Ave Jupiter pisze: ↑06 maja 2018, 10:14
to nie problem natury semantycznej...
To jest problem natury semantycznej, jeżeli inny sens nadajesz słowom, niż mają współcześnie.
Ave Jupiter pisze: ↑06 maja 2018, 10:14
ad2.
co woli większość? tak interesuje mnie to, ale to też jest ergonomia, bo jeżeli dam 100 graczom gre do przetestowania z żetonami o srednicy 50 cm, to wątpie aby ktoś był zadowolony.
Sprowadzasz argument do absurdu, żeby udowodnić rację. Z tego co do tej pory pisałeś postulujesz za małe elementy, a teraz nagle wyciągasz elementy absurdalnie za duże żeby pokazać, jak to racja większości jest ważniejsza. Jeśli musiałeś sprowadzić argument do hiperboli żeby mieć rację, może pora zrobić krok wstecz i się zastanowić.
Ave Jupiter pisze: ↑06 maja 2018, 10:14
ad4.
Wiem co to jest ergonomi i co do ergonomii, to ona wcale nie odnosi się do pracy biurowej.Przykłady budowlane: wiele sprzętu budowalnego jest projektowana tak aby była ergonomiczna. i nie mów odnośnie jednostki. Dlatego, że większość parametrów jest podobna i to może sie odnosic do nie tyle jednostek, co do ogółu, nikt nie będzie projektował dajmy na to drążków w koparko-ładowarce do człowieka wysokości dokładnie 1,73 i wadze 70kg...inny przykład? myjki ciśnieniowe Karchery (poczytaj o tym, nie chce mi się tłumaczyć). Dlatego do ogółu dostosowuje się ergonomię przedmiotów, bo nie ma jeszcze takich możliwosci produkcyjnych aby każdy produkt był dostosowany indywidualnie.
ivan2k5 pisze: ↑06 maja 2018, 17:30
Dziękuję za rozwinięcie. Niemniej Odniosłeś pojęcie ergonomii do pracy biurowej, w której spersonalizowanie stanowisk pracy jest dość łatwe. Inaczej rzecz ma się w innych branżach, gdzie posługujemy się pewnymi zakresami ( jak to wyżej wspomniał Ave Jupiter) przykład: linie montażowe. Tak więc założenie o ergonomii personalizowanej pod danego użytkownika w szerszym kontekście jest błędne.
Biję się w piersi - odniosłem się do środowiska biurowego, ale tylko przez skrzywienie zawodowe, bo problem ergonomii oczywiście obejmuje dużo szerszy zakres. Z ergonomią jest trochę tak, że współcześnie (na przestrzeni ostatnich lat, w edukacji nieformalnej komplementarnej) zatacza kręgi w miejscach gdzie pracuje więcej klasy średniej, która może sobie pozwolić na zmianę warunków pracy. Jakieś tam podstawy ergonomii próbuje się wdrażać w innych miejscach pracy, ale nie da się powiedzieć z czystym sercem, że mamy ergonomiczne linie montażowe (koreańskie molochy na północnym Mazowszu to przykład takiej porażki i gwóźdź do trumny takiej tezy).
Czasy rozumienia ergonomii przez pryzmat większości odchodzą. Robią to powoli i ich odejście zaczyna się nie od klasy robotniczej, ale to dlatego że ci najbardziej wykorzystywani najpóźniej dostępują zmiany. Założenie ergonomii personalizowanej jest drogą do przodu. Nie ma do tego żadnego lobby, bo nikt nie chce ponosić kosztów personalizacji sprzętów, jeśli pracownika traktuje się jako zasób, łatwy do wymienienia. Cytując: "nikt nie będzie projektował dajmy na to drążków w koparko-ładowarce do człowieka wysokości dokładnie 1,73 i wadze 70kg" - a powinien, takiego stanowiska powoli dochodzimy. Nie dojdziemy jeszcze długo, ale taki kierunek obiera współczesna myśl ergonomiczna, bo wspomniane archaiczne zakresy się nie sprawdzają, wręcz godzą w nasze zachodnie normy społeczne XXI wieku. Bardziej zainteresowanych zapraszam do zapoznania się z projektem Ergo Work sprzed paru lat, to była taka próba lobby edukacyjnego w tym zakresie. Pojęcie ergonomii współcześnie rozumiane nie powinno się pojawić w tym wątku, bo OP interesują archaiczne zakresy. Przydatne, ale archaiczne, bo współcześnie traktowane jako dyskryminujące. Powód zapytania w pierwszym poście oparty jest w całości na anegdotycznym dowodzie, że plansze do gry X są za małe - a nie na tym, że OP ma przysłowiowe "misiowe łapki" w związku z czym potrzebuje spersonalizowanych, większych komponentów, tylko bardzo egoistycznego "skoro mi nie pasuje, to na pewno innym tez nie". Sam mam misiowe łapki i małe elementy powinny mi przeszkadzać - ale nie przeszkadzają, bo to jeszcze kwestia zręczności, która jest równie ważna w takich przypadkach. OP kilkukrotnie pisał, że wie i rozumie, iż problem jest subiektywny, ale konsekwentnie dąży do udowodnienia, że nie jest. Zasady dostępności/przystępności (accessibility) są bliższe poruszonemu problemowi (czyli "komponent X jest za mały"), ale one również nie zajmują się potrzebami większości, tylko jak najszerszego spektrum użytkowników. Jesteśmy teraz w innym, zindywidualizowanym nurcie. Zmiana nazwy wątku (lub nowy, precyzyjnie dookreślony) bardziej pomoże znaleźć poszukiwany feedback, poważnie. Tak jak pisałem, możesz wyprowadzić średnią, ale dalej znajdzie się ktoś, kto biorąc Twoją grę do ręki powie, że komponenty są za małe albo za duże. Bo żeby zrobić coś
lepiej, musiałbyś indywidualizować. A tak możesz zrobić tylko
inaczej - ale nie lepiej.
Ave Jupiter pisze: ↑06 maja 2018, 18:08
Przecież eweidentnie twórca nawiązał w nazwie gry do Scytów. Chyba, że tylko ja widzę ten twórczy związek między steampunkiem, odniesieniem do historii sprzed kilku tysięcy lat, a więc Scytów i I wojną światową.
Znaczy, jasne, możemy interpretować każdą rzecz jako nawiązanie, ale akurat ta kwestia jest wyjaśniona na drugiej stronie instrukcji.
Skąd wzięła się nazwa „Scythe”? Kosa, bo to właśnie znaczy to słowo, może służyć zarówno jako narzędzie rolnicze, jak i broń, co doskonale podsumowuje połączenie tych dwóch elementów w grze. Twoi robotnicy potrzebują wsparcia jednostek bojowych, zaś twoje imperium polega na zasobach wyprodukowanych przez robotników. Słowo „Scythe” wymawiamy mniej więcej jak „sajt”.
Mogę albo samemu interpretować, albo uwierzyć na słowo twórcy, że "Kosa" pasowała mu tematycznie - stąd nazwa, bez żadnych tajemniczych i wymagających parującego mózgu przypuszczeń.
rattkin pisze: ↑06 maja 2018, 02:42
Co to jest "plansza do Scytów"?
W spoilerze plansza autorstwa Epiktetosa przedstawiająca scytyjskiego łucznika. Moim zdaniem ciężko ocenić po zdjęciu, ale
możliwe, że jest za mała.