Tezeusz: Mroczna Orbita (Michał Oracz)

[tomb]

Miałem już w koszyku Tezeusza, ale po dwukrotnym przeczytaniu instrukcji, postanowiłem zawiesić zakup. Poczekam aż zostanie wydany, przetestowany i sprawdzony. Na razie mam pewne obawy, ale poczekam aż na forum zacznie się dyskusja na temat samej rozgrywki. Wszystko wygląda bardzo klimatycznie, ale czy mechanika "zatrybi"? Na to pytanie w tej chwili nie można udzielić odpowiedzi.

mam podobnie...

Ha, ha. Ja tak samo, chociaż wcześniej już się zadeklarowałem, że kupię. Ale chyba poczekam na relacje z gry.
Gdyby nie ciężki miesiąc to już bym złożył preorder, a tak to wątpliwości zyskują na znaczeniu.

[Curiosity]

Mi wyszło niecałe 90zł za grę. Wahałem się, ale pomyślałem, że nawet jak mi się nie spodoba to odsprzedam z niewielką stratą, albo wręcz po kosztach.

[kwiatosz]

Ja właśnie zaczynam remont, jeśli bym teraz nie kupił, to by musiało poczekać do świąt 2014, bo teraz wszystko się da przeliczyć na kafelki, obicia, żyrandole, etc.

[Curiosity]

Ja właśnie zaczynam remont, jeśli bym teraz nie kupił, to by musiało poczekać do świąt 2014, bo teraz wszystko się da przeliczyć na kafelki, obicia, żyrandole, etc.

Dobrze rozumiem, że przez rok nie będziesz kupował gier?

[tomb]

Mi wyszło niecałe 90zł za grę. Wahałem się, ale pomyślałem, że nawet jak mi się nie spodoba to odsprzedam z niewielką stratą, albo wręcz po kosztach.

Gdyby to było takie proste - sprzedać. Ale to jakby dzieci własne sprzedać.

A co do remontu - wymianę okien przełożyliśmy na przyszły rok, a szafkę do łazienki chyba sklepię z dykty. Ale nowości z tego roku w grach i komiksach nie opuściłem chyba żadnej.

[kwiatosz]

Póki co to połowa małżeństwa tak myśli Generalnie dramatyzuję, niemniej nieporównanie prościej było zrobić preordera zanim przyszli fachowcy i zaczęli wyceniać.

[rastula]

jam mam wymianę klopa i baterii ... plus przeglądy instalacji , a potem matka mojego dziecka na pewno nie odpuści innych "niezbędnych" poprawek... - o resekcji korzenia dolnej piątki nie wspomnę - a tu jeszcze wiedźmy, 7 dni westerplatte i "wyprawa" do RC zamówiona "za pobraniem" - tak więc też dałem czerwone światło --- i przyznam że "polityka wydawnicza" Portalu ( w innym wątku ) też mnie trochę powstrzymała...

dośc marudzenia

[Galatolol]

W przypadku tej gry pierwsze wrażenie może być fałszywe (zbyt negatywne), tak jak przy RftG czy właśnie Hexie.

[prz22]

Nic tylko czekać, aż gracze po dwóch rozgrywkach odkryją kolejne "Borgo", z którym "nie da się" wygrać...;P Śmialiśmy się z tego już przy wątku o wiedźminie, ale fakt jest taki, że czy będzie balans, czy nie i tak do końca października wyczytam tu nie jeden raz słowo "broken".

Szczerze to nie rozumiem, czemu lektura instrukcji Was zaniepokoiła, mnie wręcz przeciwnie - uspokoiła;)
Preorder złożony i czekam na emocje jak przy hexie.

[Aduanath]

A mi się na początku gra mocno spodobała, ale im więcej czytałam, bym bardziej dochodziłam do wniosku, że ta gra jest chyba dla mnie zbyt taktyczna, zbyt strategiczna, i zbyt mózgożerna... Na pewno gdzieś przetestuję, jednak z kupnem na pewno się wstrzymam... Może na używkę po dobrej cenie się zdecyduję? Się po testach zobaczy

[rattkin]

Nie wygląda na wielkiego mózgożera, bo decyzji jest stosunkowo niewielka ilość - ruszyć się albo nie ruszyć (nawet nie trzeba myśleć o ile i w którą stronę, chyba że karta modyfikuje) i co potem zainstalować. Planowanie dużo do przodu też nie ma wiekszego sensu, bo sie zmieni uklad na planszy do czasu nastepnej kolejki. Wygląda też, że jest szybsza od Hexa i nie ma jej najbardziej mózgożernego elementu - morderczego rozpatrywania bitew w odpowiedniej kolejności .

A, wezmę.

[trzewik]

@rattkin
To jest mega mózgożer.
Jeśli nie lubisz hardcorowych gier, a ta jest hardcorowa, odwołaj swoje zamowienie, bo szkoda byś był zawiedziony i stracił kasę. To jest bardzo cieżka, poważna gra taktyczna.

[powermilk]

Ej, serio? Prototyp taki nie był Nawet prostsze od Neuroshimy. Mam 3 piony, idę którymś prawo, aby mieć szybciej korzyści od przeciwnika. I tyle.

[tomb]

No, właśnie to mnie niepokoi, czy rozgrywka nie będzie polegała tylko na skokach do aktualnie opłacalnych miejsc, które pojawiły się zbiegiem okoliczności (karty na ręce + ruchy graczy).
Jednym zdaniem - jak daleko można planować?

Wiem, że to gra taktyczna, ale nie chciałbym, żeby sprowadziła się do wybierania najlepszej opcji w momencie wykonywania swojego ruchu.


Opinia o wydawcy, że gra jest ciężka trochę rozwiewa wątpliwości, ale rodzą się inne. Ile trzeba by rozegrać partii, by wejść na taki poziom, że nie będziemy jedynie zdani na los? I czy ja mam współgracza do takiej gry?

Co robić, co robić?

[kwiatosz]

Jak Curiosity będzie sprzedawał to kupisz w cenie przedsprzedażowej

[espresso]

Ja mam pytanie do osób, które obawiają się tej mechaniki ruchu: czy testowaliście już jakąś grę z takim rozwiązaniem? Grałam sporo w Finkę (tak, wiem, że to zupełnie inny kaliber) i tam właśnie występuje podobny/taki sam mechanizm ruchu pionów. Muszę powiedzieć, że to był mój ulubiony element tej gry, który właśnie fajnie wymuszał taktyczne decyzje. W żadnym wypadku nie ułatwiał wyborów, bo trzeba przewidywać na jakiś polach może się znaleźć przeciwnik w następnych turach. Dlatego jestem dobrej myśli i spodziewam się czegoś co najmniej podobnego ciężarem do NS Hex(jeśli nie cięższego).

[Curiosity]

Ja mam pytanie do osób, które obawiają się tej mechaniki ruchu: czy testowaliście już jakąś grę z takim rozwiązaniem? Grałam sporo w Finkę (tak, wiem, że to zupełnie inny kaliber) i tam właśnie występuje podobny/taki sam mechanizm ruchu pionów. Muszę powiedzieć, że to był mój ulubiony element tej gry, który właśnie fajnie wymuszał taktyczne decyzje. W żadnym wypadku nie ułatwiał wyborów, bo trzeba przewidywać na jakiś polach może się znaleźć przeciwnik w następnych turach. Dlatego jestem dobrej myśli i spodziewam się czegoś co najmniej podobnego ciężarem do NS Hex(jeśli nie cięższego).

Mall of Horror. Może porównanie nieco na wyrost, ale w tej grze kluczowe jest planowanie ruchów tak, aby znaleźć się w możliwie najlepszym (w danej chwili) pomieszczeniu. A w kolejnej turze najlepsze pomieszczenie może stać się najgorszym i znów trzeba kombinować. MoH to jedna z moich ulubionych gier.

[Galatolol]

To porównanie nie jest na wyrost, MOracz podobno się nieco inspirował MoH.

[rastula]

To porównanie nie jest na wyrost, MOracz podobno się nieco inspirował MoH.

tom vasel będzie zachwycony - zresztą Portal ma dobrą prasę u recenzentów Dice Tower

[rattkin]

@rattkin
To jest mega mózgożer.
Jeśli nie lubisz hardcorowych gier, a ta jest hardcorowa, odwołaj swoje zamowienie, bo szkoda byś był zawiedziony i stracił kasę. To jest bardzo cieżka, poważna gra taktyczna.

Powinienem uściślić, że gram turniejowo w Android: Netrunner, grałem dziesiątki gier każdą wydaną armią Neuroshimy Hex i stosunkowo często gramy np. w Eclipse. Być może moja definicja mózgożera nie pokrywa się z powszechną Zamówienia nie odwołam, bo Wasze gry biorę niemal w ciemno. Widziałem film Michała, przejechalem instrukcję - zawiedziony być nie zamierzam

Ale patrząc na instrukcję i przykłady gry, trudno mi trochę zdalnie odnaleźć tę "bardzo ciężką grę taktyczną". Mógłbyś, Trzewiku, uściślić, co dokładnie powoduje taką perspektywę? Co powoduje AP w trakcie ruchu, skoro jest on bardzo ograniczony? Rozumiem, że potem się trochę tam combuje, pewnie stara się maksymalizować tak, by ruszać trzema jednostkami i lądować ostatecznie tam gdzie się chce, unikając korytarzy i zadając możliwe dużo ran. Czy to gra, z gatunku takich, w których początkowy setup (rozstawienie, pierwsze karty) mogą mocno zdecydować o finałowym wyniku (to by było niezbyt dobrze) ? Czy jest sens planować więcej niż jeden ruch wszystkich graczy do przodu? (tzn. sytuacja "wymuszająca" ruchy, a to z kolei pozwala na predykcję końcowych pozycji i dalszych ruchów)

[Portal Games]

Ta gra nie jest o bieganiu po planszy tylko o budowaniu kombosów. Najważniejsze decyzje to którą kartę z kart w rezerwie chcę zainstalować i gdzie, by w kolejnych turach plansza (sektory) zmasakrowała przeciwnika.

Podobnie jak w NSHex trzeba znaleźć balans pomiędzy atakowaniem (instalowanie własnych kart) a obroną (wywalanie najgroźniejszych kart przeciwnika).

Tu nie wygrywa sie biegając. Tu wygrywa się tak rozstawiając karty w sektorach, by plansza zamordowała wrogą frakcję.

[tekknoboy]

Ta gra nie jest o bieganiu po planszy tylko o budowaniu kombosów. Najważniejsze decyzje to którą kartę z kart w rezerwie chcę zainstalować i gdzie, by w kolejnych turach plansza (sektory) zmasakrowała przeciwnika.

Podobnie jak w NSHex trzeba znaleźć balans pomiędzy atakowaniem (instalowanie własnych kart) a obroną (wywalanie najgroźniejszych kart przeciwnika).

Tu nie wygrywa sie biegając. Tu wygrywa się tak rozstawiając karty w sektorach, by plansza zamordowała wrogą frakcję.

no i jak tu tego nie kupić?

[rattkin]

(...)by w kolejnych turach plansza (sektory) zmasakrowała przeciwnika (...) wygrywa się tak rozstawiając karty w sektorach, by plansza zamordowała wrogą frakcję.

Skądinąd zastanawiający cytat. Jeśli dane odczucie tak zakorzeniło się w głowie, że aż powtórzone jest to dwa razy z całą mocą w krótkiej wypowiedzi, po wielu zapewne grach, to każe wysnuwać niemiłe przypuszczenie, że gra jest antytematyczna i to nie "my" walczymy, tylko Tezeusz gra nami. W Neuroshimie ta zależność była bardzo bezpośrednia - "nasza" jednostka "tu" stoi i walczy, "my" skosiliśmy "ich". Gra, w której "plansza zabija", brzmi dramatycznie sucho. Trudno się identyfikować z zainstalowanymi w pomieszczeniach kartami. To może działać na niekorzyść, gdy nasze wybory nie decydują bezpośrednio o "akcji", tylko coś tam się dzieje później, jako wypadkowa. To może działać dobrze jako mechanika, ale na poziomie emocjonalnym wypada mi blado. Cóż, przyjdzie gra, to zobaczymy.

Mam szczerą nadzieję, że to tylko taki skrót myślowy był.

[KubaP]

(...)by w kolejnych turach plansza (sektory) zmasakrowała przeciwnika (...) wygrywa się tak rozstawiając karty w sektorach, by plansza zamordowała wrogą frakcję.

Skądinąd zastanawiający cytat. Jeśli dane odczucie tak zakorzeniło się w głowie, że aż powtórzone jest to dwa razy z całą mocą w krótkiej wypowiedzi, po wielu zapewne grach, to każe wysnuwać niemiłe przypuszczenie, że gra jest antytematyczna i to nie "my" walczymy, tylko Tezeusz gra nami. W Neuroshimie ta zależność była bardzo bezpośrednia - "nasza" jednostka "tu" stoi i walczy, "my" skosiliśmy "ich". Gra, w której "plansza zabija", brzmi dramatycznie sucho. Trudno się identyfikować z zainstalowanymi w pomieszczeniach kartami. To może działać na niekorzyść, gdy nasze wybory nie decydują bezpośrednio o "akcji", tylko coś tam się dzieje później, jako wypadkowa. To może działać dobrze jako mechanika, ale na poziomie emocjonalnym wypada mi blado. Cóż, przyjdzie gra, to zobaczymy.

Mam szczerą nadzieję, że to tylko taki skrót myślowy był.

Nie mnie bronić Portalu, ale chyba ciut nadinterpretowujesz.

[Curiosity]

nasze wybory nie decydują bezpośrednio o "akcji", tylko coś tam się dzieje później, jako wypadkowa.

Nie mnie bronić Portalu, ale chyba ciut nadinterpretowujesz.

KubaP +1. To gracz ma zastawiać pułapki. Stwierdzenie, że to plansza zabija jest uproszczeniem. Plansza robi to, na co zaprogramował ją gracz. Jeśli w jakimś pomieszczeniu zainstalujesz działka laserowe z wykrywaczem ruchu, które zmasakrują pierwszą postać jaka tam wejdzie, to kto ją (tę postać) zabił: gra, czy Ty?