Strona 1 z 2

Dodatki zabijają grę?

: 21 lis 2019, 14:29
autor: ponika
Tak!
No, częściowo. W kilku przypadkach... Może więcej niż kilku. I nie chodzi o dodatki ewidentnie psujące grę!

Bo czy nie zdarzyło wam się, że gra, w którą pocinaliscie non stop, nagle dostaje rozszerzenie, po czym przestaje trafiać na stół?

Grałam nałogowo w Star realms. Cała idea lezy w tym, ze to szybkie maleństwo. No, ale świetne. Więc jeden dodatek, drugi... Colony wars, frontiers... No I przesiadka na wielki karton. W efekcie w gwiezdne światy nie gram już wcale. Przesiadłam się na hero realms :) ale podobało mi się tak bardzo, że kupiłam hero packi. I przestalam tak często w nie grać...
To samo z Eldrith horror. Gra gościła co weekend na stole, po czym dostała dwa małe dodatki, żeby odświeżyć rozgrywkę, po czym właściwie od razu przestałam ja wyciągać.
Robinson, po ograniu wszystkich scenariuszy dostał paczkę dodatków, z którymi zagrałam raz, po czym odłożyłam całość na półkę.
Terraformacja też przygasła po zakupie dodatków, ale tu rozwiązaniem okazało się zamknięcie bajerów w osobnym pudle
Podstawka wciąż gości na stole.
Flamme rouge grane kilka razy, po dodatku już wcale.
Aeons end, ograne obie kampanie z legacy i new age, odpakowalam dodatek i już nigdy nie zagrałam. I mogę tak wymieniać dalej.

Nie wiem skąd się to u mnie bierze. To nie to, ze dodatki psuja grę. Czasem dają super możliwości. Niby zwiększają regrywalność. A jednak powodują u mnie spadek zainteresowania grą (Co ciekawe jestem typowym kolekcjonerem i fizycznie mnie boli brak np środkowej części jakiegoś cyklu).

Może to po prostu ogranie tytułu i przejście do nowości? Albo sentyment do "gołej" bazy? Za duże skomplikowanie zasad? Rozwodnienie clue rozgrywki? Problemy z bilansem (spróbujcie zagrać wszystkimi kartami że star realms)?

Chyba ze jestem jedyną która ma ten problem (możliwe, bo w końcu do każdej gry są dostępne dodatki i kyos kusi je kupować, inaczej nikt by ich nie wydawał)...

Re: Dodatki zabijają grę?

: 21 lis 2019, 14:32
autor: profes79

Re: Dodatki zabijają grę?

: 21 lis 2019, 14:49
autor: Halloween
Dodatki typu "druk na zadanie" do gier FFG. Mala zawartosc, wysoka cena i oszczednosciowe komponenty niekompatybilne kolorem a nawet faktura z wersja sklepowa.

Karty promo - nie zwiekszaja grywalnosci w sposob zauwazalny a promuja zbieractwo i spekulacyjne ceny.

Re: Dodatki zabijają grę?

: 21 lis 2019, 15:32
autor: Goldberg
Może jestem dziwny, ale jak mi się gra podoba, to modlę się o dodatki. Eldritch, Arkham, Posiadłość... Dawajcie mnie więcej! A że wydłuża grę? Tym lepiej, tym więcej przyjemności. I nie ważne ile co kosztuje, jeśli grę kocham, kupię choćby jedna kartę za 20$, owszem będę marudzi, ale kupię :)
Ale to tyczy się tylko gier które na mojej osobistej liście maja ocenę 9 i więcej :)
Do reszty się zastanowię..

Re: Dodatki zabijają grę?

: 21 lis 2019, 18:19
autor: krwlng
Nawiązując do tytuły wątku - nie, nie zabijają - zmieniają.

Warto się zastanowić co tak właściwie zmienia się w grze za sprawą dodatków - w przypadku Star Realms prosta karciana naparzanka zyskuje na złożoności co nie zawsze idzie w parze z duchem gry; po co cisnąć SR z dodatkami jak można wyciągnąć cięższy tytuł - czasowo wyjdzie podobnie.
Są gry, których nie wyobrażam sobie bez dodatków (np. Panteon do 7 CŚ: Pojedynek - poprawia balans gry i gra się jakoś tak przyjemniej :wink: ), są też takie które przez dodatki zyskują na atrakcyjności (Rogaty Szczur do Chaosu, Fenris do Scythe, Imperium u władzy do Rebelii), ale z reguły dodatki wprowadzają zamęt w już znanej grze.
Fajnie jak dodatek jest na tyle mało inwazyjny, że nie zmienia zasad podstawki, a tylko ją urozmaica (tak jak np. wyżej wspomniany Panteon czy czarne piramidy z Ta-seti do Kemeta ;-) ), gorzej jak dodatek jest głównie fabularny - to już coś dla zagorzałych fanów gry głodnych dalszych przygód (Descent, Posiadłość szaleństwa...)
Łapię się na tym, że pomimo posiadania dodatków wolę zagrać w podstawkę bo znam już zasady, a na tyle rzadko udaje mi się zebrać ekipę, że wolę skupić się na grze zamiast wertować instrukcję, ale czasami warto się przełamać żeby odkryć coś fajnego :wink:

Re: Dodatki zabijają grę?

: 22 lis 2019, 12:18
autor: c08mk
U mnie zdarzyło się, że dodatki "zabiły" grę ale w inny sposób. Co do zasady wolę jedną grę rozbudowaną o masę dodatków. Czasami jednak zdarza się, że wydawcy się ociągają i dodatek wydają po nawet 2-3 latach. W takim przypadku często hype na grę już dawno opadł, a na półce pojawiły się alternatywne tytuły do ogrywania. Ponieważ wychodzę z założenia "mieć wszystko albo nic" (a hype na tytuł już dawno uleciał) to taką planszówkę sprzedaję lub oddaję znajomym.

Re: Dodatki zabijają grę?

: 22 lis 2019, 13:02
autor: wolf_kain
ponika pisze: 21 lis 2019, 14:29 ...(spróbujcie zagrać wszystkimi kartami że star realms)?
Mam dokładnie to samo, gram w Star Realms ze wszystkimi dodatkami. Mam potasowane kilka kupek z kartami i jak kończymy jedną rozgrywkę to zmieniam tylko kupkę kart żeby nie tasować tego wszystkiego na raz bo to koszmar. Mam podobne odczucie jeśli chodzi o dodatki np. do wspomnianego Star Realms. Myślę że to jest wypadkowa kilku kwestii. Po pierwsze, ogranie tytułu, po drugie jego znajomość w formie podstawowej, i po trzecie niechęć do uczenia się nowych zależności. Star Realms to genialna gra ale jak wszystko inne może się przejeść, zwłaszcza jak gra się w nią od kilku lat. Poza tym jak grasz w podstawkę tak jak ja np. od 2 lat to masz już zależności między kartami obcykane do tego stopnia że dobierasz intuicyjnie, nawet nie zastanawiając się nad wyborami. Jak teraz do tego dorzucić dodatki to nagle okazuje się, że granie intuicyjne już się tak nie sprawdza, bo zmienił się "balans" gry. No i na sam koniec to nieszczęsne uczenie się. Mając grę którą znamy na wylot, nie szczególnie czujemy potrzebę uczenia się jej jakby na nowo, oczekujemy tego samego tylko więcej, ale bez nauki. Niby takie karty do Star Realms np. z dodatku Colony Wars nie zmieniają mechaniki ale jak ktoś ma ograne z 500 rozgrywek albo więcej, to momentalnie odczuwa jak się przesuwa balans i feeling z gry po dorzuceniu ich do podstawki. Myślę, że jak połączyć te kilka elementów to gdzieś tam pośrodku jest właśnie zakopany pies.
Ja np. nadal na Steamie gram w Star Realmsa bez dodatków, ale wiem że każdy kolejny dodatek jaki wyjdzie w realu do tej gry kupie bez wahania, to się nazywa chyba już bardziej bycie kolekcjonerem niż graczem ;-)
To takie moje luźne przemyślenie po przeczytaniu tego postu. Jakby się człowiek miał okazję zastanowić dłużej, to pewnie można by jeszcze o tym nie jeden tekst napisać.

Re: Dodatki zabijają grę?

: 22 lis 2019, 13:08
autor: vinnichi
U mnie Zombicide zabił dodatek z centrum handlowym (mechanika wskrzeszonych postaci), a pokolenia Port. Jest coś w tym, że kiedy zaczynamy dodawać za dużo to gra zaczyna męczyć, szczególnie jeśli jeszcze podstawki za dobrze nie ograłem lub za bardzo zmienia to czym była podstawowa gra i zaczyna udawać coś innego. Dlatego drugi dodatek do mojego ukochanego Wopa leży i czeka... i poczeka dłuuuuugo. W większości jednak przypadków dobry dodatek nie jest zły. Ogólnie ja bym odradzał zakup podstwki odrazu z dodatkiem.

Re: Dodatki zabijają grę?

: 22 lis 2019, 13:12
autor: japanczyk
Dla mnie dodatki zabijają gry w inny sposób - ich cena jest nieadekwatna w stosunku do nowej zawartości którą dostarczają
Zreszta zazwyczaj podstawowa gra ma dla mnie wystarczajaco zawartosci na kilka-kilkanascie rozgrywek zebym nie czul potrzeby rozszerzania gry o dodatki

Obecnie w swojej kolekcji posiadam dodatki tylko do Hero Realms, Thundersstone Quest, Vindication i Brzdęka, z czego tylko w HR korzystalem z nich intensywnie, a w pozostałych jedynie przetestowałem, wciaz wiekszosc partii rozgrywajac w podstawowa gre

Re: Dodatki zabijają grę?

: 22 lis 2019, 13:32
autor: Blue
japanczyk pisze: 22 lis 2019, 13:12 Zreszta zazwyczaj podstawowa gra ma dla mnie wystarczajaco zawartosci na kilka-kilkanascie rozgrywek zebym nie czul potrzeby rozszerzania gry o dodatki
Ja znów mam wrażenie, że często dodatki naprawiają podstawkę. Tokaido dla mnie jest za prostackie, z dodatkiem rozdroża to całkiem przyjemna gra. Najeźdźcy z pólnocy sami są strasznie "łysi", leży już hala bohaterów i czeka na ogranie. Pokolenia nawet nie kupowałem podstawki tylko od razu polowałem na zestaw z gospodą, bo raz że jest niedostępna, dwa że było dużo narzekań na ten tytuł bez dodatku i informacji że w końcu gra nie jest jednotorowa. Troyes mi się lepiej gra z kostkami jokerów których nie można kraść, wprowadziliśmy je od 2 partii i jak dla mnie nie ma powrotu. W kemecie zmienili w dodatku system wyboru gracza na licytację(przedtem najsłabszy gracz dyktował warunki), co też niektórych drażniło.

Powiedziałbym że generalnie jestem antydodatkowy, ale odnoszę wrażenie że teraz szybki develop, albo jakieś inne czynniki powodują, że gry się często dopracowuje dopiero w dodatku, a może to po prostu efekt tego że fani się odzywają i mówią co im nie gra... nie wiem. Uważałem, że kiedy podstawka do mnie nie gada, to powinienem olać dodatki, a mam wrażenie że jak oceniam podstawkę na te powiedzmy 6-7/10, to można by było sprawdzić co te dodatki mieszają.

Re: Dodatki zabijają grę?

: 22 lis 2019, 15:46
autor: Halloween
Blue pisze: 22 lis 2019, 13:32
japanczyk pisze: 22 lis 2019, 13:12 Zreszta zazwyczaj podstawowa gra ma dla mnie wystarczajaco zawartosci na kilka-kilkanascie rozgrywek zebym nie czul potrzeby rozszerzania gry o dodatki
Powiedziałbym że generalnie jestem antydodatkowy, ale odnoszę wrażenie że teraz szybki develop, albo jakieś inne czynniki powodują, że gry się często dopracowuje dopiero w dodatku, a może to po prostu efekt tego że fani się odzywają i mówią co im nie gra... nie wiem. Uważałem, że kiedy podstawka do mnie nie gada, to powinienem olać dodatki, a mam wrażenie że jak oceniam podstawkę na te powiedzmy 6-7/10, to można by było sprawdzić co te dodatki mieszają.
Bardzo madre. W planszowkach nie ma jak wydac day1 patch, jak dadza pliki do drukarni to ta gra juz taka bedzie. Dodatek moze uwzgledniac juz cos wiecej niz kilkadziesiat rozgrywek waskiej grupy betatesterow. Feedback setek klientow potrafi tworce nakierowac czego brakuje.

Re: Dodatki zabijają grę?

: 22 lis 2019, 18:32
autor: anonim
vinnichi pisze: 22 lis 2019, 13:08 U mnie Zombicide zabił dodatek z centrum handlowym (mechanika wskrzeszonych postaci),
Tego wskrzesania postaci nie musisz używać, sam uważam że ta zasada jest kiepska więc dla mnie nie istnieje i nie ma to żadnego wpływu na grę.

Re: Dodatki zabijają grę?

: 22 lis 2019, 19:34
autor: vinnichi
Ok tylko wtedy nie leci balans? Bo jednak gra przewiduje że masz 2 szansę

Re: Dodatki zabijają grę?

: 22 lis 2019, 20:30
autor: anonim
Jak dla mnie nie, wiadomo że toksyczne zombi trochę utrudniają życie ale nie aż tak bardzo tym bardziej że masz też nowe przedmioty. Ta zasada raczej została stworzona po to by jak ktoś zginie na samym początku gry, nie nudził się tylko znowu mógł grać. Jak by nie patrzeć w zombicide dość łatwo zginąć, wystarczy by zombie miały dodatkową aktywacje w nieodpowiednim momencie.

Re: Dodatki zabijają grę?

: 22 lis 2019, 23:56
autor: seki
Jak zwykle, chyba najbardziej sprawiedliwe byłoby, gdybym odpowiedział "to zależy'. Bo tu nie ma reguły. Myślę, że z naszej perspektywy geeków to też wygląda inaczej niż globalnie. Często kupujemy pudełka masowo i każdy tytuał ogrywamy po kilka-kilkanaście razy. Myślę, że wielu graczy ma w kolekcji kilka tytułów i czerpie ogromną radość z ich ciągłego ogrywania. Oni kupią pewnie wszystko do takich tytułów, grając często zasady szybko przyswoją. Dodatki wśród takich graczy gry nie zabiją. Ale wiem co masz na myśli, pisząc, że po zakupie dodatków częstość rozgrywania partii nie wzrosła. U mnie też się to zdarza ale tłumaczę to dwoma przyczynami.
Po pierwsze gdy kupuję dodatek do naprawdę mocno ogranej gry. Przykład: Paneteon do 7 cudow pojedynek. W podstawkę grałem kilkadziesiąt razy, uwielbiam. Poczułem pewne znużenie, dokupiłem dodatek. Zachwyciłem się nim bo to genialny dodatek ale znużenie i tak nie minęło. Zmęczenie materiału? Chyba tak. Dodatek daje mi radość i nie zagram już bez niego, choć gram raz na kilka miesięcy. Jednakże to nie zakup dodatku spowodował spadek częstotliwości rozgrywania tego tytułu.
Po drugie gdy kupuję dodatek do gier, które uwielbiam ale z różnych powodów nie grywam często. Przykład: Kolej na północ do GWT. Kolejny przykład naprawdę genialnego dodatku. Bez niego już nie zagram. Nie będę tłumaczył dlaczego, bo nie o tym jest wątek. Mimo tego jak bardzo doceniam dodatek i mimo, że gry nie mam jakoś bardzo mocno ogranej (9 partii) to zwyczajnie nie mam okazji i powodu by grać częściej niż grałem bez dodatku. Gram raz na 1-3 miesiące i to u mnie normalna częstotliwość każdej średnio ciężkiej gry.
Inny przykład? Amicje do Roll for the galaxy. Fajny dodatek do uwielbianej przeze mnie gry. Ale czy niezbędny dodatek? Absolutnie nie. Zupełnie zbędny oceniając możliwie obiektywnie. Mimo to gram często ale tak samo często jak przed zakupem dodatku.
Na wstępie napisałem, że to zależy. Powyższe przykłady to właśnie częściowe wytłumaczenie tych zależności. Co więcej? Zależy od czego? Od tego jakim typem gracza jesteśmy, jak dużą mamy kolekcje, jak mocno skupiamy się na konkretnym tytule. Zależy też od samego dodatku. Są takie, które subiektywnie przypasują mi a są też takie, które globalnie się podobają a mnie nie. Z dodatkami do Star realms miałem tak, że jedne mi się podobały: wydarzenia, więcej statków, baz, a inne nie jak np. gambity. Być może ktoś inny opisał by je odwrotnie. A więc zależy też od indywidualnego gustu. Zależy też od tego jak regrywalna jest sama podstawka. Wierzę, że ktoś nazwie Dominiona bardzo regrywalnym tytulem. Ilość kombinacji między podstawowymi kartami jest bardzo duża. Ale niech zacznie grać z kilkoma dużymi dodatkami to dopiero zobaczy co znaczy "regrywalność" :) Są gry, w których osobiście odczuwam potrzebę dokładania zmiennych, które wpłyną na regrywalność i nie wyobrażam sobie grania w te tytuły bez dodatków.
Ogólnie lubię dodatki, ale sam łapie się na tym, że w niektóre zagrałem tylko raz może dwa i na tym koniec (Terraformacjo, patrzę na Ciebie, mimo fajnych dodatków kupuje je chyba tylko do kolekcji bo do mocno ogranej gry już mnie nie ciągnie).
Oczywiście aby kupić dodatek muszę lubić podstawkę. I zwykle najpierw zagram choć kilka razy zanim zakupię dodatki. Ale i to nie jest regułą bo gdy czytam w wielu miejscach, że gra z dodatkiem jest zdecydowanie lepsza to kupuje ją od razu z nim. tu np. Orlean + Handel i intryga (chyba od roku w folii oba pudła). Do zakupu dodatku zachęca też mnie doświadczenie o którym pisałem wyżej tzn. mimo fajnych dodatków jestem już zbyt znużony tytułem. Z tego powodu dodatki kupuję szybciej niż kiedyś - aby mi się tytuł nie przejadł za bardzo. Ale i to nie daje pewności czy w tytuł z dodatkiem będę grał częściej. Tu jako przykład niech będzie Pory roku z kompletem dodatków. Same Pory roku moim zdaniem mogą się szybko znudzić. Dodatki są naprawdę bardzo przydatne. Kupiłem komplet. I grę sprzedałem po kilku partiach bo przeszkadzało mi w niej kilka cech. Nie ma więc reguły.

Reasumując. Naprawdę nie ma tu reguły ale raczej nie powiedział bym, że dodatki zabijają grę. Powody ich zakupu mogą być różne i takie same mogę też być przyczyny zabicia gry. Czasami umiera ona śmiercią naturalną, bez udziału dodatków. W większości przypadków dodatki kupuję i je doceniam (można to poanalizować na bgg) ale nie zawsze i nie każde. To zależy :) Co nie oznacza, że po zakupie dodatków gram w nie często. To jednak zrzucił bym na inny karb.

Re: Dodatki zabijają grę?

: 23 lis 2019, 02:23
autor: Halloween
seki pisze: 22 lis 2019, 23:56 Jak zwykle, chyba najbardziej sprawiedliwe byłoby, gdybym odpowiedział "to zależy'.
To by wystarczylo:D Najczestsza i umilowana odpowiedz na tym forum.

Re: Dodatki zabijają grę?

: 23 lis 2019, 07:16
autor: kelvar
...ale wiecie, że nikt Wam nie każe kupować dodatków? :twisted:

Podejrzewam, że w zdecydowanej większości jeśli po jakąś grę się nie sięga po kupieniu dodatku - to bez tego dodatku i tak by się nie sięgało.


Są gry, które dla mnie są "celowe" i nie widzę potrzeby dodatków... bo i tak ich nie wykorzystam. O co chodzi? Np. Splendor - gram z młodymi graczami, osobami dla których to i tak skomplikowana gra (...więc po co komplikować?), Pandemia - łatwy koop dla każdego (dla tego kupiłem z myślą o nowych graczach wersję 10th universy - z świetnymi grafikami i figurkami - wygląda to świetnie, a dodatków i tak mi nie trzeba :P), Valhalla - niby pełno dodatków, ale i tak gramy z 1-2 (Błogosławieństwa Odyna głównie, a dodatkowe karty z nową ikonografią i dodatkowymi zasadami utrudniają ogarnięcie nowej gry :P). I można by tak dłużej, i dłużej... Dodatki nie są tutaj potrzebne (bo gry trafiają na stół w danej grupie). Tak kupiłem dodatek do Obecności (bałem się o jego dostępność po upadku pewnego wydawnictwa...) i nie wszedł NAWET RAZU na stół, a grę bardzo lubię, ale jest prostym, super klimatycznym tytułem z niskim progiem wejścia. A karty dodatku są mniej intuicyjne (tak mi się wydaje:P).

Z drugiej strony mamy gry "duże", które i tak trzeba ogarniać, na które dodatki nie mają dużego wpływu jak chodzi o skomplikowanie (Eldritch Horror - ostatnio zastanawiam się czy się nie pozbyć :P Ale mam faktycznie z 4 dodatki i zwiększają możliwości gry, ale czy ją poważnie komplikują? Raczej nie... Descent - ot, dodatek to rozwój gry w postaci potworów, postaci i nowych przygód - jak kupowałem to w zestawie chyba z 5 dodatkami... Niestety tutaj ilość dodatków nie pomogła :P The Others - nowe postacie, zmiana głównego oponenta w dodatkach... super sprawa, bez komplikacji, z rozbudową możliwości gry, ale bez niszczenia. Nemesis - czekam na dodatki bo te np. dla naszych oponentów to zmiana zasad i nowy "wsad w grę". DC Pojedynek Superbohaterów - Strażnicy to też nowe zasady gry, które są inne (tutaj też raczej dodatek jest spychany "na później", ale raczej zakładam jego użyteczność.

Są też dodatki "konieczne" i "uzupełniające" (takie na szybko wymyślone określenia...) - te pierwsze to te, które uzupełniają braki w grze (np. pierwszy dodatek do wspomnianego EH, który uzupełnia ewidentne braki) - pomijam jego wpływ na grę bo dla mnie to wypuszczenie niepełnej gry. Ale mamy takie dodatki, które uzupełniają grę - w sposób nie zmieniający jej.I te mają wpływ na regrywalność, ale nie modyfikują gry (np. Dixit, gdzie mając 2 podstawki i 6 dodatków gra przestała wchodzić na stół regularnie, acz to z powodu większej ilości nowych tytułów i raczej mojej niechęci do Dixita poniżej 5 osób przy stole:P Posiadłość Szaleństwa, gdzie bez dodatku blado wypada ilość kart - z dodatkiem grę chętniej wyciągam bo jest zdecydowanie mniej powtórzeń...).
*

Podsumowując: mamy multum różnie wyglądających dodatków i mających różny wpływ na grę. I owszem - możemy być kolekcjonerem i zbierać wszystko "bo tak" (kto zabroni?;)). Ale możemy kupować świadomie.
Jak nam się nie chce w coś grać w większości przypadków nowy dodatek nie pomorze (chyba, że to początek przygody z grą i dodatek ewidentnie naprawie mechanizm gry, ale to już groteska ;)).

Czy więc dodatki zabijają grę?
Nie.
Nic nie zabija gry. To nam się nie chce w daną grę grać... Bo jesteśmy leniwi. Bo się znudziła. Bo sami nie wiemy czego chcemy.
Jak lubimy kanapki z masłem orzechowym i dżemem wiśniowym, a potem dokupimy dodatek "krem orzechowy" i nam nie siądzie to naprawdę nie musimy, ani mieszać tego co już mamy, ani jeść tego co nam nie smakuje.**

* ...wiem, że każdy może mieć inne podejście do dodatków - to moja prywatna opinia (często o konkretnych tytułach) i dla wielu osób może być błędna/nieprawdziwa (bo mają inną opinię - co nie powinno być zaskakujące... :P)
** całym sercem jestem przeciwko wyrzucaniu i marnowaniu jedzenia! Bądźmy świadomym konsumentem! 8)

Re: Dodatki zabijają grę?

: 23 lis 2019, 08:20
autor: Goldberg
Hmmmm, tak czytam, i czytam, i sie zastanawiam....a nie nudzi wam sie?
Poszecie o ograniu podstawki do tego stopnia, ze gracie intuicyjnie...mnie by to cholernie znudziło.
Taki AH 2ed, hralismy w podstawke dlugooo, i faktycznie, że po roku wyszedł schemat co i kiedy należy zrobic...jak sonie to tylko uświadomiłem, pas! Pas do momentu zakupu dodatku, a potem radość od nowa :)

Re: Dodatki zabijają grę?

: 23 lis 2019, 09:03
autor: Cyel
Dobra gra polega na tym, że nie ma schematów ;) Jeśli jakiś się pojawia i wygrywa, to inni po grze kombinują jaka jest kontra i stosują ja następnym razem.

Ja zdecydowanie preferuję granie setny raz w ograną dobrą grę niż ciągłe lizanie nowych. Pierwsza rozgrywka to i tak raczej nauka i często jakieś błędy w zasadach do poprawienia więc wynik się nie liczy. W drugiej wszyscy dopiero wyczajają jakie rzeczy są opłacalne, więc wynik też przypadkowy. W trzeciej pojawiają się eksperymenty jak skontrować wygrywającą strategie z drugiej i te eksperymenty mają sens albo nie, ale testować trzeba... Dopiero po wielu rozgrywkach gra wygląda jak należy ;) I zamiast przypominać walkę pijanych żuli spod sklepu z ciosami wymierzanymi na oślep i przypadkowym zwycięzcą zaczyna być pojedynkiem mistrzów kung fu, gdzie każdy ruch jest precyzyjny, każdy cios - mierzony. :)

"Wzbogacenie" takiej dobrze ogranej gry dodatkiem owocuje powrotem do etapu okładających się na oślep żuli i ponownie oddala etap mistrzów kung fu ;)

W zw. z powyższym dla mnie liczą się tylko dodatki dające więcej tego samego (np nowa kampania na z grubsza starych zasadach albo zwiększenie liczby graczy, albo nowe karty nie wprowadzające innych mechanik tylko urozmaicenie). Właśnie po to, by nie zniszczyć gry, która jest dobra. W rezultacie prawie w ogóle nie mam w kolekcji dodatków.

Re: Dodatki zabijają grę?

: 23 lis 2019, 09:27
autor: bolek
Cyel pisze: 23 lis 2019, 09:03 Ja zdecydowanie preferuję granie setny raz w ograną dobrą grę […]
Rzucisz kilkoma przykładami?:)

Re: Dodatki zabijają grę?

: 23 lis 2019, 09:39
autor: Cyel
Imperial, Age of Discovery, Concordia, Terra Mystica ale też Warmachine czy MTG (gdzie nowe figsy/karty to też niejako dodatki, ale nadal grasz w tę samą grę - po prostu masz więcej opcji)

Generalnie po naprawdę dobrej grze (jak powyższe przykłady) spodziewam się tego, że setna w nią rozgrywka będzie duuuużo bardziej ciekawa niż pierwsza czy druga.

Re: Dodatki zabijają grę?

: 23 lis 2019, 10:24
autor: piechotak
W mojej kolekcji jedynie do Wysokiego Napięcia mam dodatki z kategorii "więcej tego samego": mapa Polski i Beneluksu oraz dodatkowe elektrownie. Na nowych mapach zagrałem kilka razy, nowe elektrownie trafiły na stół raz. Dlatego bardziej interesują mnie dodatki umożliwiające grę w więcej osób, stąd są u mnie Ogonek do Kolejki i rozszerzenia do Fasolek i Filarów Ziemi. Nie zmieniają one zbyt mocno (lub nie zmieniają wcale) zasad podstawki, a można pobawić się w większym gronie.

Re: Dodatki zabijają grę?

: 12 gru 2019, 18:29
autor: vir3ns
Cyel pisze: 23 lis 2019, 09:39 Imperial, Age of Discovery, Concordia, Terra Mystica ale też Warmachine czy MTG (gdzie nowe figsy/karty to też niejako dodatki, ale nadal grasz w tę samą grę - po prostu masz więcej opcji)

Generalnie po naprawdę dobrej grze (jak powyższe przykłady) spodziewam się tego, że setna w nią rozgrywka będzie duuuużo bardziej ciekawa niż pierwsza czy druga.
W pełni popieram kolegę. Ja w Mage Knighta grałem 82 razy, w Projekt Gaja 64, w Tash-Kalar 130. I przy każdej z tych gier czuję, że to jeszcze mało.

Jak dla mnie świetnym przykładem fantastycznych dodatków jest twórczość Vlaady, który ewidentnie słucha fanów i patrzy w jaki sposób rozwijają się strategie (rzeczy, których nie da się często przewidzieć nawet przy bardzo starannym playtestingu).

Rozbudowanie gry solo i poprawa balansu? Mamy Lost Legion.
Gra robi się za łatwa? Dodatkowa przyczepa.
Tarcze są mało użyteczne? New Frontier.

Tak to się robi!

Re: Dodatki zabijają grę?

: 30 gru 2019, 11:30
autor: Atopos
W moim przypadku nie.
1) Dodatek do Lords of Waterdeeep - od kiedy go mam częstotliwość gry w ten tytuł się nie zmieniła a rozgrywka stała sie ciekawsza.
2) Wsiąść do pociągu Europa - gdyby nie dodatek UK/Pensylwania, to bym pewnie sprzedał pociągi bo są juz zbyt nudne w wersji podstawowej.
Może jakbym kupował do większej ilości tytułów odczułbym to inaczej :P

Re: Dodatki zabijają grę?

: 30 gru 2019, 11:49
autor: Trolliszcze
Zależy, jakie dodatki i do jakiej gry.
Przed decyzją o zakupie dodatku warto się zastanowić, co się lubi w danej grze, co sprawia, że trafia ona na stół - i czy dodatek tego nie zmieni. Jest sobie przykładowo Wyspa Skye - szybka kafelkowa gra z krótkim setupem i łatwymi do wyjaśnienia zasadami. Jest też sobie dodatek do tej gry, Wędrowiec, który - a można to wywnioskować z lektury samej instrukcji - zmienia tę grę kompletnie, robiąc z niej tytuł bardziej złożony, z większą ilością zasad, dłuższym setupem. Dlaczego Wyspa Skye trafia u mnie na stół? Bo jest fajnym tytułem do zagrania z mniej ogranymi graczami albo kiedy nie ma się dwóch godzin na partię w Odynka. Czy Wędrowiec by tej grze pomógł? Wręcz przeciwnie, wyłącznie zaszkodził. Omijać z daleka! (Z kolei dodatek Druidzi do tej samej gry już tego problemu raczej mieć nie będzie...)
Z drugiej strony, jest sobie właśnie taka Uczta dla Odyna. Długa, złożona, z mnogością opcji i wymagającym setupem. I mnie absolutnie nie przeszkadza, że Norwegowie tych opcji dodali jeszcze więcej, bo to jest dokładnie to, czego od tej gry chcę i wymagam - mam więc ten dodatek, a gra wciąż na stół trafia (i jest jeszcze miodniejsza).
Kiedyś też kupowałem na zasadzie: "O, lubię tę grę, więc muszę mieć dodatek!", ale parę razy się sparzyłem i teraz przed zakupem robię sobie taką rozkminkę właśnie: za co cenię daną grę i czy dodatek to podkreśli, czy raczej ukryje. Jeśli więc lubiliście Star Realms za prostotę i kompaktowość, to dokupowanie do niego dodatków chyba nie było najlepszym pomysłem ;)