Gra na wyjazdy - dylemat
: 25 lut 2008, 20:32
Witam wszystkich na forum (to mój pierwszy post).
Ostatnio poszukuję gry na wyjazdy, głównie takie gdzie jest mało miejsca (gra w autokarze przez długie godziny - ale nie zatłoczonym), gra w pokoju (ale za to na łóżku, bez możliwości grania na stole czy podłodze). Problem jest z liczbą graczy. Oczywiście najlepiej by było gdyby dało się 1-10, priorytetem jest jednak to żeby albo dobrze się grało już od 3 osób albo gra była dostosowana płynnie do 5+, żeby przy zbyt wielu (7?) nie powstawał za duży chaos. Gra we dwie osoby nie jest dla mnie absolutnie konieczna. Do tego standardowe - łatwa w transporcie, cena również gra rolę. Bardzo ważne jest to, żeby gra była łatwa w wytłumaczeniu i nie odstraszała ludzi ilością opcji w samej grze. Oprawa graficzna podobająca się ludziom nieplanszówkowym również porządanym. Bardzo ważne jest replayability - nie szukam gry jako przerywnik w innych planszówkach (chociaż to przy okazji) tylko do ciepania raz po raz albo jako alternatywa dla kart/mafii i innych prostych gier.
Przejrzałem kilka tytułów z tych, które mnie zainteresowały:
- Bohnanza - wszyscy polecają, zasady wyglądają ciekawie, miejsca dużo nie zajmuje. Tylko pytanie polska edycja czy może lepiej angielską (szkoda, że jest tyle droższa), ale może zmienia istotnie grę na lepsze? I ważne: proszę o dobrą ocenę skalowalności tego. To jest jeden z najpoważniejszych kandydatów
- Bang! - osobiście jestem wielkim fanem klasycznej mafii/wilkołaków - to wydaje mi się rozbudowaną wersją tego, minusem dla mnie jest to, że często w recenzjach przewija się, że od 5 osób gra rozwija skrzydła... jak z zajmowanym miejscem? To jest kolejny poważny kandydat
- Spadamy - piękne rysunki, ciekawy pomysł, niezły dynamizm, ale chyba za trudne zasady, problemy z dostępnością do kart wszystkich uczestników - pomimo początkowego zachwytu z recenzji chyba jestem na nie
- Cytadela - w to akurat parę razy zdarzało mi się pograć, bardzo lubię tą grę i w zasadzie to kolejny mocny kandydat. Moje obawy dotyczą gubienia złota (tych krążków).
- 6 NIMMT! - całkiem fajne, ale trzeba to układać i troszkę chyba za mało podkładania świni.
- Coloretto - też patrzyłem i jest dość ciekawie tylko chyba za monotonnie. Taki trochę kent wśród planszówek - trzeba być na chodzie, żeby dobrze w to zagrać.
- jeszcze czytałem o Razzi, ale jakoś niespecjalnie po przeczytaniu instrukcji mnie to urzekło.
Ewentualne inne tytuły w podobnym klimacie również bardzo mile widziane. Rozterkę mam poważną, a czasu na decyzję coraz mniej, wierzę, że pomożecie.
Pozdrawiam.
Ostatnio poszukuję gry na wyjazdy, głównie takie gdzie jest mało miejsca (gra w autokarze przez długie godziny - ale nie zatłoczonym), gra w pokoju (ale za to na łóżku, bez możliwości grania na stole czy podłodze). Problem jest z liczbą graczy. Oczywiście najlepiej by było gdyby dało się 1-10, priorytetem jest jednak to żeby albo dobrze się grało już od 3 osób albo gra była dostosowana płynnie do 5+, żeby przy zbyt wielu (7?) nie powstawał za duży chaos. Gra we dwie osoby nie jest dla mnie absolutnie konieczna. Do tego standardowe - łatwa w transporcie, cena również gra rolę. Bardzo ważne jest to, żeby gra była łatwa w wytłumaczeniu i nie odstraszała ludzi ilością opcji w samej grze. Oprawa graficzna podobająca się ludziom nieplanszówkowym również porządanym. Bardzo ważne jest replayability - nie szukam gry jako przerywnik w innych planszówkach (chociaż to przy okazji) tylko do ciepania raz po raz albo jako alternatywa dla kart/mafii i innych prostych gier.
Przejrzałem kilka tytułów z tych, które mnie zainteresowały:
- Bohnanza - wszyscy polecają, zasady wyglądają ciekawie, miejsca dużo nie zajmuje. Tylko pytanie polska edycja czy może lepiej angielską (szkoda, że jest tyle droższa), ale może zmienia istotnie grę na lepsze? I ważne: proszę o dobrą ocenę skalowalności tego. To jest jeden z najpoważniejszych kandydatów
- Bang! - osobiście jestem wielkim fanem klasycznej mafii/wilkołaków - to wydaje mi się rozbudowaną wersją tego, minusem dla mnie jest to, że często w recenzjach przewija się, że od 5 osób gra rozwija skrzydła... jak z zajmowanym miejscem? To jest kolejny poważny kandydat
- Spadamy - piękne rysunki, ciekawy pomysł, niezły dynamizm, ale chyba za trudne zasady, problemy z dostępnością do kart wszystkich uczestników - pomimo początkowego zachwytu z recenzji chyba jestem na nie
- Cytadela - w to akurat parę razy zdarzało mi się pograć, bardzo lubię tą grę i w zasadzie to kolejny mocny kandydat. Moje obawy dotyczą gubienia złota (tych krążków).
- 6 NIMMT! - całkiem fajne, ale trzeba to układać i troszkę chyba za mało podkładania świni.
- Coloretto - też patrzyłem i jest dość ciekawie tylko chyba za monotonnie. Taki trochę kent wśród planszówek - trzeba być na chodzie, żeby dobrze w to zagrać.
- jeszcze czytałem o Razzi, ale jakoś niespecjalnie po przeczytaniu instrukcji mnie to urzekło.
Ewentualne inne tytuły w podobnym klimacie również bardzo mile widziane. Rozterkę mam poważną, a czasu na decyzję coraz mniej, wierzę, że pomożecie.
Pozdrawiam.