Zastanawiam się nad zakupem gry dla syna.Oczywiście sam także będę w nia grał
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Calkowicie sie z kwiatoszem zgadzam. Elasund jest duzo lepsze niz Carcasonne.kwiatosz pisze: W klimatach osadników, ale dające się świetnie grać w 2-4 osoby mocno poleciłbym Elasund. Idealnie się skaluje, zawiera nieco losowości oraz kilka dróg do zwycięstwa, a przy tym ma zasady tak proste, że opanowuje się je w ciągu jednej kolejki.
Osadnicy są uniwersalni. Koniec i basta!ARKHAM12 pisze:Osadnicy uniwersalni ? ? ? Naprawde z 6 osob ktore znam a ktore graly w ta gre to im sie nie podobala.
Nico, Nico - żartownisiu!... Silent War jest grą dla samotnika, więc córki co najwyżej trzymają kciuki za tatę, żeby zatopił jak najwięcej Japończyków!Nico pisze:W Silent War też? Oj, dziwna rodzinaAndy pisze:rodzina jakaś dziwna.: z jedną z córek grywam np. w The First World War, Ścieżki Chwały, Ostatnią Wojnę Cesarzy, a z obiema m.in. w Wings of War.
.
Po prostu to nie jest to gra dla Ciebie i Twojej grupy, podobnie jak nie była dla mojej. Co innego, jeżeli grywałbym z rodziną. Rzekomo "cukierkowa" grafika, proste zasady, mała konfliktowość, duża interakcja, stają się wtedy dużymi zaletami.cukierkowe wykonanie, gra abstrakcyjna i prosto-nudne zasady.
Nie słyszałem, żeby na Osadników z Catanu wydawano miliony dolarów na reklamę. Jest po prostu ZNANA przez prawie wszystkich i ceniona przez wielu . To jakby twierdzić, że seks jest przereklamowany i niektórzy wolą inne rozrywkiARKHAM12 pisze: Nawet jezeli podoba sie 90% chociaz ja jeden zabiore głos - gra jest moim zdaniem przereklamowana. Naprawde ludzie kochani nie ma tam jakiejs genialnej mechaniki . Tygrys i Eufrat tez sie niektorym nie podoba ale kazdy przyznaje ze w tej mechanice jest cos mądrego i grywalnego. O osadnikach tego powiedziec nie mozna.