![Rolling Eyes :roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
http://tygodnik.onet.pl/37,0,12630,1,artykul.html
W wersji papierowej jest konkurs dla czytelników z nagrodami w postaci "Tajemnic Opactwa", "Banga", "Niagary" i "Owczego Pędu"
![Cool 8)](./images/smilies/icon_cool.gif)
Kurcze - jak masz jakieś głębsze przemyślenia na temat planszówek, to musisz się koniecznie nimi podzielić, bo do mnie jeszcze nie dotarły. Swoją drogą - w tekście nie ma ani słowa o dzieciach (pomijając narzeczonego nastoletniej córki - u moich znajomych to jest brodaty młodzieniec 1.90 wzrostu - i granie przez rodziców po położeniu rzeczonych spać).Filippos pisze:Miało być jak nigdy wyszło jak zwykleKolejny artykuł pt" pobaw się z dzieciakami przy planszówkach. Jest kapitalizm i mamy więcej wersji monopoly"
To jest jak rozumiem żart, lub przytyk. Nie mówisz chyba poważnie?Legun pisze: Kurcze - jak masz jakieś głębsze przemyślenia na temat planszówek, to musisz się koniecznie nimi podzielić, bo do mnie jeszcze nie dotarły.
Pamietaj, że głównym kupującym są rodzice dla dzieci (mam na myśli przepływ gotówki), pomijam ludzi zafascynowanych planszówkami, ewentualnie zakupy dla dzieci brata, siostry. Musisz zacząć w takim piśmie od ogólnego potraktowania tematu, aby wprowadzić czytelnika choć trochę w świat planszówek. Jeżeli autor będzie dalej drążył, to może trafi na forum i zacznie zgłębiać temat. Skoro pracuje w katedrze socjologii to wyśmienita pożywka do pracy naukowej, itd, itpFilippos pisze:Ja wciąż oczekuję tekstów które opiszą, że to może być wspaniała pasja dla dorosłych, inteligentnych osób, a nie tylko (aż) fun dla rodzinki.
Gdyby w artykule były podane konkretne liczby, dotyczące polskiego rynku, to nie wiem, czy byś się z tego cieszył. Bo widać było by przepaść między sprzedażą chińczyka, monopoly czy scrabbla, w stosunku do gier Galakty albo Lacerty.- pokazania aspektu biznesowego całego rynku, przedstawienia konkretnych (i wysokich ) liczb, np sprzedanych egzemplarzy Osadników, rosnących nakładów gier wydawanych w Polsce, nowych wydawnictw, sukcesu Neuroshimy etc etc
W artykule jest mowa o Tajemnicach Opactwa zainspirowanych Imieniem Róży więc dobry początek zrobiony.Odi pisze:Osobiście ciągle brakuje mi jednak w publicystyce nt planszówek [...] gierek nawiązujących do literatury popularnej (Gra o Tron, Arkham Horror, LOTR)
Zapomniałem jakiegoś wyraźnego emotikonaFilippos pisze:To jest jak rozumiem żart, lub przytyk. Nie mówisz chyba poważnie?Legun pisze: Kurcze - jak masz jakieś głębsze przemyślenia na temat planszówek, to musisz się koniecznie nimi podzielić, bo do mnie jeszcze nie dotarły.
Może nieporozumienie wynika z tego, co się komu kojarzy z hasłem "rodzina". Mimo wszystko, choć sam mam małe dzieci, traktuję to pojęcie znacznie szerzej. Uważam, że wspólna rozrywka dla rodziców i dorosłych dzieci, czy dla rodzeństwa z małżonkami, jest jak najbardziej wartościową rzeczą i zbyt ścisłe łączenie tego z "Farmerem" jest mniej adekwatne od łączenia z wieczorem przy brydżu czy wyjściem do teatru (a to są społecznie uznane pasje-rozrywki dla inteligentnych dorosłych). Po takim uściśleniu można sformułować problem, który zdaje się, widzimy podobnie - czemu "gra planszowa" kojarzy się bardziej z rowerem wodnym i komiksem, nie zaś z raftingiem i powieścią?Filippos pisze:niemniej uogólnienia i ogólny wydźwięk, że gry to rozrywka dla rodziny są irytujące. Ja wciąż oczekuję tekstów które opiszą, że to może być wspaniała pasja dla dorosłych, inteligentnych osób, a nie tylko (aż) fun dla rodzinki.
Zawołajmy chórem: "Autorze, przybywaj na forum. Zacznij zgłębiać!"eazydoor pisze:Jeżeli autor będzie dalej drążył, to może trafi na forum i zacznie zgłębiać temat.
Gdyby ktoś mnie przekonywał, że eurogry to coś jak sudoku, to mógłby mnie zniechęcić na amenFilippos pisze:Bazik chodzi mi o to żeby komunikować fakt, że planszówki to też intelektualna rozrywka. Jeśli chodzi o propagowanie planszówek przez te wartości i aspekty które są mniej lub bardziej masowe to pełna zgoda, że to będzie najbardziej skuteczna droga. Sprzeciwiam się natomiast takiemu aspektowi tego podejścia który planszówki trywializuje i sprowadza tylko (aż) do "rodzinnej zabawy". Piszę tylko (aż) bo uwielbiam grać z rodziną w prostsze gry i uważam że to ma wielką wartość, ale gry planszowe to jest coś więcej.
OK - w nowych grach ciekawe jest przede wszystkim to, że trzeba myśleć (w odróżnieniu od "Chińczyka"). Masz rację, choć nie jestem pewien, czy to służy pozyskiwaniu nowych graczyFilippos pisze:Zostałem całkowicie źle zrozumiany. Mi w ogóle nie chodzi o propagowanie gier logicznych, czy historycznych strategii, czy też propagowanie grania w planszówki ciężkie i ciężkimi środkami. Mi chodzi o eurogry, ale opisywane również jako coś więcej niż "rozrywka dla rodziny". Chodzi mi o zwalczanie (mylnego i niesprawiedliwego) stereotypu planszówki jako zabawki. I piszę to abstrahując od powyższego artykułu. Tyle mojego głosu w tej dyskusji.
IMO formułując pytanie w taki sposób, sam sobie odpowiedziałeś.Legun pisze:Po takim uściśleniu można sformułować problem, który zdaje się, widzimy podobnie - czemu "gra planszowa" kojarzy się bardziej z rowerem wodnym i komiksem, nie zaś z raftingiem i powieścią?
Ha, też pomyślałem, że przykład komiksu to taki sam stereotyp, jak z planszówkami dla dzieci.westwood pisze:IMO formułując pytanie w taki sposób, sam sobie odpowiedziałeś.Legun pisze:Po takim uściśleniu można sformułować problem, który zdaje się, widzimy podobnie - czemu "gra planszowa" kojarzy się bardziej z rowerem wodnym i komiksem, nie zaś z raftingiem i powieścią?Konkretnie chodzi mi o to przeciwstawienie: komiks - powieść. Jak rozumiem pierwszy z wymienionych postrzegasz jako coś gorszego (wnioskuje z kontekstu). Zaryzykuje hipotezę, że w tym temacie orientujesz się raczej niespecjalnie - stąd sięgasz po popularny stereotyp: komiksy są prymitywne.