Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychika

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Ink
Administrator
Posty: 2811
Rejestracja: 17 gru 2007, 09:53
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 100 times
Been thanked: 154 times
Kontakt:

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Ink »

DEATHLOK pisze:
Skid_theDrifter pisze:
DEATHLOK pisze:Odnośnie uwagi, że w każdym hobby ktoś jest mniej lub bardziej zaangażowany od X. To nie ma takiej siły uśredniającej stanowiącej co się mieści w granicach normy ? Masa chyba wyznacza gdzie jest średnia ? A tutaj w tym wątku dla wiekszości osób pedantyczna dbałość o planszówki wydaje się być uzasadniona.
Środek ciężkości masy przeważnie określa akceptowaną normę, tak. Ale w przypadku dyskutowanej niszy, nie chodzi nawet o środek ciężkości wewnątrz niszy, ale i w szerszym podejściu kolekcjonerskim, jak i o pytanie o naturę człowieka.
To co mnie tak zniechęciło do komiksów - przestały one służyć do czytania a zaczęły słuźyć do... przechowywania w plastikowych protektorach i prezentowania na półce. Udało się polskich klientów przekonać, że komiksy to forma "inwestycji" i z grami już się robi podobnie.
A z ciekawości - czemu zniechęca to Ciebie do komiksów. Czy to, że inni przechowują je w protektorach w jakikolwiek sposób wpływa na Twój sposób interakcji z komiksami?
Games Fanatic -/- Gradanie -/- Za dużo gier
O ile wyraźnie nie zaznaczono inaczej, powyższa wypowiedź nie jest stanowiskiem moderacji lub administracji forum.
DEATHLOK
Posty: 285
Rejestracja: 09 cze 2017, 14:17

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: DEATHLOK »

Ink pisze:
A z ciekawości - czemu zniechęca to Ciebie do komiksów. Czy to, że inni przechowują je w protektorach w jakikolwiek sposób wpływa na Twój sposób interakcji z komiksami?
Komiksiarze dali sobie wcisnąć kit, że produkt kultury masowej to inwestycja, którą trzeba chronić.
Przerost formy nad treścią, robienie z zabawki czegoś ekskluzywnego. Napędza to spekulanctwo. Zaroiło się od geszefciarzy kupujących po pare kopii tego samego żeby to potem sprzedać z zyskiem (tak w Polsce już tak jest z komiksami). Wypromowało ekskluzywne wydania, twarde okładki i śliski papier - które nie zawsze są potrzebne.

Pamiętacie komunikat na TM-semicach w 1991 roku ? "Nie wyrzucaj naszych komiksów po przeczytaniu - wycinaj trójkątne kupony z okładki i odbieraj nagrody". To oczywiście przesada w drugą stronę, ale wiele mówi o tym jak nadmierną atencję i fetysz udało się przez 20 lat nadać w Polsce pokolorowanym kartkom papieru.
Kontynuacja konta DREADNOUGHT2
Awatar użytkownika
Michał M
Posty: 797
Rejestracja: 14 wrz 2014, 20:22
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Has thanked: 26 times
Been thanked: 29 times
Kontakt:

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Michał M »

To jak zniechęcić się do alkoholu, bo jacyś inni ludzie piją go za dużo.
DEATHLOK
Posty: 285
Rejestracja: 09 cze 2017, 14:17

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: DEATHLOK »

Michał M pisze:To jak zniechęcić się do alkoholu, bo jacyś inni ludzie piją go za dużo.
Nie całkiem. Bo im więcej osób pije alkohol tym jest tańszy i bardziej nastawiony na masowego odbiorce.

Tu jest odwrotnie - bo stawia się w komiksach i coraz wyraźniej zaczyna w grach głównie na hardcorowego klienta. Normalni ludzie na tym tracą.
Kontynuacja konta DREADNOUGHT2
bartekb8
Posty: 574
Rejestracja: 10 paź 2011, 11:03
Has thanked: 66 times
Been thanked: 59 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: bartekb8 »

DEATHLOK pisze:
Michał M pisze:To jak zniechęcić się do alkoholu, bo jacyś inni ludzie piją go za dużo.
Nie całkiem. Bo im więcej osób pije alkohol tym jest tańszy i bardziej nastawiony na masowego odbiorce.

Tu jest odwrotnie - bo stawia się w komiksach i coraz wyraźniej zaczyna w grach głównie na hardcorowego klienta. Normalni ludzie na tym tracą.
Rozumiem że próbujesz rozpatrywać dane tematy w skali globalnej, ale tak naprawdę..who cares że jest tak a nie inaczej? Boli cię to że są kolekcjonerzy którzy trzymają komiksy w protektorach zamiast je czytać? Ludzie którzy trzymają gry w foliach zamiast w nie grać? Tak ważne dla ciebie jest to co robią inni, jak podchodzą do swojego hobby? Przecież to nie jest wyznacznik tego że ty czy ja czy ktokolwiek inny ma robić tak samo. Nawet jeśli tzw. większość tak robi (w co wątpię).
Mówisz że "komiksiarze dali wcisnąć sobie kit"... Znowu błądzisz w strefie ogólników operując jakimiś dziwnymi stereotypami. Komiksy zawsze miały jakąś wartość kolekcjonerską, to nic nowego. Przeszkadzają ci ładne albumowe wydania komiksów? Czasy TM-Semic i szarego papieru już nie wrócą. Równie dobrze można narzekać że filmy na Blu-ray mają taki ostry obraz, nie to co kiedyś na VHS...
Dzisiaj każdy ma wybór, a normalni (znowu pojęcie względne - znaczy niedzielni?) klienci na niczym nie tracą. Kolekcjoner kupi wypasioną wersję, a przeciętny klient zadowoli się tańszą wersją bez wodotrysków, więc jedni i drudzy będą zadowoleni. Komiksy czy gry to biznes jak każdy inny i nic na to nie poradzisz. Ja się tym nie przejmuję bo świat biznesu to nie mój świat. A jeśli ktoś kupuje po kilka kopii tego samego żeby potem sprzedać z zyskiem i to mu się udaje bo znajdują się goście którzy to chapną, to niech się bawią obie strony i na zdrowie im to wyjdzie.
Można ubolewać nad tym jak się kształtuje współczesny świat i do czego zmierza, w tym przypadku poprzez pryzmat kolekcjonerstwa, ale na to nie ma odpowiedzi. Być może temat wątku powinien brzmieć "kolekcjonerstwo: choroba naszych czasów?", chociaż to też byłoby błędne założenie, bo chęć gromadzenia czy kolekcjonowania dóbr człowiek ma wpisane od początków istnienia.

A i jeszcze jedno, to że komiksom, grom, książkom, filmom próbuje się nadać jak najatrakcyjniejszą oprawę żeby następnie wcisnąć je jak największej rzeszy ludzi, też nie powinno nikogo dziwić. Po pierwsze wydawnictwa mają takie możliwości, a po drugie walka o klienta jest zażarta bo i konkurencja na rynku jest duża, a produkt często przyciąga uwagę właśnie atrakcyjnym wyglądem. Ten wygląd i atrakcyjność "opakowania" też determinuje w dużym stopniu podejście klienta (nastawionego np. czasem na kolekcjonerstwo). Ja sam pamiętam czasy kiedy książki kosztowały grosze, więcej ludzi je czytało pomimo że okładki nie były twarde, tłoczone czy pozłacane. Chciałbym żeby czasy te wróciły i książki znowu stały się tańsze ale pewnie mogę zapomnieć (dobrze że są jeszcze antykwariaty).
Skid_theDrifter
Posty: 581
Rejestracja: 25 mar 2017, 19:53
Has thanked: 26 times
Been thanked: 182 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Skid_theDrifter »

DEATHLOK pisze:Dokładnie o tym piszę (ciach)
Wręcz przeciwnie - piszesz o czymś całkowicie odwrotnym, tylko chyba nie zdajesz sobie z tego sprawy.
DEATHLOK pisze:przesuneliście/przesunęła się granica. Coś co kiedyś było ekstremalne staje się teraz "dbałością". Myślę, że będzie to dalej postępować.
Ta dbałość zawsze w klasie średniej była. Nie zawsze natomiast istniały sposoby jej wspomagania. Twoja perspektywa zdaje się być dość świeża i pozbawiona dłuższego doświadczenia - tak ze 20 lat. Ja sam doskonale pamiętam z jaką czcią traktowano karty Magica w latach 90, karty Pokemonów i LotR TCG w okolicach roku 2000 na naszych ziemiach. Pamięta jaki to był szpan, jak kolega miał importowane koszulki z USA.
Większość ludzi - nie-graczy - ma problem ze zrozumieniem, że pomimo tego że gra to kawałki kartonu, tania nie jest. Wtedy też był ten problem, szczególnie z karciankami. Wszyscy przyzwyczajeni do tego, że karty można w kiosku dostać, zabierali się do tasowania z delikatnością kombajnu, za co raz byłem świadkiem przemocy fizycznej, gdy mój kolega palnął innego typa za takie zachowanie. Czy wiesz, czemu tak było? Bo gry są i były drogie (szczególnie importowane), a ludzie przełomu lat 80-90 w Polsce mają tendencję do szanowania posiadanych dóbr. Ona tam zawsze była - nie tylko u nas, bo nawet w tak konsumpcyjnie nastawionym państwie jak Stany Zjednoczone tradycyjne wartości dbania potrafią być jeszcze silne. Inną rzeczą jest to, że rynek do tego zapotrzebowania nadgonił, i teraz bada jak daleko to zapotrzebowanie idzie.

Inny przykład, jeden z bardziej znanych. Czy rozumiesz, jak działa rynkowa segmentacja horyzontalna? Chodzi o powód różnorodności produktów. Dlaczego każdy większy sklep posiada wiele różnych rodzajów kawy, sosu, napojów...? Bo istnieją różne potrzeby. Kiedyś w planowaniu linii produktów myślano bardziej o ogóle, niż o niszach - z czasem to się zmieniło. (Dla pogłębienia wiedzy polecam zapoznać się z profilem Howarda Moskowitza.) Do czego zmierzam, to prosty klucz do sytuacji na rynku protektorów: rynek nie wie, czego chcą klienci. Dopiero teraz zaczynamy uderzać w środek ciężkości potrzeby, która zawsze tam była. Tak więc, nie, środek ciężkości się nie przesuwa - zawsze tu był. Po prostu nikt nie wspierał tego zapotrzebowania na taką skalę, jak ma to miejsce teraz.

Pragnę tylko zauważyć raz jeszcze, jak bardzo nie możesz się powstrzymać od jadu i podziału: "przesunęliście/przesunęła się granica". Coś, co dzieje się bez twojego udziału, a my rzekomo robimy. Naprawdę nie rozumiesz co to znaczy dbać o coś? Daj mi przykład zwyczajnej dbałości, skoro tą bierzesz w cudzysłów, a z chęcią zestawię twoją koncepcję z moją na podstawie prostych logicznych przesłanek - albo daruj sobie wywyższone nastawienie. Pójdę nawet dalej - piszesz: "Coś co kiedyś było ekstremalne staje się teraz "dbałością"." A ja mówię: to, czym kiedyś była dbałość, uznałbyś teraz za chorobliwe/ekstremalne. Prosty przykład: buty "do kościoła", zakładane tylko w niedziele i święta, chronione, pastowane i polerowane. Na wsiach często noszone pod pachą, gdy wierzący szli na mszę przez pola i bezdroża, zakładane dopiero pod kościołem, a następnie w drodze powrotnej również zdejmowane. Czy jesteś gotów powiedzieć, że dawniej naturalny i powszechny proceder dbałości jest mniej ekstremalny, niż zakoszulkowanie karty? Chyba nie z poważną miną.
DEATHLOK pisze:To co mnie tak zniechęciło do komiksów - przestały one służyć do czytania a zaczęły słuźyć do... przechowywania w plastikowych protektorach i prezentowania na półce. Udało się polskich klientów przekonać, że komiksy to forma "inwestycji" i z grami już się robi podobnie. O tym jest mój pierwszy post, że to hobby zmienia się na gorsze pod tym względem.
Rynek komiksów to nie moja działka, ale szybko wyjaśnię ci w czym rzecz, bo akurat wiem - chodzi w dużej mierze o papier. Do druku komiksów nie używano specjalnie dobrego papieru, przeważnie jest on zbyt kwaśny, dlatego z czasem żółknie i słabnie. Stąd pomysł, by zabezpieczać komiksy w jakiś sposób. Kontrolowanie wilgotności i temperatury pozwala spowolnić proces ich starzenia. Niektórzy traktują to jak inwestycję, tak, ale wielu po prostu lubi swoje komiksy, zbiera je niczym wspomnienia młodości, albo symbol minionego czasu, archetypiczny znak przemijającej sztuki popularnej. Być może ten rodzaj sentymentalizmu do ciebie nie trafia, być może nigdy nie trafi. Być może jesteś tak pogodzony z przemijaniem materii, że nigdy Cię to nie ruszy, ale ludzie - generalnie - tacy nie są. Dlatego wiele osób jest w stanie wyłożyć wiele pieniędzy dla zachowania, zamrożenia pewnego stanu rzeczy: protektory, gabloty, sejfy. Nie tylko dla rzeczy drogich, ale też i takich, które mają jakąś wartość sentymentalną. Komiksy akurat mogą tu pasować, ale nie zestawiaj tego z grami, ponieważ można grać w jakąś grę z ogromną częstotliwością - ale nie dotyczy to komiksów. Idąc dalej tropem twoich niedokładnych wynurzeń: co z zachowywaniem własnej młodości? Ćwiczenia, diety... Powszechnie rozumiane dbanie o siebie samego - czy to też jest chorobliwe? Niby czasu nie można cofnąć ani zatrzymać - a jednak tyle osób próbuje. I w niczym nie różni się to od foliowania komiksów.

Punktuję wszystkie Twoje twierdzenia jedno za drugim, bo są zbudowane na nierzeczywistym modelu świata. Przez to Twój punkt wyjścia jest zwyczajnie nieprawdziwy, a to, że w każdym kolejnym poście próbujesz się do niego odnosić sugeruje, że nie bierzesz takiej możliwości pod uwagę - nawet kiedy wszystkie dane i przesłanki przemawiają przeciwko Twojej tezie. Spróbuj ją jakoś zredefiniować, jeśli ta rozmowa ma mieć jakąś konkluzję.
DEATHLOK
Posty: 285
Rejestracja: 09 cze 2017, 14:17

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: DEATHLOK »

Skid_theDrifter pisze: Spróbuj ją jakoś zredefiniować, jeśli ta rozmowa ma mieć jakąś konkluzję.
Odnośnie segmentów skąd przekonanie, że udziwniony produkt jest odpowiedzią na potrzebę a nie ją kreuje ? Przecież po to chyba jest marketing żeby ludzie zaczęli "coś chcieć o czym wcześniej sobie nie uświadamiali"?

Gwarantuje Ci, że dla osób z lat 90tych to co się dzieje dzisiaj to byłaby fanaberia i sztuczne zwiększanie kosztów.
Z przesadną dbałością o zdrową żywność (bo już przecież nie powietrze skoro się mieszka w Krakowie czy Katowicach...) i bycie fit natomiast bardzo słuszna uwaga. Ludzie desperacko próbują zachować teraźniejszość i reklamy mówią, że to możliwe.

Od razu może zaznaczę, że osobiście żadnej konkluzji nie oczekuję.
Kontynuacja konta DREADNOUGHT2
Awatar użytkownika
garg
Posty: 4458
Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1413 times
Been thanked: 1089 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: garg »

DEATHLOK pisze:Gwarantuje Ci, że dla osób z lat 90tych to co się dzieje dzisiaj to byłaby fanaberia i sztuczne zwiększanie kosztów.
A mógłbym Cię poprosić o jakiś przykład? Bo zdecydowanie się nie zgadzam z Twoim twierdzeniem, ale może po prostu inaczej rozumiemy te same pojęcia...
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)

Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
HoLi
Posty: 690
Rejestracja: 11 lut 2014, 21:37
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 75 times
Been thanked: 69 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: HoLi »

Gwarantuje Ci, że dla osób z lat 90tych to co się dzieje dzisiaj to byłaby fanaberia i sztuczne zwiększanie kosztów.
Wypowiadasz się tak, jakby to się odnosiło do ludzi żyjących w latach 90tych, ale chyba XIX wieku a nie ubiegłego hehe. Jak możesz to zagwarantować, w szczególności, że na tym forum jest niejedna osoba, dla której ten okres stanowi część życia, a nie jakąś historię, o której można się na przykład z książek czegoś dowiedzieć, bo nie ma już żywych świadków tego okresu.Wypowiadasz się ogólnikowo upychając ludzi do jednego worka, a prawda jest taka, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i na taki czy inny temat może czy mogło być tyle opinii ilu opiniujących, tak było, jest i będzie.
Jakbyś napisał, że dla niejednej(ale nie każdej) osoby to co się dzieje dzisiaj to byłaby fanaberia i sztuczne zwiększanie kosztów, to jeszcze można się zgodzić, bo z całą pewnością nie dla wszystkich.
" Wyobraźnia jest początkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu tworzysz to, czego chcesz." - George Bernard Shaw
Skid_theDrifter
Posty: 581
Rejestracja: 25 mar 2017, 19:53
Has thanked: 26 times
Been thanked: 182 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Skid_theDrifter »

DEATHLOK pisze: Odnośnie segmentów skąd przekonanie, że udziwniony produkt jest odpowiedzią na potrzebę a nie ją kreuje ? Przecież po to chyba jest marketing żeby ludzie zaczęli "coś chcieć o czym wcześniej sobie nie uświadamiali"?
Kolejny przejaw ignorancji - uprzedziłem bowiem Twoje pytanie we wcześniejszym poście. Napisałem Ci, gdzie sięgnąć do źródła, jak chcesz rozmawiać na ten temat. Odesłałem Cię do profilu Moskowitza, którego działalność wyjaśnia ten problem. Twoje podejście wyższości jednak, widzę, nie pozwoliło Ci się niczego nauczyć - a zatem, w drodze wyjątku, góra przyjdzie do Mahometa. Marketing ma wiele stron, ale w tym konkretnym przekroju przyjmijmy dwie: jedna szuka jak trafić do każdego, a druga, od pewnego czasu, szuka niezaspokojonych potrzeb. Bo dzięki Moskowitzowi wiemy, że istnieją niezaspokojone potrzeby, o których mało kto mówi. Koszulki i protektory to właśnie przykład tego.
DEATHLOK pisze:Gwarantuje Ci, że dla osób z lat 90tych to co się dzieje dzisiaj to byłaby fanaberia i sztuczne zwiększanie kosztów.
Kolejny błąd rozumowy, bo choć sięgam wiekiem dalej niż lata '90, to teraz idę do Ciebie z reklamacją na podstawie tej gwarancji. Ale nie tylko to: nie podałeś żadnego przykładu zdrowej (Twoim zdaniem) dbałości. Tam gdzie jest argument, tam notorycznie go omijasz. Sam świadomie kierujesz się w stronę, po której ciężko traktować Cię poważnie.
DEATHLOK pisze:Od razu może zaznaczę, że osobiście żadnej konkluzji nie oczekuję.
I tu jest pies pogrzebany: nie rozumiesz funkcji rozmowy. Zdanie własne, wymiana zdań, konkluzja. W końcu sam doprowadziłeś do punktu, który od pewnego momentu wydawał się nieunikniony: wchodzisz w interakcje z ludźmi bez ich rozumienia. Udajesz próbę dyskusji bez chęci zdobycia wiedzy i jakiejkolwiek pokory. Próbujesz argumentować tendencyjnie, ale unikasz w pełni zasadnych argumentów rozmontowujących zasadność Twojej tezy. Wszelkie te elementy wskazywałyby - paradoksalnie - że coś jest nie tak z Twoim rozumieniem relacji i zależności w międzyludzkich konwersacjach, co bezpośrednio przekłada się na to, że postulujesz problem świata, a realnie... Jedyną osobą, która w tym wątku wyraźnie cierpi na nadmiar protektorów jest jego autor, zbyt mocno zafoliowany przed ideą własnego błędu poznawczego. Zza zasłony własnej nieomylności postulujesz tezę opartą na złym wyobrażeniu bliźnich, a gdy Ci ktoś próbuje wytłumaczyć na czym polega problem, odrzucasz inną perspektywę. Co pozostaje powiedzieć w takiej sytuacji? Albo zacznij się odnosić do konkretnych, wskazanych kontrargumentów, albo siedź sobie wygodnie w swojej wieży z kości słoniowej, przekonany, że świat ma tylko jedno oblicze a ze wszystkich ludzi to właśnie Ty - Ty, szczęściarzu! - widzisz go prawdziwie. Nikt Ci tego nie zabroni, oczywiście - ale reperkusje tego będą się za Tobą ciągnąć, nie ważne ile kolejnych kont jeszcze powstanie w kontynuacji.

Choć z drugiej strony, czy jest coś bardziej uświęcającego, niż zewnętrznie narzucony mesjanizm...?
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 928 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: rattkin »

Dajcie już spokój, no. Nie ma nic gorszego, niż przekonywać kogoś w internecie, kto nie chce / nie umie / nie może być przekonany. Największa cnota dyskutanta - zmilczeć w odpowiednim momencie.
Awatar użytkownika
adam_k27
Posty: 721
Rejestracja: 28 cze 2013, 10:07
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 19 times
Been thanked: 19 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: adam_k27 »

A ja uważam, że na tym forum tak naprawdę nie ma kolekcjonerów, ale po prostu gracze. Kolekcjoner bowiem nigdy nie odfoliowałby zafoliowanej gry aby w nią zagrać gdyż to pomniejsza wartość kolekcjonerską przedmiotu. Ewentualnie kupiłby dwie gry jedną do kolekcji a drugą do odfoliowania i grania. Poza tym jednak kolekcjonera nie interesowałyby zasady gry, grywalność, ilość graczy, czas trwania itp , a przede wszystkim rok wydania, nakład i trudność w zdobyciu (unikatowość) danej gry.

Wysłane z mojego LG-K220 przy użyciu Tapatalka
bartekb8
Posty: 574
Rejestracja: 10 paź 2011, 11:03
Has thanked: 66 times
Been thanked: 59 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: bartekb8 »

adam_k27 pisze:A ja uważam, że na tym forum tak naprawdę nie ma kolekcjonerów, ale po prostu gracze. Kolekcjoner bowiem nigdy nie odfoliowałby zafoliowanej gry aby w nią zagrać gdyż to pomniejsza wartość kolekcjonerską przedmiotu. Ewentualnie kupiłby dwie gry jedną do kolekcji a drugą do odfoliowania i grania. Poza tym jednak kolekcjonera nie interesowałyby zasady gry, grywalność, ilość graczy, czas trwania itp , a przede wszystkim rok wydania, nakład i trudność w zdobyciu (unikatowość) danej gry.

Wysłane z mojego LG-K220 przy użyciu Tapatalka
Myślę że gra odfoliowana i zagrana, choć na wartości jakiejś traci, nadal posiadać może wartość kolekcjonerską, pod warunkiem oczywiście że jest zadbana i niezniszczona. Ale masz rację, pisanie na forum gier planszowych o zjawisku kolekcjonowania gier lub o ich dbaniu jak o schyłku tego hobby jest grubą przesadą, w końcu ludzie tu piszący pasjonują się w mniejszym lub większym stopniu grami a nie ich wartością w złotówkach.
DEATHLOK
Posty: 285
Rejestracja: 09 cze 2017, 14:17

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: DEATHLOK »

Skid_theDrifter pisze:
Zza zasłony własnej nieomylności postulujesz tezę opartą na złym wyobrażeniu bliźnich (...)

Choć z drugiej strony, czy jest coś bardziej uświęcającego, niż zewnętrznie narzucony mesjanizm...?
Dwa bardzo ładnie sformułowane zdania !
Fajne byłoby takie konto na forum posługujące się w każdym poście cytatami z Biblii utrzymując podniesiony-religijny ton.
Nie czuje się na siłach na takie przedsięwzięcie - ale może ktoś podchwyci pomysł ?
Kontynuacja konta DREADNOUGHT2
Awatar użytkownika
bubu
Posty: 605
Rejestracja: 21 lut 2014, 15:16
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 4 times
Been thanked: 6 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: bubu »

DEATHLOK pisze:
Skid_theDrifter pisze: Zza zasłony własnej nieomylności postulujesz tezę opartą na złym wyobrażeniu bliźnich (...)
Choć z drugiej strony, czy jest coś bardziej uświęcającego, niż zewnętrznie narzucony mesjanizm...?
Dwa bardzo ładnie sformułowane zdania !
Fajne byłoby takie konto na forum posługujące się w każdym poście cytatami z Biblii utrzymując podniesiony-religijny ton.
Nie czuje się na siłach na takie przedsięwzięcie - ale może ktoś podchwyci pomysł ?
Ciekawe, że akurat do takich rzeczy potrafisz się ustosunkować a inne pomijasz.
Awatar użytkownika
detrytusek
Posty: 7329
Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 457 times
Been thanked: 1102 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: detrytusek »

bubu pisze:
DEATHLOK pisze:
Skid_theDrifter pisze: Zza zasłony własnej nieomylności postulujesz tezę opartą na złym wyobrażeniu bliźnich (...)
Choć z drugiej strony, czy jest coś bardziej uświęcającego, niż zewnętrznie narzucony mesjanizm...?
Dwa bardzo ładnie sformułowane zdania !
Fajne byłoby takie konto na forum posługujące się w każdym poście cytatami z Biblii utrzymując podniesiony-religijny ton.
Nie czuje się na siłach na takie przedsięwzięcie - ale może ktoś podchwyci pomysł ?
Ciekawe, że akurat do takich rzeczy potrafisz się ustosunkować a inne pomijasz.
Odpowiedź jest cholernie prosta...bo tylko do takich potrafi...
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."

Do sprzedania: Circadians: Nowy Świt

Wątek sprzedażowy
Awatar użytkownika
MataDor
Posty: 694
Rejestracja: 23 sty 2006, 16:02
Lokalizacja: Warszawa/Gocław
Has thanked: 286 times
Been thanked: 86 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: MataDor »

DEATHLOK pisze:Komiksiarze dali sobie wcisnąć kit, że produkt kultury masowej to inwestycja, którą trzeba chronić.
Komiksy czytam i zbieram od lat. Kupuje kilka sztuk miesięcznie. Jednakże gdyby nie ekskluzywne wydania w twardej oprawie (najczęściej są to wydania zbiorcze) nie kupował bym najprawdopodobniej nic. Sprawia mi przyjemność czytanie, oglądanie, posiadanie czegoś co jest tak pięknie wydane. Do czasów jak kupowałem komiksy KAWu, Komiks Fantastyka czy inne nie chce wracać. Papier był słabej jakości, kolory też, po kilku czytaniach komiks się zaczynał rozlatywać. Jak weźmiesz teraz porządnie wydany komiks do ręki to od razu czujesz że wytrzyma lata.
Nakłady w PL komiksów są raczej ciągle małe, bo rynek nie jest duży. I tak, rzeczywiście komiksy można traktować jak swoistą inwestycję. Sprzedanie ich z zyskiem po tym jak wyczerpie się nakład nie jest żadnym problemem.
Nie uważam żebym sobie dał wcisnąć jakikolwiek kit. Kitem by było jak bym musiał kupować komiksy słabej jakości.
Take it easy (jak któś z Pragi Południe ma ochotę na w miarę regularne granie, proszę o PM)
kolekcja gier
DEATHLOK
Posty: 285
Rejestracja: 09 cze 2017, 14:17

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: DEATHLOK »

detrytusek pisze:
bubu pisze:
Ciekawe, że akurat do takich rzeczy potrafisz się ustosunkować a inne pomijasz.
Odpowiedź jest cholernie prosta...bo tylko do takich potrafi...
I chcę. Może ktoś komuś coś płaci na jakimś forum (choć raczej wątpię) więc generalnie ludzie odpisują wtedy kiedy chcą. W jakim celu odpisywać na jakieś przesadzone zarzuty paru osób, podczas gdy nie musi się odpowiadać ?
MataDor pisze:Do czasów jak kupowałem komiksy KAWu, Komiks Fantastyka czy inne nie chce wracać.
Aż dziwne. Może to zupełne oderwanie od przeszłości. Dla mnie hobby (każde) to w 60% sentyment, próba odnalezienia tamtych emocji i szczęścia, których organizm już obecnie tak silnie nie odczuwa.
Kontynuacja konta DREADNOUGHT2
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 928 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: rattkin »

Błagam!
HoLi
Posty: 690
Rejestracja: 11 lut 2014, 21:37
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 75 times
Been thanked: 69 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: HoLi »

Nie no rattkin ma rację. Tutaj nie ma co nawet próbować z gościem dyskutować, bo on uprawia chyba jakąś inną formę trollingu.
" Wyobraźnia jest początkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu tworzysz to, czego chcesz." - George Bernard Shaw
as.nielo
Posty: 227
Rejestracja: 01 maja 2017, 21:30
Has thanked: 6 times
Been thanked: 11 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: as.nielo »

MataDor pisze:
DEATHLOK pisze:Komiksiarze dali sobie wcisnąć kit, że produkt kultury masowej to inwestycja, którą trzeba chronić.
Komiksy czytam i zbieram od lat. Kupuje kilka sztuk miesięcznie. Jednakże gdyby nie ekskluzywne wydania w twardej oprawie (najczęściej są to wydania zbiorcze) nie kupował bym najprawdopodobniej nic. Sprawia mi przyjemność czytanie, oglądanie, posiadanie czegoś co jest tak pięknie wydane. Do czasów jak kupowałem komiksy KAWu, Komiks Fantastyka czy inne nie chce wracać. Papier był słabej jakości, kolory też, po kilku czytaniach komiks się zaczynał rozlatywać. Jak weźmiesz teraz porządnie wydany komiks do ręki to od razu czujesz że wytrzyma lata.
Nakłady w PL komiksów są raczej ciągle małe, bo rynek nie jest duży. I tak, rzeczywiście komiksy można traktować jak swoistą inwestycję. Sprzedanie ich z zyskiem po tym jak wyczerpie się nakład nie jest żadnym problemem.
Nie uważam żebym sobie dał wcisnąć jakikolwiek kit. Kitem by było jak bym musiał kupować komiksy słabej jakości.
Pamiętam słabo takie wydanie komiksów dostępne w kioskach Ruchu. Wyłącznie prace niezależnych polskich grafików... Pod względem zawartości to było po prostu urwanie głowy. Inna sprawa, że dosłownie po pierwszym przeczytaniu zbiór rozkleił się na pojedyncze plansze... Całe szczęście w 2004 albo 5 te same plansze wysiłkiem bodajże Egmontu trafiły do wydawnictwa z twardą okładką i w większym formacie. Powiedziałbym że trzy tomy antologii to biały kruk ;) polskiego komiksu.
Faello
Posty: 189
Rejestracja: 13 sie 2008, 09:53
Has thanked: 21 times
Been thanked: 37 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Faello »

Wszystko zależy od wieku - z czasem puszcza się bez problemu pod młotek coś na co kiedyś człowiek patrzył kiedyś z dużą przyjemnością.
Awatar użytkownika
vojtas
Posty: 1785
Rejestracja: 10 wrz 2013, 21:28
Has thanked: 23 times
Been thanked: 83 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: vojtas »

rattkin pisze:Błagam!
Hehe. :D Ale o co chodzi?
Awatar użytkownika
Dr_Kecaj
Posty: 343
Rejestracja: 21 sie 2013, 13:34
Has thanked: 19 times
Been thanked: 26 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychik

Post autor: Dr_Kecaj »

Nieco przesadzacie z tą dbałością o szczegóły.
Ja przed rozgrywką jedynie szlifuje stół szlifierką oscylacyjną używając kolejno papierów ściernych o gradacji P80>P180>P240>P400. Tak przygotowane podłoże nadaje się na podłoże pod grę.
Efekty są zadowalające, więc myśle, że nie długo zacznę stostować to nie tylko u znajomych i w pubach, ale również u siebie.
Kupię Szczura rogatego PL
Awatar użytkownika
Michito
Posty: 605
Rejestracja: 05 cze 2019, 15:54
Has thanked: 188 times
Been thanked: 171 times

Re: Nadmierna dbałość o przedmioty kolekcjonerskie a psychika

Post autor: Michito »

Odkurzę trochę temat. Przepraszam, jeżeli jest ona niewłaściwy dla tego o co chcę zapytać.

Zastanawia mnie, dlaczego w większości gier ramki kart mają ciemny (czy może po prostu "nasycony kolorowy") odcień. Przy nawet nieintensywnym
używaniu prowadzi to nieuchronnie do efektu kontrastujących, poobdzieranych "białych" brzegów.

Z tego względu jestem raczej zwolennikiem kart z białymi ramkami. Oczywiście, nie są one pozbawione swoich wad i z czasem mogą żółknąć, ALE wg mnie lepsze to niż kontrastujące zdarcia. Takich kart bym nawet nie koszulkował.

Jako laik więc pytam: skąd ta niska popularność kart z białymi ramkami?
ODPOWIEDZ