Zniechęcenie dziecka (i dorosłych) do gier- koniec pewnego etapu?

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1683
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 280 times
Been thanked: 881 times

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: XLR8 »

Może po prostu zmęczenie materiału i szuka własnej drogi. Z wami nie zagra, ale jakby odpalili w szkole czy wśród rówieśników jakiś klub gier bitewnych jak np x wing czy wh40k to wtedy by dużo chętniej grał. Dzieci w tym wieku potrzebują swojej przestrzeni.
Awatar użytkownika
Yuri
Posty: 2758
Rejestracja: 21 gru 2018, 09:58
Has thanked: 327 times
Been thanked: 1256 times

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: Yuri »

Sprawa jest prosta. Tak jak hipcio_stg napisał, dzieciaka po prostu do eurasow tam zmuszają i tyle :) Ja się mu nie dziwię, ze w to grać nie chce :p to się Niebieska Karta należy za robienie takich rzeczy biednym berbeciom:p

A na serio to w ameri grane z dziećmi będziesz miał o wieeele większą dowolnosc w homerulesach, niż w euro. Musi się udać.
Moja kolekcja: https://boardgamegeek.com/collection/user/Yuri1984
RABATY, gdyby ktoś potrzebował: Portal = 15%, Mepel.pl = 5%, Planszomania.pl = 2%
Chcesz się zrewanżować kawą ? Zapraszam >>> https://www.buymeacoffee.com/yuri4891
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5268
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1080 times
Been thanked: 1694 times
Kontakt:

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: BOLLO »

Yuri pisze: 07 gru 2021, 22:12 Sprawa jest prosta. Tak jak hipcio_stg napisał, dzieciaka po prostu do eurasow tam zmuszają i tyle :) Ja się mu nie dziwię, ze w to grać nie chce :p to się Niebieska Karta należy za robienie takich rzeczy biednym berbeciom:p

A na serio to w ameri grane z dziećmi będziesz miał o wieeele większą dowolnosc w homerulesach, niż w euro. Musi się udać.
I tak się wspólnie rodzinnie umówiliśmy. Żona jest od wszystkiego (dokładnie) a syn na co ma ochotę z naciskiem na bitewniaki i ameri. Początkowo żona była niezbyt zadowolona bo wszędzie tryskająca krew ,bitki ,obrazki często o nie do końca odpowiednej treści wiekowej ale ostatecznie w miarę rozsądku przytaknęła.
Może nie mam jakiejś wielkiej kolekcji takowych gier ale myślę że coś tam się znajdzie. Co byście z listy poniżej polecali na początek żeby nie zamęczyć a zachęcić i pozostawić taki smaczek "Tato, kiedy zagramy ponownie?":

Aktualnie gramy w X-wingi, Andor Junior, StarRealms oraz Zombicide. X-wing wiadomo lubi figurki i całą tę otoczkę a zombiaki bo są prostą grą (chociaż dla mnie o 1h za długą). Andor Junior ale widać że jest już za "stary" na takie gierki. StarRealms od dzwonu ale generalnie lubi. Może wymienię na HeroRealms.
Spoiler:
Awatar użytkownika
Yuri
Posty: 2758
Rejestracja: 21 gru 2018, 09:58
Has thanked: 327 times
Been thanked: 1256 times

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: Yuri »

"Memoir 44" chyba dla nastolatka byłby okej. Na pewno nie "The Others" :D Jak chcesz to mogę Ci pożyczyć komplet "Magii i Myszy", z insertami, pomalowany w wersji PL, z dodatkowym lektorem, który czyta misje i teksty itd. Tylko, że Twój chłopak może być już za duży na ten tytuł... Sam nie wiem, mój ma lvl1 :)

EDIT: Wydaje mi się, że "Fallout" (ale z dodatkami, bo robi coopa), mógłby być fajny i ciekawy, oraz "Bitwa Pięciu Armii", bo jeszcze chyba jest troszkę na czasie :)
Moja kolekcja: https://boardgamegeek.com/collection/user/Yuri1984
RABATY, gdyby ktoś potrzebował: Portal = 15%, Mepel.pl = 5%, Planszomania.pl = 2%
Chcesz się zrewanżować kawą ? Zapraszam >>> https://www.buymeacoffee.com/yuri4891
HoLi
Posty: 692
Rejestracja: 11 lut 2014, 21:37
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 77 times
Been thanked: 70 times

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: HoLi »

"Bitwa Pięciu Armii" daje radę. A dodatkowo może zachęcić go do przeczytania takiego "Hobbita" czy "Władcy Pierścieni", o ile nie czytał tych książek + obejrzenie ekranizacji, o ile ich nie oglądał (dodatkowe możliwości spędzenia wspólnie czasu i wkręcenie klimatu do kolejnych rozgrywek). Dwie pieczenie na jednym ogniu :).

Pozdrawiam

PS: No i oczywiście z czasem "Wojna o Pierścień" może na stół wskoczyć jeśli klimat chłopakowi siądzie.
" Wyobraźnia jest początkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu tworzysz to, czego chcesz." - George Bernard Shaw
Awatar użytkownika
helloween85
Posty: 162
Rejestracja: 14 maja 2018, 14:39
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 84 times
Been thanked: 48 times

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: helloween85 »

Wydaje się, że mój syn jest mniej więcej w tym samym "stadium rozwoju planszówkowego" co Twój, też ma 11 lat, grał z nami we wszystko, ale na ten moment nie przejawia już wielkiego entuzjazmu.
W tym momencie najchętniej wraca do Descenta 2 edycji, ostatnio przegraliśmy 2 pełne kampanie. Z pozostałych gier które wymieniłeś (oczywiście nie wszystkie znamy :wink: ) czasem zaproponuje jeszcze Summoner Wars i odpowiednika Memoira czyli Battlelore.
Gry typu Rebelia/Bitwa Pięciu Armii próbowałbym tylko wtedy jeżeli syn jest zainteresowany danym uniwersum.
HoLi
Posty: 692
Rejestracja: 11 lut 2014, 21:37
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 77 times
Been thanked: 70 times

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: HoLi »

helloween85 pisze: 08 gru 2021, 13:59 Gry typu Rebelia/Bitwa Pięciu Armii próbowałbym tylko wtedy jeżeli syn jest zainteresowany danym uniwersum.
Tylko żeby czasami zainteresować się jakimś uniwersum (i nie mówię tylko o tych wymienionych) to trzeba się najpierw o nim chociażby dowiedzieć, że istnieje. A że jest trochę tego, to czasami warto na coś nakierować :) .

Pozdrawiam
" Wyobraźnia jest początkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu tworzysz to, czego chcesz." - George Bernard Shaw
Awatar użytkownika
helloween85
Posty: 162
Rejestracja: 14 maja 2018, 14:39
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 84 times
Been thanked: 48 times

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: helloween85 »

HoLi pisze: 08 gru 2021, 14:08
helloween85 pisze: 08 gru 2021, 13:59 Gry typu Rebelia/Bitwa Pięciu Armii próbowałbym tylko wtedy jeżeli syn jest zainteresowany danym uniwersum.
Tylko żeby czasami zainteresować się jakimś uniwersum (i nie mówię tylko o tych wymienionych) to trzeba się najpierw o nim chociażby dowiedzieć, że istnieje. A że jest trochę tego, to czasami warto na coś nakierować :) .

Pozdrawiam
Oczywiście, że tak, ale są to mimo wszystko gry bardzo duże i wymagające, do samego wprowadzenia w uniwersum chyba można by było znaleźć coś lżejszego ;) W każdym razie tak było z moim synem, był w stanie nauczyć się jakiejś kobyły tylko wtedy kiedy interesował go temat danej gry.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5268
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1080 times
Been thanked: 1694 times
Kontakt:

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: BOLLO »

U mnie syn tak jak i ja lubimy i uniwersum StarWars jak i Władcę Pierścieni. Gdzieś tam się też przewija w opowiadaniach Warhammer i Warcraft. Nie zapałał jedynie do StarCrafta gdzie ja go uwielbałem.
A obecnie faza na Minecraft więc być może po raz kolejny (była i nikt nie chciał grać a dla mnie za proste żeby z żoną pykać) kupię planszówkę o tym tytule i niech gra z chłopakami.
Sloth
Posty: 388
Rejestracja: 03 mar 2020, 14:08
Has thanked: 83 times
Been thanked: 76 times

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: Sloth »

Z dziećmi to tak już jest. Moja 9 latka zbudowała się i ostatnie odmówiła grania w jakiekolwiek planszówki. W Szczeki Lwa rozegralismy 4 scenariusze i gra prawie dwa tygodnie przestała rozłożona na stole. Jako że sam nie mam teraz kompletnie czasu to sprzedałem. Gramy teraz w warcaby, szachy i Panstwa-miasta ;)
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5268
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1080 times
Been thanked: 1694 times
Kontakt:

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: BOLLO »

Sloth pisze: 09 gru 2021, 10:21 Z dziećmi to tak już jest. Moja 9 latka zbudowała się i ostatnie odmówiła grania w jakiekolwiek planszówki. W Szczeki Lwa rozegralismy 4 scenariusze i gra prawie dwa tygodnie przestała rozłożona na stole. Jako że sam nie mam teraz kompletnie czasu to sprzedałem. Gramy teraz w warcaby, szachy i Panstwa-miasta ;)
Mogłeś chyba kampanie wszystkie również solo zrobić z tego co się orientuję. A jakby córa widziała że pykasz sam to może z czasem by się zainteresowała ponownie?
menelobej
Posty: 398
Rejestracja: 01 gru 2019, 22:33
Has thanked: 91 times
Been thanked: 198 times

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: menelobej »

Cóż, dzieci im młodsze tym chętniej angażują się w aktywności razem z rodzicami. A potem zaczynają dorastać i same sobie kreują swój świat. Poza tym w pewnym wieku, szczególnie nastolatkowym, następuje mniejszy lub większy bunt na "starych" i związany z nimi styl życia i zasady. Jedni przestają grać w planszówki, inni przestają trenować sport, inni dobrze się uczyć, a jeszcze inni są obrażeni na cały świat. Poza tym mają swoich kolegów i koleżanki i to oni i to co jest popularne wśród rówieśników zaczyna być grupą odniesienia, a nie rodzice. Jeśli dziecko lubiło planszówki, to zapewne jak zobaczy jakąś interesującą w danym momencie grę, to zagra, choćby z ciekawości. Nagabywanie i podtykanie różnych rodzajów gier, a może Ci się syneczku/córeczko spodoba, nic nie zmieni - taki okres w życiu dziecka i trzeba się z tym pogodzić. Można proponować wspólną rozgrywkę przy okazji gry z innymi domownikami, ale nic na siłę, bo z tym większą siłą dziecko to będzie odrzucać.
Sloth
Posty: 388
Rejestracja: 03 mar 2020, 14:08
Has thanked: 83 times
Been thanked: 76 times

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: Sloth »

BOLLO pisze: 09 gru 2021, 10:33
Sloth pisze: 09 gru 2021, 10:21 Z dziećmi to tak już jest. Moja 9 latka zbudowała się i ostatnie odmówiła grania w jakiekolwiek planszówki. W Szczeki Lwa rozegralismy 4 scenariusze i gra prawie dwa tygodnie przestała rozłożona na stole. Jako że sam nie mam teraz kompletnie czasu to sprzedałem. Gramy teraz w warcaby, szachy i Panstwa-miasta ;)
Mogłeś chyba kampanie wszystkie również solo zrobić z tego co się orientuję. A jakby córa widziała że pykasz sam to może z czasem by się zainteresowała ponownie?
Mam na tyle mało czasu że wolę spędzić go z dzieckiem przy innych aktywnościach które będziemy mogli robić razem niż grać solo i czekać że dziecko "może" się zainteresuje. Za dużo ciekawych rzeczy jest na świecie żeby się skupiać na jednej :)
MaciekK5454
Posty: 358
Rejestracja: 09 sie 2020, 20:44
Has thanked: 170 times
Been thanked: 193 times

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: MaciekK5454 »

Hej,

Bardzo ciekawy temat, który znam z autopsji.

Ogólnie faktycznie jest tak, że dziecko naturalnie gdy staje sie pre-teensem zaczyna szukać własnych zainteresowań i własnego miejsca i uczy się wyraźnie odróżniać atrakcje proponowane przez świat/kolegów/koleżanki od atrakcji proponowanych przez rodziców. I nawet jeżeli planszówki są super fajne i w ogóle, to jednak to jest coś, co proponują ludzie, od których dziecko w naturalny sposób próbuje sie uniezależnić. I planszówki lecą jako coś co jest kojarzone ze "starymi". I nagle ze zdziwieniem dowiadujemy się (przynajmniej ja się dowiedziałem), że "zmuszam do planszówek", "obrzydzam planszówki" - choć do pewnego etapu, był na nie hype, byly naturalnym sposobem spędzania czasu, gdzie wszyscy dobrze sie bawili.

Ale jest też jeszcze jedna kwestia. Moja 9 latka ograła z nami bardzo dużą ilość gier i spokojnie radzi sobie w gry typu Zamki Burgundii, Teraformacja czy Everdell. Nawet mamy za sobą 2-3 partie nauki w Brass Birmingham. Ale cóż z tego, skoro najbardziej lubi grać w... dziecięcą grę "Podaj Łapę, ewentualnie w Catana. Z kolei bardziej zaawansowane gry nie to, że sobie nie radzi, czy są za trudne, ale wyraznie w polowie partii, zamiast główkować nad ruchami to już kombinuje, jak tu odejsc od stolu i zajac sie czyms innym.

Tak wiec od pewnego czasu odpuszczam, bo przynosi to wiecej szkody niż pozytku. Jak chce zagrac to spoko, jak nie, to nie naciskam.
Awatar użytkownika
vegathedog
Posty: 227
Rejestracja: 18 sty 2010, 17:51
Been thanked: 37 times

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: vegathedog »

Chyba nie ma co się przejmować. U mnie jest to samo. Syn ma 12 lat i do 10 roku życia cięliśmy rodzinnie dość intensywnie w wiele tytułów takich jak Keyflower, Agricola, Mr jack, Descent, Magia i Myszy z dodatkiem przeszliśmy całe, Nemesis i wiele,wiele innych. Zasady gier ogarniał doskonale i sam pilnował ładu na stole, chciał zarządzać zasobami czy kartami.Od roku mam raczej problem z namówieniem go na cokolwiek. Sam jestem zajawkowiczem wszelkiego rodzaju ciekawych mechanik i immersji w grach i snuciu opowieści przy planszy. Widzę jednak, że syn się zmienia po prostu. Zaczyna się interesować innymi rzeczami. Przez ok. 6 miesięcy w bieżącym roku zajawił się totalnie motoryzacją. Poznał wszystkie auta i modele świata poprzez granie na konsoli we wszystkie gry motoryzacyjne jakie wydano. Dzięki niemu jeździliśmy na zawody samochodowe czy na zloty, co było też ciekawe dla nas. Nawet ułożył sobie pod to swoje plany życiowe. Chciał zostać mechanikiem tunningowcem i wyjechać do USA. Bardzo mnie to cieszyło, że patrzyłem na chłopaka, 12-to latka, który wie co w życiu będzie robił będąc w tak młodym wieku.Niestety tak szybko jak zajawka się pojawiła, tak szybko się skończyła i dziś już te samochody trochę odstawił na bok.Chodzi do szkoły mistrzostwa sportowego, a siódma klasa jest chyba najcięższym okresem w podstawówce i odnoszę wrażenie, że sport i nauka zabierają mu mnóstwo czasu. Nie znam się totalnie na wychowywaniu dzieci, ale z mojej obserwacji wynika, że w tym wieku organizm i psychika rozwijają się tak dynamicznie, że tak naprawdę wszystko jest na chwilę. Dziś nie chce grać jutro może znowu chcieć. Ja bedę cierpliwy i będę czekał. Może kiedyś wróci ochota grania. Pożyjemy, zobaczymy. Nie stanowi to jednak dla mnie problemu, choć chętnie bym spędził sobotę przy planszy w rodzinnym gronie.
Asurmar
Posty: 325
Rejestracja: 22 mar 2019, 08:54
Has thanked: 118 times
Been thanked: 175 times

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: Asurmar »

Przeczytałem cały temat za jednym razem i mam jedno przemyślenie. Zszokowało mnie to, że uważasz, iż „nauczyłeś syna przegrywać”. Dzieci posiadają potrzebę „bycia bohaterem” i żeby tą potrzebę wypełnić chcą czuć się wyjątkowymi, w centrum uwagi. Mówiąc wprost - dzieci mają potrzebę wygrywania w gry. Ciężko się dziwić, że dziecko nauczone przegrywania w Terraformację Marsa wybierze bardziej atrakcyjną grę komputerową.
HoLi
Posty: 692
Rejestracja: 11 lut 2014, 21:37
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 77 times
Been thanked: 70 times

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: HoLi »

Asurmar pisze: 12 gru 2021, 23:50 Przeczytałem cały temat za jednym razem i mam jedno przemyślenie. Zszokowało mnie to, że uważasz, iż „nauczyłeś syna przegrywać”. Dzieci posiadają potrzebę „bycia bohaterem” i żeby tą potrzebę wypełnić chcą czuć się wyjątkowymi, w centrum uwagi. Mówiąc wprost - dzieci mają potrzebę wygrywania w gry. Ciężko się dziwić, że dziecko nauczone przegrywania w Terraformację Marsa wybierze bardziej atrakcyjną grę komputerową.
A w grze komputerowej zawsze wygrywa ? To tak uogólniając, jak przegrywa w grze komputerowej to ciska klawiaturą o ścianę itp., albo się podłamuje, bo nie jest "nauczone przegrywania" ?

Moim zdaniem bycie dziecka w centrum uwagi czy czucie się wyjątkowym to jedna rzecz i jest to zrozumiałe, poznanie smaku porażki i zrozumienie, że nie zawsze w życiu się wygrywa to druga rzecz (bardzo ważne oraz potrzebne w życiu doświadczenie i właśnie nauka, którą rodzice często jako pierwsi dają dziecku w taki czy inny sposób). Co według mnie jest istotne, to że nauczenie się przegrywania pozwala także nauczyć się radzić z porażką i nie poddawać tak łatwo w życiu. Nie bez powodu się mawia "Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci".

Pozdrawiam
" Wyobraźnia jest początkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu tworzysz to, czego chcesz." - George Bernard Shaw
Miszon
Posty: 2519
Rejestracja: 22 sie 2015, 13:48
Has thanked: 1018 times
Been thanked: 492 times

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: Miszon »

A ja zgadzam się, że jedną z ważniejszych nauk, jakie wyciąga się z planszówek to nauka przegrywania. W życiu nie zawsze wszystko się udaje i dobrze jak dziecko potrafi się z tym pogodzić i wyciągać wnioski na przyszłość (a tego też planszówki uczą).
planszomania.pl - 10%
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
Cyel
Posty: 2580
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1226 times
Been thanked: 1437 times

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: Cyel »

Warto dzieciakowi uzmysłowić, że wbrew temu co mogłoby się wydawać w szkole, porażka nie jest rzeczą złą ani karą samą w sobie. Co najwyżej konsekwencje mogą być, ale tych w grze planszowej nie ma. Nie bez powodu popularnym hasłem ludzi kreatywnych jest "Fail faster".
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Awatar użytkownika
espresso
Posty: 1559
Rejestracja: 22 lut 2010, 12:00
Lokalizacja: poznań
Has thanked: 40 times
Been thanked: 103 times

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: espresso »

Miszon pisze: 13 gru 2021, 09:00 A ja zgadzam się, że jedną z ważniejszych nauk, jakie wyciąga się z planszówek to nauka przegrywania. W życiu nie zawsze wszystko się udaje i dobrze jak dziecko potrafi się z tym pogodzić i wyciągać wnioski na przyszłość (a tego też planszówki uczą).
Również mam takie zdanie, ale trzeba też zachować umiar. Mój przedszkolak gra ze mną np. w Azul i oczywiście mogłabym go uczuc przegrywania w każdej partii, ale wtedy by już nie grał.
MaciekK5454 pisze: 10 gru 2021, 14:33
Ale jest też jeszcze jedna kwestia. Moja 9 latka ograła z nami bardzo dużą ilość gier i spokojnie radzi sobie w gry typu Zamki Burgundii, Teraformacja czy Everdell. Nawet mamy za sobą 2-3 partie nauki w Brass Birmingham. Ale cóż z tego, skoro najbardziej lubi grać w... dziecięcą grę "Podaj Łapę, ewentualnie w Catana. Z kolei bardziej zaawansowane gry nie to, że sobie nie radzi, czy są za trudne, ale wyraznie w polowie partii, zamiast główkować nad ruchami to już kombinuje, jak tu odejsc od stolu i zajac sie czyms innym.
To mnie zupełnie nie dziwi, dzieci w tym wieku rzadko umieją utrzymać skupienie dłużej niż 30-60 min. Te gry wymagają po prostu za duzego wysiłku przez zbyt długi czas, przecież od TM nawet dorośli wstają wyczerpani intelektualnie. Ja też podsuwam dziecku gry na wyrost (no, jeszcze nie aż tego kalibru co TM, ale na wyrosy dla niego), czasem usiedzi do końca, czasem nie, ale zawsze przerywamy, kiedy już nie chce grać.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5268
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1080 times
Been thanked: 1694 times
Kontakt:

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: BOLLO »

To jeszcze jedna ciekawa sytuacja. Syn od kilku tygodniu namawia mnie na X-wingi żebym zagrał z nim. To moja najlepsza gra i jak mam z kimś zagrać to cieszę się jak dziecko ale z racji ogromu jaki posiadam trzymam kolekcje w innym miejscu jak dom. Całość zajmuje 2 wielkie kartony i 4 tuby z matami. Specjalny stół i miejsce. W okresie zimowym w tym "klubie" gram jedynie z moimi harcorowymi graczami którzy pomimo grzania potrafią wysiedzieć 3-5h w temperaturze 10-15C.
No i jeszcze chroniczny brak czasu tak naprawdę na granie w jakieś podstawki a co dopiero bitewniaki pokroju X-winga.

Ale do rzeczy. Syn prosił więc zebrałem się w końcu i obiecałem że przyniosę do domu Xsy. Pojechałem do lokalu. Wszystko przetachałem. Wtargałem kartony do domu. Umówiłem spotkanie z synem na sobotę bo to dzień gdzie teoretycznie po południu mam wolne 2-3h no i .........no właśnie no i nic.

Przygotowałem się czasowo i mentalnie. Nawet lekko się pożarłem z żoną bo przecież sobota to robota a ja tu się na granie umawiam (nie szkodzi że z synem czas spędzony....ale znowu te gry). I mnie syn wycyckał krótko mówiąc. Nawet nie zobaczył jakie modele przyniosłem, a zatrzymał się na 10, gdzie kolekcja teraz liczy ponad 40szt. Nie zainteresował się kompletnie. Zobaczył że się na pałowałem z tym wszystkim i olał mnie :mrgreen:

Ale to dobrze. To mi też pokazało że czas na staranie się z mojej strony myślę minął. Przy następnej okazji nie dam się wpuścić w maliny i jak będzie chciał zagrać to zaproszę w kalesonach do lokalu na moich "warunkach". Wtedy będzie jasne czy zależy mi na graniu z tatą w coś tam czy to tyko takie pitolenie bez efektu.

Tak jak pisaliście widać że to etap przeciągania liny i robienia wariata z ojca byle by wyszło na jego. No i wyszło :roll:
Awatar użytkownika
Harun
Posty: 1099
Rejestracja: 21 sie 2006, 16:48
Lokalizacja: okolice Poznania
Has thanked: 647 times
Been thanked: 524 times

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: Harun »

Ponieważ wątek się rozwinął, dodam trzy grosze na zasadzie: nie znam się więc wypowiem się.

Granie w zbyt trudne gry jest moim zdaniem błędem, którego szczęśliwie udało mi się ze starszym synem uniknąć, tak samo mam nadzieję będzie i z młodszym. Wielokrotnie czytam na forum rekomendacje gier na wyrost do wieku dzieci. Oczywiście rozumiem dumę rodzica, że 6-latek gra w Terraformację Marsa, jednak, moim zdaniem, nie tędy droga. Pozwólmy dzieciom być dziećmi, to tak szybko przemija. Zresztą, patrząc na mojego 13-latka, widzę że nadal momentami ma ochotę na aktywności dziecięce i bardzo się z tego powodu cieszę.

Niestety jest tak i czasem sam się na tym przyłapuję, że jeśli granie w gry sprawia nam, dorosłym, frajdę to chcielibyśmy, aby dziecko zagrało z nami. Dokładnie tak - ono ma zagrać z nami, a nie my z nim. Staram się od razu powstrzymywać te myśli, bowiem prowadzi to do frustracji, że np. dziecko w trakcie się nudzi, albo nie gra w naszej ocenie rozumnie, albo się rozprasza, albo jest niedostatecznie entuzjastyczne. Popełniałem takie błędy, ale teraz już sporadycznie. Dlatego teraz podkreślam konsekwentnie w rozmowie z synem, że nie musi chcieć ze mną grać. Może akurat ma ochotę poczytać, pograć na komputerze, ponudzić się, pooglądać filmy, pograć w piłkę itd itd i ma do tego prawo. Jeśli odmówi, nie wyrażam żalu, nie wygaduję. Przeciwnie, czasem spytam wtedy, np. a mogę z tobą chwilę pooglądać Twój serial i reakcja jest bardzo pozytywna. Czasem zaś mówię ok i idę rozłożyć grę dla siebie samego albo też żony, albo siadam przy nim i robię coś innego, aby po prostu być razem. A jeśli chce zagrać wspólnie poszukujemy pomysłu, w co zagrać i tu z pomocą przychodzi moja za duża kolekcja. Zdarza się też jednak, że syn gra dla mnie - np. z okazji dnia ojca wybieram grę i moja rodzina gra dla mnie i aby sprawić mi frajdę. Układ jest jednak wtedy jasny, nie oszukujemy się - wiemy dla kogo gramy. Rodzina wtedy też się cieszy, traktując ten czas jako rodzaj prezentu dla mnie. Nie chcę się wymądrzać, popełniłem wiele błędów wychowawczych, ale generalnie mam wrażenie, że ten kierunek jest dobry. Mój nastolatek lubi być ze mną i ze swoją mamą, choć lubi też być sam i to szanuję, a przede wszystkim - w kontekście tego wątku, nadal chętnie gra, choć nie zawsze, kiedy ja bym chciał i nie zawsze w to, na co akurat ja mam ochotę.

Na początku tego wątku poleciłem Ci książkę, ale jak rozumiem, nie zachęciłeś się do lektury. Naprawdę zachęcam do poznania specyfiki rozwoju nastolatków. Jeśli nie lektura, to poszukaj ciekawych filmów, np tu https://www.youtube.com/watch?v=UgawheR4XYc Warto zainteresować się, póki czas. Dzieci, które wiedzą, że są kochane (a i te zaniedbane) wybaczą wiele błędów, można do nich dotrzeć, można z nimi mieć cudowną więź, niemniej warto też samemu włożyć trochę wysiłku w to, aby zbudować dobre relacje.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5268
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1080 times
Been thanked: 1694 times
Kontakt:

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: BOLLO »

Na początku tego wątku poleciłem Ci książkę, ale jak rozumiem, nie zachęciłeś się do lektury.
Aktualnie kończę książkę "Dziki Ojciec" a już na regale są kolejne "Jesteś zwycięzcą" i "Czy można dzisiaj dobrze wychować dzieci"...

U mnie z książkami jest trochę jak z grami. Mam na regale "Zakazane Gwiazdy" w które marzę zagrać ale mam świadomość że muszę ograć coś innego bo żona chciała, bo dzieci chciały itd. Nie jestem w stanie wszystkiego przerobić ale tak Harun twój tytuł jest zapisany na mojej liście.

Podobnie jak ty jestem zdania że często i my rodzice powinniśmy się poświęcać by dziecko widziało czym jest poświęcenie. Nie zawsze jednak one to doceniają. Podobnie jak ty mam taki sam "Dzień Ojca". Mogę wybrać tę najgorszą nawet planszówkę i rodzina będzie w nią grać. Nie wykorzystuję jednak tego i w ramach takiego dnia i tak odpalamy coś na co każdy ma ochotę zagrać. Są za to niezdrowe słodycze i jakaś krótka wycieczka. No i oczywiście laurki od moich dziewczyn.

Fajnie jest być rodzicem i mega sprawa jest być właśnie ojcem ale to takie czasem trudne.....
MaciekK5454
Posty: 358
Rejestracja: 09 sie 2020, 20:44
Has thanked: 170 times
Been thanked: 193 times

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: MaciekK5454 »

Harun pisze: 13 gru 2021, 10:23 Granie w zbyt trudne gry jest moim zdaniem błędem, którego szczęśliwie udało mi się ze starszym synem uniknąć, tak samo mam nadzieję będzie i z młodszym. Wielokrotnie czytam na forum rekomendacje gier na wyrost do wieku dzieci. Oczywiście rozumiem dumę rodzica, że 6-latek gra w Terraformację Marsa, jednak, moim zdaniem, nie tędy droga. Pozwólmy dzieciom być dziećmi, to tak szybko przemija. Zresztą, patrząc na mojego 13-latka, widzę że nadal momentami ma ochotę na aktywności dziecięce i bardzo się z tego powodu cieszę.
Zastanawiam się, jak moglibyśy zdefiniować pojęcie "zbyt trudna gra". No bo np. dla mnie Teraformacja sama w sobie nie jest jakąś bardzo trudną grą, szczególnie jak się gra w nią na rodzinnym, niewymasterowanym poziomie. Jej problem w kontekście grania z dzieckiem polega głównie na tym, że jest długa. Na przeciwnym biegunie są np. szachy, gra, której zasady da sie wytłumaczyć w 15 minut, rozgrywka na amatorskim poziomie też nie jest jakaś długa, jednak stopień skomplikowania może być bardzo wysoki. A są przecież dzieciaki, które w szachy grają i robią to bardzo dobrze.

Ja uważam, że podsuwanie dzieciakom trudniejszych gier ma sens, bo uczy też tego, że czasem trzeba podejmować decyzje, jak się nie wie do końca co jest najlepsze, nie ma wszystkich danych a to jest akurat bardzo przydatna w życiu umiejętność - śmiem twierdzić, że ważniejsza, niż umiejętność przegrywania. Ale zgadzam się, z dalszą częścią posta - dziecko powinno mieć poczucie, że gramy wspólnie, ma nasze wsparcie w trudnych momentach, a nie, że jest przymuszane i zasiada do gry, tylko dlatego, żeby rodzice mieli frajde. A już najgorzej jest, jak zrobi coś źle i dostaje od nas wykład, którego efektem jest jedynie poczucie, że jest głupie i nic nie kuma. Lepiej chwalic nawet małe kombosiki, które dziecko wykręci.
Harun pisze: 13 gru 2021, 10:23 Przeciwnie, czasem spytam wtedy, np. a mogę z tobą chwilę pooglądać Twój serial i reakcja jest bardzo pozytywna.
Jakie to jest mega ważne: jeżeli my sie nie interesujemy ich światem, to nie dziwmy się potem, że dziecko olewa nasz.

Wszystko zatem rozbija się o obserwowanie sygnałów, które dziecko wysyła. Przecież jak z drugiej strony będzie miało ochotę zagrać w coś trudnego, to nie powiem, hej, na tę grę to Ty jesteś jeszcze za mały/mała.
ElHarnas
Posty: 41
Rejestracja: 06 kwie 2020, 19:37
Has thanked: 15 times
Been thanked: 26 times

Re: Zniechęcenie dziecka do gier- koniec pewnego etapu?

Post autor: ElHarnas »

Chciałbym się trochę powymądrzać, choć nie mam do tego najmniejszego prawa. Ale każdy ma jakieś swoje obserwacje i warto się nimi dzielić. Może ktoś znajdzie dla siebie odpowiedź/podpowiedź.
Jestem kompletnym swieżakiem w kwestii wychowywania dzieci. Całe dorosłe życie, a lat mam 40, spędziłem wyłącznie z małżonką. Pewnie to miało ogromny wpływ na problemy w moim małżeństwie, ale nie o tym tutaj temat. Najważniejsze, że od tygodnia jestem "ojcem" 9 latki i 7 latka. One poznają mnie, a ja poznaję świat, w którym musi być czas na naukę, zabawę i obowiązki. Narazie moja partnerka patrzy na mnie jak na cudotwórcę. Wszystko co powiem jest respektowane przez dzieciaki bez mrugnięcia okiem. Staram się ją hamować i uświadamiam, że to efekt "wow" nowości, że za chwilę do mnie przywykną i zaczną testować. Choć gdy przypatruję się jak odnoszą sie do swej Mamy, to jestem spokojny.
Staram się nadrabiać zaległości. Jestem z nimi na kanapie, gdy oglądają swoją Miraculum Biedronkę. Jestem obok gdy Mama każe pakować plecak w "nieodpowiednim" dla dziecka momencie. Wysłucham i wytłumaczę, że mimo wszystko to Mama ma zdecydowanie rację. I wśród tej codzienności dochodzimy do gier. Oczywistym jest, że chciałbym wciągnąć dzieciaki i partnerkę w swoje hobby. Nawet nie po to żeby zmuszać wszystkich do gry, ale choćby po to żeby pokazać jak cudowny i ciekawy jest to świat. Jakiś czas temu wiedząc, że spedzimy we czworo cały dzień podrzuciłem wcześniej Zaginioną Ekspedycję. Ogromną radość sprawiły mi zdjęcia od partnerki, na których dzieciaki wieczorem przeglądały wzystkie karty, czytały instrukcję i omawiały skład osobowy drużyn, które maja się zmierzyć następnego dnia. Byłem u nich od wczesnego ranka kiedy jeszcze spały. Po przebudzeniu i zobaczeniu mnie, od razu pierwszym pytaniem było "kiedy zagramy"? Wydawało mi się, że śnię. Bawiliśmy się przednio. Od tego czasu minęły 3 tygodnie, od tygodnia mieszkamy razem. Ekspedycja leży na półce i zbiera kurz. Dzieciaki są tak pochłonięte swoją rutyną, że nigdy więcej nie padło nawet słowo o rozgrywce. Inna sprawa, że weekend był tak wypakowany światecznymi przygotowaniami, że sam nie zdążyłem o niczym pomyśleć. Wiem jednak też, że nie będę naciskał. Nie poddam się bez walki, wszak Zombie Kidz, będą czekały pod choinką, ale wiem też, że nie mam namniejszego zamiaru do niczego ich przymuszać. Jeśli moja misja się powiedzie i wychowam choć jednego fana planszowych rozgrywek, sprawi mi to niezwykłą radość. A jeśli nie? Pamiętajmy, że nie każdy musi być taki jak my sami.
ODPOWIEDZ