Przedmiot tego wątku to dla mnie temat rzeka...
Odkąd wróciłem do grania w gry planszowe, co miało miejsce przed blisko dziesięciu laty, przez moją kolekcję przewinęło się kilkaset tytułów, a i obecnie licznik na BGG pokazuje ponad 215 pozycji (nie licząc dodatków) w kolekcji, choć nie do końca jestem pewien, czy aby wszystkie gry mam skatalogowane
Naturalnie, głównie z powodu braku miejsca na półkach, wiele gier opuszczało moją kolekcję, aczkolwiek nie zawsze z właściwych powodów. Jedną z zasad, jakimi się przy tym kierowałem przed bardzo długi czas, a której obecnie żałuję, było to, że dana gra wylatuje z kolekcji jeśli nie trafi na stół przez
sześć miesięcy. Dlaczego tak? Bo w mojej kolekcji nie było zakupów na chybił-trafił i w związku z tym raczej nie pojawiały się gry w które nie chciało się grać z jakiegokolwiek powodu. Przyjęcie zatem kryterium zbyt rzadkiego grania w dany tytuł wydawało mi się w tamtym czasie wystarczająco dobrym powodem.
Niestety, metoda okazała się błędem, bo przy rozbudowanej kolekcji to normalne, że dany tytuł może czasem zalegać na półce dłużej nim ponownie trafi na stół - np. obecnie posiadam gry które trafiają na stół raz na rok, a inne - nie były grane nawet ponad 2 lata. Niemniej jednak, na przestrzeni ostatnich kilku lat pozbyłem się wielu gier, rozstania z którymi bardzo żałowałem. Innym powodem do uszczuplenia zbiorów była mająca miejsce kilka lat temu fala reedycji m.in. od FFG za sprawą której pozbyłem się wielu świetnych gier, m.in. Runebound, Horroru w Arkham czy Cywilizacji Sida Meyera. Reedycje tych tytułów okazały się srogim rozczarowaniem, a niektóre wręcz niegrywalne w mojej opinii. Na domiar złego, dodając zniewagę do poniesionych już obrażeń, w ostatnich trzech latach jakość gier planszowych, a w zasadzie ich dopracowanie i grywalność, a co za tym idzie - ilość fun'u płynącego z rogrywki zaczęły spadać wprost proporcjonalnie do przyrostu nowych, pojawiających się w zatrważającym tempie tytułów w miarę jak rozwijał się rynek gier planszowych.
Skracając więc długą historię, w połowie ubiegłego roku przyjąłem sobie za punkt honoru odbudowę starej kolekcji i ponowne pozyskanie do niej ulubionych tytułów. Tak więc, ku uciesze kilku ulubionych sklepów z planszówkami i posądzeniom ze strony znajomych jakobym popadł w zakupoholizm (
) pieczołowicie odbudowywałem kolekcję. W wielu wypadkach okazywało się to trudnym zadaniem, bo gier trzeba było szukać na bazarkach i giełdach, a z części tytułów trzeba było zrezygnować, bo w międzyczasie zyskały status tzw. białych kruków a ich ceny poszybowały wysoko poza zasięg mojego portfela. Summa summarum, po ok. pół roku poszukiwań, do mojej kolekcji wróciło wiele świetnych gier, w tym Pan Lodowego Ogrodu, Kingsburg, Firefly: The Boardgame, Fortune & Glory i inne.
Zdarzały się także gry, które wielokrotnie wychodziły z mojej kolekcji, aby później do niej powrócić. Nie licząc licznych egzemplarzy Zaginionych Miast / Lost Cities, które kupowałem już kilkanaście razy na przestrzeni ostatnich 10 lat, głównie za sprawą tego, że ciągle rozdaje egzemplarze znajomym, którym tytuł ten przypadnie do gustu, grą która w tym roku wróciła już po raz trzeci do mojej kolekcji jest Horror w Arkham. Pierwszy egzemplarz sprzedałem, gdyż w tamtym okresie gra przerosła mnie swym poziomem skomplikowania (a raczej słabo zredagowaną instrukcją). Nie dawało mi to jednak spokoju, gdyż z prozą Lovecrafta jestem za pan brat odkąd nauczyłem się czytać, więc wkrótce zakupiłem drugi egzemplarz, który ograliśmy tyle razy, że aż rozpadła nam się plansza. Po rozczarowaniu jakim okazała się dla mnie trzecia edycja tej gry postanowiłem ponownie odnaleźć na rynku wtórnym poprzednią edycję i na szczęście, za sprawą gwiazd, które ułożyły się prawidłowo, udało mi się wytropić egzemplarz z 5 dodatkami w bardzo atrakcyjnej cenie.
Celem na ten rok pozostaje jeszcze kilka-kilkanaście tytułów, które chcę ponownie pozyskać do kolekcji, ale będą do niej trafiać także nowości - choć tutaj o wiele bardziej skrupulatnie i wybiórczo będę podchodzić do nowych zakupów, a już na pewno będą to rzeczy, które nieprędko opuszczą kolekcję
- K.