Gizmos (Phil Walker-Harding)
: 29 lis 2018, 10:06
Zagraliśmy w jeszcze cieplutki Gizmos wydany przez Portal.
W sumie wcześniejsze gry Phila Walkera-Hardinga - Sushi Go! Cacao, Imhotep jakos mi głowy nie urwały, Park Niedźwiedzi dał mi troszkę frajdy - ale nie przepadam za patchworkami - a tu proszę, taka niespoadzianka:
Przesprytna giereczka w dobieranie kolorowych kulek za które następnie kupujemy karty dające nam wzmocnienia do podstawowego zestawu akcji.
Spora synergia między układami akcji/kulek/kart pozwala tworzyć wielopiętrowe combosy, a w zasadzie to wydajnie działające silniczki.
Tak, niewątpliwie ta gra to rasowy engine builder.
Wygląda jak taki troszkę ubogi krewny Mieszanki wybuchowej - kulek mniej, podajnik, mimo sporych rozmiarów jakiś taki... Ale to wszystko pozór - wszystko jest dokładnie jak ma być - co uświadamia sobie człowiek już po kilku pierwszych turach. Podobieństwo do Mieszanki jest bardzo mylące - bo Gizmos odkrywa całkiem sporą gamę możliwości działania i jest grą po prostu dużo głębszą, mimo nadal lekkiego, niewymuszonego charakteru.
Setting to w zasadzie abstrakt - bawimy się laboratoryjne manipulowanie energią reprezentowaną przez kolorowe plastikowe kulki. Karty tutaj pełnią rolę różnorakich urządzeń, manipulatorów i konwerterów, czy też wzmacniaczy tejże "kulkowej" energii.
Gra maksymalnie dla 4 graczy - którzy bazując na podstawowym zestawie akcji, kupują odpowiednie karty wydając, zebrane wcześniej kulki - zasady są trywialne, szybkie do wytłumaczenia, a dodatkowo wsparte bardzo czytelnym systemem ikon.
Gdybym miał wskazać grę, która jest bardzo bliska duchowi rozgrywki w Gizmos, ale jest dużo płytsza - to Splendor.
Podobnie jak w Splendorze dobieramy zasoby z dostępnej puli.
Podobnie jak w Splendorze mamy "wystawkę" kart o różnym poziomie punktowym i cenowym, które w miarę rozwoju będziemy dodawać do swojego tableau.
Podobnie jak w Splendorze mamy mechanizm rezerwacji kart (tutaj jest to archiwizacja)
Podobnie jak w Splendorze mamy "sufit" po osiągnięciu którego gra się kończy.
Inaczej niż w Splendorze działają karty - nie są tylko źródłem wirtualnych zasobów, a bardziej ich konwerterem i źródłem dodatkowych akcji dobierania.
I tu muszę od razu powiedzieć - Gizmos, przynajmniej u mnie, zabiło Splendor. Dając dużo większą przestrzeń decyzji, bogatsze spektrum zależności między poszczególnymi działaniami. Splendor jest przy tym zaledwie prymitywnym budowaniem kuli śnieżnej, która stopniowo się rozpędza.
W Gizmos budowanie efektywnego silnika to fakt i to jest chyba to co daje "tygryskom" najwięcej frajdy. W dodatku ten mocno umowny klimat laboratorium świetnie się tu wpasowuje i nasze działania są intuicyjne, bo w zasadzie od razu nazwane wprost. Konwerter jest konwerterem, a nie Planetą X zużywającą zasób A, by wyeksportować B.
Tu, już po kilku turach wszystko jest klarowne i zrozumiałe - gra nie wymaga od nas wstecznego dekodowania fluffu i ostatecznie sprowadzania wszystkiego do pierwotnego znaczenia (jak na przykład w RFTG, gdzie dopiero po rozegraniu kilku rozgrywek widzimy, a może raczej przestajemy dostrzegać zaciemniający wszystko fluff).
A tu wszystko idzie tak szybko i sprawnie - wczoraj nawet ból głowy, który sprawiał, że prawie łaziłem wieczorem po ścianach jakby zelżał po partyjce.
Ewidentnie gra ładnie "pomiziała" mi zwoje.
Po jednej rozegranej grze, nie pokuszę się jeszcze o wyrokowanie na temat niuansów strategicznych - poza powtarzanym wcześniej ogólnym stwierdzeniem:
Jest tu duuuużo miejsca na kombinowanie. Gra ma też widoczny potencjał na dodatki:
z jakiegoś powodu ten zasobnik na kulki jest całkiem spory, a w tej chwili w zasadzie świeci pustkami
Spokojnie w grę będzie mogła grać większa liczba graczy, 5-6 spokojnie.
Tak samo nowe rodzaje kulek to taka oczywista oczywistość
Widzę dużo miejsca na możliwą negatywną interakcję - bo na razie jest to interakcja "splendorowa" uprzedzanie ruchów (zabieranie z puli konkretnego zasobu), zabieranie/rezerwowanie kart innym. A aż się prosi o możliwość zabierania z magazynu innym albo synergię kart między tableau graczy.
I to na razie tyle... aha jeszcze jedna ważna rzecz - Gizmos inaczej niż Splendor nie gasi rozmów przy stole
to na prawdę Splendor Killer
Gizmos na BGG
autor: Phil Walker-Harding
2-4 Graczy
W sumie wcześniejsze gry Phila Walkera-Hardinga - Sushi Go! Cacao, Imhotep jakos mi głowy nie urwały, Park Niedźwiedzi dał mi troszkę frajdy - ale nie przepadam za patchworkami - a tu proszę, taka niespoadzianka:
Przesprytna giereczka w dobieranie kolorowych kulek za które następnie kupujemy karty dające nam wzmocnienia do podstawowego zestawu akcji.
Spora synergia między układami akcji/kulek/kart pozwala tworzyć wielopiętrowe combosy, a w zasadzie to wydajnie działające silniczki.
Tak, niewątpliwie ta gra to rasowy engine builder.
Wygląda jak taki troszkę ubogi krewny Mieszanki wybuchowej - kulek mniej, podajnik, mimo sporych rozmiarów jakiś taki... Ale to wszystko pozór - wszystko jest dokładnie jak ma być - co uświadamia sobie człowiek już po kilku pierwszych turach. Podobieństwo do Mieszanki jest bardzo mylące - bo Gizmos odkrywa całkiem sporą gamę możliwości działania i jest grą po prostu dużo głębszą, mimo nadal lekkiego, niewymuszonego charakteru.
Setting to w zasadzie abstrakt - bawimy się laboratoryjne manipulowanie energią reprezentowaną przez kolorowe plastikowe kulki. Karty tutaj pełnią rolę różnorakich urządzeń, manipulatorów i konwerterów, czy też wzmacniaczy tejże "kulkowej" energii.
Gra maksymalnie dla 4 graczy - którzy bazując na podstawowym zestawie akcji, kupują odpowiednie karty wydając, zebrane wcześniej kulki - zasady są trywialne, szybkie do wytłumaczenia, a dodatkowo wsparte bardzo czytelnym systemem ikon.
Gdybym miał wskazać grę, która jest bardzo bliska duchowi rozgrywki w Gizmos, ale jest dużo płytsza - to Splendor.
Podobnie jak w Splendorze dobieramy zasoby z dostępnej puli.
Podobnie jak w Splendorze mamy "wystawkę" kart o różnym poziomie punktowym i cenowym, które w miarę rozwoju będziemy dodawać do swojego tableau.
Podobnie jak w Splendorze mamy mechanizm rezerwacji kart (tutaj jest to archiwizacja)
Podobnie jak w Splendorze mamy "sufit" po osiągnięciu którego gra się kończy.
Inaczej niż w Splendorze działają karty - nie są tylko źródłem wirtualnych zasobów, a bardziej ich konwerterem i źródłem dodatkowych akcji dobierania.
I tu muszę od razu powiedzieć - Gizmos, przynajmniej u mnie, zabiło Splendor. Dając dużo większą przestrzeń decyzji, bogatsze spektrum zależności między poszczególnymi działaniami. Splendor jest przy tym zaledwie prymitywnym budowaniem kuli śnieżnej, która stopniowo się rozpędza.
W Gizmos budowanie efektywnego silnika to fakt i to jest chyba to co daje "tygryskom" najwięcej frajdy. W dodatku ten mocno umowny klimat laboratorium świetnie się tu wpasowuje i nasze działania są intuicyjne, bo w zasadzie od razu nazwane wprost. Konwerter jest konwerterem, a nie Planetą X zużywającą zasób A, by wyeksportować B.
Tu, już po kilku turach wszystko jest klarowne i zrozumiałe - gra nie wymaga od nas wstecznego dekodowania fluffu i ostatecznie sprowadzania wszystkiego do pierwotnego znaczenia (jak na przykład w RFTG, gdzie dopiero po rozegraniu kilku rozgrywek widzimy, a może raczej przestajemy dostrzegać zaciemniający wszystko fluff).
A tu wszystko idzie tak szybko i sprawnie - wczoraj nawet ból głowy, który sprawiał, że prawie łaziłem wieczorem po ścianach jakby zelżał po partyjce.
Ewidentnie gra ładnie "pomiziała" mi zwoje.
Po jednej rozegranej grze, nie pokuszę się jeszcze o wyrokowanie na temat niuansów strategicznych - poza powtarzanym wcześniej ogólnym stwierdzeniem:
Jest tu duuuużo miejsca na kombinowanie. Gra ma też widoczny potencjał na dodatki:
z jakiegoś powodu ten zasobnik na kulki jest całkiem spory, a w tej chwili w zasadzie świeci pustkami
Spokojnie w grę będzie mogła grać większa liczba graczy, 5-6 spokojnie.
Tak samo nowe rodzaje kulek to taka oczywista oczywistość
Widzę dużo miejsca na możliwą negatywną interakcję - bo na razie jest to interakcja "splendorowa" uprzedzanie ruchów (zabieranie z puli konkretnego zasobu), zabieranie/rezerwowanie kart innym. A aż się prosi o możliwość zabierania z magazynu innym albo synergię kart między tableau graczy.
I to na razie tyle... aha jeszcze jedna ważna rzecz - Gizmos inaczej niż Splendor nie gasi rozmów przy stole
to na prawdę Splendor Killer
Gizmos na BGG
autor: Phil Walker-Harding
2-4 Graczy