Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
Tak zrozumiałem właśnie, że tam niebezpośrednio padły słowa, że umowa rozwiązana, bo polski rynek zrobił się na tyle duży, że samo Roxley chciałoby zacząć czerpać z tego korzyści większe. Stąd moje "domysły"
Opacznie zrozumiałeś moją wypowiedź. Nie chciałam negować Twojego zdania, a jedynie trochę wyjaśnić czym (moim zdaniem) może kierować się Phalanx podejmując takie, a nie inne decyzje.staniach21 pisze: ↑09 lut 2023, 00:54 Ja nie oceniam czy to dobrze czy to źle, więc skąd twoja ocena tego, czy mam rację, czy opowiadam jakieś nieprawdziwe rzeczy
Myślę, że to decyzja "Jaro". Patrząc generalnie na gry wydawane przez Phalanx, jestem w szoku, że udało im się dograć tytuły jak Viti, Dominant Species czy Brass. Dużo tam gier dla wąskiej grupy fanów gier wojennych, co chyba potwierdza upodobania Andruszkiewicza? Pytanie tylko, czy gry wydają dla siebie, czy dla innych graczy?
W tym wypadku stwierdzenie "ze wszystkim" w odniesieniu do jednego istniejącego dodatku to trochę na wyrost - to nie jest Scythe... Mało tego, mówimy o dodatku do gry, która powstała 17 lat temu a na polski rynek wydawana jest od lat 11tu (4 wydania Barda). Dodatek powstał 7 lat temu... Tu nikt nie musi sprawdzać na początku czy są jakieś dodatki i czy są przetłumaczone bo ogrom ludzi ma tę grę ograną na wylot. Potencjał do sprzedaży jest ogromny: osoby które dopiero zaczynają z grą (skoro wydawnictwo wchodzi w tytuł po 14 latach od jego powstania i który był już obecny na polskim rynku); osoby, które pozbędą się wersji wersji Barda i kupią nową od P żeby mieć kompatybilną z dodatkiem; osoby, które pozostaną przy wersji Barda ale kupią dodatek + odpowiednie koszulki, żeby nie było widać różnicy w rewersie kart.sopel82 pisze: ↑08 lut 2023, 10:14Rozumiem, ze jest grupa ludzi, którzy muszą wchodzić w każdy tytuł w pełni ze wszystkim, ale wydaję mi się jednak, że większość zostaje tylko z podstawką, więc sprzedaż dodatków jest nieporównywalnie mniejsza. Jestem przekonany, że większość też nie sprawdza na początku jakie są dostępne nieprzetłumaczone lub niedostępne dodatki, więc dla wydawnictwa to pewnie niestety żaden argument. Ogólnie jeśli ktoś zna w miarę dobrze ang i chce mieć pewność, że dodatki będzie miał, to lepiej kupować od razu ang (nie mówiąc o potencjalnych błędach w tłumaczeniu), bo inaczej frustracje nieuniknione.bisk pisze: ↑08 lut 2023, 09:46 Może nie jestem producentem/dystrybutorem gier i czegoś nie rozumiem w tej magicznej branży ale jaki jest sens poprawiania błędów w pierwszym swoim wydaniu gry i zlecanie dodruku po to żeby później rozważać czy warto zrobić dodruk dodatku który się wyprzedał w tydzień? Wiem, że gra nie jest nowością ale po coś dodruk podstawki został zrobiony.
Ja akurat cieszę się z dodruku podstawki, mimo jeśli nie będzie dodatku, bo akurat w Twilight wszedłem późno. Co prawda teraz przyjąłbym dodatek z chęcią i mam nadzieje, że jednak dodruk dodatku (a może nawet dodatków) w końcu wleci, ale początkowo kompletnie go nie rozważałem.
Ja tu czuję macki Asmodee Polska
"Biznes jest biznes", a tam są "koledzy" od biznesu. Jeśli się mylę, to posypie głowę popiołem. Mam to samo podejrzenie, no bo jesli nie Portal i nie LDG to zostaje tylko Rebel tutaj
Z live'a wywnioskowałem, że ktoś z głębszą kiesą (albo lepszą pozycją negocjacyjną) zainteresował się tytułem, bo jest dochodowy. Przedstawiciel Phalanxa nie powiedział tego w prost o Brassach, ale przy okazji Brassów - takie sytuacje gdy jest się małym dystrybutorem, czegoś co okazało się atrakcyjne dla większego gracza zdarzają się, więc chcą przejść na wydawanie swoich gier, żeby uniknąć problemów z odebranymi licencjami.
Albo Granna
Myślę, że oni potencjał doskonale znają, bo mają liczby sprzedaży zarówno podstawki jak i dodatku (bo mówimy nie o druku, tylko dodruku). Naprawdę też chciałbym, żeby zrobili ten dodruk, ale rozumiem też, że wydawnictwa mają lepszy ogląd na sytuacje i muszą sobie kalkulować czy im się opłaca czy nie.
To chyba oczywiste, że pewnie starają się wydawać takie tytuły, które trafiają w ich gusta (i w sumie tutaj szacun, bo profil wydawnictwa jest w miarę klarowny, a niekoniecznie z tego mają dużo kasy), ale też w których widzą potencjał (bo raczej nie drukują kilkuset czy kilku tysięcy sztuk gry tylko dla siebie). Co do wyborów, mówił na tym live i nie raz już to można było usłyszeć, tak naprawdę nie wiesz co się do końca dobrze sprzeda, czasami teoretycznie dobre gry ze sprawdzonym autorem nie siadają, a czasami słabo rokujące rzeczy schodzą szybko. Domyślam się, że magazyn zapchany grami, które nie schodzą to nic miłego (o czym w sumie też mówił... zapchane miejsce na nowe rzeczy, pudełka się niszczą, etc...).miker pisze:Pytanie tylko, czy gry wydają dla siebie, czy dla innych graczy?
Słuchałem tej wypowiedzi i prawdę mówiąc jak wiedziałem mniej (przed tym livem), to żyło mi się lepiej, bo dalej myślałbym, że Phalanx jakoś daje radę. Teraz musi im wejść Dominant Species, bo jeśli nie wejdzie, to może być różnie z tym wydawnictwem.sopel82 pisze: ↑09 lut 2023, 09:33 To chyba oczywiste, że pewnie starają się wydawać takie tytuły, które trafiają w ich gusta (i w sumie tutaj szacun, bo profil wydawnictwa jest w miarę klarowny, a niekoniecznie z tego mają dużo kasy), ale też w których widzą potencjał (bo raczej nie drukują kilkuset czy kilku tysięcy sztuk gry tylko dla siebie). Co do wyborów, mówił na tym live i nie raz już to można było usłyszeć, tak naprawdę nie wiesz co się do końca dobrze sprzeda, czasami teoretycznie dobre gry ze sprawdzonym autorem nie siadają, a czasami słabo rokujące rzeczy schodzą szybko. Domyślam się, że magazyn zapchany grami, które nie schodzą to nic miłego (o czym w sumie też mówił... zapchane miejsce na nowe rzeczy, pudełka się niszczą, etc...).
To nie są średnie gry. To przykłady znakomitego designu. To, ze masz inny gust nie ma znaczenia. Obiektywnie to są świetne gry. Nt. Everdella jest na YouTube cirkawy film na kanale Adam from Wales tłumaczący dlaczego to jest dobra gra i dlaczego tak świetnie się sprzedaje.miker pisze: ↑09 lut 2023, 09:46 Przykład pierwszy to Everdell - średnia gierka, która ma psychofanów. Przykład drugi: Na Skrzydłach - lekki tableau builder z szaloną losowością wynikającą z 500 kart ptaków, z chwytliwym motywem zwierząt od Stegmaiera, którego Phalanx miał już w portfolio i odpuścił. Bo ptaszki to nie wojna przecież.
Może wytłumaczę. Każda opinia jest subiektywna. I dla mnie to średnia gra. Bardzo średnia.pvdel pisze: ↑09 lut 2023, 13:04 To nie są średnie gry. To przykłady znakomitego designu. To, ze masz inny gust nie ma znaczenia. Obiektywnie to są świetne gry. Nt. Everdella jest na YouTube cirkawy film na kanale Adam from Wales tłumaczący dlaczego to jest dobra gra i dlaczego tak świetnie się sprzedaje.
Jeżeli oni rzeczywiście zrezygnowali z Wingspana, to IMO pobili Portalu co oddał Dobble Rebelowi albo stwierdził, że Brzdęk się nie przyjmie, więc go nie wydali
Jestem podobnego zdania. Idealnie byłby połączyć obie rzeczy.pvdel pisze: ↑09 lut 2023, 13:09 Phalanx ma wg mnie ten problem, ze podchodzą do tego emocjonalnie a nie jak bezduszni kapitaliści. Gra ma zarabiać pieniądze, a nie się podobać. U nich mam wrazenie nacisk jest odwrotny - przede wszystkim ma się podobać a potem dobrze by było żeby zarobiła. A to rodzi problemy.
Odpuszczony Wingspan, bez znaczenia jak dobry czy zły jest, to moim zdaniem jedna z większych wtop Phalanx.
No super komentuje się wpadki po fakcie, ale czemu ma to służyć? Taką macie satysfakcję z nietrafionych decyzji polskich wydawnictw? To jakaś dziwna forma schadenfreude. Ma Phalanx politykę jaką ma, wydaję co chce i jak chce, nie będą ludzie kupować, to się zwiną, ale na razie kupują i jeśli po odpadnięciu Brassa, mówią o tym że wolą robić autorskie gry niż duże licencje, to chyba z tymi finansami i polityką wydawniczą nie jest tak źle. Dla mnie obecnie ich główny problem to nie jest co wydają (z wyjątkiem nie podjętych dodatków jak Tapestry, to inna sprawa), ale kiedy (opóźnienia).Jeżeli oni rzeczywiście zrezygnowali z Wingspana, to IMO pobili Portalu co oddał Dobble Rebelowi albo stwierdził, że Brzdęk się nie przyjmie, więc go nie wydali
Dyskusji o wydawnictwach
Nie, taka forma ciekawostki. Mi tam ich akurat szkoda, bo Wingspan to jest maszyna do drukowania PLNów i akurat takiego Phalanxowi by się taka przydała, żeby mogli inwestować w bardziej ryzykowne tytuły, czy dewelopować coś własnego. A akurat Rebel to nie potrzebuje kolejnego evergreena żeby sobie poprawić sytuację finansową.
Mieli taką maszynkę - Brassy, ale ją stracili. Może oryginalnego wydawcę zaczęła irytować kwestia "ostrożnych dodruków". Nie może chyba tak być, że gorący tytuł, na którego ciągle jest ssanie, wychodzi z magazynów co kilka miesięcy, potem osiąga jakieś horrendalne ceny na rynku wtórnym, by za pół roku znowu wrócić do sprzedaży (i tak w kółko).Mi tam ich akurat szkoda, bo Wingspan to jest maszyna do drukowania PLNów i akurat takiego Phalanxowi by się taka przydała, żeby mogli inwestować w bardziej ryzykowne tytuły, czy dewelopować coś własnego.