Od zmierzchu do świtu / The Hunger (Richard Garfield)

Tutaj można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SA INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
Furan
Posty: 1527
Rejestracja: 21 mar 2008, 16:41
Lokalizacja: Warszawa, Wola
Has thanked: 9 times
Been thanked: 198 times

Od zmierzchu do świtu / The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: Furan »

Nowy tytuł od Ryśka Garfielda i Renegade Game Studios. Opis brzmi nieco jak wampiryczny Clank.

Link BGG

Instrukcja

Obrazek

Opis:

The Hunger is a race in which each vampiric player must optimize their card deck, hunt humans to gain victory points, fulfill secret missions, and eventually acquire a rose and return to the castle before sunrise. The more you hunt, the slower both you and your deck become, which will make it harder and harder to get back before daybreak. Can you become the most notorious vampire without burning to ashes at sunrise?

During the game, players spend "speed" to move their vampires around the map, hunt humans worth victory points, and add new cards to their deck.

The game ends at dawn, after which the surviving player with the most victory points on their cards wins!
jakiCHś - w tym wyrazie jest CH! || lepiej nie używa'ć apostrof'ów w ogóle, niż używa'ć ich w nadmiar'ze!

(S) Temporum; Mundus Novus, Montana
Awatar użytkownika
motti
Posty: 141
Rejestracja: 08 sie 2014, 11:49
Has thanked: 75 times
Been thanked: 13 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: motti »

Richard G. to przecież autor Vampire the Eternal Struggle (karcianki CCG) ?
Tu pewno takich mroków nie będzie, ale i tak będę obserwował.
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 10807
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3332 times
Been thanked: 3191 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: japanczyk »

Gra będzie wydana w Polsce przez Albi
Awatar użytkownika
_Berenice_
Posty: 757
Rejestracja: 17 lis 2012, 14:36
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 62 times
Been thanked: 475 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: _Berenice_ »

Ktoś może już grał i ma jakieś wrażenia? Sam koncept bardzo mi odpowiada, ale już autor i porównania do Brzdęka nie bardzo :wink:
Moja kolekcja

Planszówkowy PKS - gdzie planszówki kupujemy sami, a wy decydujecie, czy również chcecie wydać na nie swoje pieniądze!

ZnadPlanszy.pl - zapraszamy też do naszego bloga, gdzie także dzieją się różniste rzeczy :>
Awatar użytkownika
Furan
Posty: 1527
Rejestracja: 21 mar 2008, 16:41
Lokalizacja: Warszawa, Wola
Has thanked: 9 times
Been thanked: 198 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: Furan »

jakiCHś - w tym wyrazie jest CH! || lepiej nie używa'ć apostrof'ów w ogóle, niż używa'ć ich w nadmiar'ze!

(S) Temporum; Mundus Novus, Montana
Awatar użytkownika
detrytusek
Posty: 7329
Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 457 times
Been thanked: 1102 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: detrytusek »

Przedziwna konstrukcja...zamiast polepszać swoją rękę i robić ciekawsze tury to na początku kupował karty, które mu szkodziły. Kupowanie kart tylko by zdobyć punkty jest wyjątkowo nieciekawe. Dodatkowo taka karta nie miała żadnej zdolności tylko zapychała mu rękę...a nie, przepraszam...zwalniała go czyli źle. Druga karta powodowała zakaz polowania czyli eliminowanie esencji tej gry upraszczając rundę do zwykłego chińczyka..mam 5 to się ruszam o 5. Potem się robi trochę ciekawiej bo pola na planszy coś ciekawszego oferują ale ogólny koncept z kartami jest dla mnie odpychający.
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."

Do sprzedania:

Wątek sprzedażowy
Awatar użytkownika
Furan
Posty: 1527
Rejestracja: 21 mar 2008, 16:41
Lokalizacja: Warszawa, Wola
Has thanked: 9 times
Been thanked: 198 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: Furan »

Sensowniej opowiadał o tym E. Martin: https://boardgamegeek.com/blogpost/1238 ... -lasts-onl
jakiCHś - w tym wyrazie jest CH! || lepiej nie używa'ć apostrof'ów w ogóle, niż używa'ć ich w nadmiar'ze!

(S) Temporum; Mundus Novus, Montana
Awatar użytkownika
tekknoboy
Posty: 420
Rejestracja: 20 lip 2011, 09:07
Has thanked: 17 times
Been thanked: 50 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: tekknoboy »

Ktoś, coś więcej opowie?
Dzisiaj widziałem wideoinstrukcje od Kaczmara.
Zewszad porównania do Brzdeka, więc zainteresowanie w miarę wysokie.
Awatar użytkownika
YoYo
Posty: 378
Rejestracja: 02 sty 2018, 21:07
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 40 times
Been thanked: 33 times
Kontakt:

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: YoYo »

Gra w wersji PL, za pośrednictwem Albi już wyszła, tytuł inny - Od zmierzchu do świtu. Cena około 200zł. Ktoś coś może powiedzieć więcej o tej grze? Warto (nie mam i nie grałem w Brzdęk).

Obrazek

https://albipolska.pl/od-zmierzchu-do-switu-pl/

Ps. widzę, ż pojawiło się trochę materiałów na YT https://youtu.be/el004qhGiuE, https://youtu.be/Dbkf2T1zF08, https://youtu.be/UN9M9iUHIsw.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4089
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2601 times
Been thanked: 2533 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: Gizmoo »

YoYo pisze: 24 sie 2022, 12:06 Ktoś coś może powiedzieć więcej o tej grze?
Przekleję tu to, co napisałem swego czasu w wątku "Gra Miesiąca"
THE HUNGER – Kolejny i to jakże przykry dla mnie zawód. :cry: :cry: :cry: Na nową grę Richarda Garfielda czekałem z wypiekami na twarzy. Na papierze wszystko wydawało się być świetne, gra wygląda obłędnie, ale niestety rozgrywka niczego nie urwała, za to dłużyła się masakrycznie. Graliśmy w pięć osób i pewnie to dołożyło do ogólnego wrażenia solidną łychę dziegciu, ale i tak mechanicznie było tak sobie. W tym Clankopodobnym deckbuilderze jest kilka ciekawych pomysłów, a sama gra jest moim zdaniem dużo ciekawsza niż wspomniany „Brzdęk”, ale mechanika kolejności graczy generuje totalne przestoje. Downtime na pięć osób był wręcz nie do wytrzymania!!! :evil: A najgorsze jest to, że kompletnie nie interesuje Cię co robią inni. Czekasz więc na swój ruch, co w najgorszym możliwym przypadku może skończyć się tym, że wszyscy będą się ruszali przed tobą czasami po kilka razy, bo przy ustalaniu kolejności ruchu - liczy się pozycja na torze. Muszę przyznać, że były momenty, w których czekałem na swoją kolejkę po 15 minut, nie mając kompletnie co ze sobą zrobić. Przypuszczam, że gra działa lepiej na dwóch i trzech graczy, ale już na bank nie usiadłbym do niej we czwórkę. Oprawa wizualna gry jest przepiękna, ale już kilka rozwiązań jest totalnie z czapy – ikonki są niepotrzebnie małe i często trzeba się pochylać nad planszą, część z nich jest bardzo do siebie podobna, a dodatkowo całość psuje fakt, że z czytelnością oznaczeń na planszy jest tak sobie. Żetony z nagrodami są nieporęczne, bo nie dość, że małe, to jeszcze cienkie, a już kompletnie nie rozumiem dlaczego zamiast żetonów celów nie użyto kart. :? Mini USA nie zajęłyby dużo więcej miejsca, a było by poręczniej i bardziej elegancko. Generalnie oceniam całość trochę jako „sen wariata” - dużo tu dobrego, ale część pomysłów wygląda jakby była robiona przez kompletnego amatora. Jedynym pozytywem jest to, że wiem, że nie muszę posiadać Głodu (polski tytuł to Od Zmierzchu do Świtu, który może wprowadzić niektórych w błąd, że to gra na podstawie filmu) w kolekcji. Także obniżony apetyt, anemia i zdecydowanie niskie ciśnienie. :lol: 6/10.
Ale i tak moim największym zarzutem jest brak interakcji. Nie interesuje ciebie, co robią inni, w turze innych graczy można wstać od stołu i robić coś innego. Emocji, ani dyskusji nad stołem nie stwierdziłem. Decyzje raczej błahe. Gra ma przepiękne ilustracje, ale całe serducho zostało chyba włożone w oprawę graficzną. Dla mnie najsłabsza gra Garfielda (którego osobiście uwielbiam). Chcę zagrać jeszcze raz, żeby przekonać się, czy się nie myliłem, ale w totalnie mniejszym składzie. Góra trzy osoby, a najlepiej dwie. Może będzie lepiej...
Awatar użytkownika
warlock
Posty: 4598
Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1008 times
Been thanked: 1879 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: warlock »

Zagrałem w to przedwczoraj (miałem wieczorek garfieldowy, razem z Łowacmi Skarbów) i Łowcy Skarbów dali nam o wiele więcej frajdy. Deckbuilding w The Hunger jest irytujący, zatruwamy naszą talię śmieciami w zasadzie od samego początku i przy dociągu 3 kart na turę w pewnym momencie zaczynamy mieć martwe kolejki. Nie po to gram w deckbuildera, żeby nie cieszyć się talią, jaką buduję ;). Rozstrzyganie kolejności w turze jest mega nieintuicyjne. Granie określonej liczby rund jest mniej ekscytujące niż ma to miejsce w Clanku, gdzie trigger końca gry odpalają gracze. Nie lubię też końcówki - karty mają tendencję do nawarstwiania się w polu za 1$ i gracz, który jest już blisko zamku może kupić bezmyślnie cały stos kart za grosze i dostać mnóstwo punktów bez konsekwencji, bo nigdy nie dobierze tych kart przed końcem gry.

Na plus świetny temat ;). I mimo tego narzekania to nie jest tak, że bawiłem się tragicznie, gra jest OK, sama jej koncepcja jest fajna, ale czegoś mi tu zabrakło - u mnie to też to takie 6/10 na BGG. Jest masa deckbuilderów, które zaproponuję zanim w ogóle spojrzę w stronę The Hunger ;).
Awatar użytkownika
YoYo
Posty: 378
Rejestracja: 02 sty 2018, 21:07
Lokalizacja: Wawa
Has thanked: 40 times
Been thanked: 33 times
Kontakt:

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: YoYo »

Dzieki za opie.

Wlasnie sama tematyka jest ciekawa i na naszym rodzimym rynku malo jest tytulow o wampirach.
Ostatnio zmieniony 24 sie 2022, 14:14 przez YoYo, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9416
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 501 times
Been thanked: 1438 times
Kontakt:

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: MichalStajszczak »

warlock pisze: 24 sie 2022, 13:43 Nie po to gram w deckbuildera, żeby nie cieszyć się talią, jaką buduję
Może to nowy typ mechaniki - deckbuilder dla masochistów :idea: :D
radekniekradek
Posty: 14
Rejestracja: 27 sie 2022, 00:00
Has thanked: 5 times
Been thanked: 2 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: radekniekradek »

Czy jest ktokolwiek kto gral w ta gre i uwaza, ze jest dobra?
Eldaril
Posty: 58
Rejestracja: 13 sty 2020, 08:22
Has thanked: 18 times
Been thanked: 50 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: Eldaril »

Tak.
Między innymi ja i moi współgracze.
Chociaż może na wszelki wypadek sprecyzuj "dobra".
Awatar użytkownika
Seraphic_Seal
Posty: 769
Rejestracja: 28 lis 2021, 20:44
Has thanked: 280 times
Been thanked: 184 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: Seraphic_Seal »

Po zobaczeniu jakiś pierwszych zapowiedzi tego tytułu dość mocno mnie zainteresował - miał być jednym z nielicznych zakupów planowanych na ten rok. Ciekawy temat (wampirów jeszcze na moim stole nie było), bardzo fajna estetyka, "wariacja na temat" brzdęka, którego po wieloma względami bardzo lubię. Liczyłem, że mechanicznie będzie właśnie takim trochę bardziej złożonym Clankiem. Nazwisko na pudełko było mi akurat obojętne (a może nawet działało trochę na minus).

Potem przyszło zderzenie z rzeczywistością. Udostępniona polska instrukcja. Przeczytałem i zrobiłem takie "meh". No liczyłem że będzie bardziej złożone, a ostatecznie wyglądało na o wiele prostsze od Brzdęka. Oczywiście łatwa gra nie znaczy słaba gra, ale wtedy już założyłem, że raczej nie będę na to wydawał pieniędzy. I to niemałych pieniędzy - wtedy chyba przeczytałem gdzieś o 160-170 zł, i po zapoznaniu z instrukcją było to dla mnie jednak za dużo jak za taką zawartość. Teraz w sklepach z planszówkami za ok. 200 zł, na allegro ze smartem niby za 190.

Ale nadarzyła się okazja wypróbować za prawie darmo. Dzisiaj rozegrałem jedną partię. I w sumie całkiem dobrze siadło. Trochę pogłębiła się krytyka zawartości względem ceny - samo pudełko jest mniejsze niż się spodziewałem, plansza główna też wydała się jakaś mała. Fabryczny insert może być, choć jak dla mnie za wiele wolnej przestrzeni (chyba wreszcie insert dla graczy koszulkujących karty, bo bez koszulek to weszłoby jeszcze drugie tyle kart xd). Estetycznie gra wyszła świetnie (to oczywiście mocno subiektywne), i fajnie buduje to klimat całości (podejrzewam, że młodsi gracze będą pochłonięci zbieraniem zwierzątek - chowańców). Mechanicznie... no z pewnością ma to wiele wspólnego właśnie z brzdękiem. Przede wszystkim ten sam motyw przewodni - nim głębiej zejdziesz, tym lepsze łupy zgarniesz. Jak nie zdążysz wrócić do zamku ale jednak będziesz dostatecznie blisko, to tylko trochę cię słoneczko poturbuje ( i tu też nie dostaniesz żetonu za bezpieczny powrót). Ale "spóźnij się" o chociaż jedno pole do bezpiecznej strefy i -buh- nie ma ciebie, ani twoich punktów. Na dnie smoczego leża czekały najdroższe artefakty, tu na końcu drogi przez góry i lasy (dosłownie) czeka labirynt, w którym znaleźć możemy punktodajne róże (plus za motyw wampirów romantyków ;)). A i ofiary w głębi lasu smakują jakoś lepiej i dają więcej punktów. Co turę dobieramy i zagrywamy karty - tutaj 3 waluty z Brzdęka zastępuje jedna - ruch, który posłuży nam zarówno do przemieszczania się po mapie (które też jest prostsze - jeden punkt ruchu, jedno pole) jak i do polowania (czyli zdobywania nowych kart do talii). Ciekawy twist pojawia się właśnie w budowaniu talii - większość kart ofiar, które zapewnią nam dużo punktów będzie - dosłownie - kulą u nogi. Nie będą one dawać punktów ruchu, będą teoretycznie stanowić "martwe karty". Teoretycznie, bo z kolei inne karty mogą pozwolić na dodatkowe akcje, jeśli np. zagraliśmy w tej turze kartę człowieka. Pula dostępnych kart też jest rozwiązana znacznie ciekawiej - brać czy nie brać całą górę bardzo różnych kart za grosze? Ale ogólnie karty wydają się być mniej różnorodne niż w brzdękach i mają raczej mniej potężne efekty. Chyba ostatni, ale bardzo istotny twist t0 żetony zadań - mamy 2 wspólne oraz potencjalnie wiele indywidualnych. Będą one przede wszystkim odnosić się do zebranych przez graczy kart - ich jakości, różnorodności jak i ilości, czasami w odniesieniu do innych graczy (miej co najmniej 5 czerwonych kart, miej najwięcej zwierząt, miej 11 kart ludzi, punkt za każde unikalne zwierze itp).

Na co jeszcze zwróciłem uwagę to instrukcja - jakoś tak średnio podeszła. Kiedyś (co prawda dość dawno) się już z nią zaznajamiałem i dziwnie długo zajęło to dzisiaj znowu - jednak jest to prosta gra. Wielokrotnie musiałem do niej w czasie rozgrywki wracać - niektóre rzeczy było znaleźć trudno, część nie była wcale wytłumaczona. Aż dziwne, że nikt w tym poście o nic związanego z zasadami nie pyta (bo tematu w dziale od zasad chyba wcale nie ma).

Obecnie gra na BGG ma ocenę 7,2. Moje podejście jest takie, że od oceny 7,0 wzwyż można już bezpiecznie spodziewać się fajnej gierki. Tu myślę, że ocena jest adekwatna do mechaniki i wykonania. Jednak dalej podtrzymuję, że tytuł ani trochę nie broni się po nałożeniu filtra ceny. Natomiast złożoność samej gry dałbym raczej niżej. Teraz jest ok. 2,2 (łeb w łeb ze smoczym brzdękiem), a kosmiczny brzdęk oceniany jest na ok. 2,5

Dla zainteresowanych - pierwsza gra na dwie osoby (przypomnienie sobie instrukcji, tłumaczenie i rozgrywka, oraz dość częste powroty do instrukcji) zajęła 1h45min. Wynik zwycięzcy to ok. 111 punktów.

EDIT:
warlock pisze: 24 sie 2022, 13:43 Rozstrzyganie kolejności w turze jest mega nieintuicyjne.
Faktycznie jest dość nietypowe i dość często się myliliśmy. Ale myślę, że da się przyzwyczaić. Wydaje mi się, że zarówno mechanicznie jak i tematycznie jest też sprawiedliwe. A gdyby je zmienić - mechanika przeganiania (czy jak to tam się nazywało) innych graczy była by już bez sensu (chociaż nie jest to chyba istotny element rozgrywki)
warlock pisze: 24 sie 2022, 13:43 Granie określonej liczby rund jest mniej ekscytujące niż ma to miejsce w Clanku, gdzie trigger końca gry odpalają gracze.
Tutaj chyba co kto lubi. Przynajmniej takie rozwiązanie broni się tematycznie - już wyruszając z zamku wampiry będą mniej więcej wiedzieć, jak długo potrwa noc.
warlock pisze: 24 sie 2022, 13:43 Nie lubię też końcówki - karty mają tendencję do nawarstwiania się w polu za 1$ i gracz, który jest już blisko zamku może kupić bezmyślnie cały stos kart za grosze i dostać mnóstwo punktów bez konsekwencji, bo nigdy nie dobierze tych kart przed końcem gry.
To brzmi faktycznie jak poważny problem. Pewnie też głównie dlatego najbliżej zamku nie wolno polować. Aż przy następnych rozgrywkach zwrócę szczególną uwagę, jak bardzo ten element może namieszać w ostatecznym wyniku - bo nawet stos 5 kart to często nie więcej niż 10 puntków (brak bonusu za las/równiny i wyłączenie bonusów ze stałych kart "jeśli nie polowałeś").

PS. Może warto dodać do nazwy posta polski tytuł gry? Niektórzy mogą przez to nie znaleźć wątku.
Na forum wchodzę głównie 7-15:30 w dni robocze.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
Awatar użytkownika
Seraphic_Seal
Posty: 769
Rejestracja: 28 lis 2021, 20:44
Has thanked: 280 times
Been thanked: 184 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: Seraphic_Seal »

Pozwoliłem sobie założyć temat dotyczący zasad: viewtopic.php?f=42&t=76761

Seraphic_Seal pisze: 06 wrz 2022, 18:41
warlock pisze: 24 sie 2022, 13:43 Nie lubię też końcówki - karty mają tendencję do nawarstwiania się w polu za 1$ i gracz, który jest już blisko zamku może kupić bezmyślnie cały stos kart za grosze i dostać mnóstwo punktów bez konsekwencji, bo nigdy nie dobierze tych kart przed końcem gry.
To brzmi faktycznie jak poważny problem. Pewnie też głównie dlatego najbliżej zamku nie wolno polować. Aż przy następnych rozgrywkach zwrócę szczególną uwagę, jak bardzo ten element może namieszać w ostatecznym wyniku - bo nawet stos 5 kart to często nie więcej niż 10 puntków (brak bonusu za las/równiny i wyłączenie bonusów ze stałych kart "jeśli nie polowałeś").
Cóż, czy to jest problemem można dyskutować - swoją strategię chyba trzeba po prostu dostosować do innych. Takich stosów będzie potencjalnie o 1 więcej niż liczba graczy - więc wszystkie do jednego gracza nie pójdą. Może nie będzie ich wcale, bo karty będą schodzić na bieżąco. Żeby je bezpiecznie zgarnąć pewnie trzeba wrócić do zamku wcześniej - a wtedy odbieramy sobie szanse na zdobycie punktów gdzie indziej. Z drugiej strony - inni już wracają? To może ja też powinienem, żeby się jeszcze załapać na stosik kart.

Natomiast myślę, że znalazłem potencjalnie dużo poważniejszy problem, związany z pierwszą turą. Grałem zaledwie dwie rozgrywki, ale trochę już śmierdzi mi tu efektem kuli śnieżnej - dobry start jest niezwykle istotny (pewnie dlatego prostsze przygotowanie gry zakłada karty ułatwiające poruszanie na szczycie talii kart). Karty róż w labiryncie to chyba też trochę pułapka - nie są tak mocne jak np. najdroższe artefakty w brzdęku. Wydaje mi się, że dają stosunkowo mało względem trudu ich zdobycia. Jeśli już w pierwszych turach nie zbudujemy sobie porządnego silniczka do poruszania się, to dojście do labiryntu i bezpieczny powrót do zamku może być bardzo trudny. A wracając do problemu:
Każdy gracz zaczyna grę z talią kart, których wartości szybkości tworzą następujący zbiór: (1,2,2,2,3,4). Dobieramy 3 karty, więc mamy 20 możliwych trzy-elementowych kombinacji (każdą kartę 2 traktuję tutaj jako osobny element). 7 z tych 20 da nam sumę elementów mniejszą niż 7. Czemu akurat 7? Bo tyle jest wymagane, żeby już w pierwszej turze móc upolować kartę. 4, żeby wyjść poza cmentarz do obszaru gór, oraz 3 żeby dokonać samego zakupu. 35% szans, że nie kupimy niczego w pierwszej rundzie. Co samo w sobie może już budować spory dysbalans, zwłaszcza jeśli do kupienia pojawi się zielona, albo jakaś przydatna fioletowa karta. Ale ale, jest coś jeszcze. Jeśli kupimy kartę za 3 w pierwszym ruchu to drugi ruch możemy zakończyć idealnie na pierwszej krypcie (dobieranie zadania), kupując coś z 2 kolumny. Prawie na pewno jakaś karta tam będzie, wielce prawdopodobne, że będzie nawet wybór. W ten sposób wykorzystujemy 14 szybkości 6 startowych kart na poruszenie o 9 pól i zakup dwóch kart oraz dobranie zadania. A od 3 rundy dodane do talii karty zaczną pojawiać się w dobieranych kartach. Czyli 65% szans na potencjalnie bardzo mocny start (bo koniec końców będzie to zależeć od początkowo wyłożonych kart), a 35% na raczej słabszy. Bo zamiast przejść 9 pól, zdobyć dwóch kart oraz nowego zadania możemy przejść 11/12 pól na pola bez niczego ciekawego i kupić jedną kartę oraz nie dobrać nowego zadania. Ewentualnie możemy stanąć na krypcie i zmarnować 2/3 szybkości i wciąż być jedną kartę do tyłu od przeciwników. Jak to w deck builderach wczesna inwestycja w karty jest pewnie wskazana, a kilka pól przewagi na tym etapie raczej niewiele zmieni. Co najwyżej jesteśmy stosunkowo blisko tawerny (konkretnie pole przed lub bezpośrednio na rozdrożu miedzy drogą a trasą statkiem) i prawdopodobnie będziemy jako pierwsi wykonywać ruch w następnej kolejce - można ryzykować karty z tawerny.
Ostatnio zmieniony 08 wrz 2022, 22:27 przez Seraphic_Seal, łącznie zmieniany 2 razy.
Na forum wchodzę głównie 7-15:30 w dni robocze.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
autopaga
Posty: 1403
Rejestracja: 29 wrz 2018, 20:27
Lokalizacja: Szczecin/Tanowo
Has thanked: 91 times
Been thanked: 311 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: autopaga »

Zgadza się trafiło mi się to w pierwszej i partii. Natomiast ta gra to taki festiwal losowości że nie ma to większego znaczenia. Ja szczerze mówiąc nie widzę po co iść po róże, zbierałem dużo kafelków z cmentarzy zrobiłem sobie kółko wokół równin i wróciłem na spokojnie do zamku kupując ludzi ile wlezie omijając tych z - punktami ruchu czy papryczką chilli. Podoba mi się koncept tej gry natomiast dało by się uprościć kilka rzeczy. Pierwszą pomyłką jest znacznik rund. Karty wchodzą sztywna na rundę, jest to jedno pole tawerny które może trochę zmieniać w zależności ile razy ktoś tam wejdzie, ale jest to tak nieznaczące pole, że mogłoby być jednorazowe lub wcale mogłoby go nie być, a wtedy liczbę rund wyznaczałaby talia. Wchodzi cała lub odrzuca się przed grą X kart i nie trzeba pilnować tego księżyca. Druga rzecz to ciupanie punktów, na każdego kupionego człowieka mogą być 4 źródła punktów, 1 wartość samej karty, 2 region, 3 karty chowańców z tego co pamiętam, 4 karta z ręki trochę tego dużo.
Awatar użytkownika
Seraphic_Seal
Posty: 769
Rejestracja: 28 lis 2021, 20:44
Has thanked: 280 times
Been thanked: 184 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: Seraphic_Seal »

autopaga pisze: 08 wrz 2022, 22:02 jest to jedno pole tawerny które może trochę zmieniać w zależności ile razy ktoś tam wejdzie, ale jest to tak nieznaczące pole, że mogłoby być jednorazowe lub wcale mogłoby go nie być
jak na razie też nie wywołała zbyt dużego zainteresowania. Jeśli dobrze rozumiem działanie to też będzie bardzo powoli się odnawiać, 3 karty pojawią się tam dopiero po upływie 4 kolejnych rund od ostatniego zebrania ich stamtąd - czyli jeden gracz może złapie 3 karty za 2 na początku a drugi gracz na sam koniec gry wracając do zamku i tyle, brać jedną lub dwie karty w ciemno za 2 raczej nie będzie chętnych.
autopaga pisze: 08 wrz 2022, 22:02 wtedy liczbę rund wyznaczałaby talia. Wchodzi cała lub odrzuca się przed grą X kart i nie trzeba pilnować tego księżyca.
Mi osobiście znacznik księżyca sam w sobie nie przeszkadza - nie ma dla mnie różnicy, czy co runde go przesuwamy czy gra będzie kończyć się, gdy wyczerpie się talia (odpowiednio odchudzona przez rozgrywką). Poza pojedynczymi przypadkami efekt byłby zupełnie ten sam, bo w 99% przypadkach po prostu co rundę ubywałoby tyle samo kart z talii (tylko niektóre karty mają efekt typu "dobierz kartę ze szczytu talii polowania", może jakieś jednorazowe kafelki no i właśnie tawerna). A samo przesuwanie księżyca wpasowuje się klimatycznie - noc trwa określony czas i powiedzmy każda runda to np. pół godziny.
Na forum wchodzę głównie 7-15:30 w dni robocze.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
autopaga
Posty: 1403
Rejestracja: 29 wrz 2018, 20:27
Lokalizacja: Szczecin/Tanowo
Has thanked: 91 times
Been thanked: 311 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: autopaga »

Tylko trzeba o tym pamiętać, to jest problem. Gra generalnie aż się prosi o całkowity brak rund, ale to wymusiłoby zmianę mechaniki rynku itd. No nie wiem jak tam nie czuję więcej klimatu jak księżyc jest na numerze 1 jako noc albo na numerze 15 jako dzień.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4089
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2601 times
Been thanked: 2533 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: Gizmoo »

Seraphic_Seal pisze: 06 wrz 2022, 18:41 Dzisiaj rozegrałem jedną partię. I w sumie całkiem dobrze siadło.
Seraphic_Seal pisze: 06 wrz 2022, 18:41 pierwsza gra na dwie osoby (przypomnienie sobie instrukcji, tłumaczenie i rozgrywka, oraz dość częste powroty do instrukcji) zajęła 1h45min.
Spróbuj na więcej osób. Ocena może ulec zmianie. ;) Moim zdaniem gra w pełnym składzie (pudełkowa 5-tka), jest w zasadzie niegrywalna. Nigdy dłużej nie czekałem na swój ruch niż przy The Hunger. :lol: Ta mechanika kolejności jest na serio skasztaniona.
Awatar użytkownika
Seraphic_Seal
Posty: 769
Rejestracja: 28 lis 2021, 20:44
Has thanked: 280 times
Been thanked: 184 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: Seraphic_Seal »

Gizmoo pisze: 08 wrz 2022, 22:46 Spróbuj na więcej osób. Ocena może ulec zmianie. ;) Moim zdaniem gra w pełnym składzie (pudełkowa 5-tka), jest w zasadzie niegrywalna. Nigdy dłużej nie czekałem na swój ruch niż przy The Hunger. :lol: Ta mechanika kolejności jest na serio skasztaniona.
Na pudelku to jest nawet na 6 graczy xd i i istnieje spora szansa, że w weekend w takim składzie zagram lol ale no, przy tej grze to dość wprost widać, że długość rozgrywki będzie praktycznie proporcjonalna do ilości graczy. Przestoje w chociażby terraformacji chyba bardziej mi przeszkadzały xd
Na forum wchodzę głównie 7-15:30 w dni robocze.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
Awatar użytkownika
Seraphic_Seal
Posty: 769
Rejestracja: 28 lis 2021, 20:44
Has thanked: 280 times
Been thanked: 184 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: Seraphic_Seal »

Gizmoo pisze: 08 wrz 2022, 22:46 Spróbuj na więcej osób. Ocena może ulec zmianie. ;) Moim zdaniem gra w pełnym składzie (pudełkowa 5-tka), jest w zasadzie niegrywalna. Nigdy dłużej nie czekałem na swój ruch niż przy The Hunger. :lol: Ta mechanika kolejności jest na serio skasztaniona.
Na 6 może się nie udało, bo akurat reszta już w co innego grało. Wpadła za to rozgrywka w 4 osoby, dla 3 z nich tłumaczyłem od zera (a jedna nawet w nic brzdęko-podobnego nie grała, i bylo to w sumie widać). I o dziwo poszło znacznie sprawniej niż się spodziewałem. Zajęło podobnie długo co moja pierwsza gra dwuosobowa, gdy sam się jeszcze grać uczyłem i tłumaczyłem zasady drugiej osobie. Poniżej dwóch godzin, z co najmniej kwadransem zapasu. Jak na 6 osób udałoby się zamknąć w 2,5h to w sumie nie byłoby źle, wciąż lepiej niż jakaś terraformacja xd
Na forum wchodzę głównie 7-15:30 w dni robocze.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
Awatar użytkownika
sowacz
Posty: 768
Rejestracja: 04 lut 2008, 11:08
Lokalizacja: Rumia
Been thanked: 23 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: sowacz »

Zagrałem przez weekend parę rozgrywek w the Hunger i jestem pozytywnie zaskoczony. Po przeczytaniu recenzji z forum oczekiwałem najgorszego, a tutaj znalazłem lepszą alternatywę dla Clanka. :shock:
Po pierwsze, graficznie to jest bardzo wysoka półka, plansza i karty tworzą fajny, spójny klimat.
Po drugie, mechanika tutaj bardzo fajnie współpracuje z tematem, którym jest nocne polowanie wampirów. Ta gra to przede wszystkim push your luck w deckbuidlingowym sosie. Przez całą grę czuć napięcie związane z wyścigiem o punkty i nieuchronnym nadejściem wschodu słońca. Każda tura to decyzja, czy zapuścić się jeszcze dalej w las, żeby nabić więcej punktów, czy jednak nie ryzykować i pędzić już raczej z powrotem w kierunku zamku. Jeśli do połowy gry (czyli tak po 7 rundzie) nie jestem przy labiryncie, to prawdopodobnie nie powinienem już tam się kierować, bo wampiry najszybsze są zwykle, gdy są jeszcze nienajedzone, czyli tak w pierwszej połowie gry. Później każdy zjedzony człowiek mocno obciąża i trzeba nieźle się napocić, żeby utrzymać tempo pogoni z początku gry.
I ta końcówka: już jestem na końcu równin, zamek wydaje się już pewnym celem, ale znajomy wampir miał bardziej tłustą noc i będzie się przechwalał, że zjadł więcej ludzi niż wszyscy inni razem wzięci. Może zaryzykować..., spróbować zapolować raz jeszcze na ten tłusty stos kart ludzi, których nikt nie chciał dotknąć kijem przez całą noc. Tam uzbierała się cała masa punktów, jasne, to najgorszy sort ludzi, będą mocno obciążać, jeden z papryką, drugi z kuflem, ale prawdopodobnie zanim trafią do żołądka, to już będę bezpieczny w zamkowej toalecie. No i czasem się udaje. Ale zamek zna też historie tych, którzy tuż przed cmentarzem po wschodzie słońca (i bez parasola!) dokonali swojego żywota i nie byli w stanie pochwalić się ilu to biskupów tym razem dopadli.

Gra jest bardzo sprawna (jeśli się gra do 4 osób) i spokojnie można zejść poniżej godziny. Tury idą bardzo szybko, można się do nich przygotować w czasie tur innych graczy. Nie mieliśmy problemu z ustalaniem, kto powinien teraz grać (zwykle jedna osoba tego pilnowała i szło bezproblemowo). Pozycjonowanie względem innych wampirów to dodatkowy element decyzyjności, czasem chce się polować jako pierwszy w kolejnej rundzie, czasem chce się przegnać wampira (zwłaszcza posiadając odpowiedniego chowańca), a ustawienie się za nim turę wcześniej w tym pomaga.

Podobne emocje, co przy tej grze, towarzyszą mi w Clank in Space, ale the Hunger jest szybsze, bardziej streamlinowe, a napięcie bardziej intensywne.

Polecam :)
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4089
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2601 times
Been thanked: 2533 times

Re: The Hunger (Richard Garfield)

Post autor: Gizmoo »

sowacz pisze: 19 wrz 2022, 14:38 Gra jest bardzo sprawna (jeśli się gra do 4 osób) i spokojnie można zejść poniżej godziny. Tury idą bardzo szybko, można się do nich przygotować w czasie tur innych graczy. Nie mieliśmy problemu z ustalaniem, kto powinien teraz grać (zwykle jedna osoba tego pilnowała i szło bezproblemowo).
Wytłumaczenie na to jest jedno: Albo my graliśmy źle (co jest możliwe), albo wy graliście źle (czego również nie wykluczam). Ja serio nie grałem w żadną inną grę, w której na swój ruch czekałbym tak długo. Wyprzedziłem wszystkich i było tak. Mój ruch, ten który wyprzedził wszystkich (1). Następnie gracz 2, następnie gracz 3, następnie gracz 4, następnie gracz 5. Następnie gracz 4, gracz 2, gracz 5, gracz 3, gracz 2 i wreszcie dopiero ja - 1. Z zegarkiem w ręku czekałem na swój kolejny ruch 15 minut. :cry:
sowacz pisze: 19 wrz 2022, 14:38 Po przeczytaniu recenzji z forum oczekiwałem najgorszego, a tutaj znalazłem lepszą alternatywę dla Clanka. :shock:


No raczej wszyscy pisali, że to średnia gra, z kilkoma fajnymi pomysłami, ale z wieloma problemami. Dla mnie jest lepsza od Clanka, ale ja nie mam najlepszego zdania o samym Clanku, który w kategorii "deckbuilding", byłby u mnie na szarym końcu. (głównie ze względu na losowość, krótki market row i prawie zerową kontrolą nad budowaniem talii).
sowacz pisze: 19 wrz 2022, 14:38 napięcie bardziej intensywne.
Serio? :? W naszej rozgrywce w ogóle nie było ani interakcji, ani emocji. I tak do końca nie było wiadomo kto wygra i dopiero po końcowym naliczeniu punktów wyszło, jakie były wyniki (ku zaskoczeniu wszystkich). Do zamku, z całej piątki, nie dotarł tylko jeden z graczy.
ODPOWIEDZ