Strona 1 z 1

Kolejny temat o dylemacie decyzyjnym zakupu gry :(

: 16 gru 2007, 15:19
autor: DDP
Jako ze zblizaja sie swieta planuje kupic jakas gre rodzinna (ale nie dla dzieci:) w ktora moznaby sobie pograc we 2/3 z osobami starszymi:) Czyli proste zasady i nie moze byc infantylna/zbyt abstrakcyjna. Zebralem troche informacji i jak zwykle jest koszyk planszowek/karcianek do wyboru:) Zeby bylo latwiej podziele je na dwie grupy: osobno karciane, osobno planszowe i prosze o rzeczowa opinie ktora wybrac z podanych. W nawiasie dalem moje uwagi/pytania gdyz ciezko ocenic gre jesli sie samemu nie gralo (dlatego prosze wyglaszac opinie o danej grze tylko w przypadku grania w nia)

planszowki: Przez pustynie (zbyt strategiczna?), Wysokie Napiecie (zbyt skomplikowana?), Marco Polo (podobno ma zgrzyty na linii rozgrywki?) Thurn und Taxis (hmm?)

karcianki: Blue Moon City (zbyt abstrakcyjna?), For Sale (niby bez wad ale troche za krotka?)

: 16 gru 2007, 15:28
autor: waffel
Nie lubię Wysokiego Napięcia, ale nie powiedziałbym, że jest skomplikowane. Przynajmniej dla kogoś chociaż trochę obeznanego z grami.

Blue Moon City lubię i nie uważam, żeby był abstrakcyjny. (Przez Pustynię podobno jest wybitnie abstrakcyjny, ale nie grałem.) Chodzi Ci o tematykę? Fantasy jest obciążone genetycznie - smoki muszą być :) Jeśli chodzi o mechanikę to uważam, że jak na Knizię trzyma się tematu całkiem dobrze.

Na marginesie dodam, że BMC to wcale nie taka karcianka. Masz planszę i pionki, karty oczywiście są bardzo ważne ale to np. tak jak w Battlelore albo czymś takim - bez kart ani rusz ale gra toczy się na planszy :)

: 16 gru 2007, 15:37
autor: DDP
Szczerze powiedziawszy to ogladam wlasnie recenzje video niektorych z tych gier (jesli ktos nie zna to polecam: http://www.boardgameswithscott.com) i Blue Moon City bardzo mi sie spodobalo ALE watpie czy z rodzicami starszymi o 30 lat dalo bt sie w to grac :D Z kolei Przez Pustynie jest gra typowo strategiczna bez czynnika losowego w zasadzie (a on jest potrzeby zeby moc toczyc wyrownane boje z osobami ktore ze strategia sa na bakier). Nie mowie ze gra musi byc losowa ale przynajmniej czesciowo losowa:)
Thurn und Taxis wyglada bardzo przyjaznie. Zasady proste, tematyka powazna, wiec jest wysoko na liscie zyczen:)

Mysle ze rozstrzygnie sie wszystko pomiedzy: Taxis, BMC i Power Grid (jeszcze musze obejrzec recke tej gry).

: 16 gru 2007, 16:08
autor: macike
A czy Manila jest zbyt infantylna? Nie powiem, żeby mi przypadła do gustu, ale zastanawiam się nad użyciem jej do wdrożenia pociech do Caylusa.

: 16 gru 2007, 16:20
autor: Sztefan
Przez pustynię to bardzo fajna gra. Im mniej osób gra tym jest bardziej wymagająca. W 5 osób jest bardzo losowa i kończy się błyskawicznie (chyba trwa z 15 minut). W 2 osoby mamy duży wpływ na grę i trzeba sie zastanowić. Gra się wtedy trochę dłużej (chyba ok. 45 minut, nie pamiętam), ale też w miarę szybko. Czy PP jest za bardzo strategiczne? Chyba nie. Zasady są banalnie proste. A podczas gry właściwie co nie zrobisz to i tak coś to da. Pytanie tylko, która z wielu opcji da najwięcej (uwzględniając również blokowanie przeciwników). Gra jest na pewno mocno abstrakcyjna. Właściwie to po prostu gra logiczna. Jak jeden gracz jest mocno obeznany z grą, a pozostali stawiają wielbłądy bez zastanowienia, to raczej wygra gracz doświadczony. W każdym razie gra jest dosyć lekka i nie męczy. Polecam. W większym gronie PP jest w tym sensie losowe, że zanim kolejka do nas dojdzie, to na planszy zmieni się bardzo dużo. W PP mamy też bezpośrednią interakcję. Możemy blokować przeciwników.

Wysokie Napięcie to moja ulubiona gra. Strasznie skomplikowana nie jest, ale na pewno bardziej złożona od PP. Poza tym raczej trudno początkowo załapać jak się powinno grać, by nie zostać mocno w tyle. No i właściwie ciągle trzeba liczyć, czyli w towarzystwie humanistycznym może się nie przyjąć. Kolorystyka pasuje do tematu, ale niektórych może trochę odrzucać. Jeżeli będziecie grać cały czas w podobnym gronie, to można spróbować, jeżeli w te 2/3 osoby będą grały z Tobą sporadycznie, to chyba nie ma sensu. W sensie lepiej jak gracze mają podobne doświadczenie z tą grą. Jest mała losowość w kartach elektrowni, które mogą się różnie ułożyć. W PP na pewno jest łatwiej na starcie. No i WN to 1,5-2h nie każdy lubi tyle siedzieć przy jednej grze. Interakcja jest, ale bardziej pośrednia.

Marco Polo - nie miałem przyjemności

Thurn und Taxies - Podobno szybko staje się mocno schematyczny. Ja po kilku rozgrywkach na razie nie jestem kompletnie znudzony. Mamy los. Gra jest pięknie wydana. Trzeba trochę pokombinować, ale spokojnie mogą grać osoby mniej obeznane z grami. Choć tutaj samemu decydujemy jak chcemy punktować i ktoś grający pierwszy raz może mieć z tym pewne kłopoty. Choć jest to na pewno gra lekka. Też jest t tytuł szybki (ok. 45 minut). Interakcja jest w tym sensie, że bonusy są w ograniczonej ilości i jak kilku graczy stara sie zrobić to samo, to jeden zdobędzie mniejszy bonus, lub w ogóle dla niego nie starczy.

BMC nie grałem, ale chyba jak na Knizie nie jest taka strasznie abstrakcyjna.

For Sale rzeczywiście bardzo krótkie (tak ok. 15 minut) i chyba bardziej się nadaje jako przerywnik niż główne danie.


Innymi słowy chyba do Twojego opisu najbardziej pasuje TuT (przynajmniej z gier, które znam), choć PP też może się sprawdzić.

: 16 gru 2007, 17:08
autor: Don Simon
Z mojego doswiadczenia PP sie do gry z rodzicami nie nadaje - zbyt nudne i takie nijakie.

Jesli musialbys cos kupic z Twojej listy to TYLKO TuT.

BMC ma zupelnie nieodpowiedni klimat - fantasy, rysunki itp.

Natomiast ja polecilbym Wsiasc do Pociagu. Moi rodzice zachwyceni - nawet sami w to graje we dwojke (wiem, ze to niezgodne z zasadami, ale im to nie przeszkadza). Stad kupuje im dodatek ze Szwajcarii.

Manila tez sie moim calkiem spodobala...

Pozdrawiam
Szymon

: 16 gru 2007, 18:07
autor: Geko
Ja tylko dodam, że w wielu przypadkach to kwestia gustu i ciężko coś na 100% polecić.

: 16 gru 2007, 18:20
autor: folko
A ja dodam TransAmericę, którą moja mama uwielbia ;-)
Z tytułów wymienionych również polecam Tut, BMC ma mocny "klimat" fantasy, a dodatkowo nie przepadam za nią więc nie polecam.
Lepiej faktycznie wybrać Wsiąść do Pociągu czy Manilę...

: 16 gru 2007, 18:28
autor: waffel
Wsiąść do Pociągu szybko się nudzi. Weź kartę, weź kartę, weź kartę, zagraj kartę, zagraj kartę, weź kartę, weź kartę, weź kartę. Ta sama mapa, te same bilety (a nie będę kupował nowej "gry" tylko po to żeby mieć nową mapę). Fakt, nowicjusze zakochują się w niej od pierwszego wejrzenia - ja też tak miałem. Manila też wydaje się strasznie losowa, ale grałem tylko raz. Sorry folko że zaprzeczam wszystkiemu, co napisałeś ale widać mamy różne gusta :)

A starzy, dobrzy Osadnicy? Niegłupie, sympatyczne i się nie nudzi (przynajmniej nie tak jak TtR). Carcassonne też spełnia te warunki. To są dwie gry, które kupiłem jako pierwsze "nowe" planszówki i grywam do dzisiaj.

: 16 gru 2007, 19:57
autor: Andy
Słyszałem o trzech pokoleniach grających w Osadników przy jednym stole. Carcassonne też na pewno się nada.

: 16 gru 2007, 21:14
autor: macike
Andy pisze:Słyszałem o trzech pokoleniach grających w Osadników przy jednym stole. Carcassonne też na pewno się nada.
Słyszałem o trzech pokoleniach grających w Super Farmera.

: 16 gru 2007, 22:25
autor: dewodaa
Wysokie Napięcie - absolutnie jedna z najlepszych gier w jakie grałem i pewnie w jakie przyjdzie mi grać. Najchętniej to bym napisał "najlepsza gra w historii" ale to by brzmiało jak krzyk fanatyka. Prawda jest jednak taka, że nie byłoby jeszcze osoby której by się gra nie spodobała. Co więcej nie byłoby jeszcze osoby która by nie była zachwycona tą grą..A mogę powiedzieć "że grupa badanych" była całkiem wszechstronna (uczniowie, studenci, młode osoby pracujące, rodzice, rodzice kolegi itd.).
Gra ma intuicyjne zasady, piękną mechanikę, bardzo łatwo załapać o co chodzi (nie zgodzę się z tym że na początku trudno podejmować właściwe decyzje) i co robią aby wygrać. Po prostu cud, miód i orzeszki :)

Manila- gra typowo hazardowa, dużo emocji ale... ale może wystąpić efekt kuli śnieżnej, praktycznie niemożliwy do zatrzymania. Osobiście nie polecam

: 16 gru 2007, 22:30
autor: draco
Do pogrania z rodzicami polecałbym Thurn und Taxis. Proste reguły, bliska tematyka (rodzice wiedzą, co to poczta), piękne wykonanie, bardzo dobrze sie gra w 2-3 osoby.

Co do For Sale, to zgadzam się ze Sztefanem - chwiler, który przy TuT będzie sie kurzył w pudełku.

Wysokie Napięcie odradzam, bo nie działa najlepiej w 2-3 osoby. Poza tym często sie kobietom nie podoba, więc musisz sie liczyć z tym, że Twoja mama po samym zobaczeniu pudełka odrzuci grę i nie zagracie wcale.

: 16 gru 2007, 23:29
autor: BloodyBaron
zdecydowanie z gier z fabułą polecam Thurn und Taxis. Mojej mamie się bardzo podoba również Puerto Rico.

Ale warto się zawsze zastanowić nad grami abstrakcyjnymi, które nie mając jakiejś konkretnej "doklejonej" tematyki nie odstraszają ludzi nie lubiących klimatów fantasy, kolonialnych, nie chcących zamieniać się w archeologa, żołnierza, pastucha czy innego tam lorda Westeros, a będących potencjalnie zainteresowanych rozrywką intelektualną.

I tu, jak dla mnie (bo podoba sie nawet tym członkom mojej rodziny, które na sam widok pudełka WN czy Carcassonne uśmiechają się i patrzą na mnie z politowaniem) mega faworyt: Blokus. za nim Abalone, gry typu DVONN czy GIPF, etc.

: 16 gru 2007, 23:37
autor: macike
dewodaa pisze:Wysokie Napięcie [...] Prawda jest jednak taka, że nie byłoby jeszcze osoby której by się gra nie spodobała. Co więcej nie byłoby jeszcze osoby która by nie była zachwycona tą grą.
Nie wiem, nie znam się, bo grałem tylko raz. I byłem bardzo zaskoczony wysoką pozycją WN w rankingach (gra wydawała mi się męcząca - głównie pieniędzmi - liczeniem, przeliczaniem czytaniem cen z mapy; zdziwiło mnie, że tylu ludziom się to podoba; może w kolejnych rozgrywkach wychodzi, iż nie o to chodzi). Mając w alternatywie Caylusa albo Puerto Rico zdecydowanie nie wybrałbym WN. Nie mając, najpierw rozważyłbym inne opcje.

WN jest dobrą grą i trudno jej tego odmówić. Ale żeby tam zaraz klękajcie narody... Pozwolę sobie popsuć Twoje statystyki i będę tym wyjątkiem potwierdzającym regułę, iż nie wszystko się wszystkim podoba. Dorzucę do tego opinię mojej żony, która oceniła Goa jako ciekawszą od WN. A Goa nie przypadła jej do gustu.

PS
Bardzo oryginalnie użyłeś trybu przypuszczającego w swojej wypowiedzi - taki Future in the Past. 8)

Re: Kolejny temat o dylemacie decyzyjnym zakupu gry :(

: 16 gru 2007, 23:42
autor: mst
DDP pisze:Marco Polo (podobno ma zgrzyty na linii rozgrywki?)
A o jakich zgrzytach slyszales? W Marco Polo gra chętnie zarówno mój 7-letni syn jak i mój 75-letni ojciec (oraz teściowie - w wieku gdzieś pomiędzy moim synem a moim ojcem :wink: ).

: 17 gru 2007, 10:58
autor: dewodaa
Co do WN to chyba naturalne i oczywiste że nie wszystkim się podoba. Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Ja jeszcze nie natrafiłem na osobę która by uznała WN za grę denną, jest może ktoś kto spotkał tylko takich graczy. Należy jednak tutaj zaznaczyć że moi współgracze nie mają własnych gier i ich zadanie jest jeszcze bardziej subiektywne niż moje:)

Re: Kolejny temat o dylemacie decyzyjnym zakupu gry :(

: 06 mar 2008, 01:24
autor: Pudelek
odświeżę temat. mam dylemat, bo chcę kupić Ticket to Ride (obojętna wersja językowa), tylko nie wiem czy lepiej Europe czy Niemcy... w Europe grałem, bardzo mi się podobała, najnowszą wersję z kolei czytałem tylko recenzje - pozytywne, ale jednak nie miałem jej w ręku. a decyzję muszę podjać na dniach...

będę wdzięczny za jakieś uwagi :)

Re: Kolejny temat o dylemacie decyzyjnym zakupu gry :(

: 06 mar 2008, 02:23
autor: Neurocide
W wersji USA nie ma stacji, więc gra jest o wiele bardziej brutalna i bezwzględna. Tym różnią się te wersje nielicząc mapy. USA to interakcja w najczystszej postaci. Gdyby to porównywac do sportu, to jeśli Europa jest jak zapasy panienek w kisielu, to USA jak soczysta walka bokserska w wadze supercięzkiej. W inne nie grałem (nad Marklinem do dziś ubolewam).

Re: Kolejny temat o dylemacie decyzyjnym zakupu gry :(

: 06 mar 2008, 08:05
autor: maluman
Pudelek pisze:nie wiem czy lepiej Europe czy Niemcy...
Neurocide pisze:Gdyby to porównywac do sportu, to jeśli Europa jest jak zapasy panienek w kisielu, to USA jak soczysta walka bokserska w wadze supercięzkiej. W inne nie grałem (nad Marklinem do dziś ubolewam).
:)

Ostrzegam, że mi Europa się bardzo podoba, a Niemcy mi zupełnie nie podeszły, więc kupowanie Niemiec w ciemno może być ryzykowne.

m.

Re: Kolejny temat o dylemacie decyzyjnym zakupu gry :(

: 06 mar 2008, 08:37
autor: Don Simon
Neurocide pisze:W wersji USA nie ma stacji, więc gra jest o wiele bardziej brutalna i bezwzględna. Tym różnią się te wersje nielicząc mapy. USA to interakcja w najczystszej postaci. Gdyby to porównywac do sportu, to jeśli Europa jest jak zapasy panienek w kisielu, to USA jak soczysta walka bokserska w wadze supercięzkiej. W inne nie grałem (nad Marklinem do dziś ubolewam).
Sprzedam tajny trik - zagraj w Europe...bez stacji kolejowych! To dopiero rzeznia :-).

A odpowiadajac na pytanie - gralem we wszystkie 3 glowne czesci i zdecydowanie najbardziej podobala mi sie Europa.

Re: Kolejny temat o dylemacie decyzyjnym zakupu gry :(

: 06 mar 2008, 09:31
autor: Neurocide
maluman pisze:
Pudelek pisze:nie wiem czy lepiej Europe czy Niemcy...
Ups... na usprawiedliwienie mam tylko to, że posta pisałem o ogdzinie 2:23 w nocy. Szej on me.

Re: Kolejny temat o dylemacie decyzyjnym zakupu gry :(

: 06 mar 2008, 09:39
autor: mst
Neurocide pisze: Ups... na usprawiedliwienie mam tylko to, że posta pisałem o ogdzinie 2:23 w nocy.
No to faktycznie jakieś skrzywienie - przecież o tej porze wszyscy normalni ludzie grają w planszówki np. Ticket to Ride. :wink: