). Nie pogardzi Osadnikami z Catanu, Rummikubem, Ticket to Ride. Chętnie też zagra w Splendor i 7 Cudów Świata, a czasami w małą Agricolę. Sam jest raczej początkującym planszówkowiczem. Do tej pory bardziej interesowały go bitewniaki, ale odnoszę wrażenie, że to chyba dla figurek, a nie dla mechaniki gry. Ma też i lubi X-Winga. Próbowałam zachęcić do FF, ale statki nie umywają się do tych Star Warsowych i to trochę go zniechęca. Rozegraliśmy krótki scenariusz z BGG dla początkujących i szału nie było. Z Robinsonem boję się zaczynać, bo tam jest drewno i to praktycznie worker placement przygodowy ze scenariuszami.No i szukam jakiegoś ameritrasha z figurkami (to podstawowy wymóg - muszą być figurki. ŁADNE) Do tego powinen być niezbyt wielkich gabarytów i z niezby długim czasem gry. Za to niech chociaż ocieka klimatem. W końcu musi mi zrekompensować brak mózgożerności. Mogłoby to być coś przygodowego ze scenariuszami. Coś wciągającego. Grałam w kilka ameri i nie cierpię AH. Earth Reborn jest całkiem spoko i drugiej połowie też się podobało, ale to za wielkie i za długie. W miarę lubię Posiadłość Szaleństwa aczkolwiek nigdy nie grałam w dwie osoby, bo to kolejny wymóg - musi chodzić dobrze w dwie osoby, bo w takim składzie będziemy grać. Jakieś pomysły?
Bo Legend of Drizzt to dokładnie te 'takie sobie' figurki z Dungeon Command, tylko jeszcze so tego nie pomalowane fabrycznie 
Gry całkiem fajne jeśli lubi się kooperacje (które odruchowo pominąłem, ale akurat figurkowych zrobił się wysyp olbrzymi w ostatnich latach z topowymi figurkami, więc jest/będzie w czym wybierać - Journey, Zombicide, ten horror od FFP, jakiś horror w WWII z pamięci).
No i figurki wyglądają obłędnie 
Tylko dlaczego cena w przedpremierze jest taka wysoka?? 
