Fields of Fire (Ben Hull)
: 02 lut 2009, 13:47
Gra planszowa solitaire, przedstawiająca działania kompanii piechoty, należącej do amerykańskiego 9 pułku piechoty, w czasie trzech kampanii: w Normandii, Korei oraz w Wietnamie. Link do gry na stronie producenta (link do BGG załączę, jak strona BGG będzie działać ):
http://www.gmtgames.com/p-111-fields-of-fire.aspx
Rozegrałem na razie dwa razy pierwszy scenariusz z Normandii (Trevieres Offensive) i jestem bardzo zadowolony z produktu autorstwa Bena Hulla. Od strony wizualnej gra prezentuje się świetnie - zarówno karty terenu, jak i żetony (bagatela prawie 900 sztuk, ale tym się proszę nie sugerować, bo w grze nie występują wszystkie naraz) to pierwsza klasa wykonania.
Kilka słów o mechanice. Gra należy do systemu tzw. card driven i ten system jest widoczny w dwóch płaszczyznach. Po pierwsze teren naszych działań tworzymy w oparciu o losowo ułożone karty terenu (55 sztuk dla każdej z kampanii) w ilości od 12 do 32 sztuk. Ciekawostką jest to, że w niektórych misjach część z kart pozostaje zakryta, co symuluje niewiedzę sztabu (słabo odwzorowane mapy), co do rzeczywistego terenu działań.
Po drugie gra opiera się na kartach akcji, które generują zarówno nasze działania i możliwości dowódcze, symulują różne zdarzenia (eventy) jak również służą do rozgrywania wyników walk (ostrzału, itp.). Gra nie wykorzystuje kości.
Gra ma bardzo wyczuwalny klimat - rozkazy wydajemy podległym nam oddziałom w oparciu o ówczesny system tworzący łańcuch dowodzenia (ang. chain of command). Czyli jako dowódca kompanii wydajemy rozkazy dowódcom plutonów, oni z kolei aktywują poszczególne jednostki w plutonie. Oczywiście wszystko działa w ramach systemu łączności, który czasem zawodzi (zerwane kable, zła widoczność, ostrzał nieprzyjaciela) i czasem musimy skorzystać z gońców (w jednej z rozgrywek mój goniec przekazał meldunek, by zaraz potem zginąć ) albo z systemu wizualnego - flary i rakiety różnego koloru, którym możemy przypisać różne rozkazy.
Grę tworzą dwa etapy - pierwszy to zapoznanie się z celami scenariusza, wyznaczenie obiektów do zdobycia (podzelonych na cele pierwszorzędne i drugorzędne), przydzielenie jednostek wsparcia (cekaemy, moździerze, bazooki, obserwatorzy artyleryjscy), wyznaczenie celów misji. Etap drugi to sama rozgrywka.
Nie ukrywam, że poziom skomplikowania zasad jest dość duży (pierwsze moje rozgrywki trwały dość długo, bo siedziałem z nosem w instrukcji) natomiast nie można mówić, że instrukcja jest źle napisana. Myślę, że jest to specyfika gier solitaire, gdyż wykonujemy również posunięcia naszego przeciwnika, opierając się na stworzonym algorytmie "sztucznej inteligencji". Jest dużo tabelek, jednak kolejne rozgrywanie misji pozwala nam szybko wdrożyć się w system rozgrywki. A "przeciwnik" jest wymagający i potrafi spłatać nam niejednego psikusa - zasadzki minowe, snajperzy, bunkry z cekaemami, kontrataki nieprzyjacielskiej piechoty, ostrzał moździerzy - wszystko to splata się ładnie w całość.
Aha - jeszcze jedno - gra sama potrafi "pisać" świetne AAR-y, które mogłyby być ozdobą niejednej książki wojennej. Myślę, że to też jest plus tej gry. Mam nadzieję zamieścić niedługo jakiś AAR, żeby pokazać pewne aspekty mechaniki gry. To na razie tyle.
http://www.gmtgames.com/p-111-fields-of-fire.aspx
Rozegrałem na razie dwa razy pierwszy scenariusz z Normandii (Trevieres Offensive) i jestem bardzo zadowolony z produktu autorstwa Bena Hulla. Od strony wizualnej gra prezentuje się świetnie - zarówno karty terenu, jak i żetony (bagatela prawie 900 sztuk, ale tym się proszę nie sugerować, bo w grze nie występują wszystkie naraz) to pierwsza klasa wykonania.
Kilka słów o mechanice. Gra należy do systemu tzw. card driven i ten system jest widoczny w dwóch płaszczyznach. Po pierwsze teren naszych działań tworzymy w oparciu o losowo ułożone karty terenu (55 sztuk dla każdej z kampanii) w ilości od 12 do 32 sztuk. Ciekawostką jest to, że w niektórych misjach część z kart pozostaje zakryta, co symuluje niewiedzę sztabu (słabo odwzorowane mapy), co do rzeczywistego terenu działań.
Po drugie gra opiera się na kartach akcji, które generują zarówno nasze działania i możliwości dowódcze, symulują różne zdarzenia (eventy) jak również służą do rozgrywania wyników walk (ostrzału, itp.). Gra nie wykorzystuje kości.
Gra ma bardzo wyczuwalny klimat - rozkazy wydajemy podległym nam oddziałom w oparciu o ówczesny system tworzący łańcuch dowodzenia (ang. chain of command). Czyli jako dowódca kompanii wydajemy rozkazy dowódcom plutonów, oni z kolei aktywują poszczególne jednostki w plutonie. Oczywiście wszystko działa w ramach systemu łączności, który czasem zawodzi (zerwane kable, zła widoczność, ostrzał nieprzyjaciela) i czasem musimy skorzystać z gońców (w jednej z rozgrywek mój goniec przekazał meldunek, by zaraz potem zginąć ) albo z systemu wizualnego - flary i rakiety różnego koloru, którym możemy przypisać różne rozkazy.
Grę tworzą dwa etapy - pierwszy to zapoznanie się z celami scenariusza, wyznaczenie obiektów do zdobycia (podzelonych na cele pierwszorzędne i drugorzędne), przydzielenie jednostek wsparcia (cekaemy, moździerze, bazooki, obserwatorzy artyleryjscy), wyznaczenie celów misji. Etap drugi to sama rozgrywka.
Nie ukrywam, że poziom skomplikowania zasad jest dość duży (pierwsze moje rozgrywki trwały dość długo, bo siedziałem z nosem w instrukcji) natomiast nie można mówić, że instrukcja jest źle napisana. Myślę, że jest to specyfika gier solitaire, gdyż wykonujemy również posunięcia naszego przeciwnika, opierając się na stworzonym algorytmie "sztucznej inteligencji". Jest dużo tabelek, jednak kolejne rozgrywanie misji pozwala nam szybko wdrożyć się w system rozgrywki. A "przeciwnik" jest wymagający i potrafi spłatać nam niejednego psikusa - zasadzki minowe, snajperzy, bunkry z cekaemami, kontrataki nieprzyjacielskiej piechoty, ostrzał moździerzy - wszystko to splata się ładnie w całość.
Aha - jeszcze jedno - gra sama potrafi "pisać" świetne AAR-y, które mogłyby być ozdobą niejednej książki wojennej. Myślę, że to też jest plus tej gry. Mam nadzieję zamieścić niedługo jakiś AAR, żeby pokazać pewne aspekty mechaniki gry. To na razie tyle.