Zaginiona wyspa Arnak / Lost Ruins of Arnak (M. "Elwen" Stach, M. “Mín” Stachova)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Fojtu
Posty: 3373
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 555 times
Been thanked: 1259 times

Zaginiona wyspa Arnak / Lost Ruins of Arnak (M. "Elwen" Stach, M. “Mín” Stachova)

Post autor: Fojtu »

Lost Ruins of Arnak
Obrazek

Najnowsza gra ze stajni CGE.

W grze wcielamy się w odkrywców, którzy po przybyciu na nieznaną wyspę odkrywają ruiny niezwykłej cywilizacji. Co to oznacza w praktyce? Worker placement z dekbuildingiem :wink:

Jestem po jednej grze w 3 i wrażenia trochę pozytywne, trochę takie sobie. W grze jest dość znaczący efekt kuli śnieżnej i trochę jeden gracz podczas naszej partii uciekł od reszty. Nie zmienia to faktu, że sama gra jest dość płynna i przyjemna, głównie mielimy surowce, żeby dostać więcej surowców, żeby podbić się na torze, żeby kupić kartę, która da więcej surowców. Wszystko to podane w dość ładnym sosie graficznym i przejrzystą ikonografią powoduje, że z zapałem kręci się korbką i kombuje kolejne efekty.

Kupowanie kart jest sprytnie urozmaicone - mamy 2 typy kart - jedne używamy natychmiast i trafiają potem na dół talii z resztą zagranych kart, a drugie kupujemy i dajemy na spód talii, dzięki czemu prawie zawsze dociągamy je w następnej turze. Co ciekawe, to chyba jedyny deckbuilder jaki znam, gdzie nie mamy w talii startowej kart na pierwsze 2 rundy. Startujemy z 6 kartami z czego 5 trafia na pierwszą rękę, więc bardzo szybko dostajemy to co kupimy. Dzięki temu sam deckbuilding szybko się rozpędza i nie ma uczucia mozolnej walki z kartami startowymi.

Niestety sam worker placement trochę kuleje - 2 workerów i dość szybko rosnąca ilość akcji powoduje luzy na planszy, a same pola są bardzo proste - służą tylko do zbierania zasobów, więc mamy w efekcie w połowie gry 10 pól, które zbierają te same podstawowe 5 zasobów w różnych kombinacjach. Zdecydowanie najsłabszy element gry.

Po pierwszej partii zdecydowanie czekam na kolejne - już mamy zaplanowane kolejne granie ze znajomymi. Tym razem już wiemy na co trzeba uważać, więc ostrzymy sobie zęby na zaciętą walkę!
Ostatnio zmieniony 09 lis 2023, 19:53 przez Mr_Fisq, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Reformat tytułu.
Awatar użytkownika
Lothrain
Posty: 3410
Rejestracja: 18 sty 2011, 12:45
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 142 times
Been thanked: 300 times

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: Lothrain »

Mam za sobą dwie partie trzyosobowe, a kumple jeszcze więcej i... jest niedosyt. Cała rozgrywka skupia się de facto tylko na jednym torze, na którym trwa wyścig o bonusy i dojście na szczyt, żeby móc kupować płytki punktujące. Cała reszta jest tylko dodatkiem do tego toru. W związku z tym od samego początku patrzymy tylko na te zasoby, które pozwolą nam się wspiąć na kolejny poziom i o nie się staramy. Olanie tego toru i skupienie się wyłącznie na podbijaniu nowych terenów i walce z potworami niestety nie jest w stanie nadrobić różnicy punktowej, tym bardziej, że i tereny i potwory wchodzą losowo i nie zawsze dobrze trafimy z nagrodami. Układ zasobów i dostępnych pól z nimi na głównym torze powoduje, że praktycznie zawsze jako pierwszy do góry pójdzie gracz drugi (pierwszy zaczyna o jeden kluczowy zasób mniej) i jakoś trudno to zmienić. To ten gracz, o ile tylko jest ogarnięty jako pierwszy dojdzie do wyboru pierwszego pomocnika. A to niestety bywa dość kluczowe.

Pula pomocników jest stała i niezmienna - pierwszy gracz, który tam dojdzie bierze co chce, drugi co zostanie, a ostatni gracz zbiera ochłapy. Szkoda, że pula ta nie jest uzupełniana po każdym zabraniu pomocnika, tym bardziej, że właściwie od początku wiadomo kto po niego dojdzie pierwszy. Potem jest mielenie zasobów, mielenie decku, ale bez złota i kart niewiele się wskóra.

Słabym rozwiązaniem jest to, że karty w momencie wejścia na rynek nie są w żaden sposób zróżnicowane cenowo - nie ma żadnej gradacji cenowej, jak w TtA, czy Paladynach. Powoduje to, że kupując jakąś kartę możemy odsłonić przeciwnikowi znacznie lepszy i bardziej łakomy kąsek, który może natychmiast wziąć (o ile go stać). Zróżnicowany koszt kart w złocie ma też różne wartości punktowe na koniec gry. Zdarza się jednak, że tania karta ma słabą umiejkę, ale daje np. 2 punkty, podczas gdy droga karta z dobrą umiejętnością daje już tylko 1 pkt. W ostatniej partii mielismy w ostatniej kolejce z drugim graczem (trzeci spasował) po 3 monety. Kumpel nie mogąc już przedłużać rundy kupił jedyną dostępną kartę przedmiotu za 3 monety i dostał 1 punkt. Dla mnie odsłoniła się kolejna karta za 1 monetę i 2 pkt, a potem kolejna za 2 monety i punkt. Na głupim losie zebrałem 2 punkty więcej i wygrałem całą partię 1 punktem... Nie lubię takich rozwiązań i przypadku w grach, które wymagają jednak nieco kombinowania, a pod koniec częstują takim zgrzytem.

Podsumowując, grało się przyjemnie, ale obok pomyślunku jest tu sporo szczęścia. Czy dojdzie mi potwór, którego mogę pokonać już posiadanymi zasobami, czy taki, którego za żadne skarby nie pokonam, bo potrzebny zasób miał jedno dostępne pole i zostało już zajęte? Czy biorąc jakąś kartę z toru nie odsłonię przeciwnikowi czegoś jeszcze lepszego? Jaki kafel terenu mi się trafi i czy nagrody, które dostanę będą akurat tymi, których potrzebowałem? Festiwal szczęścia. I mimo, że miło się tu kombinuje, jak zgrać tego farta-niefarta do kupy, to jednak ciężko taki tytuł traktować poważnie i rywalizacyjnie. Raczej do niezobowiązującego pogrania na początek wieczoru.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5597
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 779 times
Been thanked: 1217 times
Kontakt:

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: mat_eyo »

Tez dziś zagrałem pierwszą partię i mam podobne odczucia, co Lothrain. Gra jest przyjemna, bardzo szybka, ale też mocno losowa w kilku ważnych miejscach. Nie bawiłem się źle, ale nie widzę niczego, co miałoby zapewnić jej miejsce w mojej kolekcji po kolejnych dwóch czy trzech partiach. Jest jednak jedna rzecz, której nie rozumiem:
Lothrain pisze: 21 lis 2020, 23:11 Pula pomocników jest stała i niezmienna - pierwszy gracz, który tam dojdzie bierze co chce, drugi co zostanie, a ostatni gracz zbiera ochłapy. Szkoda, że pula ta nie jest uzupełniana po każdym zabraniu pomocnika, tym bardziej, że właściwie od początku wiadomo kto po niego dojdzie pierwszy. Potem jest mielenie zasobów, mielenie decku, ale bez złota i kart niewiele się wskóra.
Przecież na początku gry robimy trzy stosy po czterech pomocników i gracz, który sobie pomocnika odblokuje wybiera jednego z trzech widocznych.
Fojtu
Posty: 3373
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 555 times
Been thanked: 1259 times

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: Fojtu »

Po tej pierwszej partii wstępnie się zgadzam z większością tych zarzutów (oprócz pomocników, na co zwrócił uwagę mat_eyo).

Ciekawy jestem na ile realistyczne jest pójście mocno w pokonywanie potworów i idole, ale mam wrażenie, że nijak nie zrekompensuje to pchania się na torze do przodu. Może jak się weźmie samolot do odkrywania w pierwszej turze, ale jakoś wątpię.

Zgadzam się co do losowości rynku kart. Rynek jest w sumie po prostu też dość mały bo 6 kart na 2 rodzaje to dość skromnie a do tego jest relatywnie mała rotacja z tury na turę. Dla mnie ratującą cechą gry jest to, że dość szybko idzie tura za turą a samo mielenie kombosików jest dość przyjemne. Pewnie po 3-4 partiach już trochę mi ucieknie ochota na granie, ale przynajmniej gra nie jest kompletnym kasztanem, jakich ostatnio mam wrażenie sporo na rynku.
Awatar użytkownika
kaszkiet
Posty: 2806
Rejestracja: 03 maja 2013, 13:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 308 times
Been thanked: 525 times

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: kaszkiet »

Z tymi pomocnikami pewnie chodzi o zaawansowaną stronę planszy.
Tam, po dojściu na odpowiednie pole toru, wybieramy jednego z pomocników ze stosu leżącego na tym polu, zamiast z trzystosowej puli. Wtedy rzeczywiście ostatni gracz bierze co mu zostanie.

Co do samej gry - ja się bardzo dobrze bawiłem.
Oprawa graficzna nie jest "dość ładna", tylko na najwyższym poziomie jeśli chodzi o planszówki.
Temat gry jest fajnie oddany. To oczywiście euro, ale daje poczucie eksploracji i odkrywania nieznanego.
Zgadzam się natomiast, że tor nie-pamiętam-nazwy jest kluczowy, a karty nie zawsze równe.
Jednak sam mechanizm deckbuildingu jest bardzo fajnie zaimplementowany dzięki temu o czym wspomniał Fojtu - kupione karty idą na spód decku, ale także nasz discard z danej rundy. Dzięki temu zapewniony jest równomierny przepływ kart w talii.
A karty dają ciekawe efekty i ich różnorodność (a więc i losowe dojście) choć będzie uwierać euromegaoptymalizatorów, zapewnia odmienność poszczególnych rozgrywek i jesteśmy zainteresowani co ciekawego teraz wyjdzie.
Najważniejsza jest jednak przyjemność z gry i Ruins of Arnak nie zawodzi na tym polu. Kombinowanie między akcjami z kart i z worker placementu i ewentualnych bonusów pozwala osiągnąć konkretne rzeczy na wiele sposobów.
To bardzo fajna gra na poziomie rodzinna z małym plusem, która ma ogromny potencjał na dodatki. Mogą tu dojść nowe karty, może dostępne na nowym-czarnym rynku, dodatkowa, lub całkowicie nowa plansza, osobny tor nauki (bo chyba tak się w końcu nazywał), jakiś specjalny trudno dostępny surowiec joker, nowi pomocnicy, czy inwazja agresywnych potworów ze zmienionym mechanizmem walki. Jest tu bardzo dużo możliwości, żeby zapewnić większą różnorodność. Mam nadzieję, że gra osiągnie na tyle duży sukces, że dodatki się pojawią.
Najprawdopodobniej kupię polską wersję w przyszłym roku.
Awatar użytkownika
Lothrain
Posty: 3410
Rejestracja: 18 sty 2011, 12:45
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 142 times
Been thanked: 300 times

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: Lothrain »

Pośrednio pisałem o zaawansowanej stronie planszy, czego faktycznie nie uściśliłem. Drugi wybór dokonywany jest z zamkniętej puli. Natomiast pierwszy też dokonywany jest z puli zaledwie trzech odkrytych pomocników. I może być tak, że jeden świeci niczym złoto, a dwóch jest podrzędnymi gośćmi mającymi sytuacyjne zastosowanie. Fakt jednak, że zawsze mamy tam trzech dostępnych pomocników. Czuję jednak, że warto się tam spieszyć, a możliwości ku temu brak, jeśli kolejność nie będzie dla gracza łaskawa. Rodzić to może już od początku rozgrywki sympatyczna kulę śnieżną.
Awatar użytkownika
mistrz_yon
Posty: 705
Rejestracja: 26 kwie 2005, 11:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 158 times
Been thanked: 252 times
Kontakt:

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: mistrz_yon »

A z czego wynika Waszym zdanie mm essenowy hajp na ten tytuł? Efekt kuli śnieżnej? Bo z tego co piszecie, to jest to gra dobra, ale bez przesady.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5597
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 779 times
Been thanked: 1217 times
Kontakt:

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: mat_eyo »

mistrz_yon pisze: 22 lis 2020, 14:04 A z czego wynika Waszym zdanie mm essenowy hajp na ten tytuł? Efekt kuli śnieżnej? Bo z tego co piszecie, to jest to gra dobra, ale bez przesady.
Gra jest śliczna, na pewno przyciąga wzrok. Dodatkowo jest szybka i niepozbawiona decyzji czy kreowania małych kombosików. Dla sporego grona odbiorców to będzie już wystarczający materiał na świetną zabawę, wszystko podlane losowością, która nam może przeszkadzać, ale dla innych stanowi zaletę.

Na pewno trzeba przyznać, że fajnie rozwiązany jest deckbuilding. Z jednej strony kupujemy mało kart, ale z drugiej szybko i później często będziemy mogli ich używać. Niestety z tym mechanizmem związany jest też problem. Jako, że kupione karty trafiają na spód talii i nie mamy w tej grze discardu, to najpowszechniejszy efekt w grach deckbuildingowych, czyli "dobierz kartę" został tutaj wykastrowany i nie działa, kiedy nasza talia jest pusta :(
Awatar użytkownika
detrytusek
Posty: 7329
Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 459 times
Been thanked: 1106 times

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: detrytusek »

Trochę pograłem, więc się nie zgodzę :P. Stawiam stanowcze veto przeciw gloryfikowaniu toru jako jedynej, sensownej strategii. Jak ktoś nie wierzy w moją stanowczość to
Spoiler:
Żeby dojść lupką na szczyt trzeba się bardzo mocno namachać i za to są 23 pkt. Oczywiście można jeszcze potem kupować płytki ale za to wszystko należy słono płacić, a czasu mało. Książka też kilka pkt dorzuci ale całość toru to jest powiedzmy koło 40 pkt. Pójście w odkrywanie krainy wcale przy tym nie wygląda jak głupek w remizie. 4-5 potworów to jest 20-25 pkt. Do tego zgarniemy 4-5 posążków czyli 12-15 pkt, a jak ich jeszcze nie wykorzystamy to dają kolejne 10 pkt. To jest policzone wg mnie.
Nie wiem co w tej grze jest takiego, że nie daje spać kolegom. Niby to losowe, niby nie da się nic zaplanować na 100% ale non stop występuje tutaj sytuacja (szczególnie w późniejszej fazie)...ok I`m done...nic już tu nie wykombinuje bo mam tylko jedną opcję. Po jej zrobieniu wpadamy w pętlę. Aa no to teraz mi doszło to mogę zrobić jeszcze tamto...ale to już na pewno będzie koniec....repeat. W ostatniej rundzie będąc może na 2-3 polu na torze doszedłem na jej szczyt za każdym razem będąc przekonanym, że wyżej to już się nie da. Micha się sama rozbanania po takich akcjach.
Instrukcja napisana świetnie. Gra wydana bardzo dobrze. Cytując powyższego głupka z remizy "Ładna w ch.." :).
Deckbuilder dość specyficzny bo kart mamy mało ale też wiele razy nimi nie obrócimy. Nasza talia po grze nie będzie wyglądać lśniąco, punktów z niej się nie wysypie nie wiadomo ile (ale taka 1/4 całości wpaść może), nie będzie zatem sytuacji, że po kolejnym rozdaniu będziemy mieć killera na ręce i kombosów na kilogramy. To zdecydowanie nie jest Star Realms.
Na planszy jest w miarę luźno ale też bez przesady. Nie raz miałem wszystko ale nie pasowały mi ikony podróży.
Wariant solo jest standardowy. Trochę zmartwiłem się ogrywając za pierwszym razem grę z trudnością 4 czerwone na 5 czyli prawie max ale szybko sobie to wytłumaczyłem swoją zajebistością :P
Na razie największą dla mnie wadą gry jest jej pudełko bo na półce wygląda to tak:
Spoiler:
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."

Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera

Wątek sprzedażowy
Fojtu
Posty: 3373
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 555 times
Been thanked: 1259 times

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: Fojtu »

Wczoraj z ciekawości siadłem z kolegą i liczyliśmy za co jest ile punktów. Wrzucam w spoiler, żeby innym nie psuć zabawy:
Spoiler:
ENDryu
Posty: 815
Rejestracja: 18 lut 2012, 11:20
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 137 times
Been thanked: 28 times

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: ENDryu »

O prosze i z gry "o jednym torze" włąsnie w ostatnich 2 postach wyszło, że 2 inne strategie są rownie dobre.

ja zagrałem 2 razy, za pierwszym razem olałem guardianów, poszedłem w tor i kupowanie kart - bliskie drugie miejsce. w drugiej partii wiecej guardianów, tez cisnalem tor, troche mniej kart - znowu 2 miejsce z 1 pkt. straty. W obu przypadkach wyniki 70+.

dla mnie główne zarzuty do gry: moglaby miec 6 runde, zeby moc przykombosowac kupionymi kartami + za mało ludków do worker placementu :lol:
Fojtu
Posty: 3373
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 555 times
Been thanked: 1259 times

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: Fojtu »

Mi tam 5 rund odpowiada, i tak dość długo się gra. Problemem jest imo dość nudny worker placement.
Fojtu
Posty: 3373
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 555 times
Been thanked: 1259 times

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: Fojtu »

Zagrane w sumie 3 razy i już wiem, że to mi wystarczy. Gra jest dla mnie ewidentnie zbyt wąska, każda gra wygląda dokładnie tak samo. Wszyscy gracze praktycznie wbijają na szczyt tory, każdy weźmie kilka guardianów i kilka idoli i w sumie nie wiem od czego koniec końców zależy kto wygrał. Można robić niby trochę bardziej to lub tamto, ale różnice między rozgrywkami są minimalne. Brakuje mi tutaj większej ilości opcji co robimy z tabliczkami/strzałami/kryształami.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5597
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 779 times
Been thanked: 1217 times
Kontakt:

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: mat_eyo »

Niestety się zgadzam. Dziś zagrałem drugą i najprawdopodobniej ostatnią partię. Poszedłem mocno w karty i guardianów, niemal całkowicie olałem tor, z którego miałem łącznie 3 punkty. Przeciwnik wymaksował tor lupą i wziął jeszcze płytkę za 11 punktów. Straty nie udało mi się nadrobić.

Ogólnie gra jest wygląda, jakby nie dorosła do tego, czym chciałaby być. Wielkie pudło, piękne grafiki, fajne elementy, tylko gameplay o klasę niżej. Natomiast widzę w niej świetny materiał na grę drugiego kroku. Gdyby to była piąta albo dziesiąta gra, którą bym poznał w życiu, to z miejsca zakochałbym się w niej i w planszówkach ogółem. Teraz przyjmuję raczej bez większej ekscytacji. Jeśli ktoś zaproponuje, to zagram bez kwaśnej miny, ale na półce mieć nie chcę.
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 78 times
Been thanked: 251 times

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: jax »

Mam wrażenie, że również punktowo mogą być bardzo podobne rozgrywki.
Ostatnio przed grą osoba, która grała już 5 razy mówi, że najczęściej osiaga się tu... 62 punkty. Zdziwiła mnie ta precyzja.
Gramy: zwycięzca - 61, druga osoba - 60...
Hmm...

Czasem się spotyka gry _zbyt_ zbalansowane.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Fojtu
Posty: 3373
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 555 times
Been thanked: 1259 times

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: Fojtu »

jax pisze: 28 lis 2020, 23:17 Mam wrażenie, że również punktowo mogą być bardzo podobne rozgrywki.
Ostatnio przed grą osoba, która grała już 5 razy mówi, że najczęściej osiaga się tu... 62 punkty. Zdziwiła mnie ta precyzja.
Gramy: zwycięzca - 61, druga osoba - 60...
Hmm...

Czasem się spotyka gry _zbyt_ zbalansowane.
Z tym akurat się średnio zgadzam, 60 pktów to taki sobie wynik, ja miałem raz 95, znajomy wbił 100 raz. Sporo zależy od tego co wyjdzie i jak się ułożą karty w talii.
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 78 times
Been thanked: 251 times

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: jax »

Pytanie czy masz na myśli rozgrywki 4-osobowe?
(możliwe że wyniki są różne przy różnej ilości graczy - ale nie wiem)
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Fojtu
Posty: 3373
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 555 times
Been thanked: 1259 times

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: Fojtu »

jax pisze: 28 lis 2020, 23:22 Pytanie czy masz na myśli rozgrywki 4-osobowe?
(możliwe że wyniki są różne przy różnej ilości graczy - ale nie wiem)
Oba wyniki w 3.
Awatar użytkownika
detrytusek
Posty: 7329
Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 459 times
Been thanked: 1106 times

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: detrytusek »

A mnie się ta gra coraz bardziej podoba i fakt sam nie wiem czemu. Nie siadałem do niej z nastawieniem, że mi będzie konkurować z GWT. To miało być lekkie i przyjemne i z tej roli się wywiązuje bez zarzutu. To prawda, że tam są tylko 2 ścieżki ale można z nimi kombinować. Można lecieć z lupką do góry albo próbować z oboma naraz. Szczególnie na drugiej planszy nagrody za książkę wyglądają fajnie. Można iść tylko w małe odkrycia ale za to dużo, można mieszać wszystko po trochu. To takie kombinowanie na poziomie Zamków B.

EDIT: Im więcej osób tym więcej pkt się średnio będzie zdobywać bo więcej będzie odkryć.
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."

Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera

Wątek sprzedażowy
Awatar użytkownika
rand
Posty: 485
Rejestracja: 03 lis 2008, 22:07
Lokalizacja: Gdańsk Zaspa
Has thanked: 114 times
Been thanked: 85 times

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: rand »

Polska wersja jeszcze przed Świętami, premiera 21 Grudnia. Szkoda że już prezenty kupione, z drugiej strony może sam sobie sprezentuje 😉
Awatar użytkownika
detrytusek
Posty: 7329
Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 459 times
Been thanked: 1106 times

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: detrytusek »

Jeśli ktoś się przejmuje ww zbytnią policzalnością to pragnę uspokoić, że to przekłamanie początkujących. Faktycznie ja też na początku miałem wynika w okolicach 60+ na 2 osoby. Po nastu partiach wyniki śmigają powyżej 80, a i 90+ się też zdarzyło. Dla mnie jeden z mocnych kandydatów do gry roku w swojej kategorii.
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."

Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera

Wątek sprzedażowy
ENDryu
Posty: 815
Rejestracja: 18 lut 2012, 11:20
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 137 times
Been thanked: 28 times

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: ENDryu »

detrytusek pisze: 15 gru 2020, 17:20 Jeśli ktoś się przejmuje ww zbytnią policzalnością to pragnę uspokoić, że to przekłamanie początkujących. Faktycznie ja też na początku miałem wynika w okolicach 60+ na 2 osoby. Po nastu partiach wyniki śmigają powyżej 80, a i 90+ się też zdarzyło. Dla mnie jeden z mocnych kandydatów do gry roku w swojej kategorii.
a jak się odniesiesz do zarzutu, że gra jest zbyt zbalansowana i trudno o jakieś kolosalne różnice punktowe (gdzieś to wyżej padło). Pytam, bo po 3 partiach faktycznie wyniki 70-74 punkty prawie zawsze ;)
Awatar użytkownika
detrytusek
Posty: 7329
Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 459 times
Been thanked: 1106 times

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: detrytusek »

ENDryu pisze: 15 gru 2020, 21:56
detrytusek pisze: 15 gru 2020, 17:20 Jeśli ktoś się przejmuje ww zbytnią policzalnością to pragnę uspokoić, że to przekłamanie początkujących. Faktycznie ja też na początku miałem wynika w okolicach 60+ na 2 osoby. Po nastu partiach wyniki śmigają powyżej 80, a i 90+ się też zdarzyło. Dla mnie jeden z mocnych kandydatów do gry roku w swojej kategorii.
a jak się odniesiesz do zarzutu, że gra jest zbyt zbalansowana i trudno o jakieś kolosalne różnice punktowe (gdzieś to wyżej padło). Pytam, bo po 3 partiach faktycznie wyniki 70-74 punkty prawie zawsze ;)
Właśnie to napisałem wyżej. Innymi słowy bzdura. Jeśli poznając grę mamy wyniki o 20-30 pkt lepsze niż na początku to właśnie nakreśliła nam się przestrzeń. Przestrzeń, w której jest miejsce na lepsze i gorsze decyzje, a skoro tak to nie może być prawdziwe twierdzenie, że nieważne jak się gra, wyniki będą zawsze zbliżone. Nie będą chyba, że spotkają się gracze o podobnych umiejętnościach ale wtedy taki zarzut można zrobić w stosunku do każdej gry.

Sam piszesz o wynikach w okolicy 70-74, ktoś wcześniej twierdził, że wynik będzie w okolicach 62, a jeszcze ktoś dobił do setki. Cóż...
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."

Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera

Wątek sprzedażowy
Fojtu
Posty: 3373
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 555 times
Been thanked: 1259 times

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: Fojtu »

detrytusek pisze: 16 gru 2020, 00:01 Właśnie to napisałem wyżej. Innymi słowy bzdura. Jeśli poznając grę mamy wyniki o 20-30 pkt lepsze niż na początku to właśnie nakreśliła nam się przestrzeń. Przestrzeń, w której jest miejsce na lepsze i gorsze decyzje, a skoro tak to nie może być prawdziwe twierdzenie, że nieważne jak się gra, wyniki będą zawsze zbliżone. Nie będą chyba, że spotkają się gracze o podobnych umiejętnościach ale wtedy taki zarzut można zrobić w stosunku do każdej gry.

Sam piszesz o wynikach w okolicy 70-74, ktoś wcześniej twierdził, że wynik będzie w okolicach 62, a jeszcze ktoś dobił do setki. Cóż...
Z moich doświadczeń mam jeszcze wrażenie, że sporo jeszcze zależy po prostu od losowego rozkładu gry. Nie ma co się oszukiwać, są karty gorsze i lepsze, tak samo bonusy i potwory. Jak Ci wszystko siądzie, to wykręcisz te 100 pktów (sam tak miałem), jak nie, to bardziej te 70. Różnica spora, ale to po prostu kwestia tego, że gra ma spory snowball i tyle.
Awatar użytkownika
detrytusek
Posty: 7329
Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 459 times
Been thanked: 1106 times

Re: Lost Ruins of Arnak (Michal "Elwen" Stach, Michaela “Mín” Stachova)

Post autor: detrytusek »

Fojtu pisze: 16 gru 2020, 08:14 Z moich doświadczeń mam jeszcze wrażenie, że sporo jeszcze zależy po prostu od losowego rozkładu gry. Nie ma co się oszukiwać, są karty gorsze i lepsze, tak samo bonusy i potwory. Jak Ci wszystko siądzie, to wykręcisz te 100 pktów (sam tak miałem), jak nie, to bardziej te 70. Różnica spora, ale to po prostu kwestia tego, że gra ma spory snowball i tyle.
Karty ważne są ale bez przesady. Różnice w partiach (u mnie przynajmniej) nie mają rozrzutu po 30 pkt. Wyniki nie balansują od 95 do 65 tylko są w miarę równe z lekkim progresem. Przemiał kart potrafi być całkiem spory i nie zdarzyło się tak by ktoś miał koszmarną rękę przez wielkiego pecha.
To teraz ja spytam - na czym polega ten spory snowball wg Ciebie?
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."

Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera

Wątek sprzedażowy
ODPOWIEDZ