GRY-PLANSZOWE.pl

Cześć i czołem! Proszę o pomoc w rekonesansie tytułów

Poszukuję planszowej gry RPG, niebędącej wyłącznie kooperacją oraz posiadającą ciekawy i niebanalny rozwój od zera do bohatera w trakcie JEDNEJ partii.
Ot, plansza świata, pełna skarbów, questów i tajemnic, a na niej nasz hipek; początkowo w podartych portkach i z kijem od szczotki, a za kilkanaście tur szarżujący na smoki z mieczem plus tysiąc i fireballem w rękach.

Nie szukam przygodówek opartych na scenariuszach, gdzie postać rozwijamy pomiędzy partiami - mam już absolutny ideał tego typu, któremu nic nie dotrzyma kroku (Horror w Arkham LCG <3 )

Co znam:

Mage Knight - oczywisty wybór, choć brakuje mi trochę zbieractwa klamotów jak w Talizmanie i odstrasza downtime. Na plus zaś rozwój skilli i mechanika ogólnie. Wstępnie na tak, ale może coś jeszcze?

Runebound - druga edycja to ideał, ale ten pociąg już odjechał. Trzecia zaś miała niefart narodzić się, gdy ffg miało głupią fascynację wciskania do swoich gier rzucania kapslami po stole - absolutnie odpada.

World of Warcraft board game - ideał numer dwa, który także przeminął z wiatrem.

Planszowe gry Arkham-like - znam, lubię, ale coś mniej kooperacyjnego i może bardziej fantasy?

Gloomhaven i jemu podobne cuda - niby otwarty świat, ale scenariuszowość, obligatoryjna kooperacja i mechanizm porzucania swojej postaci go dyskwalifikuje.

Dobrze, jeśli gra posiada sporo ciekawych rozszerzeń, szczególnie w stylu "więcej tego samego", bez tony nowych zasad do przyswojenia. Ponadto interesują mnie tylko gry dostępne w sprzedaży lub ewentualnie zapowiedziane (polowanie na białe kruki w spekulacyjnych cenach odpada).

Z góry bardzo dziękuję za wszystkie propozycje

Kojarzę dwa tytuły, o których mówi się, że to rozwinięcie Talismana:
1. Zona: Sekret Czarnobyla
2. Heropath (tutaj masz recenzję Gambita: https://www.youtube.com/watch?v=-Bhtt1y ... l=GambitTV)

Radzę obu dobrze się przyjrzeć, bo z tego co słyszałam, to oba mają swoje wady, które sporej grupie osób przeszkadzają w dobrej zabawie, no ale może akurat to będzie coś dla ciebie .

takim unowoczesnionym talismanem wydaje się być seria Kilforth. tylko trudno mi ocenić jak działa w wersji kompetetywnej, bo gralem tylko solo...ale to miła przygoda jest, nie powiem

Popieram Rastulę. Gloom of Kilforth i Shadow of Kilforth są dostępne na rynku, a na oku można i mieć nadchodzący Call of K. Nie można nie wspomnieć o tym, że w GoK mamy przepiękne grafiki, a raczej malarskie prace polskiej artystki, top topów.
Dodam też coś mało znanego: niszowe Shadows of Malice, z dodatkami to dla mnie rewelacja (jeden płatny, jeden free), ale to jest taki tytuł raczej "dla koneserów" .
Mniej koneserska jest za to seria Hexplore It, kolega Leviathan na kanale Wojennik TV zaprezentował ten tytuł kilkukrotnie, ma gra już bodajże trzy rozwinięcia/samodzielne podstawki.

Może Relic?

Nie wiem jak z dostępnością ale myślę że trafi w wymagania

Dziękuję za wszystkie rekomendacje

Zona to ciekawa gra, jednak klimat postapokaliptyczny jest małą przeszkodą. No i trochę boli, że z uwagi na dość chyba umiarkowany sukces tytułu nie jest ona rozwijana.

Seria Kilforth umknęła mojej uwadze, a wygląda bardzo interesująco. Na plus dość niebanalne zasady i obłędna grafika (choć niektóre ilustracje aż kipią od erotyzmu rodem z okładek powieści romantic horror ). Będę śledził temat dalej.

Hexplore it to niestety gra typowo kooperacyjna, nie do końca tego aktualnie poszukuję.

Relic jest zbyt podobny do Talismana, którego posiadam co do najmniejszego dodatku i nie chciałbym powielać tej mechaniki, nawet mimo uniwersum WH40K

Nawiasem mówiąc, kiedyś wychodziło chyba więcej tego typu gier przygodowych, a dziś wybór jest raczej dość wąski. Szkoda, choć domyślam się, że główną przyczyną jest długość partii... No nic, pozostaje poczekać na nowy kickstarter Kilforth, a w międzyczasie pozostać czujnym

Grellenort pisze: ↑04 kwie 2021, 19:31 Nawiasem mówiąc, kiedyś wychodziło chyba więcej tego typu gier przygodowych, a dziś wybór jest raczej dość wąski. Szkoda, choć domyślam się, że główną przyczyną jest długość partii...

Myślę, że raczej główną przyczyną jest koszt opracowania i wyprodukowania od podstaw tego rodzaju gry...

Star Wars: Outer Rim ma trochę więcej mechanik niż Talisman i jednocześnie całkiem sporo cech, które są w Talismanie.
Od rozwoju postaci polegającego na zbieraniu kasy i wspomnianych klamotów, przez podróżowanie po lokacjach i dobieranie losowych kart, aż po rzucanie kostkami by sprawdzić czy coś nam się udało lub nie.

Jednocześnie to bardzo powtarzalna gra cierpiąca na niewielką liczbę kart w grze i brak jakichkolwiek dodatków.