No właśnie, gra już dostępna, a nikt nawet instrukcji nie skomentował...
Mnie zainteresowała z uwagi na wydawnictwo, a przede wszystkim autorów - Tzolkin to jedna z moich ulubionych gier, moim zdaniem - eurogra doskonała (nie jedyna, to fakt...).
Po pobieżnej lekturze instrukcji mam następujące uwagi:
Na minus:
- mało interesująca mechanika: kładziesz kostkę (kostki) i otrzymujesz jakieś dobro (dobra). Im więcej oczek na kostkach, tym lepiej (co do zasady). Gra polega na zdobywaniu dóbr i zamienianiu ich na punkty zwycięstwa (np. przez realizację zadań).
- sama mechanika dice placement wydaje się nieco przestarzała - tzn. ewidentnie wyższe wyniki są lepsze od niskich (jak ktoś wyrzuci bardzo niskie to nawet dostaje "rekompensatę" w postaci pieniędzy). Myślałem, że w epoce S. Felda takie prymitywne wykorzystanie kostek nie ma racji bytu.
Na plus:
- Dużo sposobów punktowania, dużo elementów, dużo niuansów, dużo dużo dużo... (i dużo kosztuje, niestety).
- Aspekt przestrzenny, tzn. część akcji można wykonywać dopiero po dotarciu do danego miejsca na mapie (fabularnie gra jest o podróżach Marco Polo).
- Spora niepowtarzalność rozgrywek, np. akcje specjalne przypisane poszczególnym miastom i bonusy związane z ich odwiedzaniem są rozkładane losowo przed każdą partią, przez co plansza jest zawsze inna.
- To, co się najbardziej rzuca w oczy - postaci. Gracze wcielają się w historyczne postaci, z których każda ma inną cechę specjalną. A te cechy to nie jakieś mechaniczne smaczki, ale bardzo kluczowe różnice, np. jednak z postaci w ogóle nie rzuca kostkami, inna rozpoczyna grę w miejscu, które dla reszty graczy jest punktem docelowym, jeszcze inna daje graczowi do dyspozycji dwa niezależne pionki zamiast jednego itd.
Ogólnie nie mam wątpliwości, że to porządna eurogra, pytania są tylko dwa: czy zbliża się do poziomu Tzolkina? I czy jest szansa na niższą cenę (teraz ok. 200 zł)?