Najbardziej mózgożerna gra według was

[evenstar]

W miarę jak wciągam sie w świat planszówek coraz bardziej podobają mi się gry wymagające kombinowania. Jakie gry byście polecili z tej kategorii?

[Looke83]

Jak chcesz mozdzenie połączone z ustawicznym poczuciem zagrożenia a czasem bezsilności to polecam Robinsona

Wysyłane z mojego HTC Desire HD A9191 za pomocą Tapatalk 2

[evenstar]

Mam, grałam na razie w dwa pierwsze scenariusze, w wariant solo i w 2 os., mam jednak wrażenie, że tam za dużo zależy od losowości kart wydarzeń, które przyjdą.

[splocki]

Mam, grałam na razie w dwa pierwsze scenariusze, w wariant solo i w 2 os., mam jednak wrażenie, że tam za dużo zależy od losowości kart wydarzeń, które przyjdą.

Losowość i niepewność jutra to sedno tej gry.
BTW: uważam, że Robinson jest bardzo trudny, ale nie specjalnie mózgożerny.

Poszukaj gier optymalizacyjnych np. Caylus, Zamki Burgundii, Troyes.

[rastula]

Madeira

[sqb1978]

Ze wszystkiego co grałem to chyba najwięcej jest tego w Mage Knight.
2 gry pod rząd w Caylusa też ryją baniak

[Koshiash]

Zdecydowanie Reef Encounter

[adikom5777]

Plus dla Madeira. Dodatkowo:
- seria 18XX (1830, 1853, 1862...)
- Age of Steam
- Dominant Species
- Caylus
- LeHavre
- BoraBora

[powermilk]

Vinhos?

[Rocy7]

Wojna o Pierscien 2 edycja

[sirkozi]

Mage Knight, Magic.

[JAskier]

Lewis & Clark, Robinson

[romeck]

Myrmes - mechanizmy i ciasnota jak u Felda, żywienie i za krótka kołderka jak u Rosenberga, tylko że bardziej.

[lacki2000]

Przecież najbardziej mózgożerne są gry w tematyce Zombi

[Dwntn]

Myrmes

Zgadam się. Myrmes zdecydowanie jest mocno mózgożerne, zwłaszcza w grze 4-osobowej, gdy na planszy zaczyna brakować już miejsca na kolejne kafle feromonów.

Od siebie dodam jeszcze kilka mózgożernych, choć nie we wszystkich wypadkach, skomplikowanych gier:

- Twilight Imperium III
- Troyes
- U-Boat Leader
- Caylus


Pozdrawiam,

- K.

[Bea]

Nowa Era wymaga sporego wysiłku umysłowego Oprócz tego zdarza mi się myśleć przy Cavernie i Tzolkinie

[BartP]

Dla mnie mózgożerne są gry, które wymagają myślenia kilka tur na przód, bo wynika to po prostu z ich mechaniki, czyli przykładowo:

Tzolkin (bo trzeba ogarnąć, gdzie twoje ludki będą za turę, dwie, więc co mogę zrobić teraz, by za dwie tury akurat stykało mi na to zasobów)

Pupile Podziemi (za dwie tury będą chcieli kupić takiego potworka, więc co mogę zrobić przez najbliższe 3 tury wybierania akcji, by na tym najlepiej skorzystać)

Spyrium (w tej grze jest sporo możliwości zdobycia dodatkowych robotników i nie ma nic bardziej frustrującego niż zorientowanie się, że "o! mam jeszcze jednego robotnika i nie mam co z nim zrobić, bo źle wybrałem akcje lub kupiłem zły budynek lub wydałem za dużo kasy na coś"; swoją drogą wydaje mi się, że to dość niedoceniana pozycja, a moim skromnym zdaniem jedna z lepszych gier 2013)

Steam (tu może nie wynika to bezpośrednio z mechaniki, ale i tak dodam ze względu na dylematy: jak polepszyć swoje lokomotywy i wybudować tory, by wkrótce być w stanie przewieźć ten lub tamten towar za 5 punktów, a tym samym nie pozwolić przeciwnikom tego zrobić, jedna z moich ulubionych gier, oczywiście grana bez licytacji)

[pingus]

Mage knight - w tej grze jest po prostu tak dużo wszystkiego, że mózg paruje już w jej trakcie, a pod koniec nie ma z czego zbierać.
Z bardziej typowych eurosów: Tzolkin i TTA.
Jak widać wszystko od naszych czeskich sąsiadów.

[ajfel]

go

[farmer]

Największe dylematy, zahaczające o paraliż decyzyjny miewam przy...

Cywilizacja Poprzez Wieki
Go
Mage Knight
Brass
Steam
Agricola


Naprawdę Bora Bora?

[kwiatosz]

Bora Bora u mnie powoduje zwiechy niesamowite, za każdym razem moja kolejka wyrywa mnie z przemyścień "Co ja zrobiłem ze swoim życiem...".

[rastula]

bo ja wiem czy gry felda łapią się w tej kategorii?


moim zdaniem nie



oczywiście 100% opytmalizacja na kilka ruchów do przodu, może prowadzić do paraliżu decyzyjnego ale równocześnie można w Bora Bora czy Trajana grać "na luzie" ( w skali gier złożonych) i dość szybko znaleźć klika przyzwoitych ruchów ( dopiero jak zaczniemy je porównywać robi się mietła)


"mózgożerna" gra dla mnie to taka w której są prawie tylko decyzje trudne, o trudno przewidywalnych konsekwencjach bądź tak złożonej interakcji że dopiero za kilka kolejek łapiemy się za głowę...

w podaną przeze mnie madeirę nie da się zagarać "na luzie" - przynajmniej mi się jeszcze nie udało - w feldzie co nie zrobisz to będzie jakiś (może nie jedyny najlepszy) efekt na +


i żeby nie było - dlatego właśnie gry Felda cenię bardzo wysoko - bardzo dobrze się skalują nie tylko ze względu na liczbę ale i ambicje graczy

[Ardel12]

Dla mnie grą mózgożerną jest Set. Bez chwili oddechu, ciągłe szukanie wzorów. Po 2h grania nie wiele zostaje w głowie zdolnych coś robić szarych komórek.

[powermilk]

A, pamiętam, że o mało co nie spaliłem mózgu przy "Gwiazdy są w porządku". Patrzę na tę konstelacje i nic nie widzę...

[ahrian]

plus dla Caylusa i Robinsona. no i oczywiście Twilight Struggle.