Czerwony Listopad (Red November)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
gath
Posty: 208
Rejestracja: 08 cze 2006, 21:47
Lokalizacja: Białystok
Has thanked: 5 times
Been thanked: 10 times

Re: Czerwony Listopad (Red November)

Post autor: gath »

Witam.
Czy tylko mnie zaskoczyła obecność tytułu w polskiej wersji językowej w Rebelu? Wyczytałem na forum, że premiera ma być w okolicach 6 grudnia, ale nic nie znalazłem na stronie Galakty, ani zapowiedzi, ani instrukcji, ani przedsprzedaży. Może się mylę i żyję w nieświadomości, ale uważam, że Galakta mogłaby podchodzić do promocji swoich produktów nieco bardziej profesjonalnie.
Mam tez garść pytań.
Czy jest możliwość zagrania w CL samemu? Czy jest sens takiej gry?
Czy gra potrafi wciągnąć? Ktoś już grał i może powiedzieć czy gra jest miodna? (czy dużo zależy od naszych decyzji, czy gra polega na dociąganiu kart (żetonów) i toczy się sama?)
Czy jest gdzieś dostępna instrukcja PL?
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
waffel
Posty: 2600
Rejestracja: 26 lip 2007, 14:29
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 8 times

Re: Czerwony Listopad (Red November)

Post autor: waffel »

Moralności tej gry kijem nie tykam, ale ktoś się pytał, czy ktoś grał i czy fajne, więc oto jestem:

BGG mówi, że grałem już 6 razy. Mechanika jaka jest, każdy widzi. Moja pierwsza gra z "Tebowym" upływem czasu i to mi się podoba. Fajne jest też zarządzanie ryzykiem - im więcej czasu poświęcę, tym większa szansa, że się uda. Podoba mi się klimat rozsypującej się łodzi i gnomów ganiających w te i nazad, nie wiedzących już co naprawiać najpierw. W porównaniu do Pandemica - jako "gra" to chyba RN jest "gorszy", bo bardziej losowy i mniej istotnych decyzji do podjęcia: raczej "muszę naprawić wszystko, więc równie dobrze mogę to skoro wylosowałem odpowiedni przedmiot". Jednak wykonanie i klimat wraz z powiewem nowości sprawiają, że w tej chwili chętniej gram w RN.

RN jest zdecydowanie za długi. Jeśli wygrywamy, to spokojnie gra się godzinę i więcej, a nie oszukujmy się, kolejne tury to po prostu więcej tego samego, a nie jakaś rozwijająca się fabuła. Na plus jest to, że jest mała i tania, a zaraz będzie po polsku. Bardzo fajne jest to, że może grać dużo osób - do 8. Ostatnio wyjątkowo często gram z dużymi grupami więc chyba dlatego mam tak dużo zalogowanych gier (bo dla mnie 6 gier w jeden tytuł to raczej sporo, szczególnie po dwóch tygodniach posiadania).

Grze dałem 7, bo ja lubię gry nieco losowe ze względu na to, że mają więcej dramatyzmu: pokonywanie krakena przy pomocy harpuna i grogu z ostatnim rzutem w ostatniej minucie kiedy już prawie nas pożarł na 8 lub mniej, ach! Udało się! Ale reszta gnomów tak się zagapiła przez bulaje (czy na łodziach podwodnych są bulaje?) że pozwoliły na przegrzanie się reaktora (ostatnia karta przesunęła znacznik o dwa pola bo wszyscy myśleli, że już zeszła i przegrywamy po dramatycznej walce). Jak ktoś tego nie lubi, to nie polecam. To nie jest gra, gdzie wygra sztab strategów bo jak zaczną rzucać za dużo dziesiątek to nic im nie pomoże. I takie należy mieć podejście, raczej cieszyć się grą a nie rozkminiać inklinacje moralne autorów i nadmierną losowość. Za tą cenę zakupu na pewno nie żałuję bo w droższe gry grywałem mniej.
Awatar użytkownika
jar_on
Posty: 90
Rejestracja: 23 cze 2007, 19:39
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czerwony Listopad (Red November)

Post autor: jar_on »

Po kilku rozgrywkach tak solo, jak i z przyjaciółmi (wersja EN) mogę napisać, że gra ma bardzo fajną mechanikę i gra się w nią dobrze. Gra jest trudna i wymagająca; główne minusy są takie jak podał Waffel i są to pewne przeciąganie sie gry (ale jak zawsze zależy to od zebranej ekipy) i jej mocno losowy charakter (zmuszający do bezustannej kontroli ryzyka, czego spora część ludzi nie lubi). Caylus toto nie jest.

Przy grze jednoosobowej (prowadząc kilka postaci jak w Arkham Horror) zwycięstwo jest znacznie łatwiejsze niż przy grze w wiele osób (czyt. trudne), jako że znane jest całe wyposażenie gnomów i o niebo łatwiej jest konsekwentnie przeprowadzić jakąś strategię nie musząc walczyć o współpracę z innymi żywymi graczami.

Przy grze wieloosobowej powstaje ciekawe zjawisko 'paraliżu dyskusyjnego', kiedy kilka osób przekonanych o słuszności ich strategii ma kłopoty z ustaleniem wspólnego frontu. Temperatury dodaje fakt, że na pokładzie Listopada wydarzenia dzieją się w zawrotnym tempie, wymagając naprawdę niezłej współpracy i sensownego planu.
Pod koniec gry, kiedy pojawia się możliwość ucieczki z łodzi, sytuacja robi się jeszcze bardziej paranoiczna, jako że każdy szuka metody żeby zablokować drogę ucieczki, uciec lub też spsuć coś i uciec :)
Gra, ze swojej strony, nie ułatwia zabawy graczom, rzucając im wciąż nowe kłody pod nogi :)

Kooperacyjność gry (dużo gier tego typu de facto jeszcze nie ma) jest bardzo fajną cechą, gdyż mogą w nią bez problemu grać pary i, przynajmnniej przez większość gry, nie będą zmuszani do silnego rywalizowania ze sobą (argument "Jak mogłeś(/aś), świnio !" odpada :) ), a i jeśli w grupie jest kilka osób dążących do zwycięstwa za wszelką cenę i wszystkimi możliwymi drogami, to nawet oni będą musieli (mniej lub bardziej) współpracować.

Kontrola ryzyka gra w Listopadzie rolę dominującą i, jak na prawdziwe ryzyko przystało, nie zawsze działa. Im dłużej w swojej turze biega się po okręcie i stara sie coś naprawić, tym więcej złych wydarzeń będzie miało miejsce.
Napraw danego problemu polega na stwierdzeniu ile minut się będzie starało daną rzecz nareperować, użyciu przedmiotów które mogą zwiększyć szansę nareperowania tegoż i rzucie k10... jeśli wyrzucona wartość będzie równa lub mniejsza sumie poświęconego czasu i przedmiotów - sukces. Niestety co dwie minuty jest kolejne nowe złe wydarzenie... więc jeśli będzie się chciało coś naprawiać przez 10 minut, bez używania przedmiotów (automatyczny sukces) spowoduje się tym samym 5 innych losowych awarii... Dodatkowo wszystko to dzieje się w przestrzeni gdzie wciąż coś płonie lub jest zalewane wodą, przez co oczyszczenie drogi do zepsutego podsystemu, żeby go potem naprawić, wymaga dobrej współpracy.

Gra polega tak naprawdę na ustalaniu przez grupę delikatnej granicy miedzy niepowodzeniem (za mało czasu na naprawianie uszkodzeń = niepowodzenie), a katastrofą (zbyt długie naprawianie = mnóstwo nowych awarii)... ale czasami na szczęście udaje się wygrać.

Zasady są nieskomplikowane, a gra emocjonująca i nie posiadająca jednego słusznego rozwiązania (o co czasem oskarża się Pandemic).
Jeśli lubi się kontrolę ryzyka i współpracę z innymi, to Czerwony Listopad jest świetny :)
Faidutti, przynajmniej jak dla mnie, nie zawiódł.
"Your game and Your rules but it doesn't mean I have to play."
Zbiór - http://tinyurl.com/6dhbfw
Awatar użytkownika
gath
Posty: 208
Rejestracja: 08 cze 2006, 21:47
Lokalizacja: Białystok
Has thanked: 5 times
Been thanked: 10 times

Re: Czerwony Listopad (Red November)

Post autor: gath »

Też czytałem te kilka stron i o grze nic się nie dowiedziałem. Dopiero po polskiej premierze postanowiłem zadać kilka konkretnych pytań i 2 osoby opowiedziały co nieco o mechanice. Już z tych dwóch komentarzy można wyciągnąć jakieś wnioski, ale może jeszcze ktoś zdecyduje się opisać swoje wrażenia i pomóc innym w decyzji o kupnie. Zachęcam.
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: Czerwony Listopad (Red November)

Post autor: Geko »

gath pisze:Też czytałem te kilka stron i o grze nic się nie dowiedziałem. Dopiero po polskiej premierze postanowiłem zadać kilka konkretnych pytań i 2 osoby opowiedziały co nieco o mechanice. Już z tych dwóch komentarzy można wyciągnąć jakieś wnioski, ale może jeszcze ktoś zdecyduje się opisać swoje wrażenia i pomóc innym w decyzji o kupnie. Zachęcam.
Jak angielski Ci nie obcy, to rules do game masz here:

http://new.fantasyflightgames.com/edge_ ... =36&esem=4
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
Filippos
Posty: 2466
Rejestracja: 02 sty 2007, 16:54
Lokalizacja: Wawa, sercem w Wawie, nogą w wawie i innymi częściami ciała też;))

Re: Czerwony Listopad (Red November)

Post autor: Filippos »

Geko pisze:
Jak angielski Ci nie obcy, to rules do game masz here:

http://new.fantasyflightgames.com/edge_ ... =36&esem=4
Ależ friendly dostałeś advice'a od expierenced usera Jarka :wink:
Zwykle gram w to co mam
Moja strona o projektowaniu: http://milunski.com/
Awatar użytkownika
waffel
Posty: 2600
Rejestracja: 26 lip 2007, 14:29
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 8 times

Re: Czerwony Listopad (Red November)

Post autor: waffel »

Red Novemver to nie jest eurogra. Ma dużo losowości, eliminację graczy oraz sam Faidutti tak mówi (chociaż nie mogę znaleźć konkretnego cytatu jestem pewien że coś takiego czytałem). Co do War on Terror: fajna gra card-driven, gdzie na początku bardzo opłaca się wspierać terroryzm, ale potem to wszystko obróci się przeciwko Tobie. Generalnie fajnie pomyślana, niegłupia, ale grałem tylko raz.

To jest mój absolutnie ostatni post w wątku Red November bo chyba nikt w to nie grał ani nie gra tylko wszyscy rozkminiają jego moralność. Wątek o poprawności politycznej był już założony ale tak naprawdę był o czymś zupełnie innym i chyba dlatego się rozjechał.
Awatar użytkownika
Filippos
Posty: 2466
Rejestracja: 02 sty 2007, 16:54
Lokalizacja: Wawa, sercem w Wawie, nogą w wawie i innymi częściami ciała też;))

Re: Czerwony Listopad (Red November)

Post autor: Filippos »

...
Zwykle gram w to co mam
Moja strona o projektowaniu: http://milunski.com/
Awatar użytkownika
Qlaqs
Posty: 493
Rejestracja: 17 lut 2008, 18:38
Lokalizacja: Toruń
Has thanked: 7 times
Been thanked: 14 times

Re: Czerwony Listopad (Red November) - kontrowersyjny temat?

Post autor: Qlaqs »

Bardzo proszę o dyskusję na temat samej gry (wrażenia, mechanika, itp) w tym wątku. Natomiast do dyskusji o tematyce i jej kontrowersyjności jest osobny wątek. /geko

Gral ktos w 4 lub 8 osob ??

Jakie wrazenia z rozgrywki ??

Ja swoj egzemplarz najprawdopodobniej dostane w piatek.
Moja skromna kolekcja to co mam, czego chce sie pozbyc i to co w drodze!
deexer
Posty: 65
Rejestracja: 22 lut 2008, 13:27
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czerwony Listopad (Red November)

Post autor: deexer »

Ponieważ wątek był przedświąteczny, a niektórzy na pewno od tego czasu mieli przyjemność lub też 'nie' wejść w posiadanie gry lub w nią pograć, bardzo byłbym ciekaw jakiś dodatkowych/świeżych opinii na temat tytułu. Interesuje mnie, jaka jest faktycznie minimalna liczba graczy (czytałem gdzieś że przy mniejszej liczbie osób raczej jest za łatwo) i jaki klimat panuje przy stole (bardziej poważna kooperacja (pandemic) czy może jednak takie kooperacyjne 'spadamy'?)
markoo
Posty: 155
Rejestracja: 02 wrz 2008, 13:00
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 9 times
Been thanked: 15 times

Re: Czerwony Listopad (Red November)

Post autor: markoo »

Mam za sobą 4 rozgrywki w składzie 4-osobowym. Pierwsza partia wygrana, ale przy małym nagięciu zasad wynikającym z ich niedoczytania... Potem 3 porażki :) Po przegranej rozgrywce ma się ochotę spróbować od razu ratować łódź ponownie, przynajmniej mojej ekipy porażki nie zniechęcają,to na pewno plus gry. Czerwony listopad traktował bym raczej jako kooperacyjną grę imprezową, nie widzę tu możliwości wypracowania jakiejś głębszej strategii, po prostu wspólnie zarządzamy ryzykiem, i czasami się uda, a czasami po prostu kolejność kart i rzuty kostką rozłożą nas na łopatki. Mało skomplikowane zasady, krótki czas rozgrywki oraz przystępna cena wersji polskiej czynią z tej gry, moim zdaniem, ciekawą pozycję.
Awatar użytkownika
Ink
Administrator
Posty: 2822
Rejestracja: 17 gru 2007, 09:53
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 107 times
Been thanked: 161 times
Kontakt:

Re: Czerwony Listopad (Red November)

Post autor: Ink »

Pogrywane w 2, 3 i 4 osoby.

Faktycznie, gdyby w 2 osoby grac dwoma gnomami, byloby bardzo latwo, ale reperuje sie to w ten sposob, ze kazdy prowadzi wiecej, niz jednego gnoma, i jest ok. Tak czy inaczej jednak w niskich i srednich przedzialach liczby gnomow gra jest dosc latwa, a przede wszystkim podatna na schematy. Nie za wiele da sie tu wykombinowac, w dodatku szansa trafienia na krakena jest znikomo mala.

Trudnosc silnie jest jednak zalezna od rozlozenia eventow w talii. Jesli rozloza sie one rownomiernie, to nie powinno byc wiekszych problemow z dotrwaniem do nadplyniecia pomocy. Jesli natomiast podlozy nam sie sekwencja eventow blokujacych pomieszczenia (pozary, wysoka woda), a nastepnie eventy czasowe (smierc za 10 minut), to moze sie zrobic wesolo.

U nas w rozgrywkach nie zanotowano wiekszego napiecia, troche tak, jakby nieszczegolnie nam zalezalo ("Reperuje przez 8 minut. Albo 6, co za roznica."). W kazdym razie brakowalo nerwow i emocji przy rzutach, tak istotnych i czestych w Arkhamie czy Doomie. Jakos mnie to nie do konca wciagnelo.


PS. Jako ze wiele osob popelnia ten blad interpretacyjny (i ja na poczatku, i na bgg widzialem takie przypadki), wiec podkreslam: test na utrate przytomnosci robi sie tylko po ruchu, w ktorym zlopalo sie grog, a nie co runde. To solidne ulatwienie.
Games Fanatic -/- Gradanie -/- Za dużo gier
O ile wyraźnie nie zaznaczono inaczej, powyższa wypowiedź nie jest stanowiskiem moderacji lub administracji forum.
Awatar użytkownika
Keleno
Posty: 451
Rejestracja: 04 kwie 2007, 10:16
Lokalizacja: Warszawa

Re: Czerwony Listopad (Red November)

Post autor: Keleno »

Dzisiaj po raz kolejny zabrałam się za Czerwony Listopad i po raz kolejny ręce mi opadły. Nie mam już siły do tej gry :( Aż mi się wierzyć nie chce, że w to w ogóle można wygrać :( Grałam już parę razy w dwie osoby, za każdym razem braliśmy po 2 gnomich marynarzy i za każdym razem nic z tego nie wychodziło, chociaż dużo nie brakowało. Potem próbowałam zagrać sama w 4 i 6 gnomów, też bez rezultatu, a dzisiaj postanowiłam zagrać wszystkimi ośmioma i to już była prawdziwa masakra. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że żaden z moich gnomów nie wylosował gaśnicy, a prawie od samego początku zaczęły pożary szaleć - ogień wybuchł m.in. w kabinie kapitana (a więc nie można się było dostać do grogu) i w pomieszczeniu z dobieraniem przedmiotów. Jedyny gnom będący w posiadaniu grogu akurat wykonywał swój ruch jako ostatni a inne gnomy nie mogły się do niego dostać żeby się wymienić przedmiotami właśnie z powodu rozprzestrzeniającego się ognia :( A gaśnice jakoś się uparcie nie chciały wylosować. Poza tym im więcej pożarów wybuchało tym bardziej ubywało tlenu i to właśnie było przyczyną katastrofy, wydaje mi się że nad tym właśnie najtrudniej zapanować zawsze, a przecież nie tylko tego trzeba pilnować, bo i ciśnienie rośnie i temperatura... No naprawdę nie mam sposobu na tę grę :( Wydaje mi się jednak że chyba im więcej gnomów tym trudniej, bo co prawda mniej czasu mają, bo nie 60 a 45 minut, ale za to jest ich więcej i więcej awarii na okręcie powodują...

Poza tym, no cóż, może dużo lepiej by szło gdyby się bardziej przydatne przedmioty losowały, a moim gnomom najwięcej się trafiło pomp (a woda wdarła się do zaledwie jednego pomieszczenia, w którym i tak nikogo nie było) i wędek na Krakena, zupełnie nieprzydatnych w początkowym etapie gry...

W każdym razie mimo szczerych chęci gra zaczyna mnie już lekko irytować :?
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Re: Czerwony Listopad (Red November)

Post autor: jax »

Keleno pisze:No naprawdę nie mam sposobu na tę grę :( Wydaje mi się jednak że chyba im więcej gnomów tym trudniej, bo co prawda mniej czasu mają, bo nie 60 a 45 minut, ale za to jest ich więcej i więcej awarii na okręcie powodują...
To prawda, im więcej gnomów tym trudniej. Przy 3 powinno być wręcz umiarkowanie łatwo. Przy 5 natomiast bardzo ciężko. Moje notatki wskazują że 3 z 6 pełnych gier udało się wygrać - tym niemniej ZAWSZE jest jakiś 1 (lub 2) gorące momenty, kiedy warto mieć odrobinę szczęścia. Może tobie akurat zabrakło tego szczęścia kilka razy..

Osobiście jednak nie poziom trudności mnie frustrował w tej grze tylko jej powtarzalność, po pewnym czasie zaczynała po prostu nużyć. Dawno więc ją sprzedałem i nie rekomenduję specjalnie nikomu do kupna.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
ODPOWIEDZ