Zagrane, to czas na obiecane wrażenia.
Nie mogę wypowiedzieć się o jakości komponentów, bo grałem na TTSie, ale powiem parę słów o wykonaniu. Szata graficzna mi się dosyć podoba i ale wydaje mi się, że kilka rzeczy mogłoby być wykonane odrobinkę lepiej. Wielka planszetka domku, którą po prostu przesuwamy w prawo jest dla mnie idiotyczna. Ani klimatycznie nie ma to specjalnie sensu (lepiej jakby była np. rozbudowująca się wioska) ani nie jest to praktyczne. Jest to niemal największy element każdego gracza, a spełniana rola jest niewielka. Ot takie wielkie coś, żeby napompować trochę efekt wow. Na nas podziałało raczej odwrotnie i drapaliśmy się po głowach kto to wymyślił. Sama ikonografia jest całkiem niezła, poza drobnymi rzeczami. Kilka elementów mogłoby mieć ikonkę (np. przesunięcie owcy jako owca z zegarem czy przesunięcie budynku jako budynek ze strzałką, który jest już ikoną w innym miejscu) i zredukowałoby to delikatnie ilość tekstu, którego i tak jest sporawo. Do tego mamy dziwne połączenie znaku "/" oraz wyrażenia "or", które mam wrażenie że nie do końca jest spójne. Nie jest to problem podczas gry, ale wydaje mi się, że mogło być zrobione troszkę lepiej. Na żywo nie wiem czy karty mini euro w takiej ilości nie byłyby upierdliwe.
Co do samej rozgrywki. Zaczynamy grę z 5 kartami, de facto 4 grywalnymi, bo 1 to punktująca, która dopiero na koniec ma większe znaczenie. Same karty mają ogromny rozrzut poziomu trudności i może dojść do sytuacji, kiedy mamy 4 karty, których nie ma jak optymalnie zagrać przez pierwsze 2 tury. Do tego oczywiście mogą one się mniej lub bardziej łączyć ze sobą i przyspieszać swoją realizację. No a karty to tak naprawdę główna oś rozgrywki w naszym odczuciu. Nie dość, że dają często kopa ekonomicznego, to jeszcze z realizacji kart mieliśmy około połowę naszych punktów. Kart można dobierać więcej, i koniec końców dość sporo się ich przemieli (ja wykonałem 28 na 29 dobranych), ale jednak kto pierwszy zacznie to pewnie jest trochę do przodu. Co zaskakujące, na koniec rozgrywki dość zgodnie uznaliśmy, że nie była to taka tragedia jak się spodziewaliśmy i losowość kart nie zabija nam frajdy z gry, a takie były obawy po lekturze instrukcji.
[EDIT: okazało się, że graliśmy talią master zamiast beginner i karty są zdecydowanie trudniejsze. Talia beginner jest znacznie lepsza pod tym względem,mniej trzeba się wyginać do zrobienia kart ]
No i właśnie, co z tą frajdą z gry? Zdecydowanie jest. Same operowanie tyloma zasobami może być lekko przytłaczające na początku (szczególnie, że wąziutki tor na planszetce nie pomaga), ale szybko wchodzi wyczuwalny rytm gry, gdzie rozbudowujemy silnik kartami, akcje są coraz to atrakcyjniejze i staramy się wycisnąć ostatnie krople potu z każdego robotnika. Często stajemy przed ciekawymi wyborami i chyba w żadnym momencie gry nie odczułem znużenia tym radosnym obracaniem drewienkami. Mechaniki gry zdecydowanie zachęcają do zaglądania w różne zakątki, więc to gra dla osób lubiących wyciągnąć jak najwięcej z wszystkiego naraz a nie specjalizować się w niszy. Jedyny zgrzyt, który odczułem, to ogrom zasobów i przeliczeń w ostatniej rundzie. Do przesuwania naszego wielkiego kartonowego przyjaciela w prawo podchodziłem z ponad 50 zasobów i tak naprawdę powinienem był pewnie to przeliczyć już wcześniej podczas rundy, ale tego typu matematyka podczas gry średnio mnie kręci.
Sporo osób miało wątpliwości, czy interakcja będzie wystarczająca. Dla mojej grupy zdecydowanie była. Akcje są naprawdę sprytnie zaprojektowane jeżeli chodzi o optymalne warunki do ich użycia, więc warto śledzić co dzieje się u przeciwników, bo dość łatwo można zobaczyć, czy mogą dobrze skorzystać z akurat tej akcji na którą my też mamy chrapkę. Mini wyścigi i przechytrzanie się w kolejności akcji które chcemy zrobić, żeby zaoszczędzić jednego robotnika występują niemalże w każdym ruchu i zdecydowanie mi wystarczają w tego typu euro.
Graliśmy w 3 osoby i zajęło nam to około 2,5h - trochę długo i nie wiem czy chciałbym siadać do tego w 4 osoby. Może nie czeka się okrutnie długo na swoją rundę, ale już w 3 osoby miałem w ostatniej rundzie wrażenie, że delikatnie gra się już trochę ciągnie.
Podsumowując, gra jest naprawdę dobrze zaprojestkowana i wprowadza dość przyjemne świeże spojrzenie na nasze ukochane uprawianie roli w średniowieczu. Mam ciągle lekkie wątpliwości co do losowości kart, ale na razie skupiam się na radosnym obracaniu zasobami i dobieraniu kolejnych kart. Jutro umówiliśmy się na powtórkę, więc chyba coś jest na rzeczy