Bonaparte
: 20 lut 2007, 13:42
Czarne chmury zbieraly sie nad Europa. Przywodcy najwiekszych europejskich poteg postanowili poszerzyc granice swego wladztwa.
Dochodzilo do grozb i targow. Nieuchronnie zblizala sie wojna - i to wielkimi krokami. Wladcy przeprowadzili wiec nowe zaciagi, sformowali nowe armie i floty i zaczeli rozgladac sie za zdobyczami
A oto aktorzy tego widowiska:
Wellington (Anglia) - pedrak
Napoleon (Francja) - jax
Wilhelm I (Prusy) - Marek (pozniej Wilhelm II - Piotr)
Aleksander I (Rosja) - Kamil
Franciszek I (Austria) - Blazej
Selim III (Turcja) - Pancho
Pierwszy uderzyl, mianowany glownodowodzacym sil angielskich ksiaze Wellington vel. pedrak. Za cel obral sobie pokojowo nastawiona Portugalie i caly Polwysep Iberyjski. Nie mogac zdzierzyc takiej impertynencji konsul Francji Napoleon vel. jax natychmiast wyslal tam swe sily ekspedycyjne - 2 armie (jedna niestety niemal pusta, kadlubowa). Dalsze wypadki na tamtym froncie dzialan wykazaly ze dumny Anglik musial uznac wyzszosc francuskiej mysli wojennej. Zostal eksterminowany trzymajac sie tylko wymizerowanym garnizonem w Portugalii. Zachecona wyniszczajaca wojna miedzy mocarstwami podniosla swoj niewierny leb Turcja i bezczelnie wyladowala w Katalonii.
Tymczasem wojenna pozoga ogarnela cala Europe. Oto nieobliczalny Prusak - ksiaze Wilhelm vel. Marek zbudowal na Baltyku przeswietna flote, ktora swa potega mogla sie niemal rownac angielskiej. Jednak zamiast wyplynac na Morze Polnocne, jak tchorzliwy kundel trzymal sie swych macierzystych portow bawiac tylko sie z kilkoma lodkami nalezacymi do carskiej Rosji jak kot z myszka. Pruscy marynarze kpili sobie i wyszydzali rosyjskie balie, ale nie dostali rozkazu ich zatopienia.
Wilhelm szczerze i z calego serca nienawidzil Francji a szczegolnie wielbiacego pokoj Napoleona, wiec cala swa potega (2 armie) ruszyl przez Rzesze Niemiecka ku francuskim granicom.
Wtedy jednak chciwy, wiecznie spiskujacy i zdradziecki car Aleksander I vel. Kamil wkroczyl do samego serca Prus - macierzy Wilhelma! Wilhelm zostal okrzykniety zdrajca i obalony przez wsciekly lud. Jego miejsce zajal jego brat, roztropny i powsciagliwy Wilhelm II vel. Piotr. Natychmiast wstrzymal daremny marsz na Francje i podjal negocjacje z carem. Byly one bardzo dlugie burzliwe, wielokrotnie wznawiane i przerywane. Ale z Aleksandrem ciezko sie paktuje, co ten udowodnil wkraczajac 'na wszelki przypadek' do Polski - rowniez pruskiej ziemii w tamtym niespokojnym czasie. Ale nawet to nie wyprowadzilo rozwaznego Wilhelma z rownowagi. Wracal spokojnie dwoma armiami przez Rzesze - jedna z nich zajela silne pozycje defensywne w Meklemburgii (o drugiej za chwile). To juz doprowadzilo Aleksandra I do prawdziwej furii - rozkazal uderzyc na Meklemburgie i wytluc to pruskie nasienie do ostaniego zolnierza. Pierwsza bitwe car przegral. Druga rowniez. I trzecia. Trzy nieudane inwazje na jedna prowincje - tego bylo za wiele!! Posypaly sie glowy a w ruch poszli emisariusze do innych mocarstw. Z Francuzem i Anglikiem zawarto umowy majace obowiazywac podczas zblizajacego sie juz kongresu pokojowego. Z Turkiem podtrzymano pakt o nieagresji.
Rzesza byla biedna - nie dosyc ze przetaczaly sie przez nia pruskie armie, to jeszcze bezlitosnie lupili ja Anglicy, ktorzy byli najwiekszym nieszczesciem jakie moglo spotkac te ziemie. Hanower, Niderlandy, Dania - jeczaly pod angielskim butem i znosily nieludzki wyzysk. Francja chciala ulzyc nieco tym biedakom, ale miala niewielkie sily w tym rejonie. Wiec jedna z jej armii wyzwolila szybkim marszem forsownym chcociaz jedna z tych prowincji - Hanower. Nie trzeba dodawac ze francuscy piechurzy byli witani kwiatami.
A coz robil w tym niespokojnym czasie austriacki cesarz - Franciszek I vel. Blazej ? Pozostali wladcy liczyli na niego jako na przedmurze chrzescijanstwa i na to ze da odpor tym niewiernym psom - Turkom. Jednak jego bardziej interesowaly bale na wiedenskim dworze i polowania z sokolami. Nie lubil zeby mu w tym przeszkadzac, wiec przezornie zawarl z Rosjaninem i Turkiem pokoj ogalacajac kompletnie swe wschodnie granice (papiez byl OBURZONY - tym bardziej ze uzgodniony z Turkiem rozbior wloskich prowincji przewidywal ze panstwo papieskie doatnie sie w brudne lapy Turka!!! - huczala o tym cala Europa). Franciszek skoncentrowal wiec swe armie w polnocnych prowincjach Wloch - w okolicach Wenecji i w Lombardii i... zamiast rozbierac Wlochy pojechal na wakacje w Alpy. Tam sobie przypomnial ze przeciez ma w poblizu armie, z ktora w sumie warto by cos zrobic. W poblizu byl akurat bogaty Slask, wiec armia go kontrolnie zajela (czytaj zlupila). Jednak poludniem Rzeszy wracala akurat jedna z pruskich armii (tak, tak, ta sama o ktorej obiecalem jeszcze napisac) i na drodze marszu miala akurat Slask. Wilhelm II wydal rozkaz ataku i odniosl kolejne swietne zwyciestwo. Jego wplywy na zblizajacym sie kongresie mialy byc *ogromne*. A Franciszek z zszarganymi nerwami udal sie na kuracje lecznicza do alpejskiego kurortu.
No i przejdzmy do ostatniego uczestnika tamtych dramatycznych wydarzen. W Turcji rzadzil Selim III vel. Pancho - zawarl on pokoj ze wszystkimi ktorymi mogl (szczegolnie z Rosja i Austria) i nieublaganie poszerzal swe wplywy na Balkanach i na morzu Sródziemnym. Nie dosyc, ze desantowal sie w Katalonii, Sardynii i Korsyce, to zaczal tez podboj Wloch. Papiez blagal o litosc ale pochod tureckich wojsk nieublaganie zmierzal w strone Swietego Miasta. Selim III jako jedyny nie stoczyl zadnej bitwy, ale nie znaczy to ze byl nastawiony pokojowo. Przeciwnie - tylko czyhal na blad rywali. W jego duszy gniezdzila sie zdrada i po poszerzeniu i umocnieniu swego panstwa z pewnoscia uderzylby na innych. Szczegolnie jego lakomy wzrok przyciagala bogobojna i dostatnia Francja.
Dzialania wojenne przerwala zima. Wladcy mocarstw spotkali sie na kongresie pokojowym. Zyskali wszyscy z wyjatkiem wplatanych w wyniszczajaca wojne Rosji i Prus. Aleksander I przeprowadzil wielka akcje propogandowa aby wcielic serce Prus do rosyjskiej macierzy, ale furia, gniew i polityczne wplywy Prusaka zapobiegly temu. Rowniez Polska nie zostala wcielona do rosyjskiego imperium. Wilhelm II nie mial co wcielac (dziekujemy ci Wilhelmie I !). Inni wladcy wcielili po 2-3 prowincje do swych mocarstw.
Nasza przyszlosc jest bardzo niepewna - mamy sie czego bac, bo ktoz powstrzyma turecka potege?? Rosja i Austria zlekcewazyly ja i teraz konieczny pewnie bedzie wspolny wysilek pozostalych mocarstw aby ja zlamac. Ale czy skonfliktowanych wladcow stac na wspolprace? Na to pytanie odpowie przyszlosc....
Dochodzilo do grozb i targow. Nieuchronnie zblizala sie wojna - i to wielkimi krokami. Wladcy przeprowadzili wiec nowe zaciagi, sformowali nowe armie i floty i zaczeli rozgladac sie za zdobyczami
A oto aktorzy tego widowiska:
Wellington (Anglia) - pedrak
Napoleon (Francja) - jax
Wilhelm I (Prusy) - Marek (pozniej Wilhelm II - Piotr)
Aleksander I (Rosja) - Kamil
Franciszek I (Austria) - Blazej
Selim III (Turcja) - Pancho
Pierwszy uderzyl, mianowany glownodowodzacym sil angielskich ksiaze Wellington vel. pedrak. Za cel obral sobie pokojowo nastawiona Portugalie i caly Polwysep Iberyjski. Nie mogac zdzierzyc takiej impertynencji konsul Francji Napoleon vel. jax natychmiast wyslal tam swe sily ekspedycyjne - 2 armie (jedna niestety niemal pusta, kadlubowa). Dalsze wypadki na tamtym froncie dzialan wykazaly ze dumny Anglik musial uznac wyzszosc francuskiej mysli wojennej. Zostal eksterminowany trzymajac sie tylko wymizerowanym garnizonem w Portugalii. Zachecona wyniszczajaca wojna miedzy mocarstwami podniosla swoj niewierny leb Turcja i bezczelnie wyladowala w Katalonii.
Tymczasem wojenna pozoga ogarnela cala Europe. Oto nieobliczalny Prusak - ksiaze Wilhelm vel. Marek zbudowal na Baltyku przeswietna flote, ktora swa potega mogla sie niemal rownac angielskiej. Jednak zamiast wyplynac na Morze Polnocne, jak tchorzliwy kundel trzymal sie swych macierzystych portow bawiac tylko sie z kilkoma lodkami nalezacymi do carskiej Rosji jak kot z myszka. Pruscy marynarze kpili sobie i wyszydzali rosyjskie balie, ale nie dostali rozkazu ich zatopienia.
Wilhelm szczerze i z calego serca nienawidzil Francji a szczegolnie wielbiacego pokoj Napoleona, wiec cala swa potega (2 armie) ruszyl przez Rzesze Niemiecka ku francuskim granicom.
Wtedy jednak chciwy, wiecznie spiskujacy i zdradziecki car Aleksander I vel. Kamil wkroczyl do samego serca Prus - macierzy Wilhelma! Wilhelm zostal okrzykniety zdrajca i obalony przez wsciekly lud. Jego miejsce zajal jego brat, roztropny i powsciagliwy Wilhelm II vel. Piotr. Natychmiast wstrzymal daremny marsz na Francje i podjal negocjacje z carem. Byly one bardzo dlugie burzliwe, wielokrotnie wznawiane i przerywane. Ale z Aleksandrem ciezko sie paktuje, co ten udowodnil wkraczajac 'na wszelki przypadek' do Polski - rowniez pruskiej ziemii w tamtym niespokojnym czasie. Ale nawet to nie wyprowadzilo rozwaznego Wilhelma z rownowagi. Wracal spokojnie dwoma armiami przez Rzesze - jedna z nich zajela silne pozycje defensywne w Meklemburgii (o drugiej za chwile). To juz doprowadzilo Aleksandra I do prawdziwej furii - rozkazal uderzyc na Meklemburgie i wytluc to pruskie nasienie do ostaniego zolnierza. Pierwsza bitwe car przegral. Druga rowniez. I trzecia. Trzy nieudane inwazje na jedna prowincje - tego bylo za wiele!! Posypaly sie glowy a w ruch poszli emisariusze do innych mocarstw. Z Francuzem i Anglikiem zawarto umowy majace obowiazywac podczas zblizajacego sie juz kongresu pokojowego. Z Turkiem podtrzymano pakt o nieagresji.
Rzesza byla biedna - nie dosyc ze przetaczaly sie przez nia pruskie armie, to jeszcze bezlitosnie lupili ja Anglicy, ktorzy byli najwiekszym nieszczesciem jakie moglo spotkac te ziemie. Hanower, Niderlandy, Dania - jeczaly pod angielskim butem i znosily nieludzki wyzysk. Francja chciala ulzyc nieco tym biedakom, ale miala niewielkie sily w tym rejonie. Wiec jedna z jej armii wyzwolila szybkim marszem forsownym chcociaz jedna z tych prowincji - Hanower. Nie trzeba dodawac ze francuscy piechurzy byli witani kwiatami.
A coz robil w tym niespokojnym czasie austriacki cesarz - Franciszek I vel. Blazej ? Pozostali wladcy liczyli na niego jako na przedmurze chrzescijanstwa i na to ze da odpor tym niewiernym psom - Turkom. Jednak jego bardziej interesowaly bale na wiedenskim dworze i polowania z sokolami. Nie lubil zeby mu w tym przeszkadzac, wiec przezornie zawarl z Rosjaninem i Turkiem pokoj ogalacajac kompletnie swe wschodnie granice (papiez byl OBURZONY - tym bardziej ze uzgodniony z Turkiem rozbior wloskich prowincji przewidywal ze panstwo papieskie doatnie sie w brudne lapy Turka!!! - huczala o tym cala Europa). Franciszek skoncentrowal wiec swe armie w polnocnych prowincjach Wloch - w okolicach Wenecji i w Lombardii i... zamiast rozbierac Wlochy pojechal na wakacje w Alpy. Tam sobie przypomnial ze przeciez ma w poblizu armie, z ktora w sumie warto by cos zrobic. W poblizu byl akurat bogaty Slask, wiec armia go kontrolnie zajela (czytaj zlupila). Jednak poludniem Rzeszy wracala akurat jedna z pruskich armii (tak, tak, ta sama o ktorej obiecalem jeszcze napisac) i na drodze marszu miala akurat Slask. Wilhelm II wydal rozkaz ataku i odniosl kolejne swietne zwyciestwo. Jego wplywy na zblizajacym sie kongresie mialy byc *ogromne*. A Franciszek z zszarganymi nerwami udal sie na kuracje lecznicza do alpejskiego kurortu.
No i przejdzmy do ostatniego uczestnika tamtych dramatycznych wydarzen. W Turcji rzadzil Selim III vel. Pancho - zawarl on pokoj ze wszystkimi ktorymi mogl (szczegolnie z Rosja i Austria) i nieublaganie poszerzal swe wplywy na Balkanach i na morzu Sródziemnym. Nie dosyc, ze desantowal sie w Katalonii, Sardynii i Korsyce, to zaczal tez podboj Wloch. Papiez blagal o litosc ale pochod tureckich wojsk nieublaganie zmierzal w strone Swietego Miasta. Selim III jako jedyny nie stoczyl zadnej bitwy, ale nie znaczy to ze byl nastawiony pokojowo. Przeciwnie - tylko czyhal na blad rywali. W jego duszy gniezdzila sie zdrada i po poszerzeniu i umocnieniu swego panstwa z pewnoscia uderzylby na innych. Szczegolnie jego lakomy wzrok przyciagala bogobojna i dostatnia Francja.
Dzialania wojenne przerwala zima. Wladcy mocarstw spotkali sie na kongresie pokojowym. Zyskali wszyscy z wyjatkiem wplatanych w wyniszczajaca wojne Rosji i Prus. Aleksander I przeprowadzil wielka akcje propogandowa aby wcielic serce Prus do rosyjskiej macierzy, ale furia, gniew i polityczne wplywy Prusaka zapobiegly temu. Rowniez Polska nie zostala wcielona do rosyjskiego imperium. Wilhelm II nie mial co wcielac (dziekujemy ci Wilhelmie I !). Inni wladcy wcielili po 2-3 prowincje do swych mocarstw.
Nasza przyszlosc jest bardzo niepewna - mamy sie czego bac, bo ktoz powstrzyma turecka potege?? Rosja i Austria zlekcewazyly ja i teraz konieczny pewnie bedzie wspolny wysilek pozostalych mocarstw aby ja zlamac. Ale czy skonfliktowanych wladcow stac na wspolprace? Na to pytanie odpowie przyszlosc....