GRY-PLANSZOWE.pl

Niekoniecznie chodzi o to, ze gry byly slabe czy zdekompletowane. Ja tak mialem z kilkoma tytulami.

To moze zaczynajac dyskusje podzielisz się tymi tytułami?

Ja tak dokladnie nie pamietam tytulow jakie mialem. Na pewno duzo karcianek wyrzucilem kolekcjonerskich i niekolekcjonerskich. Takie male waskie pudeleczka od FFG - przynajmniej ze 3 do zsypu.
Czego zaluje to Doomtroopera - teraz wyszla wersja online beta i jak patrze na te zaklocenia lacznosci i inne grywalne karty - ja to mialem a wywalilem https://pl-pl.facebook.com/doomtroopergame/

Dość kontrowersyjny temat. Wyrzucanie jakiejkolwiek rzeczy w pełni użytecznej i sprawnej jest marnotrawstwem i po trochę egoizmem. jeśli chodzi o planszówki to najbardziej kojarzy mi się relacja taka jak do książek . Nie wyrzucę książki jeśli mnie nie zaciekawiła , znudziła, itd. Wole wydać komuś za free . Zawsze chętny się znajdzie, komu się ona przyda, jakoś ją wykorzysta, bo np nie było go stać . Tak wiec wyrzuciłbym jedynie grę już częściowo zniszczoną, która już nie przedstawia wartości , odzyskałbym z niej jedynie kostki, pionki - może kiedyś by się przydały

Temat brzmi trochę jak spotkanie snobów i pytanie jak bardzo ktoś "jebie biedę" - cytując klasyka. Nie widzę logicznego uzasadnienia, po co wyrzucać gry do kosza? Nie lepiej oddać do domu dziecka, biblioteki, klubu gier, knajpy z grami czy nawet licytację charytatywną nie wiem cokolwiek?

Ostatnio Gloomhaven, nie podeszło a przynajmniej nie musiałem tego wszystkiego pakować.

Autorowi chyba nie chodzi o fizyczne wywalanie gier do kosza tylko pozbywanie się w różne sposoby z kolekcji, dla mnie to logiczne.
Ze swojej strony powiem że nie kupuję gier których miałbym się w przyszłości w jakiś sposób pozbywać, kupuję tylko to co jest warte wydawania moich pieniędzy. NIe rozumiem ludzi którzy kupują czy grają we wszystko co wychodzi.

litk pisze: ↑06 wrz 2019, 20:23 Autorowi chyba nie chodzi o fizyczne wywalanie gier do kosza tylko pozbywanie się w różne sposoby z kolekcji

Nie. Pytalem o wyrzucenie do smieci. Juz bez wnikania czy ktos teraz zaluje czy nie. Choc wiadomo, ze wiekszosc zaluje jak sie okazuje, ze gry sa ciagle uznawane za wartosciowe. A niejedna Magia&miecz czy kolekcja mtg wyladowala na smietniku.

Z tym wydawaniem ksiazek do ludzi to byscie sie zawiedli gdzie laduja dosc czesto. Pamietam jak u kuzyna w garazu widzialem splesniale komiksy, ktore mu dalem. Ekologiczniej i lepiej by bylo je wrzucic do makulatury.

Wyrzucać? Lepiej na podpałkę, zwłaszcza eurasy z dużą ilością drewna

I dobrze się palą, bo to suche jak diabli

Halloween pisze: ↑06 wrz 2019, 16:40 Niekoniecznie chodzi o to, ze gry byly slabe czy zdekompletowane. Ja tak mialem z kilkoma tytulami.

To by wiele tłumaczyło. Czy możesz się z nami podzielić co Tobą kierowało wywalając sprawne gry do śmieci?

Dla mnie temat wątku, to znaczy wyrzucanie czegoś co jest sprawne i prawie nowe, wydaje się kompletnie obcy więc trudno mi się wypowiedzieć na tytułowe pytanie.... ale dla tych którzy wyrzucali lub/i myślą nad wyrzuceniem kolejnych gier powiem tylko tak:

W każdym mieście jest Caritas, i podobne instytucje, wystarczy jeden telefon i trochę fatygi, a z chęcią tego typu prawie że nowe gry przyjmą i przekażą dalej dzieciom dla których jakakolwiek gra, nawet taka która niektórzy mogą uważać jedynie wartą śmietnika lub spalenia, będzie czymś wyjątkowym i docenionym.

Dlaczego nie podarować komuś coś co może im sprawić przyjemność zamiast po prostu wyrzucać

Powoli zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, Caritas będzie znów ruszał z akcją Szlachetna Paczka, jeśli macie jakieś gry które wam zalegają, i tu nie tylko do tych co gry wyrzucają, to na prawdę warto takie rzeczy podarować, dla kogoś to może być wielka uciecha. My często oddajemy gry z naszej kolekcji, takie większe ale szczególnie te mniejsze które nawet za 10 by było trudno sprzedać - wiecie o co chodzi, takie Gejsze, Skull itd itp, które każdy ma w kolekcji i nie wie co z nimi zrobić - po co mają zalegać. Na prawdę polecam wszystkim.

Pozdrawiam i dobrego weekendu

Jeśli gra nie nadaje się do grania (np. jest zalana wodą itp.), to ją wyrzucam.

Jeśli jest zdekompletowana, to ją biorę na części do prototypów.

Jeśli mi się nie podoba, ale nadaje się do grania, to ją sprzedaję, wymieniam lub oddaję (zwykle znajomym lub lokalnej bibliotece).

Potrafię sobie wyobrazić inne zachowania, ale trudno byłoby mi znaleźć dla nich logiczne i przekonujące uzasadnienie .

Nie wyrzuciłem żadnej, idzie albo na sprzedaż albo dekompletuję na komponenty do prototypów/innych gier. Właściwie nigdy nie idzie na prezent/dar, bo skoro mam to wyrzucić, to zwykle musi być już taki szajs, że wstyd by mi było to komuś dawać.

Wyrzucilem Pandemic Legacy po ukonczeniu. Po rozegraniu calej kampanii gra sie do niczego juz nie nadaje.

Po zakończeniu pandemic legacy jak najbardziej nadaje się do grania w normalnego Pandemica.
Ja raz dostałem za darmo grę z racji likwidacji sklepu. Już nawet nie pamiętam jak się nazywała ale było to coś małego o zaganianiu koni (Mustang? Jakoś tak). Po połowie partii wraz ze współgraczami uznaliśmy że lepiej przysłuży nam się jako rozpałka do ogniska. To było fajne ognisko.

Zaan84 pisze: ↑07 wrz 2019, 07:26 [...] Już nawet nie pamiętam jak się nazywała ale było to coś małego o zaganianiu koni (Mustang? Jakoś tak). Po połowie partii wraz ze współgraczami uznaliśmy że lepiej przysłuży nam się jako rozpałka do ogniska. To było fajne ognisko.

Dla mnie (subiektywnie) na pewno przekonujące, ale na pewno też nielogiczne .

Nie wywaliłem żadnej gry na śmietnik.

Nie zdarzyło mi się. Co więcej, nawet raz ze śmietnika przyniosłem grę
Jak wyżej inni pisali: prędzej oddawałem charytatywnie, bo nie przytrafiło mi się jeszcze mieć gry niekompletnej lub zniszczonej tak, że nie nadawała się do rozgrywki.

Wolałbym oddać/sprzedać grę niż wyrzucić - chyba że byłaby w stanie agonalnym ale raczej nie mam takich gier.

No ja gry z serii Exit: The game po zagraniu wyrzucam do makulatury

Większość sprzedaję. To co jest poniżej opłacalności sprzedaży oddaję znajomemu.
Przypominam sobie, że kiedyś do kosza poszła stara planszówka Misja Specjalna. Nawet jak na lata 90-te była to słaba gra, Chińczyk czy Eurobiznes były lepsze i częściej grane. Co ciekawe jakiś czas temu na tu na forum ktoś szukał tej gry w dziale "Kupię" także są też osoby które mają sentyment do tej gry.

Edycja
No i powywalałem jeszcze wszystkie małe gry Print and Play. Wydrukowałem, pograłem i cykl ich życia się skończył.

Luke555 pisze: ↑06 wrz 2019, 19:46 Nie wyrzucę książki jeśli mnie nie zaciekawiła , znudziła, itd. Wole wydać komuś za free . Zawsze chętny się znajdzie, komu się ona przyda, jakoś ją wykorzysta, bo np nie było go stać .

Ech, pewnie mówisz o czytadłach...

Ja mam ten problem, że nie potrafię przekazać dalej książki, którą uważam za głupią albo szkodliwą (np. powielającą - często mimochodem - jakieś kłamstwa historyczne, itd.). Powtarzać frazes, że nie ma złych książek, to jak twierdzić, że nie ma szkodliwego jedzenia

Za to jestem zbyt biedna, by posiadać jakieś "Gejsze", z którymi nie wiadomo co zrobić, jak twierdzi kolega w temacie, więc wyrzucenie gry do kosza raczej mnie nie spotka.

Generalne zasady w moim otoczeniu:

1. Nie wyrzucamy. Szukamy innego zastosowania bądź oddajemy komuś lub do ponownego przetworzenia. Chcesz półkę na przyprawy z dwóch kawałków sklejki, 20 śrub i dziesięciu rurek, wszystko z odzysku oczywiście? Żaden problem, gwintowniki mam, piłę też, czas oczywiście także, wystarczy pół godziny.
2. Nie kupujemy i nie gromadzimy kurzołapów. Zakup ma być zasadny i posiadający wartość dodaną do naszego życia w ujęciu nie paru tygodni, ale zdecydowanie dłużej. Jeśli rzecz rozczarowuje mimo wszystko, patrz punkt 1.
3. Jeśli ktoś z naszego grona ma coś usunąć ze swojej czasoprzestrzeni to pomagamy mu zrealizować punkt 1.
4. Najważniejsze rzeczy mają się zmieścić do maksymalnie 75-litrowego plecaka. Brzmi dziwnie? Przy ponad dwudziestu przeprowadzkach do tej pory, tylko to pozwalało mi być w pełni mobilnym. Zaczynanie na nowo to chyba moja specjalizacja . Reszta poddana zostaje dyktatowi punktu 1.
5. Pasje realizujemy z głową. Wolę 5 sprawdzonych obiektywów, niż pół torby słoików które się kurzą. Wolę 10 dobrych gier, tym bardziej że ludkowie z otoczenia mają ich też po około 10, tylko innych .

Czyli wynika z tego, że nie wyrzuciłem żadnej gry. Generalnie mało w życiu wyrzuciłem.

Ani jednej, poza jakimiś zdekompletowanymi grami typu "Poznaj znaki" z lat dziecięcych, które leżały na strychu. Nawet jeśli mam coś, co nie chce się sprzedać, a nie ma miejsca w kolekcji, to staram się oddać np. do sklepu charytatywnego.