grę w którą można zagrać z dowolną kompanią, która często o graniu nie ma pojęcia, ale żeby szybko mogła pojąć o co chodzi, dobrze się przy tym bawiąc. Moja Teściowa niech będzie traktowana symbolicznie, jako taki właśnie niedzielny gracz. Całe szczęście zagram z nią góra dwa razy do roku

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 20 wrz 2010, 20:07
autor: Terk
No wiec w Munchkinie zasady są mega proste. Podstawowy schemat, to taki, że wystawiamy karte potwora, którego chcemy zabić, jak jest dla nas za silny (swoją siłę określamy przez poziom+bonusy z przedmiotów, każdy potwór ma swój poziom i aby go pokonać musimy mieć większy), to płaczemy, żeby nam ktoś pomógł w zamian za cośtam, ponieważ jeśli ktoś zadeklaruje pomoc, to dodaje się jego poziom wraz z bonusami do naszego. Jak już ubijemy dziada, to zazwyczaj dostajemy poziom i jakieś skarby. Jak przegramy, to coś tam w zależności od tego z jakim potworem walczyliśmy tracimy. Trzeba osiągnąć 10 poziom aby wygrać. W trakcie gry inni gracze mogą wzmacniać potwory przeciwników, kraść innym przedmioty, wbijać noże w plecy (klasa złodziej ma zdolność "nóż w plecy"), dzięki niektórym przedmiotom możemy nawet zabierać poziom rywalom. Karty są różne, dochodzą karty klas i ras, które dają nam zdolności, przedmioty możemy sprzedawać, aby "kupić" sobie poziom, możemy uciekać potworom i tak dalej, i tak dalej... więc to co opisałem, to nie wszystko, możliwości jest cała masa, każdy dodatek je zwiększa, a mimo to wszystkie zasady można wytłumaczyć w kilka minut.

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 20 wrz 2010, 21:39
autor: Matio.K
redy pisze:Czy w Cytadeli jest się z czego pośmiać? Bo grafiki wyglądają ponuro,w przeciwieństwie do Munchkina czy Wiochmena.

Generalnie chodzi mi o grę w którą można zagrać z dowolną kompanią, która często o graniu nie ma pojęcia, ale żeby szybko mogła pojąć o co chodzi, dobrze się przy tym bawiąc. Moja Teściowa niech będzie traktowana symbolicznie, jako taki właśnie niedzielny gracz. Całe szczęście zagram z nią góra dwa razy do roku
Zaręczam, że w Cytadeli jest z czego się śmiać; ta gra bazuje na próbie odkrycia tożsamości oponenta, ciągłym mu przeszkadzaniu i wbijaniu noża w plecy [jako zabójca dosłownie]. Spędziłem przy niej dziesiątki godzin i znakomicie przyjmowała się w najróżniejszym towarzystwie [rozstrzał wiekowy 12-45 lat]. Zasady są bardzo proste, a przy tym dające mase taktyk. To jedna z niewielu gier, która w calości angażuje człowieka na zasadzie wczucia się w rolę. Grafikami się nie sugeruj :)

Munchkina bym odradzał, bo bazuje na żartach, które po poznaniu wszystkich kart w końcu przestają być śmieszne. No i i występuje tu błąd w mechanice, który pozwala grać w nieskończoność [jesli jakiś gracz jest bliski zwycięstwa staje się wrogiem numer jeden i szybko sprowadza się go do parteru; w rezultacie dłuży się to w nieskończoność].

Cytadela zgarnęła zasłużenie wiele nagród. Na szali stawiam własną głowę, iż ci się spodoba.

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 21 wrz 2010, 09:40
autor: Terk
Może w Munchkinie oglądanie tych samych żartów w nieskończoność nie jest cały czas śmieszne, ale jest do niego masa dodatków, a przy dużej puli kart gra się naprawdę dobrze.

Mimo iż faktycznie osoba wychodząca na prowadzenie staje się wrogiem nr 1, ale w tym czasie "koxają" się inni gracze i gra wydłuża się do godziny bardzo rzadko nawet przy 5+ osobach.

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 21 wrz 2010, 10:17
autor: Andy
Bang!

Spełnia wszystkie wymienione kryteria, a zastrzelenie Teściowej-renegata może być dla niektórych szczególnie pociągające. ;)

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 21 wrz 2010, 10:31
autor: pan_satyros
Terk pisze:Może w Munchkinie oglądanie tych samych żartów w nieskończoność nie jest cały czas śmieszne, ale jest do niego masa dodatków, a przy dużej puli kart gra się naprawdę dobrze.

Mimo iż faktycznie osoba wychodząca na prowadzenie staje się wrogiem nr 1, ale w tym czasie "koxają" się inni gracze i gra wydłuża się do godziny bardzo rzadko nawet przy 5+ osobach.
Munchkina bardzo lubię, acz ma tę irytującą wadę, iż w zależności od tasowania gra może być zupełnie nieudana, np wraz z dodatkami dochodzi tona kart +1 level, irytujące jest gdy takowe wchodzą co 2 turę i tym samym ktoś wygrywa grę od ręki.
Inna sprawa to fakt, że niskopoziomowe potworki czasem wchodzą na sam spód no tali i początek gry to bezsensowne odrzucanie kart, ginę/wstaje/ginę itp

jeżeli macie jakieś swoje pomysły jak zaradzić, szczególnie temu pierwszemu czynnikowi chętnie się z nimi zapoznam. ;)

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 21 wrz 2010, 10:48
autor: Beti
W rywazlizacji Bang! vs Munchkin - zdecydowanie Bang!

Zakupiłem Munchkina jako kosmicznie śmieszną gre. I rzeczywiście było kosmicznie - marsowe miny współgraczy sprawiły, że tak szybko jak M. się pojawił tak szybko zosał wymieniony.
Poziom żarów, jak dla mnie, bardzo słaby - już Łubudu Goblinowo ma śmieszniejsze karty.

Bang! jest najzabawniejszy zwłaszcza na początku, kiedy nie wszyscy zakumali zasady i każdy wali do kogo popadnie :lol:
Do gry z teściową jak znalazł - podpisuję się pod tym co napisał Andy.

Do gry z dziewczyną również - jak tylko dostanie Szeryfa, wiadomo że pierwszym, który odpadnie będzie jej facet :wink:


Edit:
Oczywiście moja wypowiedź bazuje na stereotypach

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 21 wrz 2010, 10:55
autor: Andy
Beti pisze:Do gry z teściową jak znalazł - podpisuję się pod tym co napisał Andy.
Przy czym ja pisałem o typowych przypadkach. Ja jestem nietypowy, mam bardzo fajną teściową! :D

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 21 wrz 2010, 12:32
autor: clown
Andrzeju czy Twoja teściowa czyta to forum? Bo fajnych teściowych nie ma, tak jak Yeti i potwora z Loch Ness :D

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 21 wrz 2010, 12:45
autor: Andy
Nie czyta. To już bardzo wiekowa i schorowana pani, i o ile teść w zaawansowanym wieku nawrócił się na komputer i internet, to ona już tego na pewno nie zrobi.

A fajne teściowe zdarzają się. Po prostu trzeba dobrze wybierać, podobnie jak żonę. :)

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 21 wrz 2010, 13:24
autor: Molu
Andy pisze:A fajne teściowe zdarzają się. Po prostu trzeba dobrze wybierać, podobnie jak żonę. :)
Najpierw wybierales tesciowa czy zone? :)

Wracajac do tematu - Bang! - bardzo polecam. Cytadela tez jest swietna. Munchkin... wydaje mi sie, ze przede wszystkim wiekszy fun beda mialy osoby zwiazane z rpg (chociaz ja mam tylko takich znajomych i nie gralem z innymi).

A moze Carcassonne?

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 21 wrz 2010, 15:33
autor: Andy
Molu pisze:Najpierw wybierales tesciowa czy zone? :)
Żonę. Późniejsze poznanie przyszłej teściowej umocniło mnie w poczuciu słuszności wyboru. :)

Proponuję zakończyć ten OT związany z moimi perypetiami rodzinnymi. ;) Wszystkim życzę trafnych wyborów. :P

Carcassonne to fajna gra, ale nie wiem, czy jest w niej wystarczająco dużo interakcji, jak na oczekiwania redy'ego.

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 24 wrz 2010, 15:53
autor: redy
W Carcassonne nie grałem, ale z tego co wiem o tej grze, to zdecydowanie nie jest to o co mi chodzi.

W Banga! grałem kiedyś i nie wiem dlaczego całkiem o nim zapomniałem. Rzeczywiście to może być dobry pomysł w tym przypadku. A zastrzelenie Teściowej... hmmmm... :mrgreen:

Natomiast do Munchkina zniechęciliście mnie całkowicie. Nie wiedziałem, że ma tę wadę o której pisaliście. Raczej dam sobie z nim spokój.

Waham się pomiędzy Bangiem, a Cytadelą. Swoją drogą, to ta druga już nie jest do kupienia w sklepie?

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 24 wrz 2010, 21:43
autor: noster
obie gry trudno dostać w polskim wydaniu nowe.

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 24 wrz 2010, 23:36
autor: watman
redy pisze:W Carcassonne nie grałem, ale z tego co wiem o tej grze, to zdecydowanie nie jest to o co mi chodzi.
z calej Twojej listy nie spelnia tylko punktu pierwszego (interakcja), no i jak towarzystwo nie podpada, to salw smiechu :) sprobuje od kogos pozyczyc, bo gra 'entry-level' jest swietna - przetestowane na tesciach i zonkowej babci! :D

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 25 wrz 2010, 11:35
autor: Molu
watman pisze:
redy pisze:W Carcassonne nie grałem, ale z tego co wiem o tej grze, to zdecydowanie nie jest to o co mi chodzi.
z calej Twojej listy nie spelnia tylko punktu pierwszego (interakcja), no i jak towarzystwo nie podpada, to salw smiechu :) sprobuje od kogos pozyczyc, bo gra 'entry-level' jest swietna - przetestowane na tesciach i zonkowej babci! :D
Nie wiem o co Wam chodzi z tym brakiem interakcji/przeszkadzania. My wlasnie mamy najwiekszy fun, jesli udaje nam sie dolaczyc 2 kafelki do czyjegos rozbudowanego miasta :P
Jest po prostu ograniczona, ale zeby w ogole to sie nie zgodze :)
I mowie tu tylko o podstawce, bo patrzac na dodatki w swoim bigboxie - to chyba zwiekszaja one ta interakcje? :)

Re: Dorwać Teściową (i nie tylko)

: 25 wrz 2010, 15:39
autor: Andy
A kto twierdzi, że interakcji nie ma w Carcassonne w ogóle? Po prostu zastanawiałem się, czy jest jej tam zgodnie z oczekianiem: "duuuuuuuuużo". ;)

Ja też pamiętam partie z zaciętą, złośliwą walką o miasto długości chyba niemal metra. Ale to jednak nie jest cecha wyróżniająca Carcassonne. Natomiast po zakupie Wieży - owszem, zaczyna się jatka. Ale nikogo nie namawiałbym do zakupu dodatków przed sprawdzeniem, czy towarzystwu podoba się podstawka.