(Warszawa) Granie na Bemowie
: 27 cze 2015, 03:11
Zakładam wątek dla graczy z Bemowa i okolic plus wszystkich tych, którym będzie się chciało na Bemowo przyjeżdżać.
Jako lokal docelowy obecnie testujemy Green Pub w Centrum Handlowym Bemowo przy ul. Powstańców Śląskich.
Knajpka jest sympatyczna i ma wiele zalet:
- graczoprzyjazna: w miarę duże stoły, dobre oświetlenie, granie w planszówki nikomu nie przeszkadza
- otwarta "do ostatniego klienta"
- dobra muzyka
- miłe, ładne i uśmiechnięte barmanki
- tania (np. w ramach "happy hours" do godz. 20.00 browar "król" z kija po 5,00 zł)
- spory wybór piw
- można na miejscu coś zjeść
Wady:
- menu nie powala (zapiekanki, frytki, przemysłowa pizza), ale obok jest kebabownia i jakaś wietnamszczyzna
- czasami spora kolejka do kibla
Generalnie jednak duży, duży plus. I to plus dodatni.
Już raz tam graliśmy w Eclipse. Wczoraj natomiast spotkaliśmy się tam z klobasem i rozegraliśmy kilka partyjek w Neuroshimę Hex. Wojtek dzielnie ćwiczył Vegas, ale jakoś bez specjalnych sukcesów.
Vegas jest ciekawą i specyficzną armią, ale jak się okazało ma duże trudności walcząc przeciwko armiom strzeleckim (takim jak Smart czy Posterunek).
Obok nas koledzy grali w 1989: Jesień Narodów, a potem razem w czterech zagraliśmy w In Flanders Field. Gra prosta, ale z dużą dawką zabawy i emocji. Taki sympatyczny i lekki przerywnik, do którego chętnie będę wracał.
Proponuję, aby wszelkie przyszłe "bemowskie" spotkania (za wyjątkiem Eclipse) uzgadniać w tym wątku.
Jako lokal docelowy obecnie testujemy Green Pub w Centrum Handlowym Bemowo przy ul. Powstańców Śląskich.
Knajpka jest sympatyczna i ma wiele zalet:
- graczoprzyjazna: w miarę duże stoły, dobre oświetlenie, granie w planszówki nikomu nie przeszkadza
- otwarta "do ostatniego klienta"
- dobra muzyka
- miłe, ładne i uśmiechnięte barmanki
- tania (np. w ramach "happy hours" do godz. 20.00 browar "król" z kija po 5,00 zł)
- spory wybór piw
- można na miejscu coś zjeść
Wady:
- menu nie powala (zapiekanki, frytki, przemysłowa pizza), ale obok jest kebabownia i jakaś wietnamszczyzna
- czasami spora kolejka do kibla
Generalnie jednak duży, duży plus. I to plus dodatni.
Już raz tam graliśmy w Eclipse. Wczoraj natomiast spotkaliśmy się tam z klobasem i rozegraliśmy kilka partyjek w Neuroshimę Hex. Wojtek dzielnie ćwiczył Vegas, ale jakoś bez specjalnych sukcesów.
Vegas jest ciekawą i specyficzną armią, ale jak się okazało ma duże trudności walcząc przeciwko armiom strzeleckim (takim jak Smart czy Posterunek).
Obok nas koledzy grali w 1989: Jesień Narodów, a potem razem w czterech zagraliśmy w In Flanders Field. Gra prosta, ale z dużą dawką zabawy i emocji. Taki sympatyczny i lekki przerywnik, do którego chętnie będę wracał.
Proponuję, aby wszelkie przyszłe "bemowskie" spotkania (za wyjątkiem Eclipse) uzgadniać w tym wątku.