Strona 1 z 2

: 27 gru 2006, 10:46
autor: Don Simon
Neurocide pisze:Wysokie Napięcie
Zalety: świetny pmysł z surowcami i handlem, świetne wykonanie
Wady: troche brzydkie rysunki na plaszny, mała interakcja
Mała interakcja? Jak dla mnie to ta cała gra opiera się na interakcji i na odpowiednim planowaniu swoich ruchów w oparciu o sytuację na planszy i innych graczy.

Pozdrawiam
Szymon

: 27 gru 2006, 11:46
autor: Neurocide
No dla mnie mała. Wpływa jednego gracza na drugiego jest w istocie mały. Jedyną rzecz jaką możesz zrobić to zająć mu miasto (czego obejscie wymaga 5 elektro wiecej). Owszem to jest interakcja, ale niska - dal mnie za niska, a na pewno znacznie niższa niż gry na które stawiałbym w tym roku czyli NS Hex i M2:P. - żeby nie było WN to tobra gra jest.

: 27 gru 2006, 11:55
autor: Lim-Dul
Ehm - tak, zająć miasto, sprzątnąć graczowi elektrownię sprzed nosa (ew. podbić jej cenę), wykupić zasoby... Czyli jednym słowem w każdym z elementów gry masz interakcję z innymi graczami - nie wiem jak można by zrobić większą. ;-)
(czego obejscie wymaga 5 elektro wiecej)
Nie do końca. Po pierwsze przy czterech graczach zajęcie miasta może mieć o wiele większe konsekwencje, bo trzeba je przeskakiwać (ma tylko 3 podłączenia, a graczy jest 4), a po drugie w zależności od etapu gry miasto może być zablokowane (nie wszystkie podłączenia są dostępne) i znów płaci się więcej, niż 5 elektro. =)

Cóż - jak gra się nie podoba, to nie podoba, ale po wypowiedziach zastanawiam się ile tak naprawdę w nią grałeś. =)

: 27 gru 2006, 11:55
autor: Don Simon
Neurocide pisze:No dla mnie mała. Wpływa jednego gracza na drugiego jest w istocie mały. Jedyną rzecz jaką możesz zrobić to zająć mu miasto (czego obejscie wymaga 5 elektro wiecej). Owszem to jest interakcja, ale niska - dal mnie za niska, a na pewno znacznie niższa niż gry na które stawiałbym w tym roku czyli NS Hex i M2:P.
Robi się OT, ale:
- zablokowanie miasta nie jest tak proste - przecież kolejne domki można stawiac w kolejnych fazach dopiero, więc często zablokowanie jest naprawdę ważne i skuteczne
- rynek surowców również umożliwia daleko idącą możliwość wpływania na zyskowność innych graczy
- licytacja elektrowni to czysta interakcja

Rozumiem, że gra może się mniej podobać niż inne, ale będe się upierał, że interakcji jest w niej naprawdę dużo.

Pozdrawiam
Szymon

: 27 gru 2006, 15:45
autor: AvantaR
Mala interakcja? Czy my Neurocide serio gralismy w te sama gre ;)?

W tej grze mozna byc tak wrednym, ze az milo. Tam w zasadzie wszystko jest interakcyjne. Prawie wszystko co zrobisz ma wplyw na innych graczy (kupowanie elektrowni, kupowanie zasobow, budowanie domkow).

Ogolnie to zrzedzisz ostatnio i nic Ci sie nie podoba :P

: 27 gru 2006, 16:12
autor: Pat_Garret
Jak dla mnie WN jest najbardziej interaktywną spośrud wszystkich innych gier ekonomicznych, głównie za sprawą licytacji elektrowni, co jest chyba moją ulubioną częścią tej gry :).

: 27 gru 2006, 16:17
autor: kmiernik
Ja też się dziwię twierdzeniu o małej interakcji. Licytacje są bardzo żywiołowe, szczególnie jeśli idzie o atrakcyjne elektrownie, a podkupywanie surowców, tak aby inni mieli dużo drożej również jest normalne i wywołuje emocje. Nie widzę też żadnych możliwości wprowadzenia większych interakcji w tego typu grach poza elementami typu rzucanie w siebie nawzajem pionkami czy innymi przedmiotami.

: 27 gru 2006, 16:34
autor: MichalStajszczak
Neurocide zapewne chciałby zagrać w taki wariant, w którym można np. podkładać bomby pod elektrownie przeciwników (to by dopiero była interakcja)
Może częściowo powtórzę tu argumenty przedmówców ale uważam, że elementami interakcji są:
- przy zakupie elektrowni - nie tylko wykupienie elektrowni potrzebnej innemu graczowi, ale samo podbijanie licytacji, by musiał zapłacić więcej niż zamierzał
- przy zakupie surowców - oczywiście robienie zapasów, by podbić cenę, ale krańcowo wykupienie całego zapasu jakiegoś surowca, by przeciwnik nie mógł nic kupić
- przy budowie - zdarzają się sytuacje, że dobrze zablokowany gracz musi zapłacić nie 5 ale kilkadziesiąt elektro więcej, by cokolwiek zbudować i czasami nic nie może zrobić, bo brakuje mu gotówki

: 27 gru 2006, 22:58
autor: ragozd
Neurocide pisze: zająć mu miasto (czego obejscie wymaga 5 elektro wiecej). .
Jak gralem nigdy blokowanie miasta nie sprowadzalo sie do wydania 5 elrktro wiecej. NIGDY. Albo trzeba bylo je przeskakiwac kolejnymi polaczeniami, albo CZEKAC do nastepnego etapu.
I chyba tu jest pogrzebany pies Neurocide :P

: 27 gru 2006, 23:34
autor: MichalStajszczak
Być może Neurocide miał na myśli to, że jak ktoś wchodzi do miasta jako drugi, a nie jako pierwszy (albo jako trzeci a nie drugi), to musi zapłacic o 5 elektro więcej.

: 28 gru 2006, 00:13
autor: Lim-Dul
No na pewno miał to na myśli i wszyscy to zrozumieliśmy, ale to nie jest głównym zamysłem kiedy blokuje się miasta...

Chociaż nie ma nic bardziej wkurzającego dla przeciwnika niż moment, w którym gościu sobie wszystko ładnie zaplanował pieniężnie i nie wziął pod uwagę pewnego marginesu i mu potem tych 5 elektro na kupienie zasobów zabrakło. :-D

: 28 gru 2006, 10:17
autor: Herr JoJoss
również nie mogę sie zgodzic z twierdzeniem że w tej grze jest mało interackcji miedzy graczami. MOże faktycznie nie walczą ze soba bezpośredni (nie wysyłają islamskich fanatyków w celu wysadzenia elektrowni atomowych przeciwnikom lub ekologów do węglowych i wiatrków) ale maja wpływ na wybory przeciwników. Zakup lubnawet wykup do końca (w ostatniej rundzie) odpowiednich surowców (patrz węgla) jest bardziej dotkliwy niż wysadzeni bezuzytecznej elektrowni. NIe mówiąc już o podkupowaniu miast i elektrowni. NIedawno grałem taką grę w której był pewnien zastój w fazie 2 (wszytskie miasta zabudowne po 2 ) a faza 3 nie nadchodziła. Przez 2 rundy wszyscy gromadzili pieniądze. I gdz doszło do kupowania elektorwni nastąpił eksplozja. Elektrownie byli licytowane do 200 - 300 elektro. Wiec jak można powiedziec o braku interakcji miedzy graczami??? no chyba że inaczej sie rozumie samą interację.

: 28 gru 2006, 10:35
autor: Neurocide
Zacytowano mnie wyjmując z kontekstu, więc tłumaczę.

Cytowany fragment pochodzi z mojej wypowiedzi odnośnie gry roku 2006. Wymieniam w nim 4 gry: NS Hex, M2:P, WoW:WYB i WN. Tak więc mam zagwozdkę, jedną grę muszę odrzucić. Zastanawiam się co mnie w tych grach bawi najbardziej (mam prawo nie?) i wychodzi mi, że interakcja (konflikty, wchodzenie sobie w drogę, podrzucanie świń, kombinowanie jak tu kolesia ugryźć z najbardziej bolącej strony, wymiany handlowe, licytacje). Wyszło mi, że spośród wymienionych WN ma tego najmniej. Jeszcze raz - spośród wymienionych. Innymi słowy jest to ocena względna, ocena wobec wybranych 3 innych gier, mająca mi uporządkować je w głowie, bym nie padł jak ten osioł nad słomką i trawką.

I zgadzam się z przedmówcami: WN to w której jest interakcja.
Ktoś napisał:Neurocide zapewne chciałby zagrać w taki wariant, w którym można np. podkładać bomby pod elektrownie przeciwników (to by dopiero była interakcja) - ehem :) - to zdaje się racja.

I proszę ok, nie zachowujmy się jak erpegowcy: ja wiam nie obwieszczam, że król jest nagi, tylko że ma T-shirta, kiedy inni mają długi rękaw. Rozumiecie różnicę? Coś musiałem wybrać i z jakichś powodów. A że Portal mi płaci...

: 28 gru 2006, 18:34
autor: MichalStajszczak
Niby wszystko jasne: Don Simon wrzucił na forum tekst wyrwany z kontekstu, nie informując, że ocena małej interakcji jest względna tzn. mniejsza niż w 3 innych rozpatrywanych grach.
Ale: po co w takim razie napisałeś w odpowiedzi:
Wpływ jednego gracza na drugiego jest w istocie mały. Jedyną rzecz jaką możesz zrobić to zająć mu miasto (czego obejscie wymaga 5 elektro wiecej).
Właśnie ta wypowiedź sprowokowała kilka osób (m.in mnie) do zabrania głosu w tej dyskusji

: 28 gru 2006, 22:18
autor: Neurocide
Bo zdanie dalej napisałem: Owszem to jest interakcja, ale niska - dal mnie za niska, a na pewno znacznie niższa niż gry na które stawiałbym w tym roku czyli NS Hex i M2:P. - żeby nie było WN to tobra gra jest. - czytajcie całe wypowiedzi będzie jaśnie, ale na swoje barki biorę niefortunność cytowanego przez ciebie zdania.

: 28 gru 2006, 22:32
autor: Geko
W zasadzie należałoby najpierw przyjąć jednolitą definicję interakcji. Wtedy można się spierać, gdzie jest, gdzie jej nie ma. Dla Neurocide interakcja to w zasadzie niszczenie i zabieranie elementów jednemu graczowi przez drugiego. Ja rozumiem interakcję szerzej i... TAK, w Wysokim Napięciu jest dużo interakcji (napięcia, nomen omen). Ale to jest moje zdanie i nie ma co już go komentować...

: 28 gru 2006, 22:40
autor: Lim-Dul
Owszem to jest interakcja, ale niska - dal mnie za niska, a na pewno znacznie niższa niż gry na które stawiałbym w tym roku czyli NS Hex i M2:P
Ehm... Trochę trudno porównywać grę bądź co bądź ekonomiczną z bitewną, w której chodzi o wyeliminowanie przeciwnika... A w Machinie, cóż - to gra trudna do sklasyfikowania, ale mi się przestała podobać, kiedy przyzwyczaiłem się do humoru - fakt, interakcji jest mnóstwo, ale jakaś taka, hmmm, bez sensu jest ta gra (bez obrazy) - interakcja chaotyczna i pozbawiona prawdziwego elementu myślenia, a losowości co nie miara - definitywnie nie typowałbym jej na grę roku. Nie chcę być hipokrytą i też krytykować Machiny za to, czym jest, czyli lżejszą grą "do piwa", ale jak dla mnie dość kiepsko się przy Machinie bawiłem, kiedy już przestałem się śmiać z Pana Zdzisia i spółki - limit 4 graczy też się przyczynia do tego, że na imprezie albo większym spotkaniu wyciągnąłbym coś innego. O wykonaniu już nie wspominając...

Wracając do Funkenschlaga: Neurocide - powiedz od razu, że nie podobają Ci się gry ekonomiczne, a nie krytykuj ich za to, czym są. W Funkenschlagu jest tyle interakcji, ile można było zrobić w tego typu grze. To tak jakbyś mówił, że strzelanki na komputerze są głupie, bo za dużo w nich biegania z bronią i... strzelania.

P.S. O - chyba uświadomiłem sobie co mi nie odpowiada w Machinie. To po prostu chyba jedna z najgłupszych gier w mojej kolekcji - nie licząc chińczyka, Monopoly, czy innych takich. Nie chodzi mi o to, że ma głupie zasady, tylko nie wymaga właściwie żadnego pomyślunku, a wszelki "pomyślunek" i planowanie i tak skazane są na niepowodzenie, jak dojdzie do nas kolejka. Inne gry, które może są równie głupie, nadają się przynajmniej lepiej na imprezy (np. Mag Blast, Saloon)... Niech mnie ktoś przekona do tego, że nie dostrzegłem tego "czegoś" w Machinie - bo szczerze mówiąc nie widzę - mówię poważnie, może czegoś nie zauważyłem i dlatego mi się specjalnie nie spodobała.

Ogólnie trochę to dziwne, to znaczy moje nastawienie do Machiny - sam się zdziwiłem. Dlaczego np. Wiochmen Rejser niezmiennie mi się podoba? Może dlatego, że Machina ma znów zbyt skomplikowane i wyrafinowane zasady, jak na lekką, miłą i przyjemną grę, a zarazem z tych zasad nie wynika nic, co by sprawiło, żeby wymagała od gracza więcej pomyślunku. Nie wiem... Wy mi powiedzcie. =)

: 28 gru 2006, 23:01
autor: Geko
Wiesz, mam podobne odczucia, co do Machiny... Ani gra gdzie można obrać jakąś strategię (za losowa i za dużo bezustannego podbierania i zagrywania wrednych kart), ani gra imprezowa... Niby nie jest zła, jednak nie bardzo mi podchodzi...

: 29 gru 2006, 10:09
autor: ragozd
To chyba zalozymy jakis klub, bo zgadzam sie z twierdzeniami Lim-Dul w z upelnosci. Na szczescie mi machina nie zdazyla sie jeszcze zgrac, a eksploatowal jej nie bede w nadmiarze, by sie nie przejadla

: 29 gru 2006, 13:11
autor: Neurocide
Lim-Dul pisze:Wracając do Funkenschlaga: Neurocide - powiedz od razu, że nie podobają Ci się gry ekonomiczne, a nie krytykuj ich za to, czym są.
Aleś zgenralizował i se nadopowiadał. Jakbym miał uraz do ekonomicznych to bym wogóle WN nie wymienił na liście, to bym nie pisał, że to dobra gra. Funkenschlag jest fajny - czaisz? Z 5 razy napisałem, że jest fajny. Fajny. To jedna z najlepszych gier na rynku. Rozumiesz? Masz 3 sloty i 4 elementy - 4 elementy które uznajesz za niemal równorzędne - bo ci się dobrze w nie gra. Avantar lubi jak gra jest dobrze wydana - wywaliłby więc Machinę 2. Pan X stwierdziłby, że Wings of War to robienie kilenta w konia - bo masz pudle 20 samolotów i tylko 4 rózne talie manewrów i nie da sie rozegrać dużej bitwy. Pan Y powiedziałby se, ze nie lubi taktycznych i wywaliłby NS. Ja stwierdziłem WN w porownaniu z wymienionymi jest mniej interaktywny (skupiasz się bardziej na sobie niż na przeciwniku - no wiem, że to nieścisłe, i każdy definiuje interaktywność inaczej, a nie wprowadziłem jasnej definicji).
Lim-Dul pisze:Ehm... Trochę trudno porównywać grę bądź co bądź ekonomiczną z bitewną, w której chodzi o wyeliminowanie przeciwnika...
No powiadasz trudno. Tylko, że wymusza to specyfika nagrody Gra Roku - przypominam, moja wypowiedź, zanim trafiła tu, została wyrażona własnie tam. Żeby było smieszniej: porównaj Śląsk 1939 z grę karciana Top Model, zeby dać już wyraźnie jaskrawy przykład.
Lim-Dul pisze: Niech mnie ktoś przekona do tego, że nie dostrzegłem tego "czegoś" w Machinie - bo szczerze mówiąc nie widzę - mówię poważnie, może czegoś nie zauważyłem i dlatego mi się specjalnie nie spodobała.
A po co, masz swój gust - gra ci nie siadła. Nie ma sensu wsadzać ci dziecka w brzuch. Być może to tak jakby ktoś chciał mnie przekonać do gry w Saloon. Inne masz potrzeby. I nawet jeśli nazwiesz M2:P syfem, nad syfy, to czy mi to popsuje zabawę? Masz chyba prawo mieć zdanie, które odpowiada twoim odczuciom. To tak jakbyśmy się spierali o wyższość Warrior Knights nad Game of Thrones lub odwrotnie, a pewnie obie to świetne gry, z wadami i zaletami, który na jednych działaja bardziej na innych mniej.

: 29 gru 2006, 14:19
autor: Lim-Dul
No powiadasz trudno. Tylko, że wymusza to specyfika nagrody Gra Roku - przypominam, moja wypowiedź, zanim trafiła tu, została wyrażona własnie tam.
No i wracamy do punktu wyjścia - tzn. musimy zdefiniować pojęcie interakcji między graczami. Np. w 2005 roku nagrodę roku dostali Osadnicy z Catanu - przepraszam - tam jest tak dużo więcej interakcji między graczami? Odcina się drogi/miasta w podobny sposób do, powiedzmy, TTR lub właśnie PG i poza tym handluje się głównie zasobami (no dobrze, można je jeszcze ukraść złodziejem). Moim zdaniem interakcja na porównywalnym poziomie.

Reszty wypowiedzi nie muszę komentować, bo dobrze gadasz, jak Ci się zechce dłuższy i precyzyjny tekst napisać. :-D

: 31 gru 2006, 17:15
autor: Dusso
W moim odczuciu WN/PG w porównaniu do takich Osadników jest bardziej krwiożerczy; w zasadzie toczy się tam ciągła walka w podkupywanie paliw, licytacje elektrowni, zajmowanie atrakcyjnych domków - wszystko by zaszkodzic przeciwnikom. W Osadnikach nie można tak ostro porywac, bo nikt nie bedzie chcial z nami handlowac, a bez handlu tam nie pograsz :) Osadnicy w stosunku do WN to sielanka jakaś :lol:

: 31 gru 2006, 17:45
autor: MichalStajszczak
Dusso napisał:
W moim odczuciu WN/PG w porównaniu do takich Osadników jest bardziej krwiożerczy
Ale Neurocide porównywał WN nie z Osadnikami, ale z Neuroshimą, Machiną i Wings of War ...

: 31 gru 2006, 17:52
autor: Lim-Dul
No - te ostatnie są chyba odrobinę bardziej krwiożercze niż PG/SoC razem wzięte i podniesione do kwadratu. :-D

Taki to już gatunek gier...

: 31 gru 2006, 17:57
autor: Dusso
MichalStajszczak pisze:Dusso napisał:
W moim odczuciu WN/PG w porównaniu do takich Osadników jest bardziej krwiożerczy
Ale Neurocide porównywał WN nie z Osadnikami, ale z Neuroshimą, Machiną i Wings of War ...
Odpisywałem na post Lim-Dul, który napisał o WN i Osadnikach: "Moim zdaniem interakcja na porównywalnym poziomie." :)