Gra miesiąca - czerwiec 2021

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Tachion
Posty: 423
Rejestracja: 24 sty 2019, 00:16
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 168 times
Been thanked: 207 times

Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: Tachion »

Jeszcze nigdy nie miałem okazji otworzyć tematu, a że nic już nie będzie grane to można zaszaleć i nawet pooszukiwać, bo tak naprawdę będzie to post za cały kwartał ;)
Ale jako że wszyscy lubimy te minirecenzje i rankingi to nikt się nie przyczepi. Kwiecień był szczytem zachorowań to nie działo się prawie nic i granie wróciło dopiero od maja.

Adventure Tactics: Domianne's Tower - Zaledwie 2.5 miesiąca czekania na grę po zakupie od wydawcy. Koniec końców otrzymałem rozwalone pudełko i mam czekać na dodruk na dosłanie nowego. Szczęśliwie zawartość nie ucierpiała, ale mam standardowy problem z powyginanymi planszetkami graczy oraz terenu. Co nie zmienia faktu, że gra wygląda ślicznie (oprócz kiepskich figurek, używam standów), system progresji jest czymś świeżym i super, kampania próbna też całkiem przyjemna póki co. Postaram się zagrać 2 osoby, bo póki co tylko znienawidzony tryb solo. Takie kampanijne skirmishe to nie mój świat, ale i tak 8/10.
Anachrony - Trzeba było rozpieczętować Infinity Boxa u znajomego i trochę poszaleć. Bardzo przyjemny worker placement, super wydanie. Pudełko ma więcej pięter niż mój blok. Generalnie w ostatnim okresie grałem w "cięższe" gry wg BGG, trochę nie w moim stylu. Kompletnie nie odczułem skomplikowania rozgrywki i podobnie jak w grach poniżej ta "waga" to bardzo subiektywna ocena. Graliśmy na stronę zaawansowaną, ale tylko z jednym modułem z dodatku. Zdecydowanie do zagrania ponownie, nawet i sama podstawka to fajna sprawa. 7.5/10
Battle for Rokugan - Rany jak żałuję, że nie brałem póki była dostępna. Małe, zgrabne pudełko. Fantastyczna zabawa, szybka. Wydanie nie jest warte więcej niż 150zł, więc będę musiał przeboleć obecne oferty jak się pojawią. Karty ukrytych celów faktycznie są co najmniej dziwnie wyważone i warto tutaj pokombinować z domowymi zasadami czy modyfikacjami. Z drugiej strony po 2 rozgrywkach nie odczułem tak bardzo problemu ostatniego gracza, o którym się dużo naczytałem. Wszystko kwestia rozstawienia się na planszy i dociągu żetonów walki. Podglądanie Scoutem sporo daje. 8/10
Crisis - Bardzo interesujący worker placement. Ten pomysł na walkę między sobą i przeciwko grze jest super. Wygrywamy razem albo przegrywamy. Czasem trzeba odpuścić dobre pole lub kartę przemysłu żeby nie przegrać. Gra jest bardzo przejrzysta i zasady są w sumie mega proste. Daje sporo frajdy. Przez podobne tokeny pracowników jak w Anachrony miałem co chwilę deja vu. 7.5/10
Diuna: Imperium - Dopiero po jednej rozgrywce, ale czuję mega potencjał. Ciasno, sporo kombinowania, karty intrygi potrafią cudownie zaskoczyć i namieszać, dodają element zaskoczenia. Mam niewielki zarzut co do zbyt statycznego rynku, bo mało kart pojawią się w czasie gry, przy czym w ogóle w tej grze kupuje się mało kart. Bardzo siadło. Póki co sztos i 9/10. Może być wyżej.
Feudum - Gra obiecywała więcej niż wyszło z samej rozgrywki. Opis wskazywał na silniejszy aspekt ameri (chociaż od samego początku wiedziałem, ze to mocne euro). Gdyby nie było takie suche to nawet mimo specyficznej grafiki byłaby bardzo wciągająca. A tak to 7.5/10. Czekam na kolejne rozgrywki póki pamiętam zasady, bo gra jest bardzo ciekawym doświadczeniem. Sporo miłego kombinowania z przemieszczaniem się po planszy i obserwacją przeciwników. Ocena może pójść w górę po kolejnych partiach.
Glory: A Game of Knights - No hmm. Fajne arty i mocna tematyka. Nie jestem fanem rycerstwa to do mnie zupełnie nie przemawia, ale rynek takich hobbistów jest duży na świecie. I to tyle. Ze strony planszówkowej to prymitywny worker placement w jednej fazie, później całość sprowadza się do ulepszania rycerza, ekwipunku i jego świty żeby móc sobie potem poprzerzucać masę kości na przemian z przeciwnikiem. Nudne, ale jako gra rodzinna może się od biedy spodobać, ale przez ilość faz walki raczej zbytnio skomplikowana dla najmłodszych. 6/10
Kanban EV - Mój pierwszy raz z Lacerdą, bo póki co od niego uciekałem. Nie przepadam za O'Toolem. Bawiłem się dobrze, ciekawy worker placement. Jak nie lubię motoryzacji to tematyka firmy produkującej auta dla mnie super. Można pokombinować, lubię zaimplementowany sposób punktowania. Sandra potrafi namieszać jak przeciwnicy położą się nie po twojej myśli. Zdecydowanie warta swojej ceny i można śmiało siadać ponownie. 8/10
Three Kingdom Redux - Kolejne ciekawe doświadczenie planszówkowe. Gra dedykowana dla 3. graczy, gdzie co do zasady zawsze gra się tak żeby bić tego pierwszego, przy czym kolejność graczy może się cały czas zmieniać. W praktyce mam zastrzeżenia, bo to worker placement, gdzie można jako sojusz tak naprawdę tylko blokować pola, a blokadę można w sumie obejść, więc ten sojusz nie jest tak fajny jak na papierze. Ale jest rywalizacja o pola, trzeba trochę blefować i sporo planować. Ciekawe są karty Unifikacji i Separacji. Timing ich zagrywania jest ważny. Fakt, że każda fakcja ma wielu różnych generałów znacząco wpływa na regrywalność i na samą rozgrywkę. Szkoda, że tylko na 3 osoby. 7.5/10

POWROTY:

Beyond the Sun - Wreszcie na własnej kopii. Mało jest gier, które mają taki przyjemny flow i proste zasady. Gra się cudnie. Czekam na dodatek. 8.5/10
Eclipse 2nd - Topka ulubionych gier. Nie będę się rozpisywał. 9.5/10
Smallworld - Znajomi zaprosili do partyjki. Nie jestem dużym fanem gry, ale zagram w ramach luźnego Area Control. 7/10

GRA MIESIĄCA:
Diuna: Imperium
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5279
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1082 times
Been thanked: 1704 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: BOLLO »

Jeżeli patrzeć na ilość partii to Lisek Urwisek.
Jeżeli patrzeć na jakość w co udało się w ogóle zagrać to Pretor.....
Cvvenu
Posty: 117
Rejestracja: 30 maja 2020, 14:47
Has thanked: 20 times
Been thanked: 15 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: Cvvenu »

u mnie czerwiec to miesiąc w którym zagrałem tylko w 8 tytułów, za to jeden katowałem dość mocno.

1.Warhammer Underworlds - 27 gier,
bardzo ale to bardzo siadła mi ta gierka, szybkie, piękne i przyjemne:D Nawet udało mi się wziąć udział w jednym turnieju organizowanym w Warszawie, także na ten moment to top 1 gier w jakie grałem i pewnie będzie mocno katowana w następnych miesiącach.

oprócz tego:
Brzdęk! W! Kosmosie - 2
Wildlands - 2
Eclipse - 1
Nemesis - 1
Teotihuacan - 1
Splendor: Marvel - 1
Eksplodujące Kotki - 1
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5279
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1082 times
Been thanked: 1704 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: BOLLO »

Cvvenu pisze: 30 cze 2021, 11:37 u mnie czerwiec to miesiąc w którym zagrałem tylko w 8 tytułów, za to jeden katowałem dość mocno.

1.Warhammer Underworlds - 27 gier,
bardzo ale to bardzo siadła mi ta gierka, szybkie, piękne i przyjemne:D Nawet udało mi się wziąć udział w jednym turnieju organizowanym w Warszawie, także na ten moment to top 1 gier w jakie grałem i pewnie będzie mocno katowana w następnych miesiącach.

No to mnie zainteresowałeś. Nie przeszkadzała ci losowość w rzutach kośćmi? Komendy i zasady do opanowania jak ktoś nie zna języka?
Awatar użytkownika
Szewa
Posty: 866
Rejestracja: 10 sie 2016, 12:33
Has thanked: 353 times
Been thanked: 501 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: Szewa »

Miesiąc czerwiec jakością, a nie ilością stoi :)
36 rozgrywek w 20 tytułów.
Spoiler:
Nowość miesiąca: Pax Renaissance: 2nd Edition
Z przytupem wdarła się na moją topkę! Fantastyczny klimat, mnóstwo możliwości, szachowa rozgrywka. Można przeczytać moje wrażenia w temacie wyżej wymienionej gry, więcej nie będę się już rozpisywał :)

Co dało mi frajdę: Zombicide 2ed, Dune: I, Empires: AoD, Lorenzo.
Zombicide jest świetną grą z klimatem zombie, wygładzone zasady są łatwe do przyswojenia, a dorzucenie "zrywu" zombie podnosi dynamikę już i tak pełnej emocji grze.
Dune: Imperium dało mi to czego się spodziewałem, worker placementa z deckbuildingiem w bardzo klimatycznym settingu. Hype jej trochę zaszkodził, bo można przeczytać komentarze, które nie są przychylne wyżej wymienionemu tytułowi.

Mały, ale wariat: Ethnos, Fantastyczne światy
Obie gry mają zwolenników oraz przeciwników, ale ja bawiłem się dobrze przy każdym z tych fillerków, bez żadnej spiny zbierałem karty, aby koniec końców przegrać z kretesem :D

Do ponownego rozważenia: Imperium:Classics
Są w tej karciance rzeczy, które bardzo mi się podobają oraz takie, które nie do końca są w moim guście. Muszę rozegrać jeszcze parę partii w I:C, poznać narody, zagłębić się w mechanikę czy to solo czy przy grze na dwie osoby.


Co uciekło z kolekcji: On Mars
Co zajęło jego miejsce: Mythic Battles: Pantheon
Ostatnio zmieniony 01 lip 2021, 09:39 przez Szewa, łącznie zmieniany 1 raz.
Top10:
1. A Song of Ice & Fire 2. Wojna o pierścień 3. Dominant Species 4. Brass: Birmingham 5. A Game of Thrones 2ed 6.Pax Renaissance 2ed 7. Tyrants of the Underdark 8. Zombicide:2nd 9. Empires: Age of Discovery
Honorowa: Lotr LCG
Awatar użytkownika
Apos
Posty: 985
Rejestracja: 12 sie 2007, 14:42
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 362 times
Been thanked: 774 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: Apos »

Czerwiec i letnie miesiące cieszą się u mnie bardziej aktywnością na świeżym powietrzu, ale regularne spotkania w lokalnym pubie działają na pełnych obrotach :).

Przejdźmy do gier:

---Nowości---
🔸 Kartografowie (8/10) - Sprytna i niebanalna wykreślanka ze świata RollPlayer'a, którego zawsze byłem fanem. Bardziej przypadło do gustu niż WelcomeTo, RailroadInk. Chętnie będę wracał. W komplecie powinny być kolorowe kredki - dodają nie tylko "koloru", ale czytelności naszym mapkom :)

🔸 Dodatki do Brzdęk: Świątynia Małpich Królów + Wesoła Kompania (9/10) - zdecydowanie dla fanów Clanka. Kompania wprowadza postacie o unikalnych cechach, które sprawiają, że każdy gracz może grać trochę inaczej, aczkolwiek nie są one znaczące. Nowa mapa to po prostu nowa przygoda z nowymi mechanikami na planszy i kartami. Bardzo przypadła nam do gustu mechanika obracających się przejść - te potrafią zamieszać i pokrzyżować plany. Po wielu rozgrywkach w Brzdęka, trzeba przyznać, że to solidna gra rodzinna. Trochę tęsknię za Brzdękiem w kosmosie, jako bardziej zaawansowanym tytułem z pazurem.

---Stali bywalcy---
🔹 Uczta Dla Odyna z dodatkiem Norwegowie (9.9/10) - Od paru miesięcy nie schodzi ze stołu. Gra przeraża nowych graczy, ale sprawne wytłumaczenie zasad rozwiewa te obawy skutecznie. Dodatek balansuje wiele elementów gry i urozmaica rozgrywkę - zdecydowanie go polecam dla fanów tej wyjątkowej gry Rosenberga. W tym miesiącu mieliśmy nowego gracza, którego Uczta nie zachwyciła, ale jak stwierdził "otwartość/sandboxowość" gier Rosenberga nie jest w jego typie po prostu.

🔹 Calico (8/10) - tytuł do wkręcania nowych graczy do świata planszówek. Przykuwa wzrok, b. łatwy do nauki i wciąga.

🔹 Gizmos (7.5/10) - Jak wyżej

🔹 Secret Hitler (7/10) - Tytuł bardzo popularny na naszych spotkaniach w pubie. Salwy śmiechu i dobrej zabawy gwarantowane, mimo tego, że gra mechanicznie się trochę już zestarzała.

---Cyfrowo---
🎮 Cywilizacja Poprzez Wieki (8/10) - do grania ze znajomymi oraz współpracownikami z całego Świata. Od ponad roku pogrywamy i mamy z tego dużą frajdę. Jest to również jedyna forma "TTA", którą akceptuję. Rozgrywka w fizyczną wersję, na 4 osoby trwa po prostu dużo za długo.

Pomówmy o podium.

---Nowość miesiąca---
🌟 Tekhenu Obelisk Słońca (9/10) - Tytuł Daniele Tascini, który miałem długo na radarze i ten wylądował u mnie jako prezent urodzinowy :D. Po świetnym Tzolkinie oraz Teotihuacan miałem bardzo wysokie oczekiwania i... Tekhenu nie rozczarował. O wrażeniach z rozgrywki opisałem więcej tutaj. Krótko: przebrnąć przez zasady i cieszyć się naprawdę udanym tytułem! Z całej wieliej tróki Tascini'ego wybieram właśnie Tekhenu!

---Rozczarowanie miesiąca---
🚽 Brak!

---Gra Miesiąca---
🥇 Dochodzenie (8.5/10) - Detektywistyczna "mafia" zdetronizowała SH na spotkaniach i ten poszedł w kąt. Ciekawsza rozgrywka, każdy musi brać udział w dochodzeniu. Postacie wspólnika oraz świadka bardzo dodają pikanterii rozgrywki. Tytuł, o który gracze proszę najbardziej, aby zabrać na kolejne wydarzenie planszówkowe. Nie dziwię im się - gra jest istnym generatorem pozytywnych emocji, świetnej zabawy i tajemnicy, która przykuwa do stołu. Gracze grają raz za razem, a po spotkaniu wracają do dyskusji n.t. Dochodzenia.
Cvvenu
Posty: 117
Rejestracja: 30 maja 2020, 14:47
Has thanked: 20 times
Been thanked: 15 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: Cvvenu »

No to mnie zainteresowałeś. Nie przeszkadzała ci losowość w rzutach kośćmi? Komendy i zasady do opanowania jak ktoś nie zna języka?
Zasady: łatwe do opanowania, 1-3 gry i już w 99% możesz grać sam (niektóre karty są problematyczne i nawet GW wydaje raz na jakiś czas faq żeby wiedzieć co w jakiej kolejności musi się zadziać itp)

Nieznajomość języka: jest to mimo wszystko gra karciana, na każdej jest tekst, więc znajomość języka wymagana

Losowość: jest. Czy mi przeszkadza? Nie. Wiem do czego siadam, wiem że tu są kostki, wiem że 1 na ileś gier mogę przegrać przez słaby rzut więc nie mogę narzekać, że mi to przeszkadza -> jakby mi przeszkadzała to bym nie grał :D.

Zbudowanie tali w miarę uniwersalnej, działającej niezależnie od bandy z jaką przyjdzie Ci grać, ogarnianie % szans na skuteczność danej akcji a nie tryb yolo to ma główne znaczenie. I jak już przyjdzie co do czego wygrywają lepsze* osoby a nie te które miały farta, szczególnie jak się gra w trybie best of 3. Ja zanim wygrałem swoją pierwszą partię zgarniałem srogie lanie.

*Mając przykładowo tylko jeden starter i przypisane do niego karty ciężko będzie Ci coś ugrać w graniu turniejowym nawet jak jesteś mistrzem strategi i statystyki . Karty rotują, są restryktowane/banowane, meta się zmienia, niektóre bandy są z natury lepsze od innych. To powoduje, że jak chcemy grać turniejowo jesteśmy "zmuszeni" brać w miarę wszystko co GW wypuszcza.
Atk
Posty: 1401
Rejestracja: 01 kwie 2020, 16:33
Has thanked: 498 times
Been thanked: 286 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: Atk »

Spoiler:
Nie pocieszyłes. Wybrałem Glory zamiast Diuny. Już czeka na odbiór
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1971
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 192 times
Been thanked: 858 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: Neoptolemos »

U mnie ponownie bardzo dobry miesiąc pod kątem liczby rozgrywek - 50 partii w łącznie 23 tytuły. Tradycyjnie nie liczę licznych rozgrywek w prototypy oraz internetowych partii w Zamki Burgundii i Grę o Tron LCG.

Nowości:

Daj Namiar (7 partii, ++) - świetna mała gierka imprezowa, odrobinę w duchu Tajniaków, ale dynamiczniejsza i po prostu fajniejsza. Pierwsze podejście na żaglach siadło średnio, ale później już w innych składach i lepszej formie sprawdziła się fenomenalnie. Polecam sprawdzić, działa już od 3 osób! (nawet od 2, ale we 2 nie grałem)

Dwellings of Eldervale (1 partia, +/-) - nie ukrywam, że zapowiadało się rewelacyjnie (i potwierdza to pozycja na BGG), a w praktyce mam mocno mieszane uczucia. Z jednej strony porządny worker placement ze świetnymi mechanizmami łańcucha robotników i dodatkowym bonusem przy ściąganiu ich z planszy, a z drugiej - bardzo losowy system bitew i trudne do wyrzucenia z głowy poczucie silnego przerostu formy nad treścią. Myślę, że do takich gier nie warto też na początek podchodzić w zbyt wiele osób - a my o razu zagraliśmy w 5-osobowym komplecie, w którym tylko 2 osoby grały już (raz) wcześniej. Coś mnie kusi, żeby jeszcze zagrać, ale na pewno nie jest na mojej liście planszowych priorytetów.

King of 12 (2 partie, +) - chaotyczna, ale w sumie zabawna gierka z gatunku... hm... trick-taking? Albo simultaneous action selection? Coś w tym guście, zgrabny karciany fillerek na przechytrzanie przeciwników.

Motyle (2 partie, +/-) - oryginalnie gra Kolossal Games, w Polsce planszówkowy debiut wydawnictwa AWM. Będę pisał pełniejszą recenzję, jak tylko uda mi się umówić na więcej partii (czyli na dniach, mam nadzieję) - tymczasem jest to przyjemna familijna gra kafelkowa z bajeranckimi motylkami na klipsach, choć niestety paru wydawniczych "błędów młodości" ciężko nie zauważyć. W każdym razie w planszówkowym światku przeszła (chyba) kompletnie bez echa, a zagrać można nie bez przyjemności.

Scythe (1 partia, +) - tyle razy już o mały włos nie zagrałem w Scythe, ale tym razem w końcu się udało i... hm. To jest fajna gra, obłędnie wydana, przemyślana i spójna; jednocześnie dawno nie czułem, że aż tak bardzo nie obchodzi mnie i nie jestem w stanie śledzić, co robią inni. System akcji "na skos" sprawia, że sensowne granie w Scythe ewidentnie wymaga doświadczenia, a ja wcale nie jestem przekonany, czy mam potrzebę tak mocno tę grę poznawać. W czasie pierwszej partii śledzenie tego, co może zrobić każdy z przeciwników jest męczące i po prostu dość trudne - jakkolwiek w tym tkwi główna siła mechaniki, jest to też potencjalna pułapka. Tym niemniej na pewno dam Kosie jeszcze szansę, bo nie jestem jednoznacznie zawiedziony.

Spirit Island (1 partia, +) - i kolejny w końcu nadrobiony głośny tytuł. Na Spirit Island czaiłem się bardzo mocno przed premierą, potem liczne głosy o bardzo wysokim poziomie skomplikowania mnie zniechęciły (w ogóle mam mało współgraczy lubiących coopy, a już zwłaszcza trudniejsze), w końcu gra trafiła na listę "zagrać u kolegi" i tak też się stało. I o ile po tłumaczeniu zasad i w trakcie pierwszych rund byłem bardzo sceptyczny - gra wydawała mi się niepotrzebnie skomplikowanym, męczącym w obsłudze i nieintuicyjnym Pandemiciem - o tyle z każdą kolejną rundę wkręcałem się coraz bardziej, a na koniec byłem gotowy ustawić się od razu na rewanż (choć innego wieczora). Na pewno sobie Spirit Island nie kupię, ale bardzo chętnie zagram u kogoś. Ewentualnie będę polował na Mathandlu, choć rozum mówi - i tak się będzie kurzyć. Ciekawostka - rozmawiałem o Spirit Island z kilkoma osobami i większość miała podobne odczucia, dlatego zachęcam do niepoddawania się pierwszemu wrażeniu.

War Chest (1 partia, ++) - miałem bardzo duże oczekiwania wobec tej gry i po jednej partii jestem zachwycony. Tak wyglądałyby szachy, gdyby projektowano je dzisiaj :D oczywiście trochę żartuję, ale pewien vibe logicznych gier pojedynkowych w połączeniu z bag-buildingiem sprawdza się tu rewelacyjnie.

Uno Flip (1 partia, -) - ugh. Nie wiem, dlaczego kolega nas do tego zmusił; wolałbym zagrać w klasyczne makao (chociaż również wówczas grałbym, ale bym się nie cieszył)...

Załoga: Wyprawa w Głębiny (7 partii, ++) - poprzednią Załogę uwielbiam, nowa trzyma poziom, CHOCIAŻ dostrzegam zmiany na lepsze i gorsze. Nowy system zadań sprawia, że misje są ciekawsze i bardziej zróżnicowane - co więcej, łatwiej zagrać pojedynczą partię z doskoku, wybierając sobie w miarę dowolny poziom trudności. Z drugiej strony tym razem niektóre zadania są tak wymyślone, że ich realizacja może się stać niemożliwa - nie "prawie niemożliwa", a po prostu matematycznie niewykonalna - już po etapie wyboru kart zadań. Nam się to nie zdarzyło, ale teoretycznie jest możliwe (i wcale wyobrażalne). Ciekawią mnie natomiast misje w czasie rzeczywistym, ale na razie to melodia przyszłości.

Złam ten kod! (1 partia, +/-) - a tu z kolei potencjał na fajną grę "mastermindową", którą jednak może zabić brak jasnego zapisu. Na razie jednak zagraliśmy raz i przy dużym zmęczeniu, muszę podejść do niej ze świeżą głową.

Nienowości godne wzmianki:
Dice Masters (8 partii, +++) - udało się, zrobiliśmy draft na żywo po raz pierwszy od wybuchu pandemii! Sztos gra, sztos turniej, w lipcu gramy dalej.

Terraformacja Marsa z dodatkami Preludium, Kolonie, Hellas + fanowskie (1 partia, -/+) - już się raz odbiłem od Terraformacji parę lat temu, ale niezmiennie miałem z tyłu głowy, że to musiał być splot niefortunnych zdarzeń i w końcu ją polubię. Niestety kiedy się w końcu natrafiła okazja, właściciel uparł się, żeby zagrać z 4 dodatkami (tzn. stwierdził, że ponieważ jedna osoba zagra pierwszy raz i ja po raz pierwszy od lat, to OGRANICZY liczbę dodatków...), a co gorsza, bez draftu. Co prawda ciągnęliśmy w każdym pokoleniu 6 kart zamiast 4 (z opcją zostawienia max 4), ale fatalne, kompletne niepotrzebne karty przez ostatnie 3 pokolenia sprawiły tylko, że moja ocena dla Terraformacji się jeszcze pogorszyła. Gra jest długa, brzydka, dociąg kart z ogromnej puli jest bezsensownie losowy, negatywna interakcja niefajna (bicie lidera - takie zagrywki szanuję tylko w rozgrywkach dwuosobowych albo nie-euro), a przy tym ogarnianie tableau przeciwnika to dodatkowy poziom męczarni. Przez dwie trzecie rozgrywki było jeszcze ok, ale pod koniec marzyłem już tylko o szybkim końcu (żeby było "śmieszniej", nie zająłem ostatniego miejsca - wyprzedziłem gracza, który już trochę godzin nad TM przesiedział; to nigdy nie jest dla mnie dobra rekomendacja). Chyba się już z Terraformacją nie polubimy, ale nie mogę zrozumieć, jak to się dzieje - naprawdę lubię tableau building (np. Osadników czy Everdell), mam poczucie że Terraformacja w założeniach jest podobną grą - tylko cięższą, a w praktyce daje mi poczucie, że muszę grać tym co podejdzie. Jeżeli poświęcam wieczór na taką rozgrywkę, to chciałbym mieć większą kontrolę nad tym, co robię. Nie zrozumiem tego fenomenu.

Pozostałe:
Amazonki (3 partie), Spektrum (3), Samotna Wyspa (2), Esy Floresy (2) i po razie: Cryptid, Destinies, Detektyw: Zbrodnie L.A., New Bedford, Szarlatani z Pasikurowic, Urbanista i Zewnętrzne Rubieże.

Gra miesiąca:
Daj namiar!
Kasztan miesiąca:
UNO Flip bezsprzecznie, choć w kategorii "rozczarowanie" wygrałoby kolejne nieudane podejście do Terraformacji.
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Awatar użytkownika
kastration
Posty: 1218
Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
Lokalizacja: Kalisz
Has thanked: 108 times
Been thanked: 430 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: kastration »

Z bardziej godnych zapamiętania.

1. Cywilizacja Sida Meiera. Na 4 osoby, z niesamowitym fartem wygrana, potrzebne było odkrycie 1 żetonu monety pod wioską barbarzyńców i mimo, że jest tylko 2 takie monety na wiele wiosek (z dodatkami), to zrobili to! Japończycy zrobili to. Poza tym bardzo mi się podoba otwartość rozgrywki, interakcja, eksploracja mapy i ogólne zainteresowanie poczynaniami wszystkich przy stole.

2. Cywilizacja. Poprzez Wieki. Rozgrywka gdzieś na początku miesiąca, czyli... dawno temu. 2 osobowa, tradycyjnie na styku, nadal okupuje miejsce nr 2 w moim rankingu wszech czasów i nie chce z niego zejść.

3. Rattus - odkurzenie w myśl zasady "gra niegrana 15 lat powinna raczej zostać sprzedana" (no dobra 5 lat). Sprytne, ładnie wydane, solidne czasowo i z dobrą interakcją, a przy tym klimatyczne liczenie na dobre żetony i stawianie kostek, a wszystko po to, by przetrwać napór dżumy.

4. Podwodne miasta - wszystkie na 2 osoby. Po 10 wygranych z rzędu i 5 porażkach z rzędu wreszcie udane przełamanie, choć tylko 1 rozgrywka w czerwcu. Mimo że nierówna forma, to jednak zawsze przyjemna rozgrywka, która wydaje się jakby była za krótka, no ale cóż zrobić, tak każą grać. Dopasowywanie kolorów na mapie do kart, możliwość straty dobrego pola, na które czyhamy, przyjemne łączenie możliwości i planowanie taktyczne. Zdecydowanie utrzymuje wysoką pozycję, choć do rankingu top 10 jeszcze ciut brakuje.

5. 1960: Making of the President - Nixon poprawił sobie nieznacznie statystyki wygrywając kolejno z mniej doświadczonym oraz lekko podpitym Kennedym, w dalszym ciągu jest to mój niemal ulubiony tytuł 2-osobowy (nie licząc Zimnej Wojny jako najlepszej gry w dziejach i Star Wars. Rebeli jako najlepszej przygodówki). Nie odmówię gry dowolną stroną o dowolnej porze dnia (i nocy).

6. Londyn - 2-osobowo. Po prostu dobra rozgrywka (krócej się nie dało).

7. Last Night on Earth z paroma dodatkami. Mimo że dotychczas była to taka majacząca siódemka (choć winien jestem odwołanie do zasady z punktu nr 3 - "Gra niegrana..."), to jednak rozgrywka udała się niesamowicie przednio, wręcz filmowo. Ciężko było wstać od stołu po drinka raz na 3 godziny, bo szkoda było wstawać i tracić flow. Nic tak nie raduje, jak szkolny rozgrywający wygrywający remisy rzucający 2 serie szóstek 2 kośćmi pod rząd. Zdecydowanie nie dla osób ze słabym pęcherzem. Mały minusik niejasności w zasadach, no ale siadając wiadomo na co się piszesz. Przegrywa grę miesiąca o włos.

8. Viticulture z dodatkiem - przyjemnie, choć do piwa, nie wina. Zbalansowanie, przyjemnie, odstresowująco, nie za długo, często blisko wynikami, choć wszystkie gry 2-osobowe.

9. Fortune and Glory - na koniec miesiąca solówka. Zakon Karmazynowej Ręki został zmasakrowany przez parę moich bohaterów, naruszył nieco podstawy współpracy eliminując dwóch na jakiś czas. Lubię w to po prostu grać, te przygody i rzucanie to dobry sposób na zagłębienie się w zawsze innej historii.

Gra miesiąca: Cywilizacja Sida Meiera.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3362
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1041 times
Been thanked: 2026 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: Ardel12 »

Czerwiec ze względu na urlop spadł w ilości rozegranych partii. Tylko 21 i to w trzy tytuły wyłącznie:
Spoiler:


Nowości: BRAK :(
Stali bywalcy:
Middara: Unintentional Malum – Act 1(++-) - udało się przebić w końcu za połowę kampanii. Okolice 300 strony na 500. Gra rzuca kolejnymi trudnościami w nas. Fabuła pędzi do przodu. Wciąż wciąga jak bagno, ale coraz więcej spotkań jest przerywanych stronicami tekstu, które znacząco utrudniają rozegranie kilku spotkań pod rząd. Mam nadzieję, że finał zamknie główny wątek, a kolejne akty pójdą bardziej w stronę wielkiego konfliku wiszącego w powietrzu. Obecnie zaczynam odczuwać już lekkie przejedzenie się tym tytułem. Głównym zarzutem jest mała różnorodność wrogów. Przy tak długiej kampanii powinno ich być spokojnie drugie tyle. Na szczęście wiele misji zmienia zasady, wrzuca bossów albo wywraca nam całą strategię przez wymianę zawodników. W przeciwieństwie do GH, misje faktycznie są zróżnicowane. Szkoda, że brak tutaj tej ilości przeciwników jak w GH.

Trip 1907: Interactive Escape the Book Game(+--) - udało się przejść przez całość. 2 zagadki z rozwiązaniami. 5 z podpowiedziami(1 lub 2). Ogólnie bardzo mało było zagadek bym czuł jakiekolwiek spełnienie po rozwiązaniu. Przeważająco były albo proste albo przekombinowane. Najbardziej wkurzające są wskazówki, które tylko wyprowadzają nas na manowce i komplikują banalne zagadki. Nie spodobało mi się też wprowadzanie zagadek, które w 1907 nie miały prawa bytu, bo odnoszą się do obecnie używanych technologii. Psuje to klimat, który świetnie buduje opowieść(pomijając senne majaki, które są po prostu z pupy).

Rzuć na Tacę(+++) - tym razem żona spuściła mi baty i wygrała dwukrotnie. Dalej świetna gra.

Postanowienia na lipiec:
- skończyć Middarę
- odpalić TMB
- zagrać w kupionego Kanbana

Grę miesiąca itd. pomijam z uwagi na stagnację.
Awatar użytkownika
Harun
Posty: 1099
Rejestracja: 21 sie 2006, 16:48
Lokalizacja: okolice Poznania
Has thanked: 647 times
Been thanked: 524 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: Harun »

Czerwiec, zwłaszcza z uwagi na operację, był dla mnie trudnym miesiącem do grania, a jednak coś się udało zagrać. Warto wspomnieć o następujących rozgrywkach.

Maracaibo Nie mam dużego doświadczenia z tą grą i wahałem się, czy dać jej jeszcze szanse, po średnich wrażeniach z pierwszych partii. Gry solo z czerwca spowodowały, że dostrzegłem w Maracaibo coś ciekawego, więc póki co gra zostaje. Na pewno nie jest to sympatia od pierwszej rozgrywki, ale może okaże się, że do tego tytułu muszę dojrzeć.

Orleans Nowość miesiąca, z mojej mega krótkiej listy życzeń. A wiec duże nadzieje i oczekiwania, no i tak, pierwsza gra pozwala mi mieć nadzieję, że to będzie hit. Gra niby prosta, a niezwykle przyjemnie się grało, a co więcej, nie wydaje się być aż takim pasjansem, na jaki się zapowiadała.

Władca pierścieni konfrontacja Cóż pisać, sama radość, mój aktualny nr 1. Mamy z synem zabawną serię naprzemiennych zwycięstw. Ten miesiąc był jego.

7 cudów świata pojedynek A propos gry, do której dorastałem - to właśnie ta. Z każdą partą lubię ją coraz bardziej. Gramy z dodatkiem Pantheon, drugiego mi w ogóle nie potrzeba.

Theby Kilka razy już na forum wspominałem (nie żebym myślał, że ktoś to pamięta), że jest to jedyny tytuł w rodzinie, w którym uzgodniliśmy, że trochę oszukujemy losując artefakty. Jest zabawa, są emocje. Jak dla mnie ten tytuł to prawie wzór tematycznego euro, który bardzo oddaje klimat wykopalisk z minionej epoki. A że losowy, tu i w Manili losowość tylko dodaje uroku.

Sherlock Holmes zagadka z kampanii o Kubie rozpruwaczu. Tak, tym razem gra pokazała swój potencjał i najlepsze zalety. Wszystko spójne, logiczne, intensywny klimat, naprawdę scenariusz godny polecenia. Na moją ocenę oczywiście nie ma wpływu fakt, że tym razem poszło mi bardzo dobrze, proszę tych faktów nie łączyć :wink:

Ubongo duel Cenię sobie te comiesięczne tematy, bo czasem pojawiają się w Waszych wypowiedziach gry niszowe, albo zapomniane. Staram się więc też taką czasem przedstawić, tym razem to Ubongo - pojedynek. Przytrafiła mi się bardzo satysfakcjonująca rozgrywka, a w dodatku gra ujawniła przeoczoną dotychczas zaletę, iż świetnie nadaje się dla rekonwalescenta. Nie trzeba grać przy jednym stole, jedna osoba może zagrać na stoliku łóżkowym.

Gra miesiąca Sherlock Holmes...
jakmis83
Posty: 1176
Rejestracja: 22 maja 2015, 14:31
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 130 times
Been thanked: 141 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: jakmis83 »

Ze względu na trwające mistrzostwa Europy i pogodę zachęcającą do wycieczek oraz grania w piłkę, czerwiec był tragiczny pod względem planszówek.
Tylko dwie gry:

Wojna o Pierścień - szef na mojej półce bez żadnych wątpliwości.

Pędzące Żółwie - grane z córką, świetny, prosty tytuł, dający o dziwo masę zabawy. Ze starymi wyjadaczami raczej nie zagram, ale jako tytuł familijny - rewelacja.
Moje Gry
Jeśli nie wiesz, jak masz zagrać, poczekaj, aż twojemu przeciwnikowi przyjdzie do głowy jakaś idea. Możesz być pewny, że będzie to idea fałszywa.
Siegbert Tarrasch
buhaj
Posty: 1046
Rejestracja: 27 wrz 2016, 08:01
Lokalizacja: chrzanów
Has thanked: 861 times
Been thanked: 513 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: buhaj »

322 rozgrywki. Najwięcej bo 300 w szachy (spora część online)
Spoiler:
Nowości:
Dune: Imperium (2). Opis kopiuję z wątku tytułu. "Gra jest niezła. Budujemy talię w oparciu o klasyczny mechanizm A dodatkowo wysyłamy agentów do pracy także używajac kart i zbieżnych oznaczeń. Taki mix znanych mechanik (trochę w tym elemencie rozgrywki przypomina Podwodne Miasta). Zasady proste i dobrze się zazębiające. Wykonanie niezłe ale karty WYMAGAJĄ zakoszulkowania. Z minusów: gra cierpi na syndrom szybkich deckbuilderow czyli "gra się kończy nim zbudujesz fajną rękę". Nie czułem za to nadmiernej losowości, która była wytykana w opiniach. Jest ona na standardowym poziomie "wątłych" DB i są mechanizmy ją ograniczające. Podsumowując: zgrabna, niezła gra wykorzystująca znane patenty. Zagram z przyjemnością od czasu do czasu ale czołówki mojej top-listy nie zawojuje". Zdanie od mojej żony: fajna gra ale denerwuje losowość kart intrygi, stagnacja rynku kart i rozrzut zdolności bohaterów. Dla mnie 6.5/10.(edytowana ovena), moja żona ocenia na 7

1832: The South (1) - bardzo dobra gra z serii 18xx. Charakteryzująca się możliwością obrony ceny własnych akcji (trzeba je odkupić gdy inny gracz je sprzedaje, zmienia to też kolejność operowania na giełdzie oraz możliwość posiadania więcej niż 60 % akcji), tworzeniem systemów ze spółek (firma może też kupić inna firmę za zgodą prezesów). Pociągi 5 - nie są permanentne. Te zaczynają się od 6, potem 8, 10 i 12. 8,5/10

1830: Railways & Robber Barons (1) (wariant z kapitalizacją przyrostową) Bardzo ciekawy wariant, odświeżający najlepszą z "osiemnastek". Co ciekawe firmy - chociaż kapitalizacja jest przyrostowa - wypływają przy 60% akcji w rękach graczy. Co ważne: firma, która nie operowała nie może być sprzedawana na giełdzie. Wolę jednak zasady klasyczne.

Powroty:
Warsaw: City of Ruins (3). Dawny Capital. Po prawie 2 latach gra powróciła na stół. Głównym powodem powrotu była chęć zagrania w krótszą rozgrywkę i w miarę "lajtową". Muszę przyznać, że bawiłem się świetnie. Kapitalna, kafelkowa gra. W tym zakresie moja ulubiona.

Stali bywalcy:
The Great War (2) - w dalszym ciągu czekam na Company of Heroes więc "pykam" w dobry zastępnik
Brass: Lancashire (1) - mało gier daje mi tak dużo satysfakcji w tak prostych zasadach i w tak małym wymiarze czasu (zwłaszcza na 2 osoby)
Gaia Project (1) - nasz domowy klasyk. Czasami jak zastanawiamy się w co zagrać to wystarczy, że oboje z żoną popatrzymy na Gaję i już się nie zastanawiamy. Wielbię to połączenie torów technologii z rozwojem swojego imperium w kosmosię.
High Frontier 4 All (1) - niestety tylko solowo ale gra wkracza u mnie w rejony TOP 3.
Kanban: Driver's Edition (1) spora dyskusja toczyła się w wątku tej gry więc od razu w nią zagrałem. Katalizator, w tej postaci, do tej decyzji miał wątpliwą siłę bo i tak gram w Kanbana średnio raz na miesiąc :). Gra jest bardzo szybka i wszystkiego nie uda się zrobić, można zostać z ręką w nocniku, ale jak się uda fajny plan to poczucie satysfakcji jest ogromne.
Vinhos Deluxe Edition (1) Jeszcze bardziej lubię niż wyżej wymienionego Kanbana. Ta gra Lacerdy jest bardziej strategiczna, przez określoną ilość rund i długofalowość planów. Trzeba posiadać wyczucie i oczy z tyłu głowy aby wyczuć co chcą zrobić przeciwnicy i co samemu można przedsięwziąć.
18Chesapeake (1) Jedna z prostrzych 18xx ale posiada pewien pazur zwłaszcza przy odpowiednim rdzewieniu pociągów (robotę robi też eksport żalaznych ogierów)
1856: Railroading in Upper Canada from 1856 (1) Ocen tej gry rośnie w moim rankingu z gry na grę. Stara ale jara.
Trajan (2) Jedna z ukochanych gier mojej żony. Trochę mi się juz znudziła ale czego się nie robi dla ukochanej. Mechanizm Mankali trzyma poziom.
Under Falling Skies (1). Z każdą grą coraz bardziej powtarzalnie i nudno. Do zagrania raz na dwa miesiące gdy braknie chętnych do gry albo jest pół godziny czasu w porze obiadowej.
Monolith Arena (1) Zagram zawsze i wszędzie (nie brać dosłownie :) )
Szachy Kurna to już jest nałóg. Objawia się między innymi tym, że gram przy coraz szybszym tempie. Jak dojdę do 1 minuty na zawodnika to idę na odwyk :)
Nowość miesiąca: 1832: The South
Gra miesiąca: : Vinhos. Wybór był duży bo i ilość znakomitych gier w które zagrałem był duży ale fantastyczna rozgrywka o to kto robi lepsze wina przechyliła szalę zwyciestwa.
Ostatnio zmieniony 02 lip 2021, 08:39 przez buhaj, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
warlock
Posty: 4665
Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1038 times
Been thanked: 1966 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: warlock »

*[x] - liczba partii

Nowości:
A Song of Ice & Fire: Tabletop Miniatures Game – Stark vs Lannister Starter Set (9/10) [1] - jedna partia armią zmontowaną przez znajomego, ale bawiłem się przy tym wyśmienicie. Prosty i logiczny system zasad, bardzo duże możliwości customizacji swojej armii - polecam!

Royal Visit (7/10) [1] - bardzo sprytna, oryginalna i świetnie wydana dwuosobówka od doktora Knizii, przeciąganie liny na wielu frontach. Nie wiem na ile o zwycięstwie decydują tu umiejętności, a na ile fartowny dociąg, ale rozgrywce towarzyszył przyjemny stresik i napięcie, a samo to już wystarczyło żebym bawił się dobrze :D

Nemesis (3/10) [1] - ojojojoj jak ja się przy tym źle bawiłem... graliśmy czteroosobowo, partia trwała 3,5 godziny. Muszę przyznać, że gra stara się dość dobrze odzwierciedlić to, co dzieje się w filmach, ale tury graczy są tak piekielnie nieciekawe, że nawet cała ta tematyczna immersja nie jest w stanie wyratować u mnie tego tytułu. Dokładanie znaczników szmerów staje się nudne i męczące, mielenie tego małego decku robi się powtarzalne. Robię ruch, jakąś akcję, a potem czekam na swoją kolejną turę w której wiem, że nie zrobię niczego co będzie chociaż minimalnie interesujące. Bardzo często bywało tak, że moja tura była żmudną próbą cofnięcia tego, czym rzuciła we mnie gra w wyniku eksploracji/wydarzenia. Sam motyw semi-kooperacji i ukrytych celów jest fajny na papierze i ekscytujący, gdy się o nim opowiada, ale w praktyce zupełnie mi nie podszedł. Słowem - nigdy więcej do tego nie siądę.

Nowy Wspaniały Świat (2/10) [1] - a tu już mamy kasztana roku. Boże, co środowisko graczy widzi w tym MASAKRYCZNIE NUDNYM przesuwaniu kostek na karty? Najgorsza gra draftowa w jaką grałem i jedna z najnudniejszych gier, w jakie grałem w ogóle, tytuł zupełnie o niczym.

Key Flow (8/10) [2] - no, a jak już macie kupować nową grę draftową to BARDZO polecam Key Flowa. Myślałem, że zrobienie z Keyflowera karcianki z draftem i wycięcie całej licytacji sprawi, że taki twór będzie wiał nudą na kilometr... kurczę, jak dobrze się czasem pozytywnie zaskoczyć! To jest naprawdę świetna gra draftowa. Nie jest tak ciasna i szachowa jak Keyflower, ale daje mnóstwo frajdy, bo w toku całej gry jesteśmy w stanie zrobić tu o wiele więcej i wykręcić masę synergii na wielu frontach - a w Keyflowerze często brakowało na to czasu.

Zombicide: 2 edycja (8/10) [2] - uwielbiam Czarną Plagę, uwielbiam i drugą edycję ;). Mam słabość do tej serii, czasem jedyne na co człowiek ma ochotę to po prostu radosna rozwałka :D. Co się rzuca w oczy względem gołej podstawki Czarnej Plagi:
+ większa różnorodność postaci (12 vs 6 w CP)
+ więcej scenariuszy (aż 25 misji, które wydają się dość urozmaicone)
+ 4 abominacje
+ świetny pomysł z wyjaśnieniem zdolności specjalnych na odwrocie kart ocalałych
+ bardziej intuicyjne zasady namnażania (strefy mroku, tzw. "zryw" zamiast podwójnego namnażania)
+ brak rzutów na wyważanie drzwi, brak "pączkowania" zombiaków przy rozdzielaniu (najgłupsza zasada Czarnej Plagi)
+ znalezione jedzenie daje więcej expa ;)
+ nadrukowanie na kaflach planszy ikon do zapełnienia żetonami znacznie usprawnia przygotowanie gry
+/- brak nekromantów oznacza, że nie możemy zamykać stref namnażania i strategicznie manipulować układem planszy. Z drugiej strony motyw nekromanty biegnącego z punktu A do punktu B był trochę dziwacznym elementem Czarnej Plagi ;).
+/- śmierć ocalałego kończy grę: to dodaje mnóstwo emocji do każdego ruchu (bo może być tym ostatnim ;)), ale z drugiej strony w Czarnej Pladze uwielbiałem sytuacje, gdy pół drużyny zostało wykoszone, a my próbujemy wydrzeć zwycięstwo tymi bohaterami, którzy jeszcze dyszą :D. Ale to nowe rozwiązanie ma też wielką zaletę - grając na dużą liczbę osób nie ma już eliminacji gracza, wszyscy kończą grę w tym samym momencie ;)
+/- brak rzutów na pancerz: we współczesnym settingu jest to oczywiście uzasadnione, ale to był dość emocjonujący element rozgrywki, pozwalający na podejmowanie dodatkowego ryzyka ;)
- brak czarów (zaklęć?) jest chyba największą wadą: bronie nie mają tu żadnych tekstowych zdolności, przez co talia ekwipunku jest nudniejsza i bardziej jednolita niż w Czarnej Pladze.

Pewnie o czymś zapomniałem :D. Ale tak czy siak na ten moment obie wersje zostają w kolekcji, druga edycja jest chyba lepsza na potrzeby wprowadzenia nowych graczy w system Zombicide.

Catan: Pojedynek (6/10) [2] - dwuosobowy tableau builder. Jest tu kilka naprawdę fajnych koncepcji, ale gra jest stanowczo za długa. Dam jej jeszcze szansę z dwoma kolejnymi zestawami tematycznymi, ale chyba nie utrzyma się w kolekcji.

Konspiracja: Uniwersum Abyss (8/10) [2] - świetny fillerek! Esencja Abyssa wydestylowana do 20 minutowego pojedynku. Jest push your luck, są ciekawe decyzje dotyczące timingu i rozbudowy naszej piramidy. Zamówiłem swoją kopię, jestem zdecydowanie na tak.

Pax Renaissance: 2nd Edition (10/10) [3]- absolutnie genialna gra, wszystkie mechaniczne zmiany w drugiej edycji są zdecydowanie na plus - rozgrywka stała się bogatsza i pozwala doświadczyć jeszcze bardziej różnorodnych scenariuszy rozwoju sytuacji na planszy ;). Obie edycje to u mnie murowane dychy.

Zamki Burgundii BIG BOX (9/10) [3] - kompletnie nie rozumiem narzekań na nową edycję, bez żalu sprzedałem poprzednią wersję.

Agropolis (9/10) [19] - fantastyczny sequel Sprawlopolis/Urbanisty. Jest dużo bardziej mózgożerny przez to, ze jedno z czterech pól jest asymetryczne na różnych kartach (a i same cele wydają się bardziej stymulować szare komórki) ;). Obie części to u mnie jedne z ulubionych solówek.

Wyspa Kwitnącej Wiśni (7/10) [1] - chyba po prostu lubię gry, w których z kart buduję swoje miasto :D. Sprytna karcianka w małym pudle.

Zaginiona Wyspa Arnak (7/10) [1] - Solidny tytuł, chociaż po tylu ochach i achach spodziewałem się czegoś lepszego (co absolutnie nie oznacza, że bawiłem się źle! ;) ). W gruncie rzeczy żonglujemy kilkoma bazowymi surowcami, żeby opłacić koszt kart/kafli/akcji w kilku regionach planszy. To wprawdzie inne gry, ale Arnak przypomina mi nieco Everdella - w obu tych tytułach chcemy wyciskać jak najwięcej z posiadanych surowców i maksymalnie wydłużać nasz udział w rundzie ;). To ciśnienie na "pozostanie w grze" za wszelką cenę łaskocze podobne obszary w mózgu ;). "Jak pójdę tu, to dostanę X, potem zagram to, wymienię X na Y i dzięki temu zdążę jeszcze zrobić Z" - jak kogoś męczy takie kombinowanie, to niech trzyma się z daleka od tej gry ;). To jest bardzo ciasny tytuł - mamy mało czasu, mało surowców i mało robotników i cała łamigłówka polega tu na optymalizacji wydawania posiadanych żetonów, żeby zrobić jak najwięcej w 5 rund ;).

Najfajniejszą rzeczą, jaka rzuciła mi się w oczy jest twist z kupowaniem kart od razu na spód talii, dzięki mamy szybszy dostęp do zakupionych przedmiotów niż w przypadku klasycznych deckbuilderów, gdzie karty zwykle trafiają na stos kart odrzuconych (choć nie tak szybki jak np. w Dolinie Kupców, gdzie kupione karty trafiają od razu na rękę). Mamy też opcję zagrania karty artefaktu bezpośrednio z rynku dla jej efektu (podobny motyw widziałem w Shards of Infinity, tam jednak zagrana w ten sposób karta nie trafiała ostatecznie do naszej talii).

Liczyłem tu na większą i ciekawszą interakcję na linii deckbuilding-worker placement. W gruncie rzeczy nie ma w tym nic rewolucyjnego, ot zagrywamy kartę z symbolem, który umożliwia nam wejście na pole. W sumie meh. Spodziewałem się bardziej spektakularnego połączenia tych mechanik (i to był główny selling point tej gry), a w praktyce wyszło dość nijako pod tym względem. Nie ma też nic specjalnego w manipulacji surowcami - jest miliard eurosów, w których zamieniamy jeden surowiec w drugi albo zbieramy ich zestawy do zakupu czegoś lub awansu na torach.

Cała gra działa płynnie, sprawnie i intuicyjnie - widać, że to doszlifowany produkt, który w dodatku świetnie prezentuje się na stole ;). I naprawdę można tu pogłówkować, bo optymalizowanie ruchów w ramach tego systemu wcale nie jest takie łatwe ;). Ale tak czy inaczej wrażenie mam takie, że ta gra nie robi niczego wybitnie: ani to nie jest jakiś mega ciekawy deckbuilding z kombowaniem kart ani rewolucyjny worker placement. Arnak łączy kilka sprawdzonych patentów w jeden, fajnie działający system, ale to tyle ;). Chętnie siądę, ale aż tak gigantycznego entuzjazmu nie podzielam ;).

KASZTAN MIESIĄCA: Nowy Wspaniały Świat
ROZCZAROWANIE MIESIĄCA: Nemesis
ZASKOCZENIE MIESIĄCA: Key Flow
GRA MIESIĄCA: Pax Renaissance: 2nd Edition
Awatar użytkownika
konradstpn
Posty: 870
Rejestracja: 22 sie 2017, 12:11
Has thanked: 203 times
Been thanked: 305 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: konradstpn »

Czyli już mamy zestaw do plecaka na wakacje: szukanie obcych we wspaniałym świecie :D
Gram, więc jestem.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4112
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2655 times
Been thanked: 2564 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: Gizmoo »

Dwa tygodnie z czerwca urwał mi urlop. Przez jeden tydzień, nie grałem więc w absolutnie nic, a drugim udało się namówić towarzystwo na... imprezówki. Na granie z prawdziwego zdarzenia pozostały więc dwa tygodnie i w nich udało się wreszcie coś pograć "na serio" :lol: . Miesiąc więc był słaby, choć pod względem liczby rozegranych partii nie wyglądał niby tak najgorzej – 33 partii w równo 11 różnych tytułów.

CZERWIEC 2021:
Spoiler:
NOWOŚĆI:

ZAŁOGA: WYPRAWA W GŁĘBINY – Nie grałem w „zwykłą” Załogę, więc ciężko mi porównać „wersję 2.0” do pierwowzoru. Lubię trick-taking games, lubię kooperację, gra ma bliską memu sercu tematykę, więc musiałem zakupić i wypróbować. Miałem nadzieję na totalny hit, ale niestety gra mnie nie powaliła. Jest bardzo dobra, ale ma swoje wady. Główny mój zarzut jest taki, że czasami po rozdaniu celów można od razu dojść do wniosku, że nie da się tych celów spełnić. Nawet bez rozgrywania partii. Niemniej bawiłem się dobrze, a gra zaliczyła największą ilość partii spośród wszystkich tytułów rozegranych w czerwcu. 7.5/10

BRISTOL 1350 – Klasyczne, prawie imprezowe „take that”, w nieco bardziej poważnym wydaniu. Gra jest kapitalnie wykonana, obłędnie wyprodukowana i cieszy oczy, ale jest tak bardzo nie dla mnie, że się od niej całkowicie odbiłem. Działa i inni bawili się nieźle, więc chyba tragedii nie ma. Dla mnie 4/10. Doceniam pomysły, ale raczej już w to nigdy więcej nie zagram.

ZAWÓD MIESIĄCA:

DIUNA: IMPERIUM – Liczyłem na grę, która wgniecie mnie w fotel. Niestety Diuna jest tylko dobra. Jasne, ma sporo zalet, działa i decyzje są nawet ciekawe, ale dla mnie ma za dużo wad, żebym się nią mógł cieszyć. Więcej napisałem w dedykowanym wątku, więc tam odsyłam po odpowiedź na pytanie "dlaczego Diuna nie jest tym, czym bym chciał"? W skrócie - statyczny market row to zło i we współczesnych czasach nie wypada nowoczesnej grze mieć tak archaiczne rozwiązanie. Anyways... Miałem nadzieję, że Diuna z marszu trafi do mojego top 10. Tymczasem raczej na pewno nie zmieściłaby się w pierwszej setce. 7/10

KASZTAN MIESIĄCA:

BLOOD OF THE NORTHMEN – Bardzo podobał mi się koncept tej gry na papierze, ale nie wsparłem przez samo nazwisko autora. I tym razem, po raz kolejny zostało udowodnione, że Carl Chudyk, nie potrafi zrobić dobrej gry! :lol: Szkoda mi czasu na znęcanie się nad tym tytułem, ale mechanicznie to jest mocno niedorzeczne. Ot, losowa zabawa w wojnę, która momentami jest tak debilna, że powodowała w naszym towarzystwie salwy śmiechu. Plus za piękne wykonanie. Jak ktoś kupił, to może zostawić sobie figurki, a kafelki użyć do jakiegoś własnego prototypu, bo w BOTN grać się na trzeźwo nie da. 2/10

POWRÓT MIESIĄCA:

LE HAVRE – IMHO najlepsza gra Uwe. Wspaniałe, pełne trudnych decyzji euro, z elegancko zaprojektowaną mechaniką! Po raz kolejny przypomniało mi się, jak bardzo lubię tą grę i jestem zły na siebie, że gram w nią zdecydowanie za rzadko. 9/10 :(


NOWOŚĆ MIESIĄCA I GRA MIESIĄCA:

RISE OF TRIBES – Od dawna obserwowałem ten tytuł i wreszcie na Kickstarterze pojawiła się odnowiona wersja, z pakietem dodatków. Od razu wsparłem wszystko co wyszło i to jeszcze w świetnej cenie. Obawiałem się trochę, czy gra nie będzie zbyt losowa, ale ku mojemu miłemu zaskoczeniu – okazało się, że niemal nad wszystkim w ROT da się zapanować, a gra, pomimo prostych zasad, jest mega przyjemnym wyzwaniem intelektualnym. Do tego w grze są emocje, zwroty akcji i zaskakujące zagrania. No miód malina! Z każdą kolejną partią Rise rosło ( :lol: ) w moich oczach i już w trzeciej rozgrywce zobaczyłem, że tak naprawdę mega dużo rzeczy da się zaplanować do przodu, jak zna się swoją talie celów. Graliśmy z dodatkiem epoki brązu i jest to przyzwoity dodatek, aczkolwiek alternatywna droga zwycięstwa wydaje mi się mało prawdopodobna (albo inaczej – bardzo trudna). Reasumując – Jestem bardzo zadowolony, że gra trafiła do mojej kolekcji i nie mogę doczekać się kolejnych partii, jak i eksploracji wszystkich dodatków i modułów. 8.5/10
mordajeza
Posty: 364
Rejestracja: 19 lut 2019, 13:16
Has thanked: 173 times
Been thanked: 251 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: mordajeza »

Czerwiec równie słaby jak maj - tylko 13 partii (w 8 różnych gier)
Spoiler:
Grą miesiąca zdecydowanie zostaje Tortuga 2199 i to pomimo tego, że partia była tylko dwuosobowa. Ale co to była za partia! Przez 3 ostatnie rundy zwycięstwo wyrywane było z rąk do rąk, bym ostatecznie musiał uznać wyższość przeciwnika (15:14). Naprawdę świetna, dynamiczna i emocjonująca gra! Dla mnie na tę chwilę 8-9/10

Jeśli chodzi o nowość miesiąca, to mimo nikłej konkurencji, w pełni zasłużony tytuł dla Wielkiej Pętl. Bardzo sprytna, lekka gra wyścigowa. Podoba mi się na tym samym poziomie, co Bolidy, a trochę bardziej niż Rallyman GT.
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1971
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 192 times
Been thanked: 858 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: Neoptolemos »

Gizmoo pisze: 01 lip 2021, 11:50 ZAŁOGA: WYPRAWA W GŁĘBINY – Nie grałem w „zwykłą” Załogę, więc ciężko mi porównać „wersję 2.0” do pierwowzoru. Lubię trick-taking games, lubię kooperację, gra ma bliską memu sercu tematykę, więc musiałem zakupić i wypróbować. Miałem nadzieję na totalny hit, ale niestety gra mnie nie powaliła. Jest bardzo dobra, ale ma swoje wady. Główny mój zarzut jest taki, że czasami po rozdaniu celów można od razu dojść do wniosku, że nie da się tych celów spełnić. Nawet bez rozgrywania partii. Niemniej bawiłem się dobrze, a gra zaliczyła największą ilość partii spośród wszystkich tytułów rozegranych w czerwcu. 7.5/10
To jest największa zmiana in minus w stosunku do pierwszej Załogi - tam zdarzały się partie bardzo trudne do wygrania, ale nie pamiętam scenariusza, który byłby w sposób oczywisty nie do przejścia po rozdaniu celów. Cele w drugiej Załodze są niby ciekawsze, ale w praktyce np. jak dojdzie do mnie zadanie typu "zdobądź dokładnie jeden batyskaf (vel czarną kartę vel atut)", a mam ich zero, to możemy położyć karty...
W pierwszej części "mała talia" (czyli cele) była symetryczna do dużej - czyli cele sprowadzały się głównie do tego, kto zbierze w swojej lewie różową 7, a kto zieloną 2. Cała zabawa z dodatkowymi utrudnieniami w kolejnych misjach była zaprojektowana wokół tego. A jak wie każdy, kto grał trochę w klasyczne karcianki - zawsze da się zrzucić asa na blotkę innego koloru, jak się dobrze rozegra ;)
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
mineralen
Posty: 974
Rejestracja: 01 gru 2019, 19:07
Has thanked: 570 times
Been thanked: 645 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: mineralen »

Neoptolemos pisze: 01 lip 2021, 12:08
Gizmoo pisze: 01 lip 2021, 11:50 ZAŁOGA: WYPRAWA W GŁĘBINY – Nie grałem w „zwykłą” Załogę, więc ciężko mi porównać „wersję 2.0” do pierwowzoru. Lubię trick-taking games, lubię kooperację, gra ma bliską memu sercu tematykę, więc musiałem zakupić i wypróbować. Miałem nadzieję na totalny hit, ale niestety gra mnie nie powaliła. Jest bardzo dobra, ale ma swoje wady. Główny mój zarzut jest taki, że czasami po rozdaniu celów można od razu dojść do wniosku, że nie da się tych celów spełnić. Nawet bez rozgrywania partii. Niemniej bawiłem się dobrze, a gra zaliczyła największą ilość partii spośród wszystkich tytułów rozegranych w czerwcu. 7.5/10
To jest największa zmiana in minus w stosunku do pierwszej Załogi - tam zdarzały się partie bardzo trudne do wygrania, ale nie pamiętam scenariusza, który byłby w sposób oczywisty nie do przejścia po rozdaniu celów. Cele w drugiej Załodze są niby ciekawsze, ale w praktyce np. jak dojdzie do mnie zadanie typu "zdobądź dokładnie jeden batyskaf (vel czarną kartę vel atut)", a mam ich zero, to możemy położyć karty...
W pierwszej części "mała talia" (czyli cele) była symetryczna do dużej - czyli cele sprowadzały się głównie do tego, kto zbierze w swojej lewie różową 7, a kto zieloną 2. Cała zabawa z dodatkowymi utrudnieniami w kolejnych misjach była zaprojektowana wokół tego. A jak wie każdy, kto grał trochę w klasyczne karcianki - zawsze da się zrzucić asa na blotkę innego koloru, jak się dobrze rozegra ;)
To w głębinach cele są rozdawane losowo, a nie dobierane jak w pierwowzorze?
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1971
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 192 times
Been thanked: 858 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: Neoptolemos »

Nie, ale:
- w jednej misji może być ich różna liczba (misja podaje łączną trudność, w ramach której mogą być np. 4 proste cele lub 2 trudne)
- można spasować i nie dobierać celu, jeśli nie jest się ostatnim graczem i w ten sposób "zmusić" innych do wzięcia tychże celów
- ponieważ na tym etapie oczywiście nie wolno się komunikować, ktoś może nieumyślnie wpuścić partnera w maliny (zwłaszcza na więcej graczy - np. puścić misję "nie wezmę żadnej lewy" do gracza, który ma czarne 3 i 2)

Ba! Błąd w dobieraniu celów to jedno, ale może nastąpić paradoksalna sytuacja, że gracze nie popełnią takiego błędu, a i tak nie mają szans - ponownie przykład "weź dokładnie 1 czarną kartę" (ten zapamiętałem, ale nie był jedyny)... a jedna osoba dobrała wszystkie 4. W tym momencie żaden draft celów nie pomoże. Nie pamiętam takich przypadków w pierwszej Załodze.
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
mineralen
Posty: 974
Rejestracja: 01 gru 2019, 19:07
Has thanked: 570 times
Been thanked: 645 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: mineralen »

Neoptolemos pisze: 01 lip 2021, 12:23 Nie, ale:
- w jednej misji może być ich różna liczba (misja podaje łączną trudność, w ramach której mogą być np. 4 proste cele lub 2 trudne)
- można spasować i nie dobierać celu, jeśli nie jest się ostatnim graczem i w ten sposób "zmusić" innych do wzięcia tychże celów
- ponieważ na tym etapie oczywiście nie wolno się komunikować, ktoś może nieumyślnie wpuścić partnera w maliny (zwłaszcza na więcej graczy - np. puścić misję "nie wezmę żadnej lewy" do graczy, który ma czarne 3 i 2)

Ba! Błąd w dobieraniu celów to jedno, ale może nastąpić paradoksalna sytuacja, że gracze nie popełnią takiego błędu, a i tak nie mają szans - ponownie przykład "weź dokładnie 1 czarną kartę" (ten zapamiętałem, ale nie był jedyny)... a jedna osoba dobrała wszystkie 4. W tym momencie żaden draft celów nie pomoże. Nie pamiętam takich przypadków w pierwszej Załodze.
Jak tak czytam wydaje mi się, że wciąż jest to błąd graczy. W pierwowzorze (zakładam, że tak samo jest w głębinach) jeżeli nie ma szumu, każdy może wyłożyć jedną kartę i pokazać, że ona jest najniższa/najwyższa/jedyna w kolorze. Taki gracz powinien wyłożyć rakietę nr 1 (czy tam batyskaf) i oznaczyć, że to jest jego najniższa karta w kolorze. Wtedy inni gracze mają pewność, że ten gracz ma co najmniej dwa jokery i ktoś inny powinien wziąć ten cel.
Edit:
Pomyliłem się, przecież jak ma 4 jokery to nie może oddać żadnego. W takim razie gracz powinien poddać grę i przetasować.
Edit 2:
Jednak po kolejnym zastanowieniu w pierwowzorze (znów zakładam, że tak jest w kontynuacji) gracz mógł zasugerować wymianę kart. Wtedy każdy wymienia jedną kartę i oznacza to w dzienniku.
Edit 3:
Doczytałem w instrukcji, że nie można przekazywać kart rakiet. Ehh :)
Ostatnio zmieniony 01 lip 2021, 12:44 przez mineralen, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1971
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 192 times
Been thanked: 858 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: Neoptolemos »

Dokładnie tak, co więcej - nie można dawać sygnałów na temat batyskafów/rakiet, tylko na temat "kolorowych" ;)
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Awatar użytkownika
Namurenai
Posty: 568
Rejestracja: 03 sty 2017, 12:17
Lokalizacja: Warszawa (Mokotów)
Has thanked: 379 times
Been thanked: 219 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: Namurenai »

Neoptolemos pisze: 01 lip 2021, 12:08 Cele w drugiej Załodze są niby ciekawsze, ale w praktyce np. jak dojdzie do mnie zadanie typu "zdobądź dokładnie jeden batyskaf (vel czarną kartę vel atut)", a mam ich zero, to możemy położyć karty...
To w ogóle jest dosyć śmieszne - możliwy problem z batyskafami jest opisany w instrukcji:
http://galakta.pl/download/zaloga_2_instrukcja_web(2).pdf pisze:Dodatkowo, w przypadku kilku zadań bazujących na kartach batyskafów duże karty mogą zostać rozdane w sposób, który uniemożliwia wykonanie zadania, bez względu na to, kto się go podejmie. Przypadki te są wyszczególnione na kartach i/lub w instrukcji. W tej sytuacji należy po prostu na nowo potasować i rozdać duże karty. Oczywiście nie wiąże się to z koniecznością odnotowania dodatkowego podejścia do misji.
Ale jeśli już w trakcie rozgrywki dojdzie do sytuacji, że nie da się wygrać (bo ktoś źle zagrał pierwszą kartę i koniec, sorry), to nie można nic powiedzieć - musisz przesiedzieć na tyłku wiedząc, że przegracie i masz grać :D
http://galakta.pl/download/zaloga_2_instrukcja_web(2).pdf pisze:Może także dojść do sytuacji, w której patrząc na pozostałe wam na rękach karty, dojdziecie do wniosku, że nie ma szans na powodzenie bieżącej misji. Powstrzymajcie się od podzielenia się taką uwagą czy pokazania swoich kart pozostałym członkom załogi.
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1971
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 192 times
Been thanked: 858 times

Re: Gra miesiąca - czerwiec 2021

Post autor: Neoptolemos »

Krótko podsumowując offtop Załogowy - skomplikowanie kart celów niby sprawiło, że są ciekawsze, ale też trochę popsuło elegancką grę ;)
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
ODPOWIEDZ