Battlestar Galactica - skalowalność/ poziom trudności reguł
Battlestar Galactica - skalowalność/ poziom trudności reguł
Mam pytanie związane z tym czy rzeczywiście jest to gra dla dzieci od 10 lat?
Proszę Was o informację dot. jak gra spisuje się w układzie 3-4 osobowym?
W zasadzie ciekawostką jest iż gra jest kooperacyjna czyli gracze muszą współpracować razem, w związku z tym można uznać iż poniekąd spełnia jakieś parametry dla gier rodzinnych.
Sednem jest to czy ta gra ma szansę być jakąś fajną odskocznią dla osób które kilka gierek już zaliczyły ale do wytrawnych graczy im daleko.
Jak oceniacie złożoność zasad i łatwość ich przyswojenia?
Pozdrawiam
Proszę Was o informację dot. jak gra spisuje się w układzie 3-4 osobowym?
W zasadzie ciekawostką jest iż gra jest kooperacyjna czyli gracze muszą współpracować razem, w związku z tym można uznać iż poniekąd spełnia jakieś parametry dla gier rodzinnych.
Sednem jest to czy ta gra ma szansę być jakąś fajną odskocznią dla osób które kilka gierek już zaliczyły ale do wytrawnych graczy im daleko.
Jak oceniacie złożoność zasad i łatwość ich przyswojenia?
Pozdrawiam
Czarne serce mam i czarną w żyłach krew!
Re: Battlestar Galactica - skalowalność/ poziom trudności re
Gra slabo sie sprawdza przy 3-4 osobach, bo jednemu Cylonowi jest smutno...
Z dziecmi nie gralam.
BSG nie jest typowa gra kooperacyjna - gracze niby ze soba wspolpracuja, ale raczej ostroznie, bo przeciez nie wiadomo, kto jest Cylonem a kto czlowiekiem... Po ujawnieniu sie Cylona/Cylonow niby jest latwiej bo mamy pewnosc kto jest kim i zaczyna sie rzeczywista wspolpraca, ale przewaznie nie nastepuje to zbyt szybko...
Jesli wiec chodzi o potencjal BSG jako gry rodzinnej, to moje zdanie jest takie: jesli chcesz nauczyc dzieci podejrzliwosci i cwaniactwa (potrzebnego do pozostawania ukrytym Cylonem przez dluzszy czas), to BSG jest swietne, jesli kooperacji - to poszukaj innej gry.
Jesli chodzi o zasady, to nie sa specjalnie zlozone, zdarzalo sie nam grywac z ludzmi, dla ktorych BSG bylo pierwsza (albo jedna z pierwszych) planszowka i bylo OK. W koncu nie o mechanike w tej grze chodzi...
Z dziecmi nie gralam.
BSG nie jest typowa gra kooperacyjna - gracze niby ze soba wspolpracuja, ale raczej ostroznie, bo przeciez nie wiadomo, kto jest Cylonem a kto czlowiekiem... Po ujawnieniu sie Cylona/Cylonow niby jest latwiej bo mamy pewnosc kto jest kim i zaczyna sie rzeczywista wspolpraca, ale przewaznie nie nastepuje to zbyt szybko...
Jesli wiec chodzi o potencjal BSG jako gry rodzinnej, to moje zdanie jest takie: jesli chcesz nauczyc dzieci podejrzliwosci i cwaniactwa (potrzebnego do pozostawania ukrytym Cylonem przez dluzszy czas), to BSG jest swietne, jesli kooperacji - to poszukaj innej gry.
Jesli chodzi o zasady, to nie sa specjalnie zlozone, zdarzalo sie nam grywac z ludzmi, dla ktorych BSG bylo pierwsza (albo jedna z pierwszych) planszowka i bylo OK. W koncu nie o mechanike w tej grze chodzi...
Re: Battlestar Galactica - skalowalność/ poziom trudności re
Oj, na pewno nie zaliczyłbym BSG do gier rodzinnych
Moim zdaniem zasady są dość rozbudowane i oswojenie się z nimi samodzielnie trochę trwa. OGROMNYM ułatwieniem jest sytuacja, gdy jest choć jeden doświadczony gracz, który wytłumaczy pozostałym reguły gry. Generalnie każda tura polega na wykonaniu 1 ruchu i 1 akcji, jednak możliwych akcji jest na tyle dużo i są na tyle różne, że nowemu graczowi może być trudno ogarnąć sytuację.
Kolejną kwestią jest element zdrajcy. Tajność odgrywa w grze ogromną rolę, mimo że to gra kooperacyjna, graczowi nie wolno zdradzać zbyt wiele informacji na temat swoich kart, pozostałym członkom drużyny. By zdrajca miał jakiekolwiek pole manewru, musi panować pewien poziom dezinformacji, inaczej będzie go zbyt łatwo wykryć. Tak więc gracze usiłując ustalić kto w grupie podkłada im świnie, opierają się na poszlakach, oskarżają wzajemnie, przydają się umiejętności blefu i perswazji. Taki sposób rozgrywki wymaga dojrzałego podejścia, dystansu do gry i pamiętania, że zadaniem zdrajcy jest właśnie oszukanie pozostałych i zwalanie winy na niewinnych. Niestety stanowi to problem nawet z niektórymi dorosłymi osobami, które będąc celem niesłusznych oskarżeń, potrafią się obrazić lub zirytować i np. pokazać swoje karty, tylko po to by udowodnić, że oskarżenia są niesłuszne, rujnując tym samym całą rozgrywkę poprzez złamanie podstawowej zasady tajności. Póki zdrajca działa w ukryciu, w grze będą się pojawiać "niesprawiedliwe" konfliktowe sytuacje, tak więc nie wiem czy gra z dziećmi nie skończy się krzykiem, płaczem lub mega fochem
Gra rozwija skrzydła przy 5-6 graczach (mamy wtedy 2 zdrajców). Oczywiście można grać w 3-4 osoby (1 zdrajca) i gra działa dobrze, jednak gdy zasmakowało się emocji gry z 2 Cylonami to jakoś rozgrywka z jednym adwersarzem pozostawia niedosyt.
Moim zdaniem zasady są dość rozbudowane i oswojenie się z nimi samodzielnie trochę trwa. OGROMNYM ułatwieniem jest sytuacja, gdy jest choć jeden doświadczony gracz, który wytłumaczy pozostałym reguły gry. Generalnie każda tura polega na wykonaniu 1 ruchu i 1 akcji, jednak możliwych akcji jest na tyle dużo i są na tyle różne, że nowemu graczowi może być trudno ogarnąć sytuację.
Kolejną kwestią jest element zdrajcy. Tajność odgrywa w grze ogromną rolę, mimo że to gra kooperacyjna, graczowi nie wolno zdradzać zbyt wiele informacji na temat swoich kart, pozostałym członkom drużyny. By zdrajca miał jakiekolwiek pole manewru, musi panować pewien poziom dezinformacji, inaczej będzie go zbyt łatwo wykryć. Tak więc gracze usiłując ustalić kto w grupie podkłada im świnie, opierają się na poszlakach, oskarżają wzajemnie, przydają się umiejętności blefu i perswazji. Taki sposób rozgrywki wymaga dojrzałego podejścia, dystansu do gry i pamiętania, że zadaniem zdrajcy jest właśnie oszukanie pozostałych i zwalanie winy na niewinnych. Niestety stanowi to problem nawet z niektórymi dorosłymi osobami, które będąc celem niesłusznych oskarżeń, potrafią się obrazić lub zirytować i np. pokazać swoje karty, tylko po to by udowodnić, że oskarżenia są niesłuszne, rujnując tym samym całą rozgrywkę poprzez złamanie podstawowej zasady tajności. Póki zdrajca działa w ukryciu, w grze będą się pojawiać "niesprawiedliwe" konfliktowe sytuacje, tak więc nie wiem czy gra z dziećmi nie skończy się krzykiem, płaczem lub mega fochem
Gra rozwija skrzydła przy 5-6 graczach (mamy wtedy 2 zdrajców). Oczywiście można grać w 3-4 osoby (1 zdrajca) i gra działa dobrze, jednak gdy zasmakowało się emocji gry z 2 Cylonami to jakoś rozgrywka z jednym adwersarzem pozostawia niedosyt.
Re: Battlestar Galactica - skalowalność/ poziom trudności re
Z braku kworum w domu gramy we trójkę - ja i dwóch synów (17 lat i 9 lat). Z racji tego, że młodszy nie czyta sprawnie po angielsku, gramy tylko polską podstawką. Powiem tak: dajemy radę, aczkolwiek w pełnym składzie i dorosłym gronie jest fajniej BSG często jest grą, do której sadza się "świeżynki" przybyłe do klubu planszówkowego. Sama tak zaczynałam Na szczęście są doświadczeni gracze, którzy potrafią ją doskonale wytłumaczyć.
Mój młodszy syn często asystuje przy grach w klubie, więc na pewno było mu łatwiej samodzielnie grać w domu.
Co do nauki podejrzliwości i cwaniactwa - gra jest tylko grą... I tak ją trzeba traktować. Tak samo, jak Mafia czy Cytadela.
Wracając do BSG - miałam okazję grać w pełnym składzie dorosłych osób, gdzie tylko ja znałam reguły i tłumaczyłam reszcie. Poza mną jeszcze dwie osoby oglądały serial a ogólnie towarzystwo było mało planszówkowe - grało się nawet całkiem przyjemnie, w 3h misja ludzi zakończyła się sukcesem. To też była sama podstawka, nie czułam się na siłach tłumaczyć tym ludziom Pegasusa
Na pierwszy rzut oka zasady wygladaja na skomplikowane, jednak wszystko sprowadza się do trzech kroków:
1) dobierasz karty,
2) wykonujesz akcję z lokacji lub karty
3) "odpalasz" kryzys.
Tutaj pomocny plik:
http://boardgamegeek.com/filepage/40738 ... krokach-pl
Pozdrawiam,
Dagmara
Mój młodszy syn często asystuje przy grach w klubie, więc na pewno było mu łatwiej samodzielnie grać w domu.
Co do nauki podejrzliwości i cwaniactwa - gra jest tylko grą... I tak ją trzeba traktować. Tak samo, jak Mafia czy Cytadela.
Wracając do BSG - miałam okazję grać w pełnym składzie dorosłych osób, gdzie tylko ja znałam reguły i tłumaczyłam reszcie. Poza mną jeszcze dwie osoby oglądały serial a ogólnie towarzystwo było mało planszówkowe - grało się nawet całkiem przyjemnie, w 3h misja ludzi zakończyła się sukcesem. To też była sama podstawka, nie czułam się na siłach tłumaczyć tym ludziom Pegasusa
Na pierwszy rzut oka zasady wygladaja na skomplikowane, jednak wszystko sprowadza się do trzech kroków:
1) dobierasz karty,
2) wykonujesz akcję z lokacji lub karty
3) "odpalasz" kryzys.
Tutaj pomocny plik:
http://boardgamegeek.com/filepage/40738 ... krokach-pl
Pozdrawiam,
Dagmara
Re: Battlestar Galactica - skalowalność/ poziom trudności re
Odradzam zakup tej gry jeśli nie znasz osoby która wytłumaczy zasady. Kupiliśmy tą grę w ciemno i niestety nie możemy jej rozgryźć
Re: Battlestar Galactica - skalowalność/ poziom trudności re
Obejrzyjcie sobie pierwszy sezon serialu "Battlestar Galactica" - to bardzo pomaga.Echo pisze:Odradzam zakup tej gry jeśli nie znasz osoby która wytłumaczy zasady. Kupiliśmy tą grę w ciemno i niestety nie możemy jej rozgryźć
Pozdrawiam,
Dagmara
Re: Battlestar Galactica - skalowalność/ poziom trudności re
Moim zdaniem bardziej pomaga zaczęcie od gier z 1-2 stronicową instrukcją.Dagmara pisze:Obejrzyjcie sobie pierwszy sezon serialu "Battlestar Galactica" - to bardzo pomaga.Echo pisze:Odradzam zakup tej gry jeśli nie znasz osoby która wytłumaczy zasady. Kupiliśmy tą grę w ciemno i niestety nie możemy jej rozgryźć
Pozdrawiam,
Dagmara
Albo mieć w gronie znajomych
a) kogoś kto zna zasady i wytłumaczy
b) kogoś kto wchłonie 20-30 stron instrukcji i wytłumaczy zasady
Inermis - Blog netrunner.znadplanszy.pl
Chętnie zagram: Android: Netrunner LCG, Mage Wars, Battlestar Galactica
Chętnie poznam: Rex
Kolekcja | Want to Trade
Chętnie zagram: Android: Netrunner LCG, Mage Wars, Battlestar Galactica
Chętnie poznam: Rex
Kolekcja | Want to Trade
Re: Battlestar Galactica - skalowalność/ poziom trudności re
Hmmm... Rozumiem intencję: żółtodzioby BSG kupować nie powinny Ale skoro już mają, to co? Wyrzucić czy zamienić na Osadników?Inermis pisze:Moim zdaniem bardziej pomaga zaczęcie od gier z 1-2 stronicową instrukcją.Dagmara pisze:Obejrzyjcie sobie pierwszy sezon serialu "Battlestar Galactica" - to bardzo pomaga.Echo pisze:Odradzam zakup tej gry jeśli nie znasz osoby która wytłumaczy zasady. Kupiliśmy tą grę w ciemno i niestety nie możemy jej rozgryźć
Pozdrawiam,
Dagmara
Pozdrawiam,
Dagmara
Re: Battlestar Galactica - skalowalność/ poziom trudności re
Oczywiście bez urazy Po prostu mam znajomych którzy tak 'nacięli' się na Agrykolę - mimo że świetna gra, to dla niedzielnych planszówkowiczów za ciężka żeby zacząć samemu.Dagmara pisze:
Hmmm... Rozumiem intencję: żółtodzioby BSG kupować nie powinny Ale skoro już mają, to co? Wyrzucić czy zamienić na Osadników?
Pozdrawiam,
Dagmara
Co do BSG. To są dwie opcje, na pewno nie wyrzucać!
1) zamienić podczas Math Trade na coś łatwiejszego - wspominanych Osadników, ale za BSG można by też dostać np. Small World
2) odłożyć na półkę i kupić coś innego, i kiedyś jeszcze wrócić
Inermis - Blog netrunner.znadplanszy.pl
Chętnie zagram: Android: Netrunner LCG, Mage Wars, Battlestar Galactica
Chętnie poznam: Rex
Kolekcja | Want to Trade
Chętnie zagram: Android: Netrunner LCG, Mage Wars, Battlestar Galactica
Chętnie poznam: Rex
Kolekcja | Want to Trade
Re: Battlestar Galactica - skalowalność/ poziom trudności re
Inermis pisze:Oczywiście bez urazy Po prostu mam znajomych którzy tak 'nacięli' się na Agrykolę - mimo że świetna gra, to dla niedzielnych planszówkowiczów za ciężka żeby zacząć samemu.Dagmara pisze:
Hmmm... Rozumiem intencję: żółtodzioby BSG kupować nie powinny Ale skoro już mają, to co? Wyrzucić czy zamienić na Osadników?
Pozdrawiam,
Dagmara
Co do BSG. To są dwie opcje, na pewno nie wyrzucać!
1) zamienić podczas Math Trade na coś łatwiejszego - wspominanych Osadników, ale za BSG można by też dostać np. Small World
2) odłożyć na półkę i kupić coś innego, i kiedyś jeszcze wrócić
Nie wiem co ma doświadczenie w grach planszowych do umiejętności czytania ze zrozumieniem. Każda gra ma jakąś tam instrukcję, którą trzeba przeanalizować i tyle. Trzeba to robić małymi kroczkami a nie brać wszystkiego na banie po 5 minutach a będzie ok. Takie wkręcanie, że sobie ktoś nie poradzi bo wcześniej nie miał doświadczenia w planszówkach jak dla mnie urąga ludzkiej inteligencji. Nie uważam, że dorosła, rozumna osoba musi zaczynać od gry z 1 stronicową instrukcją. Może nawet wziąć taką z 50 stronową jeśli chce, liczą się chęci. Jestem przekonany, że takie założenie - "nie potrafię tego zrozumieć" nie wynika z braku zdolności pojmowania ale z braku chęci właśnie .
Re: Battlestar Galactica - skalowalność/ poziom trudności re
Gry o złożoności Agricoli czy Battlestara nie kupiłabym w ciemno.Inermis pisze:
Oczywiście bez urazy Po prostu mam znajomych którzy tak 'nacięli' się na Agrykolę - mimo że świetna gra, to dla niedzielnych planszówkowiczów za ciężka żeby zacząć samemu.
Zdecydowanie opcja 2)Inermis pisze: Co do BSG. To są dwie opcje, na pewno nie wyrzucać!
1) zamienić podczas Math Trade na coś łatwiejszego - wspominanych Osadników, ale za BSG można by też dostać np. Small World
2) odłożyć na półkę i kupić coś innego, i kiedyś jeszcze wrócić
I jeszcze mi się przypomniało - na YT są fajne filmiki pokazujące schemat rozgrywki w BSG (wystarczy wpisać: Battlestar board game).
Ja się właśnie z filmu na YT nauczyłam grać w "Ticket to Ride".
STARSCREAM - piąteczka! Dokładnie tak! Należy analizować instrukcję małymi porcjami najlepiej z rozłożoną grą. Trochę to pewnie potrwa, ale ćwiczenie cierpliwości nikomu nie zaszkodziło
Pozdrawiam,
Dagmara
Re: Battlestar Galactica - skalowalność/ poziom trudności re
Mogę ci na to odpowiedzieć: nicSTARSCREAM pisze: Nie wiem co ma doświadczenie w grach planszowych do umiejętności czytania ze zrozumieniem.
Zgadam się z Tobą. A wiesz czemu w takim razie napisałem o początkujących planszówkowiczach? Dlatego bo większość z nich oczekuje od gier planszowych złożoności monopoly albo chińczyka. Przez co jak trafiają na gry typu BSG albo Agrykola, to brak im chęci na poświęcenie czasu aby poznać zasady gry.STARSCREAM pisze:Każda gra ma jakąś tam instrukcję, którą trzeba przeanalizować i tyle. Trzeba to robić małymi kroczkami a nie brać wszystkiego na banie po 5 minutach a będzie ok. Takie wkręcanie, że sobie ktoś nie poradzi bo wcześniej nie miał doświadczenia w planszówkach jak dla mnie urąga ludzkiej inteligencji. Nie uważam, że dorosła, rozumna osoba musi zaczynać od gry z 1 stronicową instrukcją. Może nawet wziąć taką z 50 stronową jeśli chce, liczą się chęci. Jestem przekonany, że takie założenie - "nie potrafię tego zrozumieć" nie wynika z braku zdolności pojmowania ale z braku chęci właśnie .
Dlatego polecam od zaczęcia z prostymi grami. Z czasem się sięgnie po te bardziej skomplikowane, albo trafi się na grono gdzie jest osoba która wytłumaczy zasady.
Inermis - Blog netrunner.znadplanszy.pl
Chętnie zagram: Android: Netrunner LCG, Mage Wars, Battlestar Galactica
Chętnie poznam: Rex
Kolekcja | Want to Trade
Chętnie zagram: Android: Netrunner LCG, Mage Wars, Battlestar Galactica
Chętnie poznam: Rex
Kolekcja | Want to Trade
Re: Battlestar Galactica - skalowalność/ poziom trudności re
Inermis pisze:Mogę ci na to odpowiedzieć: nicSTARSCREAM pisze: Nie wiem co ma doświadczenie w grach planszowych do umiejętności czytania ze zrozumieniem.
Zgadam się z Tobą. A wiesz czemu w takim razie napisałem o początkujących planszówkowiczach? Dlatego bo większość z nich oczekuje od gier planszowych złożoności monopoly albo chińczyka. Przez co jak trafiają na gry typu BSG albo Agrykola, to brak im chęci na poświęcenie czasu aby poznać zasady gry.STARSCREAM pisze:Każda gra ma jakąś tam instrukcję, którą trzeba przeanalizować i tyle. Trzeba to robić małymi kroczkami a nie brać wszystkiego na banie po 5 minutach a będzie ok. Takie wkręcanie, że sobie ktoś nie poradzi bo wcześniej nie miał doświadczenia w planszówkach jak dla mnie urąga ludzkiej inteligencji. Nie uważam, że dorosła, rozumna osoba musi zaczynać od gry z 1 stronicową instrukcją. Może nawet wziąć taką z 50 stronową jeśli chce, liczą się chęci. Jestem przekonany, że takie założenie - "nie potrafię tego zrozumieć" nie wynika z braku zdolności pojmowania ale z braku chęci właśnie .
Dlatego polecam od zaczęcia z prostymi grami. Z czasem się sięgnie po te bardziej skomplikowane, albo trafi się na grono gdzie jest osoba która wytłumaczy zasady.
Nic dodać, nic ująć.
Nigdy, przenigdy nie kupujcie w ciemno gry planszowej. Osobiście cały miesiąc się przygotowuje do zakupu i ostatnio takie postępowanie przynosi mi bardzo satysfakcjonujące rezultaty. Trzeba po prostu wiedzieć czego się chce i co dana gra oferuje. A dowiedzieć się o grze można z : recenzji, instrukcji gry (często do pobrania w formacie PDF np. na Rebel.pl), YouTube, forum, BGG. Życzę bardziej udanych decyzji następnym razem.Echo pisze:Odradzam zakup tej gry jeśli nie znasz osoby która wytłumaczy zasady. Kupiliśmy tą grę w ciemno i niestety nie możemy jej rozgryźć
Re: Battlestar Galactica - skalowalność/ poziom trudności re
Ja już w ciemno nigdy gry nie kupię. Dlatego pytam na forum. A co do BSG to też mam plan odłożyć i kiedyś tam po nią sięgnąć. Jednak instrukcja do tej gry jest wyjatkowo zawiła i nieprzystępna co skutecznie na jakiś czas nas do niej zniechęciło.
Teraz planuję zakup Cytadeli, Pandemica, Small World i Zaginione Miasta
Teraz planuję zakup Cytadeli, Pandemica, Small World i Zaginione Miasta
Re: Battlestar Galactica - skalowalność/ poziom trudności re
Do kompletu polecam jeszcze Cthulhu Dice - też proste, dobra instrukcja na pół strony i mało elementów.Echo pisze:Ja już w ciemno nigdy gry nie kupię. Dlatego pytam na forum. A co do BSG to też mam plan odłożyć i kiedyś tam po nią sięgnąć. Jednak instrukcja do tej gry jest wyjatkowo zawiła i nieprzystępna co skutecznie na jakiś czas nas do niej zniechęciło.
Teraz planuję zakup Cytadeli, Pandemica, Small World i Zaginione Miasta
I gra tania.
I zawiłości nie ma.
Chociaż nie jestem pewien, czy każdy ogarnie klimat mitologii Lovecrafta...
Po prostu nie mogę
Wytłumaczenie nowej osobie pełnego Battlestara z dwoma dodatkami zajmuje jakieś 8-10 minut.
Samej podstawki 5 minut.
Rozłóż sobie grę na stole według obrazka, zadzwoń do mnie a ja wytłumaczę co i jak.
Aha. BSG to nie jest gra kooperacyjna. To gra drużynowa.
Drużyna ludzi vs drużyna Cylonów.
Tylko, że Cylonów na początku nie ma.
Nigdy ich nie ma, gdzie by nie patrzeć
A testy same się psują, wszystko działa samo nieoptymalnie, a kurs na katastrofę to na pewno przypadek.
Bo przecież nie Cyloni ;P Sami ludzie wkoło przy stole
Re: Battlestar Galactica - skalowalność/ poziom trudności re
Prawda, cała prawda i tylko prawdaSoulless pisze:Do kompletu polecam jeszcze Cthulhu Dice - też proste, dobra instrukcja na pół strony i mało elementów.Echo pisze:Ja już w ciemno nigdy gry nie kupię. Dlatego pytam na forum. A co do BSG to też mam plan odłożyć i kiedyś tam po nią sięgnąć. Jednak instrukcja do tej gry jest wyjatkowo zawiła i nieprzystępna co skutecznie na jakiś czas nas do niej zniechęciło.
Teraz planuję zakup Cytadeli, Pandemica, Small World i Zaginione Miasta
I gra tania.
I zawiłości nie ma.
Chociaż nie jestem pewien, czy każdy ogarnie klimat mitologii Lovecrafta...
Po prostu nie mogę
Wytłumaczenie nowej osobie pełnego Battlestara z dwoma dodatkami zajmuje jakieś 8-10 minut.
Samej podstawki 5 minut.
Rozłóż sobie grę na stole według obrazka, zadzwoń do mnie a ja wytłumaczę co i jak.
Aha. BSG to nie jest gra kooperacyjna. To gra drużynowa.
Drużyna ludzi vs drużyna Cylonów.
Tylko, że Cylonów na początku nie ma.
Nigdy ich nie ma, gdzie by nie patrzeć
A testy same się psują, wszystko działa samo nieoptymalnie, a kurs na katastrofę to na pewno przypadek.
Bo przecież nie Cyloni ;P Sami ludzie wkoło przy stole
Potwierdzam - BSG + wtedy jeden dodatek zostało mi wytłumaczone w 8 i pół minuty
Pozdrawiam,
Dagmara