Graliśmy u znajomego więc nie dam rady przedstawić jak to dokładnie wyglądało ale postaram się najbardziej zrozumiale jak umiem
Scenariusz "krąg wieczności"
Potwór "Kapłan Dagona" (czy jakoś tak)
Plansza jest już rozbudowana chyba na maksa i w jednym końcu planszy, na jednym polu jest potwór z badaczem (pole gdzie jest żeton oddziaływania, pod koniec scenariusza już, jeśli to coś pomoże)
Polecenie dla potwora: "Przesuwasz się o 2 pola w kierunku pola z największą liczbą badaczy. Następnie atakujesz tego badacza w zasięgu który ma...coś tam." (Gramy w czwórkę i każdy jest na innym polu)
Nie ma mowy o najbliższym polu tylko o polu z największą liczbą badaczy, a że każde z czterech pól na których są badacze są w tym poleceniu równorzędne to według instrukcji i zasad to badacze decydują gdzie się przesuwa. (Rozpatruję tylko pierwszą część polecenia na razie)
Decydujemy że przesuwa się w kierunku najdalszego badacza który jest na drugim końcu planszy (Chyba w kuchni)
Potwór się przesuwa w jego kierunku o dwa pola więc opuszcza pole z badaczem który z nim stał i przechodzi przez drzwi i jest na korytarzu/holu i przesuwa się jeszcze o jedno pole i zostaje na korytarzu.
W tym momencie przesunął się o dwa pola i stracił z zasięgu pierwszego badacza z którym stał bo jest teraz za drzwiami. Drugi badacz jest za daleko (4 pola) więc też nie jest w zasięgu. Trzeci badacz jest w pomieszczeniu sąsiadującym z korytarzem/holem ale za drzwiami więc poza zasięgiem i czwarty badacz ma takie same położenie jak trzeci, ale po drugiej stronie korytarza/holu, więc też poza zasięgiem.
Tym samym potwór przesuwając się w kierunku wybranego przez Nas (badaczy) pola stracił wszystkich z zasięgu i nie miał kogo zaatakować.
Mam nadzieję że wszystko w miarę jasno opisałem. Piszę z pamięci, ale długo analizowaliśmy to polecenie w trakcie gry, więc treść polecenia jest na 99% prawidłowa a na pewno sens jest prawidłowy, czyli na 100% przesuwa się w kierunku pola z największą liczbą badaczy i na 100% atakuje badacza w zasięgu.
Jak to wygląda teraz z Waszej perspektywy? Co poszło nie tak w naszej grze?
PS Teraz sobie pomyślałem, że może kapłan Dagona ma zasięg przez drzwi/ściany lub jakąś inną zdolność, bo chyba nam umknął opis tej postaci i jej zdolności specjalne. Jeśli jednak nie ma takiej zdolności (Nie mogę sprawdzić teraz) to chyba nasze rozegranie było prawidłowe