Strona 1 z 5

Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 02 maja 2008, 14:49
autor: Odi
Podobny wątek założyłem na forum strategie.net, licząc, że tamtejsi wargamerzy pomogą coś znaleźć, spośród dostępnych tytułów. No i pomogli :wink:
Efekty przedstawię poniżej.
Ale może ktoś na tym forum szukał podobnej gry/może znalazł i podzieli się doświadczeniami w tym względzie?

Generalnie rzecz biorąc szukam gry wojennej (konflikt/bitwa), która może nie tyle stanowiłaby etap przejściowy w kierunku wargamingu (choć kto wie... 8) ) co po prostu pozwoliła wykazać się w starciach stricte wojennych (manewrowanie, szarże, flankowanie itp etc, w sumie obojętne, czy w skali taktycznej, czy strategicznej ), zamiast wciąż jakieś owieczki hodować.... :twisted:
Wszelkie Shoguny, Mare Nostrum itp gry dla dzieci :wink: zupełnie odpadają w tym temacie. Mają być dywizje i korpusy, ma być krwawo :twisted:
To będzie gra, w którą chcielibyśmy z kolegą spróbować sił w rolach dowódców (obaj swobodnie orientujemy się w historii wojskowości), ale również taka, którą chętnie poobserwuje/włączy się w nią ktoś jeszcze. Czyli tacy... wargamingowi Osadnicy :)))))
Hannibala Barkasa już mamy i sobie chwalimy, ale trochę zbyt dużo czasu nam na niego schodzi w pojedynczej partii :| , więc warto mieć coś krótszego, co moglibyśmy spokojnie zaczynać nie bojąc się, że znów trzeba będzie przerwać przed końcem.... Podobno tylko my się tak guzdrzemy i wszyscy raczej sobie chwalą czas rozgrywki w HB, więc zapewne można go będzie dopisać do listy gier na końcu tego gigant-posta 8) Pierwsza próba zakupu "czegoś krótszego" się nie powiodła i Tide of Iron już sprzedalismy, więc teraz chciałbym do sprawy podejść nieco bardziej rzeczowo

Jakie są szczegółowe kryteria?

Gra musi:

- zakończyć się w max 4 godziny (a najlepiej w 3g.) To jest absolutnie nieprzekraczalny czas, który możemy przeznaczyć na rozgrywkę, łącznie z setupem i składaniem.

- mieć proste i jasne zasady, żebyśmy nie musieli się uczyć zasad spisanych na zasadzie kodeksu karnego, a gra nie przypominała rozprawy sądowej ("W paragrafie 21.3 jest wyjątek, który mówi...' , "No dobrze, ale zasada z 33.8 nie pozwala na..." itp). Kupujemy, siadamy, czytamy instrukcję RAZ i już gramy. Za drugim razem wszystko jest jasne.

- być dwuosobowa. Miło, jeśli opcjonalnie mógłby zagrać ktoś jeszcze, ale jak nie, to nie. Niech sobie grają w owieczki... :twisted:

- zachowywać realia. Z racji, że się znamy na wojskowości, nie przełkniemy pewnych kitów, przeinaczeń, "niedziałania" pewnych ogólnie znanych zasad. Uproszczenia - owszem. Kity - absolutnie

- setup nie może być dłuższy niż 30 min, żebyśmy się nie zniechęcili przed zagraniem. Jeśli więc 'żetonówki', to albo z niewielką ilością żetonów, albo z jakimś super-hiper systemem 'easy-laying' czy coś.... :roll:


Gra powinna:

- dotyczyć jakiegoś w miarę popularnego, rozpoznawalnego konfliktu/bitwy. Czyli np wojny światowe, starożytność, wojny napoleońskie

- dawać możliwość decyzyjnego wpływu na przebieg rozgrywanej bitwy (jeśli gra dotyczy konfliktu/skala strategiczna), a nie tylko siła dywizji+rzut kostką vs siła obrony+rzut kostką

- być atrakcyjna i przejrzysta wizualnie - wielkie płachty pokryte heksami raczej odpadają. Mile widziane plansze point-to-point, area czy inne bezheksowe. A zamiast żetonów....hm... klocuszki 8)

- być card-driven. Nie jest to warunek 'sine-qua-non', ale osobiście uważam, że karty lepiej oddają złożoność decyzji, przed którymi stoi głównodowodzący i los, z którym przychodzi mu się zmierzyć. Lepiej niż kostka

- nie zajmować wiele miejsca, albo inaczej: mieścić się na średniej wielkości stole, żeby nie było konieczności robienia przemeblowania i rozkładania na podłodze

- cenowo oscylować w okolicach 150-160 zł, łącznie z przesyłką. Oczywiście wielu z nas jest w stanie wydać na grę więcej (patrz WoWy, Starcraft czy Tide of Iron), ale zwykle jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że dobrą grę karcianą można kupić i za 30-40 zł, za 120 sa już świetne tytuły planszowe, a 160 dajemy na jakieś szczególne eurohity, których jesteśmy pewni. Tymczasem taka gra wojenna dla eurograczy to raczej ryzyko. Trudno zejść na tym rynku w okolice 100 zł, ale za 150-160 już coś ciekawego da radę wybrać. Choć w moim przekonaniu warto zapłacić i ze 200 zł za naprawdę dobrą grę, a chyba kilka takich na poniższej liście da się znaleźć...


Ok. A teraz co polecili mi stratedzy ze wspomnianego forum:

- Napoleon's Triumph - mój osobisty faworyt. Gra droga (ok 200zł), i nie CDG, ale za to ma rozliczne zalety: zasady easy-to-learn i hard-to-master w całej okazałości, nowatorski system (zakryte przed nplem klocki, znakomita mapa), bogactwo możliwości taktycznych, zbalansowanie. Co prawda brak jakiejkolwiek losowości, ale podobno nawet z korzyścią ma się to do poziomu emocji.Ciekawym motywem jest możliwość grania nawet w 8 osób! (można się bawić w głównodowodzącego i d-ców korpusów) Znakomite oceny na BGG
http://boardgamegeek.com/game/18098

- Blue vs Gray - drugi faworyt. Tym razem właściwie karcianka - mapa pełni funkcję wybitnie pomocniczą. Różne są oceny tej gry, ale mnie przekonuje czasem rozgrywki, ceną (ok 120 zł) i nowatorskim systemem (np ciekawa zasada, że kolejne stany dokładane są w miarę rozwoju konfliktu). W bitwach troszkę losowa, ale też jest kilka ważnych decyzji do podjęcia przed- i w trakcie starcia. Do 4 osób
http://boardgamegeek.com/game/89

- A Victory Lost - podobno jak heksy, to tylko Victory Lost. Zasady proste, jak na hex-żeton, emocje wielkie, ale trochę za długie, niestety... :/ No i wątpię, żeby jakiś eurogracz dał się na to złapać widząc wszystkie te żetony i hexy...
http://boardgamegeek.com/game/19622

- Command&Colors: Ancients - wszyscy to niesamowicie polecają. Na pierwszy rzut oka jest wszystko, czego szukam: klocuszki, card-driven, różnorodne bitwy, no i ultrakrótki czas rozgrywki (nawet 1 godz!). Osobiście gra mi się jednak.... nie podoba (choć obiektywne oceniając - jest atrakcyjna). Musiałbym chyba zagrać, bo już wszystko na jej temat przeczytałem i - mimo świetnych ocen - nie zakochałem się
http://boardgamegeek.com/game/14105

- Prussia Defiant Stand - na początku byłem zauroczony, bo mamy tutaj i dosyć krótki czas rozgrywki, i karty, i klocki, i osobny battleboard,a wszystko bardzo, bardzo atrakcyjnie wydane... Poczytałem recenzję i trochę się zmitygowałem. Gra wydaje się być dosyć niedopracowana, ze szczególnym uwzględnieniem instrukcji. Cena zachęcająca. Jeszcze pomyślę
http://boardgamegeek.com/game/22472

inne propozycje:

- A House Divided - podobno bardzo fajna i nieskomplikowana wojna secesyjna, ale średnio mi się to widzi w tej skali bez kart
http://boardgamegeek.com/game/701

- FAB: Bulge - "Fast Attack Battle" wcale nie jest aż taki 'fast', ale warto się temu tytułowi chyba przyjrzeć bliżej, czego osobiście jeszcze nie zrobiłem. Niewykluczone, że wkrótce jeden z faworytów
http://boardgamegeek.com/game/20133

- The First World War (Phalanx Games) - polecane na początek przez kilku strategów, ale jakoś nie jestem zachwycony recenzjami na BGG i opisywanym systemem
http://boardgamegeek.com/game/11202

- Age of Napoleon (Phalanx Games) - fajny okres historyczny, przepiękne wykonanie, są karty i niby wszystko fajnie, ale kilka osób uważa, że gra jest troszkę klasycznym przerostem formy nad treścią. Niby wszystko super, ale jakoś nie jest to mój faworyt. Ale może dla kogoś będzie
http://boardgamegeek.com/game/8490

- Hannibal: RvC i Hannibal Barkas - ten pierwszy tytuł dosyć dobrze spełnia zakładane przeze mnie kryteria, tyle, że mam już HB i niespecjalnie chce wydawać pieniądze na ten sam konflikt. Obie gry sa świetnie na tym forum znane, więc nie ma potrzeby ich przybliżać. Gdyby w systemie H:RvC było coś z wojen napoleońskich, chyba bym sie nie wahał, ale jest tylko jakieś tępienie Indian i wojna o niepodległość USA (hę? ...a co to za wojna w ogóle..? 8) )

Ufff...

To tyle
Czy przypadkiem powyższym postem nie zasłużyłem na tytuł "Forumowicza miesiąca" ? :D

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 02 maja 2008, 20:04
autor: Jarzynek
Ostatnio przeglądając zasoby BGG znalazłem tą oto produkcję GMT: Manoeuvre
http://www.boardgamegeek.com/game/17396
Wygląda ciekawie, tylko nie wiem, czy jest osiągalna w Polsce

Poza tym ciekawą propozycją może być Waterloo Phalanx
http://www.boardgamegeek.com/game/4425
Zastanawiałem się nad tym tytułem, ostatecznie jednak nie kupiłem, gdyż partner od "wargejmów" wyjechał.. . Jest recenzja tej gry na g-p.pl

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 02 maja 2008, 20:36
autor: Odi
To Waterloo przeciętnie zachowuje realia według kilku recenzji. Z rozymysłem pominąłem ten tytuł

A ktoś z Was grał może w C&C:Ancients?

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 02 maja 2008, 20:46
autor: kuki
Odi pisze:A ktoś z Was grał może w C&C:Ancients?
Miałem okazję zagrać - bardzo przyjemne aczkolwiek przypomina bardziej sterowane kartami warcaby niż grę wojenną (mam świadomość, że to bardzo subiektywna opinia;)
Napoleon`s Triumph, FABa czy A Victory Lost posiadam więc mogę Ci zaproponować rozgrywkę
Aby wybrać odpowiednią grę powinniście przynajmniej określić preferowaną skalę rozgrywki i bitwę/kampanię w ostateczności okres historyczny

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 02 maja 2008, 21:03
autor: Odi
Ha, określiliśmy nasze wymagania, i to dość precyzyjnie.

A najważniejszy jest czas rozgrywki i przyswajalność zasad. Niestety. Bo wiesz, jakbyśmy na codzień dysponowali lepszą bazą, to byśmy wybrali Shifted Sands albo Ścieżki Chwały, no nie? :)
Jak pod tym względem wyglądają te gry, które posiadasz? (zwłaszcza NT)

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 02 maja 2008, 21:16
autor: assurbanipal
Ja ostatnio zachorowałem na Hammer of the Scots firmy Columbia Games. Myślę, że ta gra spełnia większość założeń jakie spisał Odi na początku - czyli jest to gra dla 2 osób, opowiadająca o raczej znanym wydarzeniu historycznym jakim była walka Szkotów o niepodległość na przełomie XIII i XIV wieku, setup nie powinien zająć więcej niż 5 minut, grę można ukończyć w 3 godziny (podobno, bo sam niestety jeszcze nie miałem się jeszcze okazji przekonać), zasady są proste (instrukcja dostępna jest do ściągnięcia tutaj więc każdy może się o tym przekonać). Do tego dochodzi ciekawa mechanika oparta na drewnianych, reprezentujących jednostki prostokątach, które obraca się w trakcie gry w miarę ponoszenia strat oraz dociąganiu kart. Niestety jest trochę rzucania kostką (ale ten element występuje chyba w większości gier wojennych). Realia są zachowane, np. szlachta wraca na zimę do domów, Edward I nie zaczyna gry na mapie, jako, że w 1297 (początek gry) przebywał we Francji, piechota szkocka jest nieco silniejsza gdy na polu bitwy nie ma się angielkich lub walijskich łuczników, itp.

Wydaje mi się, że "Młot na Szkotów" jest dobrym wyborem dla przeciętnego eurogracza, który chce spróbować swoich sił w poważniejszych strategiach, choćby ze względu na dość atrakcyjny wygląd (drewniane "klocki" na pewno prezentują się ciekawiej na mapie niż płaskie żetony - poza tym w np. "Braveheart" Edward I też przestawiał drewniane klocki planując atak na Szkotów :wink:) i proste, ale pozwalające na dużo zasady. Gdyby nie zaporowa cena w polskich sklepach (powyżej 200 złotych) pewnie już czekałbym na paczkę, a tak muszę poczekać na przypływ gotówki (albo wziąć się za samoróbkę) :(

ps. 1. recenzja HotS
ps. 2. równie dobrze zapowiadają się i inne gry CG - Crusader Rex oraz Wars of the Roses

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 02 maja 2008, 21:29
autor: Odi
Nooooo...
A to mi jakoś umknęło wcześniej :)

Cena to ok 180 zł, a więc porównywalnie z Napoleonem czy C&C. Dałbym radę.
Z miejsca jeden z faworytów :)

Da radę grac w to z dziewczyną?

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 02 maja 2008, 21:41
autor: assurbanipal
Odi pisze:Da radę grac w to z dziewczyną?
Chyba tak, bo na zdjęciach na BGG widać jedną (wprawdzie dość młodą, ale zawsze). Natomiast na zdjęciach przy Crusader Rex (w zasadzie to samo, ale w innych realiach) zdjęcie 1 zdjęcie 2 widać nieco starsze przedstawicielki płci pięknej i wyglądają one na raczej zadowolone :mrgreen:

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 02 maja 2008, 23:08
autor: Arteusz
Odi pisze:Nooooo...
A to mi jakoś umknęło wcześniej :)
Jak to Ci umknęło. Na forum Strategie proponowaliśmy Ci gry Columbia Games. :wink:
Odi pisze: Cena to ok 180 zł, a więc porównywalnie z Napoleonem czy C&C. Dałbym radę.
Z miejsca jeden z faworytów :)
Na początek to jedyny faworyt, no może jeszcze C&C. Napoleon Triumf jako następny tytuł.
Odi pisze: Da radę grac w to z dziewczyną?
Oczywiście. Przetestowane na żonie. Nawet wygrywa. Stwierdziła, że woli klocki niż żetony bo lepiej widać pole bitwy.
Crusader rex ma specyficzne zasady i trochę małą mapę żeby pomieścić klocki tak aby było wszystko dobrze widoczne i nie przeszkadzało, a War of the roses będzie dopiero na święta więc chyba nie będziesz czekał.

Jak Ci się nie spieszy to poczekaj na recenzję HotS na forum Strategie. Będzie na dniach. Mam taka nadzieję.

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 02 maja 2008, 23:25
autor: Odi
Proponowaliście, ale... jakoś przegapiłem :)

Oczywiście że poczekam. Nie chcę decyzji podejmować "na gorąco" - już raz tak zrobiłem z Tide of Iron i potem żałowałem.

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 03 maja 2008, 01:12
autor: kwiatosz
Jakby co to mogę zaproponować Hammer of the Scots grane ze 3 razy jakiś rok temu, powiedzmy za 140 :)

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 03 maja 2008, 01:36
autor: Comandante
Odi pisze:A ktoś z Was grał może w C&C:Ancients?
Owszem gral. System jest badzo podobny do Battle Cry of Freedom - ale znacznie ulepszony i urealniony (Battle Cry potrzebowal house rulesow by dawalo sie - calkiem udanie - grac). Bitwy dynamiczne, szybki setup, dosc intuicyjne przepisy (nic nie zadziwia, nie zaskakuje). Karty, kosci i drewniane bloczki zamiast figurek (nie trzeba nic malowac). Dosc spore pudlo (ale mniejsze niz w Battle Cry) - a ilosc pojawiajacych sie dodatkow moze spowodowac, ze kolekcja urosnie ponad miare ;)

Dobrze przemyslany i przetestowany system (rowniez warunki zwyciestwa), armie starozytnych zroznicowane i ukazujace (na tyle na ile to mozliwe) rzeczywiste miedzy nimi roznice. Do tego dziesiatki scenariuszy tworzonych przez graczy dostepnych online. Gra sprawila na tyle dobre wrazenie, ze jutro gram w nia kolejny raz i rozwazam powiekszenie o nia swojej kolekcji.

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 03 maja 2008, 09:03
autor: assurbanipal
kwiatosz pisze:Jakby co to mogę zaproponować Hammer of the Scots grane ze 3 razy jakiś rok temu, powiedzmy za 140 :)
Jestem chętny na zakup. Zerknij na priv.

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 03 maja 2008, 11:16
autor: Odi
Poczytałem instrukcję HotS I już wiem, dlaczego pominąłem tą grę przy selekcji początkowej.

Z pewnością sprawdza się w grze dwuosobowej i dostarcza sporo emocji, ale trochę brakuje mi w niej decyzyjności na poziomie taktycznym, czyli w bitwie. Może inaczej:Hannibal Barkas przyzwyczaił mnie do posiadania dość dużego wpływu na przebieg bitwy, mimo, że jest to gra w skali strategicznej. Decydujemy o użyciu kart bitewnych, odwrocie, wykorzystaniu dowódców... Powiem szczerze, chyba wolałbym uniknąć teraz zakupu gry w skali strategicznej, w której mam tak małe możliwości taktyczne. W Crusader Rex wygląda to już nieco lepiej (dochodzi szarża i harassing), więc to raczej CR ma większe u mnie szanse niż HotS.
Dlatego trochę bardziej zaczyna mnie teraz interesować CC:A i Napoleon Triumph.

W ogóle jak tak przejrzałem rynek gier wojennych dla eurogracza/początkującego wargamera, to zaczynam doceniać Hannibala Barkasa i system CDG w Hannibal:RvS (i klonach). Oba systemy dają duże możliwości, zarówno w skali strategicznej, jak i taktycznej, nie rozciągając samej gry nadmiernie. mechanika HB wymaga pewnego tuningu (będę się przy tym upierał), ale generalnie angielska edycja powinna zdobyć swoich fanów.

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 03 maja 2008, 11:19
autor: Arteusz
Faktem jest, że około 180 zł za HotS to za dużo (nijak się to ma do zawartości) w szczególności gdy porówna się zawartość do np. C&C. Ale taka polityka Columbia Games. Jakby nie było produkują to u siebie w Kanadzie, a nie w Chinach. I wszystko jasne.
Commendante już napisał o C&C. Dodam tylko, że bitwy nie są zbalansowane. Żeby zobaczyć kto jest lepszy w danej bitwie, trzeba zagrać dwa razy zmieniając strony. Wychodzi wtedy około 2 godzin grania. Losowość na umiarkowanym poziomie-ruchy wojskom wydaje się za pomocą rozkazów na kartach, które losuje się ze wspólnej talii. Ale nigdy nie wiesz co wylosujesz. Z drugiej strony na ręce masz około 4-5 kart (zależne od scenariusza) więc jest z czego wybierać. No i zasady proste, i sama rozgrywka jest bardzo przyjemna.

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 03 maja 2008, 11:34
autor: jar_on
Napoleon's Triumph jest grą genialną :)

Jedyną rzeczą jaką mnie od niej nieco dystansuje, jest fakt, że to tylko jedna bitwa... Co prawda z opisów na BGG i innych recenzji wynika, że, podobno, nie można się nią znudzić... Choć pewnie i tak jakoś niedługo się jej dorobię <gdzie ja tylko odpowiednio duży stół znajdę :-/ > Jedyny minus jaki widzę w tej grze to właśnie fakt elementu losowego... W tej bitwie nie może stać się nic tak naprawdę nieprzewidzianego, żaden oddział nie może wykazać się nadzwyczajnym bohaterstwem czy tchórzostwem... system, choć genialny, jest, jak dla mnie, nieco zbyt zamknięty...

Co do Command & Colors Ancients, ostatnio stałem sie właścicielem bazowej wersji gry, a po dwu tygodniach, pierwszego dodatku, co biorąc pod uwagę koszt, jest już pewnego rodzaju rekomendacją ;) Pozostałe dwa dodatki planuję na dwa następne miesiące.
Pan Borg stworzył bardzo fajną mechanikę, której zastosowanie, niestety, w przypadku Memoir 44 nieco mnie irytuje (jakoś nie mogę przekonać się do pierzchających przed piechotą i artylerią czołgów>, w wypadku Battlelore działa dobrze, ale elementy fantasy doprowadzają mnie do szału <Wojny Szkockie prowadzone przez krasnoludzkie klany i goblińska kawaleria na strusiach 0_o >
W przypadku CC:A mechanika ładnie współgra z realiami. Co prawda, trudno w przypadku jakiejkolwiek gry mówić o jakichkolwiek realiach, ale tutaj mechanika działa bez zgrzytów.
Prawda, przy złych kartach na ręku jest bardzo niedobrze i czasem nie ma jak cokolwiek zrobić...
Prawda, złe rzuty kostka potrafią stworzyć bardzo kuriozalne sytuacje <ciężka piechota uciekająca po kontrataku - w walce wręcz- lekkich łuczników>.
Mimo powyższego, gra jest naprawdę fajna... zmusza do brania poprawki nie tylko na działania przeciwnika, ale i szybkiego reagowania tak na swój jak i na jego niefart.
Dodatkowo, sama gra podstawowa CC:A posiada 20 scenariuszy (2ga edycja) co pozwala na naprawdę długą i zróżnicowaną zabawę... a potem jest 10,000 rzeczy stworzonych przez fanów na sieci.
Co prawda, kolejne dodatki są tak naprawdę wyciąganiem pieniędzy, bo spokojnie wystarczyłoby stworzyć dwie generyczne armie z odpowiednio dużą ilością oddziałów wszystkich możliwych typów, coby móc zagrać w absolutnie wszystkie scenariusze <mając oczywiście wszelkie zaawansowane zasady>, ale uważam, że należy jakoś chwalić i wspierać dobre pomysły, dlatego to co zostało do CC:A wydane, kupię :)

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 03 maja 2008, 11:47
autor: Senaszel
Zasady cc:a sa proste, faktycznie ale czy rozgrywka będzie taka przyjemna dla osób które chcą trochę taktycznie pomyśleć? Zwróćcie uwagę na kryteria podane przez Odiego to nie ma być głupia kolanką [ sory za subiektywna opinie ( i tak jest lepsza od BattleLora z tej serii )].
Rzuć okiem na CC Combat Commandera - Europe ktorej dodruk bedzie na dniach lub Pacyfik najmlodsze dziecko w serii (not available yet). Gra jest card driven, nie ma w niej rzucania kostkami ( powiedzmy...jest pewien substytut rzutow kostkami ale jest to raczej rozwiniecie turlania a nie jego uproszeczenie ) Rozgrywka trwa ok 1,5 godziny ( u nas - na pudełku jest do 3). Uwazam ze jak masz się zawiesc po raz drugi na grze wojennej to lepiej zagraj w to niz cc:a - gry sa do siebie podobne ale ta jest lepsza, swiadczy o tym wlasny temat na tym forum :P -> http://www.planszowki.gildia.pl/gry/com ... e/recenzja ( recka Oziego)

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 03 maja 2008, 13:19
autor: Graff_T
Nie wiem czy odiemu przeszkadza ahistoryczność rozgrywki, w końcu szukał gry wojennej opartej na jakimś wydarzeniu w dziejach a nie Warcrafta, zatem lojalnie uprzedzam, że każdy scenariusz z zawartych w C&C nie ma absolutnie żadnego związku z historią.
Ale jeśli komuś to wcale nie przeszkadza, a chce po prostu poruszać klocki z piechotą i słoniami, to pewnie znajdzie w tym rozrywkę.

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 04 maja 2008, 00:00
autor: Odi
Graff_T pisze:Nie wiem czy odiemu przeszkadza ahistoryczność rozgrywki [...] zatem lojalnie uprzedzam, że każdy scenariusz z zawartych w C&C nie ma absolutnie żadnego związku z historią
Wiesz, wystarczy mi to, co pisał jar-on, czyli "W przypadku CC:A mechanika ładnie współgra z realiami". I tyle. W poszukiwaniu historycznosci bardziej chodzi mi o oddanie pewnych zależnosci bitewnych, natomiast superdokładny OdB mniej mnie interesuje. CC:E wygląda na tytuł zdecydowanie zbyt uszczegółowiony (jak na obecne poszukiwania). No i te żetony :)
Pewnie równie często jak z kolegą, mógłbym grac też z dziewczyną, której bardziej chyba przypasuje CC:A. Wiecie, jak się nie ma stałej ekipy lubiącej nieco cięższe gry, to bardzo trzeba patrzeć na to, co się kupuje. Bo gra może być świetna (och, jak ja bym zagrał w Shifting Sands.........:///) a i tak będzie się marnować gdzieś na półce :(

I się trochę boję, że w przypadku zakupu Napoleon's Triumph, może się właśnie tak zdarzyć. Gra genialna, wielka podnieta, ale nikt z mojej ekipy w to ze mną nie zagra :/
Większe szanse "chwycenia" będzie mieć zapewne Crusader Rex i CC:A, ale tu z kolei ja jestem lekko sceptyczny...

No nic. Jeszcze będę myślał. W każdym bądź razie - bardzo dzięki za Wasze opinie :)

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 04 maja 2008, 08:38
autor: raj
Odi pisze:To Waterloo przeciętnie zachowuje realia według kilku recenzji. Z rozymysłem pominąłem ten tytuł
A ktoś z Was grał może w C&C:Ancients?
Hehe, jesli chodzi o zachowanie realiow to C&C: Ancients wogole sie ich nie trzyma.

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 04 maja 2008, 08:41
autor: raj
jar_on pisze:W przypadku CC:A mechanika ładnie współgra z realiami. Co prawda, trudno w przypadku jakiejkolwiek gry mówić o jakichkolwiek realiach, ale tutaj mechanika działa bez zgrzytów.
Pojechales. :) Mechanika moze i dziala bez zgrzytow ale z realiami to nie ma nic wspolnego. :)

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 04 maja 2008, 09:35
autor: Odi
Hm...
No faktycznie. W CC:A żadnego znaczenia nie ma atak z flanki, osłabienie liczebne jednostki nie wpływa na siłę jej ataku... Trochę lipa :/

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 04 maja 2008, 13:03
autor: Jarzynek
Odi pisze:No faktycznie. W CC:A żadnego znaczenia nie ma atak z flanki, osłabienie liczebne jednostki nie wpływa na siłę jej ataku... Trochę lipa :/
Zwróć uwagę, że atak z flanki wymaga ( zazwyczaj ) określenia ukierunkowania oddziału, co bardzo komplikuje zasady walki i ruchu. Tutaj masz rozkaz ruchu "liniowego", który premiuje ustawienie jednostek w grupie. Nie pamiętam, jak to jest z ucieczką, ale trzeba chyba uciekać do tyłu, więc jeżeli wpuścimy wroga na nasze tyły to mamy przechlapane ;).
Wydaje mi się, że ilość figurek nie tyle odzwierciedla liczebność oddziału, co jego zdolność do walki ( odporność psychiczną, zmęczenie, stopień dezorganizacji ), co dobrze odzwierciedla realia epoki. Uzależnienie ilości kostek od ilości figurek jest w Memoire 44 i też było krytykowane za to, że jednostka o liczebności 1 nadaje się już tylko do uciekania ;).

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 04 maja 2008, 13:13
autor: Andy
jar_on pisze:Napoleon's Triumph jest grą genialną :)
Cóż, na tym można by akceptująco poprzestać :wink: , ale:
Jedyną rzeczą jaką mnie od niej nieco dystansuje, jest fakt, że to tylko jedna bitwa...
Ale warto pamiętać, że mozna ją rozegrać na tysiące sposobów, poczynając od samodzielnego wyboru składu poszczególnych korpusów i planu bitwy, a na decyzji o wprowadzeniu posiłków i momencie ich wejścia kończąc. Na dodatek grę można rozegrać w wariancie jednodniowym (2 grudnia - dzień bitwy), bądź dwudniowym (1-2 grudnia), kiedy to dowolne manewrowanie korpsusami może doprowadzić do zupełnie innej sytuacji wyjściowej niż ta historyczna spod Sławkowa.

Jeśli komu brak w innych grach flankowania - w Napoleon's Triumph będzie go miał na tony.
Jedyny minus jaki widzę w tej grze to właśnie fakt elementu losowego... W tej bitwie nie może stać się nic tak naprawdę nieprzewidzianego
O, jakże się mylisz! :D W tej grze BEZ PRZERWY dzieją się rzeczy nieprzewidziane! Brak kostki czy kart nie oznacza prawdziwej fog of war - tej masz tu co niemiara, a wynika ona po prostu z natury bloczków. :)

Napoleon's Triumph ma sporo z pokera, gry niepozbawionej wszak "elementu losowego". :wink:

Re: Gra wojenna (quasi-wargamingowa) dla eurogracza

: 04 maja 2008, 14:18
autor: Odi
Grałem przed chwilą w CC:A przez Vassala.

No cóż - bardzo przyjemne. Ale faktycznie to nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością... Nie wiem czemu wydawało mi się inaczej. Bardzo fajna gra "na motywach".
Bardzo fajnie zagra się w to z dziewczyną. Pewnie z kolegą też, ale nie wiem, czy CC:A zaspokoi nasz głód 'taktyki'. Rzeczywiście bardzo fajna produkcja na 'złapanie bakcyla' wargamingu, choć trochę zbyt droga jako 'wstępniak' (rzecz jasna nie mówię o stosunku cena/zawartość pudełka, bo z tego pktu widzenia cena jest jak najbardziej adekwatna)

Jakie miałbym uwagi negatywne? (po 1 grze) Sterowanie kartami niby fajne, ale przeważnie mamy taką sytuację, że gdy spojrzymy na karty, to wybór jest oczywisty i szczególnych dylematów nie mamy. Wydaje mi się też, że nie ma w CC:A miejsca na cierpliwe budowanie sobie jakiejś korzystnej sytuacji - ot, trzeba na bieżąco reagować i liczyć na fartowne rzuty.
Napoleon's Triumph jest przy CC:A jak doktorantka na wydziale historii szacownego uniwersytetu, przy 'czwórkowej' licealistce. Problem w tym, że to zarówno jego zaleta, jak i wada... 8)