Gra Miesiąca - Maj 2021

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2546 times

Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: Gizmoo »

Z racji tego, że od jutra będę na środku morza Czerwonego (a o tej porze, być może już i pod wodą), bez zasięgu, zmuszony jestem opublikować swoje miesięczne podsumowanie już dzisiaj. Szczególnie, że i tak w nic nie będę miał szansy do czerwca zagrać. :(

Maj był miesiącem dosyć słabym pod względem ilościowym i gdyby nie to, że udało się zagrać w kilka absolutnie świetnych tytułów, to raczej nie było by co wspominać. Rozegrałem zaledwie 21 partii w 13 różnych gier. Spadek był więc odczuwalny, a wszystkiemu winna praca, której było ostatnimi czasy wyjątkowo dużo. Pozostaje mieć nadzieję, że czerwiec będzie dużo lepszy i to nawet pomimo zaplanowanych wyjazdów.

MAJ 2021:
Spoiler:
NOWOŚCI:

HARD CITY – Od zawsze chciałem zagrać w HC i muszę przyznać, że choć tematyka mnie uwiodła, to bałem się, że sama gra okaże się srogim kasztanem. Ku mojemu zaskoczeniu, to bardzo przyjemne ameri, z toną mega klimatycznych pomysłów. Podczas rozgrywki bawiłem się świetnie! Do tego stopnia, że rozważałem nawet przez moment zakup własnego egzemplarza. Niestety, po drugiej partii zapał mi przeszedł, bo niestety, ale w trybie rozgrywki „1 vs many”, Doktor Zero nie ma żadnych szans. Gracze kierujący gliniarzami bawili się świetnie, podczas gdy gracz kierujący Doktorem Ziobro bawił się słabo. Jaki jest sens potyczki, skoro wiesz, że nie masz szans na zwycięstwo, choćbyś nie wiadomo jak bardzo się starał? Ponoć tryb kooperacyjny jest przegięty w drugą stronę i tu z kolei gracze kierujący policjantami bawią się średnio. Reasumując – pomimo mega przyjemnych partii i super zabawy, wad jest jednak ciut za dużo, a ten brak balansu boli bardzo. Szkoda, bo to mogła być mega dobra gra. Lekko naciągane 7/10.

MERLIN – Najlepsze roll and move jakie znam! :lol: Tak, należę do tych nielicznych graczy, którym Merlin się bardzo, ale to bardzo podobał. Wiem, wszyscy wieszają na tej grze psy, zarzucając jej brak kontroli, ale podchodzą do niej ze złym „mind setem”. To nie jest gra, w której robisz to, co chcesz. To jest gra, w której z gównianego wyniku na kostkach musisz wyrzeźbić coś sensownego. Zresztą, wbrew pozorom, tej kontroli i manipulacji jest sporo. Po prostu trzeba korzystać z flag, które dają graczom dużą mobilność. Rondel działa świetnie i choć część pól ma sytuacyjne działanie, to niemal każde można wykorzystać w ciekawy sposób, by wykręcić kilka dodatkowych punktów. Bardzo podoba mi się jak tu się wszystko ładnie zazębia, jak w klasycznym Feldzie – te trybiki po prostu fajnie się zazębiają. Trzeba obserwować przeciwników, a interakcja jest tu jedną z ciekawszych jakie widziałem w sucharkach. No właśnie... Sucharkach. To jedyna rzecz, do której mogę się przyczepić. Suche to jest strasznie. Wręcz abstrakcyjne! Gdyby nie komponenty, to można by było temat zamienić. To byłaby świetna gra o robieniu swetrów i handlem włóczką w niemieckich faktoriach. Sam się sobie dziwiłem, że gra pozbawiona klimatu – tak bardzo mnie wciągnęła. Może dlatego, że mechanika fajnie masuje szare komórki - człowiek cały czas zastanawia się jak zutylizować gówniany rzut i zamienić go na punkty. Kupiłem już swój egzemplarz i zamierzam zgromadzić kilka dodatków. Jedna z lepszych gier w tym miesiącu. 8/10 P.S. Graliśmy z lekko zmodyfikowanymi zasadami z dodatku Arthur.

ALMA MATER – Uwielbiam gry Włochów i bardzo liczyłem na Alma Mater. Liczyłem na grę wybitną, ale niestety, wrażenia z rozgrywki mam raczej średnie. Gra otarła się o rozczarowanie miesiąca, gdyby nie pojawił się tam mocniejszy kandydat (poniżej). Alma Mater ma sporo oryginalnych pomysłów i świetną oprawę, ale... Coś mi tam nie bangla. Największym problemem jest temat, a w zasadzie jego... Brak. Zabawne, ale przy suchym jak pieprz Merlinie, AM wydaje się być rozgrzanym kamieniem na pustyni. Co gorsza, gra jest tak oderwana tematycznie, że ciężko było mi przyswoić sobie zasady. Tematycznie nic tu się nie trzyma kupy, a wszystko jest jedynie układanką przestrzenną. Ktoś, kto nie gra w cięższe suchary, będzie się przy AM męczył. Jasne - gra jest ciasna i serwuje graczowi ciekawie wybory, ale jest to wszystko wyprane z emocji i jakieś takie... Nijakie, oderwane. Amerykanie mają na to dobre określenie „Disjointed” – to słowo kołatało mi w głowie podczas całej rozgrywki. Naciągane 7/10, bo gra działa i jest ładna. Być może, po prostu, nie jest dla mnie.


ROZCZAROWANIE MIESIĄCA:

DICE SETTLERS – O mamo! Odkąd tylko pojawiły się pierwsze zapowiedzi Dice Settlers był na mojej ścisłej liście "gier w które muszę zagrać". I wiecie co? I dobrze by było, gdybym jednak nigdy w to nie zagrał. Żyłbym sobie w bezpiecznej bańce i nadal sądził, że to musi być dobra gra. :lol: Niestety nie jest. Nie podobała mi się w każdym aspekcie. Design jest leniwy i narzuca sztuczne ograniczenia. Rozgrywka jest abstrakcyjna, pozbawiona krztyny klimatu i nudna jak flaki z olejem. Decyzje są w sumie nieciekawe i w zasadzie oczywiste. Losowość jest olbrzymia. I to nie tylko w rzucaniu kośćmi, ale przede wszystkim w dobieraniu kafli, na których rozstrzał punktowy jest momentami wręcz skandaliczny. Bawiłem się słabo, a w odbiorze przeszkadzała jeszcze szata graficzna, którą tym razem Mico zrobił na od...ol. Nudne, bez emocji i polotu. Reasumując – nie polecam. 4/10


SROGI KASZTAN MIESIĄCA:

SULTAN’S LIBRARY – Karcianka, która udaje grę przygodową a jest... Kupą do kwadratu. :lol: Ok... To chyba najgorsza gra w jaką grałem! A na pewno najgorszy "Munchkin". Losowość tak absurdalna, że wywoływała frustrację (gdy była to nasza tura), bądź salwy śmiechu (gdy była to tura przeciwnika). Gra w zasadzie nie działała, bo można było ugrzęznąć na dobre w jakiejś lokacji. Element „take that”, przy losowej do bólu rozgrywce jest wręcz komiczny, bo człowiek się napracuje, na tyra, a później straci wszystko od zagrania jednej karty. W zasadzie nie chce mi się o tym więcej pisać, bo było to tak złe, że aż bolały zęby. Wielka szkoda absolutnie wspaniałych grafik na kartach, które wyglądały jakby były wyciągnięte z kart najlepszych francuskich komiksów. Mogły zostać wykorzystane w jakiejś dobrej grze, a tak – zostały zmarnowane po wsze czasy. Powinienem przyznać oczko wyżej za te grafiki, ale jeszcze ktoś by pomyślał, że 2/10 to „chyba nie jest tak źle i spróbuję”. Więc niniejszym - wystawiam pierwszą w moim życiu jedynkę! 1/10 !!!


NOWOŚĆ MIESIĄCA:

FALLEN ANGELS – Wielka gra w małym pudełeczku. Dedukcyjna karcianka kooperacyjna, która posiada ciekawie zaprojektowaną mechanikę. Jesteśmy „detektywami”, którzy muszą zgromadzić materiał dowodowy dla sądu, który wyda wyrok na przestępców. Jeżeli dzięki nam osadzonych zostanie 12 więźniów – wygrywamy. Jeżeli 4 przestępców nie sięgnie ręka sprawiedliwości – przegrywamy. Wskazówek udzielają nam gracze za pomocą symboli na kartach, problem w tym, że oni sami do końca nie wiedzą co pokazują. Nie chcę się tu rozpisywać jak działa gra, bo choć zasady są dosyć proste, to już wytłumaczenie jak to działa jest dosyć skomplikowane, a ja nie mogę zbyt wiele czasu poświęcić dziś na pisanie. Odsyłam zainteresowanych na BGG, albo na stronę kampanii na KS.
https://www.kickstarter.com/projects/si ... N%20ANGELS
Gra ma jeszcze jeden mega walor – prawdziwe zdjęcia skazańców. Australijskich przestępców z lat 20-tych. Nie powiem, dodaje to grze nieco upiornego klimatu, ale dzięki temu z dość abstrakcyjnej karcianki udało się całkiem nieźle wycisnąć temat. Po dwóch partiach jestem zachwycony, choć... Nie jest to gra, która podejdzie wszystkim. 9/10


POWRÓT MIESIĄCA:

ANDROMEDA – Kapitalna gra, niesłusznie zapomniana przez graczy. Rozpisałem się ongiś w dedykowanym wątku na forum, więc nie chce się tu powtarzać i pisać jeszcze raz tego samego. Oryginalna, sprytna, emocjonująca perełka. 9/10


WYDARZENIE MIESIĄCA:

Majówkowa wyprawa w góry Stołowe, zakończona u kumpla z Bielawy , czyli naszego formowego BOLLO. Nie widzieliśmy się szmat czasu. W zasadzie chyba minęło z dobre 8 lat. W medżika już nie gramy, karciane kolekcje sprzedane i wymienione na planszówki. (miałem okazję zobaczyć pokaźną kolekcję planszówek BOLLO i jego magazyno-gralnie :shock: ). Wielka szkoda, że nie udało się wspólnie zagrać, ale mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie okazja.


GRA MIESIĄCA:

TUNGARU – Pewnie teraz wiele osób będzie przecierało oczy ze zdziwienia. Dlaczego? Bo sporo graczy z forum wystawiło grę na sprzedaż. Zresztą sam tytuł nie zbiera super pochlebnych recenzji. No ale u mnie zażarło bardzo. Tak bardzo bardzo. Miałem tą grę wesprzeć na KS, ale ostatecznie nie wsparłem, bo bałem się, że to będzie mocno przekombinowane mechanicznie. Jakieś karty, jakiś worker placement, ale też dice placement i do tego budowanie silniczka i jakieś zbieranie setów. Wydawało mi się to trudne do ugryzienia i przekombinowane. Niesłusznie, jak się okazało. Tungaru ma proste zasady, ale diabeł tkwi w szczegółach i w wymyśleniu jak najlepiej się „skombić” i w jaki sposób naklepać więcej punktów niż przeciwnicy. Ale po kolei... Tungaru kupiłem od kumpla, który sprzedawał swoją wersję deluxe w tak skandalicznie niskiej cenie, że żal było nie wziąć. :lol: Po lekturze instrukcji nie miałem wątpliwości jak grać. Jednak... Pierwsza rozgrywka była trochę po omacku, ale wszyscy dobrze rozumieli mechanikę. No i po pierwszej partii wystawiłem grze ocenę 7. Bawiłem się nieźle, ale sporo elementów mi przeszkadzało. (projekt graficzny nie jest „user friendly”, a pola na kostki na wyspach są ewidentnie źle zaprojektowane). Ale... Zagrałem drugi raz i ku swemu zdumieniu nagle „zażarło” rozgrywka stała się emocjonująca, gracze zaczęli dużo więcej widzieć na planszy i zaczął się niezły wyścig. Podwyższyłem ocenę na BGG z 7 do 7.5. Trzecia partia, to już był odlot. Każdy wiedział co robić i rozpoczęła się bezpardonowa walka o najlepiej punktujące kafelki i jak najlepsze wykorzystanie swoich zasobów. Żeby było zabawniej – ta rozgrywka była najdłuższa, bo wszyscy gracze strasznie „móżdżyli” na potęgę. Po partii byłem wyczerpany, wręcz wypruty. Mózg mi parował, a ja uznałem, że Tungaru to jest jednak świetna gra! Dawno żadna gra tak nie urosła w moich oczach na przestrzeni raptem trzech rozgrywek. Niestety, przed przyznaniem najwyższej oceny, wstrzymuje mnie projekt graficzny. Momentami bardzo nieczytelny i wprowadzający graczy w błąd. Gdyby to było bardziej klarowne, bardziej eleganckie, to bardzo pomogło by tej grze. Ostatecznie daje więc ósemkę, ale może po kolejnej partii „wybaczę” temu rozgardiaszowi wizualnemu i będzie jeszcze więcej. Niniejszym 8/10, z zastrzeżeniem, że gdyby nie spaprano tutaj wielu elementów wizualnych, to byłaby 9.
Ostatnio zmieniony 28 maja 2021, 14:53 przez Gizmoo, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1965
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 191 times
Been thanked: 839 times

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: Neoptolemos »

Ja mam zamiar intensywnie grać w ten weekend i to również w nowości, więc jeszcze nie wysyłam podsumowania - ale chciałem tylko nadmienić, że bardzo się zgadzam a propos Andromedy - niesłusznie zapomniana perełka + również byłem rozczarowany Dice Settlers, aczkolwiek chyba nie aż tak; po prostu gra była jakaś taka... letnia, bez większych emocji.
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
kisiel365
Posty: 773
Rejestracja: 10 paź 2016, 18:35
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 229 times
Been thanked: 275 times

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: kisiel365 »

Wcześnie, ale jak już jest to też spiszę.

1822: W końcu jakiś nowy dla mnie tytuł 18xx, jarałem się strasznie, bo Golden Elephant, bo tłumaczenie zasad 1.5h w stosunku do standardowego 18xx. Nareszcie zagrałem i trochę klops. Przychylam się do opinii Galatolola, którą znalazłem na forum post factum: za luźno, zbyt przyjacielsko, jeździmy i budujemy radośnie, a spółki przynoszą regularnie dochody, licytacje fajne i potrafią być zacięte, giełda prawie nie istnieje, ciekawie jest przez 1h z 5-6h gry: przy licytacjach i wchłanianiu minorów, ewentualnie przy tym jak dobrze zaplanowane E jeżdżą po dobrze rozlokowanych tokenach. Pewnie dam jeszcze szansę na innej mapie lub w mniejszym wariancie, ale d nie urwało. A miało!

Powrót 18MEX na 3 graczy - gra do której chce się wracać raz na jakiś czas. Nie za często, ale jest zaskakująco satysfakcjonująca. Pomimo, że wylądowałem na ostatnim miejscu.

Nieśmiertelne 1830: Było blokowanie, było giełdowo, mapa rozwinęła się dość niestandardowo. Dopóki nie kończymy po licytacji prywatnych, będę powracał.

18CZ z Wacławem na dwóch: Chyba nie jestem miłośnikiem uproszczonej giełdy. Miszmasz w nomenklaturze pociągów (online) sprawił, że współgracz wydał całą kasę na pociągi, którymi nie mógł jeździć (ja też nie zwróciłem uwagi) i następnym OR było pozamiatane. Muszę spróbować na żywo albo chociaż w większym składzie, bo sam koncept agregowania spółek może przyjemnie zrekompensować płaską giełdę.
mam 3trolle-7% (S) errata do 1861/67 (K) 1882, 1817/USA
Awatar użytkownika
vinnichi
Posty: 2390
Rejestracja: 17 sty 2014, 00:16
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1297 times
Been thanked: 789 times
Kontakt:

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: vinnichi »

U nas odkryciem miesiąca został Abalone - grany rodzinnie i już 20 partii za nami, okazało się że mamy niedobór w organizmie gier logicznych i ten tytuł świetnie uzupełnił dietę.

Zaskoczenie na pewno należy się Tytanom, bo tytuł po 2 partiach zostawił niedosyt i chęć dalszych rozgrywek. Myślę że uda się z niego wyciągnąć sporo zabawy. Nie jest to ciężki mózgożerny tytuł (ale takich mam całkiem sporo) ale nawalanka z ciekawymi decyzjami.

Rozczarowanie niestety idzie do Imperial Struggle, zupełnie nie tego rodzaju gry szukam, decyzje podejmowane przez drugiego gracza nie są aż tak angażujące, niestety mój zmysł nie jest na tyle subtelny żeby wejść głębiej w tego rodzaju rozgrywkę i docenić to co oferuje.

Powroty:
GRA MIESIĄCA!!: Roads & Boats powróciło w wielkim stylu, z dodatkiem a w nim prąd, menagerowie, miasta. Fantastyczne wielogodzinne partie, praktycznie solo (nie ingerowaliśmy w swoje włości, chociaż była taka pokusa) a jednak czuć presję wyścigu, dużo ciekawych decyzji w którą stronę się rozwinąć jak to wykorzystać najlepiej, nieustanna praca przy dokarmianiu tworzonego organizmu deskami, prądem, kamieniem, świetne możliwości wykorzystania terenu (rzeki, miejsca do zabudowy, drogi). A to zwykła wiocha na początku jest: kilka desek, 3 osły, dwie gęsi ale Chcem wincej i wincej!

Sekigahara: na początku roku udało się rozegrać kilka partii, pudełko zebrało trochę kurzu ale znów udało się rozłożyć tą piękną planszę. To jedna z bardziej stresujących gier dla mnie. Odrzucanie kart, bloczków, wybór miejsca do ataku to koszmar. Ale jeśli w tym koszmarze jestem Freddim to już nie jest to takie złe. Fantastyczna, intensywna partia.

Gra o tron LCG, muszę przyznać że po ostatniej partii mam poczucie coraz większej kontroli nad tym co planuję i co robię. Pierwsze partie to był niezły mózgoblok. Teraz już wiem że nie uratuję wszystkich i podobnie jak w książce autor mówię im do widzenia, są inni na twoje miejsce. Świetny tytuł, każda partia to zupełnie inne wyzwania.
Ostatnio zmieniony 29 maja 2021, 18:21 przez vinnichi, łącznie zmieniany 1 raz.
kręcimy wąsem na dobre gry
you tube
discord
gregoff
Posty: 792
Rejestracja: 02 maja 2006, 22:55
Lokalizacja: Świecie nad Wisłą
Has thanked: 518 times
Been thanked: 153 times

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: gregoff »

Aoens End Legacy - lubię Aoens End a tutaj jeszcze dodaje kilka fajnych twistów rozgrywkowych. Legacy bym tego nie nazwał, ale coś tam się dzieje. Mamy trzy rozgrywki dopiero za sobą i gramy na trudniejszym poziomie trudności aby było ciekawiej. Uważam, że solidne 9/10, polecam każdemu kto nie miał przyjemności grać w Aoens zacząć od Legacy. Każdy kto lubi deckbuilding musi chociaż raz zagrać w tą grę (chodzi mi ogólnie o Aoens End nie Legacy).

Apex Collected Edition - gra która zaskoczyła mnie swoim pomysłem na siebie. Nie jest to standardowy deck building, ale ma swoje przemyślane zależności. Niestety jest losowy i raczej nastawiony na grę solo lub maks 2 osoby (jeszcze nie miałem przyjemności zagrać na dwóch). Troszkę rozczarowanie bo spodziewałem się czegoś innego a gra solo nie jest dla mnie aż tak atrakcyjna. Mimo to staram się ciągle gry uczyć a są to dość przyjemne rozgrywki i bardzo klimatyczne. Powiedziałbym 8/10.

Zaginiona Wyspa Arnak - 8/10 - gra fajna, przyjemna i nawet moim zdaniem lekko rodzinna. Troszkę kombinowania jest, ale z gier które poznałem ostatnio (Everdell, Na Skrzydłach) ta mi najbardziej przypadła do gustu. Z chęcią zagram jak ktoś zaproponuje.
Jestem tak stary, że pamiętam internet do którego sie dzwoniło...
Awatar użytkownika
Szewa
Posty: 866
Rejestracja: 10 sie 2016, 12:33
Has thanked: 353 times
Been thanked: 501 times

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: Szewa »

Maj byl troche slabszy od poprzednich miesiecy, nic juz w tym miesiacu nie wykrzesam, wiec 38 partii w 20 roznych gier.
Spoiler:
Nowosci to: Empires Age of Discovery, Five tribes.

Empires: Age of Discovery to swietny worker placement, ktory ma w sobie wszystko. Mamy budowanie ekonomii, area majority, walki, odkrywanie, rozne drogi zwyciestwa, asymetrycznosc budowana w trakcie gry. Oj cos czuje, ze bedzie czesto na stole.
Piec klanow chyba nikomu nie musze przedstawiac ;) Oba tytuly juz zamowilem i beda mialy swoje miejsce na polce.


Gra miesiaca: A song of ice and fire - bitewniak.

Wsiaklem na dobre, sam pomysl na tacki oddzialow mnie przerazal, ale po parunastu partiach widze, ze to fantastyczna sprawa. Manewrowanie na polu bitwy, poswiecanke oddzialow, aby niszczyc wroga sprytnymi zagraniami.

Kolejny miesiac bez rozczarowan ;)
No może lekkie, a właściwie takie maciupkie, gdyż usiedliśmy do Shoguna w 5 osób i jakoś nie mogło chwycić. Zagraliśmy w 2h40minut partyjkę, ale wydawało się jakbym siedział tam z 5 godzin. Moim zdaniem gra trochę się zestarzała, można by ją podszlifować (wszystko, oprócz mechaniki walki, ta jest fantastyczna).
Top10:
1. A Song of Ice & Fire 2. Wojna o pierścień 3. Dominant Species 4. Brass: Birmingham 5. A Game of Thrones 2ed 6.Pax Renaissance 2ed 7. Tyrants of the Underdark 8. Zombicide:2nd 9. Empires: Age of Discovery
Honorowa: Lotr LCG
Awatar użytkownika
polwac
Posty: 2575
Rejestracja: 09 mar 2017, 19:50
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 1167 times
Been thanked: 461 times

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: polwac »

Cały Maj tylko jedna gra.

50 partii w Marvel Champions :)

Polecam serdecznie!
Paweł
"Jedyny sposób, aby zwyciężyć w kłótni, to unikać jej." - Dale Carnegie
mineralen
Posty: 961
Rejestracja: 01 gru 2019, 19:07
Has thanked: 563 times
Been thanked: 644 times

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: mineralen »

Pierwszy raz piszę w wątku "Gra miesiąca", liczę na udany debiut :)

W maju grałem w następujace gry:

Cryptid - zakupiony w kwietniu, przebojem wdarł się na stół i od tego momentu staram się w niego zagrać przynajmniej raz jak jest 3 graczy. Często gramy kilka partii z rzędu. Dużo napięcia, kombinowania, szybko się gra, podobała się każdemu z kim grałem. Jestem rozczarowany, że żaden polski dystrybutor się na nią nie zdecydował. W tym miesiącu najwięcej partii było w Cryptid. 9/10 (nie ma 10 tylko dlatego, że temat jest doklejony do tej gry).

Roll for the Galaxy wraz czarnymi kostkami z Ambicji - udany powrót. Dynamiczna rozgrywka, nie ma przestojów, przyjemne rzucanie kostkami. Rozwój technologii ma naprawdę duży wpływ na rozgrywkę, podoba mi się, że decyzje którą stronę kafla wziąć nie są oczywiste. Jest worker placement, jest push your luck. 8,5/10

Tajniacy Duet - całkiem przyjemna rozgrywka. Dlatego, że nie przetasowałem kart ustawił się trudniejszy tryb, gdzie na raz na stole mieliśmy diabła i demona, juniora i seniora, jedno było poprawną odpowiedzią, drugie bombą :) bez większych emocji, dość przyjemnie spędzony czas. 6/10

Res Arcana z dodatkiem - kolejna dynamiczna gra. Kup, tapnij, sprzedaj. Tura każdego gracza idzie szybko, nie ma miejsca na paraliż decyzyjny. 8/10

Brzdęk w Kosmosie - tę grę mamy już z partnerką nieźle ograną (ponad 10 partii spokojnie) i zaczęła nam się nudzić. Na szczęście w porę zanim to się stało kupiłem dwa dostępne dodatki. W Apokalipsę jeszcze nie graliśmy (i w sumie nie jestem pewien czy będziemy, bo i tak często ledwo uchodzimy z życiem ze statku, a z tego co widzę z tym dodatkiem będzie dużo trudniej) natomiast graliśmy w dodatek dodający nową mapę i to było bardzo odświeżające. Kryształy mają większe znaczenie, mapa jest lepiej zbudowana, dodatkowe kapsuły bywają zbawienne. 8/10

Everdell z Więcej, więcej - z jednej strony bardzo lubię z drugiej kilka rzeczy mi w niej niepasuje. Jedną z nich jest to, że w tej grze jest za dużo kart, co powoduje, że jedni gracze mogą mieć szczęście i trafić takie kombosy jakie im pasują, inni nie. We dwoje gramy tak, że wywalam połowę kart (unikatowe zostają pojedyncze zamiast dwie, zwykłe po dwie zamiast 4 w talii). Ostatnio zagraliśmy tak w trójkę i wyszło całkiem spoko. Graliśmy bez Legend (moim zdaniem są za mocne i jeszcze bardziej faworyzują kombosy ze szczęśliwego dociągu) i Krostawca (żałuję, że kupiłem ten dodatek). W każdym razie bawiliśmy się bardzo dobrze, za Everdell z Więcej, więcej 8/10.

Concordia - niezwykle podoba mi się prostota tej gry (po angielsku mówią na to bodajże streamline). Zawsze daje mi dużo przyjemności, 9/10

Calico - ta gra jest niezwykle prosta nawet jak na grę rodzinną (ruch gracza ogranicza się tylko do: ułóż jeden kafelek z ręki na planszy, weź jeden z 3 kafelków do ręki, dołóż kafelek do puli) a i tak wymusza wiele kombinowania. Cieszy oko i zwoje mózgowe. 7/10

Brass Birmingham - jedyna gra, która nie należy do mojej kolekcji (grałem u znajomych). Jak się potem okazało właściciel gry przedstawił złe zasady (jako, że każda akcja powoduje odrzucenie karty to właściciel sądził, że żeby zbudować w mieście fabrykę to trzeba odrzucić zarówno kartę miasta/fabryki jak i jeszcze jedną dodatkową kartę). Mimo to dobrze się bawiłem. Gra ma duży potencjał i na pewno będę chciał w nią zagrać niejeden raz. 8/10
Awatar użytkownika
Grzdyll
Posty: 813
Rejestracja: 14 lip 2013, 22:06
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 74 times
Been thanked: 297 times
Kontakt:

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: Grzdyll »

mineralen pisze: 30 maja 2021, 16:51 (...)
Everdell z Więcej, więcej - z jednej strony bardzo lubię z drugiej kilka rzeczy mi w niej niepasuje. Jedną z nich jest to, że w tej grze jest za dużo kart, co powoduje, że jedni gracze mogą mieć szczęście i trafić takie kombosy jakie im pasują, inni nie. We dwoje gramy tak, że wywalam połowę kart (unikatowe zostają pojedyncze zamiast dwie, zwykłe po dwie zamiast 4 w talii). Ostatnio zagraliśmy tak w trójkę i wyszło całkiem spoko. Graliśmy bez Legend (moim zdaniem są za mocne i jeszcze bardziej faworyzują kombosy ze szczęśliwego dociągu) i Krostawca (żałuję, że kupiłem ten dodatek). W każdym razie bawiliśmy się bardzo dobrze, za Everdell z Więcej, więcej 8/10.
Nie, żebym się czepiał ale czy tylko ja dostrzegam lekki dysonans poznawczy w narzekaniu na za zbyt dużą ilość kart w grze... i dodawaniu do gry dodatku (nomen omen) "Więcej, więcej!"?

:)
jakmis83
Posty: 1176
Rejestracja: 22 maja 2015, 14:31
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 130 times
Been thanked: 141 times

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: jakmis83 »

Maj był najlepszym pod względem planszówek miesiącem w tym roku.

Posiadłość Szaleństwa 2 edycja - kiedy się wydaje, że wszystko idzie dobrze...wtedy wszystko się sypie. Jak dla mnie świetna, angażująca historią gra. Prostota w obsłudze i w zasadach, chociaż czasami niektóre reguły muszę sprawdzać. Polecam.

Viticulture Essential Edition - jeszcze bez Toskanii jako że miałem nowego gracza. Dla mnie bardzo dobra, ale minusem jest losowość w dobieranych kartach, które mogą przeleżeć całą rozgrywkę na ręku. Niemniej jednak ja polecam. Toskania koniecznie do włączenia w podstawkę.

Brass Birmingham - wreszcie udało się parę razy zagrać. Tyle czekania na tę grę i...brak efektu WOW. Jest to bardzo dobre euro ze sporą ilością decyzji do podjęcia. Podoba mi się i na razie jest na półce, ale na razie nie porywa. Partii na pewno nie odmówię.

Century Korzenny Szlak - zaskoczenie, dość mała gra, w którą się gra bardzo przyjemnie. Wg mnie dużo lepsza od Cudów Wschodu.

Wojna o Pierścień - jaki byłby to miesiąc bez tej gry. Każda rozgrywka, to inna historia. Po tylu partiach ta gra wciąż zaskakuje. A przecież mają wyjść Królowie Śródziemia...

Drakula 3 edycja - pięknie wydana i całkiem nieźle się zapowiada. Na razie rozegrane pół partii, ze względu na czas trzeba było kończyć, ale będzie testowana.

Wątpliwości nie mam: na tronie siada Wojna o Pierścień.
Moje Gry
Jeśli nie wiesz, jak masz zagrać, poczekaj, aż twojemu przeciwnikowi przyjdzie do głowy jakaś idea. Możesz być pewny, że będzie to idea fałszywa.
Siegbert Tarrasch
Awatar użytkownika
kastration
Posty: 1218
Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
Lokalizacja: Kalisz
Has thanked: 108 times
Been thanked: 430 times

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: kastration »

Najgorszy miesiąc w historii hobby, a coś trzeba wpisać. Żeby specjalnie nie umniejszać, to grą miesiąca zostają Podwodne Miasta. Tytuł goszczący już jakiś czas na stole, bynajmniej nie wybijający się na plecach innych. Gram bez dodatku (zbyteczne planszetki), czując w każdym składzie po prostu to coś. Są niełatwe decyzje i jest płynna rozgrywka, przy możliwie spójnych zasadach i dobrym czasie rozgrywki. Niby kolejna z serii dobrych gier, a jednak zasługuje na dodatkowe posiadówki.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Awatar użytkownika
karmazynowy
Posty: 1017
Rejestracja: 15 lut 2011, 18:26
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 184 times
Been thanked: 427 times

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: karmazynowy »

73 partie w 37 tytułów. Jeden z mocniejszych miesięcy.
Spoiler:
Na plus:
Podwodne Miasta z dodatkiem świetne, Brass jak zawsze bardzo dobry, tak jak i Barrage, GAH, TM czy Marco Polo II - ulubione stałe eurasy.
Azul i Na Skrzydłach - jak chcę się odprężyć to nie zawodzą.
Mandala - odkryty 2 miesiące temu abstrakt pojedynkowy na 2 osoby, tylko zyskuje po kolejnych rozgrywkach.
Pipeline - nowo poznane, dopiero po 3 rozgrywce coś wycisnąłem. Ultra krótka kołderka, świetne wrażenia póki co, głównie przez unikalność rozgrywki. Połączenie ciasnego euro i abstraktu logicznego.
Root w 4 osobowym składzie już ponad 20 rozgrywek nabitych i nadal się nie nudzi, teraz odkrywamy frakcję Bobrów z dodatku.
Space Gate Odyssey - spodziewałem się, że pójdzie w świat po 1 rozgrywce, póki co zaskakująco pozytywne wrażenia. Fajny mechanizm wyboru akcji jak z Puerto Rico, że każdy jest non stop zaangażowany w rozgrywkę.

Neutralnie:
Coatl - póki co 4 rozgrywki, na początku mi się nie podobało, ale teraz jest trochę lepiej, ciężko mi jeszcze określić co z nią zrobić.
Zakzane Gwiazdy - pierwsza rozgrywka, spodziewałem się, że zwali mnie z nóg. Póki co jest tylko ok, będzie grane.
Smartphone Inc - doceniam za szybkość rozgrywki, dynamikę, tyle, że jeszcze nie wiem jak tu coś zaplanować skoro planujesz z góry na całą rundę nie znając decyzji innych graczy.
La Granja, Coimbra - przyjemne euraski, tylko czy to wystarczy aby zostały w kolekcji?

Na minus:
Sagrada - zbyt losowa i miałka, oczywiste decyzje.
Tygrys i Eufrat - nie potrafiłem owinąć mojego umysłu wokół koncepcji tej gry.
Świat Dysku, Wielka Pętla - takie meh, nie porwało.

Gra miesiąca, zdecydowanie: Pola Arle (w tym zagrane po raz pierwszy z dodatkiem na 3 osoby - działa równie dobrze co na 2). Wspaniała gra, najlepsza gra Uwe, doceniam dużo bardziej niż Ucztę dla Odyna. Wszystkie akcje są wspaniale tematyczne, nie ma żadnych tetrisowych abstraktów, duża satysfakcja z gry i zabawa w piaskownicy, która daje poczucie osiągnięcia czegoś konkretnego.
Na półce | Na stole | Na sprzedaż i zamianę (Gdynia) | Podzielę się rabatem: Grybezpradu.eu - 5% | Planszostrefa.pl - 11%
foxikos
Posty: 489
Rejestracja: 16 kwie 2020, 18:40
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 132 times
Been thanked: 245 times

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: foxikos »

MAJ 2021 - nie był najlepszy nie był najgorszy

27 gier
Spoiler:
Na plus:
Too Many Bones - gre dostałem w Maju, rozgerałem 3 partie solo i jedna 3 osobową. Gra wciąga, napewno będzie to moim wyborem do solo.
Silver & Gold - zaskoczyła mnie ta mała gierka, jaka ona jest dobra
The Edge - piękne połączenie grania kartami z figurkami, bardzo gra przypadła do gustu
Diuna:Imperium - przedpremierowe granie, naprawde dobry tytuł jak ktoś lubi karty i wykonywanie działań zgodne z kartami
Tyrants of the Underdark - to już zamówiłem w przedsprzedaży, tytuł który polece każdemu
To co wchodzi na mój stół często: Scythe, 1882

Neutralnie:
Similo - córka lubi, ojciec gra :)
Lorenzo il Magnifico - całkiem fajne, ale suche
Duże Sumy, NMBR 9, Knapp Danaben!, Scarabya - zawsze nie odmówie gry w to

Mały Minus:
World of Warcraft: The Boardgame - gra zapowiadała się epicko, po kilku pierwszych turach byłem zauroczony... ale każda kolejna tura to było to samo... decyzja kogo, dlaczego. Brakowało tego świata WoW, opowieści fabularnych... no i w 6 godzinie grania, jeden z kolegów położył się na sofie i powiedział to dajcie znać jak nasza tura.

Gra miesiąca:
Too Many Bones - za to jak pięknie można grać solo, za to że to możemy rozwijać postać.
Moja kolekcja
Potrzebujesz insertu - zaglądnij https://insertme.pl/
mineralen
Posty: 961
Rejestracja: 01 gru 2019, 19:07
Has thanked: 563 times
Been thanked: 644 times

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: mineralen »

Grzdyll pisze: 30 maja 2021, 22:44
mineralen pisze: 30 maja 2021, 16:51 (...)
Everdell z Więcej, więcej - z jednej strony bardzo lubię z drugiej kilka rzeczy mi w niej niepasuje. Jedną z nich jest to, że w tej grze jest za dużo kart, co powoduje, że jedni gracze mogą mieć szczęście i trafić takie kombosy jakie im pasują, inni nie. We dwoje gramy tak, że wywalam połowę kart (unikatowe zostają pojedyncze zamiast dwie, zwykłe po dwie zamiast 4 w talii). Ostatnio zagraliśmy tak w trójkę i wyszło całkiem spoko. Graliśmy bez Legend (moim zdaniem są za mocne i jeszcze bardziej faworyzują kombosy ze szczęśliwego dociągu) i Krostawca (żałuję, że kupiłem ten dodatek). W każdym razie bawiliśmy się bardzo dobrze, za Everdell z Więcej, więcej 8/10.
Nie, żebym się czepiał ale czy tylko ja dostrzegam lekki dysonans poznawczy w narzekaniu na za zbyt dużą ilość kart w grze... i dodawaniu do gry dodatku (nomen omen) "Więcej, więcej!"?

:)
Może tak to wyglądać, ale już tłumaczę o co chodzi.
Mam tak, że jak kupię jakąś grę i mi się spodoba to z czasem chcę mieć do niej wszystkie dodatki. Nauczony tym doświadczeniem kupując Everdell kupiłem też wszystkie małe dodatki (no i jak przyznałem przy Krostawcu to był błąd). Grając z czasem (a mamy sporo rozegrane, bo to ulubiona gra partnerki) przeszkadzało mi to, że grając na dwie osoby nie mielimy nawet połowy kart. Więc jak gramy na dwoje to wywalam połowę kart z podstawki, całe Legendy oraz całe Więcej, więcej. Jak graliśmy we troje to graliśmy na połowę kart z podstawki i połowę kart z Więcej, więcej i uważam, że to była odpowiednia wielkość talii na taką liczbę graczy.
Awatar użytkownika
Grzdyll
Posty: 813
Rejestracja: 14 lip 2013, 22:06
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 74 times
Been thanked: 297 times
Kontakt:

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: Grzdyll »

mineralen pisze: 31 maja 2021, 11:05 Może tak to wyglądać, ale już tłumaczę o co chodzi.
Mam tak, że jak kupię jakąś grę i mi się spodoba to z czasem chcę mieć do niej wszystkie dodatki. Nauczony tym doświadczeniem kupując Everdell kupiłem też wszystkie małe dodatki (no i jak przyznałem przy Krostawcu to był błąd). Grając z czasem (a mamy sporo rozegrane, bo to ulubiona gra partnerki) przeszkadzało mi to, że grając na dwie osoby nie mielimy nawet połowy kart. Więc jak gramy na dwoje to wywalam połowę kart z podstawki, całe Legendy oraz całe Więcej, więcej. Jak graliśmy we troje to graliśmy na połowę kart z podstawki i połowę kart z Więcej, więcej i uważam, że to była odpowiednia wielkość talii na taką liczbę graczy.
Nie musisz się tłumaczyć - Twoja gra, Twoje zasady. Ale IMHO w ten sposób psujesz to, co w tej konkretnej grze jest najfajniejsze - wg mnie nie chodzi w niej bowiem o obranie jakiejś odgórnej strategii, wiedząc co wyjdzie (a to próbujesz chyba osiągnąć) ale właśnie próba wyciśnięcia jak najwięcej z tego, co los dał. A los, jak to los, czasem sprzyja, czasem nie, ale działa też statystyka - jest takie same prawdopodobieństwo że będzie sprzyjał Tobie jak i komuś innemu. Simply try to deal with it and have fun :)
mineralen
Posty: 961
Rejestracja: 01 gru 2019, 19:07
Has thanked: 563 times
Been thanked: 644 times

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: mineralen »

Grzdyll pisze: 31 maja 2021, 11:17
mineralen pisze: 31 maja 2021, 11:05
Grzdyll pisze: 30 maja 2021, 22:44

Nie, żebym się czepiał ale czy tylko ja dostrzegam lekki dysonans poznawczy w narzekaniu na za zbyt dużą ilość kart w grze... i dodawaniu do gry dodatku (nomen omen) "Więcej, więcej!"?

:)
Może tak to wyglądać, ale już tłumaczę o co chodzi.
Mam tak, że jak kupię jakąś grę i mi się spodoba to z czasem chcę mieć do niej wszystkie dodatki. Nauczony tym doświadczeniem kupując Everdell kupiłem też wszystkie małe dodatki (no i jak przyznałem przy Krostawcu to był błąd). Grając z czasem (a mamy sporo rozegrane, bo to ulubiona gra partnerki) przeszkadzało mi to, że grając na dwie osoby nie mielimy nawet połowy kart. Więc jak gramy na dwoje to wywalam połowę kart z podstawki, całe Legendy oraz całe Więcej, więcej. Jak graliśmy we troje to graliśmy na połowę kart z podstawki i połowę kart z Więcej, więcej i uważam, że to była odpowiednia wielkość talii na taką liczbę graczy.
Nie musisz się tłumaczyć - Twoja gra, Twoje zasady. Ale IMHO w ten sposób psujesz to, co w tej konkretnej grze jest najfajniejsze - wg mnie nie chodzi w niej bowiem o obranie jakiejś odgórnej strategii, wiedząc co wyjdzie (a to próbujesz chyba osiągnąć) ale właśnie próba wyciśnięcia jak najwięcej z tego, co los dał. A los, jak to los, czasem sprzyja, czasem nie, ale działa też statystyka - jest takie same prawdopodobieństwo że będzie sprzyjał Tobie jak i komuś innemu. Try to deal with it :)
Nie no jasne, los jest częścią tej gry. Wciąż przy moim ustawieniu karta na którą czekam może trafić się przeciwnikowi. Ale eliminuję sytuację, kiedy w ciągu gry na rękę wchodzi mi 4 Snycerzy, a na koniec gry na środku stołu jest jeszcze połowa talii przez nikogo nie ruszona.
Poza tym Everdell to nie jest tak wszechstronna gra jak Terraformacja Marsa, gdzie rzeczywiście możesz coś ugrać niezależnie od dociągu. W Everdell połowa gry to kombosy budynek->mieszkaniec.
Awatar użytkownika
yaro_
Posty: 274
Rejestracja: 31 gru 2018, 09:44
Lokalizacja: Radzionków
Has thanked: 64 times
Been thanked: 109 times

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: yaro_ »

My grając we 2os. w Everdella zawsze odrzucamy duble na łące. Odrobinę pomaga :)

Żeby nie offtopować:

17 partii w 11 tytułów.

Beyond the sun (4) - Nowość w kolekcji kupiona po masie pozytywnych recenzji. Szybko się rozkłada, szybko się gra i jest ciężko wiec próbujemy. Design bardzo oszczędny, wykonanie takie sobie i ten najgorszy rozmiar pudełka uhh. Wbrew temu że gra jest o rozwijaniu drzewka technologii gra dużo bardziej mnie urzekła od strony kosmosu i produkcji. Gra ma w sobie coś eleganckiego, te kosteczki wracające na planszę gracza, ta produkcja ABCDE i do tego przyjemna bitwa o kontrolę planet.
Póki co gry tylko 2osobowe, wszystkie wygrała Żonka. Czekam na partie w 3-4os., powinien być większy chaos w kosmosie :)
Aa i nie polecam na BGA, tam nic nie widać co się dzieje bo ruchy odbywają się w jednej chwili po zaakceptowaniu ruchu.

Paladyni Zachodniego Królestwa (2) - już trochę minęło od premiery ale udało się dopiero teraz poznać. Bardzo udana gra. Trochę przydługawa, ale bardzo przyjemnie się grało.

Gejsze(1) - Doceniam minimalizm, ale trochę zbyt lustrzana ta gra. Chyba wole jakieś kościane gierki w tym gabarycie.
Pipeline(1) - ostatnie pożegnanie. Bardzo lubiłem, ale moja luba mniej i niestety rozkładanie tych wszystkich kafelków trochę mnie męczyło. No i ten koniec gry przychodził zawsze za szybko.
Lords of Waterdeep(1) - partia zapoznawcza. Nie można zarzucić grze że jest zła, bo gra się przyjemnie. Natomiast czuć że jest już odrobinę starsza i jak dla mnie bardzo suchutko.

Stali bywalcy:
Zaginiona Wyspa Arnak (2) - tym razem obie gry na BGA, doceniam że nie trzeba rozkładać i szybko leci :)
Tzolkin(1) - coraz częściej ostatnio wraca na stół. I dobrze, to dobra gra jest :)
Everdell (2)
Zamki Burgundii (2)
Uczta dla Odyna (1)
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1965
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 191 times
Been thanked: 839 times

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: Neoptolemos »

Ten maj był dla mnie wyjątkowo satysfakcjonujący growo, być może najbardziej w życiu.
Z uwagi na podjęcie nowej pracy siedzę już niemal nonstop w planszówkach, ale jak się okazuje, absolutnie nie zabiło to mojego entuzjazmu. Nie wliczając kilkudziesięciu rozgrywek w różne prototypy oraz ligowych rozgrywek online w Grę o Tron LCG i w Zamki Burgundii, naliczyłem 52 partie w 32 tytuły. Mnóstwo świetnych klasyków i parę zacnych świeżynek.

Nowości:
Palec Boży (6 partii, +) - gra nieco przeleżała, bo z uwagi na wysoce nieporęczne pudełko jakoś nie miałem jak jej zabrać na jakieś granie; w końcu się jednak udało i trafiła już na stół trzykrotnie, w trzech różnych składach. Na pewno na ogromny plus zasługuje faktyczne zgrywalizowanie pstrykanki - w Icecool i Flick'em up miałem poczucie, że są to jednak bardziej zabawki; Palec Boży bez dwóch zdań mogę nazywać grą. Mój entuzjazm lekko opadł po kilku partiach z uwagi na szalenie nierówne moce bogów oraz mocno przestrzelone niektóre karty praw (na dodatek głosowanie na 2-4 graczy działa po prostu słabo), ale i tak jestem pod wrażeniem konceptu. Fajne!

Heaven & Ale (2 partie, ++) - młodsza siostra Zamków Burgundii. Paskudne wykonanie, zero klimatu, cienkie planszetki i banalne zasady... a jednak grało mi się świetnie zarówno na 3, jak i na 4 osoby. Wspaniały tytuł z kategorii easy to learn, hard to master. Aż szkoda, że przegrała Kennerspiel des Jahres z Szarlatanami i Rzuć na Tacę - przy całej mojej sympatii do obu tych tytułów, Heaven & Ale faktycznie JEST grą zaawansowaną, pozostając przy tym niezwykle eleganckim mechanicznie euroskiem z rondlem.

Ostatnia Wola (2 partie, +) - tu dla odmiany gra z ciekawym i mocno wyczuwalnym tematem, mimo że - z tego co wiem - gry Vladimira Suchego zazwyczaj klimatem nie grzeszą. Okazało się przy tym, że mam naturalny talent do przewalania cudzej kasy :D Gra jest od dawna niedostępna, a szkoda, bo to klasyk CGE i Rebela zdecydowanie wart poznania. Druga partia była grana już z dodatkiem i również jest bardzo spoko, choć nie czułem jakiejś ogromnej różnicy.

Wiedźmin: Stary Świat (2 partie, +) - imho wymaga jeszcze szlifów, ale to gra z potencjałem na bardzo przyjemną przygodówkę. Szerzej rozpisałem się tutaj.

Destinies (1 partia, ++) - ...no i się okazuje, że wiedźmin wiedźminem, ale Destinies wprowadzają przygodówki na całkiem nowy poziom. Tak, gra jest całkowicie uzależniona (jak mało która) od aplikacji, tym niemniej świetnie oddaje w planszowej formie klimat sesji RPG. Z powodów zawodowych możecie uznać, że jestem nieobiektywny, ale naprawdę gorąco polecam - zresztą oceny na BGG również na razie zdają się potwierdzać, że Destinies to prawdziwa perełka. Uwaga - nie jest to może poziom SHCD, ale z uwagi na niezwykle silną zależność językową lepiej zaczekać na polską wersję, jeśli cała grupa nie ogarnia dobrze angielskiego.

Projekt Miasteczko (1 partia, -/+) - miał być szybki i przyjemny filler deckbuildingowy, wyszła dość monotonna i mało satysfakcjonująca gierka (chociaż działa). Kosztowała grosze, ale i tak puszczam bez żalu w świat.

New Bedford (1 partia, +/-) - niestety obiecywałem sobie po niej więcej. Choć sama mechanika łowiska (im dłużej trwa gra, tym bardziej pustoszeje morze i ciężej upolować wieloryby będące głównym źródłem punktów) jest fantastyczna i działa bez zarzutu, to obudowanie gry bardzo przeciętnym worker placementem jej nie służy. Do tego dochodzi zaskakująco słaba (jak na tak prostą w sumie grę) instrukcja. Bawiłem się nieźle, ale uczciwie przyznam, że gdyby nie losowanie wielorybów z woreczka, gra byłaby dość podrzędnym lekkim euroskiem. A tak - jest ok, tylko i aż. Zagram jeszcze i być może ocena się podniesie, bo temat bardzo mi się podoba, ale jeśli wtedy nie chwyci, pewnie poleci na bazarek.

Wysokie Napięcie: gra karciana (1 partia, +) - bardzo dobrze oddaje mechanizm licytacji z oryginału, ścinając całą zabawę w network building - co jest zaletą (bo skraca czas gry), ale i wadą, bo jednak budowanie przetwórni na planszy było jednym z bardziej satysfakcjonujących elementów w "prawdziwym" Wysokim Napięciu. Z przyjemnością wrócę do planszowej wersji, choć i karciana jest stanowczo warta uwagi.

Quadropolis (1 partia, +) - od paru lat polowałem na egzemplarz i w końcu się udało dorwać na MatHandlu. Zaskakująco spora rozkmina i krótka kołderka, jak na tak familijną pozornie grę - ale bawiłem się dobrze, gra dostarczyła mi tego, czego oczekiwałem.

Star Wars: Unlock (1 partia, +) - kolejny Unlock do kolekcji, ponownie jestem miło zaskoczony nowymi pomysłami (bez spoilerów - ale widać, że twórcy bawią się aplikacją), natomiast lekko rozczarowała mnie fabuła - myślałem, że będzie tylko osadzona w uniwersum SW, ale nie będzie wiernie powtarzać pomysłów z filmów. Tym niemniej jeszcze 2 przygody z tego pudełka przede mną.

Detektyw: Zbrodnie L.A. (1 partia, ++) - z okazji dotarcia Wiedeńskiego Łącznika postanowiłem najpierw nadrobić dodatki do oryginalnego Detektywa. Pierwsza sprawa ze Zbrodni L.A. była chyba odrobinę krótsza od tych z podstawki, ale również znakomita. Podoba mi się nowy-stary Antares i dodatkowe opcje umożliwiające naginanie prawa. Ciekawe tylko, czy kampania z dodatku jest wystarczająco spójna.

Nienowości godne wzmianki:
Dice Masters (5 partii, +++) - jeszcze nie udało nam się spotkać na turlanie na żywo, ale dzięki staraniom Tencz rozegraliśmy turniej na kamerkach. Nie jest to to samo co turlanie na żywo (najlepiej draft), ale still, jak ja lubię tę grę <3 wszystkie 5 partii zagrałem drużyną Strażników Galaktyki, w czerwcu zmieniam team na Latarnie z War of Light.

Lewis & Clark (2 partie, ++) - udany powrót po ~dwuletniej przerwie. Wciąż jest to świetne, eleganckie i mózgożerne euro i wciąż zachwyca wykonaniem. Nie wiem, co zmieniono w nowym wydaniu, ale trochę mnie to nie obchodzi :P

Star Wars: Rebelia (2 partie, +++) - tu przerwa była nieco krótsza - ok. pół roku - czyli i tak o wiele za długa. Wspaniałe 2 partie pełne zwrotów akcji, jedną nawet zrelacjonowałem tutaj.

Dwergar (1 partia, ++) - w końcu udało mi się zagrać w 4 osoby i chociaż zgodnie z przewidywaniami downtime lekko męczy, to gra wciąż dostarcza mnóstwo rozrywki, a wyścig z wmurowywaniem pieców na głównej planszy nabiera rumieńców.

Pupile Podziemi (1 partia, +) - prawie nowość, bo grałem w to raz, BARDZO dawno temu (co najmniej 5 lat) i wówczas po 3h się poddaliśmy. Teraz wystarczyły lekko ponad 2h na trzyosobową rozgrywkę i bawiłem się całkiem dobrze, choć mam poczucie, że gra jest odrobinę przestarzała - nieco za dużo wyjątków i mikrozasad. Przypuszczalnie jeśli nie zagram w to co najmniej raz na pół roku, będę musiał uczyć się zasad od zera. A to przecież niemal czysty worker placement...

Reykholt (1 partia, -/+) - prawie nowość (pierwsza partia była w kwietniu) i potwierdziło się, że już nie muszę do tego nigdy wracać. Wszystko tu działa, wszystko jest ok, ale już mi się nie chce bawić w kolejne mielenie warzyw w punkty.

Ulm (1 partia, +) - powrót po dłuższej przerwie, bardzo podoba mi się szybkie tempo i krótki czas rozgrywki przy jednoczesnym poczuciu zagranie w porządne, klasyczne euro. Nic wybitnego, ale bardzo solidny przedstawiciel gatunku.

Pozostałe: Dice Throne i The Mind (po 4 partie) oraz pojedyncze rozgrywki w: 1944 Wyścig do Renu, 7 Cudów Świata, Brzdęk, Nowy Wspaniały Świat, Kamienną Mandalę, Boarding, Sagradę, Urbanistę, Karczmę pod Pękatym Kuflem, Rzuć na Tacę, Viticulture i Watergate.

Nowość miesiąca: Heaven & Ale na równi z Destinies (mimo że to tak CAŁKOWICIE różne gry)
Gra miesiąca: dużo sztosów, ale niech będzie, że Rebelia
Rozczarowanie miesiąca: dyskusje na temat Wiedźmina
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Awatar użytkownika
louiscyphre
Posty: 931
Rejestracja: 29 mar 2014, 18:21
Lokalizacja: okolice Jastrzębia-Zdroju
Has thanked: 95 times
Been thanked: 66 times

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: louiscyphre »

Chyba pierwszy raz piszę w tym temacie. Może wpisy będą cykliczne, bo regularnego grania zrobiło się więcej w zacnej grupie.

Pierwsze miejsce w tym miesiącu zajmuje KUR-NU-GI, prototyp nowej gry Aleksandra Jagodzińskiego.
Połączenie worker placement z area majority i negatywną interakcją, wieloma drogami do zwycięstwa. Gra osadzona w klimacie sumeryjskich wierzeń, z mrocznym graficznym klimatem. Dawno żaden euras tak dobrze mi nie podszedł.

Drugie miejsce przydzielam Court of the Dead: Mourners Call. Świetny area majority z dodatkiem kilku innych mechanik, które teoretycznie mogą ze sobą nie grać... a jednak grają. Reguły proste, po 2 rundach pytań nie ma. W 5 osób można wyrobić się w 90 minut.

Dalsze miejsca bez określonej kolejności:
Project L - jedna partia ale od razu zaskoczyło. Świetna, dobrze wykonana, prosta w zasadach gra logiczna z ogromną regrywalnością. Dla azulofanów pozycja obowiązkowa.
Rocketmen - większość partii solo, które były satysfakcjonujące. Przyjemne budowanie i czyszczenie talii z kombinowaniem. Jedna partia 4 osobowa dała średnie odczucia - downtime, frustracja z powodu braku kasy i kula śnieżna. Daję szansę do ponownego grania w kilka osób.
Bloodborne: The Board Game - odświeżenie w świecie crawlerów. Ogólne zady i walety, z którymi się mniej więcej zgadzam, opisał Pan Satyros w temacie o Bloodbornie. Dobra historia, świetny i nowatorski system walki, ciekawy rozwój postaci. Dobijać może losowość kafli terenu i za krótki tor czasu.
Reykholt - poprawne zagraj i zapomnij. Jak ktoś wyciągnie to usiądę żeby trochę pogłowkować. Samemu już nie mam powodu do powrotu.
Stworologia - epicka gra w 6 osób. Świetna zabawa.
Last Night on Earth: Timber Peak - nie takie zwykłe klepanie zombie 1vs4. Wybraliśmy trochę zbyt statyczny scenariusz ale jest potencjał na dobra rozrywkę.
Otto Game Over - kolejny logiczny abstrakt. Po rozgrywce wygląda jakby ktoś rzucił garść spagetti na planszę. Zabawa dobra ale trochę losowa. Partie są bardzo szybkie, im więcej graczy tym większy chaos.
A Few Acres of Snow - online... ale w to zagram zawsze i wszędzie.
Awatar użytkownika
Mateez
Posty: 208
Rejestracja: 08 paź 2011, 15:20
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 49 times
Been thanked: 70 times

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: Mateez »

Gra miesiaca: Uczta dla Odyna (3): mam w końcu ekipe do grania w cięższe gry i Odyn sprawił mi sporo frajdy. Różnorodność dróg do zwycięstwa jest piekna. Rzucanie kośćmi dodaje grze pewnej paradoksalnej lekkości.

Powrót miesiaca: Res Arcana (3): obecnie moja ulubiona gra do 20 minut. Jak zasadniczo nie lubię karcianek tak tu urzeka mnie oszczędność designu i ogrom miejsca na kreatywność graczy.

Rozczarowanie miesiąca: Nieustraszeni: Normandia (3): ocena bardzo wstępna, ale gra wydała mi się bardzo losowa, statyczna i upierdliwa (te wszystkie stosy kart i przekładanie między nimi). Poki co Memoir 44 robi na mnie dużo lepsze wrażenie, choć mechanicznie jest znacznie bardziej prymitywny.
feniks_ciapek
Posty: 2290
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1595 times
Been thanked: 931 times

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: feniks_ciapek »

Nareszcie jakiś sensowny miesiąc planszówkowy.

Nowości

Cloudspire (++) - Normalnie nie przepadam za gatunkiem Tower Defense, znacznie bardziej wolę gry, w których jestem stroną mobilną i bardziej elastyczną. Na Cloudspire namówili mnie goście z Game Brain Podcast, zachwalając tryb solo. I faktycznie, wygląda on całkiem sensownie. Na razie ograłem tylko pierwsze scenariusze Brawmenami, poznając zasady, ale bogactwo tej gry robi na mnie wrażenie. Przez to, że na mapie więcej się dzieje oraz że jest bardziej deterministyczna, podoba mi się bardziej, niż Too Many Bones. Być może w przyszłym tygodniu przetestuję z kumplem tryb PvP. Na ten moment natomiast wiem, że jeśli chodzi o gry Chip Theory Games to mam ich już wystarczająco dużo i dalszych zakupów nie planuję.

Middara (++) - Po przebiciu się przez gigantyczną instrukcję udało mi się rozegrać pierwszą serię bitew w lochach i bardzo doceniam ten tytuł od strony mechanicznej, nawet pomimo serii nie do końca intuicyjnych zasad. Rewelacyjnie jest rozwiązany sposób eksploracji planszy i to, jak scenariusz postępuje do przodu - chyba najlepiej ze wszystkich Dungeon Crawlerów, w jakie do tej pory zdarzyło mi się grać. Co do fabuły, to kampanii jeszcze nie zacząłem, bo w międzyczasie pojawiły się inne tytuły, a to jest gra, która nie powinna opuszczać stołu po rozłożeniu. Cóż, będzie musiała poczekać na powrót, mam nadzieję, że z przytupem.

Taluva (++) - Nabyłem trochę przez przypadek, dzięki uprzejmości Japańczyka i muszę przyznać, że niepotrzebnie się wahałem. Jest to bardzo zgrabny, ślicznie wykonany abstrakt, który doskonale się skaluje i jego wiek zupełnie mi nie przeszkadza. Na tyle mi się spodobał, że aż dokupiłem do niego małe stateczki, aby własnym sumptem dołożyć jedyny sensowny moduł z dodatku.

Genotype (+/-) - Do ostatniej produkcji Genius Games podchodziłem z pewną dozą nieśmiałości jeszcze w trakcie kampanii, którą finalnie wsparłem jedynie ze względu na reputację wydawcy i tematykę ich gier w ogólności. Genotype jakoś mnie pozostawia obojętnym - zarówno sama gra, jak i temat siadły mi najmniej. Wykonanie jest jak zwykle na wysokim poziomie i mechanicznie jest też ok, ale jakoś tak zupełnie nie budzi we mnie chęci, aby w nią grać. Jest to niestety spora odmiana po ich innych ostatnich produkcjach. Tym niemniej i tak wsparłem następną kampanię, bo uważam, że warto.

Bonfire (+/-) - W swojej klasie to chyba całkiem dobra gra. Problem może polega na tym, że za tego rodzaju grami niespecjalnie przepadam. Kupiłem, żeby mieć, kiedy w domu pojawią się miłośnicy tego rodzaju eurasów, ale nie wiem, czy finalnie jednak się jej nie pozbędę. Może jeszcze ze dwie testowe partie z różnymi osobami tak dla pewności - a nuż coś zaskoczy. Ale wysokich oczekiwań nie mam.

Assault on Doomrock (+/-) - Kolega przyniósł. Instrukcja dość niejasna, więc graliśmy trochę źle. Kilka interesujących patentów, walka nawet dość pozytywnie mnie zaskoczyła jeśli chodzi o rozwiązanie dystansu i działań, tym niemniej jednak wykonanie i sama rozgrywka nie porwały mnie jakoś specjalnie. Może nowe wydanie zatrzymałoby mnie na dłużej, ale na ten moment wystarczy.

Tsukuyumi: Full Moon Down (+/-) - Paczka przyszła już jakiś czas temu, ale dopiero w maju zdecydowałem się wystawić tę grę na stół. Grałem tylko tryb solo z dodatkiem Rise of the Moon Princess i szczerze mówiąc nie wiem, co o tym myśleć. Instrukcja jest koszmarna, informacje o różnych zasadach znajdują się w kilku osobnych miejscach, pierwszą partię oczywiście zagrałem nieprawidłowo i Księżycowa Księżna pożarła mnie na śniadanie. Gra zajmuje także masę miejsca na stole, rozkładanie jest irytujące, a sama kampania KS wyszła finalnie słabo - błędy na kartach, błędy w instrukcji, a za wysyłkę poprawionych komponentów trzeba będzie dodatkowo zapłacić. Poza tym szczerze mówiąc nie wiem, czy będzie mi się chciało grać w tę grę w momencie, w którym na horyzoncie już widać inne, chyba ciekawsze area control. Na ten moment chyba największe rozczarowanie w tym miesiącu.

Powroty

Projekt Gaja (+++), Hansa Teutonica (+++), Pandemia (+), Micro Macro: Crime City (++), Tash-Kalar (+++), Wyspa Skye (++), YINSH (++), Reef (++)

Gra miesiąca

Nie wybieram, bo zarówno trzy nowości (Cloudspire, Middara i Taluva), jak i trójplusowe powroty sprawiły mi ogromną radość i po prostu nie potrafię się zdecydować. Polecam wszystkie :)

Rozczarowanie miesiąca

Tsukuyumi: Full Moon Down. Potestuję jeszcze, ale na ten moment to duża wydmuszka.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5599
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 784 times
Been thanked: 1225 times
Kontakt:

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: mat_eyo »

Odrobinę lepszy wynik niż poprzednio, ale nadal nie jestem usatysfakcjonowany. 26 rozgrywek w 17 tytułów, najwięcej w Zamki Burgundii i Kroniki Zbrodni 1900 (po 4) oraz Atlantic Chase, Mercado de Lisboa i Tiny Epic Pirates (po 2).

Nowości:
- Atlantic Chase (8) Na razie tylko dwie rozgrywki solo w pierwszy scenariusz, po zagraniu w żywym przeciwnikiem ocena zapewne wzrośnie. Prawdziwie innowacyjna gra wojenna, z systemem trajektorii okrętów, który symuluje "mgłę wojny" dla obu graczy jednocześnie, ale bez żadnych ukrytych informacji. Prawdziwie genialne rozwiązanie, które jest na dodatek bardzo grywalne i daje sporo możliwości do zabawy całym systemem. Bardzo dużo rzutów kostkami, ale też sporo modyfikatorów. Jak dotąd najlepsza gra wydana w 2021, w którą grałem.
- The Rival Networks (7.5) Duże "The Networks" było bardzo przyjemną, szybką grą, która miała jeden minus. Rozgrywka dziwnie skalowała się dla dwóch graczy, a tak najczęściej grywam. Dlatego z radością przyjąłem informację, że przyjaciel dostał wspartą na KS wersję dwuosobową. Na etapie tłumaczenia zasad moja radość mocno zmalała. Z gry niemal całkowicie został wycięty aspekt ekonomiczny. Nowe programy i gwiazdy dostajemy za darmo, nie musimy płacić ich kosztu utrzymania, a reklamy służą jako waluta do zakupu specjalnych kart Networks. Okazało się, że w zamian gra wprowadza inne decyzje do podjęcia, a rozwój naszej stacji nadal jest fajną łamigłówką. Szybka, emocjonująca rozgrywka, która choć trochę lżejsza od starszej siostry, to nadal dająca satysfakcję. Przeszedłem z etapu "grajmy i miejmy to już z głowy" podczas tłumaczenia zasad, przez "to wcale nie jest takie głupie" w trakcie gry, aż do "gdzie to można kupić" na końcu rozgrywki ;)
- Dodatek Moloch do 51. Stan Master Set (7) Każdy dodatek do jednej z moich ulubionych gier z mechaniką budowy stołu jest dla mnie obowiązkowy, choć akurat Molocha trochę się bałem. Obawiałem się, że ułatwi grę, dając nowe miejsce, w które można wrzucać zasoby oraz bałem się kary punktowej dla prowadzącego gracza za pozostawione na stole Maszyny. Na szczęście obawy okazały się być płonne, bo grało się bardzo przyjemnie. Lokacje po pokonanej stronie Maszyn są kozackie, więc każdy przy stole chce je zdobywać. Dlatego nie sprawdzi się pomysł na "zasypanie" prowadzącego gracza maszynami, czego najbardziej się obawiałem. Sojusznicy podobają mi się bardziej, ale Moloch to nadal dobry dodatek.
- Lanterns Dice: Lights in the Sky (7) Kościana wersja Lanters. Nie grałem w pierwowzór, ale słyszałem, że nie porywał. Wersja kościana super, z fajnym mechanizmem wyboru kostek, gdzie decydujemy nie tylko o naszej kostce, ale też tej dla przeciwnika. Zakreślamy pola na planszetce, żeby wystawiać żetony fajerwerków. Niektóre pola mają też dodatkowe zdolności. Bardzo przyjemne, relaksujące.
- The Mission: Early Christianity from the Crucifixion to the Crusades (7) Unikatowy tytuł - gra solo o rozwoju chrześcijaństwa. Eksplorujemy świat gry, ewangelizujemy i później musimy obronić wiarę przed pogańskimi hordami i napierającym z drugiej strony dżihadem. Sama rozgrywka jest bardzo interesująca, sporo ciężkich wyborów do podjęcia w trakcie gry. Niestety coś jest skopane na końcowym liczeniu punktów, bardzo łatwo jest wykręcić dobry wynik. W swojej pierwszej grze zdobyłem 168 punktów, gdzie wszystko powyżej setki to najlepszy wynik... Dlatego pożegnałem się z grą, nie miałem chęci do kolejnej partii nie czując wyzwania.
- Mercado de Lisboa (6.5) Prosta, szybka gra logiczna, która wyróżnia się jedynie bardzo dobrym wykonaniem. Jest poprawna, niczym nie porywa i absolutnie nie czuć w niej Vitala Lacerdy.
- Rocketmen (6) Nie lubię mechaniki push your luck w grach euro. Tutaj dostajemy narzędzia do lekkiej kontroli tego mechanizmu, ale jeśli mamy pecha to i tak nigdzie nie dolecimy. Sama rozgrywka jest ok, choć trochę nużąca w turach, które wyglądają tak - dokładam jedną kartę na lądowisko, odrzucam 4 i dobieram do sześciu. Zbyt wiele kroków trzeba wykonać do faktycznej akcji, która może nie wypalić przez push your luck. Ocenę dodatkowo obniża layout, który miejscami jest dramatycznie zły.


Stali bywalcy:
- Fleet: The Dice Game, Zamki Burgundii, Palec Boży, Tiny Epic Pirates.

Powroty:
- 51. Stan: Master Set, Bonfire, Diuna: Imperium, Lockup: A Roll Player Tale, Tiny Towns, Capital.


Wyróżnienia:

Nowość miesiąca: W kwietniu nie było z czego wybierać, a teraz jest kilku kandydatów. Bardzo przyjemnie grało mi się w The Rival Networks, ale jednak doznania płynące z rozgrywki w Atlantic Chase to zupełnie inny poziom. Dawno nie widziałem gry, która robiłaby coś tak bardzo innowacyjnego. Mam nadzieję, że będzie to matka nowej gałęzi w grach wojennych.

Gra miesiąca: Znów jest z czego wybierać. Zamki Burgundii to klasa sama w sobie, Bonfire nie jest dużo gorsze. Powrót na stół Diuny Imperium mocno utrudnia mi czekanie no polskie wydanie, bo gra jest świetna i chciałbym już móc w nią grać. Jednak wyróżnienie zgarnia 51 Stan: Master Set, w który nie grałem zdecydowanie zbyt długo. Za każdym razem, kiedy siadam do tej gry nie mogę się nadziwić, jak jest dobra. Dla mnie kwintesencja budowy stołu i karcianych silniczków.

Rozczarowanie miesiąca: Żadna gra mnie nie rozczarowała jakoś specjalnie. Największym rozczarowaniem jest fakt, że nie rozczarowuje mnie już kolejna nijaka gra Martina Wallace'a. Chyba ostatecznie przestałem w niego wierzyć. Podobnie jak w kwietniu nie udało się zagrać w dwie rozgrzebane gry kampanijne, czyli Pandemic Legacy Sezon 0 i Gloomhaven Jaws of the Lion, a w maju dochodzi również 0 rozgrywek w Marvel Champions, które miesiąc temu wróciło do kolekcji i zawładnęło stołem. Smuteczek.

Wydarzenie miesiąca: - Znów udało się wygospodarować jedną sobotę na całodniowe granie z przyjacielem. Mam nadzieję, że czwartej fali nie będzie i na dobre wrócimy do grania w większej intensywności.
Ostatnio zmieniony 01 lip 2021, 10:15 przez mat_eyo, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3352
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2009 times

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: Ardel12 »

Miesiąc bardzo dobry. Ograłem w końcu Zimną Wojnę, a także rozpocząłem kampanię w Middarze. Dorwałem też swój pakiet TMB. Niestety czerwiec przez urlop ubije wiele dni na inne rozrywki niż gry planszowe, więc przyszłość kolorowo nie wygląda i TMB zapewne poczeka grzecznie aż do lipca. Wróćmy jednak do maja:
Spoiler:
Nowości:
Middara: Unintentional Malum – Act 1(8.5/10) - zacząłem od razu z grubej rury, w przeciwieństwie do feniks_ciapek, odpalając od razu kampanię. Obecnie 230str z ok 470 za mną. Połowa trzeciego rozdziału. Po przebiciu się przez 75 stron zasad + faq. Gra mnie zauroczyła. Po kolejnym spotkaniach(misje w grze) całkowicie wciągnęła. System walki sprawia frajdę i potrafi wywołać salwy radości jak i wiązanki przekleństw. Kości potrafią zmienić przebieg starcia, ale nigdy nie odczułem, żeby finalny rezultat opierał się wyłącznie na kościach. Mamy tutaj sporo dodatkowych mechanik, od zwykłych przerzutów, po wpływ terenu jak i ustawienia naszych wojowników względem przeciwników. Uniki, kontry, wzmocnienia ataków, które mogą dodać sporo obrażeń, ale też spowodować nietrafienie. Wciągająca fabuła. Ciekawie rozwijające się misje, które potrafią zaskoczyć, choć sam cel jest powtarzalny(dotrzyj do wyjścia/zabij przeciwników/zdobądź X i wyjdź). Napisałem wiele w temacie z grą. Jak tylko zbiorę myśli to wrzucę kolejne podsumowanie. W sumie połowa gry jest na to dobrym momentem. Na razie 8.5, ale jeśli tendencja się utrzyma to wlepie 9.

DZIENNIK. WYPRAWA 1907 (6.5/10) - poprzednik sprawiał mi większą przyjemność. Zagadki posiadały logiczn ciąg, który tutaj jest nikły/trudniejszy w znalezieniu. Na razie 13 zagadek za mną, przy czym jedna wymogła wzięcie rozwiązania(reszta bez nawet 1 podpowiedzi). Żadna nie była na tyle ciekawa bym miał efekt WOW. Serie Exit jak i Unlock a nawet Deckscape niezagrożone.

Hero Realms (6.0/10) - po wielu zachwytach na forum spodziewałem się ciekawej karcianki z deckbuilderem. A dostałem koncert losowości, który choć usprawiedliwiony jest długością samej partii w ogóle do mnie nie przemówił. Brakowało mi tutaj jakiejkolwiek możliwości działania w turze przeciwnika. Niemożność zblokowania ataku moimi championami jest po prostu karygodna. Słowo kluczowe strażnik z kolei pojawia się zbyt rzadko. Jestem w stanie pojąć fenomen tej gry, ale dla mnie jest zbyt mało kontroli a za dużo losu.

Targi (6.5/10) - byłem na nią napalony. Dorwałem ją jak i Hero Realms dzięki poczcie planszówkowej. Niestety dla mnie gra przez zewnętrzny obszar jest zbyt powtarzalna a decyzje przeważnie są dość klarowne i nie dają wielu opłacalnych opcji. Sam system jest na prawdę ciekawie zrobiony i umożliwia świetne blokowanie przeciwnika. W trakcie pierwszej partii czułem w sumie znużenie pod koniec. Tym samym bezboleśnie odesłałem grę do kolejnego gracza.

Twilight Struggle (7/10) - grałem jako nasi "czerwoni bracia" w tym zimnym pojedynku. Na początku czułem potęgę ZSRR. Te kapitalistyczne świnie nie miały szans. Przyczółki w europie były dobrze obsadzone. Rozpocząłem ekspansję na na Bliski Wskóch a następnie na Azję. Na BW napotkałem zażarty opór. Kolejne państwa przechodziły między nami. Z kolei Azja została podzielona na pół pomiędzy nami i przez długi czas impas się tam utrzymywał. Nie mogąc poradzić sobie z BM, komunizm ruszył do Afryki i Ameryki Środkowej oraz Południowej. Wszędzie świecąc triumfy. Ruscy nie odpuścili też lotów w kosmos, wyprzedzając finalnie USA o dwa pola, co nakazywało przeciwnikowi zagrywania kart jawnie. W ostatniej rundzie USA zagrało punktowanie w Europie mając sporą przewagę w niej. Niestety ZSRR zagrał kartę wrzucającą aż 6 znaczników wpływów do max 2 w każdym mieście odbierając tym samym panowanie kapitalizmu w kilku głównych państwach. Doprowadziło to do podania zwycięstwa czerwonym na tacy przez PŻ. Gra na prawdę robi świetną robotę. Klimat jest odczuwalny. Karty są wyjęte z kart historii. Tylko ta losowość jest dla mnie nie do przeskoczenia. Przy grze trwającej ponad 2h rzucanie kośćmi k6 do ustalania części wyników jest dla mnie bardzo bolesne. A do tego dochodzą losowo otrzymywane karty w każdej turze. Z chęcią zagram jeszcze raz jako USA, ale dla mnie jest to relikt przeszłości, który powinien w niej zostać.

Nowość miesiąca: Middara: Unintentional Malum – Act 1 - nie może być inaczej. Świetny DC. W czerwcu będę grał aż przejdę kampanię.

Powrót miesiąca: Posiadłość Szaleństwa 2ED z Ścieżką węża - nowe scenariusze nie zawodzą. Tak samo nowe zagadki jak i pozostałe wprowadzone elementy. Na razie zaliczony pierwszy łatwy scenariusz. Bawiłem się świetnie, choć troszeczkę za łatwo. Mimo to i tak nie uzyskaliśmy najlepszego zakończenia, więc będzie po co wracać.

Rozczarowanie miesiąca: Targi - no niestety, za duże oczekiwania nie spelniły się.

Postanowienie na czerwiec: - ograć Middarę do końca oraz zacząć TMB. Szczerzę wątpię by się to wszystko udało, ale trzeba stawiać sobie wysoko poprzeczkę.
Awatar użytkownika
Apos
Posty: 973
Rejestracja: 12 sie 2007, 14:42
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 352 times
Been thanked: 756 times
Kontakt:

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: Apos »

Maj okazał się miesiącem nowości, starych-nowych gier oraz dodatków do najbardziej ulubionych gier. Postanowiłem również dodać kategorię Cyfrowo, bo jest tam pewien tytuł warty uwagi.

Przejdźmy do gier:

---Nowości---
🔸 Root (8.8/10) - Szukałem gry area control, z dawką negatywnej interakcji oraz asymetrycznych stron konfliktu. W Root dostałem to wszystko co prosiłem i więcej! Gra, która wymaga dodatkowego wysiłku przy tłumaczeniu zasad nowym graczom, ze względu na tą asymetryczność i unikalną rozgrywki każdej ze stron konfliktu. Oprawa graficzna ładna, ale dość specyficzna. Póki co, Włóczęga jest moim ulubionym bohaterem gry, na zasadzie gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta :D. Do gry na pewno wrócę niejeden raz i zostaje w kolekcji.

🔸 Wyspa Skarbów: Złoto Johna Silvera (7/10) - zgarnąłem "Skarb" na mocnej wyprzedaży, oczekiwałem lekkiej oraz przyjemnej gry do piwa+ i w pełni się sprawdza. Mechanicznie jest ciekawa, na pewno oryginalne jest kreślenie, wyznaczanie regionów, które przypomina mi wyznaczanie kursów oraz schematów ataków z takich gier jak Silent Hunter. Klimat dużo tutaj robi, a piracka muzyka grająca w tle jeszcze bardziej podkręca atmosferę. Do lekkiego i szybkiego grania - zostaje w kolekcji.

🔸 Na Skrzydłach: Ptaki Oceanii (8.5/10) - Solidny dodatek do solidnej gry. Ciężko tutaj coś zarzucić i na pewno fani sięgną po ten dodatek i docenią co wprowadza. Bardzo przypadły mi "skaczące po planszy" ptaki oraz mechanika nektaru. Dodatek świetnie komponuje się z Ptakami Europy, ale nie jest to "must have".

🔸 Viticulture: Tuscany Essential Edition (8.5/10) - Na pewno już nie wrócę do samej podstawki. Dodatek wprowadza wiele zmian i czyni rozgrywkę bardziej dynamiczną oraz lekko kieruje ją w kierunku robienia wina. Moim największym osobistym problemem z Viti były dwie rzeczy: taktyczna rozgrywka oraz niski nacisk na samo wino. Tutaj jest znacznie lepiej, ale nadal nie jest to strategia pełną gębą jak Vinhos (za którym zaczynam pomału tęsknić). Mimo wszystko, chętnie do tej gry zawsze zasiądę. Teraz czekam na dodatek Goście z Doliny Renu!

---Stali bywalcy---
🔹 Uczta Dla Odyna (9.5/10) - Tytuł, który przekonuje do siebie więcej i więcej osób. Nawet znajomy, wielki fan Kawerny przyznał, że Uczta jest jednak fajniejsza. Imo najlepszy "Uwe", tylko dlaczego już niedostępny w sklepach? Gra prawie doskonała, ale jest pewien dodatek, który ma coś do powiedzenia w tej sprawie (o czym za chwilę :wink: )

---Cyfrowo---
🎮 Cywilizacja Poprzez Wieki (8/10) - do grania ze znajomymi oraz współpracownikami z całego Świata. Od ponad roku pogrywamy i mamy z tego dużą frajdę. Jest to również jedyna forma "TTA", którą akceptuję. Rozgrywka w fizyczną wersję, na 4 osoby trwa po prostu dużo za długo.

Pomówmy o podium.

---Nowość miesiąca---
🌟 Uczta Dla Odyna: Norwegowie (10/10) - Dodatek, który naprawia wszystko niedociągnięcia podstawki, balansuje rozgrywki i rozwija pomysłu, które już są w grze i są najbardziej lubiane. Do tego dodaje więcej map, zwierząt, zasobów. Nowa modułowa plansza robi świetną robotę. Czego chcieć więcej? Polskiego wydania! Szczegółowo o moich wrażeniach z dodatku opisałem tutaj

---Rozczarowanie miesiąca---
🚽 Cóatl (6.5/10) - ta abstrakcyjna gra nie zrobiła na nas wrażenia. Lubię takie tytuły, ale znacznie chętniej sięgnę po m.in. któregoś Azula, Calico czy GIPFy. Gra wydaje się bardzo chaotyczna i raczej należy do tych "rodzinnych-początkujących".

---Gra Miesiąca---
🥇 Hansa Teutonica Big Box (9/10) - miałem na radarze od wielu lat i cieszę się, że znalazła się na stole. Mechanicznie jest to majstersztyk, ale nie przekombinowany. Od dawna nie mieliśmy sytuacji, aby po rozegraniu jednej partyjki, gracze chcieli grać znowu i znowu. Szczegółowo wrażenia opisałem tutaj
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1560 times
Been thanked: 252 times

Re: Gra Miesiąca - Maj 2021

Post autor: suibeom »

Maj to miesiąc rekordów w naszej planszówkowej przygodzie. Rozegraliśmy 98 partii w 6 tytułów. Wprawdzie licznik partii maksymalnie podbił Banangrams z szybką rywalizacją, ale co tam, i tak jesteśmy z siebie dumni :-)
A graliśmy w następujące tytuły:

Banangrams, 47 partii, rekord. Nie potrafię wyjaśnić, co się stało, że nagle nas ta gra tak mocno wciągnęła, chyba to, że ot szybkie scrabble bez planszy, maks. 5 minut i rywalizacja w ilości zwycięstw, a i ja wygrywam 8) .

The Others, 20 partii w trybie solo. W zeszłym miesiącu pisałem, że ten tryb rewelacyjnie działa i podtrzymuję zdanie. Czekam na drużyny z niecierpliwością i będę wracał do Heaven.

Anachrony + Ecosuit Commander Pack, 12 partii. Ta gra nam bardzo podeszła czyniąc niebezpieczną wyrwę w naszych preferencjach dotyczących gier planszowych – tylko ameri!!! Wyrwa jest, ale nie ukrywajmy, bez figurek egzoszkieletów ta gra byłaby wykastrowana, więc ameriiplastik podbija jej jakość ;-) (tak wiem, wyparcie). Ogrywamy każdy wariant gry 8 razy, tak by poznać możliwości każdej frakcji. Dodatek Fractures of Time już zamówiony.

Kamienna mandala, 8 partii. Dziewczyna uwielbia takie gry, a ja traktuję ją jako miły przerywnik w przerwie w pracy, albo, gdy sił brak na coś większego. Ale nie żałuję czasu nad nią spędzonego.

Doom, 5 partii. Oj jak mnie ta gra zdenerwowała! Od 4 partii gram marines i utknąłem na pierwszej mapie w piekle. Brak balansu, co kończy się staniem jak ci…kołek w miejscu otoczony przez zakichane Cacodemony z ich umiejętnością chrupania i oczywiście mnóstwem dostępnego argentu, strasznie frustruje. A fakt, że dziewczyna pokonała mnie na tej mapie grając marines nie pozwala na wprowadzenie home rulesa. I tak cierpię przez męską dumę.

Mothership rpg – Black Rose, 6 sesji. Nasza pierwsza gra fabularna za nami i muszę powiedzieć, że to jest REWELACYJNE. Nie spodziewaliśmy się, że tak nas wciągnie, że kryją się w tym takie emocje, ale z drugiej strony co się dziwić, było mrocznie, było klimatycznie, było strasznie i perwersyjnie, były zaskakujące zwroty akcji i dramatyczny finał. Dlatego w tym miejscu chciałbym gorąco podziękować kolegom forumowiczom, którzy w temacie o grach rpg viewtopic.php?f=43&t=71451 zarazili nas tym typem gier, bo dzięki Wam nasze półki stoją szeroko otwarte na kolejne przygody. Naprawdę, wielkie dzięki!!!
ODPOWIEDZ