No i kolejne spotkanie za nami... na planszówki przyszło tylko pięć osób

, dlaczego tylko? bo drugie tyle mówiło że będzie ale w skutek wydarzeń losowych się nie pojawiło... teraz czytajcie i żałujcie

.
Spotkanie zaczęło się o 17:00 i w składzie ja, Tomek, Ania i Kacper rozpoczęliśmy grając w Wilki i Owce. WiO jest fajną grą ale mnie osobiście nie przypadło do gustu. Przed osiemnastą do Avanti wpadł Aeragram i położył na stole Land Unter... Co za gra! Każdy z graczy ma określoną ilość kart licytacji i określoną ilość kół ratunkowych, w każdej turze wykładane są dwie karty topiących się owieczek

(o wskaźniku utopienia

od 1 do 12), teraz gracze w tajemnicy wykładają jedną kartę licytacji, raz, dwa, trzy i... gracz który wyłoży kartę o najwyższym nominale pierwszy wybiera topiącą się owieczkę (zazwyczaj tą o mniejszym nominale, jeżeli już ma jedną to kładzie ją na nią - teraz tylko ta się liczy

) natomiast następny gracz o najwyższym nominale bierze tą co została. Na koniec każdej tury gracze sprawdzają kto ma owieczkę która najbardziej tonie (ma największy nominał) i ten gracz który ją ma musi wyrzucić koło ratunkowe, wygrywa ten kto na koniec gry będzie miał najwięcej zapasowych kół. Świetna lekka, szybka gierka, ręczę że każdy by się przy niej dobrze bawił. Kolejny na stół trafił Scotland Yard, powiem krótko... partyjkę przegrał mister X, ale tylko prze jeden głupi błąd. Potem Aerogram położył na stole Cytadelę... od roku czekałem, aż w końcu się nadarzy okazja aby jej zakosztować

. Zasady nie są aż tak trudne (spodziewałem się czegoś gorszego) chodzi o to aby wybudować miasto z najdroższymi (najbardziej cennymi) dzielnicami, oczywiście jest dużo przeszkadzania (raz ktoś cię ogoli z forsy, raz podbierze kartę, raz ty kogoś sprzątniesz...

), blefu (czuć pokerem), i trochę główkowania, świetnie się przy niej bawiliśmy i chyba stała się moją ulubioną karcianką, naprawdę polecam. Po Cytadeli nastąpiło przetasowanie, Aeropag musiał lecieć, a na jego miejsce wszedł Kamil. Rozegraliśmy jeszcze jedną partyjkę w Scotland Yarda, którą tym razem wygrał mister X (ale z nas parowało...

) i po której zakończyliśmy nasze spotkanie.
Wszystkich chętnych, którzy chcą pograć zapraszam ponownie za tydzień w piątek.