Al pisze:Bogas: "Po pierwsze spodziewałem się większej interakcji, a jest ona niewielka ..."
Ale jest i wydaje mi się, że w pierwszej rozgrywce jest po prostu tyle możliwości, że o niektórych się zapomina. Przede wszystkim można masakrycznie namieszać zmieniając wartość poszczególnych budowli (rzecz, o której zupełnie zapomnieliśmy), oczywiście pierwszy etap gry kiedy każdy chce wybudować jako pierwszy "cud świata", przez całą rozgrywkę dobieranie odpowiednich "gości - książąt" o interesującej nas narodowości.
Ale znowu jesteśmy uzależnieni od tego jakie żetony się pojawią. Do tego ostre mieszanie przy zmienianiu wartości budynków nie jest do końca takie proste. Po pierwsze bez odpowiednich kart niewiele zrobimy, a po drugie to o czym pisał Mockerre, trudno wyspecjalizować się w jednym czy dwóch typach budynków więc efekt wyforsowania jakiegoś budynku na sam szczyt może być nieproporcjonalny do poniesionych kosztów (karty).
Al pisze:Bogas: "Spora losowość w układzie kart, który dostajemy nie mając na to żadnego wpływu ..."
Pokaż mi jedną grę, w której dostając losowo karty, losowość gry jest bardzo mała. Ileż to razy byłem rozczarowany losowym pojawianiem się kart grając w Thurn und Taxis , Wsiąść do pociągu, Gilotynę i, i, i. Taki urok tych gier i albo to akceptujemy i kupujemy grę albo szukamy Caylusa i tam dajemy ujście li tylko naszemu intelektowi . Karty mają to do sibie, że raz przychodzą a raz nie :-/ (o grach z kostkami już nie wspomnę ...)
Jasne można zwalić na taki a nie inny charakter gry, ale Utopia moim zdaniem posiada jednak inny charakter niż wspomniane Thurn und Taxis czy Wsiąść do Pociągu, w których możemy dostosować swoje działania do kart, które podeszły. Do tego mamy wybór, ciągniemy w ciemno albo wybieramy spośród widocznych. Do tego w TuT można wymienić wszystkie karty na nowy zestaw. W Utopi dostajemy kilka kart (o ile pamiętam 5) na rundę całkiem losowo i tyle. Masz i walcz. A jak karty nie zgrają się z żetonami "gości-książąt", ktore też losowo pojawiają się na planszy to już całkiem jesteśmy w "ciemnej d....". Tak właśnie było w ostatniej kolejce z Panchem, który miał chyba ponad 10 kart na ręce i kilka żetonów na planszy i niewiele mógł zrobić :/ Losowość zbyt mocno determinuje rozgrywkę, a spodziewałem się jednak czegoś innego i stąd moje rozczarowanie.
Wciąż upieram się, że jest to trochę przerost formy nad treścią. I jakoś trudno mi uwierzyć, że w zamyśle miała to być lekka, losowa gra rodzinna. Jeśli tak to trochę zaczynam rozumieć czemu tak a nie inaczej się grało, ale z drugiej strony jest wiele innych lepszych gier tego typu i tańszych!
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)