GRY-PLANSZOWE.pl

Wydaje mi się że takiego tematu jeszcze nie bylo i w sumie jestem trochę ciekaw patrząc na to że spora ilość graczy ma raczej kult nowości i dokupienia nowego tytułu do kolekcji, to jakie tytuły pomimo tego że gier jest multum ma u was okazję wracać na stół cały czas. Ile tytułów przebiło jakiś magiczny pułap partii w porównaniu z resztą kolekcji?

U mnie magiczny pułap 100 partii przebiły do tej pory dwie gry:

Projekt Gaja (128 partii i licznik wciąż rośnie) - w sumie od dwóch lat mój top tytul, zwłaszcza jak po 20 partiach solo odkryłem jakie to arcydzieło na czterech graczy, gdzie regrywalnosc jest na niesamowitym poziomie, a żadna partia nie kończy się w podobny do poprzedniej sposób.

Tuareg (108 partii) - najlepsza moim zdaniem gra dwuosobowa, gdzie po takiej ilosci, dopiero widzę jak każdy ruch e grze ma znaczenie - potrzeba postawienia pionka w odpowiednim miejscu by zabrać przeciwnikowi kluczowe dla niego surowce bądź kartę, sprawia że tytuł ten wciąż mi się nie nudzi.

Honorowo mogę jeszcze wspomnieć o Aeon's End (96 partii) - z czego 90 solo. Posiadam wszystko co wyszło do tej pory do tej gry. Nie pokonałem jeszcze wszystkich Nemezis, a dwa pudła wciąż czekają na ogranie, acz jeżeli mam do czegoś usiąść wieczorem to bardzo często będzie ten tytuł, bo jest szybki, a różni Nemezis sprawiają że gra jest wciąż interesująca pomimo takiej liczby partii.

Jeśli odrzucimy fillery w stylu "List Miłosny", to z trudem, ale coś bym znalazł. Od razu mówię, że nie zapisuję rozgrywek. Po namyśle...

Battlestar Galactica
Race for the Galaxy

Ostatnio lords od waterdeep, swego czasu we władcę pierścieni: konfrontację natluklem jakieś 700. Tichu na pewno grubo powyżej 100, nie wiem czy coś jeszcze.

Zamki Burgundii wracają regularnie, bo to top topów żony. Swego czasu męczyliśmy Ticketa Nordic i uzbierało się 105 partii, ale od jakiegoś czasu spokój. Z innych tytułów, które przebiły 100 partii: Brass, Troyes, Neuroshima Hex, Eufrat i Tygrys w zamierzchłych czasach, Race for the Galaxy, Pędzące Żółwie i Zamki Szalonego Króla Ludwika. I Ganz Schon Clever, ale online

Zaginione Miasta Knizi - na apce i za żywo.
Neuroshima Hex - niestety tylko w aplikacji

W dwie powyższe mam setki partii, ale ze względu na ich cyfrową wersją.
Ponadto tylko na żywo:

Botanik - często, ale też często solo.
Mage Knight - niby raz na dwa miesiące, ale regularnie. I rozgrywka zwykle trwa kilka dni.

Z evergreenów to na pewno Seasons, Roll for the Galaxy, Cyklady, Legendary: Marvel, Terraformacja Marsa. Ostatnio Adventure Tactics i Mystic Vale.

Nie licząc Android: Netrunner LCG, w którego rozegrałem kilka tysięcy partii, bo karcianki to chyba inna kategoria, ponad 100 partii powinienem mieć jeszcze w Cosmic Encountera, Neuroshimę Hex, pewnie Bang!. Ponad 50 w Glory to Rome, Innowacje, 7 Cudów, Quarriors jakoś na krawędzi razem z Ghost Stories i Pandemic. Ale w te gry gram dziś rzadziej.

To zależy, co liczymy. Wyróżniłbym tutaj 3 modele (a może i 4).

1. Zbiorczy, tzn. bierzemy pod uwagę partie na żywo i online. 2. „Żywy”, tzn. bierzemy pod uwagę tylko partie przy jednym stole z żywymi ludźmi 3. Godzinowy, tzn. bierzemy pod uwagę liczbę godzin, zamiast liczby partii. Tutaj siłą rzeczy możemy brać pod uwagę partie na żywo, ze względy na to, że online grywa się głównie turowo i trudno tutaj oszacować czas (chyba, że przyjąć jakieś sztywne przeliczniki z BGG, ale to wymagałoby ręcznego liczenia). 4. Pytanie, czy liczymy szachy. Jeśli tak, to na żywo mam 100+ partii, online…nie wiem, pewnie 5-10 tysięcy.

Podsumowując, wyróżniłbym gry w które gram „regularnie na okrągło”:

Kolejowy Szlak, Zamek, Rój, 7 Cudów Pojedynek (z tych szybkich)
Projekt Gaja, Zamki Burgundii, Podwodne Miasta, Kosmiczne Spotkania, Catan, Libertalia, Praga Caput Regni, Wyprawa do Eldorado (z tych dłuższych)

No i szachy.

Utożsamiam się z autorem wątku i jego pragnieniem „ogrywania” tytułów, które stoi w sprzeczności z obecnym kultem nowości. Mam nadzieję, że uda mi się ograć w tym życiu:
Tygrys i Eufrat, Dominant Species, Die Macher, Pax Pamir, Ra (wszystkie uwielbiam, ale grałem mniej niż 10 partii).

Są tytuły którymi nie mogę się nacieszyć i grałbym na okrągło gdybym miał planszókowych bliźniaków przy stole, niestety bliźniaków narazie brak a tytuły to kilkugodzinne kobyły więc nie mam w nie wielu partii ale:

Zakazane gwiazdy, Pan lodowego ogrodu Age of steam, i Wojna o pierścień. Wszystkie w okolicach 20 partii, śmiesznie małe wyniki ale nie przebiły innych gier ilością ale jakością. Zawsze wstaję od stołu jeszcze bardziej głodny, w nocy nie śpię a partię rozpamiętuję długo, długo. Sprawiają mi ogromną radość i za każdym razem zaskakują pomysły innych graczy. To moje najlepsze z najlepszych, jak będę stary i reszta tytułów mi się już totalnie znudzi to będę grał tylko w nie.

Kiedyś to był Talizman (teraz już go nie tkniemy, czeka na dnie szafy na dziecko jak dorośnie).
Lords of Waterdeep- ładne kilka lat ostrego trzaskania. Sprzedaliśmy bo oboje znaliśmy ją na pamięć i
mieliśmy dość. Do tej pory nie znaleźliśmy jej godnego następcy.
Ps. Gier w których mamy z żoną 20-25 partii nie kwalifikuję jako grane na okrągło.

Jeżeli elektroniczne się liczą to mr Jack pocket, Neuroshima hex, Onirim, Red 7, Suburbia, Pandemic, St Petersburg i Ganz coś clever na pewno są powyżej 100.

Powracające tytuły z dużą częstotliwością:
- Rzuć na tacę - nie ma pomysłu w co zagrać a czasu brak, to wręcz obowiązek wyciągnąć tą grę
- 7CŚ:P - wraca co miesiąc, zawsze świetne

Tytuły z największą liczbą partii:
- Legendary Marvel
- List Miłosny
- Rzuć na tacę
- Middara
- 7th Continent
- Gloomhaven

Od lekko 1.5 roku mój stół zajęły gry z kampaniami i wiele świetnych gier nie ma możliwości by wracać na stół tak często jakbym tego sobie życzył. Niestety KDM, S&S a "niedługo" Etherfields przedłużą to panowanie na kolejne miesiące.

Na pewno szachy online. Około 1500 partii w przeciągu ostatniego 1,5 roku. Ale dużo w tym bulletów (2min + 1 sek za ruch) i blitzów (3 min + 2 sek za ruch).

Z gier na żywo to BGG stats mówi, że w przeciągu ostatnich 365 dni najwięcej partii mam w 7th continent (15), Barrage (12) i Kanbana EV (9).

Jakby spojrzeć na listę all-time (od 2016 roku) to pod względem godzinowym (czasu spędzonym nad czystą grą) to mam:
Mage Knight - 78h
Vinhos - 73h
Pan Lodowego Ogrodu - 71h
Sword&Sorcery - 70h
Kanban - 67h
Wojna o Pierścień - 60h
Barrage - 54h
Nemesis - 49h
Uczta dla Odyna - 44h
Lignum - 41h

Z fillerow: For Sale, 7 CS: Pojedynek, Zaloga.
Z dluzszych; Egizia, Survive: Escape from Atlantis, Swiat Dysku, Cryptid.
Mozna lupac ile wlezie, a sie nie nudza

Online nie liczę, bo wyszłoby mi pewnie kilka(naście?) tysięcy partii w MTG:Arena ... To trochę bez sensu.

W Warmachine gram po kilka razy w miesiącu -ze 3 razy na turnieju, ze 3 w klubie, ze 2 w domu. 8 partii w miesiącu to niecałe sto w roku, i tak od jakichś 7 lat? Nieźle jak na bitwy trwające do 2 godzin, choć te liczby na pewno były mniejsze w pandemii (gdzie granie przeniosło się na genialne, darmowe War Table ale i tak było go mniej).

W grupie planszówkowej pewnie w okolicach 100 partii zebrałyby evergreeny: Agricola, Puerto Rico, Age of Empires3 na korzyść których działa też ilość lat kiedy były grane.

Z popierdółek na pewno Splendor, 100 easy, pewnie więcej.

Zdecydowanie królują Zamki Burgundii i Magic The Gathering. Zawsze, wszędzie, w każdej konfiguracji. Bardzo dużo partii rozegrałem w Hero Realms, 7 Cudów Świata, Tzolk`ina, Terraformację Marsa, Rosyjskie Koleje, Blokus + Blokus Trigon. To na pewno ścisła czołówka, ale regularnie ogrywam całą kolekcję i nic nie płacze w kącie

Ha! No i Twilight Imperium! O ile można grać na okrągło, ale nie często oczywiście. Mamy już około 30 partii (czyt. przeszło 300 godzin ) na koncie i o ile nie rąbiemy co weekend, to bezustannie w tle próbujemy ustawić kolejny termin, zgrać ludzi i raczej nie prędko przestaniemy.

Odnoszę wrażenie, że sporo osób na forum nie potrafi czytać ze zrozumieniem.

Pytanie OP-a: w jakie gry graliście przynajmniej 100 razy?
Odpowiedzi: 100 to w żadną, ale w siedem różnych zagrałem po 25 razy, a w jedną to 256 godzin napykałem.

Pytanie jest proste: w co zagraliście 100 i więcej razy? Nie 30, nie 50, nie 99 razy, tylko STO.

Curiosity pisze: ↑15 paź 2021, 16:06 Odnoszę wrażenie, że sporo osób na forum nie potrafi czytać ze zrozumieniem.

Pytanie OP-a: w jakie gry graliście przynajmniej 100 razy?
Odpowiedzi: 100 to w żadną, ale w siedem różnych zagrałem po 25 razy, a w jedną to 256 godzin napykałem.

Pytanie jest proste: w co zagraliście 100 i więcej razy? Nie 30, nie 50, nie 99 razy, tylko STO.

Odnoszę wrażenie, że sporo osób na forum nie potrafi czytać ze zrozumieniem.

Gry w które gracie na okrągło

Dalej:

Ile tytułów przebiło jakiś magiczny pułap partii w porównaniu z resztą kolekcji?

Trochę głupio, co?

PytonZCatanu pisze: ↑15 paź 2021, 16:10
Odnoszę wrażenie, że sporo osób na forum nie potrafi czytać ze zrozumieniem.

Ile tytułów przebiło jakiś magiczny pułap partii w porównaniu z resztą kolekcji?

Trochę głupio, co?

Serio?

mecenas pisze: ↑15 paź 2021, 08:47 U mnie magiczny pułap 100 partii przebiły do tej pory dwie gry:
(...)
Honorowo mogę jeszcze wspomnieć o Aeon's End (96 partii) - z czego 90 solo.

Ewidentnie chodzi o 100 partii, skoro gra z 90 rozgrywkami się "nie łapie''.

Curiosity pisze: ↑15 paź 2021, 16:12

PytonZCatanu pisze: ↑15 paź 2021, 16:10
Odnoszę wrażenie, że sporo osób na forum nie potrafi czytać ze zrozumieniem.

Ile tytułów przebiło jakiś magiczny pułap partii w porównaniu z resztą kolekcji?

Trochę głupio, co?

Serio?

mecenas pisze: ↑15 paź 2021, 08:47 U mnie magiczny pułap 100 partii przebiły do tej pory dwie gry:
(...)
Honorowo mogę jeszcze wspomnieć o Aeon's End (96 partii) - z czego 90 solo.

Ewidentnie chodzi o 100 partii, skoro gra z 90 rozgrywkami się "nie łapie''.

Czasami lepiej przyznać się do pomyłki, niż brnąć w błędnym kierunku.

Curiosity pisze: ↑15 paź 2021, 16:12

PytonZCatanu pisze: ↑15 paź 2021, 16:10
Odnoszę wrażenie, że sporo osób na forum nie potrafi czytać ze zrozumieniem.

Ile tytułów przebiło jakiś magiczny pułap partii w porównaniu z resztą kolekcji?

Trochę głupio, co?

Serio?

mecenas pisze: ↑15 paź 2021, 08:47 U mnie magiczny pułap 100 partii przebiły do tej pory dwie gry:
(...)
Honorowo mogę jeszcze wspomnieć o Aeon's End (96 partii) - z czego 90 solo.

Ewidentnie chodzi o 100 partii, skoro gra z 90 rozgrywkami się "nie łapie''.

Ciągle odnoszę wrażenie, że sporo osób na forum nie potrafi czytać ze zrozumieniem.

Mecenas zadał pytanie dotyczące gier granych na "okrągło", które przebiły JAKAŚ magiczną dla gracza granicę.

Dla niego jest to akurat sto partii, ale nie ma żadnego powodu, aby przyjąć inna. Autor wątku dał do zrozumienia, że sam jest ciekawy jaką.

Wydaje mi się (i innym użytkownikom), że to oczywiste. Oczywiście można jechać pod prąd autostradą i krzyczeć, że wszyscy źle jadą, no ale....

U mnie to jest Legendary Marvel (z dodatkami). Zdecydowanie to topka i pomimo wielu partii ta gra nadal mi się nie znudziła.

PytonZCatanu pisze: ↑15 paź 2021, 16:19 Dla niego jest to akurat sto partii, ale nie ma żadnego powodu, aby przyjąć inna.

No proszę, czyli jednak się ze mną zgadzasz.

Curiosity pisze: ↑15 paź 2021, 16:24

PytonZCatanu pisze: ↑15 paź 2021, 16:19 Dla niego jest to akurat sto partii, ale nie ma żadnego powodu, aby przyjąć inna.

No proszę, czyli jednak się ze mną zgadzasz.

Odnoszę wrażenie, że sporo osób na forum nie potrafi czytać ze zrozumieniem.

Najlepiej niech OP rozwiąże spór. Czy chodzi mu o 100+ czy o gry w które się gra na okrągło (bez narzuconego limitu ilościowo-godzinowego).