GRY-PLANSZOWE.pl

Witam,
aktualnie jestem na etapie ogrywania Warhammera Inwazja, ale szukam kolejnej opcji.

Interesuje mnie karcianka, najlepiej w klimatach fantasy, która idealnie nadaje się do gry w 2 graczy. Rozgrywka typu agresywnego, więcej konfrotnacji, mniej budowania jakiejś społeczności, surowców i innych. Dobrze jakby była dość świeża (nie wyeksploatowana) i nie była zbyt kolekcjonerska (jak MTG), ale żeby dawała możliwość rozszerzenie, gdyby zaiskrzyło. Odrzucam na start wszelkie zombiaki itd. Potrzebna możliwość kombinacji decków lub inny system, który sprawia, że gramy różnymi kartami (grywam wyłącznie z żoną, więc zbytnia powtarzalność kart może nas znudzić, więc powinno być sporo kombinacji w podstawce).

Głównie patrzę na mage wars, inwazję oraz ew. race for galaxy, mtg.
Nie zamierzam grać na turniejach lub innych oficjalnych partiach, ale lubię mieć taką możliwość na wypadek jakby mnie mocno wciągnęło.

Gram aktualnie w inwazję, chcę na razie mocniej wciągnąć się w jeden tytuł. Inwazja jest ok, ale czegoś tu brakuje, więc szukam lepszej alternatywy. Jeżeli z wątku wyjdzie, że w zestawieniu inwazja jest najlepsza to przy niej zostanę.

Dobrze jakby była dość świeża (nie wyeksploatowana) i nie była zbyt kolekcjonerska (jak MTG), ale żeby dawała możliwość rozszerzenie, gdyby zaiskrzyło. Odrzucam na start wszelkie zombiaki itd. Potrzebna możliwość kombinacji decków lub inny system, który sprawia, że gramy różnymi kartami (grywam wyłącznie z żoną, więc zbytnia powtarzalność kart może nas znudzić, więc powinno być sporo kombinacji w podstawce)

Czy tylko ja wyczuwam tutaj mnóstwo przeciwstawień?

Race for the Galaxy zdecydowanie nie jest konfrontacyjne, konflikt w tej grze jest raczej pasożytniczy (tzn. starasz się korzystać z działań przeciwnika i jednocześnie minimalizować jego zyski z Twoich). No i nie ma klimatu fantasy. Ekstremalnie konfrontacyjny jest Android: Netrunner. Też nie ma klimatu fantasy (tylko cyberpunkowo-hakerski), ale jest grą mocno dopracowaną (zrobiony na podstawie gry z lat 90, wtedy uznanej za bardzo dobry projekt zakończony niepowodzeniem głównie z powodu ówczesnej sytuacji na rynku gier kolekcjonerskich, obecny Netrunner poprawił problemy, które tamta wersja miała), dość nową (więc jeśli po wciągnięciu postanowisz uzupełnić kolekcję do stanu aktualnego, nie będą to ogromne wydatki), ciągle rozwijaną (do Inwazji niedawno wyszedł ostatni dodatek).

Podstawka do Netrunnera to 4 frakcje dla jednej ze stron i 3 dla drugiej, więc kombinacji jest sporo. Jeśli postanowicie, że chcecie pograć z kimś jeszcze, na Górnym Śląsku będziecie mieli z kim.

Mage Wars nie znam, ale słyszałem że to też dobra gra, pewnie będę próbował jak wyjdzie polskie wydanie.

No nie, nie tylko . Takiej gry raczej nie ma, ale jak trochę poluzować to Mage Wars (ale pół dnia pójdzie z dymem), Summoner Wars, Arcana albo trochę Seasons. No i oczywiście zawsze Android: Netrunner. A w klimatach fantasy to prawda jest taka, że za MtG nie ma długo długo nic.

Też myślę, że Netrunner powinien się sprawdzić, pomijając wymóg o klimatach fantasy.

Sprecyzuj czego Ci brakuje w Inwazji?

Netrunner mnie zaciekawił, nawet ze swoim klimatem cyberpunk. Poczytam o niej jeszcze i może spróbuję.
Inwazja jest ok, ale ma masę moim zdaniem nieklimatycznych rozwiązań np: wojska w strefie misji/królestwa mogą się bronić, ale nie mogą atakować oraz dobieranie kart do ręki aż do skończenia talii, to tak na początek, ale to tylko moje pierwsze odczucia.

Czy poza Netrunner oraz Mage Wars jest coś jeszcze ciekawego na rynku? Summoner Wars z posta rattkina jeszcze mnie zainteresował. Rftg odpada (dzięki hsiale), ponieważ taki typ rozgrywki mi nie odpowiada. W MTG na prawdę wolałbym nie wchodzić, odrzuca mnie mnogość kart i kombinacji.

@hertil- nie ma przeciwstawień, karcianka może być ''dość'' nowa, ale mieć już ze 2 dodatki.


Poczytałem o wszystkich przytoczonych tu grach i zawężam całość do: Netrunner, Warhammer Inwazja oraz Mage Wars, która z nich jest lepsza do grania w 2 osoby (stały skład)-ważna mnogość taktyk i kombinacji (żeby nie grało się za każdym razem tak samo) oraz przyjemność z rozgrywki.

Każda z tych gier (i ogólnie każda karcianka, w której gracz buduje swoją talię) grana wyłącznie w stałym dwuosobowym składzie wymaga, żeby obie osoby były w nią zaangażowane (tzn. żeby chciało im się kombinować z talią, testować różne frakcje, szukać zaskakujących kart). Bierze się to stąd, że główną zaletą rozgrywki jest konieczność myślenia o tym, co może zrobić przeciwnik. Jeśli wiesz dokładnie, co przeciwnik ma w talii (bo nie chce mu się jej zbytnio zmieniać, albo w ogóle nie chce jej budować i Ty to robisz), spora część uroku gry odpada. Dlatego przy takich grach dobrze jest co jakiś czas pograć też z kimś innym, choćby po to, żeby zobaczyć świeże pomysły - dwie osoby na pewno nie dadzą rady samodzielnie znaleźć wszystkich opcji.

Jeśli nie obawiasz się czegoś takiego, zdecydowanie polecam Netrunnera. Gra istnieje od trochę ponad roku, więc dodatków już trochę jest ale nie mnóstwo (jak n.p. w Game of Thrones LCG), konfrontacji mnóstwo (nie wiem czy czytałeś, jeśli nie, koniecznie przeczytaj tę recenzję: http://boardgamegeek.com/thread/1088210 ... e-base-set), do tego jeśli będziecie chcieli, w okolicy macie z kim pograć.

Świetna recenzja, która muszę przyznać skupiła moją uwagę na tej grze. Mage Wars wygląda ok z wszystkimi kartami, speelbookiem oraz matą, ale jak może się równać z taką recenzją? Pytanie tylko czy ta recenzja to tylko słowa czy rzeczywiście ta gra tak wygląda i ma taki emocjonujący system?

Ma!

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

W Mage Wars bym się nie bawił bez sprawdzenia. Przez kilka tygodni obserwowałem parę rozgrywek i z każdą kolejną wydawało mi się to coraz mniej fajne i momentami nudne. Jakieś to wyprane z emocji jest: "dobra teraz fullcastem zagrywam boulder i coś tam dalej", "ok (gracz przesuwa kostki)", "no to teraz ja stawiam ścianę ognia" "jasne (gracz kartkuje spellbook) itp. Jak np. świetnie się bawiłem przy Inwazji, Netrunnerze itp. to do Mage Wars nie usiądę choćby nie wiem co...

A co do przedstawionego przykładu z Inwazją: co jest w tym nieklimatycznego? Chyba logiczne, że przydzielone wojska do "królestwa/misji" są tam tylko do obrony, gdyż raczej poszczególne stolice nie stoją dwa metry od siebie. Stąd tylko wojska na "polu bitwy" czyli polach przed stolicą wroga mogą ją atakować... Właśnie obecne rozwiązanie jest bardzo klimatyczne i logiczne.

Dobra, przekonaliście mnie. Kupuję Netrunnera, dzięki wielkie. Jednocześnie zostawiam Inwazję na jakiś czas.
Taki mały offtop w karciankach- warto kupic jakikolwiek dodatek do Inwazji? Czytałem o ukrytych królestwach, które dodają 4 rasy, ale serio ich karty stolic są takie małe i bezkształtne?

A może Summoner Wars? Sporo mozliwości, przystępne ceny, ciekawa mechanika, niezły klimat...

Wygląda ok, ale nigdzie tego nie ma;] Ani rebel ani allegro.

Summoner Wars wersji polskiej wydał teraz jakoś niedawno Cube. Szukaj wersji polskiej, jest w dużych ilościach każdym sklepie teraz. W Rebelu na pewno też. W tej grze akurat spolszczenie jakoś specjalnie nie przeszkadza, tekstu i tak jest niewiele, a tłumaczenie jest dość rzetelne.

Summoner Wars jest taką karcianką/taktyczną dla ludzi którzy nie chcą robić deckbuildingu ani pochłaniać trudnych zasad, tylko siadać i grać. Dla nich są dodatki w formie (głównie) nowych frakcji, deckbuilding jest szczątkowy i można go pominąc. Android: Netrunner to przeciwieństwo - istotna ilość kart, ciśnienie na kupowanie dodatków, obłędna ilość kombinacji, deckbuilding kluczowy, dość złożone zasady, masakryczne napięcie przez całą grę. Obydwie gry są świetne w swoich kategoriach.

CrossSleet pisze:Pytanie tylko czy ta recenzja to tylko słowa czy rzeczywiście ta gra tak wygląda i ma taki emocjonujący system?

Parę dni temu zdarzyła mi się taka gra: grałem korporacją, byłem w miarę rozbudowany ale przeciwnik też, wynik był 6-6 więc wiadomo było, że kto zdobędzie pierwsze punkty, wygrywa. Wiedziałem, że albo wygram natychmiast, albo wcale (przeciwnik miał już wszystko, żeby odciąć mnie od możliwości normalnego punktowania, a wszystkie posiadane w talii sztuczki już zużyłem), bo jedyne czego brakowało przeciwnikowi, to pieniądze - zniszczyłem mu wszystkie możliwości szybkiego zarabiania i mógł tylko powoli zbierać kredyty. Ale 2-3 ruchy takiego zbierania i już by i tak wchodził mi na każdy serwer, a ja nijak nie mogłem dokopać się do projektu. Więc już się raczej pogodziłem z tym że gra jest nie do uratowania, na co przeciwnik się poddał, twierdząc że nie ma szans. Wyraźnie jedynym powodem mojej wygranej było to, że przeciwnik przestraszył się tego, co robiłem wcześniej podczas gry i nie zdawał sobie sprawy, że zapas niespodzianek w mojej talii już się wyczerpał i nie mam szans zrobić mu krzywdy

Netrunner mi bardziej podchodzi chyba.
Ale zakładając tylko taktyczne karcianki z planszą to MAge Wars czy Summoner Wars lepiej wypada?

CrossSleet pisze:Netrunner mi bardziej podchodzi chyba.
Ale zakładając tylko taktyczne karcianki z planszą to MAge Wars czy Summoner Wars lepiej wypada?

Ciężko je porównać, gdyż to zupełnie inne gry. Summoner Wars jest dużo prostszą, lżejszą i szybszą pozycją, aniżeli Mage Wars. W dodatku też tańszą.

Ja bym radził przyjrzeć się Mage Knight, na pierwszy rzut oka to nie jest karcianka,
ale system budowania talii to serce tej gry. Przynajmniej poczytaj i zobacz jakiś gameplay.

Co do mtg, to jest gra ccg która jest również już bardzo długo na rynku, a jak dla mnie jest dużo ciekawsza. Nowa edycja Legendy Pięciu Kręgów się właśnie zaczyna i wygląda naprawde przepysznie
http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... =1&t=27145
A jak ktoś chce tylko popykać na luzie - bardzo tanio można kupić startery ze starszych edycji - choćby dla samych kart
Fajny zarys gry - grafiki są ze starych edycji.
http://www.gram.pl/artykul/2008/03/24/l ... iana.shtml

hsiale pisze:Więc już się raczej pogodziłem z tym że gra jest nie do uratowania, na co przeciwnik się poddał, twierdząc że nie ma szans.

Taka dygresja, ale : yyy, co? Było 6:6 i przeciwnik się poddał i mu pozwoliłeś? Czego się tak przestraszył, że nie mógł zaczekać tych 2-3 rund, żeby zobaczyć co będzie dalej? I naprawdę nie zaproponowałeś gry dalej żeby podszkolić trochę przeciwnika, który ewidentnie słabo kumał grę? Uch... ależ zwycięstwo. Dziwne czasy.

Ale zakładając tylko taktyczne karcianki z planszą to MAge Wars czy Summoner Wars lepiej wypada?

http://www.youtube.com/watch?v=TONL_9lQj2Y . A w skrócie - obydwie gry są świetne, Mage Wars ma większą "epickość" i złożonosć, ale przez swój masakryczny czas gry rzadko trafia na stół. W konsekwencji Summoner Wars jest ogrywane znacznie częściej.

Ja bym radził przyjrzeć się Mage Knight, na pierwszy rzut oka to nie jest karcianka,

Na drugi, trzeci i czwarty też nie. Bo to nie jest karcianka. Dokładanie kart w trakcie gry jako jeden z miliona mechanik gry to jeszcze nawet nie deckbuilder. Bo jednak np. o Dungeon Petz też tego powiedzieć nie można. Obie gry dobre, ale to nie ta półka. A i tak nie znam nikogo kto by zagrał w Mage Knight więcej niż 5 razy w życiu.

L5R to sympatyczna gra, ale grafiki kart są średnio o dwie klasy niżej od MtG (choć to rzecz gustu), a obydwie to CCG, więc...

rattkin pisze:A i tak nie znam nikogo kto by zagrał w Mage Knight więcej niż 5 razy w życiu.

To już znasz: mam za sobą kilkadziesiąt partii i ciągle mi mało...

Ja również za sobą mam kilkadziesiąt, myślę, że 5 potrafiłem mieć w jeden dzień, grając samemu od rana do wieczora. Spokojnie.
Podstawą tej gry jest zdobywanie kart do decku i tylko o to mi chodziło, to serce gry.
Każdą kartę można zagrać w 3, często kompletnie różne sposoby, ale to inna sprawa.
Jako miłośnikowi karcianek ta gra dała mi niesamowicie dużo fanu wynikającego tylko z deckbuildingu,
a do tego jest jeszcze cała masa innych smaczków.

Bardzo sobie cenię z karcianek: Netrunnera, Thunderstone Advance, Nightfalla i Legendary.

rattkin pisze: L5R to sympatyczna gra, ale grafiki kart są średnio o dwie klasy niżej od MtG (choć to rzecz gustu), a obydwie to CCG, więc...

Wiadomo że kwestia gustu ale chyba widziałeś jakąś starą edycję W mojej ocenie L5R jest o klasę wyżej niż MtG - które jest właśnie sympatyczną grą (z całym szacunkiem dla ojcowizny) Mówię nie tylko o mechanice, klimacie (gdzie l5r w każdym aspekcie nim ocieka), ale całościowo jako o produkcie.
Heh... jak zawsze to tylko kwestia gustu.

Czy do Inwazji i w ogóle do karcianek warto kupować dodatki jeżeli gram ze stałym partnerem tylko?

Ech, tym Mage Knight mnie zainteresowaliście. Szukam karcianki a w osobnym temacie gry planszowej, może Mage Knight jest rozwiązaniem? Dodatkowo aktualnie tańszy od Descent