Palec Boży (Paweł Stobiecki, Jan Truchanowicz, Łukasz Włodarczyk)
: 26 gru 2020, 08:30
Dostałem pod choinkę grę, której trudno odmówić powiązania z okazją...

To niezwykle udana imprezówka. W grze nie ma elementu losowego, sukces jest zależny wyłącznie od inteligencji - tyle, że przede wszystkim tej motorycznej. Jednak samo celne pstrykanie krążkami swoich proroków musi być jeszcze wsparte strategicznymi decyzjami dotyczącymi kierunku tego pstrykania oraz wyboru praw - kluczowych reguł, zmieniających się co pokolenie. Nie ma więc wątpliwości, że zwycięzca może żyć z przekonaniem, że swój sukces zawdzięcza unikalnej zdolności przewidywania konsekwencji swoich poczynań i wpasowania ich w zamiary przeciwników. Jednakże trzeba ostrzec, że nawet największy mistrz eurosucharów ma zbyt małe moce obliczeniowe, żeby zoptymalizować tu każde posunięcie.
Z tego też powodu do przebiegu rozgrywki najlepiej podchodzić ze stoickim spokojem i ufnością, że przeznaczenie przynosi nam to, na co zasłużyliśmy. Taki dystans pozwala oswoić się z faktem, że trafiamy do świata pogańskiego, gdzie o żadnymi miłosierdziu dla bliźnich nie może być mowy. Intrygi i zmowy przeciwko tym, co to im się wydaje, że są lepsi od pozostałych, są na porządku dziennym. Świątynie innowierców są unicestwiane bezlitośnie, choć to niestety nie takie proste. Jednak z odrobiną poświęcenia...
Gra ma mechanikę doskonale współgrającą z tematem, z wyzyskaniem wszystkiego, co w klimatach mitologicznych można było wyzyskać. Sami tylko dodaliśmy jeden wątek - "rezerwę", gdzie trafiają prorocy wystrzeleni poza kraj wszechświata, nazwaliśmy "otchłanią", zgodnie z resztą z ilustracją. Polski tytuł jest idealny.
Wykonanie też jest rewelacyjne. Mapa kwalifikuje się jako obiekt kultu. Choć normalnie mam duży dystans do komiksowej konwencji, to tu należy się najszczerszy hołd ilustratorom nie tylko za samą estetykę, lecz przede wszystkim za doskonałe wpasowanie się w klimat oraz boskie wyczucie. Temida unosząca dyskretnie opaskę jest klasą samą w sobie.
Dziś po śniadaniu gra na pewno znów trafi na stół.
https://boardgamegeek.com/boardgame/281194/flick-faith
To niezwykle udana imprezówka. W grze nie ma elementu losowego, sukces jest zależny wyłącznie od inteligencji - tyle, że przede wszystkim tej motorycznej. Jednak samo celne pstrykanie krążkami swoich proroków musi być jeszcze wsparte strategicznymi decyzjami dotyczącymi kierunku tego pstrykania oraz wyboru praw - kluczowych reguł, zmieniających się co pokolenie. Nie ma więc wątpliwości, że zwycięzca może żyć z przekonaniem, że swój sukces zawdzięcza unikalnej zdolności przewidywania konsekwencji swoich poczynań i wpasowania ich w zamiary przeciwników. Jednakże trzeba ostrzec, że nawet największy mistrz eurosucharów ma zbyt małe moce obliczeniowe, żeby zoptymalizować tu każde posunięcie.
Z tego też powodu do przebiegu rozgrywki najlepiej podchodzić ze stoickim spokojem i ufnością, że przeznaczenie przynosi nam to, na co zasłużyliśmy. Taki dystans pozwala oswoić się z faktem, że trafiamy do świata pogańskiego, gdzie o żadnymi miłosierdziu dla bliźnich nie może być mowy. Intrygi i zmowy przeciwko tym, co to im się wydaje, że są lepsi od pozostałych, są na porządku dziennym. Świątynie innowierców są unicestwiane bezlitośnie, choć to niestety nie takie proste. Jednak z odrobiną poświęcenia...
Gra ma mechanikę doskonale współgrającą z tematem, z wyzyskaniem wszystkiego, co w klimatach mitologicznych można było wyzyskać. Sami tylko dodaliśmy jeden wątek - "rezerwę", gdzie trafiają prorocy wystrzeleni poza kraj wszechświata, nazwaliśmy "otchłanią", zgodnie z resztą z ilustracją. Polski tytuł jest idealny.
Wykonanie też jest rewelacyjne. Mapa kwalifikuje się jako obiekt kultu. Choć normalnie mam duży dystans do komiksowej konwencji, to tu należy się najszczerszy hołd ilustratorom nie tylko za samą estetykę, lecz przede wszystkim za doskonałe wpasowanie się w klimat oraz boskie wyczucie. Temida unosząca dyskretnie opaskę jest klasą samą w sobie.
Dziś po śniadaniu gra na pewno znów trafi na stół.
https://boardgamegeek.com/boardgame/281194/flick-faith