Pionek, Pionek i po Pionku. Jak wasze wrażenia? Byłem tylko po dwie godziny każdego dnia, ale jeżeli chodzi o mnie to:
1. W sobotę na hali było ciepło, w niedzielę już chłodniej, ale frekwencja i tak dopisała. Było naprawdę dużo odwiedzających, chyba najwięcej w historii imprezy.
2. Więcej stoisk wystawców niż ostatnim razem pomimo iż kolejny raz termin nałożył się z warszawskim ComicConem, ale chyba mniej niż 2 lata temu..
3. Jeżeli chodzi o stoiska, to Games Factory zrobiło fajny konkurs, w którym trzeba było szukać na hali plakatów. Jeden był naprawdę nieźle schowany. Na stoisku Egmontu zobaczyłem coś co znajdą moje córki pod choinką. Nie powiem co, ale ich ukochanym zwierzątkiem domowym jest królik

4. Kolejny raz nie było na zakończenie nagród dla Pomarańczowych Koszulek a szkoda, bo ci ludzie odwalają kawał dobrej roboty i to, że mogli wybrać sobie każdy po jednej grze było miłym akcentem na zakończenie imprezy. Prawdopodobnie nie było tylu nagród od sponsorów.
5. Brak towarzyszącej imprezy sportowej. Ostatnio był mecz piłkarski. Aż prosiło się aby zorganizować sportowe after party, w pobliżu jest przecież kryte lodowisko. Myślę, że dla osób przyjeżdżających na 2 dni byłaby to ciekawa okazja na integrację.
6. Dużo prototypów gier na UnPub i wielu ludzi chcących je poznać. Świetna okazja by podzielić się z innymi swoim pomysłem na grę.
7. Mnóstwo gier na giełdzie. Jedne w dziwnych cenach inne w bardzo atrakcyjnych. Musiałem się powstrzymywać by nie dać się skusić, bo regał już mi pęka w szwach.
8. Po raz pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni można było skorzystać z bufetu serwującego ciepłe dania.
Ogólnie kolejny raz miło było odwiedzić tę imprezę i na pewno na nią wrócę.