Kolejna rozgrywka w HF4 bez polityki, ale tym razem we trzech. Licytacje stały się dużo bardziej agresywne niż w poprzedniej grze, chociażby dlatego że trudniej trafić na sytuację, kiedy obaj mają mniej wody lub 4+ patentów.
Tak jak poprzednia rozgrywka przebiegała pod patronatem inspiracji i nieudanych lądowań, tak tutaj kluczową rolę odegrały liczne anarchie. Graliśmy na 6 dysków, przy czym 2 ostatnie schodziły równie długo co pierwsze 4.
1. Zaczęło się ciekawie, bo pierwszy gracz (A) w pierwszym ruchu poleciał na Marsa samymi ludźmi z ISRU4 buggy i zajął 2/3 planety. Skutkiem tego parę następnych rund jak nie miał lepszego pomysłu, to tankował po 1 paliwo.
2. W tym czasie ja zdobyłem ISRU3 i robonautą z wbudowanym napędem poleciałem na te resztki zostawiając robonautę i reaktor jako jego support.
3. Gracz A wymodlił anarchię i bezceremonialnie zamordował swoja utknietą załogę marsjańską
W zamian żądał jeszcze żetonu "loss of human life", ale poskąpiliśmy mu go.
4. Doleciałem na Marsa z rafinerią i wybudowałem pierwszy fabrykę, po czym wysłałem misję bezzałogową na Herthe i w ramach układu wybudowałem czarny solar graczowi B w swojej fabryce na Marsie.
5. Doleciałem na Herthe i uradowany odkryłem wodę.
6. Gracz B na 2 razy dowoził do L1 Merkurego części i z kompletem wylądował na Merkurym i założył fabrykę.
7. Gracz A rozbił statek z rafinerią i robonautą (duża masa + dużo paliwa) na atmosferycznym hamowaniu na Marsie, na który długo ciułał, za co dostał żeton devastating event. Trochę mu to zajęło, ale ponownie wszystko wypchnął na LEO i też w końcu miał swoją fabrykę.
8. Doleciałem z ISRU0 raygun pomiędzy planetoidy Koronisa i zrobiłem claim 3/10. Niestety nie dane mi było się długo tym nacieszyć, bo wybuchła Anarchia (znowu) i gracz A przyleciał z ludźmi i zrobił felony claim jump na S3.
9. Prospect na planetoidach Gefiona przebiegał mniej pomyślnie (0/4), tankowanie na Aegis Moonlet i powrót.
10. Gracz B skupił się na claimach okolic Lutetii, a gracz A na podkradaniu mi moich claimów, bo znowu anarchia mu pozwoliła. Dobrze, że to tylko gra, bo miałem ochotę go rozszarpać na strzępy
Nabrałem ochoty, aby zapoznać się z modułem Conflict.
11. Końcówka przebiegała spokojnie na maksymalizowaniu punktów, dobudowaniu fabryki, dorobieniu claima, dowiezienia ludzi, żeby zrobić kolonię. Żeton "loss of human life" przypadło mi za śmierć załogi na radiation belcie za Jupiterem.
12. Skończyliśmy o 4 rano punktując w okolicach 40.
Z ciekawostek:
1. Gracz B do końca gry jechał szczęśliwie na żaglu słonecznym RAZ wybudowanym u mnie w ramach umowy na Marsie.
2. Doceniliśmy mechanizm powersat, którego pomijaliśmy w poprzedniej rozgrywce. Nawet negocjowaliśmy jego użycie od gracza B, kiedy miał monopol na tę technologię.
3. Nie było mi dane dorwać żagla słonecznego. Są tylko 2.
4. Specjalnie wziąłem załogę, która ma możliwość naprawiania glichy bez ludzi, ale nie przydała się, wszyscy woleli wracać na LEO albo dosłać ludzi
Kilka wątpliwości:
1. Czy bez trustera (żagiel), straconego w tym samym ruchu, lecąc skrótem na Marsa (2x burn) przez flyby Marsa można zdryfować na Marsa? W różowe pole za polem areobreak wchodzimy wtedy korzystając z flyby, a dalej 2x kostka vs 1 i jesteśmy na powierzchni. Wydaje mi się, że tak.
2. W instrukcji jest bardzo mało napisane nt. claim jump. Zakładam, że prospect i raygun nie mają nic do rzeczy (nie można zrobić claim jump z sąsiedniego pola jak to ma miejsce przy prospect), tylko trzeba wpierw wylądować na planecie. Wtenczas hydracja planety i poziom ISRU nie mają znaczenia. Poprawcie mnie jeśli się mylę.
Jak granie na Vassalu? Polecacie/odradzacie? Czy da się zagrać tam tylko w podstawkę bez modułów? Zapisać grę i dokończyć na drugi dzien?
e: dobra, sprawdziłem i widzę, że idzie zapisać i dokończyć przy drugiej sesji, ale albo muszę się ogarnąć z interfejsem albo jest dość toporny