tak, jest osobne pudełko zawierając e te 4 postaci.
The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- Curiosity
- Administrator
- Posty: 8740
- Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 2650 times
- Been thanked: 2332 times
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
- Gambit
- Posty: 5229
- Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 524 times
- Been thanked: 1826 times
- Kontakt:
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
Najłatwiejsza metoda na kontrę, to mieć znaleziony i skitrany żeton krwi. Kiedy ktoś znajdzie miotacz ognia, wspólnie go oskarżyć (tak, żeby miał największe podejrzenia). Wtedy można go sprawdzić krwią. Obcy się ujawnia i już nie odpali strategii wygrywającej.Hardkor pisze: ↑29 maja 2022, 21:46 2. Strategia wygrywająca dla obcego. Mam jej swiadomosc i zapewnie gracze nie beda jej znali, ale jak finalnie sie przed nia uchronic? wcześniej opisane, że jak ktoś chce podpalic pomieszczenie to musi miec zgode lidera, ale jak jest on obcym to dalej strategia dziala. W takim wypadku jaka dac zasade przed gra, że "w instrukcji jest X, ale zagramy Y by przeciwdzialac potencjalnej strategii wygrywajacej". Ewentualnie zostaje opcja wyjasnienia im jak dziala strategia i mowienie by tak nie grali, ale obawiam sie, ze ze strach nikt nie pojdzie do zbrojowni albo bedzie sie bal cokolwiek podpalac bojac sie oskarzen.
- Curiosity
- Administrator
- Posty: 8740
- Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 2650 times
- Been thanked: 2332 times
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
Dziwią mnie zarzuty o kiepsko napisaną instrukcję. Ja po obejrzeniu wideorecenzji, dwukrotnym przeczytaniu instrukcji PL, jednokrotnym przejrzeniu "po łebkach" instrukcji EN i przeczytaniu FAQ, nie mam naprawdę żadnych pytań. Wszystko jest jasne, tak że Panowie, nie marudzić tylko siadać i grać
Pytanie do osób, które już grały, najlepiej kilka razy. W grze są postacie, które mają określone specjalizacje i co za tym idzie, najlepiej, żeby ciągle chodziły do tych samych pomieszczeń, bo tam mogą zrobić najwięcej. Czy tym samym gracze nie wpadają w takie błędne koło, że ktoś zawsze będzie wysyłany do kuchni, a ktoś inny co kolejkę do laboratorium?
Pytanie do osób, które już grały, najlepiej kilka razy. W grze są postacie, które mają określone specjalizacje i co za tym idzie, najlepiej, żeby ciągle chodziły do tych samych pomieszczeń, bo tam mogą zrobić najwięcej. Czy tym samym gracze nie wpadają w takie błędne koło, że ktoś zawsze będzie wysyłany do kuchni, a ktoś inny co kolejkę do laboratorium?
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
- Hardkor
- Posty: 4459
- Rejestracja: 15 paź 2019, 11:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1350 times
- Been thanked: 845 times
- Kontakt:
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
Zagraj, a potem mów Ja tak z grami AR robię (jak ty), a potem milion pytań w trakcie gry.Curiosity pisze: ↑31 maja 2022, 13:47 Dziwią mnie zarzuty o kiepsko napisaną instrukcję. Ja po obejrzeniu wideorecenzji, dwukrotnym przeczytaniu instrukcji PL, jednokrotnym przejrzeniu "po łebkach" instrukcji EN i przeczytaniu FAQ, nie mam naprawdę żadnych pytań. Wszystko jest jasne, tak że Panowie, nie marudzić tylko siadać i grać
Posiadam najwyższy (3%) rabat w aleplanszowki - jeśli chce skorzystać to daj znać. Jestem prawie ciągle przy komputerze (praca zdalna), więc szybko odpiszę :)
- Curiosity
- Administrator
- Posty: 8740
- Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 2650 times
- Been thanked: 2332 times
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
To ironia była przecież W idealnej sytuacji, jednorazowe przeczytanie instrukcji powinno wystarczyć.
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
- Curiosity
- Administrator
- Posty: 8740
- Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 2650 times
- Been thanked: 2332 times
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
Zagraliśmy wczoraj w 6 osób po raz pierwszy, ale od razu 2 razy. Skończyliśmy około 1 nocy, co znaczy, że musiało się podobać. I tak też było.
Zwykle tylko ja czytam instrukcję, ale tym razem w sumie 3 osoby się z nią zapoznały (z czego jeden kolega uczył się zasad z oryginalnej - o ile angielska jest tą oryginalną). Spowodowało to, że po instrukcję nie sięgaliśmy praktycznie w ogóle. Przydała się gdy chcieliśmy sprawdzać efekty spotkania ujawnionego obcego z człowiekiem, tak to raczej nie była potrzebna. Graliśmy przez cały czas dobrze, z jednym przeoczeniem (które było dla nas utrudnieniem), mianowicie nie ustawiliśmy dodatkowego paliwa dla helikoptera i ratraka. Myśleliśmy, że paliwo do pojazdów idzie z ogólnej puli i dlatego w pierwszej rozgrywce nikt nie był zainteresowany ich naprawą, nie mówiąc o tankowaniu.
Obie rozgrywki wygrali ludzie poprzez ucieczkę wezwanym przez S.O.S. helikopterem.
Garść przemyśleń: ta gra jest dość krótka, w każdym razie w porównaniu np. z Battlestar Galactica (gdzie rozgrywka potrafi trwać i 4 godziny). Tutaj - czasu nie mierzyliśmy, ale pewnie z półtorej do dwóch godzin. Tur w całej grze jest tylko kilka, co powoduje, że czas ucieka i nie ma za bardzo miejsca na zachowawczą grę. Ani razu nie byłem obcym, ale podejrzewam, że gdybym był, to praktycznie od razu zacząłbym w mniej lub bardziej jawny sposób mącić, włącznie z ujawnieniem się.
W pierwszej rozgrywce gracz-obcy bardzo się kamuflował i dopiero pod sam koniec, gdy już helikopter ratunkowy był prawie w bazie, zrobił podejrzany ruch. Mianowicie dołączył do lokalizacji, w której było już dwóch innych graczy. Cel oczywisty - żeby zarazić. Obaj ci gracze byli na zielonym polu podejrzeń, więc musieli wziąć od niego po żetonie, no i na jednego trafiło. Wystarczyło zbadać jednego z nich, okazał się być człowiekiem, czyli prawie na pewno to ten drugi został zarażony. Ocena ryzyka - odlatujemy. Wsiedliśmy wszyscy oprócz nich i... BINGO. Ludzie wygrali. Przy zarażonym graczu był moment niepewności - przecież obcy mógł i dać obu graczom tylko "ludzkie" żetony do wyboru i w ten sposób jeden z ludzi zostałby w bazie, co dałoby Obcemu wygraną. No ale to była pierwsza gra, Obcy nie dedukował w ten sposób i skończyło się jak się skończyło.
Druga rozgrywka, zaczęła się od agresywnego poszukiwania broni. A trzeba Wam jeszcze dodać, że w pierwszej do tego stopnia sobie nie ufaliśmy, że każda próba wzięcia broni była sabotowana i przez całą grę NIKT nie wziął żadnej karty ze zbrojowni. W drugiej doszliśmy do wniosku, że 1 test na turę to za mało i miotacz by się jednak przydał. No i udało się go dobrać w pierwszym losowaniu. Drucika co prawda nie dociągnęliśmy aż do końca gry (Cylon, znaczy się obcy wziął i schował), ale miotacz pozwalał omijać spotkania i dawał nam nadzieję na to, że nie zamarzniemy. W drugiej rozgrywce dwaj Obcy ujawnili się po 4-5 turach, ale chyba trochę źle grali. W sensie zgodnie z zasadami, tylko mało efektywnie. Postanowili asymilować psy, żeby mieć razem większą siłę, ale przez to nie szkodzili nam przejmując ludzi ani sabotując pomieszczenia. Pod koniec chodziliśmy już w 3 osoby do stacji meteorologicznej, żeby zapewnić sobie jak najlepszą pogodę, żeby helikopter szybciej podleciał. Obcy tam nie zawitał, bo bał się miotacza i wolał - jak już pisałem - się wzmocnić asymilując psy. A potem było za późno, bo wsiedliśmy i odlecieliśmy.
Moje wnioski:
Gra jest krótka i taktyka w udawanie człowieka i zagrywanie dobrych kart i akcji dla niepoznaki, raczej się nie sprawdzi. Chyba, że ktoś chciałby do samego końca udawać człowieka i liczyć, że odleci z innymi. No ale pewnie testy by go w końcu ujawniły. A propos ujawniania - ja bym chyba od razu w to poszedł. Przy 6 graczach siła początkowa obcego 3 byłaby okay. Na początku i tak każdy łazi sam (bo się boi zarażenia) więc powiększanie grona kosmitów byłoby łatwiejsze. No ale to się okaże, bo w obu grach nie było mi dane spróbować. Do tego przed grą umówiliśmy się, że nie ma "meta gamingu" - każdy gra tak, jak zachowałaby się w danej sytuacji jego postać, czyli będzie unikać celowego zarażenia "bo to może pozwoli mu na wygranie gry". Do pomieszczeń z psami wchodziliśmy tylko w parach, albo Clark sam (mam nadzieję, że nie przekręciłem nazwiska, to opiekun psów, który ignorował spotkania z nimi).
Na początku gry wydawało nam się, że wręcz nieodzowny będzie kucharz (przygotowuje posiłek z jednej porcji zamiast z dwóch), ale szybko się okazało, że żarcia jest na tyle dużo, że nawet jedzone po dwie porcje, starczą spokojnie na cała grę. Raz mieliśmy sabotaż i poszło w sumie 6 porcji, skutkiem czego mieliśmy po dwie karty, ale nie było to istotnym problemem. To już gorsze było zagrywanie kart w ciemno, ale i to jakoś przetrwaliśmy.
Czy są jakieś postaci OP?
Nie pamiętam nazwisk, ale tak na szybko: są dwie postacie predysponowane do przeszukiwania laboratorium (jedna znajduje +1 przedmiot, druga znajduje przedmiot nawet przy akcji NAPRAWA). Opiekun psów - pójdzie tam, gdzie inni się boją. Dowódca (+jedna karta więcej). No i początkowo myślałem, że MaCready, ale po tym jak w pierwszej grze nie dopuściliśmy nikogo do Zbrojowni, zmieniłem zdanie
Zwykle tylko ja czytam instrukcję, ale tym razem w sumie 3 osoby się z nią zapoznały (z czego jeden kolega uczył się zasad z oryginalnej - o ile angielska jest tą oryginalną). Spowodowało to, że po instrukcję nie sięgaliśmy praktycznie w ogóle. Przydała się gdy chcieliśmy sprawdzać efekty spotkania ujawnionego obcego z człowiekiem, tak to raczej nie była potrzebna. Graliśmy przez cały czas dobrze, z jednym przeoczeniem (które było dla nas utrudnieniem), mianowicie nie ustawiliśmy dodatkowego paliwa dla helikoptera i ratraka. Myśleliśmy, że paliwo do pojazdów idzie z ogólnej puli i dlatego w pierwszej rozgrywce nikt nie był zainteresowany ich naprawą, nie mówiąc o tankowaniu.
Obie rozgrywki wygrali ludzie poprzez ucieczkę wezwanym przez S.O.S. helikopterem.
Garść przemyśleń: ta gra jest dość krótka, w każdym razie w porównaniu np. z Battlestar Galactica (gdzie rozgrywka potrafi trwać i 4 godziny). Tutaj - czasu nie mierzyliśmy, ale pewnie z półtorej do dwóch godzin. Tur w całej grze jest tylko kilka, co powoduje, że czas ucieka i nie ma za bardzo miejsca na zachowawczą grę. Ani razu nie byłem obcym, ale podejrzewam, że gdybym był, to praktycznie od razu zacząłbym w mniej lub bardziej jawny sposób mącić, włącznie z ujawnieniem się.
W pierwszej rozgrywce gracz-obcy bardzo się kamuflował i dopiero pod sam koniec, gdy już helikopter ratunkowy był prawie w bazie, zrobił podejrzany ruch. Mianowicie dołączył do lokalizacji, w której było już dwóch innych graczy. Cel oczywisty - żeby zarazić. Obaj ci gracze byli na zielonym polu podejrzeń, więc musieli wziąć od niego po żetonie, no i na jednego trafiło. Wystarczyło zbadać jednego z nich, okazał się być człowiekiem, czyli prawie na pewno to ten drugi został zarażony. Ocena ryzyka - odlatujemy. Wsiedliśmy wszyscy oprócz nich i... BINGO. Ludzie wygrali. Przy zarażonym graczu był moment niepewności - przecież obcy mógł i dać obu graczom tylko "ludzkie" żetony do wyboru i w ten sposób jeden z ludzi zostałby w bazie, co dałoby Obcemu wygraną. No ale to była pierwsza gra, Obcy nie dedukował w ten sposób i skończyło się jak się skończyło.
Druga rozgrywka, zaczęła się od agresywnego poszukiwania broni. A trzeba Wam jeszcze dodać, że w pierwszej do tego stopnia sobie nie ufaliśmy, że każda próba wzięcia broni była sabotowana i przez całą grę NIKT nie wziął żadnej karty ze zbrojowni. W drugiej doszliśmy do wniosku, że 1 test na turę to za mało i miotacz by się jednak przydał. No i udało się go dobrać w pierwszym losowaniu. Drucika co prawda nie dociągnęliśmy aż do końca gry (Cylon, znaczy się obcy wziął i schował), ale miotacz pozwalał omijać spotkania i dawał nam nadzieję na to, że nie zamarzniemy. W drugiej rozgrywce dwaj Obcy ujawnili się po 4-5 turach, ale chyba trochę źle grali. W sensie zgodnie z zasadami, tylko mało efektywnie. Postanowili asymilować psy, żeby mieć razem większą siłę, ale przez to nie szkodzili nam przejmując ludzi ani sabotując pomieszczenia. Pod koniec chodziliśmy już w 3 osoby do stacji meteorologicznej, żeby zapewnić sobie jak najlepszą pogodę, żeby helikopter szybciej podleciał. Obcy tam nie zawitał, bo bał się miotacza i wolał - jak już pisałem - się wzmocnić asymilując psy. A potem było za późno, bo wsiedliśmy i odlecieliśmy.
Moje wnioski:
Gra jest krótka i taktyka w udawanie człowieka i zagrywanie dobrych kart i akcji dla niepoznaki, raczej się nie sprawdzi. Chyba, że ktoś chciałby do samego końca udawać człowieka i liczyć, że odleci z innymi. No ale pewnie testy by go w końcu ujawniły. A propos ujawniania - ja bym chyba od razu w to poszedł. Przy 6 graczach siła początkowa obcego 3 byłaby okay. Na początku i tak każdy łazi sam (bo się boi zarażenia) więc powiększanie grona kosmitów byłoby łatwiejsze. No ale to się okaże, bo w obu grach nie było mi dane spróbować. Do tego przed grą umówiliśmy się, że nie ma "meta gamingu" - każdy gra tak, jak zachowałaby się w danej sytuacji jego postać, czyli będzie unikać celowego zarażenia "bo to może pozwoli mu na wygranie gry". Do pomieszczeń z psami wchodziliśmy tylko w parach, albo Clark sam (mam nadzieję, że nie przekręciłem nazwiska, to opiekun psów, który ignorował spotkania z nimi).
Na początku gry wydawało nam się, że wręcz nieodzowny będzie kucharz (przygotowuje posiłek z jednej porcji zamiast z dwóch), ale szybko się okazało, że żarcia jest na tyle dużo, że nawet jedzone po dwie porcje, starczą spokojnie na cała grę. Raz mieliśmy sabotaż i poszło w sumie 6 porcji, skutkiem czego mieliśmy po dwie karty, ale nie było to istotnym problemem. To już gorsze było zagrywanie kart w ciemno, ale i to jakoś przetrwaliśmy.
Czy są jakieś postaci OP?
Nie pamiętam nazwisk, ale tak na szybko: są dwie postacie predysponowane do przeszukiwania laboratorium (jedna znajduje +1 przedmiot, druga znajduje przedmiot nawet przy akcji NAPRAWA). Opiekun psów - pójdzie tam, gdzie inni się boją. Dowódca (+jedna karta więcej). No i początkowo myślałem, że MaCready, ale po tym jak w pierwszej grze nie dopuściliśmy nikogo do Zbrojowni, zmieniłem zdanie
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
- Gambit
- Posty: 5229
- Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 524 times
- Been thanked: 1826 times
- Kontakt:
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
Ummm...ale chyba mogli wziąć żetony od siebie. I nie brać nic od obcego. Cyba, że coś w FAQ dopisano.
- Curiosity
- Administrator
- Posty: 8740
- Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 2650 times
- Been thanked: 2332 times
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
Od gracza, który jest na zielonym polu nie można brać żetonów.
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
- Gambit
- Posty: 5229
- Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 524 times
- Been thanked: 1826 times
- Kontakt:
- Hardkor
- Posty: 4459
- Rejestracja: 15 paź 2019, 11:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1350 times
- Been thanked: 845 times
- Kontakt:
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
To my dziś mieliśmy rozgrywkę w 7 osób i ... oh boy idę brać all in xD Serio jak ktoś ma pledge z KS czy cokolwiek niech się odzywa
Gra była długa na pewno bo wyszło nam 4h z tłumaczeniem i rozłożeniem. Dodatkowo była masa oskarżeń i gry nad stołem co też ją przedłużało. Finalnie wygrali obcy... bo było ich 6. Wręcz mieliśmy uczucie, że gra jest niezbalansowana, bo okazało się, że w pierwszej rundzie już poszło pierwsze zarażenie, w drugiej kolejne, ja dostałem w 3 lub 4 i sam przekazałem zaraz dwa. Uznaliśmy, że to złe podejście z Nemesis gdzie lepiej chodzić parami (bo tutaj poza 2 postaciami to każdy z każdym był minimum raz gdzieś), a tutaj lepiej latać solo. Co ciekawe początkowo wszyscy olali sprawdzanie tożsamości (czyli masa oskarżeń bez sprawdzania) i dbali o bazę. Paliwo kończyło się mega szybko, jedzenie też. W połowie rozgrywki ogarneliśmy, że no nie ma co walczyć z tym i trzeba zadbać o powrót, a więc SOS bo na helikopter ani ten drugi pojazd nie ma czasu. Ale było za późno - połowa z nas to byli już obcy. Potem ja miałem swoje play of the game - mieliśmy 1 gracza który tylko raz miał spotkanie i przesunięty żeton. Każdy mu ufał, nikt niego nie wątpił. Sam zaproponował bym z nim poszedł do pokoju Tym sposobem przy ewakuacji każdy mu ufał, a ja wiedziałem, że jest po tej ciemniejszej stronie mocy. Grało się miodzo! Tutaj pytania do bardziej ogarnięty w grze, czyli pewnie Gambita, który często się udziela - jak bardzo różni się rozgrywka dla 4/5 osób i nie mam tu na myśli zasad tylko klimatu, oskarżeń, podejrzeń, stylu gry oraz co robiliśmy może nie tak, że Obcy tak łatwo zarażali innych i wygrali? Za dużo chodzenia razem? Ostatecznie nikt się nie ujawnił.
Gra była długa na pewno bo wyszło nam 4h z tłumaczeniem i rozłożeniem. Dodatkowo była masa oskarżeń i gry nad stołem co też ją przedłużało. Finalnie wygrali obcy... bo było ich 6. Wręcz mieliśmy uczucie, że gra jest niezbalansowana, bo okazało się, że w pierwszej rundzie już poszło pierwsze zarażenie, w drugiej kolejne, ja dostałem w 3 lub 4 i sam przekazałem zaraz dwa. Uznaliśmy, że to złe podejście z Nemesis gdzie lepiej chodzić parami (bo tutaj poza 2 postaciami to każdy z każdym był minimum raz gdzieś), a tutaj lepiej latać solo. Co ciekawe początkowo wszyscy olali sprawdzanie tożsamości (czyli masa oskarżeń bez sprawdzania) i dbali o bazę. Paliwo kończyło się mega szybko, jedzenie też. W połowie rozgrywki ogarneliśmy, że no nie ma co walczyć z tym i trzeba zadbać o powrót, a więc SOS bo na helikopter ani ten drugi pojazd nie ma czasu. Ale było za późno - połowa z nas to byli już obcy. Potem ja miałem swoje play of the game - mieliśmy 1 gracza który tylko raz miał spotkanie i przesunięty żeton. Każdy mu ufał, nikt niego nie wątpił. Sam zaproponował bym z nim poszedł do pokoju Tym sposobem przy ewakuacji każdy mu ufał, a ja wiedziałem, że jest po tej ciemniejszej stronie mocy. Grało się miodzo! Tutaj pytania do bardziej ogarnięty w grze, czyli pewnie Gambita, który często się udziela - jak bardzo różni się rozgrywka dla 4/5 osób i nie mam tu na myśli zasad tylko klimatu, oskarżeń, podejrzeń, stylu gry oraz co robiliśmy może nie tak, że Obcy tak łatwo zarażali innych i wygrali? Za dużo chodzenia razem? Ostatecznie nikt się nie ujawnił.
Posiadam najwyższy (3%) rabat w aleplanszowki - jeśli chce skorzystać to daj znać. Jestem prawie ciągle przy komputerze (praca zdalna), więc szybko odpiszę :)
- Gambit
- Posty: 5229
- Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 524 times
- Been thanked: 1826 times
- Kontakt:
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
Przy mniejszej liczbie graczy faktycznie trochę luźniej w pokojach. Jak ktoś się pcha na drugiego jest podejrzany, więc jakoś tak się ludzie rozłażą. No chyba, że trzeba psy ogarnąć. Ale też pamiętaj, że to może zależeć od grupy.Hardkor pisze: ↑01 cze 2022, 23:58 Tutaj pytania do bardziej ogarnięty w grze, czyli pewnie Gambita, który często się udziela - jak bardzo różni się rozgrywka dla 4/5 osób i nie mam tu na myśli zasad tylko klimatu, oskarżeń, podejrzeń, stylu gry oraz co robiliśmy może nie tak, że Obcy tak łatwo zarażali innych i wygrali? Za dużo chodzenia razem? Ostatecznie nikt się nie ujawnił.
- karawanken
- Posty: 2360
- Rejestracja: 28 wrz 2014, 19:53
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 75 times
- Been thanked: 96 times
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
Zagrałem raz w 8 osób. Grało się dość sprawnie i szybko. Ogólnie nie lubię gier z ukrytymi tożsamościami ale tą wyjątkowo grało mi się dobrze. Zacząłem jako obcy. Zupełnie nie wiedziałem jak grać. Kryłem się ze swoją natura starając się "przypadkowo" kogoś zarazić. Nie było łatwo bo większość graczy po 2-3 rozgrywce starało się chodzić pojedynczo. Nie udało się nikogo ostatecznie zarazić co ostatecznie sprawiło, że wygrałem sam. Inni zamarźli. Chodzenie pojedynczo sprawiło, że piec i generator się posypały (ponad połowę gry siedzieliśmy w ciemności)
- Jareks1985
- Posty: 1089
- Rejestracja: 05 cze 2018, 09:01
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 91 times
- Been thanked: 132 times
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
Zagraliśmy w 7 osob, wśród nas było 3 obcych, wszystkim sie podobało, były emocje, podejrzenia. Widze potencjał do strategi wygrywającej o której wszyscy mówią, szkoda, że nie naprawili tego jakoś sensowniej erratą tylko dali liderowi narzędzie do blokowania takich praktyk. Troche mało klimatyczne, juz lepiej by.było gdyby podpalanie pomieszczeń było możliwe po wybuchu kotłowni.
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
Dziś w końcu miałem okazję zagrać w 8-osobowym składzie i pierwszy raz wygrali ludzie . Nie było łatwo, bo według mnie Obcy ma łatwiejszą drogę do zwycięstwa, ale udało się nam naprawić radiostację, wezwać helikopter, korygować pogodę, uzupełniać zapasy....
Zaproponowałem następującą metodę, która zwiększyła szansę ludzi na wygraną...
W końcu Obcy postanowili się ujawnić, gdyż zobaczyli, że dużo nie zdziałają przy takiej strategii rozgrywki, jednak było już za późno i po zdobyciu miotacza ognia udało nam się odeprzeć jego ataki i szczęśliwie odlecieć helikopterem ratunkowym.
Tak jak wspomniałem, ta metoda była przetestowana tylko w jednej rozgrywce i sprawdziła się całkiem dobrze w grze 8-osobowej choć i tak do końca były emocje i nie było wiadomo kto wygra. Podejrzewam, że przy mniejszej liczbie graczy jej skuteczność może okazać się mniejsza.
Zaproponowałem następującą metodę, która zwiększyła szansę ludzi na wygraną...
Spoiler:
Tak jak wspomniałem, ta metoda była przetestowana tylko w jednej rozgrywce i sprawdziła się całkiem dobrze w grze 8-osobowej choć i tak do końca były emocje i nie było wiadomo kto wygra. Podejrzewam, że przy mniejszej liczbie graczy jej skuteczność może okazać się mniejsza.
Ostatnio zmieniony 12 cze 2022, 21:03 przez hawkins_, łącznie zmieniany 3 razy.
- RUNner
- Posty: 4164
- Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
- Has thanked: 574 times
- Been thanked: 1027 times
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
Jeśli w pomieszczeniu spotkały się 3 osoby, to żeton zakażenia powinny być wybierane pomiędzy tą trójką. Instrukcja mówi, że żeton można wziąć od jednego gracza tylko raz, więc jako ludzie mocno sobie ułatwiliście zadanie. Nie chcę Ci psuć humoru ale wg mnie partia „no contest”
Nie marnuję już czasu. Wolę grać ;)
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
- Curiosity
- Administrator
- Posty: 8740
- Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 2650 times
- Been thanked: 2332 times
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
Dobrze grali, mogli wybrać od kogo biorą żeton.RUNner pisze: ↑12 cze 2022, 03:50 Jeśli w pomieszczeniu spotkały się 3 osoby, to żeton zakażenia powinny być wybierane pomiędzy tą trójką. Instrukcja mówi, że żeton można wziąć od jednego gracza tylko raz, więc jako ludzie mocno sobie ułatwiliście zadanie. Nie chcę Ci psuć humoru ale wg mnie partia „no contest”
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
- RUNner
- Posty: 4164
- Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
- Has thanked: 574 times
- Been thanked: 1027 times
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
No fakt, zakręciłem się. A w jaki sposób gracze decydują, kto od kogo bierze żeton?
Nie marnuję już czasu. Wolę grać ;)
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
W cytowanej przeze mnie instrukcji jest taki zapis "Jeśli w spotkaniu bierze udział więcej niż dwóch graczy, każdy z nich musi wziąć 1 żeton Zarażenia od tylko jednego z innych graczy (każdy gracz wybiera, od kogo bierze żeton). Nie należy brać żetonów Zarażenia od każdego innego gracza.", więc logiczne jest, że gracz sam decyduje czyj żeton podejrzy i wybierze go od kogoś kto wzbudza jego największe zaufanie.
- RUNner
- Posty: 4164
- Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
- Has thanked: 574 times
- Been thanked: 1027 times
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
A jeśli jest konflikt wyboru, to jak jest rozstrzygany taki spór? Lider rozstrzyga?
Nie marnuję już czasu. Wolę grać ;)
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
Zgadzam się. A ze względu na to, że na początku zajęliśmy się utrzymaniem bazy i nie robiliśmy testów krwi to osoby "z pary" nie były na zielonych polach i mogły normalnie wystawiać swoje żetony podczas spotkań.Curiosity pisze: ↑12 cze 2022, 08:30Dobrze grali, mogli wybrać od kogo biorą żeton.RUNner pisze: ↑12 cze 2022, 03:50 Jeśli w pomieszczeniu spotkały się 3 osoby, to żeton zakażenia powinny być wybierane pomiędzy tą trójką. Instrukcja mówi, że żeton można wziąć od jednego gracza tylko raz, więc jako ludzie mocno sobie ułatwiliście zadanie. Nie chcę Ci psuć humoru ale wg mnie partia „no contest”
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
Przepraszam, nie bardzo rozumiem pytanie
- RUNner
- Posty: 4164
- Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
- Has thanked: 574 times
- Been thanked: 1027 times
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
Nie ma ograniczenia jednorazowego pobrania od każdego z graczy? Czyli jeśli w pokoju jest human1, human2 i obcy, to obcy nie ma szans nikogo zarazić bo human1 i human2 wezmą po prostu od siebie nawzajem?
Nie marnuję już czasu. Wolę grać ;)
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
Tak właśnie sądzę, bo nie znalazłem takiego ograniczenia w instrukcji. Być może w sytuacji, gdy nikt nie ufa jakiemuś graczowi (ukrytemu obcemu) i nie chce brać jego żetonów to nie pozostaje mu nic innego jak się ujawnić.
- Gambit
- Posty: 5229
- Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 524 times
- Been thanked: 1826 times
- Kontakt:
Re: The Thing: The Boardgame (Giuseppe Cicero, Andrea Crespi)
Paradoksalnie najlepszym wyjściem dla Obcego jest pójść tam, gdzie jest świeżo "ujawniony" człowiek, bo on nie wykłada żetonów do brania. Więc ten drugi musi wziąć od Obcego.