Strona 1 z 3

Essen - wrażenia z prezentacji

: 26 paź 2011, 19:36
autor: herman
Do Moda: Czemu zostałem autorem tematu, którego nie zakładałem ? Połowa forum chce mnie wychłostać :mrgreen:

Ja to w ogóle już nie oglądam tych prezentacji, większość autorów ma wybitne zdolności zniechęcające do zakupu/zagrania w grę.
Przez litość nie będę komentował poziomu języków obcych u większości naszych rodaków. Lepiej już zrobić jak Folko - zwyczajnie wziąć kogoś kto po angielsku mówi płynnie i bez ruskiego akcentu z filmów sensacyjnych klasy C.
Zupełną porażką jest dla mnie prezentacja Pret-a-Porte - jak się robi grę o zarabianiu MONEJ to chociaż wypada się zorientować jak to MONEJ się wymawia.
Nie rozumiem też zachwytu nad tą panną z BGG, pomijając stronę merytoryczną to nic specjalnego.

my cocknay is bigger

: 26 paź 2011, 19:48
autor: Geko
Mi tam akcent, aż tak nie przeszkadza. Ważniejsze, żeby było ciekawie. Zresztą Polacy mają błędne podejście, że jak już używać obcego języka, to tylko pięknie i bezbłędnie. I potem większość się boi cokolwiek powiedzieć. Bzdura. Uczmy się, szlifujmy akcent, ale nie bójmy się robić błędów i ich poprawiać.
A co do zachwytów nad paniami... to jakieś niesamowite jest, ale planszomaniacy sprawiają często wrażenie jakiej niewyżytej zwierzyny, która jak tylko zobaczy w miarę urodziwą (nie lubię omawiać ludzi pod kątem urody, bo to rzecz gustu) przedstawicielkę rodu Ewy, to od razy jakieś głosy ożywienia, żeby nie powiedzieć zachwytu. Na pustyni na co dzień żyją, czy co? :wink: Nie mają żon, albo dziewczyn?

Re: Essen 2011 - nowe gry (i tylko gry!)

: 26 paź 2011, 19:59
autor: pan_satyros
herman pisze:Ja to w ogóle już nie oglądam tych prezentacji, większość autorów ma wybitne zdolności zniechęcające do zakupu/zagrania w grę.
Przez litość nie będę komentował poziomu języków obcych u większości naszych rodaków. Lepiej już zrobić jak Folko - zwyczajnie wziąć kogoś kto po angielsku mówi płynnie i bez ruskiego akcentu z filmów sensacyjnych klasy C.
Zupełną porażką jest dla mnie prezentacja Pret-a-Porte - jak się robi grę o zarabianiu MONEJ to chociaż wypada się zorientować jak to MONEJ się wymawia.
Nie rozumiem też zachwytu nad tą panną z BGG, pomijając stronę merytoryczną to nic specjalnego.
Może jestem bardziej wyrozumiały, może podchodzę do pewnych spraw z większym luzem i entuzjazmem, ale akcent Trzewika zupełnie mi nie przeszkadzał, a nawet sprawił, że było jakoś tak mniej chłodno i chirurgicznie. Nie spotkałem się z obcokrajowcem, który poprawnie mówiłby w języku polskim, nie gubiąc akcentów itd. Na większości imprez w PL (nie tylko planszówkowych) takowi nawet na szczatkowe mówienie w języku Pl się nie silą i nikt im tego nie wytyka. Przyjęło się, że angielski jest domyślnym językiem i bez względu gdzie się jest, kim się jest należy go używać jak rodowity Amerykanin/Brytyjczyk lub po prostu milczeć...
Wydaje mi się, że obnoszenie się z własnym politowaniem dla tych, którzy nie władają językiem Szekspira w stopniu expert jest nieco zbyt ostrą oceną.

Co do dziewczyny z bgg, jeżeli pomijasz kwestię merytoryczną, zostaje wygląd+styl bycia, a akurat odbiór tych 2 czynników jest czysto subiektywny. Tobie może się nie podobać, inni mogą być zauroczeni - nie ma tu nic do rozumienia. I czy jest to dziewczę z bgg, czy ekspedientka w sklepie od człowieka zależy czy powie sobie pod nosem, że właśnie obsłużyła go sympatyczna/ładna kobieta, czy nie zwróci na to uwagi. Nie generalizujmy - niewiele jest gorszych rzeczy niż niesprawiedliwe uogólnianie.

Re: Essen 2011 - nowe gry (i tylko gry!)

: 26 paź 2011, 20:43
autor: herman
pan_satyros pisze: Może jestem bardziej wyrozumiały, może podchodzę do pewnych spraw z większym luzem i entuzjazmem, ale akcent Trzewika zupełnie mi nie przeszkadzał, a nawet sprawił, że było jakoś tak mniej chłodno i chirurgicznie. Nie spotkałem się z obcokrajowcem, który poprawnie mówiłby w języku polskim, nie gubiąc akcentów itd. Na większości imprez w PL (nie tylko planszówkowych) takowi nawet na szczatkowe mówienie w języku Pl się nie silą i nikt im tego nie wytyka. Przyjęło się, że angielski jest domyślnym językiem i bez względu gdzie się jest, kim się jest należy go używać jak rodowity Amerykanin/Brytyjczyk lub po prostu milczeć...
Wydaje mi się, że obnoszenie się z własnym politowaniem dla tych, którzy nie władają językiem Szekspira w stopniu expert jest nieco zbyt ostrą oceną.

Co do dziewczyny z bgg, jeżeli pomijasz kwestię merytoryczną, zostaje wygląd+styl bycia, a akurat odbiór tych 2 czynników jest czysto subiektywny. Tobie może się nie podobać, inni mogą być zauroczeni - nie ma tu nic do rozumienia. I czy jest to dziewczę z bgg, czy ekspedientka w sklepie od człowieka zależy czy powie sobie pod nosem, że właśnie obsłużyła go sympatyczna/ładna kobieta, czy nie zwróci na to uwagi. Nie generalizujmy - niewiele jest gorszych rzeczy niż niesprawiedliwe uogólnianie.
Nie zgodzę się co do spraw językowych. Jeśli się jedzie na największą imprezę branżową świata i chce szerszej publiczności zaprezentować swoje dzieło to powinno się władać angielskim w stopniu bardzo dobrym. Akcent to po zasobie słów dosyć ważna sprawa. Nie mówię, że trzeba od razu "bulgotać cockneyem" , ale jakiś poziom powinien być. Niezbyt rozumiem przykład z tymi obcokrajowcami. Po pierwsze angielski to stosunkowo prosty język, polski jest natomiast jednym z 20 najtrudniejszych języków świata. Ja bym się nie oglądał na obcokrajowców, ich sprawa jak znają języki.

Co do kobiet to oczywiście jak piszesz - kwestia gustu. Mój gust jest taki, że żadna z tej kobity rewelacja. Geko dobrze opisał natomiast zjawisko kobiety w świecie gier planszowych ;)

Re: Essen 2011 - nowe gry (i tylko gry!)

: 26 paź 2011, 20:46
autor: costi
Akcent... zadzwońcie na zagraniczną infolinię i niech odbierze Hindus, od razu wyleczycie się z wszelkich kompleksów w tej materii. ;)
Polecam zresztą obejrzeć inne prezentacje, mało kto z krajów nieangielskojęzycznych nie ma akcentu.
Przyjęło się, że angielski jest domyślnym językiem i bez względu gdzie się jest, kim się jest należy go używać jak rodowity Amerykanin/Brytyjczyk lub po prostu milczeć...
I potem jedzie Polak za granicę i się boi słowem odezwać...
Poza tym nie stawiajmy znaku równości między Brytyjczykami i Amerykanami. Jak byłem w Tokio spotkałem w hostelu rodowitą Brytyjkę (wiek dwadzieścia kilka) i rodowitego Amerykanina (wiek czterdzieści kilka). Z Amerykańcem gadało się fantastycznie, nie było żadnych problemów ze zrozumieniem go. Za to Brytyjka miała tak silny wyspiarski akcent, że musiałem się bardzo skupiać, żeby ją zrozumieć, a i tak część słów wnioskowałem z kontekstu.
Pomijam już tutaj Japończyków i ich legendarne problemy z wszelkimi językami obcymi ;)

Re: Essen 2011 - nowe gry (i tylko gry!)

: 26 paź 2011, 20:52
autor: pan_satyros
herman pisze: Co do kobiet to oczywiście jak piszesz - kwestia gustu. Mój gust jest taki, że żadna z tej kobity rewelacja. Geko dobrze opisał natomiast zjawisko kobiety w świecie gier planszowych ;)
Nie widzę związku logicznego pomiędzy posiadaniem dziewczyny/żony i pochwaleniem urody innej kobiety hehe

Zamykając z mojej strony kwestię Trzewika, wolę że na Essen pojechał (zamiast robić przyśpieszony kurs angielskiego), jako autor stanął na wysokości zadania i sam o własnej grze kilka słów powiedział (być może nie perfekcyjnie, ale w sposób zrozumiały i sympatyczny).
Dużo gorzej oglądało mi się S. Felda, który wziął do prezentacji kolegę znającego angielski, a sam siedział i czasem kiwał głową jakby mu mowę odebrało (o ile wiem Feld nie zna lengłidża). Tyle ode mnie, najpewniej patrzę na to bardziej ze strony czysto ludzkiej niż biznesowej.

Re: Essen 2011 - nowe gry (i tylko gry!)

: 26 paź 2011, 21:44
autor: Trolliszcze
herman pisze:Przez litość nie będę komentował poziomu języków obcych u większości naszych rodaków. Lepiej już zrobić jak Folko - zwyczajnie wziąć kogoś kto po angielsku mówi płynnie i bez ruskiego akcentu z filmów sensacyjnych klasy C.
Trudno o lepszy przykład narodowego zakompleksienia. Akcent ruski be, akcent polski be, ale jeszcze nie słyszałem, żeby się ktoś obruszał na Francuza mówiącego po angielsku z francuskim akcentem. Bo co, bo język francuski to język miłości? Bo ą i bo ę? Nie znam też Francuza (choć szczerze przyznaję, że nie znam ich zbyt wielu), któremu by przeszkadzało, że akcentem zdradza swoje korzenie. Z drugiej strony wielu Francuzów nie uczy się angielskiego w ogóle, bo po co. Może każdy Francuz to buc? Ale zbaczam z tematu.

Generalnie to myślę, że nie tylko Trzewik, ale i pozostali nasi przedstawiciele na Essen mają głęboko w dupie Twoją litość. I słusznie!

Re: Essen 2011 - nowe gry (i tylko gry!)

: 26 paź 2011, 22:02
autor: Geko
pan_satyros pisze: Może jestem bardziej wyrozumiały, może podchodzę do pewnych spraw z większym luzem i entuzjazmem, ale akcent Trzewika zupełnie mi nie przeszkadzał, a nawet sprawił, że było jakoś tak mniej chłodno i chirurgicznie. Nie spotkałem się z obcokrajowcem, który poprawnie mówiłby w języku polskim, nie gubiąc akcentów itd. Na większości imprez w PL (nie tylko planszówkowych) takowi nawet na szczątkowe mówienie w języku Pl się nie silą i nikt im tego nie wytyka. Przyjęło się, że angielski jest domyślnym językiem i bez względu gdzie się jest, kim się jest należy go używać jak rodowity Amerykanin/Brytyjczyk lub po prostu milczeć...
Wydaje mi się, że obnoszenie się z własnym politowaniem dla tych, którzy nie władają językiem Szekspira w stopniu expert jest nieco zbyt ostrą oceną.
Dokładnie, skąd u Polaków taki chory perfekcjonizm? Samych akcentów angielskich jest dużo i jakby każdy miał używać received pronunciation to pewnie z 70% osób anglojęzycznych musiałoby przestać używać tego języka. Boimy się robić błędów i boimy się, jak ktoś nam pokaże że go zrobiliśmy. A jednocześnie złośliwie komentujemy, że ktoś powinien się wstydzić, że nie ma idealnej wymowy, co wcale nie jest takie proste do osiągnięcia. Co do akcentu Trzewika, to wolę, żeby nie mówił idealnie, ale za to z luzem, pasją i błyskiem w oku, niż jakby jakiś angielski lord nudno tłumaczył mi zasady z perfekcyjnym akcentem. W pierwszym przypadku będę słuchał z zaciekawieniem, w drugim, co najwyżej posłucham sobie wymowy.
Co do dziewczyny z bgg, jeżeli pomijasz kwestię merytoryczną, zostaje wygląd+styl bycia, a akurat odbiór tych 2 czynników jest czysto subiektywny. Tobie może się nie podobać, inni mogą być zauroczeni - nie ma tu nic do rozumienia. I czy jest to dziewczę z bgg, czy ekspedientka w sklepie od człowieka zależy czy powie sobie pod nosem, że właśnie obsłużyła go sympatyczna/ładna kobieta, czy nie zwróci na to uwagi. Nie generalizujmy - niewiele jest gorszych rzeczy niż niesprawiedliwe uogólnianie.
Mi nie chodzi o zjawisko zwracania uwagi przez facetów na urodę kobiet, tylko o jakieś dziwne podniecenie, jak tylko w świecie planszówkowym pojawi się kobieta. I to nawet nie piszę w kontekście wcześniejszych komentarzy na tym forum (bo one są na razie lekkie), ale w kontekście tego, co się nieraz dziej na BGG. Ktoś wrzuci zdjęcie dziewczyny nad planszą i zaraz zaczynają się gorące komentarze, seksualne aluzje itp.

Re: Essen 2011 - nowe gry (i tylko gry!)

: 26 paź 2011, 22:29
autor: _Paulus_
herman pisze: Nie zgodzę się co do spraw językowych. Jeśli się jedzie na największą imprezę branżową świata i chce szerszej publiczności zaprezentować swoje dzieło to powinno się władać angielskim w stopniu bardzo dobrym.
O to, to!
herman pisze:Akcent to po zasobie słów dosyć ważna sprawa. Nie mówię, że trzeba od razu "bulgotać cockneyem" , ale jakiś poziom powinien być. Niezbyt rozumiem przykład z tymi obcokrajowcami. Po pierwsze angielski to stosunkowo prosty język, polski jest natomiast jednym z 20 najtrudniejszych języków świata. Ja bym się nie oglądał na obcokrajowców, ich sprawa jak znają języki.
Akcent to pikus. Wazne sa podstawowe zasady. Czyli playing wymawiamy jako plejin, a nie plejink. I mozna to wlasnie wymawiac jako plejin z polskiego akcentu. To mi nie przeszkadza. Nie przeszkadza mi wogole to jesli ktos mowi z bledami - byleby mowil i mozna go bylo zrozumiec. Ale nie w czasie prezentacji gry, ktora niejako ma mi "sprzedac" to co jest prezentowane.

Cockney tak miedzy nami mowiac to calkowicie niezrozumialy slang - wiec akurat wolalbym, zeby nikt cockneyem nie bulgotal ;-)

Na targach gralem w rozne gry z roznymi ludzmi. A to "retailer" (detalista) z Australii, a to grupka sympatycznych "wholesalers" (hurtownikow) ze slonecznej Italii. Oni przyjechali wyczuc gry - czy sie nadaja, czy sie sprawdza i czy sie sprzedadza. To czego nie zdazyli przetestowac - pewnie obejrza na prezentacjach.

Koniec medzenia - skoro Alcatraz sie wyprzedalo na targach to prezentacja mogla byc nawet calkowicie do niczego (a byla ok).

Z biznesowego punktu widzenia - gdybym to ja wysylal kogos na targi to bym go tak przeszkolil w prezentacji, ze nawet srednia gre by zaprezentowal jak potencjalny hit. Ale moze to moje zboczenie zawodowe - jak sie pracuje w handlu to tak sie potem ma :P

Wracajac do tematu:

Jutro testuje z moja 7 letnia bratanice Get Bit.
A wieczorem moze pykne w Ankh Morpork ze znajomymi bo znajomy juz po powrocie z targow kupil zachecony testem na targach.
Geko pisze:Dokładnie, skąd u Polaków taki chory perfekcjonizm? Samych akcentów angielskich jest dużo i jakby każdy miał używać received pronunciation to pewnie z 70% osób anglojęzycznych musiałoby przestać używać tego języka. Boimy się robić błędów i boimy się, jak ktoś nam pokaże że go zrobiliśmy
Nie chodzi o akcent. Chodzi o generalne zasady. To tak jakby ktos po Polsku mowil łojciec, łOtwock, łobraz albo np. bezokoliczniki wymawiac jak: pracowaci, szukaci itd. itp.

W jezyku francuskim wymowa ma bardzo duze znaczenie bo roues i rue wymawia sie podobnie, ale znacza zupelnie co innego. Wiec nie ma takiej tragedii w angielskim jak we francuskim.

Poza tym jezyk angielski to jezyk w ktorym szyk slow w zdaniu jest staly. Czyli SVO. Jak ktos slabo zna jezyk i sobie tlumaczy z polskiego na angielski brzmi to conajmniej dziwnie.

Zrobilo sie jak na jakims forum gdzie grasuja grammar nazi. Cokolwiek ktokolwiek napisze nie zmusi mnie do dalszej dyskusji w tym off topie. Howgh! ;-)

Re: Essen 2011 - nowe gry (i tylko gry!)

: 26 paź 2011, 22:36
autor: Wilk
W kwestiach językowych: miałem okazję pracować i wykładać we Francji (parę lat) i ostatnio posiedziałem trochę (wygłaszając ze dwa wykłady) na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Oba języki w miarę znam (wszędzie, gdzie pytają, wpisuję "biegle"), ale zwłaszcza pobyt we Francji nauczył mnie większego luzu w tych sprawach. Komunikuję się bez kłopotu, piszę też (naprawdę, polecam poczytać francuskich studentów 1 roku, żeby się wyzbyć kompleksów, w moim LO z taką gramatyką wylecieli za drzwi, inna sprawa, że romanistka zwana była od koloru garsonki "Śmiercią Szkarłatną", ale jej metody miałem później okazję wielokrotnie błogosławić). :) Natomiast dłuższe pobyty i praca za granicą nauczyły mnie, że choć oczywiście staram się wymawiać jak najlepiej, NIGDY nie uda mi się brzmieć w 100% jak native speaker i nie wiem, czy tacy cudzoziemcy w ogóle istnieją (może jakieś osoby o wybitnych zdolnościach imitacyjnych, ja do takich nie należę). I nikt, poza samymi Polakami nie ma z tym najmniejszego problemu, Francuzi wręcz uwielbiają różne akcenty (samych rodzimych odmian i akcentów francuskiego jest multum) i często zdarzyło mi się być życzliwie pytanym skąd jestem, gdy rozmówca nie potrafił przyporządkować nigdzie mojego akcentu (jako że moja wymowa musi brzmieć dla native speakerów stosunkowo "twardo", kilka razy wzięto mnie za Alzatczyka, a raz za kogoś z okolic Brestu). :) Również polecam tedy więcej luzu, większość z tych, którym się wydaje, że będą kiedyś "lecieć cockneyem" nieodróżnialnym dla nikogo, nie zdaje sobie sprawy, że to graniczy z niemożliwością. ;) Koniec offtopa. :)

Re: Essen 2011 - nowe gry (i tylko gry!)

: 26 paź 2011, 22:39
autor: Matio.K
Geko pisze:
pan_satyros pisze: Może jestem bardziej wyrozumiały, może podchodzę do pewnych spraw z większym luzem i entuzjazmem, ale akcent Trzewika zupełnie mi nie przeszkadzał, a nawet sprawił, że było jakoś tak mniej chłodno i chirurgicznie. Nie spotkałem się z obcokrajowcem, który poprawnie mówiłby w języku polskim, nie gubiąc akcentów itd. Na większości imprez w PL (nie tylko planszówkowych) takowi nawet na szczątkowe mówienie w języku Pl się nie silą i nikt im tego nie wytyka. Przyjęło się, że angielski jest domyślnym językiem i bez względu gdzie się jest, kim się jest należy go używać jak rodowity Amerykanin/Brytyjczyk lub po prostu milczeć...
Wydaje mi się, że obnoszenie się z własnym politowaniem dla tych, którzy nie władają językiem Szekspira w stopniu expert jest nieco zbyt ostrą oceną.
Dokładnie, skąd u Polaków taki chory perfekcjonizm? Samych akcentów angielskich jest dużo i jakby każdy miał używać received pronunciation to pewnie z 70% osób anglojęzycznych musiałoby przestać używać tego języka. Boimy się robić błędów i boimy się, jak ktoś nam pokaże że go zrobiliśmy. A jednocześnie złośliwie komentujemy, że ktoś powinien się wstydzić, że nie ma idealnej wymowy, co wcale nie jest takie proste do osiągnięcia. Co do akcentu Trzewika, to wolę, żeby nie mówił idealnie, ale za to z luzem, pasją i błyskiem w oku, niż jakby jakiś angielski lord nudno tłumaczył mi zasady z perfekcyjnym akcentem. W pierwszym przypadku będę słuchał z zaciekawieniem, w drugim, co najwyżej posłucham sobie wymowy.
Co do dziewczyny z bgg, jeżeli pomijasz kwestię merytoryczną, zostaje wygląd+styl bycia, a akurat odbiór tych 2 czynników jest czysto subiektywny. Tobie może się nie podobać, inni mogą być zauroczeni - nie ma tu nic do rozumienia. I czy jest to dziewczę z bgg, czy ekspedientka w sklepie od człowieka zależy czy powie sobie pod nosem, że właśnie obsłużyła go sympatyczna/ładna kobieta, czy nie zwróci na to uwagi. Nie generalizujmy - niewiele jest gorszych rzeczy niż niesprawiedliwe uogólnianie.
Mi nie chodzi o zjawisko zwracania uwagi przez facetów na urodę kobiet, tylko o jakieś dziwne podniecenie, jak tylko w świecie planszówkowym pojawi się kobieta. I to nawet nie piszę w kontekście wcześniejszych komentarzy na tym forum (bo one są na razie lekkie), ale w kontekście tego, co się nieraz dziej na BGG. Ktoś wrzuci zdjęcie dziewczyny nad planszą i zaraz zaczynają się gorące komentarze, seksualne aluzje itp.
Prosiłbym o zarzucenie offtopu, bo wątek poświęcony jest grom, a nie zawiłościom językowym.

Re: Essen 2011 - nowe gry (i tylko gry!)

: 26 paź 2011, 22:45
autor: Browarion
Fajnie się czyta te narzekania na język, zły akcent, złe wymawianie końcówek, złe TO i TAMTO...

... fajnie, bo amerykańce i angole wniebogłosy chwalą wiele takich prezentacji, negocjacji i ogólnego poziomu naszego porozumiewania się; i mają w nosie to czy tamto, tak jak i my nie zwracamy na to aż takiej uwagi gdy obcokrajowiec rozmawia po polsku. ZEJDŹCIE NA ZIEMIĘ!!!


i tyle MALKONTENTOM do napisania mam :mrgreen: :twisted: :mrgreen:

Re: Essen 2011 - nowe gry (i tylko gry!)

: 26 paź 2011, 23:03
autor: FortArt
costi pisze: Polecam zresztą obejrzeć inne prezentacje, mało kto z krajów nieangielskojęzycznych nie ma akcentu.
Z krajów anglojęzycznych też. Szkoci czy Irlandczycy mówią ze swoim akcentem i nikt im się wstydzić nie każe. Nawet w samym USA ludzie z Południa inaczej mówią niż reszta kraju. Nie ma czegoś takiego jak jeden wzorcowy akcent, zawsze są regionalne różnice. Ja tam ze swojego krakowskiego akcentu w polszczyźnie jestem bardzo dumny i w życiu nie zamierzam mówić inaczej. Podobnie po angielsku, jestem stąd z Polski, nie z hrabstwa Cork.
herman pisze: Przez litość nie będę komentował poziomu języków obcych u większości naszych rodaków. Lepiej już zrobić jak Folko - zwyczajnie wziąć kogoś kto po angielsku mówi płynnie i bez ruskiego akcentu z filmów sensacyjnych klasy C.
Zupełną porażką jest dla mnie prezentacja Pret-a-Porte - jak się robi grę o zarabianiu MONEJ to chociaż wypada się zorientować jak to MONEJ się wymawia.
Tyle, ze prezentacja ponoć źle akcentującego Trzewiczka była pełna pasji, olśniewająca, po prostu świetna, a prezentacja Rebela cokolwiek senna. Nie wiem jak mówi Folko po angielsku, ale podejrzewam, że nawet gdyby znał sto słów na krzyż pewnie więcej by żaru z siebie wykrzesał.

Podzielam pogląd, że awesome znudzonych prezenterek było żenujące. Jestem natomiast kompletnie przerażony tym, że przeczytanie tytułu po łacinie przekracza umiejętności Amerykanek :( I kto tu powinien mieć kompleksy?

Re: Essen 2011 - nowe gry (i tylko gry!)

: 26 paź 2011, 23:19
autor: Protoplasm
Dokładnie tak jak piszę FortArt, co to za dziwne polskie kompleksy? Ja bardzo lubię nasz akcent. Jest bardzo wyjątkowy, po co się silić na amerykański akcent skoro mamy własny?

Re: Essen 2011 - nowe gry (i tylko gry!)

: 26 paź 2011, 23:31
autor: Ryslaw
Wilk pisze: NIGDY nie uda mi się brzmieć w 100% jak native speaker i nie wiem, czy tacy cudzoziemcy w ogóle istnieją (może jakieś osoby o wybitnych zdolnościach imitacyjnych, ja do takich nie należę).
Istnieją :)

Ale rzeczywiście, nie ma co się przejmować.

Wracając do polskich prezentacji, moim zdaniem Trzewik wypadł świetnie. Bo przede wszystkim widać było pasję i chęć podzielenia się miłością do swego planszówkowego dziecka. Pal licho akcent.

Re: Essen - wrażenia z prezentacji

: 26 paź 2011, 23:39
autor: Geko
To nie jest wątek do OT, bo dotyczy, jakby nie było wrażeń z essenowych prezentacji i sposobu ich prowadzenia. Więc niech moderator-nazista trochę wyluzuje. Wydzielenie - tak, OT - nie.

Re: Essen - wrażenia z prezentacji

: 26 paź 2011, 23:45
autor: melee
Oj Geko, mocne słowa. Przecież powycinane zostały (głównie) rozmowy o języku i akcentach, nie w kontekście Essen.

Re: Essen - wrażenia z prezentacji

: 26 paź 2011, 23:50
autor: Geko
Mocne słowa na mocne (za mocne) działanie. To nie są suche rozważania o języku, a rozważania o tym jak mówią/powinni mówić na prezentacjach w Essen i dlaczego. Dlatego moim zdaniem przesadziłeś z wywalaniem do OT. Ale samo wydzielenie to jak najbardziej dobry pomysł. Rozumiem, że nie wszystkich to interesuje, ale jak widać, są tacy, których tak. Czemu mamy ich pozbawiać możliwości dyskusji (co szkodzi osobny temat?), a jednocześnie dyskusje o urodzie Jess i Beth są w porządku i na temat?

Re: Essen - wrażenia z prezentacji

: 26 paź 2011, 23:54
autor: FortArt
Teraz powinien wpaść trzeci admin i przenieść tę zaskakująco ostrą publiczną dyskusję miedzy dwoma administratorami do właściwego wątku jakim jest "Uwagi i pytania dot. forum" ;)

Re: Essen 2011 - nowe gry (i tylko gry!)

: 26 paź 2011, 23:54
autor: costi
Protoplasm pisze:Dokładnie tak jak piszę FortArt, co to za dziwne Polskie kompleksy? Ja bardzo lubię nasz akcent. Jest bardzo wyjątkowy, po co się silić na amerykański akcent skoro mamy własny?
Jak już się czepiamy tu spraw językowych, to: przymiotniki z małej litery piszemy ;)

Re: Essen - wrażenia z prezentacji

: 27 paź 2011, 00:00
autor: konev
:lol:

Genialne. Jeżeli tylko mówimy o tym co się działo na Essen to możemy mówić w głównych wątkach o wszystkim. Jak się ubierali ludzie na Essen i trendach w modzie... jak były umeblowane stoiska na Essen i dlaczego źle... ;).

Re: Essen - wrażenia z prezentacji

: 27 paź 2011, 00:03
autor: Geko
konev pisze::lol:

Genialne. Jeżeli tylko mówimy o tym co się działo na Essen to możemy mówić w głównych wątkach o wszystkim. Jak się ubierali ludzie na Essen i trendach w modzie... jak były umeblowane stoiska na Essen i dlaczego źle... ;).
Konev, czytanie ze zrozumieniem się przydaje. Dla ułatwienia: chodzi o różnice między wydzieleniem postów w tym podforum, a wywaleniem do OT. Wierzę w Ciebie, dasz radę :wink:

Re: Essen 2011 - nowe gry (i tylko gry!)

: 27 paź 2011, 00:13
autor: BartP
costi pisze:
Protoplasm pisze:Dokładnie tak jak piszę FortArt, co to za dziwne Polskie kompleksy? Ja bardzo lubię nasz akcent. Jest bardzo wyjątkowy, po co się silić na amerykański akcent skoro mamy własny?
Jak już się czepiamy tu spraw językowych, to: przymiotniki z małej litery piszemy ;)
Małą literą.

Re: Essen 2011 - nowe gry (i tylko gry!)

: 27 paź 2011, 01:21
autor: Protoplasm
costi pisze:
Protoplasm pisze:Dokładnie tak jak piszę FortArt, co to za dziwne Polskie kompleksy? Ja bardzo lubię nasz akcent. Jest bardzo wyjątkowy, po co się silić na amerykański akcent skoro mamy własny?
Jak już się czepiamy tu spraw językowych, to: przymiotniki z małej litery piszemy ;)
Tylko czekałem :mrgreen:

Re: Essen - wrażenia z prezentacji

: 27 paź 2011, 02:07
autor: Pierzasty
Przepraszam za reraila ;) ale czy jest jakiś mirror tych prezentacji na Youtube? Podana stronka nie chce się u mnie ładować.