Też chwalę sobie speedpainty, ale nawet tak długi czas schnięcia nie chroni przed reaktywacją…
w przeciwieństwie do tej metody. Ja używam lakieru z puszki.
Też chwalę sobie speedpainty, ale nawet tak długi czas schnięcia nie chroni przed reaktywacją…
w przeciwieństwie do tej metody. Ja używam lakieru z puszki.
Szkoda. Liczyłem na to, że będą kryły tak jak AP, ale nie będą się aktywować.
Jak potestujesz to prosiłbym o opinie czy posiadanie tych farbek będzie stanowiło jakaś wartość dodana jak się ma pełen zestaw kontrastów czy speedpaint, kolory się raczej pokrywają z tym co już wyszło.
Jestem w tej samej sytuacji co Ty, posiadam wszystkie contrasty i speedpainty. Zastanawiałem się czy warto brać Vallejo, ale ostatecznie kupiłem i przeprowadziłem wstępne testy. Nie sprawdziłem całej palety, ale jakieś 15 kolorów. Farby rozprowadzają się równomiernie i bardzo komfortowo się nimi maluje. Nie aktywują się ponownie, szybko schną, więc można szybko malować sąsiadujące powierzchnie. Przy dwóch kolorach - czerwonym i żółtym, napotkałem na pewien problem z bąbelkami powietrza, które pozostawiały "wypalony na biało pixel". Musiałem to poprawiać co było upierdliwe. Nie wiem z czego to się wzięło. Jeśli była to moja wina, to może pędzel miał za dużo wilgoci. Z Contrastami i Speedpaintami nie miałem takiej przygody. Nie wiem, będę testował dalej. Jeszcze mam takie subiektywne wrażenie, że farby Vallejo się szybciej zużywają od konkurencyjnych rozwiązań. Dla mnie drobnym minusem Vallejo Express jest mało finezyjna paleta kolorów, choć będzie to atutem dla osób które dopiero zaczynają zabawę z farbami kontrastowymi. Uważam, że jest to najlepszy wybór na start. Czy żałuję zakupu? Zdecydowanie nie, bo na pewno będę z nich często korzystał, ale ja dużo maluję, więc dla mnie inwestycja ~300zł w farby to żaden problem. Gdybym jednak malował mało (poniżej 50 figurek miesięcznie) i posiadał Contrasty czy Speedpainty, to bym sobie Vallejo odpuścił.
Nie polecam. Farbki nieudane. Buteleczki też nieudane (przed pierwszym użyciem trzeba odciąć końcówkę droppera a co użycie praktycznie się to zapycha).
Nie używałem wszystkich z GW i AP speed, ale z posiadanych 12 xpressów, które wydawały się potrzebne mam kilka liderów. Pierwszy model, który poszedł pod test jeszcze przed świetami, to stateczek z AO:T wybrałem specjalnie mały model z w miarę fajnymi szczegółami, dla sprawdzenia jak ta gęstość i jakość krycia niby lepsza od konkurencji ma się w tej skali.Zmij pisze: ↑20 gru 2022, 18:58Jak potestujesz to prosiłbym o opinie czy posiadanie tych farbek będzie stanowiło jakaś wartość dodana jak się ma pełen zestaw kontrastów czy speedpaint, kolory się raczej pokrywają z tym co już wyszło.
Dzieki za opis, pytanie jeszcze jak sie sprawuja na duzych, gładkich powierzchniach - gładziutkie jak Speedpainty czy moze paprane jak sporo z Contrastów?pavel pisze: ↑04 sty 2023, 12:45
Podkład AP biały. Xpressy i na końcu jasne highlighty.
Przy tych szczegółach to przy dobrym rozprowadzeniu nie ma mowy o zalewaniu szczegółów. Farba bardzo dobrze się rozłożyła. Same budynki powinny być raczej w jasnych piaskowych kolorach, ale stwierdziłem, że to mój Akropol, więc zrobiłem w brązie.
Wasteland Brown, trochę cooper brown, woda caribbean, zieleń snake green i plague green. Czas pracy około 15min. W tym schnięcie wasteland i położenie cooper Brown
Przy standardowych figsach jest jeszcze prościej malując xpressami. Moje ulubione:
Dwaf skin- najlepszy speed na skórę. Z odrobiną kropelki białego, różowego, zależy co chcesz uzyskać, lepiej kryje daje pełniejsza barwę na elementach odkrytych, w zagłębieniach dalej jest fajny efekt spłynięcia farby i ściemniania go, nie zalewając przy tym za dużo.
Wasteland Brown- paski, sakiewki, torby, czapeczki wyglądają w 4s. Jak prawdziwenajlepszy brąz.
Plague, Orc green- najlepszy ze szybkich farbek kolor zielony jakimi malowałem. Lizard nie podszedł mi w ogóle. Nie mam pojęcia dlaczego ciężko się układa na elementach. Może lepszy byłby na ciemniejszym podkładzie.
Caribbean turquoise/Gloomy violet- również moi liderzy z barw bardzo jaskrawych, żywych. Ogólnie razem użyte robią mega efekt.
Space grey- to prawdziwy złamany szary kontrast. Na pewno często będę go wykorzystywał.
Storm blue- godny polecenia, natomiast Omega blue podobnie jak Lizard green nie leżał mi. Czy na dużych czy na małych elementach ciężko się układał i nie wiem jak ma to się do reszty ciemnych np. Deep Purple, czy velvet red.
Moje spostrzeżeniach po nakładaniu 1 warstwy, ewentualnie dołożeniu większej ilości farby, ale na mokro nie po wyschnięciu. Inaczej jak kryjesz po wyschnięciu po raz kolejny, wiadomo.
Nie rozumiem, autor pisze, że to zdjęcie ze skrzydłami to nie jego praca, a z kolei drugie zdjęcie to zwykłe, wyrobnicze washowanie dla pokazania jak farba kiepsko się rozkłada na dużej powierzchni (i też zresztą nie pavela z tego co zrozumiałem). Chyba, że odnosisz się do jakichś wcześniejszych postów i czegoś nie zajarzyłem?andrzejstrzelba pisze: ↑05 sty 2023, 14:55 No weź chłopie takich zdjęć jak to ze skrzydłami nie pokazuj tutaj. Przez Ciebie zamknę się w sobie i nie będę miał odwagi chwalić się swoimi "dziełami".
A tak zupełnie poważnie to brak słów żeby opisać efekt Twojej pracy. Niesamowite to zdecydowanie za mało.
Tak odnoszę się do moich doświadczeń na przykładzie innych zdjęć. Bo nie mam dostępu do moich.Cyel pisze: ↑06 sty 2023, 13:58Nie rozumiem, autor pisze, że to zdjęcie ze skrzydłami to nie jego praca, a z kolei drugie zdjęcie to zwykłe, wyrobnicze washowanie dla pokazania jak farba kiepsko się rozkłada na dużej powierzchni (i też zresztą nie pavela z tego co zrozumiałem). Chyba, że odnosisz się do jakichś wcześniejszych postów i czegoś nie zajarzyłem?andrzejstrzelba pisze: ↑05 sty 2023, 14:55 No weź chłopie takich zdjęć jak to ze skrzydłami nie pokazuj tutaj. Przez Ciebie zamknę się w sobie i nie będę miał odwagi chwalić się swoimi "dziełami".
A tak zupełnie poważnie to brak słów żeby opisać efekt Twojej pracy. Niesamowite to zdecydowanie za mało.