A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
Witam,
jako ze od czasu do czasu zdarza mi sie pisac do internetowego magazynu "Creatio" wymyslilem, iz kolejny tekst - nieco przewrotnie - bedzie sie nazywal "Planszowkowe wkurzenie". Oczywiscie sam dzial sluzy popularyzacji gier planszowych w Polsce, tym niemniej, zgodnie z zasada "kontrowersyjne przyciaga lepiej" - pomyslalem ze taki tekst sie przyda.
Podzielilem sobie ogolnie zagadnienia, ktore mnie denerwuja na: graczy i gre (per se, nie konkretna) i jestem ciekaw Waszych doswiadczen. Prosze o uwagi - nie pojawia sie w pismie, bo tekst juz do redakcji trafil.
Ot, czysta ciekawosc.
jako ze od czasu do czasu zdarza mi sie pisac do internetowego magazynu "Creatio" wymyslilem, iz kolejny tekst - nieco przewrotnie - bedzie sie nazywal "Planszowkowe wkurzenie". Oczywiscie sam dzial sluzy popularyzacji gier planszowych w Polsce, tym niemniej, zgodnie z zasada "kontrowersyjne przyciaga lepiej" - pomyslalem ze taki tekst sie przyda.
Podzielilem sobie ogolnie zagadnienia, ktore mnie denerwuja na: graczy i gre (per se, nie konkretna) i jestem ciekaw Waszych doswiadczen. Prosze o uwagi - nie pojawia sie w pismie, bo tekst juz do redakcji trafil.
Ot, czysta ciekawosc.
- yosz
- Posty: 6364
- Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 195 times
- Been thanked: 491 times
- Kontakt:
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
Ja może trochę tak nie na temat, bo raczej o ludziach (graczach) niż o grach. Zauważyłem ostatnio dziwną rzecz: wkurza mnie jak ludzie mówią / piszą "gierka" - mam do sprzedania fajną gierkę, graliśmy w taką gierkę itd. Słowo "gierka" kojarzy mi sie to z popularnymi kiedyś elektronicznymi "jajkami" z ruskiego bazaru a nie ciekawą grą planszową. Ale nie zwracam nikomu uwagi bo to ich przecież prywatna sprawa jak mówią Takim dziwactwem się chciałem podzielić (robię wszystko dzisiaj żeby nie pracować i dotrwać do końca dnia )
W grach wkurza mnie tylko jak nie mogę załapać co powinienem zrobić żeby lepiej zagrać (nawet nie wygrać) patrz np: Cuba
W grach wkurza mnie tylko jak nie mogę załapać co powinienem zrobić żeby lepiej zagrać (nawet nie wygrać) patrz np: Cuba
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
- bazik
- Posty: 2408
- Rejestracja: 16 mar 2006, 22:03
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 7 times
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
mnie bardzo wkurza gra jesli na jej poczatku nalezalo by powiedziec 'a teraz wylosujmy kto gdzie siedzi'.
wkurza mnie jesli ktos grajac ze mna wiecej czasu poswieca na umawianie sie na kolejna gre niz na _granie_ w to do czego usiadl.
wkurza mnie jak po skonczonej grze (a najgorzej jesli zanim gra sie skonczy) ktos ucieka jak najszybciej zeby sie zalapac do czegos nowego przed innymi z ktorymi skonczyl grac, a ktorzy sprzataja gre stara. 'wy dograjcie do konca i powiedzcie kto wygral, ja juz sie nie ruszam' i ucieczka pytac kto w cos zagra wzbudza maja dosc znikoma sympatie.
to tak z tych co od razu przyszlo do glowy.
wkurza mnie jesli ktos grajac ze mna wiecej czasu poswieca na umawianie sie na kolejna gre niz na _granie_ w to do czego usiadl.
wkurza mnie jak po skonczonej grze (a najgorzej jesli zanim gra sie skonczy) ktos ucieka jak najszybciej zeby sie zalapac do czegos nowego przed innymi z ktorymi skonczyl grac, a ktorzy sprzataja gre stara. 'wy dograjcie do konca i powiedzcie kto wygral, ja juz sie nie ruszam' i ucieczka pytac kto w cos zagra wzbudza maja dosc znikoma sympatie.
to tak z tych co od razu przyszlo do glowy.
- jax
- Posty: 8134
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 86 times
- Been thanked: 254 times
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
pochopne sądy - zagra ktoś raz i już werdykt: albo pieje w niebogłosy z zachwytu albo miażdży nieuzasadnioną krytyką
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
denerwują mnie "śmieszne", "zabawne" gry, w których jest zero (0) fun'u, tylko parę głupich pomysłów
nie cierpię, jak ktoś krytykuje grę (lub pokazuje, jak bardzo mu źle) w czasie trwania partii, no chyba, że gra jest zepsuta
nie cierpię, jak ktoś krytykuje grę (lub pokazuje, jak bardzo mu źle) w czasie trwania partii, no chyba, że gra jest zepsuta
- Andy
- Posty: 5130
- Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
- Lokalizacja: Piastów
- Has thanked: 81 times
- Been thanked: 192 times
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
W planszówkach GIGANTYCZNIE wkurza mnie, że nie mam czasu by w nie grać.
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
- MataDor
- Posty: 704
- Rejestracja: 23 sty 2006, 16:02
- Lokalizacja: Warszawa/Gocław
- Has thanked: 350 times
- Been thanked: 106 times
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
mnie w zasadzie najbardziej wkurza w planszówkach tylko to że mam mało okazji i czasu do gry...
resztę "przeboleję"
resztę "przeboleję"
Take it easy (jak któś z Pragi Południe ma ochotę na w miarę regularne granie, proszę o PM)
kolekcja gier
kolekcja gier
- bogas
- Posty: 2817
- Rejestracja: 29 paź 2006, 00:17
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 649 times
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
- Ja też nie lubię, gdy ktoś jęczy i kwęczy podczas rozgrywki i jeszcze na dodatek zamiast dograć do końca już wydaje sądy jaka to gra jest popsuta i bez sensu.
Nie lubię też grać z parami, które popadają w skrajności. Albo w ogóle nie robią sobie krzywdy albo wręcz przeciwnie, interesuje ich tylko żeby dokopać drugiemu z pary.
Wkurza mnie rozkładanie i jeszcze bardziej składanie gier z tysiącem elementów (np. Agricola). A gdy to wszystko nie chce mieścić się na stole, to dopiero jest wkurzające.
Nie lubię, gdy gra ma 2 razy za duże pudełko w stosunku do zawartości (np. Polowanie na robale czy Race for the Galaxy).
Nie lubię, gdy na sąsiednim stoliku gra się np. w Piłkarskie Ligretto, gdy ja próbuję właśnie usłyszeć swoje myśli grając np. w Caylusa. Oczywiście, gdy to ja gram w Ligretto problem znika
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
Denerwuje mnie, jak ludzie nie potrafią oddzielić gry/zabawy od rzeczywistości:
zachowania typu "okradłeś mnie, więcej z Tobą nie gram", "nie będę Cię atakował, bo mi Ciebie szkoda"
obrażanie się na współgraczy
granie z "mysiami-pysiami"
zachowania typu "okradłeś mnie, więcej z Tobą nie gram", "nie będę Cię atakował, bo mi Ciebie szkoda"
obrażanie się na współgraczy
granie z "mysiami-pysiami"
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
Mnie by pewnie denerwowało nie szanowanie przeciwników i gry ale jeszcze mi się nie zdarzyło żebym się na kogoś wkurzył przy planszówkach (gram dość intensywnie od około roku z b.wieloma różnymi ludźmi i raczej nie spotkałem się z wykroczeniami przeciwko kulturze gry).
Zawsze gdy zauważysz, że jesteś po stronie większości zatrzymaj się i zastanów.
magazyn
magazyn
- Odi
- Administrator
- Posty: 6589
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 1054 times
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
Wkurza mnie, że jest ich tyle, a każda odkrywa pełnię możliwości dopiero po kilku-kilkunastu partiach
Mam 20, zagrałem może w 30 kolejnych, a na odkrycie czeka kolejnych kilka tysięcy
KIEDY - pytam się - KIEDY JA MAM NA NIE ZNALEŹĆ CZAS?????
Mam 20, zagrałem może w 30 kolejnych, a na odkrycie czeka kolejnych kilka tysięcy
KIEDY - pytam się - KIEDY JA MAM NA NIE ZNALEŹĆ CZAS?????
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
Jeszcze odnośnie par (również rodzeństwa) - albo się gryzą specjalnie, albo nie robią żadnej krzywdy. To drugie kilka razy popsuło np. Shoguna...
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
Hmm no ja tak czytając wypowiedzi niektórych mógłbym się pod kilkoma bez oporów podpisać:
Tak od siebie to:
- strasznie wkurza mnie jak ktoś "olewa" rozgrywkę, w momencie kiedy coś potoczy się nie pomyśli gracza, nagle zaczyna gadać, że "oby tylko skończyła się już ta rozgrywka", czy też jeszcze gorzej zaczyna podkładać się jednemu z graczy by ten mógł wygrać szybciej.
- albo gracz chce grać, po czym po rozpoczęciu rozgrywki nie koncentruje się na grze, czyta gazetę, ogląda tv itp. ja wiem, że niektóre gry mogą nudzić, ale moim zdaniem takie zachowanie okazuje brak szacunku dla innych graczy.
Yep... strasznie irytujące.Denerwuje mnie, jak ludzie nie potrafią oddzielić gry/zabawy od rzeczywistości:
zachowania typu "okradłeś mnie, więcej z Tobą nie gram", "nie będę Cię atakował, bo mi Ciebie szkoda"
obrażanie się na współgraczy
granie z "mysiami-pysiami"
Tak to jest tragiczne, szczególnie w grach strategicznych. Jeszcze gdyby to była jawna umowa, w stylu że się dogadują, ale nie... gra trwa dana osoba ma idealną sytuację do ataku i zdobycia cennych punktów/lokacji, ale jest przecież niepisana umowa...Nie lubię też grać z parami, które popadają w skrajności. Albo w ogóle nie robią sobie krzywdy albo wręcz przeciwnie, interesuje ich tylko żeby dokopać drugiemu z pary.
Tak od siebie to:
- strasznie wkurza mnie jak ktoś "olewa" rozgrywkę, w momencie kiedy coś potoczy się nie pomyśli gracza, nagle zaczyna gadać, że "oby tylko skończyła się już ta rozgrywka", czy też jeszcze gorzej zaczyna podkładać się jednemu z graczy by ten mógł wygrać szybciej.
- albo gracz chce grać, po czym po rozpoczęciu rozgrywki nie koncentruje się na grze, czyta gazetę, ogląda tv itp. ja wiem, że niektóre gry mogą nudzić, ale moim zdaniem takie zachowanie okazuje brak szacunku dla innych graczy.
http://www.mgla.pl - ogromny wybór gier bitewnych, gier planszowych i gier karcianych. Jeżeli jesteś w Jaworznie lub okolicach odwiedź nas!
(HUDSON): Hey Vasquez, Have you ever been mistaken for a man?
(VASQUEZ): No... Have you ?
(HUDSON): Hey Vasquez, Have you ever been mistaken for a man?
(VASQUEZ): No... Have you ?
- bazik
- Posty: 2408
- Rejestracja: 16 mar 2006, 22:03
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 7 times
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
racja, mnie wkurza ze ta tabelka: http://friendless.servegame.org/stats/r ... 3.html#rbr bedzie szybciej rosnac niz ja dam rade usuwac biale prostokatyOdi pisze:Wkurza mnie, że jest ich tyle, a każda odkrywa pełnię możliwości dopiero po kilku-kilkunastu partiach
Mam 20, zagrałem może w 30 kolejnych, a na odkrycie czeka kolejnych kilka tysięcy
KIEDY - pytam się - KIEDY JA MAM NA NIE ZNALEŹĆ CZAS?????
i mst: zapytaj tiju jak bardzo lubi tlumaczyc warszawce reguly gier...
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
Wkurza mnie, kiedy ktoś w czasie gdy tłumaczę zasady przegląda sobie karty, czyta napisy na pudełku, bawi się pionkami, itepe. Bo potem zawsze słyszę: "O, a o tej regule nic nie mówiłeś!".
- uyco
- Posty: 1058
- Rejestracja: 09 sty 2006, 13:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 151 times
- Been thanked: 25 times
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
auuu, Bazik to wygląda jak sprawozdanie roczne z działalności grupy kapitałowej na potrzeby zagranicznych akcjonariuszybazik pisze:racja, mnie wkurza ze ta tabelka: http://friendless.servegame.org/stats/r ... 3.html#rbr bedzie szybciej rosnac niz ja dam rade usuwac biale prostokatyOdi pisze:Wkurza mnie, że jest ich tyle, a każda odkrywa pełnię możliwości dopiero po kilku-kilkunastu partiach
Mam 20, zagrałem może w 30 kolejnych, a na odkrycie czeka kolejnych kilka tysięcy
KIEDY - pytam się - KIEDY JA MAM NA NIE ZNALEŹĆ CZAS?????
i mst: zapytaj tiju jak bardzo lubi tlumaczyc warszawce reguly gier...
-
- Posty: 1927
- Rejestracja: 08 maja 2008, 13:15
- Lokalizacja: Reda
- Has thanked: 16 times
- Been thanked: 16 times
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
mnie wkurza jak ktoś pokazuje, że zupełnie, nic ale to nic nie zależy na wygranej,
to już lepiej się powkurzać
drażni mnie do maksa jak ktoś wygina karty trzymane w ręce - i to nawet jak to nie moja gierka
(ale to, że kilka moich gier ma wyraźne ślady od winka, to mi już nie przeszkadza)
i że mam na półce kilka fajnych gierek, na które nie mogę namówić moich stałych współgraczy
i że mam na półce kilka gierek, o których naczytałem się, że są super, a teraz nikt - łącznie ze mną nie chce w nie grać )
to już lepiej się powkurzać
drażni mnie do maksa jak ktoś wygina karty trzymane w ręce - i to nawet jak to nie moja gierka
(ale to, że kilka moich gier ma wyraźne ślady od winka, to mi już nie przeszkadza)
i że mam na półce kilka fajnych gierek, na które nie mogę namówić moich stałych współgraczy
i że mam na półce kilka gierek, o których naczytałem się, że są super, a teraz nikt - łącznie ze mną nie chce w nie grać )
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
a mnie wkurza , to że jest za dużo "gierek" które chciałbym poznać, a nie mam jak i gdzie , bo nie mam żadnych znajomych planszomaniaków.
2. Kiedyś bardzo mnie wkurzył jeden starszy gracz, zaczynając partię Scrabli wyłożyłem "otyłyś" to było dużo punktow, graliśmy 1 na 1. nie dopuścił mi tego!! Ja mu mówie "głupiś" ! Nie znasz takiej formy? No ale mu zdjałem...
Kiedyś grając w Scrable [a duuuużo gram] jeden był taki gracz, który bardzo się denerwowal jak trzeba bylo ustalić czy dopuszczamy wyraz - nie krzyczał, nie podnosil glosu, nic, ale mina jakbyu obrazona, w glowie wulkan pewnie, a na zewnątrz mówi że "spoko spoko" . Jednak potem, nawet po grze można bylo po kilka małych gestach poznać , że coś jest nie tak........
2. Kiedyś bardzo mnie wkurzył jeden starszy gracz, zaczynając partię Scrabli wyłożyłem "otyłyś" to było dużo punktow, graliśmy 1 na 1. nie dopuścił mi tego!! Ja mu mówie "głupiś" ! Nie znasz takiej formy? No ale mu zdjałem...
Kiedyś grając w Scrable [a duuuużo gram] jeden był taki gracz, który bardzo się denerwowal jak trzeba bylo ustalić czy dopuszczamy wyraz - nie krzyczał, nie podnosil glosu, nic, ale mina jakbyu obrazona, w glowie wulkan pewnie, a na zewnątrz mówi że "spoko spoko" . Jednak potem, nawet po grze można bylo po kilka małych gestach poznać , że coś jest nie tak........
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
O, to mnie też wkurza. W ogóle najlepiej byłoby gdyby pudełka z grami występowały tylko w kilku znormalizowanych rozmiarach.bogas pisze:Nie lubię, gdy gra ma 2 razy za duże pudełko w stosunku do zawartości
Zawsze gdy zauważysz, że jesteś po stronie większości zatrzymaj się i zastanów.
magazyn
magazyn
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
Wystepuja ... w ok. 3rodzajach/wydawcęmst pisze:W ogóle najlepiej byłoby gdyby pudełka z grami występowały tylko w kilku znormalizowanych rozmiarach.
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
Tylko jedna (na razie ) rzecz, mianowicie brak tylu chętnych do gry, co bym chciał, a jeśli już się znajdą, preferują raczej lekkie tytuły, a człowiek w końcu ma chęć na coś 'ciężarnego'. Czas jest, chęci się 'przelewają', kompanów-przeciwników brak (co prawda nie wiem jak długo mógłbym grać, by powiedzieć dość ale z chęcią bym sprawdził).
- kwiatosz
- Posty: 7883
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 138 times
- Been thanked: 420 times
- Kontakt:
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
Ha, dobry temat, ostatnio aż miałem wpis na blogu o tym jakiś zrobić
Najbardziej mnie wkurza, że dwóch moich regularnych współgraczy zawsze w każdą grę ma sojusz - ustalany jeszcze przed grą i nigdy przenigdy nie złamany. Jeden z nich naturalnie wygrywa każdą grę, w której znaczenie mają negocjacje, drugi wszystko przegrywa, ale ma awersję do łamania sojuszy - i nie dają sobie przetłumaczyć, że to nie o to chodzi, kontrargumentem jest "przecież wygrywam, czyli układ jest dobry". A co mnie w tym wkurza najbardziej? Ja z tym człowiekiem mieszkam, więc nie mam jak go wykluczyć z grania
Drugą kwestią są ludzie "stresujący" - jak coś takiemu niepasuje, to od razu zaczyna się jechanie po grze, po współgraczach, albo włącza tryb pasywno-agresywny (takiego współgracza stałego też mam...) - siedzi z miną nie wiadomo jaką, a potem ma pretensje w stylu "Nie, no ja rozumiem, ale gdyby gra nie była aż tak (tu do wyboru: losowa, zepsuta, bezsensowna, etc), to może byłby sens w nią grać". Brrr...
Kolejny z moich regularnych współgraczy - on czerpie radość nie z wygrywania, ale z niszczenia rozgrywki innym - w Formule De np. rozpędza maksymalnie bolidy, po czym wbija się w osłabione bolidy przeciwników niszcząc je. W grach strategicznych jak się z nim graniczy, to wygrać się nie da, ponieważ trzeba na granicy z nim utrzymywać całą masę wojska, gdyż on atakuje tylko dla funu - prowincja mu nic nie daje, nie jest mu do niczego potrzebna, ale ma poczucie że ma za dużo wojska - w żadnym aspekcie innym się nie rozwija tylko wszystko idzie w wojsko (np w Shogunie).
Inna sprawa - standardowe jojczenie podczas gry "sucha jest, słaba jest, beznadzieja, a moglibyśmy w tym czasie robić coś fajnego" - i to tak najczęściej narzekają ludzie, którzy w życiu żadnej planszówki nie kupili: "a ile kosztowała? to trzeba być niezłym frajerem żeby za taki szit dać 150 zeta" etc etc. Tak, takiego współgracza też mam...
Standardowa niechęć do kończenia rozgrywki - ma 2 negatywne efekty: po pierwsze odechciewa się grać, po drugie jak już się przekona takiego żeby jednak grał, to zapomina się o własnym planie/staje się mniej skupionym i uważnym i często taki gracz dochodzi do wniosku, że w sumie pojedzie tego, kto go na grę namówił - jako że posiadam jakieś 99% gier w które gramy, to jakoś mi się to nie kalkuluje... (bo znowu - gracz to z mojej regularnej ekipy...)
Wszystko to ostatnio spowodowało, że nawet niespecjalnie chciało mi się grać, traktowałem to raczej jako zło konieczne - dopiero wizyta dwóch znajomych ze stron odległych przywróciła mi wiarę w sensowność tej rozgrywki. Ale nie wiem jak długo uda mi się migać od partii z grupą moją regularną...
(To co napisał MisterC - także się podpisuję pod tym...)
Najbardziej mnie wkurza, że dwóch moich regularnych współgraczy zawsze w każdą grę ma sojusz - ustalany jeszcze przed grą i nigdy przenigdy nie złamany. Jeden z nich naturalnie wygrywa każdą grę, w której znaczenie mają negocjacje, drugi wszystko przegrywa, ale ma awersję do łamania sojuszy - i nie dają sobie przetłumaczyć, że to nie o to chodzi, kontrargumentem jest "przecież wygrywam, czyli układ jest dobry". A co mnie w tym wkurza najbardziej? Ja z tym człowiekiem mieszkam, więc nie mam jak go wykluczyć z grania
Drugą kwestią są ludzie "stresujący" - jak coś takiemu niepasuje, to od razu zaczyna się jechanie po grze, po współgraczach, albo włącza tryb pasywno-agresywny (takiego współgracza stałego też mam...) - siedzi z miną nie wiadomo jaką, a potem ma pretensje w stylu "Nie, no ja rozumiem, ale gdyby gra nie była aż tak (tu do wyboru: losowa, zepsuta, bezsensowna, etc), to może byłby sens w nią grać". Brrr...
Kolejny z moich regularnych współgraczy - on czerpie radość nie z wygrywania, ale z niszczenia rozgrywki innym - w Formule De np. rozpędza maksymalnie bolidy, po czym wbija się w osłabione bolidy przeciwników niszcząc je. W grach strategicznych jak się z nim graniczy, to wygrać się nie da, ponieważ trzeba na granicy z nim utrzymywać całą masę wojska, gdyż on atakuje tylko dla funu - prowincja mu nic nie daje, nie jest mu do niczego potrzebna, ale ma poczucie że ma za dużo wojska - w żadnym aspekcie innym się nie rozwija tylko wszystko idzie w wojsko (np w Shogunie).
Inna sprawa - standardowe jojczenie podczas gry "sucha jest, słaba jest, beznadzieja, a moglibyśmy w tym czasie robić coś fajnego" - i to tak najczęściej narzekają ludzie, którzy w życiu żadnej planszówki nie kupili: "a ile kosztowała? to trzeba być niezłym frajerem żeby za taki szit dać 150 zeta" etc etc. Tak, takiego współgracza też mam...
Standardowa niechęć do kończenia rozgrywki - ma 2 negatywne efekty: po pierwsze odechciewa się grać, po drugie jak już się przekona takiego żeby jednak grał, to zapomina się o własnym planie/staje się mniej skupionym i uważnym i często taki gracz dochodzi do wniosku, że w sumie pojedzie tego, kto go na grę namówił - jako że posiadam jakieś 99% gier w które gramy, to jakoś mi się to nie kalkuluje... (bo znowu - gracz to z mojej regularnej ekipy...)
Wszystko to ostatnio spowodowało, że nawet niespecjalnie chciało mi się grać, traktowałem to raczej jako zło konieczne - dopiero wizyta dwóch znajomych ze stron odległych przywróciła mi wiarę w sensowność tej rozgrywki. Ale nie wiem jak długo uda mi się migać od partii z grupą moją regularną...
(To co napisał MisterC - także się podpisuję pod tym...)
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
- bogas
- Posty: 2817
- Rejestracja: 29 paź 2006, 00:17
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 649 times
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
Proponuję w ramach terapii i rekonwalescencji pobyt w znanym uzdrowisku zwanym Pionekkwiatosz pisze: Wszystko to ostatnio spowodowało, że nawet niespecjalnie chciało mi się grać, traktowałem to raczej jako zło konieczne - dopiero wizyta dwóch znajomych ze stron odległych przywróciła mi wiarę w sensowność tej rozgrywki. Ale nie wiem jak długo uda mi się migać od partii z grupą moją regularną...
(To co napisał MisterC - także się podpisuję pod tym...)
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
Kwiatosz, jeśli masz rzeczywiście taki skład współgraczy jak piszesz to powinieneś chyba ubiegać się o jakiś grant na projekt badawczy.
Zawsze gdy zauważysz, że jesteś po stronie większości zatrzymaj się i zastanów.
magazyn
magazyn
Re: A co CIEBIE wkurza w planszowkach?:)
Skoro jest kozetka terapeutyczna na forum, to i ja się wyżalę.
W grach planszowych wkurzają mnie:
1. ...ich ceny - zwłaszcza, kiedy przeglądam witryny amerykańskich sklepów internetowych.
2. marudni gracze - którzy potrafią odebrać całą radość z rozgrywki:
- bo akurat im się nudzi
- bo nie mają już szans
- bo woleliby zagrać w fasolki
- bo po Kragmorcie boli ich szczęka
- ....
W grach planszowych wkurzają mnie:
1. ...ich ceny - zwłaszcza, kiedy przeglądam witryny amerykańskich sklepów internetowych.
2. marudni gracze - którzy potrafią odebrać całą radość z rozgrywki:
- bo akurat im się nudzi
- bo nie mają już szans
- bo woleliby zagrać w fasolki
- bo po Kragmorcie boli ich szczęka
- ....