Odkopując temat - swoją drogą, TtR i mapa Polski w formie DIY a obecnie mamy już oficjalny dodatek.
Do rzeczy jednak. Chętnie przeczytam wasze propozycje odnośnie najlepszych gier o tematyce kolejowej, chociaż moja prośba jest nieco przewrotna, bowiem mam wrażenie, że we wszystkie najważniejsze tytuły zagrałem i/lub je przejrzałem, w każdym razie wiem z czym się to je (nie wykluczam jednak przyjemnych niespodzianek). Bardziej więc chodzi mi o to, abyście polecili mi grę nie tyle najlepszą, ile taką, do której najchętniej wracacie.
Kilka założeń początkowych:
- temat kolejowy, ew. szynowy (a nie samoloty czy samochody jako substytut)
- żadne euro w stylu GWT czy Russian Railroads
- nie celuję też w gry typu roll'n'write
- TtR lubię i można go w zestawieniu pominąć
- byłoby miło, gdyby gra dobrze się sprawowała na dwie osoby
- idea jest taka, aby budować sieci połączeń między poszczególnymi miejscami i następnie czerpać z nich korzyści
Staram się znaleźć jakieś fajne tytuły, które będzie można później swobodnie rozbudowywać o kolejne plansze/moduły, choć to oczywiście nie jest najważniejsze kryterium. Pozwolę sobie krótko podsumować swoje wrażenia z obcowania z niektórymi z nich.
Zacznę od klasyki, czyli
AoS, Steam czy RoTW. Fajne, chociaż brakuje mi dodatkowego poziomu decyzyjności w postaci np. udziałów spółek i podpinania się pod innych. Cieszy różnorodność map, ale i tak większość z nich jest tworzona na 3+ graczy. Motyw z akcjami działa nieźle w prostym
Irish Gauge, system także jest baaardzo przejrzysty, ale brakuje mi nieco różnorodności setupu, nawet sam autor przyznał, że ze względu na balans rozgrywki celowo przydzielił poszczególnym kompaniom stałe miejsca startowe, no i siłą rzeczy rozwijają się one w podobnych kierunkach. Podobne opinie co do przebiegu rozgrywki zbiera
Chicago Express, obecnie zresztą ciężko dostępne, choć tu koncept jest całkiem niezły, ale ponoć wkradają się tam schematyczne zagrania. Odpadają także hybrydy pokroju
Trains, zresztą deckbuilding to nie moja para kaloszy a pociągi w tym przypadku są zwykłą nakładką na.abstrakcyjne rozwiązania mechaniczne.
18xx - tak, to brzmi dobrze... ale obawiam się, że tylko dla mnie, współgracze odpadną. Sam zresztą nie wiem, czy miałbym ochotę na kilkugodzinną rozgrywkę w jeden tytuł.
Whistle Stop to w zasadzie worker placement (czy raczej worker movement), aczkolwiek podany w przystępnej formie i jako taki cieszy oko, choć to wciąż zbieranie zasobów i wymienianie jednych na drugie.
Tramways z kolei wydaje mi się zbyt przekombinowany jak na to, co oferuje.
Na ten moment zostaje mi
First Train to Nurnberg - zacny Wallace w starszej odsłonie.- i... no właśnie. Co u was się najlepiej sprawdza i dlaczego? Jak już wspomniałem na wstępie, nie musi być to najlepsza gra kolejowa na świecie, ale taka, do której z jakiegoś powodu zawsze chętnie wracacie. Może być zresztą nawet któraś z wyżej wymienionych, byle tylko argumentacja rozwiała moje obawy i przeczucia.
Z góry dziękuję za (p)odpowiedzi!