Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5216
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1075 times
Been thanked: 1682 times
Kontakt:

Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: BOLLO »

To będzie strzał w dziesiątkę. Pewniak bez dwóch zdań.

Takie przeświadczenia były często w moim życiu i przeplatają się nawet do dziś. Będą zapewne takowe aż do mojej śmierci. Pomyłki bo o nich mowa w podejmowaniu decyzji na różnej płaszczyźnie zatem są niejako wkalkulowane w nasze ziemskie życie. Oby to jednak były pomyłki dotyczące tak błahych spraw jak zły wybór gry planszowej.

A więc wracając po tym krótkim filozoficznym wstępie do meritum.
Gra z 64 miejsca na BGG, karcianka i do tego deckbuilding, nieskomplikowana, cooperacyjna, kupiona za mniej niż 100pln i wydana przez mojego ulubionego wydawce czyli Portal Games. Opinie i zachwyty były praktycznie z każdej strony. Wszyscy jak jeden mąż krzyczeli "Ta gra jest przekozacka, musisz ją mieć w kolekcji!". Dodatek za dodatkiem był drukowany co rusz. Co chwila znikała z półek i czekała na dodruki, pojawiał się nowy zachwyt w wśród nowych graczy.

Ta gra musiała mi siąść choćby nie wiem co. Aeons End bo o niej przecież mowa.

Dlaczego zatem tak się nie stało? Dlaczego gra tak wychwalana, tak dobra mechanicznie i ciekawa dla wszystkich dla mnie jest nudna i tak słaba że nie mam zamiaru w nią więcej grać?
Problem w tym że ubzdurałem sobie że ta gra musi mi się podobać i za wszelką ceną wmawiałem sobie że tak właśnie jest. Na siłę naciągałem to co mi się nie podoba. Dlaczego nie chciałem powiedzieć sobie że ta gra jest po prostu nie dla mnie, nie dla nas?

Ale może po kolei. Grę kupiłem 2 lata temu i była to moja jedna z pierwszych gier jakie zakupiłem po tym wielkim hype na ten tytuł. Kojarzę że się kosztowała mnie dokładnie 79pln i zakupiłem ją w Empiku online. Gra krzyczała do mnie otwórz mnie i graj....ale miałem inne tytuły w kolejce więc grzecznie czekała na regale. Czekała, czekała aż doczekała się swojego młodszego brata którego wziąłem również w ciemno czyli AE Legacy.

Ale nastał wreszcie jej wielki dzień. Gra zdjęta jako półkownik z wieloma zasługami. Jeszcze pachniała w środku, żetony powyciskałem z dziećmi jak zawsze i przeszedłem do instrukcji. Wielce podekscytowany ogarnąłem ją wyjątkowo w mgnieniu oka. I coś mi już nie pasowało. "Ale nie no pewnie coś źle zrozumiałem ona nie może być taka słaba". "Obejrzę filmik Kaczmara z wideo-instrukcja co i jak". Kurde jeszcze większy dół złapałem bo jednak instrukcje dobrze zrozumiałem. "To może Gambita obejrzę i może ją pojechał jakoś 4/10? Kurcze jemu ta gra się bardzo podoba.....eeee coś jest zatem ze mną nie tak. Zagram z żoną to w końcu w pewnym sensie gra dla mniej kupiona".

Podczas rozgrywki widziałem przewracanie oczami i ziewanie. Na siłę wprowadzałem jakieś klimatyczne wstawki mimo tego że taki nie jestem.....oszukiwałem samego siebie. Gnieworodny zabity ale na twarzy grymas rozczarowania. "Karol szanuj czas swojej żony i nie pokazuj jej takiego badziewia więcej bo przestanie z tobą grać" W inny dzień zaproponowałem innego Nemezis i innych magów, inne czary i grę w 3osoby. Każdy się wynudził a Nemezis nas pozabijał. I nie chodzi o to że nie wygraliśmy. W Robinsona statystycznie też przegrywamy ale ginięcie sprawia nam w pewnym sensie "radość".

Co zatem jest nie tak z tą grą? Nie wiem ....serio ale ta gra mnie i innych bardzo zmęczyła. Dałem jej 4 razy szanse i tylko wariant solo jako tako do mnie aktualnie przemawia. Ta gra jest po prostu bardzo nudna i monotonna. Mam nieco ponad 9 kart (różnych) którymi operuję przez całą rozgrywkę i mielę je tura po turze w różniej kolejności. Co chwila Nemezis dostaje popleczników/karaczanów itd i muszę się na nich skupić przez co przestaję zadawać obrażenia jemu samemu. A potem iskrami ciułam te obrażenia i tak 1h schodzi. Koniec końców albo wygrywam i jestem w pewnym sensie usatysfakcjonowany że mimo to się udało albo przegrywam i mam jeszcze większego doła że to było bezsensu i straciłem czas na takie coś a mogłem zagrać w Pędzące Żółwie z dziećmi.

Gra ma fajne mechaniki jak zagrywanie kart na bramy, kolejność tur, brak tasowania kart, zróżnicowanie przeciwników i ich talie. Niby wszystko fajne ale serio dawno nie grałem w tak słabą grę. Nawet takie podstawowe Star Realms jest o niebo ciekawsze.

Większość gier w kolekcji które mam były kupowane w ciemno bo to miejsca Top100 więc musi się podobać a tu okazuję się że jednak niekoniecznie. Co u mnie nie zagrało że ta gra raczej u mnie nie zagości? Nie wiem. Bardzo bym chciał żeby ta gra mi się podobała ale nie jestem w stanie sztucznie udawać że jest ok i chętnie do niej zasiądę. Cztery próby na grę w różnym składzie powinny być wystarczające i raczej nic nie zmienią kolejne partie w mojej ocenie.

Nie siadło a powinno....szkoda.

Czy wy macie jakieś tytuły które na 100% powinny być dla was ok a po rozegraniu okazały się wielką klapą? Czy takie rozczarowanie grą z takiego zacnego miejsca które ma tak dobre opinie jest czymś całkowicie normalnym?
HoLi
Posty: 690
Rejestracja: 11 lut 2014, 21:37
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 75 times
Been thanked: 70 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: HoLi »

BOLLO pisze: 04 sty 2022, 10:52 Czy wy macie jakieś tytuły które na 100% powinny być dla was ok a po rozegraniu okazały się wielką klapą? Czy takie rozczarowanie grą z takiego zacnego miejsca które ma tak dobre opinie jest czymś całkowicie normalnym?
Oczywiście, że tak bo choćby gra podobała się niemal wszystkim to zawszę będą wyjątki od reguły co nie jest niczym złym, a wręcz naturalnym w tym cyklu zwanym Życiem :) .

Ja już od jakiegoś czasu staram się przed zakupem wyrobić sobie jakąś wstępną opinie o danej grze na podstawie gameplay'ów, czy po przeczytaniu instrukcji.
Wykorzystując swoje doświadczenie w grach i wiedząc to co mi się podoba a co nie, często już to wystarcza żeby trafnie "pod siebie" ocenić taki tytuł. Dzięki takiemu podejściu pierwsze co zauważyłem, to że zmniejszyła się u mnie liczba zakupowanych gier bo robię bardziej przemyślane zakupy, z których póki co jestem zadowolony :) .

Pozdrawiam
" Wyobraźnia jest początkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu tworzysz to, czego chcesz." - George Bernard Shaw
Awatar użytkownika
trixon
Posty: 629
Rejestracja: 24 sie 2020, 10:08
Has thanked: 256 times
Been thanked: 288 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: trixon »

Pokój 25 - Na kartce wyglądało idealnie. Trochę imprezowa i lżejsza. Gra z ukrytymi tożsamościami, blefowaniem i obudowana w sensowną mechanikę. W dodatku nawiązująca do filmu, który bardzo mi się podobał: Cube. Realia: Tłumaczenie grupie osób przez 30 minut, po to aby jedna z osób w swojej pierwszej lub drugiej turze zginęła i przez pozostałą godzinę patrzyła jak pozostałe 5 osób gra. Jako organizator imprezy czułem się z tym średnio. Gra po jednej rozgrywce poleciała na sprzedaż.
Dodatek Niepokoje do Terraformacji Marsa - Terraformację Marsa uwielbiam. Kupowałem wszystkie kolejne dodatki. Nawet jakieś fanowskie korporacje miałem. Jednak z Niepokojami gra mnie po prostu wymęczyła. Do tego stopnia, że od tamtej pory nie zasiadłem do Terrafromacji, a fanowskie korporacje (które przy takiej ilości dodatków są już niezbalansowane) wrzuciłem na licytację WOŚP.
Awatar użytkownika
Gambit
Posty: 5229
Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 524 times
Been thanked: 1826 times
Kontakt:

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: Gambit »

BOLLO pisze: 04 sty 2022, 10:52 "To może Gambita obejrzę i może ją pojechał jakoś 4/10? Kurcze jemu ta gra się bardzo podoba.....eeee coś jest zatem ze mną nie tak.
Wszystko z Tobą jest OK. Od zawsze powtarzam, że planszówki to nie jest medium uniwersalne. Ta sama gra jednemu się bardzo spodoba, a inny odsądzi ją od czci i wiary. Zatem Twoje odczucia są jak najbardziej prawidłowe.

A czy ja miałem takie gry, które na papierze powinny mi się spodobać, a rzeczywistość powiedziała "Bwahahahahaha"? Of course.

Mezo - uwielbiam area control, asymetryczne moce, zagrywanie kart i takie tam. Nie mam nic przeciwko pewnej statyczności na mapie. A jednak Mezo zupełnie nie zatrybiło. Mechaniki nie składały się tak jak oczekiwałem/chciałem. Nudziłem się jak mops. No po prostu było źle.

Wampir Maskarada: Dziedzictwo - tu papier też krzyczał, że będzie idealnie. Wampir, legacy, rozwój kart, draft, różne teatry działań. A finalnie znalazłem w pudełku sprawdzanie kolorów ikonek i przesuwanie pingielków na trzech planszetkach.
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 10905
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3351 times
Been thanked: 3205 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: japanczyk »

a wracajac do twojego pytania - patrząc po top 100 jest tam wiele tytułów, które uważam za "takie o", ale rozumiem dlaczego sie tam znalazły (ze wzgledu na mechanike lub dlaczego sa popularne)
Najwiekszym rozczarowaniem na pewno było HwA, jednak po jakims czasie zrewidowałem swoją ocene tego tytułu wraz ze zmianą podejścia i grą solo.
7th Continent chyba było drugim najwiekszym rozczarowaniem - super gra, pograłbym na komórce :P
Kajak
Posty: 177
Rejestracja: 11 lut 2006, 00:11
Lokalizacja: Niedaleko Nowej Huty
Has thanked: 103 times
Been thanked: 34 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: Kajak »

Jest kilkaset takich gier, nie znaczy że są słabe, złe czy coś, po prostu mnie nie podeszły .
1)Brass Birmingham - 18/19 wiek ,Wielka Brytfania , Wiek Pary i te sprawy, no musi się podobać. Dodrukowałem Lokomotywki i Barki w 3D ,miesiąc je malowałem...
A potem :".... jak położę Lokomotywkę tu to 5 punktów, a jak tam to 3....", fascynujące.
Ale jestem wdzięczny tej grze za jedno, uświadomiła mi że nie lubię myśleć , w szczególności nad grami .Za to preferuję: gadanie , radosne dokazywania i wyjątkowo pechowe rzuty kościami.
2) Descent - no super kto nie chce chodzić po podziemiach , uwalniać dziewice i gwałcić smoki?
A sumarycznie musiałem ciągle walczyć z instrukcją i współgraczami którzy co chwile nie wiedzieli co robić, ja zresztą tez nie wiedziałem co oni maja robić...
Ale jestem wdzięczny tej grze za drugie,uświadomiła mi że nie lubię kooperacji.
Wolę złośliwości , negatywne interakcje i wbijanie noża w plecy , zwłaszcza to ostatnie mi się podoba.
piwko
Posty: 363
Rejestracja: 05 lut 2019, 12:09
Has thanked: 68 times
Been thanked: 101 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: piwko »

japanczyk pisze: 04 sty 2022, 11:28 7th Continent chyba było drugim najwiekszym rozczarowaniem - super gra, pograłbym na komórce :P
Mam dokładnie to samo wrażenie - jako aplikacja (choć raczej na tablet niż telefon) byłaby super. Granie na żywo zmęczyło mnie i po trzech partiach sprzedałem bez żalu.
Awatar użytkownika
lotheg
Posty: 795
Rejestracja: 11 paź 2017, 10:25
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 271 times
Been thanked: 276 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: lotheg »

Brass - to miała być moja gra 10/10 i chyba takie nastawienie mi ją zepsuło, bo to dla mnie dobra gra, solidna, ale nie fascynująca i taka powiedzmy 7/10. Ale...nawet pomimo, że 7/10 to jakoś ją omijam, bo chyba moje rozczarowanie brakiem top topów wylewa moją gorycz :D
Kanban to najlepszy Vital, a Trajan jest lepszy od Zamków.
Wishlista
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1673
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 279 times
Been thanked: 875 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: XLR8 »

O Panie. My takich gier rocznie mamy na stole z 30. Na papierze i z recenzji wszystko wydaje się idealnie skrojone pod nas. Siadamy do stołu w pełni nahypowani, a już po 2-3 rundach przecieramy oczy ze zdumienia jak dana gra jest słaba.
Awatar użytkownika
Bruno
Posty: 2019
Rejestracja: 27 lip 2017, 19:13
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1493 times
Been thanked: 1142 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: Bruno »

XLR8 pisze: 04 sty 2022, 12:21 O Panie. My takich gier rocznie mamy na stole z 30. Na papierze i z recenzji wszystko wydaje się idealnie skrojone pod nas. Siadamy do stołu w pełni nahypowani, a już po 2-3 rundach przecieramy oczy ze zdumienia jak dana gra jest słaba.
Wiemy, wiemy...
Spoiler:
Jesteś szczęśliwym posiadaczem np. Gloomhaven? Masz więc egzemplarz tej gry, a nie jej kopię. To znacząca różnica ;-)
Druga edycja GWT: pacholęta wznoszą domy w krainie My little pony.
Kupię kryształy many ze starej edycji Mage Knighta!
Awatar użytkownika
Otorek
Posty: 661
Rejestracja: 25 maja 2020, 18:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 242 times
Been thanked: 358 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: Otorek »

Dość kuriozalne pytanie, gdyby nie to, że ludzie sprzedają na tony planszówki po jednej, dwóch rozgrywkach (tez kilka takich sprzedałem) - rozczarowań jest ogromna ilosć. Rozumiem, ze kolekcjonerom jest trudniej bo mają setki tytułów i łatwo wtopić, więc jak się napalą na jeden tytuł z takiej ilości to może bardziej szokuje, albo po prostu Bollo to Bollo. Moja kolekcja zamyka się w ~35 tytułach (bez dodatków), więc każda gra jest w miarę ostrożnie dobierana, ale rozczarowania zawsze się znajdą:
- Glen More II
- Spirit Island
- Magia i Myszy
- MikroMakro
- D-day Dice
- Res Arcana
- Curious Cargo
- duże dodatki do Everdella z wyjątkiem Święta Lata (bo dodaje trochę kart celów do podstawki)
- Legacy of Dragonholt
- Tkacze Burz (to już dramatyczna wtopa)
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1673
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 279 times
Been thanked: 875 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: XLR8 »

Otorek pisze: 04 sty 2022, 12:35 Dość kuriozalne pytanie, gdyby nie to, że ludzie sprzedają na tony planszówki po jednej, dwóch rozgrywkach (tez kilka takich sprzedałem) - rozczarowań jest ogromna ilosć. Rozumiem, ze kolekcjonerom jest trudniej bo mają setki tytułów i łatwo wtopić, więc jak się napalą na jeden tytuł z takiej ilości to może bardziej szokuje, albo po prostu Bollo to Bollo. Moja kolekcja zamyka się w ~35 tytułach (bez dodatków), więc każda gra jest w miarę ostrożnie dobierana, ale rozczarowania zawsze się znajdą:
- Glen More II
- Spirit Island
- Magia i Myszy
- MikroMakro
- D-day Dice
- Res Arcana
- Curious Cargo
- duże dodatki do Everdella z wyjątkiem Święta Lata (bo dodaje trochę kart celów do podstawki)
- Legacy of Dragonholt
- Tkacze Burz (to już dramatyczna wtopa)
Kolejna osoba, która liczyła na klimatycznego, wręcz przygodowego coopa, a zawiodła się odnajdując w pudle najlepsze sudoku/zagadkę matematyczną w historii gier planszowych? :D
Awatar użytkownika
Abizaas
Posty: 1046
Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 615 times
Been thanked: 757 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: Abizaas »

XLR8 pisze: 04 sty 2022, 12:21 O Panie. My takich gier rocznie mamy na stole z 30. Na papierze i z recenzji wszystko wydaje się idealnie skrojone pod nas. Siadamy do stołu w pełni nahypowani, a już po 2-3 rundach przecieramy oczy ze zdumienia jak dana gra jest słaba.
Możesz podać przykłady? Bo patrzyłem kiedyś na Twoje bgg i podoba mi się większość tytułów które ogrywacie.

EDIT: Oj widzę że nie lubicie się aż tak z Panem Lacerdą, wszystko co było to wyleciało :D
Ostatnio zmieniony 04 sty 2022, 12:59 przez Abizaas, łącznie zmieniany 1 raz.

Kolekcja


ninety-percent of everything is crud
azazelmo
Posty: 895
Rejestracja: 12 sie 2019, 10:49
Has thanked: 150 times
Been thanked: 280 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: azazelmo »

Otorek pisze: 04 sty 2022, 12:35
- Curious Cargo
O, a co nie podeszło w Curious Cargo? Czaję się na nią od jakiegoś czasu. Mnie też się wydaje „skrojona” na mnie, ale ciągle się waham.
Awatar użytkownika
tomp
Posty: 2082
Rejestracja: 26 kwie 2020, 21:49
Has thanked: 275 times
Been thanked: 429 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: tomp »

Barrage - toporny "interfejs", postęp pchany kontraktami, złośliwa interakcja
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1673
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 279 times
Been thanked: 875 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: XLR8 »

Abizaas pisze: 04 sty 2022, 12:57
XLR8 pisze: 04 sty 2022, 12:21 O Panie. My takich gier rocznie mamy na stole z 30. Na papierze i z recenzji wszystko wydaje się idealnie skrojone pod nas. Siadamy do stołu w pełni nahypowani, a już po 2-3 rundach przecieramy oczy ze zdumienia jak dana gra jest słaba.
Możesz podać przykłady? Bo patrzyłem kiedyś na Twoje bgg i podoba mi się większość tytułów które ogrywacie.

EDIT: Oj widzę że nie lubicie się aż tak z Panem Lacerdą, wszystko co było to wyleciało :D
Tak tylko rzucę kilka przykładów:
-Sword & Sorcery za instrukcję i dziesiątki niepotrzebnych zasad, gra rodem z lat 80 dla nerdów
-Marco Polo, gra o podróżowaniu gdzie najlepiej jest robić kontrakty i się nie ruszać, losowość z kości potrafi zabić rozgrywkę
-Viticulture, kolejny gniot od Stegmaiera, gra o robieniu wina w którą można wygrać tylko oprowadzając ludzi i grając karty za PZ
-Scythe, możesz zaprogramować xx ruchów do przodu, bo w grze nie ma żadnych zmiennych i interakcji przez 3/4 rozgrywki, jedyne co może zmienić program to karta spotkania, przed partią patrzysz, które akcje dają 3 i 2 monety i je mielisz do oporu
-Blood rage, wystawianie chopków na mapę za 1 many, nie wiesz kto potrzebuje jakiego regionu, bo to tajna informacja na kartach z draftu, więc nie wiesz o co się bijesz, wisienka na torcie czyli Loki, niby możesz go kontrować, ale po co skoro cała gra to gniot
-Lacerdy, "o nie potrafię zrobić tak dobrych gier jak np Uwe czy Feld, zrobię więc grę dla masochistów i pseudointeligentów. Wezmę jakiś chwytliwy pomysł i będę go obudowywał tak mocno zasadami, że wysyłanie sond na orbitę będzie przy tym łatwizną"
Awatar użytkownika
Otorek
Posty: 661
Rejestracja: 25 maja 2020, 18:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 242 times
Been thanked: 358 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: Otorek »

Spirit island nie jest dla mnie ciekawą zagadką czy sudoku (sudoku nawet lubie). To pozbawiona emocji gra w gaszenie pożarów, ale nie jestem też fanem pandemica poza Legacy, więc pewnie stąd brak jakiegokolwiek entuzjazmu w trakcie grania w ten tytuł.

Curious Cargo - mam Pipeline i dla mnie samo układanie rur jest czymś za mało satysfakcjonującym, brakuje mi też tutaj bardziej znaczącej interakcji.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4104
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2631 times
Been thanked: 2546 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: Gizmoo »

Takich gier, które byłem pewny, że są stworzone DLA MNIE, a od których się totalnie odbiłem - mam za sobą całe mnóstwo. Po wnikliwej analizie, lekturze instrukcji, obejrzeniu recenzji, prezentacji zasad - wszystko wydaje się super. A później siadam do stołu i... Mam wrażenie zmarnowanego czasu. Grubo mi nie podchodzi. Potrafię jednak nazwać co mnie uwierało i rozumiem, gdzie mój gust rozminął się z tym, co gra sobą reprezentuje. Dlatego ostatnio, przy podejmowaniu decyzji o zakupie tytułu poniekąd w ciemno (czyli bez rozgrywki na egzemplarzu znajomych), oglądam gameplaye. Tam widać (niemal) jak na dłoni, czy decyzje są ciekawe i czy jest szansa, że mechanicznie mi podejdzie. Jak projekt na Kickstarterze ma wrzuconą samą instrukcję i tylko prezentację zasad, bez gameplaya - to nie ryzykuję. :wink: Uniknąłem od dłuższego czasu zakupowych wpadek, choć grudzień pokazał w przypadku Dinosaur World, że mój licznik nie wynosi zero. :lol:

Tytułów (i uzasadnień dlaczego nie podeszła) nie będę wymieniał, bo szkoda mi na to czasu. Ciekawskich zapraszam do zajrzenia do moich wszystkich postów w wątkach "gra miesiąca". Tam każda gra, która trafia do "rozczarowania miesiąca", to często nie jest gra zła/popsuta. To jest gra, co do której miałem bardzo wygórowane oczekiwania, a które rozminęły się z rzeczywistością.

Jasne jest, że nasz gust jest różny i każdy inaczej odbiera niektóre rozwiązania. Czerpie różne doznania z gry, a nawet podoba mu się inna oprawa graficzna. Jeden kocha Klemensa, drugi Franza. :lol:

Jednak pisanie o grze "słaba", to jednak generalizowanie, bo można napisać "mi nie podeszła". Nie nazwałbym na przykład takiego Projektu Gaja słabą grą, choć DLA MNIE było to ekstremalnie słabe doświadczenie planszówkowe. I osobiście np, nie wiem jak taka gra może się komuś tak bardzo podobać. Podobnie nie rozumiem fenomenu Lost Ruins of Arnak. Mi nie podeszło i jest to często suma elementów, przez które nie czerpałem przyjemności obcowania z danym tytułem. Ale... Jak wskazuje doświadczenie i moje i innych - każdy może się tam czymś zachwycić i każdy może się czymś zniechęcić. :lol:

Reasumując - temat jakich wiele, więc nie wiem, czy do końca potrzebny. A wszystko standardowo rozbija się o prywatny gust.
Ostatnio zmieniony 18 lip 2022, 16:41 przez Gizmoo, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Abizaas
Posty: 1046
Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 615 times
Been thanked: 757 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: Abizaas »

XLR8 pisze: 04 sty 2022, 13:15
Abizaas pisze: 04 sty 2022, 12:57
XLR8 pisze: 04 sty 2022, 12:21 O Panie. My takich gier rocznie mamy na stole z 30. Na papierze i z recenzji wszystko wydaje się idealnie skrojone pod nas. Siadamy do stołu w pełni nahypowani, a już po 2-3 rundach przecieramy oczy ze zdumienia jak dana gra jest słaba.
Możesz podać przykłady? Bo patrzyłem kiedyś na Twoje bgg i podoba mi się większość tytułów które ogrywacie.

EDIT: Oj widzę że nie lubicie się aż tak z Panem Lacerdą, wszystko co było to wyleciało :D
Tak tylko rzucę kilka przykładów:
-Sword & Sorcery za instrukcję i dziesiątki niepotrzebnych zasad, gra rodem z lat 80 dla nerdów
-Marco Polo, gra o podróżowaniu gdzie najlepiej jest robić kontrakty i się nie ruszać, losowość z kości potrafi zabić rozgrywkę
-Viticulture, kolejny gniot od Stegmaiera, gra o robieniu wina w którą można wygrać tylko oprowadzając ludzi i grając karty za PZ
-Scythe, możesz zaprogramować xx ruchów do przodu, bo w grze nie ma żadnych zmiennych i interakcji przez 3/4 rozgrywki, jedyne co może zmienić program to karta spotkania, przed partią patrzysz, które akcje dają 3 i 2 monety i je mielisz do oporu
-Blood rage, wystawianie chopków na mapę za 1 many, nie wiesz kto potrzebuje jakiego regionu, bo to tajna informacja na kartach z draftu, więc nie wiesz o co się bijesz, wisienka na torcie czyli Loki, niby możesz go kontrować, ale po co skoro cała gra to gniot
-Lacerdy, "o nie potrafię zrobić tak dobrych gier jak np Uwe czy Feld, zrobię więc grę dla masochistów i pseudointeligentów. Wezmę jakiś chwytliwy pomysł i będę go obudowywał tak mocno zasadami, że wysyłanie sond na orbitę będzie przy tym łatwizną"
Z Lacerdą się akurat nie zgodzę ale reszta bardzo trafna, też nie przepadam za Scythe właśnie z tych powodów, ta gra jest po prostu nieciekawa.

Kolekcja


ninety-percent of everything is crud
jasiek66
Posty: 118
Rejestracja: 08 maja 2021, 17:34
Has thanked: 25 times
Been thanked: 31 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: jasiek66 »

Ciekawy temat. Moja grą, która miała okazać się uzupełnieniem i wisienką na torcie mojej kolekcji były Zamki Burgundii. Ile to się o tej grze nie oczytałem ile nie osłuchałem, a prawda okazała się smutna. Gra była dla mnie nudnym i przewidywalnym żetonowym pasjansem. Owszem kiedy emocje opadły jestem w stanie ocenić ta grę lepiej, ale nijak się ma do moich oczekiwań. Jak powiedziała to moja żona "kupiłem tę grę po prostu za późno". Gdybym kupił ją 5-7 lat temu to pewnie inaczej bym ja ocenił i może trafiłaby do mojego top 10, a tak kojarzy mi się ona z rozczarowaniem i jeśli mam wybierać to przegrywa ona nawet z krytykowanym (moim zdaniem niesłusznie) Bonfirerem.
Awatar użytkownika
Diserve
Posty: 194
Rejestracja: 05 paź 2021, 08:35
Has thanked: 90 times
Been thanked: 67 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: Diserve »

jasiek66 pisze: 04 sty 2022, 15:03 Ciekawy temat. Moja grą, która miała okazać się uzupełnieniem i wisienką na torcie mojej kolekcji były Zamki Burgundii. Ile to się o tej grze nie oczytałem ile nie osłuchałem, a prawda okazała się smutna. Gra była dla mnie nudnym i przewidywalnym żetonowym pasjansem. Owszem kiedy emocje opadły jestem w stanie ocenić ta grę lepiej, ale nijak się ma do moich oczekiwań. Jak powiedziała to moja żona "kupiłem tę grę po prostu za późno". Gdybym kupił ją 5-7 lat temu to pewnie inaczej bym ja ocenił i może trafiłaby do mojego top 10, a tak kojarzy mi się ona z rozczarowaniem i jeśli mam wybierać to przegrywa ona nawet z krytykowanym (moim zdaniem niesłusznie) Bonfirerem.
Miałem dokładnie to samo, Zamki Burgundii miały być pewniakiem. Wszyscy mówią jaka to świetna gra, bardzo wysoka pozycja na BGG ale mi i żonie ewidentnie nie pykło i była jak do tej pory największym rozczarowaniem. O tyle negatywnym, że była to nasza pierwsza gra Felda i mocno się zraziliśmy. Teraz dałem szanse Bonfire i ta mi się podoba dużo bardziej.

I mimo, że ZB nie są dla mnie to wstrzymałbym sie od wyzywania gry od gniotów bo mi się nie podoba. Ale widać nie każdy tak ma patrząc po wcześniejszycH postach
CoLdY7
Posty: 183
Rejestracja: 01 kwie 2020, 02:13
Lokalizacja: Strzelin
Has thanked: 490 times
Been thanked: 55 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: CoLdY7 »

Władca Pierścieni LCG - miała być przygoda i klimat, ale kompletnie nic dla siebie ciekawego tam nie znalazłem

Spirit Island - podoba mi się "klimat", grafiki, mechanika, bo to dobra gra jest ale... jest dla mnie za trudna do wygrania, co prawda grałem tylko solo, ale miała być dobra do solo... Za każdym razem wszystko co w niej losowe kopie mnie po jajach i nie daje się podnieść. W Robinsonie nawet przegrana daję mi satysfakcję z samej gry i motywuje spróbować jeszcze raz, czego w Spirit Island kompletnie nie czuję.

Sword & Sorcery - jak ja się napaliłem na tę grę... gameplaye i wszystko pasowało, nawet przez instrukcję przebrnąłem z optymizmem... ale kiedy przyszło do gry, ilość zasad nie pozwalała się cieszyć z rozgrywki. Po pierwszym scenariuszu, wiedząc z czym to się je w kwestii zasad, powtórzyłem 1-wszy scenariusz, żeby tym razem sprawnie poszło... Nie poszło sprawnie, bynajmniej, męczyłem się.

-------------------------------------

A dla równowagi, po drugiej stronie barykady stanął Mage Knight, coś mnie do niego ciągnęło, ale z każdym gameplayem, mniej mi się podobał, trudne zasady i w ogóle nic nie przemawiało na jego korzyść. Pół roku gryzłem się żeby go kupić/spróbować. Tak, często wracam do instrukcji bo czegoś zapominam, ale nie zaburza mi to przyjemności z gry. Niby podobna sytuacja jak w S&S, ale przeciwne doznania. To był strzał w dziesiątkę.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
feniks_ciapek
Posty: 2289
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1593 times
Been thanked: 929 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: feniks_ciapek »

japanczyk pisze: 04 sty 2022, 11:28 7th Continent chyba było drugim najwiekszym rozczarowaniem - super gra, pograłbym na komórce :P
Jeśli tak, to polecam na komórce serię Sorcery! :)

A w temacie: Mezo, Inis, Ethnos oraz... Chaos w Starym Świecie. Może ja po prostu lubię gry bardziej ruchliwe, a mniej licytacyjne :)

Z nieco innych dołożę The Networks. Bardzo mi się podoba pomysł i humor na kartach, ale sama gra jest jakaś taka mdła.

EDIT: Azul! Jak mogłem zapomnieć o grze, która niby ma wszystko, co powinna, a mój entuzjazm do grania w niego jest bliski zera.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3351
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2000 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: Ardel12 »

Uwielbiam deckbuildery i coop. LM, LE:A są u mnie w topce, więc Aeon End po prostu musiał wejść. No ale nie podszedł :p Nie podobała mi się jakość elementów, grafiki oraz w sumie bieda w combosach oraz marny wpływ ustawiania talii na partię. Zagrałem w podstawkę oraz dwa małe dodatki, bo a nóż zatrybi. Spokojnie 10 partii i ogólnie meh. Po co tracić na to czas jak mogę odpalić MC choćby i bawić się wyśmienicie jako Iron Man.

Cottage Garden i reszta z serii całkowicie mnie odrzuciły. Patchworka kocham, a w te po prostu nie dało się grać. Dla mnie całkowite dno.

Kupcy i Żeglarze była grą, która miała zaoferować wspaniałą przygodę, wielość opcji i walkę między graczami, a w sumie najlepiej było kupczyć i pływać od portu do portu. To było moje najboleśniejsze rozczarowanie.

Unfair zakupiłem, gdyż miał to być RollerCoster Tycoon na planszy, oj jak bardzo nie był. Losowe wydarzenia i market mnie pokonały. Pewnie jakbym nie kupił oczami, tylko poszperam więcej to bym się tak nie przejechał :D
korne
Posty: 116
Rejestracja: 20 lut 2016, 09:03
Has thanked: 5 times
Been thanked: 23 times

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

Post autor: korne »

U mnie też kilka gier mialo podobnie.... Czasem po prostu coś od razu okazuje sie niewypałem, a czasem oczekiwania przedzakupowe są za duże i gra niby jest ok, ale wyobrażał sobie człowiek więcej... Nauczyłem sie po drodze żeby nie przywiązywać az tak duzej wagi do ocen bgg i nie czytac za duzo o grze przed zakupem. Zatem lista... przed zakupem bylem pewny że je pokocham... a jednak nie:

1. Pandemia Rzym - mialo byc ciekawe rozwinięcie zwyklej pandemii... bylo poczucie ze to tylko proba przeklejenia mechaniki na nowy obszar... ucierpiala grywalnosc, ucierpial klimat.... szybko poszla pod mlotek

2. Wysokie napięcie - ta gra naprawde byla skazana na sukces, elektrownie (uwielbiam temat), rynek surowców z elastyczną grą popytu i podaży (uwielbiam rynek), świetne wykonanie i ambitna rozgrywka/mechanika. Poza tym tyle swietnych ocen... ostatecznie gra po dwoch grach sprzedana w siną dal, ma potencjal, ale szybko wyszly wady przez które przegrała konkurencje z innymi pozycjami - mnostwo transakcji gotówkowych i związanego z tym męczącego przeliczania, a rynek oprocz funkcji normalnego zaspokojenia zapotrzebowania służył tez do blokowania... Wyobrażacie sobie w realu taki scenariusz, ze wlasciciel elektrowni jądrowej kupuje węgiel, byle tylko zabrakło go elektrowniom węglowym? Warunki zwyciestwa promują (a moze nawet wymuszają) takie zachowania jako efektywną droge do wygranej. Lubie rywalizacje ale to w ogole mi nie pasuje do tematu.

3. Tank on Tank - kocham czolgi, miala byc nienazbyt skomplikowana gra o czolgach z IIWŚ, wygladała na ideał, rzeczywiscie jest prosta, ale przy tym zbyt plaska, nie czuje realizmu, nie czuje odpowiedniego zroznicowania miedzy czolgami, mała cienka i nie dająca sie naprostować mapa, bez emocji przy rozgrywce, glownie po prostu rzucam kostkami, szybko sprzedana

4. Tank Duel - kolejna proba w poszukiwaniu planszowki czolgowej... tym razem musi byc lepiej, oceny excellent, ale niestety znow pudlo.... za duzo mechanicznych operacji, procedur i testow, za malo zabawy. Reguła o tym ze gdy strace swoj czolg natychmiast wjezdzam na pole bitwy nowką sztuką (w ramach respawn) nie daje poczuć odpowiedniego napięcia gdy przeciwnik strzela.... Poza tym koncepcja ze bez mapy mozna poczuc sie uczestnikiem bitwy pancernej w przypadku tej gry zwyczajnie niewypalila. W takiej walce manewrowanie jest istotą sprawy, bez mapy to jest zbyt abstrakcyjne.

5. Imperial, Dominion, Dimplomacy, Wojna Narodów, Narcos - oceny doskonale na bgg (zakupy z dawnych czasow gdy przywiązywalem do rankingu bgg za dużą wagę), temat ciekawy, ale gdy kupilem okazalo sie ze jednak brakuje głębi, albo po prostu nie w moim guście.

Troche sie rozpisalem, pewnie jakbym sie dobrze zastanowil znalazlo by sie jeszcze kilka pozycji... w sumie to ponury temat, az czlowiekowi nastrój siada... chyba wole rozpisywac sie o pozytywnych zaskoczeniach i rewelacyjnych grach :)
ODPOWIEDZ