Rynek planszówkowy a książkowy

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
vojtas
Posty: 1785
Rejestracja: 10 wrz 2013, 21:28
Has thanked: 23 times
Been thanked: 83 times

Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: vojtas »

W ostatnim, kwietniowym numerze Rebel Times autor felietonu "Kijem w kostki" porównał książki i planszówki:
Spoiler:
Czy Wy też uważacie, że gry bez prądu czeka taki sam los jak sektor książkowy?
misioooo
Posty: 5114
Rejestracja: 19 sty 2012, 08:42
Been thanked: 3 times

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: misioooo »

Według mnie nie - wręcz odwrotnie. Z tego co widzę dookoła mnie, to dorosłe osobniki teraz zauważają planszówki. Uważam, że to zjawisko spowodowane "nowoczesnymi" grami, a nie jak ongiś - kulnij i przesuń o tyle, ile się wyturlało.
Niestety w przypadku naszej młodzieży to widzę, że większość jednak wybiera komputer/konsolę od pogrania w piłkę na świeżym powietrzu czy zagrania ze znajomymi choćby w eurobiznes... Jednak to dorośli napędzają rynek i zarabiają pieniądze, aby je wydawać - i ci właśnie sięgają coraz częściej po gry planszowe.

Co do książek - to nie jest jakieś dziwne, że świat się zmienia i idzie do przodu wraz z rozwojem technologii. Kiedyś królował pergamin i zwoje, potem książki i papier, dzisiaj mamy e-booki i czytniki cyfrowe... Dla mnie to jakby psioczyć, że krzesiwo i hubka wymarły... Naturalnie, zostały zastąpione choćby zapałkami czy zapalniczkami, nie wspominając o płytach indukcyjnych czy ceramicznych ;) Świat się zmienia i tyle.

Takie moje zdanie, w 100% subiektywnie obiektywne.
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2015, 16:49 przez misioooo, łącznie zmieniany 1 raz.
Sprzedam / wymienięKeyflower+dodatki, Nemo's War, Alien Uprising, Hunt Unknown Quarry, inne
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: rastula »

coś jest na rzeczy, choć proste porównania często bywają mylące.

na pewno już teraz nawet wszystkiego kupić się nie da, a już na pewno łatwiej kupić niż we wszystko zagrać :)...

na pewno rynek w Polsce nie jest jeszcze nasycony - jak w każdym domu będą 2 planszówki to się zaczniemy martwić...
misioooo
Posty: 5114
Rejestracja: 19 sty 2012, 08:42
Been thanked: 3 times

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: misioooo »

rastula pisze: jak w każdym domu będą 2 planszówki to się zaczniemy martwić...
To mam sprzedać 22, aby mi 2 zostały? Bo tak to powinienem się martwić chyba, że pół regału zajmują pudła z kartonem w środku ;)
Dwie w każdym domu - jak dla mnie to nie problem... Jakieś dobble + list miłosny czy zwykła talia kart... To w większości domów już jest. Będzie trudniej, jak w co drugim domu będzie jakiś descent czy imperial assault z dodatkami i coś jeszcze! Ale to również będzie świadczyć o wzroście zarobków, bo czy co drugą rodzinę stać na IA z dodatkami? ;P Nic tylko się cieszyć.

Problemem dla mnie jest również to, że XX lat temu za skromne kieszonkowe mogłem kupić sobie ze dwie książki i jeszcze na "Magię i miecz" Sfery zostało (za małolata w podstawówce czytałem jak oszalały, dniami i nocami, często zamiast kopać w piłkę). Dzisiaj nierealne - ceny książek są jak dla mnie horrendalnie wysokie. Podobnie z planszówkami, ale w te częściej zagram i kalkuluję sobie ile złotówek/miły wieczór wydaję. Książkę przeczytam i dłuuuuugo (jeśli wogóle) do niej nie wrócę.
Sprzedam / wymienięKeyflower+dodatki, Nemo's War, Alien Uprising, Hunt Unknown Quarry, inne
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: kwiatosz »

Dla mnie jak najbardziej logicznym wnioskiem jest, że wydawców będzie więcej niż potrzeba - właśnie przez tę dość niską barierę wejścia. Ale to jest właściwe nie tylko książkom, ale każdej takiej działalności. Smutne na naszym rynku jest co innego - tutaj nawet ten dość niski próg wejścia może oznaczać, że po spektakularnej klapie naszej firmy ktoś może się nie podnieść przez ładnych kilka lat, więc trudniej mi podejść na zasadzie "niech próbują, część odpadnie i spoko".
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: rastula »

a na końcu i tak wszystko kupi nazi mattel...:P
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: kwiatosz »

To prawda, na ich materiałach szkoleniowych już widziałem jak demonstrują dokąd wzrośnie słupek sprzedaży po przejęciu ;)
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4784
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1040 times

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: Trolliszcze »

Ale czym właściwie miałby być ten "los"? Bo brzmi to jak coś złego. Autor wpisu twierdzi, że gier jest "za dużo" - za dużo dla kogo?
Jeśli pytanie brzmi: czy wydawnictw będzie coraz więcej, będą je zakładać także pasjonaci, z roku na rok ich oferta będzie się poszerzać, a niektóre nie dadzą rady i zbankrutują, to odpowiedź brzmi: owszem, właśnie tak się stanie. Nie tylko w naszej "branży" zresztą.

Ale kto miałby na tym stracić? Jaki jest ten "straszny los" rynku książki? Owszem, wiele małych wydawnictw pada, ale są też takie, które sobie doskonale dają radę. To się nazywa rynek chyba, czy jakoś tak. Nie każdemu dane będzie osiągnąć sukces. Mimo to - a może właśnie dlatego - oferta jest szeroka, każdy znajdzie coś dla siebie, ja generalnie nie jestem i nigdy nie będę w stanie przeczytać nawet procenta tego, co mnie interesuje. Ale to chyba dobrze?

Dla mnie teza przytoczonego tekstu jest niejasna. Nie wiem, czy mam się czegoś obawiać, czy się raczej cieszyć; czy autor snuje wizje optymistyczne, czy wręcz katastroficzne (i na czym ta katastrofa miałaby właściwie polegać); a może chce kogoś przestrzec, tylko nie wiadomo kogo i przed czym. Wydawców przed wydawaniem gier? Hmmm...
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: kwiatosz »

Trolliszcze pisze: Dla mnie teza przytoczonego tekstu jest niejasna. Nie wiem, czy mam się czegoś obawiać, czy się raczej cieszyć; czy autor snuje wizje optymistyczne, czy wręcz katastroficzne (i na czym ta katastrofa miałaby właściwie polegać); a może chce kogoś przestrzec, tylko nie wiadomo kogo i przed czym. Wydawców przed wydawaniem gier? Hmmm...
Ja bym powiedział, że potencjalnych wydawców przed podejściem na "Hurra!" - bo coraz trudniej odnieść sukces zaczynając na zasadzie "jakoś się uda". Jeszcze niedawno każde wydawnictwo było wydarzeniem samym w sobie, teraz trzeba naprawdę mieć co sprzedać, kredyt zaufania się raczej skończył. Albo zaczynać profesjonalnie i z planem, albo wcale. Przynajmniej ja tak to zrozumiałem.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4784
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1040 times

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: Trolliszcze »

Zgodzę się, że na pewno dziś jest trudniej. Wystarczy spojrzeć w wątek Rebela - co miesiąc zapowiedzi, i to wręcz w hurtowej ilości! Kasy na to znaleźć nie sposób, trzeba z zalewu nowości wyłuskiwać dla siebie pojedyncze tytuły. Tylko że lektura tego tekstu nasuwa podejrzenia, że według autora to jest zły objaw, a ja tymczasem nazwałbym to profesjonalizacją branży.

To się dzieje nie tylko u nas, branża rośnie niemal wykładniczo na całym świecie. Ale efekty tego - pozytywne efekty - też są wyraźnie widoczne. W żadnej chyba branży w tak krótkim czasie nie nastąpił tak wielki skok jakościowy. Nie mówię o mechanice, bo jak treść książki, to rzecz bardzo subiektywna. Chodzi mi o oprawę, marketing, podejście do klienta. W porównaniu do tego, co ukazuje się dziś, gry sprzed dziesięciu lat wyglądają paskudnie. Tak, wiem, są też zwolennicy "minimalistycznego stylu", którzy twierdzą, że Puerto Rico to najpiękniejsza gra pod słońcem. Okej, nie będę wyprowadzać ich z błędu. Reszta na pewno zrozumie, o co mi chodzi.

Ale IMHO nie można z w/w powodów utyskiwać, że jest źle, bo ludzie nieprzygotowani do konkurencji rynkowej nie dadzą rady. Smutny fakt jest taki, że nie mają prawa dać. Reasumując, przestroga autora uzasadniona, ale ponury ton już chyba nie!
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: kwiatosz »

Ponury ton składam na karb tego, że autor jest wydawcą (chyba że chodzi o kogo innego, a mnie się coś pomieszało). Tak czy siak - zdecydowanie podzielam pogląd, że dla klienta to bardzo dobry obrót spraw :)
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
matio2007
Posty: 626
Rejestracja: 05 gru 2013, 12:55
Been thanked: 121 times

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: matio2007 »

Według mnie perspektywy rozwoju rynku książek i planszówek są zupełnie inne. Książki, tak jak ktoś powyżej zauważył, są na równi pochyłej z racji zastępowania ich przez inne formy rozrywki (lub inne nośniki literatury). Natomiast gry planszowe wręcz przeciwne, zastępują konkurencyjne produkty np. gry komputerowe czy właśnie książki. Jest to tendencja widoczna prawie na całym świecie, także nie ma to związku z ilością lokalnych wydawców w Polsce.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9478
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: MichalStajszczak »

kwiatosz pisze:Ponury ton składam na karb tego, że autor jest wydawcą (chyba że chodzi o kogo innego, a mnie się coś pomieszało).
Jeżeli kwiatosz i ja mamy na myśli tę samą osobę i obaj się nie mylimy, to autor aktualnie nie tyle jest wydawcą, co pracownikiem jednego z największych wydawców gier w Polsce. A że wcześniej pracował w branży księgarskiej, to ma możliwość porównania.
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 930 times

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: rattkin »

Gier prawdziwie dobrych wychodzi wciąż tyle co kot napłakał. Reszta, to takie odpowiedniki Harlekinów - miernota, ale dobrze schodzi w pewnym określonym rynku i nikt nie traktuje tego poważnie. Bycie wydawcą nie polega na wydawaniu rzeczy, tylko na wydawaniu rzeczy dobrych. Niektórzy to umieją, większość nie. Historia zweryfikuje :)
Pixa
Posty: 1992
Rejestracja: 10 lip 2013, 13:24
Been thanked: 3 times

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: Pixa »

Porownanie jest kiepskie, bo jesli chodzi o ksiazki to zabija je:

- nielegalne kopiowanie - czyli ksero i pdf-y, czego w swiecie planszowkowym brak
- cena ws ilosc uzyc - ksiazka jest w 90% przypadkow "na raz", w gry mozna grac wielokrotnie
- polityka rzadu podcinajaca skrzydla wydawcom (vide darmowy podrecznik)
- polityka molochow wobec wydawcow - kazdy chyba slyszal o dzialaniach Empiku
- biblioteki, ktore wypozyczaja ksiazki za free i sa w kazdej wiosce
- cena ksiazki

Zbyt duza podaz ksiazek jest dopiero na ktoryms miejscu z kolei.
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2015, 20:19 przez Pixa, łącznie zmieniany 1 raz.
--
Próbówka Music House - sale prób i studio nagrań we Wrocławiu
www.sala-prob-wroclaw.pl
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: Nataniel »

Pixa pisze:- polityka molochow wobec wydawcow - kazdy chyba slyszal o dzialaniach Empiku
Akurat Empik sporo się zmienił, teraz "tym złym" jest Merlin, który po wykupieniu przez Czerwoną Torebkę został wyssany z kapitału (wszystko poszło na inwestycje w CT) i przestał płacić swoim dostawcom.
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 930 times

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: rattkin »

Tym sposobem robimy pełne koło do tego, o czym pisałem w styczniu. Skoro gier jest coraz więcej, wybranie odpowiedniej będzie coraz większą wartością.

http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... =1&t=33988
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: rastula »

tak mi się trzy myśli w tym dwie polemiczne nasunęły

1) czerwona torebka jest w stanie likwidacji - koncepcja się nie sprawdziła, słabo też zipie sieć Małpek - generalnie Świtalskiego tym razem zmysł biznesowy zawiódł

2) tak jak rząd uważam za bandę, to sytuacja na rynku podręczników miała tyle wspólnego z wolnym rynkiem co przywileje emerytalne ze sprawiedliwością ... mafia wydawców i tyle


3) biblioteki zabijają wydawców? jest to teza odważna i myślę, że jakby się udało udowodnić to jakiś Nobel murowany ;)...
na świecie w bibliotekach można wypożyczyć również gry planszowe... pewnie w Niemczech najłatwiej - a jak wiadomo tam rynek gier kwiczy ;)
Pixa
Posty: 1992
Rejestracja: 10 lip 2013, 13:24
Been thanked: 3 times

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: Pixa »

rastula pisze: 2) tak jak rząd uważam za bandę, to sytuacja na rynku podręczników miała tyle wspólnego z wolnym rynkiem co przywileje emerytalne ze sprawiedliwością ... mafia wydawców i tyle

3) biblioteki zabijają wydawców? jest to teza odważna i myślę, że jakby się udało udowodnić to jakiś Nobel murowany ;)...
na świecie w bibliotekach można wypożyczyć również gry planszowe... pewnie w Niemczech najłatwiej - a jak wiadomo tam rynek gier kwiczy ;)
Ad. 2 - teraz mamy jak w totalitarnym panstwie - jeden sluszny podrecznik. Koncepcja chybiona. Wystarczylo powiedziec wydawcom, ze albo obniza ceny, albo bedzie rzadowy podrecznik. Byloby i taniej i lepiej. Poza tym obudowa dydaktyczna (karty obrazkowe, DVD, plyty CD) dla nauczyciela byly de-facto finansowane w cenie ksiazki. Teraz ma zadbac o to samorzad. Kupi oprogramowanie do tablicy multimedialnej za 500 zl? Zapomnij. Straci tylko uczen.

Ad. 3 - uwazam, ze powinna byc symboliczna oplata za wypozyczenie ksiazki - np. 1 zl. Pozwoliloby to na utrzymanie bibliotek i jednoczesnie czesc z tej kwoty trafialaby do wydawcy umozliwiajac wydawanie nowych tytulow. Cos na zasadzie tantiem z muzyki. Dzieci, studentow i emerytow moznaby zwolnic z oplat. Nie uwazam, ze biblioteki zabijaja ksiazki, ale moglyby dzialac w opisany przeze mnie sposob.
--
Próbówka Music House - sale prób i studio nagrań we Wrocławiu
www.sala-prob-wroclaw.pl
Awatar użytkownika
ramar
Posty: 996
Rejestracja: 03 lis 2014, 18:26
Lokalizacja: Kalisz
Been thanked: 2 times

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: ramar »

Czas i na moje parę zdań na "okołotemat" ;)

Książki ledwo zipią nie tylko z powodu cen (a nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że cena odgrywa tutaj mniejszą rolę). To co umniejsza potrzebę kupna/czytania książek to dostęp do rozrywki, która jest substytutem dla książki. A mianowicie: gry komputerowe, filmy, i być może w jakimś drobnym promilowym stopniu, gry planszowe.

Pytaniem zasadniczym jest, dlaczego rośnie popyt na gry planszowe mimo ogromnej konkurencji gier komputerowych i czy ten trend utrzyma się na dłużej? I podczas gdy np gry komputerowe są moim zdaniem konkurencją dla książek, to pytanie, czy to gracze komputerowi po części nie tworzą grupy docelowej dla planszówkowego wydawnictwa? Temat jest na tyle złożony, że pytań pojawia się więcej niż odpowiedzi, a w statystykę nie uwierzę.
Awatar użytkownika
Blacksad
Posty: 284
Rejestracja: 14 lut 2014, 01:02
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 35 times
Been thanked: 9 times

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: Blacksad »

rattkin pisze:Gier prawdziwie dobrych wychodzi wciąż tyle co kot napłakał. Reszta, to takie odpowiedniki Harlekinów - miernota, ale dobrze schodzi w pewnym określonym rynku i nikt nie traktuje tego poważnie. Bycie wydawcą nie polega na wydawaniu rzeczy, tylko na wydawaniu rzeczy dobrych. Niektórzy to umieją, większość nie. Historia zweryfikuje :)
I tu moim zdaniem jest pies pogrzebany, kiedyś sam się łapałem na tzw. syndrom dziecka w sklepie z cukierkami - wokół tyle dobroci , nie wiesz co wybrać :) A dziś podchodzę do zakupu zupełnie inaczej, mówiąc po piłkarsku robię "scouting". Za dużo jest na rynku gier, które nie oferują mi nic w zamian, a za mało mam czasu na ich sprawdzanie, testowanie i wmawianie sobie "a może tym razem zaskoczy".
Awatar użytkownika
Poochacz
Posty: 268
Rejestracja: 16 maja 2014, 17:27
Has thanked: 17 times
Been thanked: 78 times

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: Poochacz »

Ktoś w artykule miesza pojęcia "spadku czytelnictwa" i "spadku sprzedaży książek". Jak można mówić o spadku czytelnictwa skoro do głośnej jakiś czas temu akcji na FB "Przeczytam 52 książki w 2015 roku" dołączyło ponad 100 tysięcy osób? A przecież doliczyć trzeba te, które czytają mniej i te które z FB lub w ogóle z internetu nie korzystają. Prym wiodą po prostu e-booki w dużym stopniu tańsze od egzemplarzy drukowanych i dostępne na poczekaniu.

Cena książek jest również sprawą istotną. Nieraz widzę jak pozycje po 50 zł miesiąc czy dwa później sprzedawane są już za 30 - widać więc jak bardzo przesadzona jest marża w niektórych przypadkach. Z tego samego powodu hitem w świecie gier komputerowych stał się Steam dzięki któremu wydań pudełkowych nie trzeba już kupować.

Planszówkom taki los nie jest raczej pisany. Prawdziwe zagrożenie - czyli rynek wtórny ograniczający popyt na "nówki" - już przeżyły, branża wciąż się rozwija. Jedyną tańszą alternatywę mogą mieć tylko w aplikacjach mobilnych ale tych nie jest wiele i nie dają takiego "funu". A jeśli chodzi o mnogość gier - mamy kapitalizm i wolny rynek. Lepsze produkty pozostaną, słabsze pożegnamy - nic nowego
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10023
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1309 times

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: rastula »

Pixa pisze: Ad. 2 - teraz mamy jak w totalitarnym panstwie - jeden sluszny podrecznik. Koncepcja chybiona. Wystarczylo powiedziec wydawcom, ze albo obniza ceny, albo bedzie rzadowy podrecznik. Byloby i taniej i lepiej. Poza tym obudowa dydaktyczna (karty obrazkowe, DVD, plyty CD) dla nauczyciela byly de-facto finansowane w cenie ksiazki. Teraz ma zadbac o to samorzad. Kupi oprogramowanie do tablicy multimedialnej za 500 zl? Zapomnij. Straci tylko uczen.

nieprawda że jest przymus- jak szkoła i rodzice się zgodzą mogą kupować dowolny podręcznik dopuszczony przez ministerstwo - a że wiekszość wybiera "darmowy" to żaden dziw - jesteśmy biednym społeczeństwem
Lunacy
Posty: 21
Rejestracja: 12 paź 2007, 18:06
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 14 times

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: Lunacy »

Porównanie tych dwóch rynków i wróżenie rychłej tendencji spadkowej w branży planszówkowej uważam za co najmniej nietrafione. Jak ktoś wyżej już nadmienił, prym wśród czynników degenerujących rynek książki wiedzie piractwo. Nadzieję na odbudowę rynku książki w formacie elektronicznym jak na razie odbierają Vat, regulacje unijne oraz polityka cenowa wydawców. Na domiar, książka beletrystyczna jest jednorazowa, przynajmniej w perspektywie kilkuletniej.

Zupełnie inaczej maluje się sytuacja gier planszowych. Piractwo, ze względu na trudność reprodukcji jest marginalne. Pewnym zagrożeniem są serwisy i systemy do grania przez sieć, pozbawione są one jednak czynnika towarzyskiego. Do tego oficjalne implementacje, o ile są dobre, rozchodzą się na pniu i są zazwyczaj bogatsze w AI (choć tu w wielu przypadkach jest jeszcze sporo do nadrobienia). Wybór zaś jest czynnikiem pozytywnym, a to, że ziarna należy odsiać od plew wiedzą już i klienci rynku filmowego, i gier komputerowych i jakoś tam nikt nie wróży zmierzchu medium.

Z mojej perspektywy wszystko jest na dobrej drodze do narodzenia powszechnej swiadomości obrazu gier planszowych jako zdrowego i nieelektronicznego katalizatora spotkań towarzyskich oraz "intelektualnego fitnesu", czego Wam i sobie życzę. ;)
Pixa
Posty: 1992
Rejestracja: 10 lip 2013, 13:24
Been thanked: 3 times

Re: Rynek planszówkowy a książkowy

Post autor: Pixa »

rastula pisze:
Pixa pisze: Ad. 2 - teraz mamy jak w totalitarnym panstwie - jeden sluszny podrecznik. Koncepcja chybiona. Wystarczylo powiedziec wydawcom, ze albo obniza ceny, albo bedzie rzadowy podrecznik. Byloby i taniej i lepiej. Poza tym obudowa dydaktyczna (karty obrazkowe, DVD, plyty CD) dla nauczyciela byly de-facto finansowane w cenie ksiazki. Teraz ma zadbac o to samorzad. Kupi oprogramowanie do tablicy multimedialnej za 500 zl? Zapomnij. Straci tylko uczen.

nieprawda że jest przymus- jak szkoła i rodzice się zgodzą mogą kupować dowolny podręcznik dopuszczony przez ministerstwo - a że wiekszość wybiera "darmowy" to żaden dziw - jesteśmy biednym społeczeństwem

Kto kupi jak rzadowy ma "za darmo"? A w zasadzie z podatkow? Jak dla mnie to totalitaryzm w czystej postaci. Straca tylko uczniowie - nie bedzie mozna dostosowac podrecznika do poziomu grupy, braknie obudowy dydaktycznej. Samorzady nie wywala kasy na oprogramowanie. Nie mowiac juz o tym, ze 25 zl za komplet cwiczen do wszystkich przedmiotow sprowadzi sie do tego, ze cwiczenia dostana polonisci, i matematycy. A co z innymi przedmiotami? Wracamy tez do czasów przepisywania wszystkiego do zeszytów, a chyba nie o to chodzi w XXI wieku.
--
Próbówka Music House - sale prób i studio nagrań we Wrocławiu
www.sala-prob-wroclaw.pl
ODPOWIEDZ