Wysokie napięcie na mapie Europa Północna - Agresor, 22.02.2019
: 23 lut 2019, 01:07
Pozwólcie, że opiszę tutaj moją dzisiejszą epicką strategię 
Punktem zwrotnym w mojej rozgrywce (i niestety kardynalnym błędem) był zakup elektrowni wodnej #22, za którą zapłaciłem 26 Elektro. Ta kwota powinna była mi się zwrócić i to z nawiązką w postaci pieniędzy zaoszczędzonych na zakupie surowców. Dodatkowo, potrzebowałem dobrej elektrowni "środkowej" (tzn. o mocy 3-4 miast), więc zakup był jak najbardziej uzasadniony. Źle jednak skalkulowałem swoje wydatki i to mnie pogrążyło. Chociaż nie byłem aż tak daleko od sukcesu, jak by się mogło wydawać.
Potrzebowałem przede wszystkim przedostać się przez Zatokę Fińską i wkroczyć do Estonii, aby móc zacząć korzystać z nowej elektrowni. Na drodze stały mi tylko 2 miasta wcześniej obsadzone przez Karola (tzn. Espoo i Helsinki). Spodziewałem się, że uda mi się je przeskoczyć, płacąc zwiększony koszt przesyłu. Zadbałem o budowanie zawsze przed Karolem. Uwzględniłem również to, że będę musiał pozostać "ciemny" i pobrać tylko "najniższą krajową" jako wypłatę. Pieniędzy na przesył miałem dokładnie tyle, ile było trzeba - w swoich kalkulacjach zapomniałem tylko uwzględnić, że miasto samo w sobie kosztuje dodatkowe 10 Elektro!
W rezultacie, Karol budował konsekwentnie w dół, obierając kierunek na Estonię (co za wredna gadzina!), a ja miałem coraz wyższy koszt przeskoczenia go i jednocześnie potężną kulę u nogi, która tymczasowo zablokowała mi również możliwość pójścia w inną stronę. Musiałem to przeczekać i dalej już rozwijałem się normalnie - szkoda tylko, że wysokość moich wypłat była opóźniona o jakieś 3 rundy. Wtedy już nie miałem szans dogonić pozostałych graczy, mimo że dzięki darmowej energii, miałem całkiem niezłą akcelerację wzrostu. Dodam tutaj, że nie bez znaczenia był też moment zakupu w/w elektrowni - a raczej to, co wyszło na rynku przed nią.
Gdybym poprawnie skalkulował swoje wydatki, elektrownia posłużyłaby mi przez ~4 rundy albo i więcej - nie byłby to wcale taki bezsensowny zakup. Zaoszczędziłbym sporo pieniędzy na surowcach. Niestety tutaj zaważył zakup elektrowni poprzedniej - zadziałała losowość gry i dała się odczuć w pełnej krasie (tego się w niej nie spodziewałem
). Oczywiście nie mówię, że nie było to do uniknięcia.
Rozgrywka do historii z pewnością przejdzie jako spektakularny przykład uduszenia się małego dostawcy energii na rynku północnoeuropejskim (który co prawda później wyszedł na prostą, ale w międzyczasie inni zgarnęli wygraną dla siebie
Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło i ta partia nauczyła mnie wiele. A wnioski, jakie wyciągnąłem po dzisiejszej rozgrywce są następujące:


Punktem zwrotnym w mojej rozgrywce (i niestety kardynalnym błędem) był zakup elektrowni wodnej #22, za którą zapłaciłem 26 Elektro. Ta kwota powinna była mi się zwrócić i to z nawiązką w postaci pieniędzy zaoszczędzonych na zakupie surowców. Dodatkowo, potrzebowałem dobrej elektrowni "środkowej" (tzn. o mocy 3-4 miast), więc zakup był jak najbardziej uzasadniony. Źle jednak skalkulowałem swoje wydatki i to mnie pogrążyło. Chociaż nie byłem aż tak daleko od sukcesu, jak by się mogło wydawać.
Potrzebowałem przede wszystkim przedostać się przez Zatokę Fińską i wkroczyć do Estonii, aby móc zacząć korzystać z nowej elektrowni. Na drodze stały mi tylko 2 miasta wcześniej obsadzone przez Karola (tzn. Espoo i Helsinki). Spodziewałem się, że uda mi się je przeskoczyć, płacąc zwiększony koszt przesyłu. Zadbałem o budowanie zawsze przed Karolem. Uwzględniłem również to, że będę musiał pozostać "ciemny" i pobrać tylko "najniższą krajową" jako wypłatę. Pieniędzy na przesył miałem dokładnie tyle, ile było trzeba - w swoich kalkulacjach zapomniałem tylko uwzględnić, że miasto samo w sobie kosztuje dodatkowe 10 Elektro!

Gdybym poprawnie skalkulował swoje wydatki, elektrownia posłużyłaby mi przez ~4 rundy albo i więcej - nie byłby to wcale taki bezsensowny zakup. Zaoszczędziłbym sporo pieniędzy na surowcach. Niestety tutaj zaważył zakup elektrowni poprzedniej - zadziałała losowość gry i dała się odczuć w pełnej krasie (tego się w niej nie spodziewałem

Rozgrywka do historii z pewnością przejdzie jako spektakularny przykład uduszenia się małego dostawcy energii na rynku północnoeuropejskim (który co prawda później wyszedł na prostą, ale w międzyczasie inni zgarnęli wygraną dla siebie

- Nowe elektrownie / promosy mieszają mocno w rozgrywce. Nie mówię tu, że są złe ale łatwo o efekt pt. "za dużo grzybów w barszcz". Przede wszystkim jednak, kiedy pojawiają się na rynku, nie chce się dopuścić do tego, by inni gracze zgarnęli atrakcyjny bonus i jednocześnie chce się bonus dla siebie. To potrafi doprowadzić do nierozsądnych zakupów (życia ponad stan na elektrowniach
) i skutki tego mogą być opłakane. Po ponad 30-tu rozegranych partiach dochodzę do takiego samego wniosku jak Jax: że należy sobie zostawić Flux Generator, a całą resztę dodatkowych kart wyrzucić
W szczególności jednak, należy pozwolić przeciwnikom wyprztykać się z kasy na atrakcyjne elektrownie/dodatki. Najczęściej ten właśnie zakup jest młyńskim kamieniem uwieszonym do szyi.
- Gra potrafi czasem mocno zaskoczyć losowością, kiedy w początkowej fazie gry na rynek bieżący potrafią wpaść całkiem wysokie elektrownie typu #30 i np. (dla zachowania równowagi) w późniejszej fazie wszystko co mocne, jakoś nie może znaleźć drogi z dolnego (tzn. przyszłego) rynku na górny. Ten losowy element może dać w kość w różnych momentach - czasem późniejszym (endgame), czasem wcześniejszym a czasem wręcz być zupełnie nieodczuwalnym. Moim zdaniem gra początkowa (pierwsze ~7 miast) jest bardzo kluczowa i wygląda na to, że jest szalenie istotne, aby przeczekać moment, kiedy bardzo atrakcyjna dla nas (np. docelowa) elektrownia pojawia się na rynku pierwotnym zbyt wcześnie - niech inni gracze ją kupią (i się tym zakupem pogrążą). Nasz rozwój powinien być zrównoważony - bez szarpania się, które źle wpływa na rozwój przedsiębiorstwa. Inne mocne elektrownie jeszcze zdążą się pojawić a elastyczne/zwinne dostosowywanie strategii jest kluczem do sukcesu.
- Innym czynnikiem, jaki zauważyłem w trakcie dzisiejszej partii jest sam start, czyli postawienie pierwszego miasta - to może brzmieć nieco dziwnie, ale przy pewnych ustawieniach początkowych innych graczy (zwłaszcza na mapach z wąskimi gardłami lub ograniczeniami) i kiedy my budujemy się jako ostatni, może wyjść niezła bryndza (zwłaszcza ok. ~3 rundy), warto to mieć na uwadze od samego początku.
