GRY-PLANSZOWE.pl

Hej,

chodzi mi po głowie założenie knajpy, gdzie wybór gier planszowych nie kończył by się na jednym egzemplarzu catanów i carcassone.

Chciałbym jednak wcześniej wybadać temat, czy w Polsce w ogóle jest zainteresowanie takimi lokalami (w Berlinie widziałem podobny klub, w którym było full ludzi, i wszyscy grali ; )

Założenie knajpy proste:

Duże stoły z możliwością łączenia kilku w jeden
Jasne oświetlenie nad każdym stołem (punktowe,żeby lokal nie wyglądał jak biblioteka )
Wybór około 150 gier na start (pełny zakres, od gier hardkorowych, poprzez party games i też coś dla małych, żeby rodzice mogli wpaść z dziećmi np w niedzielę w południe)
Na barze kawa, piwo, wino, wódka

Jeśli chodzi o zasady wypożyczenia gier : 5 zł za możliwość grania we wszystko przez cały dzień od osoby (jeśli nie mamy konkretnej gry na stanie to można przyjść ze swoją i grać za friko)

Co Wy na to? Chcielibyście takiej knajpy w okolicy?

Ja bym chciał I jeszcze, żeby były wieczorami turnieje w gry imprezowe

Jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje
Generalnie plan jest taki, żeby stworzyć miejsce, gdzie każdy z nas będzie się czuł jak w domu a druga połówka nie będzie chciała od razu uciec, bo ciemno i śmierdzi

Jeśli weźmiesz 5zł za możliwość grania to zniknie wewnętrzny przymus "odwdzięczenia się" za możliwość grania - nie wyżyjesz. Ja jako gracz korzystałbym bardzo chętnie, dzień sprzątania, żeby móc zaprosić znajomych, wyceniam na zdecydowanie więcej niż 5zł Ale granie w knajpie mam wrażenie dużo mniej sprzyja spożyciu niż chociażby erpegi - więc, albo masz lokal praktycznie bezczynszowy, albo na marżach odbijasz, ale wtedy mało ludzi. Takie na szybko mam przemyślenia na ten temat.

Sęk w tym, że w lokalach, gdzie można grać w za darmo w przyniesione przez siebie gry nie widzę tego motywu "odwdzięczania się". Zauważyłem wręcz wnoszenie swojego alko itp 5 zł od osoby przy powiedzmy Got to już 25 zł plus na pewno jakiś popitek czy krakers..

Oczywiście byłaby też część kawiarniana, gdzie można po prostu usiąść sobie i napić się kawy jak człowiek

wnoszenie własnego trunku i jadła do lokalu to zwykłe buractwo...

a rezerwacja stolika i wynajęcie gry powinno jednak kosztować , nawet jeśli symbolicznie

kurka wodna - hobby nie może być tanie

Jeśli wiesz jaki masz czynsz, ile wsadziłeś w remont, ile musisz wydać na pensje, zusy, do ego kupienie gier - to 25zł plus krakers i napitek przy takim GoT się nie kalkulują nijak moim zdaniem... Jeżeli otwierasz w swoim lokalu to już może lepiej wyglądać, ale w dalszym ciągu wydaje mi się, że jeżeli nie masz jasnego poglądu skąd ma iść kasa - ze spożycia czy z opłacenia miejsca na granie - to to nie zadziała, bo trochę tu i trochę tu oznacza, że ani ze spożycia nie ma sensownego zysku, ani z udostępniania miejsca... Ile na godzinę byś musiał mieć zysku z gracza żeby to się kalkulowało? Przy grze w absorbującą grę ludzie dużo nie spożyją, a siedzieć będą parę godzin.

Z drugiej strony może po prostu nie jestem targetem - w planszówkę wolę zagrać w domu, a do knajpy idę zjeść coś dobrego albo się poziomalić przy piwie. Oczyma wyobraźni mogę zobaczyć pójście wieczorem i granie w imprezówkę przy piwie w barze - to wychodzi korzystnie dla każdej ze stron - ale mózgożery? Długie gry, które wymagają skupienia zamiast płynnego rozproszenia? Nie widzi mi się takie kombo.

Edit: Rastula +1, oprócz fragmentu "symbolicznie" - to mi w sumie nasuwa pomysł jak to jest w niektórych knajpach - rezerwacja stolika powiedzmy 50zł, ale to jest odliczane od rachunku. Mnie to co prawda odstraszało od takich miejsc, ale byłem podówczas studentem, a na studentach tylko Biedronka zarabia

Ja raczej też nie jestem targetem (mam gdzie grać, lubię spokój i cięższe gry), ale mogę napisać, na co bym zwracał uwagę przy wyborze knajpy:

1) Małe pomieszczenia na 2-3 stoły do grania (przynajmniej jedno takie pomieszczenie, oddzielone od reszty). Więcej stołów to przekrzykiwanie się, a czasem trzeba wytłumaczyć grę, lub zwyczajnie pomyśleć. Dotyczy to także muzyki i amatorów party-games - bez możliwości eliminacji tych czynników miejsce byłoby dla mnie raczej "ostatnia deską ratunku".
2) Długie godziny otwarcia, najlepiej "do ostatniego klienta". Możliwość usłyszenia "proszę kończyć, zamykamy" dyskwalifikuje miejsce dla mnie.
3) Nie ruchamy abstynentów. Jeśli piwo kosztuje w sklepie tyle, co litr soku, to w knajpie chcę za cenę piwa przynajmniej pół litra soku (dwa razy mniej!), a nie szklaneczki. Podobnie z herbatą. Podczas wieczoru palę 1-2l paliwa, więc raczej nie chciałbym płacić 30zł+ za coś, co na domówce mam za 5.
4) Dobre piwo, także niealkoholowe.
5) Przekąski beztłuszczowe. Migdały, orzechy (nie ziemne), herbatniki, czekolada, owoce - cokolwiek, co nie katuje żołądka i gier

Wis / jesteś zdecydowanie targetem Wszystko co napisałeś jest w planach. Podchodzę do tematu jak klient i też uważam, że płacenie za sok 10 zeta czy za kawę 11 to zdzierstwo, prowadzę dosyć zdrowy tryb życia, więc będą zdrowe przekąski

Moja przez pewien czas ulubiona knajpa miała litr soku za 10zł - czyli w cenie litra piwa tam - i to było idealne, brałem dzbanek i słomeczkę i miałem na te pół godzinki

Istnieje w Polsce kilka lokali wykorzystujących podobne modele biznesowe. Powiedzmy, że mamy trochę doświadczenia w prowadzeniu pubu z planszówkami i może moglibyśmy coś pomóc. Zapraszam do kontaktu.

Zapraszam za miesiąc do Krakowa
https://www.facebook.com/HEXspot

Ja jestem jak najbardziej za. Chętnie też bym zapłacił za rezerwację stolika.
Najlepiej w lokalizacji Wrocław-południe

BTW: robienie takiego wywiadu na forum nie ma sensu. Najlepiej zrobić wywiad w okolicy, w której planujecie otworzyć lokal.

Sobie myślę, że są kluby, w których płaci się kasę miesięczną za prestiż i możliwość przyjścia - może by coś takiego wypaliło z planszówkami?