z calego watku bije mi ogromnym kompleksem... jak jakis misio napisze tam ze wysokie napiecie to gra dla dzieci to ja sie usmiecham z politowaniem, ale jak ktos nazwie gry wojenne elitarnymi to oni sa juz mega przerazeni i zagrozeni.
Moim zdaniem, co do którego po raz kolejny się ostatnio utwierdziłem, przyczyną wszelkich nieporozumień fanów gier strategicznych z eurograczami jest występująca miejscami wśród tych ostatnich ideologia, sprowadzająca się krótko mówiąc do tego, że jedne gry uważa się za gorsze, a inne za lepsze.
znow pan ma jakis kompleks (jedyny dowod na to ze eurogracze uwazaja gry wojenne za gorsze jaki sie panom na 8iu stronach dalo znalezc to to ze bazik nie lubi takich gier). otoz nie lubie rowniez innych gier (chocby losowe), ale nie implikuje to ze wszyscy eurogracze nie lubia calych tych gatunkow. a nawet ja nie powiedzialem chyba nigdy ze sa gorsze, sa po prostu calkowicie niejadalne DLA MNIE.
brutalnie: jakby panowie strategowie mieli [EDIT: wiecej pewności siebie], to nie grozilo by ich poczuciu meskosci to ze kogos nie podniecaja gry wojenne, i byliby wstanie przelknac to ze na forum eurogier jedna osoba sie pogardliwie wyraza o tych grach uzywajac (zgodnie z prawda
) slow pokroju 'turlanie'. otoz panowie strategowie: tak, panuje taka ideologia wsrod eurograczy ze jedne gry uwaza sie za gorsze a inne za lepsze. konkretnie, kazdy z osobna sobie sam wybiera co uwaza za gorsze a co za lepsze.
zaakceptujcie samych siebie panowie. bo z tej dyskusji mnie sie narzuca moral ze jedyne osoby ktore maja poczucie ze gry wojenne sa gorsze to stratedzy... w innym przypadku by tak nerwowo raczej nie reagowali...
EDIT: stalker i jax nie docenili dyskusji o długościach...