Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
-
- Posty: 24
- Rejestracja: 30 cze 2011, 18:42
Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Witam. Gram sobie na kompie w grę Risk 2 (też w multi-online), który ponoć jest dokładnym odzwierciedleniem planszowej gry. Uważam, że jest to jedna z najlepszych gier w jakie grałem mimo, że na kompie pewnie nie da się tego poczuć tak jak w rzeczywistości.
Najbardziej realna i fajowa wersja Ryzyka to oczywiście ta, w której gracze grają jednocześnie (najpierw planują, później atakują kilkoma armiami w różnych miejscach i ewentualnie robią dalsze "surgical attacks"). Nie wiem, czy w planszowej tak też można
To, co mnie najbardziej wkurza to ograniczenia dla "tactical move phase"- że na końcu kolejki można przemieścić tylko jedną armię na inną własną armię na danym obszarze.
Moje pytanie to: Czy ktoś z was zmienił zasady i grał tak, że te ruchy taktyczne można prowadzić dla wielu armii na obszarach kontrolowanych przez własne siły? Jakie są tego efekty? Co o tym myślicie? Wychodzę z założenia, że skoro można atakować kilkoma armiami, to powinno też się mieć dowództwo nad ruchami we wszystkich armiach w tej fazie ostatniej, taktycznej (przesuwanie armii na własnych terenach)
PS.
Również uważam, że nie powinno się przesuwać armii o kilka obszarów w czasie tactical move, jak mówią niektóre instrukcje niektórych odmian tej gry.
Najbardziej realna i fajowa wersja Ryzyka to oczywiście ta, w której gracze grają jednocześnie (najpierw planują, później atakują kilkoma armiami w różnych miejscach i ewentualnie robią dalsze "surgical attacks"). Nie wiem, czy w planszowej tak też można
To, co mnie najbardziej wkurza to ograniczenia dla "tactical move phase"- że na końcu kolejki można przemieścić tylko jedną armię na inną własną armię na danym obszarze.
Moje pytanie to: Czy ktoś z was zmienił zasady i grał tak, że te ruchy taktyczne można prowadzić dla wielu armii na obszarach kontrolowanych przez własne siły? Jakie są tego efekty? Co o tym myślicie? Wychodzę z założenia, że skoro można atakować kilkoma armiami, to powinno też się mieć dowództwo nad ruchami we wszystkich armiach w tej fazie ostatniej, taktycznej (przesuwanie armii na własnych terenach)
PS.
Również uważam, że nie powinno się przesuwać armii o kilka obszarów w czasie tactical move, jak mówią niektóre instrukcje niektórych odmian tej gry.
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Podejrzewam, że znasz niewiele gier planszowych.planszomaniak pisze:Uważam, że jest to jedna z najlepszych gier w jakie grałem mimo, że na kompie pewnie nie da się tego poczuć tak jak w rzeczywistości.
Nie można. W wersji planszowej gracze wykonują ruchy po kolei.planszomaniak pisze:Najbardziej realna i fajowa wersja Ryzyka to oczywiście ta, w której gracze grają jednocześnie (najpierw planują, później atakują kilkoma armiami w różnych miejscach i ewentualnie robią dalsze "surgical attacks"). Nie wiem, czy w planszowej tak też można
Wątpię, czy na tym forum znajdziesz osoby, które bawią się w ulepszanie tej dość archaicznej już gry. Ale jest wiele stron internetowych, na których możesz znaleźć pomysły modyfikacji Ryzyka. Sporo artykułów o Ryzyku jest wymienionych w przypisach na anglojęzycznej wikipedii. Możesz też zajrzeć na tę stronę.planszomaniak pisze:Moje pytanie to: Czy ktoś z was zmienił zasady i grał tak, że te ruchy taktyczne można prowadzić dla wielu armii na obszarach kontrolowanych przez własne siły? Jakie są tego efekty? Co o tym myślicie?
-
- Posty: 24
- Rejestracja: 30 cze 2011, 18:42
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Wymieniłem jedną z "50 najbardziej znaczących kulturalnie i historycznie gier" od roku 1800 (żródło: stronka co mi ją zapodałeś), a ty z takimi tekstami wyjeżdżaszMichalStajszczak pisze:Uważam, że jest to jedna z najlepszych gier w jakie grałem mimo, że na kompie pewnie nie da się tego poczuć tak jak w rzeczywistości.
Podejrzewam, że znasz niewiele gier planszowych.
Co masz na myśli? Że jakaś autorska heksagonalna strategia w którą trzeba grać 2 dni będzie lepsza? Lubię stare gry, bo wiem, że nic co nowe nie jest lepsze, tylko jest kopią poprzednich rzeczy. Ale dzieki za srtronke.
- garg
- Posty: 4491
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
- Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
- Has thanked: 1450 times
- Been thanked: 1104 times
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Znaczy, że w domu masz oświetlenie z lamp naftowych, a do znajomych jeździsz konno...?planszomaniak pisze:[...] wiem, że nic co nowe nie jest lepsze, tylko jest kopią poprzednich rzeczy.
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Jejciu, czemu mamy tutaj taki napływ Ryzykantów? Najgorsze w nich jest to, że chociażbyś chciał, chociażbyś pokazywał te tysiące gier lepszych od Ryzka, to i tak uważają tego swojego Riska za najlepszą grę na świecie. Ja proponowałbym nie podejmować takich dyskusji...
Saluton amikoj!
-
- Posty: 24
- Rejestracja: 30 cze 2011, 18:42
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Jestem otwarty na nowe propozycje. Może ktoś pokusi się o podanie podobnych tytułów, które też są fajne? Ja nie mówię, że Risk i tylko Risk albo śmierć Wiadomo, że wielu gier nie znam.
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Mam proponować "autorskie heksagonalne strategie które trzeba grać 2 dni" (nawiasem mówiąc nie wiem czy coś takiego istnieje ;P )?planszomaniak pisze:Jestem otwarty na nowe propozycje. Może ktoś pokusi się o podanie podobnych tytułów, które też są fajne? Ja nie mówię, że Risk i tylko Risk albo śmierć Wiadomo, że wielu gier nie znam.
Saluton amikoj!
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Kiedyś uważałem Ryzyko za najlepsza grę planszową (lepszą nawet od Monopoly ) i grałem średnio raz na tydzień. Ale to było 30 lat temu
- kdsz
- Posty: 1401
- Rejestracja: 17 gru 2010, 13:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 456 times
- Been thanked: 303 times
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Proponuję, żebyś zapoznał się z podcastami wideo o grach planszowych. Po polsku można znaleźć kilka stron:
http://www.planszolandia.pl/index.php
http://game-troll.pl/category.php?id_category=58
http://www.gryplanszowe.net/
http://www.youtube.com/user/yosz
W większości z nich autorzy opisują mechanikę, więc będziesz miał jakieś wyobrażenie jak wyglądają obecnie wydawane gry. I bez złośliwości - nowoczesne planszówki mają się do Ryzyka jak mercedes do rydwanu. To jest przepaść
http://www.planszolandia.pl/index.php
http://game-troll.pl/category.php?id_category=58
http://www.gryplanszowe.net/
http://www.youtube.com/user/yosz
W większości z nich autorzy opisują mechanikę, więc będziesz miał jakieś wyobrażenie jak wyglądają obecnie wydawane gry. I bez złośliwości - nowoczesne planszówki mają się do Ryzyka jak mercedes do rydwanu. To jest przepaść
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Powiedziałbym, że nie tyle jak Mercedes do rydwanu, ale jak bolid F1 do piechura
Saluton amikoj!
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
na http://www.boardgamegeek.com Ryzyko jest na 5531 pozycji... http://www.boardgamegeek.com/geeksearch ... zyko&B1=Go
teoretycznie wszystkie gry o mniejszym numerze są lepsze
poczytaj o Age of Empires, Conquest of the Empires, War of the Ring, StarCraft, Cyclades, Shogunie, Grze o Tron...
teoretycznie wszystkie gry o mniejszym numerze są lepsze
poczytaj o Age of Empires, Conquest of the Empires, War of the Ring, StarCraft, Cyclades, Shogunie, Grze o Tron...
-
- Posty: 24
- Rejestracja: 30 cze 2011, 18:42
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Posłuchałem za waszą radą i od razu dotarłem do nowoczesnej gry strategicznej, jawiącej się jako ósma w pierwszej 10-tce najlepszych gier strategicznych wszech czasów, a przez niektórych geeków uważaną za najlepszą (np. autora filmiku?) - El Grande. Super.kdsz pisze:Powiedziałbym, że nie tyle jak Mercedes do rydwanu, ale jak bolid F1 do piechura
Moja analiza:
No cóż gra mocno tematyczna (przez to nieuniwersalna), traktująca o Hiszpanii XIII-tego wieku. Jeśli ma promować Hiszpanię w UE, to jest jak znalazł. Do tego te kolory jasne i hiszpańskie barwy na planszy... Chyba można przeboleć. Co rzuca się w oczy to wielkie pudło, które musi byc takie wielkie, żeby pomieścić jakąś dziecinną wieżę (od razu przypomniała mi się gra dla dzieci pt. ,,Pułapka na myszy'' plus inne takie badziewia). No cóż, gra musi sie sprzedać szerokiemu gronu odbiorców, więc można przeboleć. Dalej, po rozłożeniu pięknej, chyba tekturowej i laminowanej mapki i tak większość elementów wala się poza nią i trzeba dodatkowego miejsca i, co się z tym wiąże, dodatkowego zaufania dla przeciwników. Karty LOSU są układane u góry w rzędzie, przydział Cabaleros jest "na kolanie" przenoszony z jednej grupy na drugą też poza mapą, a bezużyteczne ,,zegary'' utajnionego wyboru przerzutu Cabaleros na regiony trzeba chyba zakrywać płaszczem, bo łatwo można zobaczyć jaki kto region wybrał, nawet patrząc z 5 metrów (no ale takie ładne zegarki i coś można trzymać w rączce - się dzieci ucieszą).
Dalej jest już tylko gorzej. Gracze LOSUJĄ tereny (w Risku jest oprócz tego opcja territory grab) oraz LOSUJĄ karty zdarzeń, które decydują o całej rozgrywce. W tych kartach zdarzeń jest napisane kto ile może mieć sił, gdzie je dać i czy może osłabić pionki innych graczy. Nie mówię, że karty zdarzeń są złe w strategiach, ale nie powinny decydować o wszystkim. Poza tym wybór Cabaleros jest zależny od wyboru innych graczy - nie można zagrac tą samą ilością co inni w jednej rundzie (bo karty nie moga się powtarzać). No i mamy ,,strategię'' w której o zwycięstwie decydują: losowanie, triki z rękawa w stylu nagłe, bonusowe opunktowanie jakiegoś terenu, nagłe zdarzenie rozpraszające oddziały przeciwnika itd.
Link do tego filmiku: http://www.planszolandia.pl/index.php?o ... Itemid=112
Nie mówcie, że wybrałem złą grę, bo naprawdę nie chce mi się szukać nowych tego typu rewelacji. Nie mówcie też o War of the Rings. O niebo lepsza od niej jest stara ,,Wojna o Pierścien" wyd. Encore. Jaka jeszcze strategia może się mierzyć z Riskiem? Jaka inna mechanika gry?
- garg
- Posty: 4491
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
- Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
- Has thanked: 1450 times
- Been thanked: 1104 times
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Jeśli chciałeś udowodnić, że Ryzyko jest najlepszą grą strategiczną, to właśnie tego dokonałeś.
Co prawda my barany, siedzące na tym forum, wcześniej tego nie wiedzieliśmy, ale dzięki Tobie i Twojej starannej, rzetelnej i pogłębionej analizie wszystko stało się nagle jasne i proste. Jesteś wielki!!!
Co prawda my barany, siedzące na tym forum, wcześniej tego nie wiedzieliśmy, ale dzięki Tobie i Twojej starannej, rzetelnej i pogłębionej analizie wszystko stało się nagle jasne i proste. Jesteś wielki!!!
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Planszomaniaku, kocham cię!
Nie umiem słowami wyrazić twego wspaniałego umysłu, dlatego przedstawię to na zdjęciu, przedstawiającego grzesznika jakim niewątpliwie jestem z tabliczką pokutną:
Nie umiem słowami wyrazić twego wspaniałego umysłu, dlatego przedstawię to na zdjęciu, przedstawiającego grzesznika jakim niewątpliwie jestem z tabliczką pokutną:
Saluton amikoj!
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Obawiałem się takich odpowiedzi:
arturion pisze:Jejciu, czemu mamy tutaj taki napływ Ryzykantów? Najgorsze w nich jest to, że chociażbyś chciał, chociażbyś pokazywał te tysiące gier lepszych od Ryzka, to i tak uważają tego swojego Riska za najlepszą grę na świecie.
oopsiak pisze:Ryzyko jest na 5531 pozycji.. teoretycznie wszystkie gry o mniejszym numerze są lepsze
garg pisze:Jeśli chciałeś udowodnić, że Ryzyko jest najlepszą grą strategiczną, to właśnie tego dokonałeś.
i dlatego od razu zasugerowałem szukanie gdzie indziej. Ja wprawdzie najwięcej osób zachęciłem do gier planszowych właśnie poprzez Ryzyko, ale teraz, nawet gdybym chciał zagrać, to nie za bardzo miałbym z kim.MisterC pisze:Z niecierpliwością oczekuję styrania pozostałych 5529 gier
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
OK - ostatni cytat nie pasował do trzech pierwszych.MisterC pisze:Nie uważam, że trafne jest sprowadzanie cytowanych postów do płytkiej i nieuzasadnionej ryzykofobii.
Gdyby tym jedynym tytułem było Twilight Struggle albo Agricola, to takie podejście nie wzbudziłoby krytyki.MisterC pisze:Odnoszę wrażenie, że tu mniejsze znaczenie ma to, o jaką grę chodzi, tylko jakie jest podejście do Tego jedynego tytułu.
Problem polega na tym, że gdy na forum, przeznaczonym przecież do dyskusji o grach planszowych, wchodzi ktoś nowy i zaczyna dyskusję o "niewłaściwej grze" czyli np. o Monopoly czy właśnie Ryzyku, to natychmiast kilka osób zaczyna go pouczać, by rzucił tę grę w kąt, bo jest przecież 5000 lepszych. A przecież wcale nie wiadomo, czy któraś z proponowanych gier nie sprawi na nim takiego wrażenia, jak na planszomaniaku El Grande
Ostatnio zmieniony 04 lip 2011, 08:32 przez MichalStajszczak, łącznie zmieniany 1 raz.
- FortArt
- Posty: 2334
- Rejestracja: 28 lis 2010, 21:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 45 times
- Been thanked: 23 times
- Kontakt:
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Chciał napisać dlaczego nie uważa El Grande za jedną z 5530 gier lepszych niż Ryzyko i dokładnie to napisał.garg pisze:Jeśli chciałeś udowodnić, że Ryzyko jest najlepszą grą strategiczną, to właśnie tego dokonałeś.
W zasadzie czy jest na forum ktoś kto uważa, że jest 2487 lepszych gier od Kolejki? Można tak z niemal dowolnym tytułem. Kompletnie nic z tego nie wynika.
garg pisze:Co prawda my barany, siedzące na tym forum, wcześniej tego nie wiedzieliśmy, ale dzięki Tobie i Twojej starannej, rzetelnej i pogłębionej analizie wszystko stało się nagle jasne i proste.
Kpicie sobie z kolegi, ale on w tym wątku jest jedynym, który próbował argumentować merytorycznie. Zadał sobie trud, obejrzał filmik i napisał konkretnie co mu się nie podoba. Nie zasłużył na kpiny, zasłużył na merytoryczną odpowiedź, której żaden z Was w sprawie El Grande mu nie udzielił.MisterC pisze: Ja zareagowałem na jakże merytoryczny opis El Grande (co byłoby widoczne przy pełnym cytowaniu mojego postu), a w co sobie planszomaniak chce grać, to oczywiście nie moja sprawa.
Tak, to prawda, że w planszówkach najważniejszy jest klimat - klimat planszy, pionków, żetonów, kart i kostek.
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Ja też tak podejrzewałem - patrz mój pierwszy post w tym wątku.MisterC pisze:jeżeli ktoś przyjdzie i zadeklaruje, że zna Ryzyko, to znając realia rynku wiele osób może założyć, że ta osoba może nie mieć pojęcia o innych tytułach
Właśnie o to mi chodziło i uważam, że wypowiedzi w styluMisterC pisze:Jasne, ogromne znaczenie ma to, jak się te inne tytuły zaproponuje.
nie tyle zniechęcaja do gry w Ryzyko, co raczej do naszego forum.garg pisze:Jeśli chciałeś udowodnić, że Ryzyko jest najlepszą grą strategiczną, to właśnie tego dokonałeś. Co prawda my barany, siedzące na tym forum, wcześniej tego nie wiedzieliśmy, ale dzięki Tobie i Twojej starannej, rzetelnej i pogłębionej analizie wszystko stało się nagle jasne i proste. Jesteś wielki!!!
- Protoplasm
- Posty: 289
- Rejestracja: 17 cze 2010, 23:13
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 1 time
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Fajne płytki i kwiatek(ten z lewej oczywiście). Ta druga szuflada od dołu jest innego koloru czy światło tak pada?
P.s Jedyne słuszne ryzyko to wersja rozszerzona z władcy pierścieni
- kdsz
- Posty: 1401
- Rejestracja: 17 gru 2010, 13:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 456 times
- Been thanked: 303 times
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Akurat nie miałem bezpośredniej styczności z El Grande, więc nie powinienem się wypowiadać... Jednak nazwiska projektantów dają nadzieję, jeśli nie gwarancję, że gra nie jest bynajmniej festiwalem losowości. I pewnie nie ma w niej takiego efektu kuli śnieżnej jak w Ryzyku. Ale o tym powinni napisać znający ten tytuł.planszomaniak pisze:No i mamy ,,strategię'' w której o zwycięstwie decydują: losowanie, triki z rękawa w stylu nagłe, bonusowe opunktowanie jakiegoś terenu, nagłe zdarzenie rozpraszające oddziały przeciwnika itd.
Myślę, że w całym morzu planszówek powinieneś znaleźć coś odpowiedniego dla siebie, co być może zapewni Ci jeszcze więcej rozrywki niż Ryzyko. Jest cała masa gier wojennych czy bitewnych, których czas rozgrywki nie przekracza 1,5-2h i nie przytłaczają zasadami. Ja akurat nie pomogę, bo to nie moja bajka i w sumie moja świadomość kończy się na Szogunie, Waterloo czy Memoir 44, w które zresztą nie grałem . Ale jeśli jesteś zainteresowany tematem, to zawsze możesz zapytać w dziale "Co kupić", albo pogrzebać w przepastnym archiwum tego forum lub serwisów planszówkowych: http://www.gamesfanatic.pl/ ; http://spiellust.net/ ; http://planszowki.polter.pl/ ; BGG i jeszcze wielu innych. Jednak nie sądzę, by ktoś pomógł Ci podrasować Riska, bo mało który użytkownik forum zagrywa się w ten tytuł
Celne spostrzeżenie. Wszyscy Monopolowcy, Ryzykanci czy Scrabble'owcy mogą zawsze liczyć na kilka postów drwin i złośliwości. Pewnie autorzy liczą, że takie bezkompromisowe postawienie sprawy szybko uświadomi casualom, że to co im się obecnie podoba to planszówkowe disco polo i rzucą się straceńczo na dużo cięższe tytuły Nie wydaje mi się, by mieli racjęMichalStajszczak pisze:Problem polega na tym, że gdy na forum, przeznaczonym przecież do dyskusji o grach planszowych, wchodzi ktoś nowy i zaczyna dyskusję o "niewłaściwej grze" czyli np. o Monopoly czy właśnie Ryzyku, to natychmiast kilka osób zaczyna go pouczać, by rzucił tę grę w kąt, bo jest przecież 5000 lepszych.
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Jeśli masz na myśli kulę śnieżną w ostatnim ruchu w partii, to bardzo dobrze, że ona tam jest.kdsz pisze:I pewnie nie ma w niej takiego efektu kuli śnieżnej jak w Ryzyku.
- garg
- Posty: 4491
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
- Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
- Has thanked: 1450 times
- Been thanked: 1104 times
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
W moim odczuciu problem polega na czym innym - na formie wypowiedzi Planszomaniaka. Jeśli jestem nowy w jakimś towarzystwie, to zwykle na początku staram się poznać reguły tam panujące, zanim wyskoczę jak Filip z konopi z tekstem, który wywoła zdumienie.MichalStajszczak pisze:Problem polega na tym, że gdy na forum, przeznaczonym przecież do dyskusji o grach planszowych, wchodzi ktoś nowy i zaczyna dyskusję o "niewłaściwej grze" czyli np. o Monopoly czy właśnie Ryzyku, to natychmiast kilka osób zaczyna go pouczać, by rzucił tę grę w kąt, bo jest przecież 5000 lepszych.
To trochę tak, jakbym wszedł na forum miłośników muzyki klasycznej i zaczął wszystkim uświadamiać, jak wspaniałym kompozytorem jest Piotr Rubik albo jak świetnym zespołem jest Ich Troje. Nie miałbym racji? W swoim subiektywnym miałbym, tylko zwracałbym się z tym do niewłaściwego audytorium. I raczej nie powinienem być zdziwiony kpinami, które by mnie na tym forum spotkały.
Tylko mnie chodziło o sposób, w jaki to napisał.FortArt pisze:Chciał napisać dlaczego nie uważa El Grande za jedną z 5530 gier lepszych niż Ryzyko i dokładnie to napisał.garg pisze:Jeśli chciałeś udowodnić, że Ryzyko jest najlepszą grą strategiczną, to właśnie tego dokonałeś.
Przykłady merytorycznej argumentacji Planszomaniaka:FortArt pisze:garg pisze:Co prawda my barany, siedzące na tym forum, wcześniej tego nie wiedzieliśmy, ale dzięki Tobie i Twojej starannej, rzetelnej i pogłębionej analizie wszystko stało się nagle jasne i proste.Kpicie sobie z kolegi, ale on w tym wątku jest jedynym, który próbował argumentować merytorycznie. Zadał sobie trud, obejrzał filmik i napisał konkretnie co mu się nie podoba. Nie zasłużył na kpiny, zasłużył na merytoryczną odpowiedź, której żaden z Was w sprawie El Grande mu nie udzielił.MisterC pisze: Ja zareagowałem na jakże merytoryczny opis El Grande (co byłoby widoczne przy pełnym cytowaniu mojego postu), a w co sobie planszomaniak chce grać, to oczywiście nie moja sprawa.
Wytłuściłem fragmenty, które moim zdaniem merytoryczne zdecydowanie nie są. I dlatego odpowiedziałem kpiną - jeśli ktoś wchodzi z jedynym i ugruntowanym poglądem, a wszelkie zagadnienia niezgodne z jego poglądem traktuje kpiną, to moim zdaniem na kpinę właśnie zasługuje.planszomaniak pisze:No cóż gra mocno tematyczna (przez to nieuniwersalna), traktująca o Hiszpanii XIII-tego wieku. Jeśli ma promować Hiszpanię w UE, to jest jak znalazł.[...] Co rzuca się w oczy to wielkie pudło, które musi byc takie wielkie, żeby pomieścić jakąś dziecinną wieżę (od razu przypomniała mi się gra dla dzieci pt. ,,Pułapka na myszy'' plus inne takie badziewia). [...] Dalej, po rozłożeniu pięknej, chyba tekturowej i laminowanej mapki i tak większość elementów wala się poza nią [...]. bezużyteczne ,,zegary'' utajnionego wyboru przerzutu Cabaleros na regiony trzeba chyba zakrywać płaszczem, [...] (no ale takie ładne zegarki i coś można trzymać w rączce - się dzieci ucieszą).
Dalej jest już tylko gorzej. [...] No i mamy ,,strategię'' w której o zwycięstwie decydują: losowanie, triki z rękawa w stylu nagłe, bonusowe opunktowanie jakiegoś terenu, nagłe zdarzenie rozpraszające oddziały przeciwnika itd.[...]
Nie mówcie, że wybrałem złą grę, bo naprawdę nie chce mi się szukać nowych tego typu rewelacji. [...]
Szanuję ludzi, który szanują innych. Ten szacunek objawia się między innymi w stylu wypowiedzi. Jeśli ktoś zrazi mnie do siebie na początku znajomości, to trudno mi będzie wykrzesać dla niego choć odrobinę zrozumienia. Czy to słuszna postawa? Pewnie nie. Co gorsza może ona być czasem destruktywna. Ale na pewno jest ludzka. Mówię tu po prostu o moim postrzeganiu takich postów, jak te autorstwa Planszomaniaka.MichalStajszczak pisze:Właśnie o to mi chodziło i uważam, że wypowiedzi w stylunie tyle zniechęcaja do gry w Ryzyko, co raczej do naszego forum.garg pisze:Jeśli chciałeś udowodnić, że Ryzyko jest najlepszą grą strategiczną, to właśnie tego dokonałeś. Co prawda my barany, siedzące na tym forum, wcześniej tego nie wiedzieliśmy, ale dzięki Tobie i Twojej starannej, rzetelnej i pogłębionej analizie wszystko stało się nagle jasne i proste. Jesteś wielki!!!
To oczywiście może mieć skutek w postaci zrażenia rozmówcy do forum w ogólności lub do mnie w szczególności.
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
- kdsz
- Posty: 1401
- Rejestracja: 17 gru 2010, 13:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 456 times
- Been thanked: 303 times
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Możliwe, że nie mam racji. Prawie dwadzieścia lat minęło i słabo pamiętamMichalStajszczak pisze:Jeśli masz na myśli kulę śnieżną w ostatnim ruchu w partii, to bardzo dobrze, że ona tam jest.
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Na początek pragnę zauważyć że większość postów jest kompletnym off-topem (włącznie z pierwszym, bo do modyfikacji zasad jest inny dział na forum). Planszomaniak zapytał o pomysły na modyfikacje ryzyka, powinien IMO dostać informację że na tym forum mało kto w to gra więc raczej ma małe szanse na ciekawe mody + link do działu "dla nowych" z komentarzem "my gramy w to". (mniej więcej pierwsza odpowiedź) Późniejsze komentarze w stylu "jest 5000 lepszych gier" "ok słucham jakie to gry" "no... jest bgg, a w ogóle to nie znam riska" mogą irytować nowego forumowicza.
W sumie też kojarzę Risk jako archaizm, ale nie grałem... w sumie chętnei bym zagrał i porównał z Shogunem do którego mam awersję
Z tego co pamiętam to w ryzyku problemem jest ilość turlania kostek - na komputerze powinno to mniej boleć - i mało rozbudowana mechanika, która ogranicza decyzje do wyboru frontu, ale może źle pamiętam.
Na początek obrona el grande, bo komentarz wydaje się dość absurdalny.
Tematu tu nie ma za grosz, co jest z resztą specyfiką pewnej części nowoczesnych gier. Wielkie pudło to też wymóg rynku, Ryzyko z resztą też nie ma małego pudełeczka z tego co kojarzę. Wieża ma ukrywać ilość kostek w jednej z lokacji i to robi, nie rozumiem alergii na niestandardowy element. Nie rozumiem w jaki sposób fakt że są elementy poza planszą (z resztą w ryzyku też nie ma całego plastiku na planszy) jest jakąkolwiek wadą... Podział na bank z którego bierze się kostki i dwór który reprezentuje kostki dostępne nie jest jakiś bardzo przekombinowany, zwykle trzyma się bank w zasięgu gracza ale na tyle daleko żeby się nie mylił. "Bezużyteczne" zegary nie są bezużyteczne, są zadrukowane z 1 strony, wystarczy ustawić region stroną zadrukowaną do siebie i położyć go na stole stroną niezadrukowaną, na 3,4 wszyscy odwracają, działa znakomicie. Z 5 metrów to będzie ciężko zobaczyć nawet jakby ktoś nie tą stroną położył.
"Losowanie terenów" to losowanie startowego regionu, który ma znaczenie marginalne i nie ma lepszych albo gorszych. Kart zdarzeń jest po kilkanaście w każdej z kategorii, więc po paru partiach wiadomo czego można się spodziewać. Wraz z mechanizmem licytacji działa to naprawdę dobrze - na początek licytacja, grasz wysoką wartość, dostajesz mniej kostek, więc albo wcześniej coś uzbierałeś grając później w turze (niski nr) albo masz mniej do wystawienia, dodatkowo od karty którą weźmiesz zależy jak dużo własnego zgromadzonego wpływu możesz ustawić na planszę.
Z konkluzją się prawie zgadzam, z naciskiem na prawie. Nie jest to gra w stylu mam wojska które biją się z innymi wojskami o regiony. To raczej taktyczne zmagania o tym jak rozrzucić wpływy żeby dostać jak najwięcej pkt (często dużo drugich miejsc jest lepsze niż rywalizacja o pierwsze). Losowe karty sprawiają że trzeba dostosowywać się do sytuacji, ale jest też sporo planowania, zwłaszcza wynikającego z faktu że gra ma specyficzną dynamikę punktowań (raz na 3 rundy) i z faktu że znajdujące się już na planszy kostki mają ograniczoną mobilność, a można sie dostawiać tylko koło króla. Można liczyć na 1 kartę która pozwoli sie przemieścić, ale zwykle daje ona mało kostek w tym ruchu, może nie wejść i ktoś może ją zabrać wcześniej.
Polecam zagrać, bo krytyka wydaje się mało sensowna. Co nie zmienia faktu że gra może się nie spodobać.
[edit]
jeśli kluczowym aspektem Riska są tajne rozkazy, walka o teren, sojusze i zdrady polecam przyjrzeć się
http://www.boardgamegeek.com/boardgame/ ... of-thrones
gra ma swoje wady, ale jest też sporo zalet.
W sumie też kojarzę Risk jako archaizm, ale nie grałem... w sumie chętnei bym zagrał i porównał z Shogunem do którego mam awersję
Z tego co pamiętam to w ryzyku problemem jest ilość turlania kostek - na komputerze powinno to mniej boleć - i mało rozbudowana mechanika, która ogranicza decyzje do wyboru frontu, ale może źle pamiętam.
Na początek obrona el grande, bo komentarz wydaje się dość absurdalny.
Tematu tu nie ma za grosz, co jest z resztą specyfiką pewnej części nowoczesnych gier. Wielkie pudło to też wymóg rynku, Ryzyko z resztą też nie ma małego pudełeczka z tego co kojarzę. Wieża ma ukrywać ilość kostek w jednej z lokacji i to robi, nie rozumiem alergii na niestandardowy element. Nie rozumiem w jaki sposób fakt że są elementy poza planszą (z resztą w ryzyku też nie ma całego plastiku na planszy) jest jakąkolwiek wadą... Podział na bank z którego bierze się kostki i dwór który reprezentuje kostki dostępne nie jest jakiś bardzo przekombinowany, zwykle trzyma się bank w zasięgu gracza ale na tyle daleko żeby się nie mylił. "Bezużyteczne" zegary nie są bezużyteczne, są zadrukowane z 1 strony, wystarczy ustawić region stroną zadrukowaną do siebie i położyć go na stole stroną niezadrukowaną, na 3,4 wszyscy odwracają, działa znakomicie. Z 5 metrów to będzie ciężko zobaczyć nawet jakby ktoś nie tą stroną położył.
"Losowanie terenów" to losowanie startowego regionu, który ma znaczenie marginalne i nie ma lepszych albo gorszych. Kart zdarzeń jest po kilkanaście w każdej z kategorii, więc po paru partiach wiadomo czego można się spodziewać. Wraz z mechanizmem licytacji działa to naprawdę dobrze - na początek licytacja, grasz wysoką wartość, dostajesz mniej kostek, więc albo wcześniej coś uzbierałeś grając później w turze (niski nr) albo masz mniej do wystawienia, dodatkowo od karty którą weźmiesz zależy jak dużo własnego zgromadzonego wpływu możesz ustawić na planszę.
Z konkluzją się prawie zgadzam, z naciskiem na prawie. Nie jest to gra w stylu mam wojska które biją się z innymi wojskami o regiony. To raczej taktyczne zmagania o tym jak rozrzucić wpływy żeby dostać jak najwięcej pkt (często dużo drugich miejsc jest lepsze niż rywalizacja o pierwsze). Losowe karty sprawiają że trzeba dostosowywać się do sytuacji, ale jest też sporo planowania, zwłaszcza wynikającego z faktu że gra ma specyficzną dynamikę punktowań (raz na 3 rundy) i z faktu że znajdujące się już na planszy kostki mają ograniczoną mobilność, a można sie dostawiać tylko koło króla. Można liczyć na 1 kartę która pozwoli sie przemieścić, ale zwykle daje ona mało kostek w tym ruchu, może nie wejść i ktoś może ją zabrać wcześniej.
Polecam zagrać, bo krytyka wydaje się mało sensowna. Co nie zmienia faktu że gra może się nie spodobać.
[edit]
jeśli kluczowym aspektem Riska są tajne rozkazy, walka o teren, sojusze i zdrady polecam przyjrzeć się
http://www.boardgamegeek.com/boardgame/ ... of-thrones
gra ma swoje wady, ale jest też sporo zalet.
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
R.Feynman
- MichalStajszczak
- Posty: 9479
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: Ryzyko. Czy można tak urozmaicić?
Ja kiedyś użyłem podobnego porównania i była aferagarg pisze:To trochę tak, jakbym wszedł na forum miłośników muzyki klasycznej i zaczął wszystkim uświadamiać, jak wspaniałym kompozytorem jest Piotr Rubik albo jak świetnym zespołem jest Ich Troje. Nie miałbym racji? W swoim subiektywnym miałbym, tylko zwracałbym się z tym do niewłaściwego audytorium. I raczej nie powinienem być zdziwiony kpinami, które by mnie na tym forum spotkały.
Chronologia dyskusji w tym wątku była taka:
1. Planszomaniak chciał podyskutować o zmianach zasad Ryzyka
2. Ja mu odpowiedziałem, że na tym forum raczej o Ryzyku nie podyskutuje
3.
Oczywiście jest to pogląd subiektywny, z którym nie każdy musi się zgadzać. Ale gdyby to powiedział np. miłośnik Go - to co, też by stał się przedmiotem kpin? Bo właśnie od tego momentu zaczęły sie kpiny:planszomaniak pisze:Lubię stare gry, bo wiem, że nic co nowe nie jest lepsze, tylko jest kopią poprzednich rzeczy.
4. Planszomaniak jednak się tym nie zraził, bo całkiem sensowniegarg pisze:Znaczy, że w domu masz oświetlenie z lamp naftowych, a do znajomych jeździsz konno...?
5. I co było dalej - skorzystał z sugestii, by wyrobić sobie zdanie o jednej z gier na podstawie wideorecenzji. Zdanie sobie wyrobił i przedstawił na forum. I dopiero wtedy zrobiła się afera. Bo przecież Wolfgang Kramer WIELKIM PROJEKTANTEM GIER JEST, a jak gra jest w pierwszej dziesiątce bgg, to musi być wspaniała.planszomaniak pisze:Jestem otwarty na nowe propozycje. Może ktoś pokusi się o podanie podobnych tytułów, które też są fajne? Ja nie mówię, że Risk i tylko Risk albo śmierć Wiadomo, że wielu gier nie znam.
Obejrzałem wideorecenzję El Grande na Planszolandii, ale nie z pozycji eurogracza, tylko kogoś takiego jak Planszomaniak, czyli osoby, która lubi Ryzyko, a eurogier nie zna. No i faktycznie - Planszomaniak miał rację. El Grande to gra głupawa, żeby nie powiedzieć idiotyczna. W Ryzyku zasady są proste i logiczne, a cel gry jasny i zrozumiały. Gracze dokładają na plansze nowe armie, starają sie zdobyć nowe obszary i w końcu podbić cały świat. Oczywiście jest losowość, ale przy takiej liczbie rzutów kostkami gra staje się nie tyle losowa, co statystyczna. A jak jest w El Grande? Gracze losują karty, które dają prawo do przesuwania po planszy kostek i to nie tylko własnych, ale i przeciwnika. Czyli w porównaniu z Ryzykiem kompletna bzdura. Nie dość, że gracz może poruszyć swoje armie nie tak jakby chciał, tylko jak wynika z karty, to jeszcze przeciwnicy mogą mu je poprzestawiać. A na planszy jest kompletny bałagan, bo w tej samej prowincji mogą być znaczniki różnych graczy. I te znaczniki wcale ze sobą nie walczą, jak to powinno być w grze wojennej, tylko raz na jakiś czas liczy się "przewagi". A na dodatek nic w zasadzie nie da się zaplanować, bo jeszcze są znaczniki w tej dziecinnej wieży, które to znaczniki nagle pojawiają się na planszy. Tak jakby w XIII-wiecznej Hiszpanii były oddziały spadochroniarzy. Zakończenie gry to też jakieś totalne nieporozumienie - wygrywa nie ten, co zajął całą planszę, tylko ten, co ma najwięcej punktów. Krótko mówiąc - nie dość, że trzeba się namęczyć przy opanowaniu zasad gry, bo jeszcze na każdej karcie są bardzo ważne teksty, to zabawa przy grze żadna.