Recenzje gier i ich rzetelność

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Arkadiusz
Posty: 1289
Rejestracja: 23 lis 2010, 08:54
Lokalizacja: Toruń

Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: Arkadiusz »

Zdecydowałem się to przykleić w nowym wątku. Oczywiście jestem ciekaw wszystkich opinii a zwłaszcza tych osób, które zajmują się pisaniem recenzji.
STARSCREAM pisze:
Mam coś takiego, że niby ta sama gra ale zagrana w jednym momencie niesamowicie bawi a w innym nudzi i męczy. Kilka rozgrywek to faktycznie trochę mało by cokolwiek oceniać. Początkowe spostrzeżenia mogą z czasem jednak zmienić się w coś innego. Na forum pisanie opinii jest o tyle fajne, że można się zachwycać a później napisać "sorry, pomyłka" ;) . Recenzent nie ma tego przywileju, treść recenzji ma w zasadzie charakter "ostateczny". Nie chcę po raz kolejny nawiązywać do gier komputerowych bo wiem, że to co innego. Jednak pamiętam jakie pretensje miałem do recenzentów gier multiplayer, które poznałem ewidentnie lepiej niż recenzent, miałem więcej ciekawych spostrzeżeń i generalnie więcej miałbym do powiedzenia. A dlaczego tak było? Bo spędziłem z grą znacznie więcej czasu i podszedłem do tematu bardziej wnikliwie. Ale (częściowo) rozumiem- ja mam przywilej grania w 1-2 gry a taka osoba pewnie "taśmowo" dostaje kolejne tytuły do opisania. I to często zapewne nowości, o których "trzeba" na szybko coś napisać.

Przyznacie, że zupełnie inaczej patrzy się na recenzję i opinię w której autor na początku twierdzi - "spędziłem z grą 100 godzin" albo "gram w nią od kilku lat". A inaczej: "Spędziłem z grą 10 godzin i decyduję się pisać recenzję" - Dla mnie to trochę takie nieprofesjonalne. I nie dam się przekonać tłumaczeniem, że ktoś jest niby taki super-wnikliwy, doświadczony albo ma talent, znam to z rynku gier komputerowych- recenzje bywają niestety często pochopne, nierzetelne i niewyczerpujące.
"Those who don't believe in magic, will never find it."

BGG
Raleen
Posty: 869
Rejestracja: 29 cze 2004, 14:10
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 5 times
Been thanked: 60 times
Kontakt:

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: Raleen »

Po prostu trzeba się starać recenzując pisać w sposób wyważony i nie pisać, zwłaszcza w sposób ostateczny, o tym, czego się nie sprawdziło/nie poznało. Zresztą Ty na początku tej wypowiedzi piszesz o czymś zupełnie subiektywnym ("niby ta sama gra ale zagrana w jednym momencie niesamowicie bawi a w innym nudzi i męczy"). Z takimi sprawami jest najgorzej. W recenzjach zdarzają się takie treści bardziej subiektywne i tutaj bywa to do pewnego stopnia przywilejem recenzenta, jak je oceni. Jest wiele podejść i różnych możliwości. Można np. pisać dla jakiego rodzaju graczy jest dana gra, komu może się spodobać, a komu się nie spodoba. Można przedstawiać wyczerpująco pewne rozwiązania, pokazać pewne wady i zalety gry, zostawiając czytającemu ocenę i wybór, które z nich są dla niego ważne, a które mniej - w ten sposób może niejako dopasować recenzję do własnych upodobań, nawet jeśli jego upodobania nie pokrywają się z upodobaniami recenzenta, jest wtedy w stanie z recenzji wiele wyciągnąć. To ostatnie wymaga jednak na ogół dłuższych recenzji.
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6490
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 614 times
Been thanked: 971 times

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: Odi »

Jeśli ktoś pisze tekst o grze, nad którą spędził 100 godzin (czyli - przekładając na planszówkę - ok 50 rozgrywek, 50 wieczorów!), nie jest RECENZENTEM, lecz FANEM tej gry.

O ile zgodzę się z tezą, że zbyt pobieżne poznanie gry może zaowocować oceną pochopną, nieprawidłową wręcz, o tyle z kolei Ty musisz się zgodzić z tezą, że FAN gry również nie będzie do końca obiektywny. Akurat jemu dany tytuł mocno przypasował i tnie w niego na okrągło, ale komuś innemu może nie przypasować zupełnie, bo woli inne mechaniki.

Jest to po prostu - stara jak świat - kwestia zaufania do recenzenta. Do jego przenikliwości, rzetelności, doświadczenia. Już kiedyś ktoś o tym pisał: recenzja gry komputerowej jest czymś zupełnie innym niż planszowej. Na kompie można daną grę ukończyć w 20 (strzelanki) do 60 godzin (RPGi). Czyli tak naprawdę, zawodowy recenzent po 3-7 dniach zobaczył co najmniej 2/3 gry (bez questów pobocznych) i może sporo o niej powiedzieć. Nie mówiąc o tym, że są to recenzenci ZAWODOWI (poberający pensję), podczas gdy w środowisku planszówek mamy recenzentów środowiskowych-hobbystów.

Gra planszowa to pewne logiczne, matematyczne zadanie. Szarada. Możesz zagrać 5 razy (10 godzin) i dostrzec (dzięki doświadczeniu, przenikliwości itp), że coś się z czymś zazębia, a coś innego jednak nie działa. Nie bez powodu w procesie testowania tytułu rozgrywa się dziesiątki, setki partii - mają one pokazać wszelkie możliwe sposoby rozwiązania tej szarady, balansując każdy z nich.
Recenzent powinien teoretycznie powtórzyć takie testy, rozegrać setkę partii i stwierdzić autorytatywnie: w partiach dwuosobowych 'pójście w domki' jest trzykrotnie bardziej opłacalne, niż 'pójście w handel', natomiast w partiach trzyosobowych obie strategie są zbalansowane.
Recenzent nie jest jednak w stanie tego zrobić. Jest bowiem hobbystą. Ma swoją pracę, obowiązki (i nie należy do nich recenzowanie). Pisząc o grze robi to z punktu widzenia hobbysty, któremu środowisko w pewien sposób ufa. Ufa jego przenikliwości, doświadczeniu (trzeci raz piszę o tych cechach!)

Zresztą mam wrażenie, że to jest sztuczny problem. W dobie internetu źródeł informacji o grze jest mnóstwo. Są recenzje w polskich serwisach (zwykle 2-3 dla każdej praktycznie nowej gry), są wreszcie recenzje na BGG, komentarze użytkowników, recenzje video... Naprawdę można sobie wyrobić opinię na podstawie wypadkowej tych wszystkich opinii.
Nie mówiąc o tym, że zwykle jest możliwość samodzielnego zagrania przed zakupem (na spotkaniach planszówkowych, konwentach...).
Ja np dałem Munerze ocenę 1/5 na GF, po - mam nadzieję - dość wnikliwej analizie. Ale można sprawdzić jak gra sobie radzi na BGG, a tam komentarze są pozytywne (choć pewne wątki się powtarzają, np duża losowość). Samemu trzeba ocenić, komu wierzyć w tej sytuacji.
Awatar użytkownika
Arkadiusz
Posty: 1289
Rejestracja: 23 lis 2010, 08:54
Lokalizacja: Toruń

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: Arkadiusz »

Odi pisze:Jeśli ktoś pisze tekst o grze, nad którą spędził 100 godzin (czyli - przekładając na planszówkę - ok 50 rozgrywek, 50 wieczorów!), nie jest RECENZENTEM, lecz FANEM tej gry.
Tutaj nie mogę się zgodzić. Są takie gry przy których spędziłem ponad 100 godzin a zarzutami wobec nich mógłbym sypać jak z rękawa. Plusy przeważyły nad minusami co nie znaczy, że nie dostrzegłem wad i bym o nich nie wspomniał. Nie miałem na myśli sytuacji w której ktoś ma klapki na oczach, nie zna nic innego i wielbi dany tytuł.

A co do sprytnego triku, o którym wspomniał Raleen "jak czegoś nie jesteś pewny to lepiej nie wspominaj o tym w recenzji" , ja taką recenzję nazywam właśnie niewyczerpującą. ;)
"Those who don't believe in magic, will never find it."

BGG
Awatar użytkownika
farmer
Posty: 1768
Rejestracja: 08 gru 2007, 10:27
Lokalizacja: Oleśnica
Has thanked: 381 times
Been thanked: 94 times

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: farmer »

Odi pisze:O recenzjach
Nic dodać, nic ująć :)
STARSCREAM pisze:Tutaj nie mogę się zgodzić. Są takie gry przy których spędziłem ponad 100 godzin a zarzutami wobec nich mógłbym sypać jak z rękawa.
Czy aby na pewno była to gra planszowa?

Na prawdę nie można przenosić doświadczeń z planszówek do komputerówek i odwrotnie 1 do 1.
Nazywają się podobnie ("gry ...owe"), ale jednak bardzo wiele je od siebie różni :).

pozdr,
farm
W czasie wojny, milczą prawa.
Pierwszą ofiarą wojny jest prawda.


W to gram...
Awatar użytkownika
Arkadiusz
Posty: 1289
Rejestracja: 23 lis 2010, 08:54
Lokalizacja: Toruń

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: Arkadiusz »

W gry, które mam w kolekcji, prędzej czy później zagram te 100 godzin, co jeszcze nie czyni mnie ich fanem. ;) A wiedzę i spostrzeżenia, po takim czasie spędzonym z nimi na pewno będę miał cenniejsze od tych zdobytych przez przez choćby najlepszego recenzenta świata w kilku rozegranych przez niego partiach w krótkim odstępie czasu.

Nie zapominajmy jeszcze o jednym, nie tylko wiedza się liczy przy pisaniu rzetelnej recenzji ale i emocje. Czasem jednak lepiej przeczekać aż opadną.
"Those who don't believe in magic, will never find it."

BGG
khaox
Posty: 419
Rejestracja: 13 wrz 2006, 15:20
Lokalizacja: Kraków

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: khaox »

Czegp moim zdaniem oczekuje się od recenzji:
- opinii na temat elementów - pierwszy rzut oka dużo wyjaśnia, jakość przycięcia wypraski, pewne standardowe problemy jak cienkie elementy które trzeba podnosić ze stołu, czarne brzegi kart miętolonych intensywnie w ręce, trudna instrukcja. Do tego dochodzą 2 rozgrywki na stwierdzenie czy faktycznie tamte przypuszczenia są prawdą, dodatkowe spostrzeżenia, które wyjdą w czasie
- opinii na temat mechaniki - wtórności (nielubiane ostatnio słowo), rozkładu mechaniki na elementy pierwsze, żeby zobaczyć jakie są pętle zwrotne (tutaj mogą paść słowa jak kingmaking czy efekt kuli śnieżnej). Tutaj czasowo wychodzi dosyć śmiesznie... bo potrzeba 1+X rozgrywek i ze 2 czytań instrukcji. Już tłumaczę. Czytam instrukcję, widzę mechanikę, mam przypuszczenia, odzieram to z tematu (bo solidny graf i statystyka mi więcej mówi niż klimatyczne nazwy potworów), gram żeby zobaczyć czy dobrze zrozumiałem instrukcję i czy wszystko działa tak jak myślę, czytam instrukcję jeszcze raz żeby wyłuskać konkretne cyferki i ostatecznie dostaję naście teorii.. które trzeba sprawdzić. Niektóre się potwierdzają po 1 rozgrywce, inne po 3 lub 20...
- opinii na temat urozmaiceń rozgrywki - i tutaj często są 4 schematy (+ pośrednie kombinacje) - agricolowatość (czyli urozmaicenie zabija wszystkich poza hardcorowcami), dominion (gdzie o urozmaiceniu nie ma mowy, dostosowanie chwilowej strategii do kart jest normalnym elementem rozgrywki a nie urozmaiceniem), galaxy trucker (szara codzienność, raz na jakiś czas trafi się taka rozgrywka, że HEJ!) i Attika/Caylus Magna Carta/dużo gier (czyli rozgrywki są tak wystarczająco urozmaicone, same z siebie). Do tego są dodatki, których nie można przewidzieć w chwili pisania recenzji, a miesiąc / rok później absolutnie zaburzają odczucia o grze (patrz łamigłówka River Crossing). Do tego jest masa drobiazgów, które jednak wpływają na urozmaicenie i chęc ponownego sięgnięcia
- opinii o płynności i krzywej nauki gry - czyli jak "grube" są ruchy, ile można szybciej przeliczyć, ile trzeba w momencie rozpoczęcia tury bo coś istotnego sie mogło zmienić, ile kroków do przodu można analizować i jak skomplikowana jest ta analiza (bo o ile gracz X gra na luzie i analizuje o 1 turę do przodu gracz Y może chcieć o 5 bo on musi wygrać). Jak istotne jest opanowanie gry (możliwość przewidzenia wystąpienia kafelków w carcassonne, lub czy możemy wydedukować jaką kartę celu ma przeciwnik w Metropolys czy innej grze z ukrytymi celami z ograniczonego zbioru). Ile zajmie pierwsza rozgrywka z doczytywaniem zasad, ile rozgrywka bez doczytywania ale z pierwszy raz grającymi, ile 20ta, ile zajmuje przygotowanie do gry, wytłumaczenie zasad itd.
... i kilka/kilkanaście innych punktów, które mają jedną własność, z kolejnymi rozgrywkami asymptotycznie dążą do ostatecznej oceny (ale ciągle mówimy o subiektywnej dla recenzenta i grupy w której grywa)... po 4 rozgrywkach można się bardzo pomylić (nie ci przeciwnicy, pogoda itp), po 8 już znacznie mnie, po 12 już pewnie nie ma mowy o pomyłce. Jak ktoś się śmieje z pogody to powiem wprost, że Goa kojarzy mi się ze słonecznym weekendem, a w każdej innej sytuacji jakoś traci na ocenie

A na koniec jest jedna sprawa... aktualność recenzji. Gra pojawia się w sklepie wtedy i wtedy. Geek chce o niej przeczytać maksymalnie w ciągu miesiąca od wydania, Normalny człowiek w dowolnym momencie jak długo gra jest dostępna w sprzedaży. Geeka interesuje efekt kuli śnieżnej i wtórność, Normalnego interesuje cena, dostępność, czy można grać pod namiotem / z dziewczyną.

A czy warto pisać recenzje po 100 godzinach z grą? Mam na swoim koncie w tym momencie równo 99 partii w pandemica, z czego ponad połowa z dodatkiem. Nie uważam, żeby moja ocena różniła się zasadniczo od oceny po 5 rozgrywkach (poza dodatkową nutką "czegoś nowego" dawno dawno temu). Ale w Dominiona (nromalnie, nie na kompie) mam na koncie 25 partii... i ocena raczej spadła w ciągu ostatnich kilku rozgrywek, tak bywa, i wiem, że nie byłbym wtedy w stanie przewidzieć tego załamania oceny.
Awatar użytkownika
Veridiana
Administrator
Posty: 3241
Rejestracja: 12 wrz 2008, 17:21
Lokalizacja: Czyżowice
Has thanked: 15 times
Been thanked: 72 times
Kontakt:

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: Veridiana »

Wydaje mi się, że recenzja nowości niestety narzuca spojrzenie czysto marketingowe. w krótkim czasie trzeba PRODUKT ocenić, co prowadzi do wystawienia czysto marketingowej oceny: czy tenże PRODUKT się "sprzeda", czy w tak krótkim czasie nas do siebie zachęci czy zniechęci.
Jeśli mam grać w grę 100 razy, żeby poznać jaka jest wspaniała to nie jest ona dobrym PRODUKTEM. przez te kilka razy, jakie zdążę zagrać do terminu recenzji (oczekiwanego przez wydawcę, dodajmy) musi mnie przekonać, że jest fajna, że gracze (niekoniecznie wszyscy, być może tylko określona grupa docelowa) będą się przy niej dobrze bawili (być może z rozgrywki na rozgrywkę coraz bardziej, ale taki potencjał musi być widać już na początku) i że wszystko w niej działa tak jak powinno. Jeśli mnie nie przekona to już nie moja wina, tylko PRODUKTU.

Popełniam też recenzje z miłości, po wielu partiach, rozkładające grę na czynniki pierwsze. Niestety nigdy nie są to nowości, bo rynek nie czeka... :wink:
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6490
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 614 times
Been thanked: 971 times

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: Odi »

Veridiana pisze: Popełniam też recenzje z miłości
Można by wręcz rzec: 'recenzje w afekcie' :wink:
khaox
Posty: 419
Rejestracja: 13 wrz 2006, 15:20
Lokalizacja: Kraków

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: khaox »

Veridiana pisze:Jeśli mnie nie przekona to już nie moja wina, tylko PRODUKTU.
Heh, ano PRODUKT. Tylko dla geeka/recenzenta to jest jedna ze 100 posiadanych lub 200 znanych mu gier, a dla Normalnego (czytaj osoby która może się opierać na recenzjach bo sama ma problem z wydedukowaniem potencjału PRODUKTU na podstawie instrukcji / marketingu wydawcy) jest to TA gra, jego potencjalna kochanka, nowy towarzysz wieczorów.
Awatar użytkownika
Arkadiusz
Posty: 1289
Rejestracja: 23 lis 2010, 08:54
Lokalizacja: Toruń

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: Arkadiusz »

Veridiana pisze: Jeśli mam grać w grę 100 razy, żeby poznać jaka jest wspaniała to nie jest ona dobrym PRODUKTEM.
Nie tyle musiałabyś zagrać 100 razy żeby POZNAĆ że jest to wspaniała gra ale raczej UPEWNIĆ się. No i ten dodatkowo spędzony czas ułatwia decyzję - "którą grę lubię bardziej" czy "która lepiej się sprawdza w moim towarzystwie". Poza tym są przecież tytuły, których nie da się poznać po kilku partiach. Rozgrywka Race for the Galaxy stała się dla mnie czytelna po jakiś 40-50 grach.

A z tym produktem to już trochę zgłupiałem. Czy recenzje powstają po to żeby sprzedawać gry, czy po to żeby oceniać ich jakość? Jeśli interes recenzenta idzie w tym momencie w parze z interesem wydawcy gry, to trudno mówić tu o rzetelnej recenzji.
"Those who don't believe in magic, will never find it."

BGG
Awatar użytkownika
Wookie
Posty: 935
Rejestracja: 19 gru 2008, 12:23
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: Wookie »

Ja gram zazwyczaj 4-6 razy. Przy niektórych grach bardzo przyjemnie się grę sprawdza (przykładowo w 7 Cudów Świata przed recenzją zagrałem z 15 razy, a po recenzji kolejne 20) niektóre partie gram tylko i wyłącznie z obowiązku i to bywa męczące.

Jest oczywiste, że opinie się zmieniają i z czasem gra może zyskać, albo stracić w oczach recenzenta (chyba częściej to drugie), ale recenzja jest po to, żeby pomóc w zakupie - jak w zakupie pomoże komuś recenzja gry parę miesięcy po premierze, gdy wszyscy co chcieli kupić grę, już dawno znaleźli inne źródło, które w wyborze im pomogło.

Tak jak pisze Odi - zawsze jest więcej niż jedna recenzja.
Awatar użytkownika
yosz
Posty: 6359
Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 194 times
Been thanked: 490 times
Kontakt:

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: yosz »

Tak dla przykładu - w Vinhos grałem 3 albo 4 razy przed napisaniem recenzji. Mało? To mniej więcej 20h - w tym momencie to nie wygląda że to tak mało. Na te 20h składa się zapoznanie z instrukcją (ważna część recenzji dla mnie), granie, ale także pisania / kręcenie recenzji (nie wliczam montażu). Te ostatnie godziny są bardzo ważne bo nie to porównywalne z klepnięciem kilku zdań na forum że gra jest fajna / niefajna. Ja przez kilka dni przed kręceniem / pisaniem, myślę / spisuję co będę chciał powiedzieć o grze, punktuję jej plusy i minusy. Rzadko kiedy recenzja powstaje za jednym posiedzieniem: ok dzisiaj zagrałem po raz czwarty, jutro piszę recenzję.

A teraz pytanie do czytających / oglądających recenzje. Naprawdę ślepo idziecie za poleceniem recenzenta? Wookie mówi kupujcie to kupujecie? To kwestia po pierwsze znalezienie 'swojego' recenzenta (kiedyś moim recenzentem był Pancho - dzięki niemu kupiłem Notre Dame, Blue Moon City i Thun und Taxis - 2 z tych 3 gier są ciągle u mnie na szafie). Po drugie - ważniejsze jest chyba zapoznanie się z mechaniką, wykonaniem bo na tej podstawie każdy będzie miał wyobrażenie jak się w dany tytuł gra.
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
staszek
Posty: 3546
Rejestracja: 11 maja 2009, 15:58
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 12 times
Been thanked: 25 times

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: staszek »

Są też(moim zdaniem) recenzenci negatywni.
W czasach kiedy recenzje czytałem głównie(jeśli nie "tylko") w Świecie Gier Planszowych miałem takiego jednego recenzenta,którego gust absolutnie nie pokrywał się z moim.Wiedziałem wtedy,że 8-10 znaczy -omijać z daleka,a jeśli gra była oceniana słabo,powienienem się nią zainteresować :)
Awatar użytkownika
folko
Posty: 2442
Rejestracja: 23 wrz 2004, 13:26
Lokalizacja: Wodzisław Śl.
Kontakt:

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: folko »

Na GamesFanatic dostajemy gry do recenzji, dostajemy od wydawnictw, sklepów. Na pewno dający chcieliby przeczytać o swoich produktach jak najlepsze opinie, ale nie zawsze tak jest, czasami wręcz odwrotnie. Nikt tego nie krytykuje, aczkolwiek większość z nich (jak nie wszyscy) dając nam grę do recenzji, ma chyba o niej jak najlepsze zdanie ;-)

Co do innych spraw.
Czytając recenzję, wydaje mi się, należy przede wszystkim pamiętać kto ją popełnił. Znajomość recenzenta to podstawa. Mam wrażenie że można recenzentów podzielić na grupki... i tak:
a) recenzent początkujący w świecie gp - taki zachwyca się prawie wszystkim. Wpadł w nowy świat i ten świat jest piękny :-) Wady? Brak krytycyzmu.
b) recenzent po roku (czasami mniej, czasami więcej, w zależności od intensywności) grania. Przechodzi kryzys grania, część gier kocha, część zaczyna mu się nudzić. Wady? Przeważnie mocno nieobiektywny.
c) zaraz obok recenzenta b pojawia się taki, który zaczyna porównywać mechaniki. To było tam, to tam... nic nowego. Wady? Niestety brak wiedzy. Często ten sam recenzent zachwyca się nad innymi grami, które też czerpią sporo ze starszych, ale on tych starszych nie zna i tego nie wie :/ Zapożyczenia mechaniki to nic złego... o ile gra jest dobra ;-)
d) recenzent ukierunkowany. Takiego nie lubię chyba najbardziej. Lubi on dany rodzaj gier (np. bez losowości) i wszystkie pozostałe krytykuje... bo nie pasują mu do jego "zakresu". Niestety często są to geekowie, którzy mają wyrobione zdanie na dane gatunki gier (to dobrze) i nie potrafią zrozumieć że inni wolą inne gry. Wady? No właśnie przytoczyłem ;-)
e) recenzent kochający granie. Dobrze wiedzieć że to taki recenzent, bo jemu większość gier się podoba. Wady? Jeśli się nie wie o jego miłości, to można się naciąć ;-)

Reasumując. Znajomość preferencji recenzenta to podstawa. Trudno oczekiwać po osobie recenzującej obiektywizmu, bo gra to coś co musi się jednak jemu spodobać ;-)... a jak wiadomo, gusta na szczęście ludzie mają różne :-)
To czego nie lubię i zawsze krytykowałem, to negatywne oceny po 1-2 partiach. Niestety robią one dużo złego. Jeśli opinia po 1-2 jest pozytywna, a gra zła, to można wybaczyć; jeśli negatywna, a gra okaże się dobra... to ciężko tą opinię naprawić :/
Z racji tego że wymyślam gry, to nie cierpię również oceniania autora. Czytałem recenzje (na szczęście nie moich gier) w których recenzent znęca się nad autorem, że: robi to dla kasy/ma graczy z głupków/nie interesuje go zdanie graczy/itd.itp.
To jest bardzo krzywdzące... autor wydaje mi się wymyśla grę z miłości, robi to najlepiej jak potrafi. Nie wyobrażam sobie, że ktoś chce robić złą grę...

A co do recenzji, to zawsze polecam Ratatuj - i recenzję Anton Ego. Naprawdę gość wie co mówi :-)
Awatar użytkownika
Wookie
Posty: 935
Rejestracja: 19 gru 2008, 12:23
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: Wookie »

@folko: niezłe podsumowanie recenzentów, sam się odnalazłem w kilku opisach :)
schizofretka
Posty: 4360
Rejestracja: 13 mar 2010, 17:29
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 6 times

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: schizofretka »

Głównym pytaniem jest: dla kogo piszesz recenzję? Jak napisał Odi, recenzenci gier planszowych to hobbiści, i pisząc bez przymusu w większości kierują swoje teksty do im podobnych: ludzi, którzy w niejedną grę grali (a o znacznie większej liczbie słyszeli), są zainteresowani nowościami i średnią liczbę rozgrywek na tytuł mają znacznie mniejszą niż typowy gracz rodzinno-niedzielny. Taki klient kieruje się głównie tematem gry i rekomendacją (oraz oczywiście wyglądem, ceną, skomplikowaniem), podczas gdy większość osób na forum ma sprecyzowane gusta i jest z większą dozą pewności w stanie ocenić na podstawie dobrego obrazy nakreślonego przez doświadczonego gracza, czy gra mu będzie odpowiadać. Dlatego będę bronić recenzji pisanych wcześnie, po 2-3 rozgrywkach nawet: w tej sytuacji liczy się dla mnie, czy gra z grą nie ma ewidentnych problemów, oraz jestem ciekaw ogólnego wrażenia recenzenta i jego współgraczy (sprint po ocenach w rzucie okiem rządzi!). Nie czytam jednej recenzji, ale kilka, i przynajmniej staram się zerknąć, czy nie ma pod nimi (głównie na bgg) wartościowych komentarzy nawiązujących polemikę z autorem.

Oczywiście, nikt nie może wykluczyć, że początkowo fajna gra nie stanie się nudna/schematyczna/zepsuta po kilkudziesięciu rozgrywkach, zwłaszcza przy lżejszych tytułach. To już jednak nie jest cel recenzji, ale famy i obiegowej opinii na temat gry - nie liczy się zdanie jednego recenzenta, ale ogółu graczy, i taką opinię zainteresowanemu może bez problemu powtórzyć sprzedawca w sklepie, który dla sporadycznego gracza (chcącego po prostu kupić fajną grę, obojętnie czy była wydana 5 lat temu czy 2 miesiące) jest pierwszym źródłem informacji. W pierwszym okresie tego hobby sam bardzo polegałem na opinii sprzedawcy (pozdrowienia dla waffla), nie bałem się dzwonić do rebela i męczyć ich o polecenie kolejnej gry w oparciu o dotychczasowe.

Recenzje po grubych kilkudziesięciu partiach są właśnie pod wieloma względami mniej miarodajne: bo, z jednej strony, jak wspomniano, autor jest najprawdopodobniej fanem gry, a z drugiej, poznając ją bardzo dobrze, odkrywając pewne schematy, lepsze i gorsze strategie, wyczerpuje lub naszarpuje je potencjał, a gracza pozbawia możliwości dojścia do tych wniosków samemu. Powiedzmy sobie otwarcie, niewiele jest gier, które bronić się będą po setkach (tysiącach?) godzin i licznych analizach, niczym go, szachy czy brydż; na szczęście gra planszowa to nie tylko sam abstrakcyjny model i wyzwanie intelektualne, ale też temat i fun z samej rozgrywki (dlatego nie ciągnie mnie np. do abstrakcyjnych gier logicznych). A do tego, wystarczy spokojnie poniżej dziesięciu partii.

Być może problemem jest sam termin 'recenzja', sugerujący niektórym głębszą analizę czy obiektywną prawdę. Mimo zastrzeżeń z poprzedniego akapitu, nowoczesna gra planszowa to jednak twór znacznie bardziej skomplikowany niż książka czy film. Dobremu krytykowi literackiemu lub filmowemu wystarczy jednorazowe poznanie materiału by się o nim autorytatywnie wypowiadać (co i tak zazwyczaj jest pomocne dopiero jak przeczytaliśmy większą liczbę jego recenzji i ogólnie orientujemy się dostatecznie, by przełożyć jego słowa na własną opinię) i nikt nie oczekuje od niego więcej. Ma wykształcenie kierunkowe, prostsze zadanie, a i tak zdażają się spektakularne wpadki. Moim zdaniem trzeba się zwyczajnie pogodzić ze specyfiką tego hobby i nie do końca trafionymi grami. Oglądany w kinie film też nam się przecież nie zawsze spodoba mimo pozytywnych recenzji, a wychodzi zdecydowanie drożej w przeliczeniu na godzinę rozrywki niż gra planszowa. Zwłaszcza, że ją możemy zawsze odsprzedać lub wymienić :) A jeśli chcemy na przyszłość uniknąć wpadki, pozostaje ograniczyć się do tytułów sprawdzonych, od lat obecnych na rynku, o których wszystko wiadomo. Piszę 'ograniczyć' i 'na przyszłość', gdyż na początku, gdy sami nie wiemy co lubimy (a i gust zazwyczaj ewoluuje), jest to nieuniknione. Takie AoEIII, powszechnie lubiane i uważane za grę dobrą, mnie zupełnie nie ruszyło. Inne gry z kolei, z AGoTem na czele, podobają mi się, ale na skutek group thinkingu (na ile obiektywnie słusznego pozostaje dyskusyjne), nie sprawdzają się w mojej grupie.

EDIT: długo mi się to pisało, i sporo postów powstało mówiących podobnie.
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6490
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 614 times
Been thanked: 971 times

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: Odi »

Recenzując wypowiedź Folka, należy stwierdzić, iż trafnie zrecenzował on rynek recenzentów :D
Awatar użytkownika
Wookie
Posty: 935
Rejestracja: 19 gru 2008, 12:23
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: Wookie »

Odi pisze:Recenzując wypowiedź Folka, należy stwierdzić, iż trafnie zrecenzował on rynek recenzentów :D
jak dogłębnie i ile razy czytałeś tę wypowiedź? bo nie wiem czy Twoja recenzja jest rzetelna :)
Awatar użytkownika
Arkadiusz
Posty: 1289
Rejestracja: 23 lis 2010, 08:54
Lokalizacja: Toruń

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: Arkadiusz »

folko pisze: A co do recenzji, to zawsze polecam Ratatuj - i recenzję Anton Ego. Naprawdę gość wie co mówi :-)
Dla mnie ten gość to ideał recenzenta. ;) Znęca się niemiłosiernie, wydaje się draniem a ostatecznie okazuje się, że to wielki pasjonat oraz bardzo skrupulatny i wrażliwy człowiek. Szkoda, że nie pisze recenzji gier. ;) Nawiasem mówiąc Ratatuj to jeden z moich ulubionych filmów animowanych ever.
"Those who don't believe in magic, will never find it."

BGG
Awatar użytkownika
kdsz
Posty: 1401
Rejestracja: 17 gru 2010, 13:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 456 times
Been thanked: 303 times

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: kdsz »

Widzę, że moje wścibskie pytanie z sąsiedniego wątku przerodziło się w bardzo poważną dyskusję...

Myślę, że nie ma powodu zarzucać recenzentom braku rzetelności. Nie są to ludzie anonimowi, większość znamy z imienia i nazwiska, więc jest to jakaś gwarancja, że publikując tekst są przekonani o słuszności swojej oceny. Uważam, że zdecydowana większość polskich recenzentów prezentuje wysoki poziom (a Pomimo i Folko IMO nawet bardzo wysoki) i nie przypominam sobie, żebym jakoś strasznie się przejechał na ich rekomendacjach. Tym bardziej, że pozytywna recenzja to dopiero początek w procesie kupowania gry. Dla mnie zdecydowanie ważniejszym punktem jest chociażby lektura instrukcji.
khaox
Posty: 419
Rejestracja: 13 wrz 2006, 15:20
Lokalizacja: Kraków

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: khaox »

schizofretka pisze:Głównym pytaniem jest: dla kogo piszesz recenzję? Jak napisał Odi, recenzenci gier planszowych to hobbiści, i pisząc bez przymusu w większości kierują swoje teksty do im podobnych: ludzi, którzy w niejedną grę grali (a o znacznie większej liczbie słyszeli), są zainteresowani nowościami i średnią liczbę rozgrywek na tytuł mają znacznie mniejszą niż typowy gracz rodzinno-niedzielny. Taki klient kieruje się głównie tematem gry i rekomendacją (oraz oczywiście wyglądem, ceną, skomplikowaniem), podczas gdy większość osób na forum ma sprecyzowane gusta i jest z większą dozą pewności w stanie ocenić na podstawie dobrego obrazy nakreślonego przez doświadczonego gracza, czy gra mu będzie odpowiadać. Dlatego będę bronić recenzji pisanych wcześnie, po 2-3 rozgrywkach nawet: w tej sytuacji liczy się dla mnie, czy gra z grą nie ma ewidentnych problemów, oraz jestem ciekaw ogólnego wrażenia recenzenta i jego współgraczy (sprint po ocenach w rzucie okiem rządzi!).
:) i dlatego ja już nie piszę recenzji :) chciałbym pisać dla nie geeków, ale recenzje oceniane są przez geeków. Absolutnie inne podejście, inny zbiór tematów, inne problemy... nikt nie ma ochoty po raz Nty czytać, że nie przeanalizował dokładnie strategii dostępnych w grze, skoro absolutnie nie miał zamiaru o tym pisać i oceniający go geek jest przeciwieństwem targetu recenzji
Awatar użytkownika
skanna
Posty: 1337
Rejestracja: 22 lis 2007, 20:43
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 3 times
Been thanked: 22 times

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: skanna »

Veridiana pisze: Jeśli mam grać w grę 100 razy, żeby poznać jaka jest wspaniała to nie jest ona dobrym PRODUKTEM. przez te kilka razy, jakie zdążę zagrać do terminu recenzji (oczekiwanego przez wydawcę, dodajmy) musi mnie przekonać, że jest fajna, że gracze (niekoniecznie wszyscy, być może tylko określona grupa docelowa) będą się przy niej dobrze bawili (być może z rozgrywki na rozgrywkę coraz bardziej, ale taki potencjał musi być widać już na początku) i że wszystko w niej działa tak jak powinno. Jeśli mnie nie przekona to już nie moja wina, tylko PRODUKTU.

Po ostatniej naszej rozmowie na temat pewnej gry, która oczekuje na recenzję, ośmielę się dodać, że może to być jeszcze wina grupy graczy, którzy kompletnie nie załapali idei gry :).

Recenzji nigdy nie pisałam i pisać nie będę, ale gdybym je miała pisać, to warunkiem niezbędnym wydaje mi się rozegranie paru partii w różnym towarzystwie. Mnie samą czasem gra za pierwszym razem potrafi zachwycić, a z czasem zachwyt mija i muszę potem prostować wydane już w świat opinie, a bywa na odwrót, kiedy po pierwszych paru grach pluję wręcz jadem, po czym nienawiść zmienia się w dozgonną miłość (vide mój stosunek do RftG). Często jest tak, że gra zachwyci, a z czasem, przy kolejnych powtórkach okazuje się nudna, powtarzalna (dla mnie taka jest np. Egizia), często jest też tak, że z gry na grę gra ukazuje swoje drugie dno. Bardzo często stosunek do gry zmienia się po tym, jak zagrało się z kimś, kto poprzez swój sposób grania pokaże nam zalety, których wcześniej nie dostrzegaliśmy, lub wręcz przeciwnie - gra tak, że od razu widać, gdzie gra jest skopana.
Czytając recenzję, wydaje mi się, należy przede wszystkim pamiętać kto ją popełnił. Znajomość recenzenta to podstawa.
Adaś, a nie sądzisz, że właśnie tak nie powinno być? Zdaję sobie sprawę, że nie ma recenzji w 100% obiektywnych, ale dobra recenzja to taka, której nie trzeba czytać przez pryzmat znajomości recenzenta.
offtopikowa specjalistka - z góry przepraszam, to niezależne ode mnie i moich palców ;-)
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: kwiatosz »

Zrobiłem na szybko rachunek sumienia i wyszło mi, że generalnie dodanie 100 partii do gry nie zmienia za bardzo mojej oceny - zmienia chęć zagrania, ale to nie o to w recenzji chodzi :)
No i druga sprawa - osoba, do której jest recenzja kierowana, na baaardzo wiele % nie zagra 100 razy, żeby sprawdzić czy recenzent się pomylił - jeżeli gra go odrzuci, to głośno zakomunikuje to po jednej max dwóch partiach. Więc co z tego, że zagrałem takiego Władcę żywiołów ponad 30 razy przed napisaniem recenzji, skoro i ja i kupujący po pierwszej grze już dokładnie wiemy, że nie warto?
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
folko
Posty: 2442
Rejestracja: 23 wrz 2004, 13:26
Lokalizacja: Wodzisław Śl.
Kontakt:

Re: Recenzje gier i ich rzetelność

Post autor: folko »

skanna pisze:Adaś, a nie sądzisz, że właśnie tak nie powinno być? Zdaję sobie sprawę, że nie ma recenzji w 100% obiektywnych, ale dobra recenzja to taka, której nie trzeba czytać przez pryzmat znajomości recenzenta.
Pewnie nie powinno i może kiedyś w odległej przyszłości nie będzie ;-), na razie jednak sytuacja na naszym rynku jest ciągle raczkująca. Przede wszystkim recenzenci często nawet nie silą się na obiektywizm, chociaż mam wrażenie, że ostatnio jest już z tym trochę lepiej. Znam wielu recenzentów, poznaję również nowych... czytając tych pierwszych od razu dodaję sobie modyfikator i mniej więcej wiem co mogę oczekiwać, z tymi drugimi... jest dużo gorzej. Po pierwsze, są nowi w świecie GP (patrz opis recenzentów wyżej ;-)), muszą jeszcze sporo gier poznać i okrzepnąć w temacie, po drugie... nie mam pojęcia co lubią :-) I tu jest chyba problem.

Bawię się w nowoczesne planszówki od 7 lat. Patrząc na nasz rynek to długo... ale na prawdę bardzo krótko. Poznałem w tym okresie pewnie tysiąc/dwa/trzy tysiące(??) gier. Mogę powiedzieć, że coś już liznąłem, mogę starać się o obiektywizm. Przechodziłem okresy zachwytu, znudzenia, zniechęcenia i miłości do gier :-) Za każdym razem gdy siadam do recenzji, staram się to zrobić dobrze, staram się znaleźć w grze plusy, a jeśli są minusy to oczywiście o nich napisać. Staram się nie znęcać nad grą, a z drugiej strony uwielbiam gry i często duże wady dla innych dla mnie są nie niewielkie.
Nie jestem dobrym recenzentem, raz - mam problemy z pisaniem, stylem; dwa - właśnie nie jestem najlepszym, bo nie jestem za surowym... ale... staram się być obiektywny, a z drugiej strony staram się recenzować gry które są mi bliskie. Uwielbiam gry logiczne i pisząc o nich myślę o graczach takich jak ja. Piszę dla nich. Jeśli mam przemyślenia w związku z tym do innych graczy, to też staram się to umieścić. Inaczej piszę o grach rodzinnych, w które gram chyba najczęściej... z powodu... rodziny :-) Jeszcze inaczej powinny wyglądać gry dla graczy, których boję się opisywać. Zdaję sobie sprawę, że powinny być surowe... wnikliwe z punktu widzenia możliwości. Napisanie takiej recenzji, to długotrwały etap, takie gry przecież potrafią zaskoczyć i po n-tej partii (gdzie n>od naście ;-) ). A co z grami przygodowymi, to jeszcze inny target, tak samo gry imprezowe (za którymi nie przepadam). Ostatnio pisałem rzut okiem na Dragon's Ordeal. Było to dla mnie spore wyzwanie, bo nie przepadam za takimi grami (zachwyt MiM minął lata temu) a musiałem go napisać... Na szczęście pomogły mi córki, w których odnalazłem siebie sprzed lat...

Obiektywizm w recenzjach... ideał. Ale ponieważ będzie tak za 5...10 lat (mam nadzieję) to na razie pamiętanie o tym kto co pisze jest bardzo ważne.

Się rozpisałem...
ODPOWIEDZ